Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Od października studiuję pielęgniarstwo. Zawsze planowałam wybrać się na kierunek związany ze…

Od października studiuję pielęgniarstwo. Zawsze planowałam wybrać się na kierunek związany ze służbą zdrowia, więc była to raczej przemyślana decyzja. Nie mam w głowie nierealnych wizji przyszłej pracy, wiem na czym ona będzie polegać. Jednak od kiedy dostałam się na ten kierunek, nagle każdy jest ekspertem z dziedziny medyny i funkcjonowania szpitala.

1. Jako, że to dopiero początki, poza pościeleniem łóżka, umiem bardzo niewiele. Nie jest to jednak przeszkodą, żeby w mniemaniu cioci, sąsiadek i ich znajomych, być świetnym materiałem do robienia zastrzyków w domu, doradzania co do leków. Przytrafiło mi się nawet, że poproszono mnie o diagnozę lekarska!

2. „Miłego mycia tyłków"- to stwierdzenie które pada najczęściej. Nie wmawiam sobie, że to mnie ominie, ale czy to naprawdę tylko jedyny aspekt mojej przyszłej pracy? I skąd to wie koleżanka studiująca pedagogikę?

3. „Narobisz się, a nie zarobisz". Kwestia zarobków jest ważna, ale nie wyobrażam sobie pracy w zawodzie, który kompletnie mi się nie podoba. Nawet jeśli czeka mnie jedzenie kanapek z chlebem, nikogo nie powinno to interesować.

4. Dość często spotykam się też z niewybrednymi żartami o „obracaniu" pielęgniarek przez lekarzy. Wiadomo, że takie sytuacje na pewno mają miejsce, ale nie znaczy to, że każda młoda pielęgniarka tylko czeka na okazje. Ktoś kiedyś powiedział w moim towarzystwie, że pewnie poszłam na pielęgniarstwo, bo chcę „wyrwać" lekarza. No jasne, rozgryźli mnie.

Takie rzeczy dzieją się tylko na przestrzeni jednego miesiąca studiów. Widzę jak bardzo ludzie popadają ze skrajności w skrajność. Z jednej strony jestem pielęgniarką, lekarzem i farmaceutą w jednym - i do tego za darmo. Z drugiej jednak popychadłem lekarza i jego maskotką. A wszystko to, przez ludzi wyznających zasadę: „Nie znam się, to się wypowiem".

studia słuzba_zdrowia

by Martyna0135
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Asiekman29
24 36

Mam subiektywne wrażenie, że (odnośnie komentarzy, że będziesz obracana przez lekarza i będziesz myła tyłki) to wynika z zazdrości: wiesz, co chcesz w życiu robić. Sama na studiach spotykałam mnóstwo ludzi, którzy byli na socjologii czy psychologii, bo: nie wiem, co chcę robić, tu się dostałem/-am, bo rodzice zakręcą kurek z pieniędzmi, jak nie będę studiował/-a, więc poszedłem gdziekolwiek. Skoro wiesz, że chcesz być pielęgniarką, to skup się na tym. Najlepszymi są Ci, którzy interesują się tym, co robią.

Odpowiedz
avatar Taczer
13 19

@Asiekman29: Jedno pewne - pielęgniarstwo to zawód, w którym w starzejącym się społeczeństwie nie zabraknie pracy. Dobrze że będzie wykonywany z pasji a nie przymusu ekonomicznego.

Odpowiedz
avatar archeoziele
19 23

@Taczer: A jak ekonomia przyciśnie to można realizować pasję w Anglii za 5 razy większe pieniądze.

Odpowiedz
avatar Taczer
5 5

@archeoziele: Z czasem się wyrówna. Już teraz Niemcy eksportują staruszków do polskich prywatnych domów starców, płacą mniej niż u siebie, ale nadal dobrze, więc żeby mieć wykwalifikowany personel będą musieli podnieść płace.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
4 4

@the: Spróbuj zaścielić tak jak mają to zrobić pielęgniarki :)

Odpowiedz
avatar Zmora
7 23

@butterice: Przepraszam, a na jakiej podstawie wnioskujesz, która praca jest sensowniejsza od której?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 31

@Zmora: na podstawie tego ile osób postronnych mogłoby się bez niej obejść. Sorry, ale dla mnie socjolog, politolog czy inny teolog czy filozof to nie są sensowne zawody, myślę, że ludzkość poradziłaby sobie bez nich.

Odpowiedz
avatar Taczer
19 37

@Kudlik: Bez filozofii, podstawy wszelkich nauk, nadal malowałbyś się ochrą i chował na drzewa przed wilkami. Żeby hydraulik i stolarz mieli zajęcie, najpierw musi powstać pompa i wielokrążek. Się zainteresuj pracami filozofa Archimedesa chociaż.

Odpowiedz
avatar Zmora
13 25

@Kudlik: Ciekawe, że wymieniasz tylko te kierunki, które są mało sensowne, a jednocześnie potrzeba na nie studiów. Już od dawna mam wrażenie, że cały wszechświat hejtuje "głupich humanisótw, co to po studiach w Macu będą robić". A co np. z muzykami? Przecież ludzkość by sobie bez muzyki poradziła. Co prawda były też czasy, gdy pięlęgniarek nie było, a też jakoś sobie ludzkość radziła. A ja mam jednak wrażenie, że ciężko określić, czym tak naprawdę dany zawód się zajmuje, jeśli się w nim nie pracuje. Bo to takie ma się ogólne wrażenie, widzi się, że po tych a tamtych studiach nie ma pracy i nagle wszystkim się w głowie ustawia, że kierunek jest niepotrzebny. A to nie tak, że dany zawód jest niepotrzebny czy bezsensowny, czy nawet mniej sensowny niż inne kierunki. Jedyne co mogę stwierdzić, to to że raczej potrzeba nam znacznie mniej socjologów niż pielęgniarek, a ludzie i tak na studia się pchają i tu jest problem. Jedynie ten teolog mnie boli, ale ja raczej nie jestem obiektywna, bo ja niewierząca jestem, więc jakoś tak mi się automatycznie myśl nasuwa, że to zbędny zawód. I nie, ja nie jestem humanistką i nie bronię biednych braci humanistów (właściwie to ja ścisło-techniczny kierunek obecnie robię). Po prostu staram się obiektywnie w miarę na to spojrzeć i jak to robię, to wiem, że ja się nie orientuję o co chodzi w socjologii np. poza tym co wikipedia pisze. A taka wiedza to za mało, by stwierdzić, czy kierunek jest sensowny czy nie.

Odpowiedz
avatar Mei
9 15

@Kudlik: nie ma takiego zawodu jak filozof, teolog, czy politolog (socjologowie się zdarzają, ale rzadko). To wykształcenie. "Zawodowym" filozofem czy teologiem można się nazwać ewentualnie jeśli się zostanie w tej dziedzinie profesorem i poświęci życie badaniom naukowym. Ale w innych wypadkach to tylko skończony kierunek studiów. A robić potem można dosłownie wszystko. Po teologii możesz być katechetą, ale możesz też być kasjerem w biedronce, albo możesz się załapać na posadkę w korpo i po 20 latach być menadżerem drogą awansów - wyższe wykształcenie masz, więc z odpowiednim doświadczeniem, nikogo nie obchodzi jakie. Po politologii najczęściej zostajesz dziennikarzem, ale możesz też być dyplomatą albo innym politykiem, albo założyć własną firmę niemającą nic wspólnego z polityką i robić coś "pożytecznego". To samo po filozofii czy socjologii. Zawody typu pielęgniarka, lekarz, psycholog czy prawnik wymagają konkretnego wykształcenia. Ale bardzo wiele pożytecznych zawodów wymaga JAKIEGOŚ wyższego wykształcenia, i może to równie dobrze być filozofia. Więc jeśli ktoś nie ambicji być lekarzem, to idzie na studia na kierunek, który go interesuje.

Odpowiedz
avatar Izura
2 16

@Mei: Jakiegoś? To po co wyższe, żeby papier był? Jak dla mnie wyższe dla wyższego to bezsens.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 24

@Izura: Nie, to nie jest "wyższe dla wyższego". Kiedyś już tu o tym pisałem: dziś jest tendencja (żeby nie powiedzieć "moda"...) na traktowanie studiów jako specyficznej formy "wyższej szkoły zawodowej": studiuj to, po czyn złapiesz dobra robotę za którą dobrze płacą. Wiadomo: jak ktoś studiuje medycynę, to po to, żeby być lekarzem - ale nie wszystkie studia na tym polegają. Studia "humanistyczne" to zdobycie szerokiej, dość uniwersalnej wiedzy i świadomości _nie_tylko_ "zawodowej". Wyobraź sobie, że jest wiele miejsc pracy, w których potrzebna jest nie tyle specjalistyczna wiedza w konkretnej dziedzinie (bo tę zawsze można zdobyć - są kursy, szkolenia, studia podyplomowe etc.), ale właśnie umiejętność ogólnego poruszania się w świecie współczesnej kultury i cywilizacji. Po drugie: wiedza, jaką zdobywasz na studiach (każdych) to Twój kapitał, coś, czego nikt Ci nie odbierze, NIEZALEŻNIE od tego, co będziesz w życiu robić. Trafisz na zmywak albo do "kopania rowów"? No i OK - ale zmywając gary czy kopiąc rowy NADAL będziesz człowiekiem wykształconym, człowiekiem który inaczej patrzy na wiele zjawisk, więcej wie, więcej rozumie, lepiej łapie zależności między wydarzeniami i tak dalej. Tak, jestem humanistą. Skończyłem dwa humanistyczne kierunki studiów. Zawód, który wykonuję, nie ma _bezpośredniego_ związku z żądnym z tych kierunków. Podkreślam, _bezpośredniego_ - bo pośredni oczywiście ma: moja dość szeroka wiedza o świecie i kulturze, jakieś ogólne oczytanie etc. bardzo pomagają w tym, co robię. Na koniec: tak, żyjemy w czasach, w których najwyżej ceni się "fachowców", doskonałych specjalistów w wąskich, ale bardzo konkretnych dziedzinach. Żeby nie było: ogromnie szanuję takich ludzi, podziwiam och wiedzę i umiejętności, bez nich ten świat byłby o wiele gorszym miejscem. Ale bez nas, humanistów, też. Ktoś kiedyś ujął to obrazowo: Wyobraź sobie, że jest projekt zbudowania ogromnego wieżowca. Największego na świecie. Potrzeba architekta, żeby go zaprojektować; inżyniera, żeby ten projekt przełożył na konkret. Potrzeba specjalistów obsługujących maszyny, potrzeba specjalistów, którzy te maszyny zaprojektują, potrzeba fizyków, którzy obliczą szczegóły konstrukcji i chemików, którzy stworzą odpowiednie materiały... I tak dalej. Ale też trzeba humanisty, żeby odpowiedział na pytanie "PO CO?".

Odpowiedz
avatar Bydle
0 30

@janhalb: „Ale też trzeba humanisty, żeby odpowiedział na pytanie "PO CO?". Nie trzeba. Inwestor doskonale wie po co. To humaniści nie mają pojęcia i zadają __sobie__ to pytanie. :-)))

Odpowiedz
avatar Bydle
3 27

@Zmora: „na jakiej podstawie wnioskujesz, która praca jest sensowniejsza od której” Prawdopodobnie na tej samej zasadzie, na podstawie której oceniłaś, że warto odpisać po tą wypowiedzią. Czasem nazywa się to: „moim zdaniem”. :-)))

Odpowiedz
avatar inga
7 7

@janhalb: Bardzo trafny komentarz! Niestety, zdaniem ministerstwa studia powinny odpowiadać na potrzeby rynku pracy. Jednak jest wiele kierunków, które nie przygotowują do konkretnego zawodu i wiele zawodów, do których nie przygotowuje żaden konkretny kierunek. Skończyły się czasy, w których istniały tylko zawody najprostsze - górnik, księgowy, lekarz. Dziś potrzeba specjalistów łączących wiedzę humanistyczną ze ścisłą (np. zarządzanie projektami w instytucjach kulturalnych) lub ekonomiczną z techniczną. W tej sytuacji można tworzyć kolejne specjalności - marketing w kulturze, ekonomia z elementami kulturoznawstwa dla biznesmenów prowadzących z handel z Chinami... albo uczyć na studiach krytycyzmu, poszukiwania i przetwarzania informacji itp dzięki czemu będą w stanie podjąć pracę w różnych zawodach po przyuczeniu konkretnych umiejętności. Skończyłam dwa kierunki humanistyczne (w tym jeden "modny" i jeden zwany "hobbystycznym") i wykonuję pracę związaną z obydwoma, ale taką, do której nie przygotował mnie żaden konkretny kurs na uczelni. Bo takiego kursu nie da się stworzyć, żadna uczelnia nie jest w stanie spełnić w 100% oczekiwań skomplikowanego rynku pracy w XXI wieku. Do osób narzekających na "bezproduktywne" zawody - jak rozumiem, Waszym zdaniem powinny istnieć tylko te konieczne do życia, przekładające się na patenty, wynalazki i duże zyski. Żyjemy w XXI wieku, od dawna gospodarka jest oparta nie o ciężki przemysł a coraz bardziej rozbudowaną sferę usług i branże, które niczego namacalnego nie wytwarzają. Im wyższy stopień rozwoju społeczeństwa, tym to zjawisko to będzie wyraźniejsze. Co do humanistów-naukowców - posłużę się najprostszym argumentem. Jeśli nie będą badać, chronić i pielęgnować naszego dziedzictwa kulturowego, nikt za nich tego nie zrobi. Jeśli chcemy, by nasze wnuki wiedziały, że nie było polskich obozów śmierci, Chopin nie był Francuzem a Wyspiański był projektantem genialnych witraży - potrzebujemy takich bezproduktywnych darmozjadów ;)

Odpowiedz
avatar Zmora
-3 7

@Bydle: "Moim zdaniem" zawsze ma jakieś podstawy, przecież Ktoś musi najpierw nad jakimś zagadnieniem pomyśleć, żeby swoje zdanie utworzyć. I o te podstawy się pytałam.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 października 2014 o 0:46

avatar hated
-3 11

@Zmora: Humaniści są potrzebni, a w śród nich poloniści, aby "wikipedia nie pisała" a w wikipedii było napisane...

Odpowiedz
avatar archeoziele
2 6

@hated: Student też jest podatnikiem. Wielu na studiach pracuje, wszyscy kupują. Więc mówienie, że studiuje się za cudze pieniądze jest po prostu niesprawiedliwe.

Odpowiedz
avatar janhalb
-1 11

@hated: Za CUDZE pieniądze? Zaraz, zaraz, bo nie chwytam... Moi rodzice płacili podatki, z których finansowano (między innymi) uczelnie, na których studiowałem. Dziś ja płacę podatki (bo pracuję, zarabiam zupełnie przyzwoicie...), z których to podatków będą finansowane (między innymi) studia moich dzieci. Czym ta sytuacja różni się od sytuacji człowieka studiującego medycynę, inżynierię, informatykę czy inny "konkretny" kierunek? @Bydle: Tak, inwestor wie po co: żeby zarobić. Nie, absolutnie nie uważam tego za "złą" czy "niewłaściwą" motywację, niemniej gdyby TYLKO taka motywacja przyświecała ludzkości, to nie zobaczylibyśmy ani Kaplicy Sykstyńskiej, ani wielkich katedr... A mówiąc prościej: jeśli nie zrozumiałeś przenośni dotyczącej pytania "po co?", to najlepszy dowód, że potrzebni są humaniści. Bo ktoś POWINIEN takie przenośnie rozumieć...

Odpowiedz
avatar InYourFace
-3 3

@janhalb: Według mnie, jeżeli studiujesz kierunek który pozwoli Ci wykonywać w przyszłości określony zawód lub jest on do wykonywania Twojego wymarzonego zawodu niezbędny, to państwo inwestuje w przyszłego podatnika. A w innych przypadkach, jeżeli po prostu studiujesz żeby "więcej wiedzieć, więcej rozumieć, czy inaczej patrzeć na wiele rzeczy", to państwo płaci za Twój luksus bycia wykształconym.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Martyno, jeśli bycie pielęgniarką to to, co chcesz robić i czujesz, że właśnie do tego jesteś stworzona to to rób. Nie przejmuj się idiotami, niemało ich spotkasz na drodze. ;) Zawód pielęgniarki to zawód bardzo szlachetny i wymagający ton empatii, bo przecież "Twoje dłonie niosą ulgę" ;) Powodzenia!

Odpowiedz
avatar brzoza
6 8

Życzę wytrwałości,empatii i niezagubienia po drodze tego co najważniejsze-wiary w ludzi.I w takich ,którzy myślą,że umieją posłać łóżko według algorytmu i w takich ,co nie rozumieją co to znaczy podmiotowe traktowanie pacjenta. Ktoś kto nie dotknął tej pracy bezpośrednio,tego stresu,pośpiechu,czasami zwykłej ludzkiej bezradności wobec choroby,zawsze będzie dopatrywał się nie wiadomo czego w relacjach międzyludzkich.Powodzenia i wytrwałości-"PIguła" z neurologii.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
7 17

Ad.2 "Miłego mycie tyłków" - tak się składa, że koleżanka studiująca pedagogikę prawdopodobnie przewidziała swoją przyszłość. Dodam jeszcze, że prawdopodobnie będą to tyłki starych Niemek.

Odpowiedz
avatar archeoziele
13 21

@Zeus_Gromowladny: Nie wiem co jest uwłaczającego w myciu tyłków? Każdy z nas ma za sobą i przed sobą ten etap, w którym będzie potrzebna pomoc. I mam szczerą nadzieję, że ta pomoc będzie mi udzielana z sercem, nie obrzydzeniem.

Odpowiedz
avatar GoHada
1 9

@Zeus_Gromowladny: Moim zdaniem lepsze "mycie tyłków" niż użeranie się z niektórymi bachorami i ich rodzicami, wyznającymi bezstresowe wychowanie w przeświadczeniu o wyższości swego dziecięcia nad resztą świata.

Odpowiedz
avatar Arcialeth
1 1

@hated: To powiem Ci tak. Pielęgniarki wiedzą, że kokosów nie zarobią, ale dzięki wdzięczności ludzkiej przynajmniej będą miały lżej w życiu niż patrzeć na innych spod byka

Odpowiedz
avatar Bydle
5 25

„Jednak od kiedy dostałam się na ten kierunek, nagle każdy jest ekspertem z dziedziny medyny” Masz na myśli to, że gdybyś obiweściła, że studiujesz np. dekorowanie wnętrz, to ludzie rozmawialiby z tobą na ten temat, gdyż założyliby, że wiesz coś, bo się tym interesujesz? To normalne wśród ludzi. :-) „żeby w mniemaniu cioci, sąsiadek i ich znajomych, być świetnym materiałem do robienia zastrzyków” I uprzejmie odpowiadasz, że obowiązuje cię przysięga, więc musisz odmówić. (to działa w każdym przypadku - info dla dociekliwych - „Przysięgam Nie Pracować Za Darmo, Bo Jedzenie Muszę Kupować Za Pieniądze”) „Miłego mycia tyłków" Na okulistyce rzadziej, na neurochirurgii częściej. Jeśli nie życzą DOBRZY znajomi i przyjaciele, założyć trzeba, że życzą upośledzeni umysłowo - albo nie wpadli na nic dowcipnego, albo są tak prymitywni, że tak rozumieją ten zawód. (inna rzecz, że pierwszy raz słyszę takie życzenie w przypadku tego zawodu) „Narobisz się, a nie zarobisz" Święte słowa, ale i oczywista oczywistość. Matka ma prawo z ojcem tak mówić. Brat czy siostra. Mąż. Dzieci. Innym - żówno do tego. „żarto o „obracaniu" pielęgniarek przez lekarzy” To nie żart - to skaza tego zawodu. Niejedna panna z okna rzucała się po tym, gdy lekarz obwieścił, że nie zostawi żony. Ale w żartach to głównie siostra (niejednokrotnie) przełożna najwięcej obrywa. A tak, to wszyscy. Ot, np. dialog ze szpitala: Lekarz, wchodząc do dyżurki pielęgniarskiej: - Moszna na kawę? - Ależ prącie uprzejmie - pada uprzejme zaproszenie. Doktor się mityguje: - Ja tylko na minetkę! - Cała przyjemność po moim sromie. Ot, dowcip jakich wiele - dlaczego słyszysz ich tak wiele? Patrz punkt pierwszy. :) „Nie znam się, to się wypowiem" Dlaczego chcesz zlikwidować Sejm i wszystkich politków oraz katolickich księży i dziennikarzy TVN24? ;-)

Odpowiedz
avatar fresa
2 8

Szanowna koleżanko :) Ja również od października studiuję pielęgniarstwo i też spotykam się z podobnymi "akcjami" a zwłaszcza z punktem 2 i 4. Ale co do 2, pamiętaj, że koleżanka z pedagogiki prawdopodobnie skończy na kasie w biedronce albo innym tesco,a ty będziesz mogła przebierać w ofertach pracy (w Polsce i zagranicą). Także wytrwałości i powodzenia na anatomii :)

Odpowiedz
avatar Veltoris
1 1

Czytając Twoją historię odnoszę wrażenie, że studia wybrałaś z przekonaniem i doskonale wiedząc, co chcesz w życiu robić. Dlatego tego się trzymaj, mimo że różnych złośliwców i innych "wujków/cioć dobra rada" tudzież zwykłych zawistników z tytułami "specjalisty od gumowych dzwonków" niestety na pewno nie zabraknie. Ty masz swój cel więc go po prostu realizuj. Pozdrawiam i powodzenia.

Odpowiedz
avatar Aguia
2 2

Radzę nie zwracać uwagi na takie komentarze. Często, a zwłaszcza jako studentka będziesz się spotykać z takim zachowaniem. Chociaż mnie z tego wszystkiego najbardziej wkurzają komentarze pacjentów płci męskiej. Dla nich jesteśmy dziewczynkami, laleczkami, itp. No i to głównie studentom obrywa się za wszystko. Ale jak masz spoko grupę i prowadzących to jest łatwiej. Pozdrawiam, studentka drugiego roku pielęgniarstwa :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 7

A mnie się podoba, że ktoś ma ochotę być pielęgniarką albo lekarzem. Ja bym nie potrafiła zajmować się ludźmi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Każdy mądry jak nie jego dotyczy sprawa. Często takie ciocie dobra rada same sobie nie potrafią pomóc. Swoją drogą kiedyś, jakaś tam daleka ciotka, wręcz nalegała żebym poszła na weterynarię, bo będę jej leki wypisywać niby że dla psa, a to dla niej. Zignorowałam uwagę bo na to zabrakło mi słów. Jak można na taki pomysł wpaść...

Odpowiedz
avatar pawlik20085
3 5

Nie wiem,czemu ludzie Ci tak mówią,ale prawdopodobnie z zazdrości.Wybrałaś świetny kierunek,który ciągle się rozwija,a pielęgniarek ciągle brakuje.Ja osobiście jestem na II roku i uważam,że wybralam dobrze.Mamy mnóstwo praktyki,poznajemy swój przyszły zawód ,a na praktykach uczą wielu ciekawych rzeczy, ,, mycie tyłków '' zdarza się sporadycznie,zresztą sama zobaczysz,poza tym zobaczysz jak pięknie jest komuś pomagać i widzieć uśmiech na twarzy wdzięcznego pacjenta.Mi daje to mnóstwo satysfakcji.Gdzie studiujesz??

Odpowiedz
avatar ejcia
0 6

Te studia są ciężkie, zwłaszcza pierwszy rok i trzeba przez to przebrnąć, ludzkiej głupoty nie opanujesz. Jesteś super i życzę Ci, żebyś nigdy tego nie zatraciła. Trzymajcie się, dobrze, że jesteście! - Piguła

Odpowiedz
avatar inmymind
2 2

Spróbuj zostać sekretarką - nie dość, że parzysz tylko kawę i odbierasz telefony, to w dodatku zostałaś wybrana wyłącznie ze względu na urodę i Twój przełożony "ma z Tobą dobrze"...

Odpowiedz
avatar Morog
1 3

OCHRONA zdrowia, nie służba

Odpowiedz
avatar milk_chocolate
1 1

W tym roku kończę ten piękny kierunek, więc wiem o czym mówisz ;) takie komentarze niestety są na porządku dziennym. Wiele razy było mi przykro po słowach typu: 'a to się w ogóle studiuje?', 'fajnie się zmienia pampersy?' czy 'po co się tyle uczysz i tak będziesz g*wno z tego miała'. Jednak jak szłam na oddział i słyszałam tyle pozytywnych komentarzy, czułam, że to co robię jest potrzebne i że, (niektórzy) pacjenci to doceniają od razu robiło się lżej na sercu ;) Nauki jest naprawdę dużo i praca wymaga poświęceń, ale jeśli naprawdę jest to powołanie, nie przejmuj się tym i rób swoje!:)

Odpowiedz
avatar Sway
0 0

Wiesz, ja studiuję informatykę. Obecnie 3 rok. Wg. niektórych potrafię: -zainstalować każdy system nawet windowsa na macu, oczywiście wszystko w 15 minut -napisać stronę internetową, która obsługuje całą komunikację zbiorową na świcie a do tego zamawia drinki z palemką -stworzyć grę na miarę wiedźmina, skyrima, czy GTAV -odrobić każde zadanie domowe z informatyki, "Bo Tobie to zajmie 10 minut!" -doradzić w sprawie sprzętu -kupić i złożyć ten sprzęt (oczywiście w 15 minut) -wymienić (wstaw dowolny kawałek sprzętu), nawet jeśli dany kawałek sprzętu nie pasuje do reszty -wyczyścić każdy komputer -uratować zalany kawą laptop Ogólnie lubię pomagać, ale ja akurat zajmuję się informatyką teoretyczną...

Odpowiedz
avatar lien
0 0

Koleżanka studiująca pedagogikę sama będzie musiała w swojej karierze umyć kilka tyłków. Nie liczę pieluch, które będzie musiała zmienić opiekując się dziećmi, a i w przedszkolu czy nawet podstawówce zdarza się, że dziecko się obrobi. Po za tym pedagogika nie kończy się tylko na dzieciach. Często ma też związek z ludźmi starszymi, którym niestety też czasem trzeba pieluchę bądź pościel zmienić. Gratuluje determinacji. Wiem jak ciężką pracą jest pielęgniarstwo, ale jeśli to właśnie sprawia Ci przyjemność to trzymam kciuki :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 listopada 2014 o 21:30

Udostępnij