Wynajęłam ludziom kawalerkę. Bardzo, bardzo młodemu małżeństwu. Kawalerka po remoncie, część sprzętów nowych, m.in. nowa lodówka.
Nie minął miesiąc od zakupu, jak lokatorzy dzwonią do mnie, że lodówka z tyłu popuszcza jakiś płyn i śmierdzi. I bardzo się nagrzewa. Do serwisu dzwonili, ale serwis nie chce rozmawiać z lokatorami tylko z właścicielką lodówki. No ok: zadzwoniłam, zgłosiłam, podałam nr do lokatorów żeby się Pan Serwisant mógł na termin umówić, powiedziałam że dalej to już wszystko z lokatorami proszę i zapomniałam o sprawie.
Za tydzień lokatorka dzwoni: Pan Serwisant był, ale nie obejrzał lodówki bo go plecy bolą i nie będzie się schylał. Zalecił wymycie octem wewnątrz... Nie chciał usłyszeć, że śmierdzi tył lodówki, a nie wnętrze. I odmówił dalszej rozmowy z lokatorami, bo nie są właścicielami lodówki... W serwisie rozpierduchę zrobię jak tylko uwierzę, że to się działo naprawdę.
serwis Candy Koszalin
Serwisu nie interesuje kto jest właścicielem sprzętu.Każdy kto ma kartę gwarancyjną może zgłosić usterkę.
Odpowiedz@cracoff: Człowieku, ty o tym nie przekonuj autorki, bo pewnie doskonale to wie. Ty przekonaj o tym pana serwisanta...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 października 2014 o 2:37
@Armagedon: Człowieku, nie przekonuje autorki.Wyrażam tylko wątpliwość w realizm opisanej sytuacji.
Odpowiedz@cracoff: sytuacja jest prawdziwa, chociaż nierealna do bólu. Sama bym nie uwierzyła gdyby mi to ktoś opowiedział. Serwisanta mogę "usprawiedliwić" tym, że mu się po prostu nie chciało i kiedy zobaczył parę dzieciaków to powiedział im pierwsze, co wymyślił. Ale dlaczego w serwisie upierali się, że zgłosić może jedynie właściciel... nie wiem, nie rozumiem. Tym bardziej, że lokatorzy tłumaczyli, że właścicielka będzie dopiero za rok. Nie ogarniam i bardziej rozumiem tych, co w historię nie wierzą niż zachowanie serwisu.
Odpowiedz@plombabomba: Oj mi na infolinii z sieci(co lepsze sami dzwonili)próbowali wmawiać że mimo iż mam męża i dzieci to niepełnoletnia jestem i nawet 16 lat nie mam choć w dokumentach mieli ksero dowodu.Uwierzę we wszystko co z info związane.Pozdrawiam,
Odpowiedz@plombabomba: To rzeczywiście się ociera o absurd. Ten kto ma kartę gwarancyjną temu należy się naprawa. "Dzieciaki" w tym kraju ślubu nie dostają. Skoro są małżeństwem to są dorośli (przynajmniej wobec prawa) i powinni umieć zadbać o swoje. A serwisanta zupełnie nic nie usprawiedliwia. Nie przyszedł tam gawędzić w sprawach własności tylko naprawić ewidentnie uszkodzoną lodówkę, bo za to mu płacą. To co zrobił, to nie była nawet próba naprawy. Jedyne co mu się teraz należy, to skarga do centrali. Na piśmie i za potwierdzeniem odbioru najlepiej.
OdpowiedzA jakim problemem było powiedzieć "TAK JAM CI JEST WŁAŚCICIELEM RZECZONEJ LODÓWKI, TAK JAM CI TO"
Odpowiedz@hated: Pewnie na początku się w dobrej wierze przyzna, że nie właściciel a wynajmowane jakby coś poważniejszego było, a potem trudno zeznania zmieniać.
OdpowiedzJacyś mało asertywni ci lokatorzy, że dają sobie taki kit wciskać :|
Odpowiedz"odmawiam rozmowy! koniec!" - hehehe, ja też mam Candy, już drżę..:D
Odpowiedz„nowa lodówka” „Do serwisu dzwonili, ale serwis nie chce rozmawiać z lokatorami tylko z właścicielką lodówki.” Jak to mogło wyglądać? - Dzię (!) dobry superfajny serwis kendi, słucham! - Lodówka nie bangla, żądamy gwarancyjnego serwisu! - Spoko wodza, poproszę o numer gwarancji. - Nie mam, ma go właścicielka. - No to może niech właścicielka zadzwoni? (dzwoni właścicielka, serwis wysyła serwisanta z obolałym grzbietem) Puk, puk, puk! - Tak? - Dzię (!) dobry, jestę (!) serwisantem co się lodówkom (!) nie kłania! - Zapraszam do kuchni! - Zanim zacznę, poproszę o papier z napisem gwarancja. - Ma go właścicielka... - Do widzenia! Nie mam pojęcia jak było - ale powracające pytania o właścicielkę nie brały się raczej z niczego. NIGDY i NIGDZIE serwisanci nie dociekają, czy sprzęt jest na raty, w dzierżawie, pożyczony, kupiony za własne czy otrzymany w prezencie. Interesuje ich gwarancja. (inna rzecz, że znam kilka firm, które same sprawdzają wg numeru seryjnego czy sprzęt podlega jeszcze naprawom gwarancyjnym czy nie - wtedy pytają tylko o adres)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 października 2014 o 21:42
proponuje nie wzywać kolejny raz serwisu bo usługa może okazać się płatna. Dlaczego? ano dlatego, że utrzymanie lodówki w czystości to obowiązek użytkownika a nie serwisu. Lodówka jest nowa - ma więc z pewnością funkcję samorozmrażania itp. W lodówce znajduje się mały otworek, prowadzi on na tyły lodówki. Tym otworem ścieka woda powstająca przy rozmrażaniu i trafia na taką tackę z tyłu lodówki. Tacka jest umieszczona na sprężarce lodówki. Sprężarka wytwarza ciepło, nagromadzona woda może odparować i gra muzyka. Kiedy jest problem? gdy w lodówce jest bałagan, coś się rozleje, np woda z rozmrożonego mięsa, ona też spłynie na tą tackę, też będzie podgrzewana... Będzie smród, duży smród jakby coś zdechło. A jeśli takiej wody będzie sporo to też się wyleje i wypłynie spod lodówki. Nie jestem tym serwisantem - miałem taki bałagan u siebie :)
Odpowiedz