Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W dniu wczorajszym oblewaliśmy na departamentowym piwie zakończenie projektu. Jak to w…

W dniu wczorajszym oblewaliśmy na departamentowym piwie zakończenie projektu.
Jak to w takich sytuacjach śmichy-chichy, wspominki z realizacji, "przemówienie" Dyrektora - taka forma dodatkowego podziękowania ze strony firmy za pracę i wkład.
Po raz pierwszy w takim "evencie" brał udział nasz nowy kolega - facet dał się poznać z jak najlepszej strony, naprawdę takich ludzi to w obecnych czasach ze świecą można szukać - zaangażowany, chętny do pomocy, do uczenia się, bezproblemowy - razem ze swoim kierownikiem zastanawialiśmy co za głąb dał mu odejść z poprzedniej firmy.
Po paru piwach facetowi rozplątał się trochę język i po tym co nam opowiedział doszliśmy do wniosku, że debili naprawdę nie brakuje.

W swoim poprzednim miejscu pracy facet pracował od ponad 7 lat, z tego od ponad pięciu na tym samym stanowisku za te same pieniądze - każda próba przejścia czy awansu miała od razu ucinany łeb, bo jak się okazało dyrekcja uważała chłopaka za super-hiper specjalistę w swojej dziedzinie który kręci robotę za 2 inne osoby i którego nie ma kim zastąpić.

To może jak jestem taki super to jakaś podwyżka - no nie - na tym stanowisku to i tak masz świetną pensje, ale jak byś jakieś dodatkowe obowiązki wziął to może ... .
No chłopak wziął - sam pociągnął spory projekt, w domu zdalnie robił testy, pół roku minęło projekt oddany to i jego kierownik napisał wniosek o podwyżkę.
Kierownik wniosek uzasadnił i złożył do dyrektora - przez 9 miesięcy zawsze było coś, a to budżet, a to rezerwy, a to coś, a to sroś ..., ale zadziała Zasada Wingera - jeżeli zająłeś się czymś raz, zostałeś ekspertem w tej dziedzinie, oraz prawo Pinta - rób komuś uprzejmość a stanie się to twoim obowiązkiem.

Tak więc nasz nowy kolego był ciągle obarczany czymś dodatkowo co do jego zakresu obowiązków nie należało, a wniosek o podwyżkę wisiał w próżni.
Po w/w 9 miesiącach udał się do dyrektora z pytaniem jaka jest decyzja w sprawie jego wniosku bo on też musi widzieć na czym stoi. Dyrektor wił się jak piskorz, kombinował w końcu zdeklarował się, że do końca miesiąca chłopak dostanie odpowiedź.

W międzyczasie, na czymś naszemu bohaterowi się noga powinęła - kogoś w mailu nie dodał do informacji, kogoś trzeba było doinformować później (generalnie pierdółka). Dyrektor rozpętał o to III WŚ i wlepił chłopakowi naganę.
Po koniec miesiąca co chłopak usłyszał - jak podwyżka, człowieku naganę w aktach masz i podwyżkę chcesz.

Po tej pokerowej zagrywce dyrektora chłopak złożył do nas papiery i szybko zaproponowaliśmy mu pracę, naprawdę ciężko mi określić jak trzeba być ograniczonym żeby przez coś takiego stracić wartościowego pracownika.

Praca

by Vege
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cija
35 43

Skoro kolejne lata gość był grzecznym murzynkiem, to dyrektor nie mógł się spodziewać takiej ZDRADY. :( (Schowaj to "event'e", zanim Oni zobaczą!)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2014 o 18:57

avatar Miryoku
29 33

@cija: Za późno, już zobaczyli. Jak już autor musi używać anglicyzmów bez sensownego powodu, to niech przynajmniej wie, jak je zapisać.

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 15

A jest jakaś szansa, że tamta firma zdechnie sobie śmiercią naturalną, a dyrektor pójdzie na bezrobocie?

Odpowiedz
avatar Rak77
-5 13

Dałem plusa ale... Masz opis sytuacji tylko z jednej strony, to że u was się s*pisuje (kogoś porąbało ze słownikiem ?) bardzo dobrze to może właśnie wynik nauki jakiej dostał w poprzedniej firmie.

Odpowiedz
avatar Krolewna_z_Drewna
-1 13

@Rak77: skvrwapisuje? Schvjpisuje? Usilowalam dosc, o co chodzi cenzurze,ale albo znam za malo laciny albo mnie cos przerasta.

Odpowiedz
avatar yannika
4 4

@Rak77: Testowo: "spisuje".

Odpowiedz
avatar Draco
2 4

@Krolewna_z_Drewna: Cenzura co jakiś czas blokuje całkiem normalne słowa. Ostatnio miałem blokowane: zarobek pieniądze Może to efekt tego, że ktoś trzaskał jakieś linki do stron o "zarabianiu w internecie", albo innych bzdur mających na celu naciągnąć ludzi.

Odpowiedz
avatar timo
14 20

Co znaczy "event'e"? A co do meritum: czy to wasz problem, ze jakiś debil przez własny imbecylizm dał wam skarb? ;)

Odpowiedz
avatar Vege
-4 6

@timo: Event - zdarzenie zaplanowane i zorganizowane pod kątem ściśle określonego celu. Problem nie nasz, ale krótkowzroczność zarządzającego tamtą firmą budzi ciekawość.

Odpowiedz
avatar Kecaw
23 25

Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Proste, mieli niewolnika do roboty który robił za 2-3 i powyżej tego co powinien a szefostwo płaciło mu jak za 1 co robił mniej, czysty zysk? aaa! ty chcesz podwyżkę za to że robisz za 3 ? no ale wiesz! układ planet jest nie ten, wróżka powiedziała mi że nie powinienem wydawać za dużo kasy, zupa była za słona.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 24

@Kecaw: Zależy, gdzie pracował. Firmy zarządzane na sposób "zachodni" uważają [oraz państwowe], że każdy może zastąpić każdego [mobilni pracownicy], za wyjątkiem zarządu, który jest zbyt [nie]kompetentny, aby można go było zastąpić. W takim układzie pracownik o "zbyt dużych" umiejętnościach i wiedzy jest dla pracodawcy niewygodny, bo jest on w stanie powiedzieć szefowi, że plany tego drugiego są bezsensowne, a te matoły w kierownictwie nienawidzą, gdy ktoś wytyka ich błędy. Poza tym szefostwo niższego szczebla ma pietra przed byciem zastąpionym, więc gnoją wszystkich podwładnych, aby ci się nie wychylali ponad poziom zwierzchników.

Odpowiedz
avatar Gbursson
5 5

@Zefyr: idealnie opisane :D

Odpowiedz
avatar Vege
5 5

@Zefyr: Idealny opis Polskiej pseudo korporacji - innymi słowy zabawy w firmę. W takich pseudo-korpo z zasad zarządzania wyciąga się tylko to co wygodne i proste do wprowadzenia, kompletnie się pomija to co istotne. Dobrze że zachodni napisałeś w cudzysłowie, bo to ma niewiele wspólnego ze standardami zarządzania ludźmi wypracowywanymi przez długie lata na "zachodzie" (to, że często-gęsto zachodni menadżerowie lądują w Polskich filach "za karę" albo traktują to jak zsyłkę to sam miałem okazje doświadczyć i jest zupełnie inna para kaloszy). Przy normalnym zdrowym zarządzaniu takich szef niższego szczebla stolec wie kiedy i jak zastanie zastąpiony przez bardziej kompetentnego podwładnego, albo kiedy ten zostanie przeniesiony bo kryteria oceny i sama ocena są kompletnie poza nim - tym się zajmuje osobny dział w HR.

Odpowiedz
avatar shango
4 4

@Zefyr: Podobnie jest jak ktoś ogarnięty chce się zatrudnić w swoim fachu i przewyższa wiedzą rekruterów czy kierowników. Pracy na pewno nie znajdzie. Mój kolega tak się nakręcił, że nawet wysłał oficjalne na papierze zapytanie co ma zmienić/wyciąć z swojego cv bo na pewno firma nie szuka ludzi z wiedzą i doświadczeniem a chciałby u nich pracować. Dodam, że pracował w tej samej firmie tylko w centrali w angli i aplikował na to samo stanowisko tylko w polsce.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
17 17

A o możliwości sprzeciwu wobec kary nagany chłopak słyszał?

Odpowiedz
avatar Grav
0 4

@Meena: Myślę, że w tej sytuacji wolał zacisnąć zęby licząc na podwyżkę (mimo wszystko) niż bujać się z PiPem i generować pracodawcy problemy. Jak widać, nie udało się, ale można takie danie sobie na wstrzymanie zrozumieć, zwłaszcza biorąc pod uwagę dalszy rozwój wypadków :)

Odpowiedz
avatar krys89
12 12

to czemu od razu nie dał wypowiedzenia, argumentując "wie Pan ja chcę trochę 'Pożyć' więc Pan rozumie że zacznę szukać czegoś bardziej dochodowego coś tak przynajmniej za xyz netto" i szef ma 3 miesiące na podwyżkę by go zatrzymać, by cofnął wypowiedzenie: albo nadwyręży budżet i straci trochę , albo utraci dobrego fachowca i straci jeszcze więcej.Po za tym czemu się zgodził na ten projekt bez żadnej dodatkowej umowy.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
7 7

Takie rzeczy się zdarzają. Wiele lat temu bo było to w czasach Stanu Wojennego otrzymałem w tym samym miesiącu najpierw naganę, a następnie wysoką nagrodę pieniężną.

Odpowiedz
avatar grruby80
1 3

@Jasiek5: zgaduje SB? Żart.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

7 lat.... 7 lat zmarnowanych, biedak.

Odpowiedz
avatar Mroovkoyad
2 2

"naprawdę ciężko mi określić jak trzeba być ograniczonym żeby przez coś takiego stracić wartościowego pracownika." Jak? Przez chciwość. Nic tak nie przyćmiewa zdrowego rozsądku jak chciwość.

Odpowiedz
Udostępnij