Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Filia firmy, w której pracuję mieści się w nowo wybudowanych biurowcach. Biuro…

Filia firmy, w której pracuję mieści się w nowo wybudowanych biurowcach. Biuro liczy 8 pracowników i tyle też miejsc parkingowych jest nam przypisanych.
Oczywiście nie ma problemu, jeśli ktoś na chwilę zaparkuje na w/w miejscach. Jednak po dłuższym czasie jestem zmuszona zgłosić problem ochronie.

Pewnego dnia do biura przychodzi kolega i mówi, że na naszych miejscach, a konkretnie na jego stoi jakiś samochód więc siłą rzeczy musiał go zastawić, bo nie miał by gdzie zaparkować. Sposób myślenie kolegi w takich sytuacjach jest dość kontrowersyjny więc stwierdziłam, że dyskutować nie ma co. Delikwent za chwilę powinien się zjawić…
Nie myliłam się. W pół godziny później do drzwi biura dobija się rozwścieczony mężczyzna (gwoli wyjaśnienia – żeby dostać się do środka potrzebna jest karta dostępu). Niski facet, ze sporą nadawgą, czerwony na twarzy i krzyczy tak, że aż pluje na szybę. No nic – myślę. Wpuszczam faceta i bez żadnego dzień dobry czy pocałuj mnie w tyłek zaczyna:

Facet [F]: Co to ku*** są za zwyczaje!!!! JAKIŚ F*** MNIE ZASTAWIŁ! JAK MAM TERAZ KU*** WYJECHAĆ!!!???? Pani przesunie (?) to auto!!!

W tym momencie zjawia się kolega zwabiony krzykami.

Kolega [K]: Pan wybaczy, ale zajął Pan miejsce, które nie jest dla Pana przeznaczone.

F: C*** mnie obchodzi. Bierz Pan to auto i wy********j, bo po policje dzwonie!!!

K: Jeśli nadal będzie Pan się tak wydzierał to nie zamierzam żadnego auta przestawiać. Jak się Pan uspokoi to porozmawiamy – i poszedł.

W tym momencie facet dostał jeszcze większe furii i zaczyna się drzeć na mnie.

F: A TY CO TAK KU*** STOISZ.???? IDŹ PO NIEGO ALBO SAMA TO PRZESTAW, BO JA SIĘ KU*** SPIESZĘ !!!!!!!!!!!!

J [Ja]: Proszę nie krzyczeć bo zawiadomię ochronę.

Wiedziałam, że nic dobrego z tego nie wyniknie więc jak powiedziałam tak zrobiłam i za dwie minuty w biurze był ochroniarz. Chłopiec jeszcze niższy od naszego nerwuska. A jak usłyszał krzyki to tylko stanął i nie widział co powiedzieć. Po co ta ochrona?

W tej samym momencie ponownie pokazał się kolega.

F: JA MAM KU*** WYJ***** NA WAS GŁUPIE CH***!!!! DZWONIE PO PSY

K: Bardzo proszę tylko szybko, bo mam dużo pracy.

Panowie policjanci przyjechali po dosłownie dwóch minutach. Skończyło się tak, że kolega przestawił auto, a facet dostał pouczenie i pogadankę od funkcjonariuszy jak należy załatwiać pewne sprawy bez krzyku. Wg mnie dobrze zrobiłaby mu wizyta u psychiatry, bo jeszcze nie widziałam takiego furiata.

Skąd w ludziach tyle jadu…?

policja

by uszanowanka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
29 31

ochroniarze w Polsce...temat rzeka. A ten wasz nie ma orzeczenia o niepełnosprawności? Moim zdaniem OCHRONIARZ to osoba z pozwoleniem na broń, znająca prawo o ochronie osób i mienia, wysportowana i potaraiąca chronić i bronić. Tak możecie sobie ze mnie żartować, ale tak to powinno wyglądać. Co by było, gdyby ten psychol rzucił się z łapami na autorkę lub jej kolegę? "ochroniarz" by narobił w gacie a zanim przyjechałaby policja to ktoś mógłby oberwać...oj Polsko

Odpowiedz
avatar YellowCrayon
17 19

@osvinoswald: to powinno tak wyglądać. Ale żaden taki wyszkolony ochroniarz nie pójdzie pracować za śmieszne pieniądze, które zwykle w takich miejscach proponują. Poza tym za takiego, pełnosprawnego, nie ma dopłaty. Zatem pracodawca sobie oblicza, że mu się to nie opłaca. I chyba się modli, żeby nie doszło do takiej sytuacji, żeby ktoś na kogoś się rzucił.

Odpowiedz
avatar uszanowanka
9 9

Tak na moje to pewnie ma jakieś zaświadczenie. W innym wypadku nikt by nikogo takiego na takie stanowisko nie zatrudnił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

@YellowCrayon: ktoś kto wymyślił te dopłaty za zatrudnienie osoby niepełnosprawnej to pewnie niezły hajs zgarnął. Kto normalny zatrudni niepełnosprawnego na stanowisku ochroniarz? Tak jak w mojej pipidówce we wszystkich ogłoszeniach o pracę : mile widziane osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności"

Odpowiedz
avatar Yennefer_
16 16

@osvinoswald: Najlepiej tylko z "orzeczeniem", ale pracownik już bez niepełnosprawności.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
10 12

@osvinoswald: wiecie co jest najzabawniejsze? Ochroniarz bez licencji nie ma nawet uprawnień do tego, żeby kogokolwiek zatrzymać, przytrzymać, skądkolwiek wyrzucić siłą, może najwyżej grzecznie poprosić o ciszę i spokój. A licencjonowani ochroniarze nie pracują za takie stawki jakie oferują w biurowcach, więc cóż. Równie dobrze zamiast ochrony mogą tam stać kukły w mundurach.

Odpowiedz
avatar Draco
4 4

@grupaorkow: Uzupełnię tylko twój komentarz. Ochroniarz bez licencji ma "uprawnienia" takie jak każdy inny obywatel. To znaczy, że może np. ująć przestępcę w "zatrzymaniu obywatelskim" tylko musi to zrobić tak, żeby przestępcy nie uszkodzić i musi jak najszybciej oddać go policji. W przypadku, gdy ktoś kogoś bije też może zareagować, ale tak by nikomu nie zrobić krzywdy. Ochroniarz bez licencji też nie może nikogo "zaatakować" pierwszy. Wszystko co robi musi robić w obronie. Moim zdaniem jednak kukły by nie zastąpiły ochroniarzy-portierów. Kukła nie udzieli mi informacji ;)

Odpowiedz
avatar fondenate
-2 2

@Draco: od udzielania informacji są tzw. "służby informacyjne" obecne na masówkach. A nawet do tego (z tego, co mi wiadomo) wymagają znajomości odpowiednich ustaw. Pracownik takiej "ochrony" niejednokrotnie nie jest proszony nawet o badania lekarskie, zaświadczenie o niekaralności, ma tylko podpisać, że "spełnia wymagania". Pracowałam jako ochroniarz obiektu handlowego (nie wnikając dla jakiej firmy/sklepu). I powiem jedno-kraść, to tam można na potęgę, a jak zjawi się grupka kilku przypakowanych panów (których kojarzą wszyscy z ochrony w okolicy) mających ochotę na nowe, darmowe perfumy, piwko/chipsy do meczu itd-pozostaje tylko się ukłonić. Bo co innego można zrobić przy samych drobniutkich, niskich kobietkach nie mających nic wspólnego ze sportem/samoobroną/sztukami walki, bez jasno ustalonych wytycznych, braku możliwości odpowiednio szybkiego wezwania licencjonowanych (a wystarczyłoby pokazać nagrania z akcji takich delikwentów na innych obiektach obsługiwanych przez tą samą firmę, nawet w ramach "przygotowań" ustawionego "jednodniowego zastępstwa"-co by wszystko było cacy z udostępnianiem wizerunku)?

Odpowiedz
avatar Draco
2 2

@fondenate: jakie służby informacyjne??? Kto tu mówi o masówkach?? Temat dotyczy portierni w biurowcu, czyli miejsca, gdzie za blatem siedzi sobie jeden albo dwaj ochroniarze-portierzy. Oni zazwyczaj są doskonale poinformowani, co gdzie jest i jak gdzie dojść. Akurat to co czym piszesz co do wymagań to jakaś totalna bzdura. Badania lekarskie są konieczne, bo firmy ochroniarskie są pod lupą urzędów i wszystko pod względem formalnym musi być idealnie. Tak to już jest jak się bierze dofinansowania i korzysta z ulg zatrudniając tych rencistów i inwalidów ;) Świadectwo o niekaralności to totalna podstawa. Bez tego w większości firm nawet nie zaczną przeprowadzać rozmowy kwalifikacyjnej. Niekaranych pracowników wymagają w każdym sklepie i na każdym osiedlu. Ryzyko posiadania karanego pracownika to dla firmy ryzyko ogromne, bo gdy to się wyda, to oni się pożegnają z ochroną tej miejscówki. Moim zdaniem zatrudnianie kobiet bez licencji do ochrony to głupota. Tym bardziej małych i drobnych. Co innego panie z licencją potrafiące się bronić i posiadające odpowiednie przeszkolenia. Nie wiem gdzie pracowałaś, ale to musiała być totalna firma krzak.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
-1 1

@grupaorkow: jesteś pewna, że nie ma prawa? To zapraszam na jakikolwiek obiekt chroniony, który nie jest obiektem ochrony obowiązkowej (na takich z mocy odpowiednich przepisów mogą pracować tylko kwalifikowani pracownicy ochrony fizycznej (dawniej: licencjonowani). W granicach obiektów chronionych (odpowiednio oznaczonych) nawet nie będąc kwalifikowanym POF ma prawa określone w art. 36-42 Ustawy o Ochronie Osób i Mienia. Nie ma tam słowa o jakimkolwiek podziale co kto może.

Odpowiedz
avatar SirCastic
5 17

Proponuję takiemu na ostudzenie psiknąć od razu gazem pieprzowym i tyle. Ostudzonego ochroniarz wyprowadzi..

Odpowiedz
avatar Aes
2 16

@CHErwonaWolnosc: Agresja może być także słowna.

Odpowiedz
avatar CHErwonaWolnosc
3 13

@Aes: ...słowa ranią, a zły dotyk boli całe życie. Fajnie. Ale co z tego? Przepisy nie pozwalają na użycie w takim przypadku gazu pieprzowego, koniec, kropka. Zażalenia nie do mnie tylko do Bartłomieja Sienkiewicza albo Cezarego Grabarczyka. Za "agresję słowną" możesz co najwyżej proces cywilny wytoczyć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 października 2014 o 20:41

avatar konto usunięte
2 16

@CHErwonaWolnosc: Szkoda że głupota nie jest karalna. Może wtedy byłoby mniej takich czerwonych robaków jak ty.

Odpowiedz
avatar CHErwonaWolnosc
-5 21

@mietekforce: Znaczy, jestem głupi, bo podałem artykuł kodeksu wykroczeń, a ty jesteś mądry, bo prawa nie znasz? :))))

Odpowiedz
avatar uszanowanka
14 20

@mietekforce: żeby w ogóle wjechać na parking biurowców trzeba przejechać przez bramki - to nie jest duży problem. Parking jest strzeżony i każde miejsce ma obok tabliczkę z nazwą firmy. Owszem - kolega w tym wszystkim, tarasując mu wyjazd, też był piekielny. Chodzi natomiast o sposób w jaki facet przekazał o co mu chodzi. Kolega nie robiłby problemu, gotów był się jeszcze tego pośmiać, ale w momencie kiedy gościu drze ryj na cały budynek - no to sorry - kultura działa w obie strony.

Odpowiedz
avatar Duerth
5 9

@CHErwonaWolnosc: Z historii nie wiemy, czy ten parking został ustanowiony strefą ruchu. Jeżeli nie, co nie byłoby niczym dziwnym na parkingu przynależnym biurowcom, to kodeks wykroczeń nie jest podstawą do jakiejkolwiek kary.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 7

@uszanowanka: "Parking jest strzeżony" ale gość tak o sobie wjechał? To trzeba było zastawić budkę tego niby-strażnika, że nie zrobił co do niego należało, a nie gościa, którego jedyną winą było przegapienie tabliczki.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@CHErwonaWolnosc: Jesteś głupi, bo podałeś artykuł, który nie ma tu zastosowania i próbujesz się wymądrzać.

Odpowiedz
avatar Treli
16 18

U mnie jest dokładnie to samo, bo obok mojego miejsca parkingowego, jest ZUS przy którym jest mikroskopijny parking więc siłą rzeczy niektóre tępe ćwoki stają na kopercie z tabliczką "Zakaz parkowania" - Jak ktoś jest w aucie, to wystarczy zazwyczaj "proszę odjechać", ale jakiś czas temu jedna daremna dzida spowodowała u mnie śmiech pusty: Ja: - proszę odjechać. DD: - Co??? Jak to odjechać? Ja do ZUS'u się śpiesze! Ja: - To jest prywatny postój, proszę usunąć auto DD: - TO GDZIE JA MAM STANĄĆ?! Ja: - Jak dla mnie, może se pani stanąć nawet na dachu ZUS'u, mam to w poważaniu, proszę odjechać. DD: - Ale ja jestem inwalidka! Mnie się należy miejsce na kopercie! Ja: - Owszem, ale na takiej z oznaczeniem wózka. A nie tu. DD: - Ale tamte są wszystkie zajęte! Itd... itp... i tak mniej więcej jeszcze parę minut dyskusji. W końcu odjechała z wielkim fochem i pluciem mi na buty z okna. Często się przez takie dzbany ludzkie spóźniam do roboty, bo tracę czas na czcze dyskusje.

Odpowiedz
avatar Draco
5 7

Pomijając już kwestie tego miejsca parkingowego, to totalną głupotą jest grożenie komuś "wezwaniem ochrony", zwłaszcza gdy w budynku jest tylko ochrona-portierzy. To nie amerykański serial. Uszanowanka nie róbcie tego nigdy więcej. To tylko rozwściecza takiego typa, a Ty i Twój kolega macie duże większe możliwości zrobienia mu czegokolwiek, niż wezwany ochroniarz. Pracowałem trochę jako ochroniarz, a wcześniej pracowałem w administracji wspólnot mieszkaniowych, dzięki czemu mogłem poznać to środowisko dość dobrze. Ochroniarze dzielą się na trzy grupy: 1. Bez licencji-portierzy - czyli emeryci, renciści i inne osoby które firma sadza na portierni, lub innej cieciówce. Najczęściej to w jakimś stopniu niepełnosprawne. Bez przeszkoleń i bez umiejętności. W razie zagrożenia mają uciekać, wzywać patrol interwencyjny i/lub policję. Firma w 99% nawet im gazu pieprzowego nie zapewnia, bo jest spora szansa, żeby sobie krzywdę zrobili. Pensja 3,5-6 zł za godzinę 2. Bez licencyjni-sprawni i postawni - to są osoby, które choć nie mają uprawnień, są w stanie bronić mienia i osób. Wyglądają bardziej reprezentacyjnie i groźnie. Im firma powierza miejsca bardziej odpowiedzialne. Często to tylko chwilowe stadium w wyrabianiu uprawnień. Pensja 8-15 zł za godzinę. 3. Licencjonowani - tylko na poważnych obiektach i w patrolach interwencyjnych. Przeszkoleni i z uprawnieniami. Często posiadają broń i inne środki przymusu. Pensja od 12 zł w górę za godzinę (zależnie od uprawnień i obowiązków). Niestety 99,9% Wspólnot, Spółdzielni, biurowców, sklepów i firm chce ograniczać wydatki na ochronę więc firmy ochroniarskie wychodzą na przeciw tym potrzebą oferując swoich pracowników z pierwszej grupy. Oczywiście firma musi płacić wszystkie podatki i składki, a do tego jeszcze zarabiać więc stawka za godzinę pracy takiego ochroniarza-portiera to 7-10 zł. Niestety osoby z pierwszej grupy średnio nadają się do ochrony czegokolwiek. Uważać trzeba na młodych ochroniarzy z tej grupy, bo musi być z nimi coś nie tak. Normalni młodzi ludzie trafiają prawie zawsze do grupy drugiej. Najczęściej chodzi tu o "nieogarnianie" i jakieś opóźnienia w rozwoju umysłowym. Tak więc, jeżeli w tym biurowcu jako ochroniarz zatrudniony jest młody chłopak i nie jest to dorabiający sobie student, to lepiej go już nigdy nie wzywać, bo jeszcze krzywdę zrobi sobie i komuś. Ten chłopak miał też bardzo ograniczoną możliwość zrobienia czegoś. Na 99,99% nie miał licencji i warunków fizycznych by zrobić cokolwiek. Wedel przepisów prawa, ochroniarz może takiego krzykacza POPROSIĆ o uspokojenie się i opuszczenie biura. Dopiero w chwili, gdyby koleś zaczął was bić, albo niszczyć mienie to wtedy mógłby zareagować. Tylko czy potrafiłby i czy posiadał odpowiednie do reakcji narzędzia? @Jędrzej Śmietański też znałem kilku takich ochroniarzy. To jest bardzo rzadka sytuacja, bo są to najczęściej byli wojskowi/policjanci/milicjanci w wieku ponad 60 lat, którzy sobie tak dorabiają do emerytury. Często nie chodzi nawet o kwestie finansowe, ale im się po prostu nudzi w domu, a tak sobie pójdą do pracy, obchód zrobią co jakiś czas, znów mają mundurek, no i jest kontakt z ludźmi. To jest zawsze duże zaskoczenie dla przestępców i różnego typu cwaniaków, gdy taki starszy pan z ochrony nimi "chodnik zamiata". PS. Ja sobie dorabiałem jako ochroniarz i przychodząc "z ulicy" od razu trafiłem do drugiej grupy.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 17 października 2014 o 12:44

avatar Toyota_Hilux
2 4

Może liczył, że weźmiesz samochód na plecy i przestawisz.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

Ochroniarza zostaw w spokoju, ochroniarz choćby nawet miał 2 metry i był szeroki w barach nie ma prawa go ruszyć- według prawa, bo większe mu grożą konsekwencje niż tobie i koledze gdybyście go ruszyli. A poza tym nie pracuje na wiejskiej spelunie a w spokojnej kilku osobowej firemce

Odpowiedz
avatar saracen123
-1 1

@Oluchna: AŁA @Oluchna:

Odpowiedz
Udostępnij