Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W sobotę spotkałem się na z długo niewidzianym kumplem jeszcze z czasów…

W sobotę spotkałem się na z długo niewidzianym kumplem jeszcze z czasów studiów - piwko, wspominki, śmichy-chichy - miłe odreagowanie po tygodniu.

Kolega w międzyczasie zdążył się doktoryzować i w ramach dorabiania, wykłada w co drugi weekend dla studentów zaocznych na jakiejś tam prywatnej uczelni.
Na tę uczelnie wpłynęła oferta bezpłatnego stażu dla studentów zaocznych albo ostatniego roku - firma szukała chętnych do rejestracji danych, no i w wymaganiach angielski na poziomie co najmniej B2, bdb. znajomość office'a, i umiejętność bezwzrokowego pisania na klawiaturze (nie mniej niż ileś tam znaków na minutę).

Tak żeśmy się z kolegą zastanawiali co osoba, która dysponuje takimi umiejętnościami może z takiej pracy wyciągnąć poza poznaniem tamtejszego oprogramowania (które nota-bene w każdej firmie jest inne, albo przynajmniej się sporo różni), o jakim doświadczeniu może być mowa - jakaś "kultura korporacyjna", poznanie procedur (też nota-bene w każdej firmie się różnią) - co taka osoba ma wynieść po takim 3-miesięcznym stażu, bo wymagania jak dla osób które ubiegają się o normalne stanowisko rejestratora, nie na staż czy przyuczenie.

Przypomniała nam się prawie identyczna sytuacja, którą my mieliśmy za naszych studenckich czasów, gdzie na wydział wpłynęła oferta pracy dla 2-3 studentów ostatniego roku, albo absolwentów. Oferta z bardzo szeroką listą wymagań - od języka na bardzo wysokim poziomie, poprzez znajomość automatyki, programowania sterowników, programów CAD/CAM, zagadnień wytrzymałości konstrukcji, technologii produkcji itd.

Uzbrojeni w portfolio projektów w których braliśmy udział, certyfikatów itp. rzeczy udaliśmy się pod wskazany adres. Na miejscu dowiedzieliśmy, że chodzi o samodzielnie wykonywany projekt dla zagranicznego klienta, w praktyce od A do Z włącznie z przygotowaniem dokumentacji technicznej w języku angielskim itd - wszystko miodzio do momentu pytania gdzie w umowie jest mowa o wynagrodzeniu (kary umowne za zerwanie i opóźnienia były) - no nie panowie, ta praca to w ramach bezpłatnego stażu, ale niech panowie pomyślą o doświadczeniu, które przy takim projekcie mogą zdobyć.

No nie skorzystaliśmy.

Jak widać przez ładnych parę lat nic się zmieniło ani w mentalności firm, ani wśród ludzi, bo jakby chętnych na takie darmowe fuchy nie było to i nikt by na pomysł takich ogłoszeń nie wpadał.

Praca - staże

by Vege
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar GorzkaCzekolada
26 30

I prędko nie zmieni się. Wielu moich znajomych było, jest i na pewno będzie "pracować' dla takich korporacji. Argumenty mają "bo w domu nie nasiedzisz, trzeba zdobyć doświadczenie itd" i mnie nazywają kretynką, bo tego nie rozumiem. Bo jak mam za darmo komuś nabijać kieszeń, do tego opłacać im szkolenia które organizują? Nie dość że za darmo to jeszcze płać za to!? I czekaj psie jak kobyła zdechnie jak rynek pracy zmieni się przy takim myśleniu.

Odpowiedz
avatar nighty
15 21

@GorzkaCzekolada: Moi rodzice tak samo : im więcej praktyk, tym lepiej. Wolontariat pokazuje że robisz coś więcej niż tylko studiujesz. Bez doświadczenia teraz nikogo nie przyjmą! Musisz najpierw popracować za darmo by dostać pracę za pieniądze. Za darmo nikt dobrej pracy ci nie da... A że moje ostatnie wolontariaty to była porażka? To nic, grunt że możesz to wpisać sobie w CV!

Odpowiedz
avatar bazienka
8 12

@nighty: tjaaa tylko wpis o wolontariacie nie jest traktowany jako doswiadczenie prze wieksozsc pracodawcow...

Odpowiedz
avatar Vege
6 8

@GorzkaCzekolada: @nighty To uprzedźcie znajomych/rodziców, że przy takim postępowaniu to będą rodzice was/ich do emerytury utrzymywali i żeby pilnowali żeby rodzice zostawili porządny spadek - tak żeby na życie rentiera starczyło. A to wszystko dlatego, że im więcej będzie jeleni tym chętniej firmy będą szukały osób które wykonają robotę, nie za wynagrodzenie, ale w ramach stażu czy praktyk, a i wymagania co umiejętności stażystów będą się zwiększały.

Odpowiedz
avatar hated
26 30

Myślę, że poniekąd zleceniodawca ma rację! W portfolio sażysty wpis "Lubię wykonywać duże zlecenia za darmo..." gwarantuje zainteresowanie pracodawców.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Najgorsze jest to, że prędzej czy później i tak znajdzie się jeleń, który podejmie się takiego szczytnego wyzwania.

Odpowiedz
avatar Blizbor
5 5

Jeleń to może troszeczkę, ale bardziej desperat. Przede wszystkim trzeba piętnować umieszczających takie ogłoszenia.

Odpowiedz
avatar Xirdus
-4 8

@Blizbor: desperat to prędzej pójdzie na kasę w Biedronce niż do pracy za darmo. I chwała mu za to.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
21 23

Praca za frajer zdarza się. Do tego się wszyscy przyzwyczailiśmy, część się wkurza, część na to idzie, a po części to po prostu spływa, ale nie dziwi chyba już nikogo. Ale żeby jeszcze do takiej roboty dopisywać kary umowne? To to mnie, przyznaję, zaskoczyło.

Odpowiedz
avatar Vege
10 12

@bloodcarver: Żeby chętni się dowiadywali w ostatniej chwili, że oferta dotyczy bezpłatnego stażu, a nie pracy to, też nas rozwaliło. Karami się firma zabezpieczała, żeby złapany jeleń nie próbował się wymiksować, a to że dopiero w odpowiedzi na pytanie o wynagrodzenie dowiedzieliśmy się, że chodzi o bezpłatne praktyki świadczy o tym, że firma doskonale zdawała sobie sprawę, że "przepałowała".

Odpowiedz
avatar Painkiler
13 19

Witamy w kraju, gdzie za robotę nie dostajesz nawet miski ryżu :)

Odpowiedz
avatar nighty
18 20

Ja już do wszelkich stażów i wolontariatów jestem zniechęcona - za jelenia robić nie będę. Ale moi rodzice ciągle mi przysyłają oferty wolontariatów, darmowych praktyk i innych : bo coś musisz w CV wpisać. Bo im więcej "podpunktów" tym chętniej cię zatrudnią. Bo pracodawcy chcą ludzi aktywnych i chętnych do pracy. Bo na wejściu 2000zł nie dostaniesz, najpierw trzeba harować na stażach, praktykach i innych a dopiero potem można wymagać. Bo wolontariat od razu robi wrażenie. A że mój ostatni wolontariat skończył się tak że ktoś dostał wynagrodzenie za moją pracę? "W normalnej pracy też tak będzie, przyzwyczaj się. Ty myślisz że cię każdy będzie w pracy doceniał?"

Odpowiedz
avatar Fithvael
10 10

@nighty: W sumie sam fakt, że użyłaś w jednym zdaniu fraz "2000 zł" oraz "wymagać" - wiele mówi o sytuacji na rynku pracy młodych ludzi.

Odpowiedz
avatar nighty
6 8

@Fithvael: Skomentuję to tak : przez wakacje (akademickie) roznosiłam ulotki. Praca nie jest ciężka a i płacili całkiem nieźle -8zł/h Komentarz rodziców : "To dobrze że chcesz mieć własne pieniądze ale kiedyś zrobisz coś co można wpisać do CV? Roznoszenia ulotek przecież nie wpiszesz bo to żadne doświadczenie. Lepiej jakbyś jakieś praktyki albo staż zrobiła."

Odpowiedz
avatar kaede
11 15

Wolontariat wolontariatowi nierówny, jeśli chodzi o pomoc na rzecz zwierząt, osób starszych czy potrzebujących to nie ma sprawy, w swoim wolnym czasie - bardzo chętnie. Niekoniecznie dla wzbogacenia mojego CV, po prostu z potrzeby pomagania. Ale na pewno nie w firmie która zarabia na mojej pracy, 8h dziennie od pon do pt, a od której nic nie otrzymuje w zamian.

Odpowiedz
avatar IPL
14 16

Sama idea bezpłatnego stażu nie jest zła, o ile stażujący naprawdę czegoś nowego się nauczy, a nie robi za panią do ksero czy kanapkowego - my ci przydatne doświadczenie, a ty nam się zrewanżujesz przydatną dla nas pracą.

Odpowiedz
avatar GythaOgg
20 22

@IPL: O, dzięki, z ust mi to wyjąłeś. Ja ostatnio zaaplikowałam na staż w dziale marketingu. Przychodzę na rozmowę i okazuje się że: firma dopiero zaczyna, nie ma żadnego działu marketingu ani nawet prawdziwego marketingowca, nie przewidują otwarcia takiego działu, więc praca po stażu też odpada. Na czym polega "staż w dziale marketingu"? Na pisaniu na forach i roznoszeniu ulotek. Kiedy odmówiłam argumentując to tym, że nic tu się nie nauczę (a po to są staże) a roznosić ulotek, zwłaszcza za darmo nie zamierzam, pan prezes życzył mi udanej kariery na kasie w Biedronce. No cóż, tam przynajmniej płacą.

Odpowiedz
avatar Fithvael
17 19

@GythaOgg: pan prezes ma bardzo interesujące postrzeganie rzeczywistości, jeśli uważa spamowanie na formach i roznoszenie śmiec... tfu, ulotek za jakoś wyraźnie bardziej nobilitujące, niż pracę kasjera.

Odpowiedz
avatar nighty
8 10

@Fithvael: No proszę, noszenie ulotek jako forma "stażu"? Tego jeszcze nie było. Myślałam że płacenie 4zł/h w szkole policealnej za noszenie ulotek to jest kpina a tu się okazuje że można jeszcze lepiej - podpisać je jako bezpłatne praktyki w firmie...

Odpowiedz
avatar Vege
7 7

@nighty: Napiszę jeszcze raz - pilnuj rodziców co by za dużo nie wydawali, żebyś porządny spadek dostała, starczający na życie rentiera - bo jak wszyscy będą na darmowe praktyki/staże zasuwać to po cholerę kogoś za pieniądza zatrudniać.

Odpowiedz
avatar BananUst
1 1

@IPL: i po takim stażu przyjma na normalną umowę

Odpowiedz
avatar zolsana
-5 7

czy pan miał na imię paweł a nazywał się mag...i?

Odpowiedz
avatar nuclear82
20 20

Jeśli jest to tego typu staż to powinien być on normalnie płatny jak praca na tym stanowisku. Jako że to staż, czy tam okres próbny mogli by ewentualnie obniżyć wynagrodzenie o 10%. Nie wiem jak wy ale ja do pracy chodzę zarabiać pieniądze. Nic więcej. Temu też nie rozumiem dlaczego temat wynagrodzenia wciąż w wielu firmach jest tematem tabu. Rzadko kiedy pada konkret, zwykle jest to zbywka na zasadzie "atrakcyjny system wynagrodzeń, miła atmosfera bla bla bla". Ja do pracy idę przetrzymać 8 godzin i 10-go dnia miesiąca dostać przelew. Jakbym miał sto milionów na koncie to bym nie szedł do pracy bo i po co? Nie dopisujcie sobie bajeczek. Obowiązki wypełniam najlepiej jak umiem, nawet 20% ponad normę bo limit płatnej efektywności to u mnie 120%. Ale nie wiążę z tym miejscem nic więcej niż wypłatę co miesiąc. Temu też nigdy nie poprę "ludzi pracy". To komunistyczne myślenie, praca wcale nie jest najważniejsza. Co z tego że będę zarabiał 20.000 miesięcznie ale do domu będę wracał tylko po to żeby iść spać? Wolę zarabiać 1/4 z tego ale wyjść stamtąd punkt 16:00 i mieć ten budynek głęboko w nosie do 8.00 rano następnego dnia.

Odpowiedz
avatar Fithvael
8 8

@nuclear82: prawdopodobnie 99% osób pracujących/poszukujących pracy się z Tobą zgodzi. Ale kogo to obchodzi, taki HR'owiec i tak będzie oczekiwał, że z Twojego listu motywacyjnego winno wynikać, iż największym Twoim marzeniem i celem życiowym jest rośnięcie w siłę Twojego korpo i że moczysz się po nocach marząc o spełnianiu dowolnie skandalicznych zachcianek Ukochanego Pana Prezesa za równie skandaliczną zapłatę.

Odpowiedz
avatar Vege
2 4

@Fithvael: Ale sami pracownicy do tego doprowadzili (no może nie sami, bo i PR głoszący "że tylko darmowe staże i praktyki są gwarantem znalezienia zatrudnienia" są wszechobecne) zgadzając się na to. Pokaż mi kraj na zachodzie gdzie obowiązuje normalny zdrowy socjal (nie mówię tu o utopii i deprawującej głupocie w postaci np. "5 dzieci to podstawa żeby mieć na koszt państwa dach nad głową i zawsze pełną lodówkę nigdy, nigdzie nie pracując"), gdzie do takiego stanu upodlenia doprowadzono, gdzie się myśli, że za wynagrodzenie na poziomie minimum egzystencji pracodawca kupuje niewolnika dyspozycyjnego 24h na dobę? Aż sam się ciśnie tekst Kaleckiego "...under a regime of full employment, the ‘sack’ would cease to play its role as a disciplinary measure. The social position of the boss would be undermined, and the self-assurance and class-consciousness of the working class would grow. Strikes for wage increases and improvements in conditions of work would create political tension. It is true that profits would be higher under a regime of full employment than they are on the average under laissez-faire; and even the rise in wage rates resulting from the stronger bargaining power of workers is less likely to reduce profits than to increase prices, and thus adversely affects only the rentier interests. But ‘discipline in the factories’ and ‘political stability’ are more appreciated than profits by business leaders. Their class instinct tells them that lasting full empoyment is unsound from their point of view, and that unemployment is an integral part of the ‘normal’ capitalist system."

Odpowiedz
avatar bukimi
6 6

Zastanawia mnie, czy jakby doszło faktycznie do sprawy o jakąś karę umowną na bezpłatnym stażu, to czy sąd nie mógłby zakwestionować tego zapisu jako niezgodnego z zasadą równości świadczeń? (nie wiem jak oficjalnie się to nazywa) Przecież na tej podstawie np. zakaz pracy u konkurencji wiąże się z płaceniem przez pracodawcę pewnej stawki po zakończeniu umowy o pracę.

Odpowiedz
avatar Blizbor
1 1

Na pewno by zakwestionował.

Odpowiedz
avatar vezdohan
3 3

Takie projekty to się bierze i robi, i to się robi dobrze. Najlepiej jak można. I dokumentację trzyma u siebie. Nigdy nie było tak, że duży projekt nie wymaga zmian, a wtedy to już 'praktykodawca' jest w worku. Wtedy rozpoczynamy negocjacje od kwot. Mało tego mamy już kontakty z odbiorcą projektu i prosimy o kontakt bezpośredni. Przejęcie cudzego projektu jest trudne - nawet bardzo. Nie działa zakaz konkurencji i pracy na rzecz odbiorców.

Odpowiedz
Udostępnij