Scena: centrum miasta, godziny poranne.
Aktorzy: ja, wracająca z pracy i Pan Bezdomny - na oko ok. 30 lat, z koszmarnym kołtunem na głowie, ale poza tym dość świeży i raczej trzeźwy.
Pan Bezdomny przysiada się do mnie na ławkę, na przystanku.
(PB) - Mam zapytanie.
(J) - Hmm?
(PB) - Kupi mi pani coś do jedzenia w Wikingu?
Dla niewiedzących: Wiking - restauracja sieciowa z jedzeniem do skomponowania. By zjeść coś konkretniejszego trzeba mieć 20-25zł.
(J) - .... na Wikinga to mnie nie stać. Mogę panu kupić coś w sklepie.
(PB) - A to nie chcę.
Odszedł. Mnie opadła szczęka.
Nowy, ekskluzywny typ bezdomnych?
centrum
Dostaniesz minusy za użycie sformułowań "szczęka opadła" i "kurtyna", i to w jednej historii! ;))
OdpowiedzWiking ma mało klientów, to podpisał umowę z "bezdomnymi".
Odpowiedz- Mam pytanie... - NIE. Ja się z nimi nie bawię.
Odpowiedz@Zeus_Gromowladny: "dziękuję, mam własne pytania, nie potrzebuję pańskich"
OdpowiedzHipster?
Odpowiedz@Izura: autorka nic nie wspomina o Iphonie,okularach,rurkach i szaliczku więc pewnie nie...
Odpowiedz@osvinoswald: Może był rekrutem.
Odpowiedz@Izura: albo zakamuflowany ;)
Odpowiedz@osvinoswald: bo to był ubogi hipster, nie stać go było nawet na jedzenie, nie mówiąc już o pozostałych atrybutach :) ale w duszy wciąż pozostanie wierny swoim zasadom.
OdpowiedzOszczędzał na jedzeniu i ubraniu żeby żyć w luksusie.
Odpowiedz@Izura: Żaden rekrut, czy oszczędny, tylko hipser najwyższy stopniem - praktycznie już nie do odróżnienia, mistrz! :)
OdpowiedzHm, a może chciał po prostu zjeść coś ciepłego? Temperatura na dworze coraz niższa, zwłaszcza rano; jeśli nie miał dokąd pójść - jeszcze po nocy spędzonej na dworze... Może to wcale nie było piekielne żądanie luksusów.
Odpowiedz@wumisiak: A noclegowi nie ma? Punktów karmienia? Do tego wiking, który taniutki nie jest?
Odpowiedz@Izura: Jakie noclegownie? Tam nie można pić, nawet jednego piwka. Jaki punkt karmienia, przecież tam trzeba pójść, stanąć w kolejce.
Odpowiedz@Izura: Nie wiem, jak funkcjonują tego typu instytucje i z jakiej pomocy może skorzystać bezdomny. Dlatego też opatrzyłam swoje domysły znakiem zapytania oraz dwukrotnie powtórzonym słowem "może", nie sądziłam, że zostanie to odebrane jako napaść słowna "poniżej poziomu". Dziękuję, że przynajmniej Ty uznałaś za stosowne mnie uświadomić w tej kwestii (bądź co bądź, przydatnej), a nie tylko wcisnąć minusa. ;-)
OdpowiedzMoże to hipster był :D
OdpowiedzSzczęka mi opadła mam nadzieję że ta historia zdechnie w poczekalni kurtyna i klasyczny karpik.
OdpowiedzWczoraj zapukał do mnie koleś. Mówi, że jest biedny ma małe dzieci i pyta czy bym go czymś nie wspomogła. Chciałam dać mu płatki musli z Lidla. Ale powiedział, że takich to on i jego dzieci nie jedzą i woleliby czekoladowe.
OdpowiedzNa prawdę was to dziwi? Co Wy macie z tymi hipsterami? Nie wiem jak u was, ale u mnie już od dłuższego czasu panuje taka moda wśród bezdomnych, że proszą o żarcie i to nie byle jakie. Podchodzi do mnie żulerka i prosi, czy kupię jej ser, bo chleb i kiełbase juz ma. Sponsoring kuzwa? Jak tak mozna? Zapytanie o kurczaka z rozna (16 zl jakby nie bylo) tez sie zdarza, krew mnie wtedy zalewa. Pytam się zawsze czy moze jeszcze kawior do tego. Kiedys za swoje sie zywili, a na alkohol zebrali. Ale przestali dawac na alkohol to zmienili taktyke. Przeciez na jedzenie nikt nie pozaluje....
OdpowiedzHehe, fakt bezdomni zrobili się ostatnio bardzo wybredni. Jakiś czas temu szukałem miejsca parkingowego w centrum Poznania. W końcu widzę, miejsce jest, a tu wyskakuje bezdomny i macha mi, że mogę parkować. Trudno, jak już się pojawił to coś mu odpalę. Ledwo drzwi zdążyłem otworzyć a bezdomny do mnie z tekstem "Na jak długo?". No zatkało mnie, ku..a stróż parkingowy się znalazł. Wyciągam 2zł i mówię, że na tyle ile będzie trzeba, w odpowiedzi słyszę "to daj jeszcze dwójkę". Nie żadne poproszę, tylko DAJ. Nie dałem, na szczęście auta mi nie porysował, ale bardzo był niezadowolony z takiego 'klienta'. Szlag by to trafił, gorzej kasują niż parkomaty!
Odpowiedz