Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na SOR trafił do nas pacjent z dusznością. Poszły drogie leki, wziewki,…

Na SOR trafił do nas pacjent z dusznością.
Poszły drogie leki, wziewki, sterydy, konsultacje, tomografia (bo wywiad w kierunku guza płuca), rentgen klatki, przynajmniej kilka osób zaangażowanych w pacjenta. Na koniec recepty na cholernie drogie leki, za które pacjent po refundacji zapłaci kilka złotych.

I co? I g...! Pan Bardzo Chory Na Duszność zdążył wyjść z budynku i od razu zapalił papieroska. Jednego, drugiego. Pety rzucił i poszedł w długą.

A nas szlag trafia, bo leczymy mu chorobę, którą sam sobie sprawia. Którą pogłębia. I na którą idą ciężkie pieniądze - sam jego pobyt kosztował ponad tysiąc złotych. Ale to nie on zapłacił, więc co mu szkodzi, zapali, pogorszy się, przyjdzie do nas z dusznością...

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar niedostepny1988
7 49

Jeżeli opłaca składki - to zapłacił. Nie zmienia to faktu, iż z papierosami powinien się rozstać. Piekielni pacjenci VS piekielna służba zdrowia :)

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
20 58

@niedostepny1988: Nie do końca-na leczenie osób ciężko chorych na np:raka płuc idą składki każdego z nas bo leczenie jest naprawdę drogie,więc składki które mogły by pomóc komuś w potrzebie idą na leczenie idioty który na chemii nadal pali.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
3 23

@niedostepny1988: Typowe myślenie człowieka prostego.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 22

@SlimSkinhead: Proponuje, żebyś w ramach protestu przeciwko paleniu przestał korzystać ze wszystkich usług, które państwo funduje Ci z podatku akcyzowego.

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
-2 16

@szalonytroll: Generalnie nie korzystam z usług państwa a palaczami gardzę gdyż widok palacza bez fajki jest żałosny i niczym nie różni się od ćpuna.

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
-2 16

@Zeus_Gromowladny: Idz na onkologie o popatrz jak palą. Znam ludzi po chemii,znam kobietę która po 3 latach od chemioterapii wróciła do palenia, częstując przy tym swoją własną córkę-mimo iż ta jest genetycznie obciążona skłonnością do nowotworów. Mów mi jeszcze człowieku krzywy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 18

nie korzystasz? a edukację skończyłeś? jesteś w trakcie? jak myślisz kto za to płacił? kto wypłacał pensje nauczycielom? do lekarza też Ci się zdarza chodzić? Możesz gardzić palaczami, ale nie gadaj, że leczą się za cudze. Jak każdy dokładają się do budżetu, również przez akcyzę a z tego pieniądze idą nie na ich leczenie i profilaktykę, ale na szereg "usług", z których niepalący też korzystają...

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
3 17

@szalonytroll: Tak, bohaterzy którzy poświęcają własne zdrowie aby ktoś mógł chodzić do szkoły. Idioci są na tyle słabi i głupi że płacą za możliwość trucia się a państwo uznało że to dobry sposób aby sobie dorobić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 8

@SlimSkinhead: nikt tu o bohaterstwie nie mówi. Punktem wyjścia było Twoje stwierdzenie, że ich leczenie jest droższe niż ich comiesięczne składki zdrowotne. Uświadamiam Ci jedynie, że to nie do końca jak piszesz. Budżet państwa to naczynia połączone - niepalący dokłada do ich leczenia, ale palący dokłada do np. edukacji czy innych wydatków budżetu państwa, z których korzystają niepalący. Widzę jednak, że dalsza dyskusja z Tobą nie ma sensu, bo jedynym Twoim argumentem jest obrzucanie inwektywami osób, które preferują inny styl życia niż Ty uznajesz za jedyny słuszny.

Odpowiedz
avatar niedostepny1988
-3 3

@Zeus_Gromowladny: Nic prostszego od Ciebie tu nie zauważyłem.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@SlimSkinhead: Dorobić? To my mamy nadwyżki w budżecie? Wiesz ile by Polska pociągnęła bez wplywu z akcyzy na alko i papierosy? Moze z pół roku przy dobrych wiatrach. Gościu płaci składki i podatki więc zas... obowiązkiem służby zdrowia jest go leczyć a nie się interesować jaki tryb życia prowadzi.

Odpowiedz
avatar Dejv
-5 5

@Zeus_Gromowladny: Człowieku światły! coś Ci wyliczę. Palę od 5 lat, mniej więcej 20 paczek w miesiącu (paczka tak na dzień, półtorej). Jak wszyscy wiemy - wyprodukowanie paczki fajek to około 3-4 zł (i tak zawyżyłem tą kwotę). Reszta to podatki. Czyli takie marbaraski, które bardzo lubię, kosztujące 14 zł, to w rzeczywistości 10 zł podatku trafiającego do budżetu państwa. Teraz liczymy. Miesiąc - 20 paczek. 20 * 10 = kalkulacja prosta - 200 zł. W skali miesiąca. W skali roku 200 * 12 = 2400 zł. W skali pięciu lat, które już palę: 5 *2400 - 12 tyś zł. 12 tyś! już tyle zostawiłem (za 5 lat. A jak będę plić kolejne 5 to będzie 24 itp itd. Teraz ilu palaczy średnio zapada na raka rzeczywiście od fajek? mały procent. A ile my pieniędzy za życia wpompujemy w budżet? szkoda mówić. Więc ludzie światli, oświeceni - skończcie pie.przyć. To wy niepalący korzystacie z naszych pieniędzy, nie my z waszych ;]

Odpowiedz
avatar done
18 30

Akcyzy też trochę zapłacił.

Odpowiedz
avatar Taczer
26 32

@done: Nawet sporo. I na garnuszku państwa posiedzi statystycznie o lata krócej (odpada cała opieka geriatryczna) niż niepalący. Holendrzy kiedyś policzyli po całości a nie po samych kosztach leczenia chorób odtytoniowych i wyszło na plus. Naprawdę ktoś sądzi, że państwo pozwoli uprawiać nałóg, który nie przyniesie państwu zysku?

Odpowiedz
avatar lasooch
0 14

@Taczer: A kogo obchodzi zysk państwa! Polityk dostanie kasę od koncernu tytoniowego i jemu już się to opłaca, nawet jeśli państwo straci. Chociaż, być może, faktycznie papierosy się opłacają państwu. Politycy nie działają w interesie państwa, tylko w swoim. To duża różnica.

Odpowiedz
avatar Taczer
-4 6

@lasooch: Tyle że ja nie politykach, bo choć to temat wyjątkowo piekielny - omawiam go na innych forach. Fajki się opłacają wszystkim państwom, więc totalnej prohibicji nie wprowadza się nigdzie. Swoją drogą najskuteczniejszą akcją odzwyczajająca od palenia było przyjęcie wytycznych UE dotyczących wzrostu cen papierosów. Kiedy paczka przekroczyła 10 pln. masa osób przestała kupować - a to jeszcze nie koniec, ceny nadal są poniżej wytycznych.

Odpowiedz
avatar crash_burn
12 12

@Taczer: nie przestała kupować, tylko zaczęła zaopatrywać się na bazarku. I te ceny mogą sobie rosnąć i rosnąć, a palaczy mniej nie będzie. Tylko, że w pewnym momencie przestanie się to państwu opłacać. Ciekawi mnie kiedy się zorientują, że wzrost akcyzy nie idzie w parze z większymi przychodami do budżetu.

Odpowiedz
avatar Taczer
-4 6

@crash_burn: Przecie nie piszę, że przestali palić. :D Nie kupują oficjalnie, w tym znaczeniu głównie pisałam. Ale palaczy jest mniej, zauważalnie miej. Temat interesował mnie trochę w zeszłym roku, od lat sukcesywnie spada nie ilość sprzedanych fajek, tylko palaczy. Zajrzyj tutaj http://wsse-poznan.pl/wp-content/uploads/2010/OZ/palenie/materialy/Nikotynizm.pdf - w latach 1995-2011 spadek o 28% a wiem, że trend się utrzymuje.

Odpowiedz
avatar Armagedon
2 2

@Taczer: Przecie piszesz. "...najskuteczniejszą akcją ODZWYCZAJAJĄCĄ od palenia było przyjęcie wytycznych UE dotyczących wzrostu cen papierosów."

Odpowiedz
avatar Taczer
1 1

@Armagedon: Echhh, trzy różne rzeczy mi się jednocześnie pchały na klawiaturę. W tym osobiste pogawędki z rzucającymi palenie na przełomie 2012/13, których szlag trafił, gdy przeciętna cena najtańszych fajek przekroczyła 10 zł. Sporo ludzi przeszło wtedy na epapierosy odzwyczajając się od tytoniu a pozostając przy nikotynie. Zamieszanie wynika głównie z ambiwalentnego stosunku do epalenia. Z jednej strony to rozstanie z tytoniem (odzwyczajenie) z drugiej nadal podtrzymanie nałogu ale już z pominięciem akcyzy. I tutaj cena fajek jest dla masy ludzi ważnym czynnikiem, pozostałe typu zdrowie czy brak smrodu pojawiały się zwykle po czasie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
7 43

Dlatego jestem gorącym zwolennikiem komercjalizacji ubezpieczenia zdrowotnego oraz stworzenia koszyków świadczeń. Prywatny ubezpieczyciel osobie prowadzącej niezdrowy tryb życia szybko podniósłby składkę. Ludzie lepiej by o siebie dbali, bo to by im się opłacało finansowo. W USA to działa.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
17 33

Oczywiście należy zrobić to tak, jak "skomercjalizowano" emerytury znacznej części Polaków. Czyli fachowo, sprawiedliwie i przejrzyście. "W USA to działa?" Co działa w USA? To, że ludzie o siebie dbają? Widziałeś statystyki nt. otyłości? Wiesz, że Amerykanin stu metrów nie przejdzie, wszędzie musi dojechać samochodem. Chciałbyś po banalnym urazie, np. złamanej ręce zostać z gigantycznym długiem na kilkadziesiąt lat? Bo jeśli nie masz "wypasionego koszyka świadczeń" to oni znajdą jeden z tysiąca kruczków, żeby ci nie wypłacić ani grosza. Zgodzę się, że służba zdrowia w Polsce nie działa poprawnie. Zgodzę się, że mądrze przeprowadzona komercjalizacja usług medycznych jest alternatywą dla obecnego stanu. Ale na bogów, dlaczego chcesz robić to na wzór amerykański?

Odpowiedz
avatar Taczer
13 15

@fak_dak: Nieee, no polecanie amerykańskiego stylu życia przez lekarza? A ić pan w cholerę! Tam są uprawiane dwie skrajności - dbanie o zdrowie do poziomu obsesji i obsesyjne obżeranie się.

Odpowiedz
avatar fak_dak
3 19

@Fomalhaut: Uważam, że człowiek jest odpowiedzialny za siebie. Nie musi za niego myśleć państwo. Skoro chce ryzykować i się nie ubezpiecza, to w razie wypadku zostaje z długiem. Analogicznie - jak nie ubezpieczę domu i mi spłonie, to zostaję bez domu i bez ubezpieczenia. Nie mogę domagać się, by państwo mi wybudowało nowy. Uważam też, że ludzie mają prawo być otyli czy palić, jeżeli tego chcą. Nie tylko sami ponoszą odpowiedzialność za swoje decyzje. U nas zaś za czyjś niezdrowy tryb życia płacą wszyscy podatnicy.

Odpowiedz
avatar zendra
1 11

Nie ma formalnych przeszkód, aby znowelizować w Polsce prawo tak, aby NFZ również mógł podwyższać składki tym, którzy prowadzą ryzykowny tryb życia. To jest kwestia modernizacji systemu, a niekoniecznie jego prywatyzacji. Ja bez oporów zaakceptowałabym taką zmianę prawa, która publicznemu ubezpieczycielowi pozwoliłaby podwyższać składki: - palaczom, - alkoholikom, - narkomanom, - silnie otyłym z własnej winy, - sprawcom wypadków drogowych, - prowadzącym pojazd pod wpływem, nawet jeżeli nie spowodowali wypadku, - doznającym urazu na skutek uprawiania sportów ekstremalnych (np. loty swobodne na wingsuit), wliczając także wchodzenie w szpilkach na Rysy, - doznającym urazu na skutek łamania zasad bezpieczeństwa w pracy, - powodującymi urazy u innych osób wskutek aktów agresji, - nie stosującym się do zaleceń lekarzy w przedmiocie leczenia delikwenta, itp. Prywatyzacja wcale nie jest do tego potrzebna - obecny system można i trzeba modyfikować, a wersja amerykańska służby zdrowia, mówiąc delikatnie, nie przemawia do mnie, jest zbyt "darwinistyczna". W Europie model amerykański nigdzie nie jest stosowany, a te modele, którą istnieją w Europie Zachodniej, sprawdzają się tam, i ja osobiście wolałabym iści w tej sprawie ścieżkami wytyczonymi na Starym Kontynencie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 5 października 2014 o 21:57

avatar fenirgreyback
-1 7

@Fomalhaut: jeżeli ktoś sądzi, że rynek świadczeń zdrowotnych w USA jest "wolny", to grubo się myli. http://mises.pl/blog/2010/01/18/h-h-hoppe-cztery-kroki-do-naprawy-sluzby-zdrowia/ Myk. @zendra: skąd u ciebie ta irracjonalna wiara w to, że wszyscy dotychczasowi państwowi eksperci byli głupi, wszystkie uchwały, ustawy i zmiany nie dały pożądanego efektu, ale ta jedna, ostatnia będzie najlepsza i na 100% się uda?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2014 o 1:36

avatar zendra
4 6

@fenirgreyback: Nie do końca rozumiem o czym piszesz. Jeżeli tym pożądanym efektem, którego nie ma, miałby być system idealny, to faktycznie takiego efektu nie osiągnięto. Nigdzie na świecie tego nie osiągnięto. Tym bardziej system należy modernizować. Niedawno był artykuł na portalu Lisa opisujący lecznictwo w Czechach. Podawano przykłady różnych zmian jakie tam wprowadzono (modernizacja), np. symboliczną odpłatność za wizytę u lekarza, co dało natychmiastowy efekt skrócenia kolejek, bo wszyscy, którzy chodzili do lekarza z nudów, przestali przychodzić. Jednak to, co mnie uderzyło w tym artykule (nad czym autor tego artykułu niestety przeszedł do porządku dziennego)było podanie stawki składki zdrowotnej w Czechach: 13,5% !!! Trzy wykrzykniki są uzasadnione, ponieważ w Polsce, jak wiadomo, stopa składki zdrowotnej wynosi zaledwie 9%, czyli składka w Czechach jest aż o 50% większa! Dodam, że w Niemczech składka jest jeszcze większa... Już na marginesie: 7,75% składki zdrowotnej podlega w Polsce odliczeniu od podatku dochodowego, co czyni ją mniej obciążającą dla kieszeni podatnika niż by się wydawało. Powiedzmy wprost: składka zdrowotna w Polsce, w porównaniu do innych krajów Europy, jest po prostu śmiesznie niska! Nie bardzo rozumiem, skąd bierze się irracjonalne przekonanie, że płacąc procentowo mniej niż Czesi czy Niemcy, uzyskamy opiekę lepszą niż w Czechach czy Niemczech. Nadmierne obciążenia dla kieszeni podatnika w Polsce wynika z innych danin publicznych, VAT, akcyzy, podatków pośrednich, ale na pewno przyczyną nadmiernych obciążeń nie są składki na lecznictwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2014 o 11:35

avatar fenirgreyback
-4 6

@zendra: pewne rzeczy po prostu nie mają prawa działać jak należy, a jeżeli myślisz że to wszystko jest takie proste i zwiększenie podatku= zwiększenie jakości usług, to ja nei mam pytań.

Odpowiedz
avatar zendra
2 4

@fenirgreyback: Z próżnego i Salomon nie naleje. Przykłady krajów europejskich pokazują, że stawka 9% zwyczajnie jest za niska.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 4

@fenirgreyback: ale zendra nie pisał o zwiększeniu podatków tylko zwiększeniu składki zdrowotnej. To są dwie różne kwestie. Prawdą jest jednak to, że zwykły szary obywatel jest tak obciążony podatkami, że nie ma już fizycznej możliwości podnoszenia składek na cokolwiek...

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 5

@zendra: "Ja bez oporów zaakceptowałabym taką zmianę prawa, która publicznemu ubezpieczycielowi pozwoliłaby podwyższać składki: - palaczom, - alkoholikom, - narkomanom, - silnie otyłym z własnej winy, - sprawcom wypadków drogowych, - prowadzącym pojazd pod wpływem, nawet jeżeli nie spowodowali wypadku, - doznającym urazu na skutek uprawiania sportów ekstremalnych (np. loty swobodne na wingsuit), wliczając także wchodzenie w szpilkach na Rysy, - doznającym urazu na skutek łamania zasad bezpieczeństwa w pracy, - powodującymi urazy u innych osób wskutek aktów agresji, - nie stosującym się do zaleceń lekarzy w przedmiocie leczenia delikwenta, itp." CZYLI WSZYSTKIM, oprócz dzieci w wieku szkolnym! "...symboliczną odpłatność za wizytę u lekarza, co dało natychmiastowy efekt skrócenia kolejek, bo wszyscy, którzy chodzili do lekarza z nudów, przestali przychodzić."... ...Jak również przestali przychodzić ci, którzy uznali, że, trudno, ale ich na to nie stać. Gdyby ta opłata istotnie była symboliczna ci "nudzący się" przychodziliby nadal. Jak można podejrzewać, że ktoś, kto chodzi do lekarza dla rozrywki nie będzie chciał za tę rozrywkę zapłacić SYMBOLICZNEJ kwoty? Wniosek dla mnie jest prosty. Jeśli kolejki rzeczywiście się zmniejszyły, to ta kwota musi być dla niektórych za wysoka. Bez względu na to, czy są faktycznie chorzy, czy "mają hipochondrię". I tym sposobem do lekarzy przestała chodzić biedna pani X., która się w domu nudziła, ale również uboga pani Y., która jest ciężko chora. Ale sukces jest! KOLEJKI SĄ KRÓTSZE! Demagogia w czystej postaci. I ciężkie zdziwienie mnie ogarnia, że jeszcze nikt nie zauważył jawnej niesprawiedliwości odnośnie składek zdrowotnych. Ci, co zarabiają więcej - płacą więcej, a ci co mniej - mniej. No jak to? Jeden odprowadza 100 zeta, inny 300 zeta! Co to jest? Najlepiej, niech wszyscy płacą po tyle samo! A że, jak stwierdziłaś, składki w Polsce są śmiesznie niskie, niech więc wszyscy płacą, powiedzmy, po pięć stów, z tym, że palący +50%, grubasy +40%, anorektycy +55%, wódożłopy +60%, sportsmeni ekstremalni +70%... i tak dalej, i tym podobne...

Odpowiedz
avatar Zmora
2 4

@Armagedon: A ty masz świadomość, że takie rzeczy jak narciarstwo i inne teoretycznie "normalne sporty" to też teoretycznie sporty ekstremalne lub przynajmniej wysokiego ryzyka? Co drugi Polak by musiał płacić te +70%...

Odpowiedz
avatar zendra
3 3

@Armagedon: Moja wypowiedź miała charakter luźnej propozycji. Wbrew pozorom ja również nie jestem zwolenniczką podwyższania komuś składki tylko dlatego, że np. pali papierosy - a to co napisałam powyżej było skrótem myślowym, bo trudno rozpisywać się szczegółowo o każdym przypadku - to było tylko rzucenie pewnej idei (powiązania składki z postępowaniem pacjenta). Skoro jednak powstała taka kontrowersja, to przybliżyłam i uszczegółowiłam moje stanowisko w poście do @Zmory z dn. 6 października z godz. 19:36. Twój powyższy post został napisany później, więc chyba nie przeczytałaś tego co napisałam do @Zmory. Ogólnie rzecz biorąc mój pogląd sprowadza się do tego, że podwyższenie składki zdrowotnej następowałoby na podstawie oceny SKUTKÓW zawinionego działania, a nie samego faktu zaistnienia jakiegoś działania - może z wyjątkiem sportów ekstremalnych, ale nawet tu podałam konkretny przykład takiego sportu, w mojej opinii, wręcz samobójczego (wingsuit - te szpilki na Rysach to sarkazm). Ponadto zwiększenie składek miałoby charakter czasowy np. od 1 roku do 10 lat, a nie na zawsze, i nie byłoby to zwiększenie typu 500%, ale co najwyżej 100%, i to w drastycznych przypadkach. Wracając więc do palaczy, to nie byliby oni zobowiązani do zwiększonych składek tylko dlatego, że palą, ani nawet dlatego, że zachorowali na chorobę tytoniozależną. Nie o to mi chodziło. Mój dziadek palił papierosy od 16. roku życia a zmarł w wieku 78 lat, więc palił (bez filtra!) przez ponad 60 lat i nigdy poważnie nie chorował na płuca. Zatem składki można by zwiększyć palaczowi tylko wówczas, gdy lekarz orzekłby, że palenie tytoniu ma w przebiegu danej choroby, istotny, negatywny wpływ na rokowanie wyleczenia, a choroba grozi trwałym uszczerbkiem na zdrowiu pacjenta. Jeżeli więc palacz zachorowałby na POChP, to z tego faktu jeszcze nie wynikałaby wyższa składka zdrowotna. Natomiast, jeżeli po diagnozie POChP i zakazie palenia, pacjent nadal by palił - ignorując poważną chorobę i zalecenia lekarskie - to wówczas kwalifikowałby się do zwiększenia składki.

Odpowiedz
avatar zendra
5 5

@Armagedon: Zapomniałam jeszcze o sprawie symbolicznej opłaty za wizytę. Zamiast długo dywagować, najlepiej podam konkretny przykład: 2 zł. To również wymaga wyjaśnień. Wiadomo, że są chorzy, którzy wymagają regularnych wizyt u lekarza, lub chociażby wizyty kontrolnej po zaordynowaniu leczenia. Takie wizyty byłyby bezpłatne! Lekarz wpisywałby do karty pacjenta konieczność następnej wizyty i to byłoby wystarczające do zwolnienia pacjenta z opłaty. Oczywiście opłata księgowana byłaby na konto NFZ, a nie przychodni, a nie zachęcać przychodni do robienia "biznesu" na tych opłatach. 2 zł jest kwotą symboliczną, ale zapewniam cię, że dla tych, którzy przychodzą z nudów, ponarzekać, spotkać się ze znajomymi w poczekalni, zapłacenie 2 zł za 2 godziny zbicia nudy, będzie ceną wygórowaną. Ludzie, a zwłaszcza starsi, często korzystają z różnych usług nie dlatego, że ich potrzebują, ale na zasadzie "należy mi się to korzystam, bo jak nie skorzystam to się zmarnuje"... Mój brat opowiadał mi historię z pracy swojego znajomego, gdzie pracodawca postawił w korytarzu w firmie automat do kawy i herbaty, które były za darmo. Pracodawca chciał być nowoczesny, europejski, zamarzył sobie, że pracownicy nie będą tracili czasu na przyrządzanie sobie picia w trakcie przerwy na posiłek, będą mieli bardziej komfortową przerwę... Ponieważ było za darmo, to kawa lała się strumieniami, pracownicy napełniali jakieś bidony, butelki, 2 litrowe pojemniki, podstawiali kombinowane rynienki, wynosili do domu... Po wprowadzeniu symbolicznej opłaty (chyba 50 gr za kubek), problem się skończył. Niestety taka jest ludzka mentalność.

Odpowiedz
avatar fak_dak
4 4

@zendra: Powinna być jeszcze jedna rzecz. Kara za niezgłoszenie się na umówioną wizytę, bez odwołana jej przynajmniej 1 dzień wcześniej. Kara powinna wynosić tyle ile NFZ płaci za tę wizytę. Mam koleżankę urologa, przedstawiciela obleganej i deficytowej specjalizacji. Mówiła, że są dni, kiedy nie przychodzi połowa zarejestrowanych. Dlatego wszystkim, którzy pilnie potrzebują dostać się do obleganego specjalisty mówię, by zapytali lekarza, czy przyjmie ich jeżeli ktoś nie przyjdzie na termin i cierpliwie czekali. Na 100% ktoś się tego dnia nie zgłosi. Kwota współpłatności za wizytę powinna wynieść 5zł do lekarza rodzinnego i 10 zł do specjalisty. Takie kwoty nie zrujnują nikogo, za to wielu się zastanowi czy naprawdę musi chodzić do danego specjalisty co miesiąc. Polak ma 2x więcej wizyt u lekarza rocznie niż Szwed, a lekarzy w przeliczeniu na 1000 mieszkańców mamy prawie 2x mniej. Czyli lekarz w Polsce musi przyjąć 4x więcej pacjentów rocznie niż jego kolega w Szwecji. Stąd są gigantyczne kolejki.

Odpowiedz
avatar dorota64
-1 1

@fak_dak: Jak postawisz dom na terenie zalewowym przyjdzie powódz i dom jest nieubezpieczony to wszyscy wyciagają łapy, a pan premier i wojewoda leca z kasą

Odpowiedz
avatar zendra
1 1

@fak_dak: Zgadzam się w pełni. Nie pisałam o karze za niestawianie się na wizyty tylko dlatego, że niedawno była podobna dyskusja na Piekielnych i taki pomysł już ktoś rzucił. Przypomnę go: chodziło o to, żeby pacjenci nie umawiali się samodzielnie na wizyty u specjalistów, ale żeby robiła to dana przychodnia/lekarz rodzinny w centralnym rejestrze komputerowym, który wyszukiwałby najbliższy termin i placówkę w okolicach. To zlikwidowałoby wielokrotne rejestrowanie się pacjenta do specjalistów z tym samym skierowaniem, a jednocześnie pacjent zarejestrowany "urzędowo" płaciłby karę za niestawienie się na zarejestrowaną wizytę. Kara mogłaby mieć formę opłaty albo właśnie zwiększenia składki zdrowotnej na pewien czas (np. na rok). Jakiś czas temu opublikowano wyrywkową kontrolę kolejek do specjalistów i okazało się, że znaczna część pacjentów zapisuje się jednocześnie w wielu placówkach, a rekordziści byli rejestrowani w kilkunastu miejscach na raz! Polacy są nauczeni, że nie można polegać do końca na "systemie", więc trzeba być zapobiegliwym. Trudno tu kogoś winić, taka historia narodu, że trzeba było sobie jakoś radzić - ale może nadeszły czasy, aby pokazać, że jednak można coś dobrze zorganizować. W tym kontekście od razu przypomina mi się "pieczątkowy" protest lekarzy, spowodowany drakońskimi karami finansowymi za udzielenie pomocy na NFZ osobie nieubezpieczonej - w sytuacji, gdy państwo nie określiło formalnych metod kontroli posiadania ubezpieczenia zdrowotnego, ani nawet nie było określonych urzędowo dokumentów potwierdzających ważne ubezpieczenie. Premier Tusk posunął się nawet do określenia zachowania lekarzy "niegodnym"! Ponieważ jednak lekarze nie mieli zamiaru być kozłami ofiarnymi bezhołowia prawno-organizacyjnego i nie zaprzestali protestu, to nagle, po kilku tygodniach okazało się, że władza jednak może problem rozwiązać! W ciągu chyba 8-miu miesięcy skontruowano system E-WUŚ, który umożliwiał każdej placówce medycznej sprawdzenie w ciągu kilku sekund ważności ubezpieczenia zdrowotnego danego pacjenta. Da się? Da się! Wniosek z tego jest taki, że wdrożenie centralnego systemu rezerwacji świadczeń specjalistycznych (bo przecież nie tylko wizyt), przy dobrych chęciach władzy, zajęłoby raptem kilka miesięcy. Skutek byłby wymierny: zmniejszenie kolejek, niemal 100%-towe wykorzystanie zasobów. Niestety od lat nikt tego nie zrobił, nie wiadomo nawet czy ktoś wpadł na taki pomysł - bo po co? Wielka improwizacja jest lepsza... Może czytelnicy Piekielnych powinni napisać memorandum do W.Cz. Ministra Zdrowia? :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 9 października 2014 o 1:14

avatar Lazura
-1 3

@Armagedon: Mieszkam w Belgii. Służba zdrowia jest tu na naprawdę wysokim poziomie. Za każdą wizytę u lekarza płaci się właśnie taką symboliczną kwotę, około 6 euro - to jak dla Polaka powiedzmy 10 złotych. Wierz mi, nie ma w kolejkach znudzonych babć. Do lekarza rodzinnego dostaniesz się niemal z miejsca, do specjalisty - w kilka dni. Ta właśnie symboliczna kwota ma w tym swój udział. Uważam, że w Polsce też by się to mogło sprawdzić. Znudzonym pacjentom pewnie szkoda by było tej dyszki (zwłaszcza kilka razy w miesiącu), a ktoś, kto naprawdę potrzebuje pomocy medycznej, nie pożałuje 10 zł na lekarza. A dla tych, dla których i 10 zł to problem, mogłaby istnieć pomoc społeczna. Sprawdza się to na zachodzie - dlaczego miałoby się nie sprawdzić w Polsce? Uczmy się od tych, którym coś dobrze wychodzi, zamiast powtarzać błędy innych krajów, które same głośno przyznają, że mają problem (np. służba zdrowia w USA).

Odpowiedz
avatar fak_dak
1 25

Raz mnie mało nie szlag trafił. Na dyżurze w nocy miałem atrakcję w postaci duszącego się faceta z zaawansowanym POChP powikłanym zapaleniem płuc. Rano jak się mu poprawiło i duszność się zmniejszyła, to zapytał czy może iść zapalić.

Odpowiedz
avatar Taczer
2 6

@fak_dak: Dobra, dodaj jeszcze, że taki pacjent nie dostanie butli z tlenem do domu. Palaczom nie dają. To nie jest tak, że palenia się nie uwzględnia przy dostępie do świadczeń medycznych - akurat w pochp widać to najlepiej.

Odpowiedz
avatar Szn
11 31

idąc tym tropem, to wszystkie złamania i tego typu urazy nie powinny być refundowane...

Odpowiedz
avatar Kalafior
8 16

@Szn: W końcu ktoś to zauważył. Złamania, cukrzyca, anoreksja, otyłość, kłopoty z ciśnieniem, nałogi i ich skutki, niektóre nowotwory, skrzywienia kręgosłupa... Do przeróżnych chorób człowiek przyczynił się sam. Nie rozumiem, dlaczego wszyscy za "winnych" uznają tylko palaczy. Chory to chory, ludzie popełniają błędy. Ja co prawda nie palę, ale nie prowadzę na tyle zdrowego trybu życia, aby nigdy nie potrzebować pomocy pd państwa.

Odpowiedz
avatar Anonimowa234
1 1

@Kalafior: No chyba nie. Raczej nikt celowo nie spada ze schodów, nie tworzy problemów psychicznych ani nie kontroluje działania trzustki czy tętna... Po papierosy sięgasz z własnej i nieprzymuszonej woli, tymczasem na stan swojego zdrowia nie zawsze masz wpływ.

Odpowiedz
avatar pulpet
-4 18

A co się dziwić jak mamy byłą minister zdrowia (obecną premier), której przeszkadzała ustawa ograniczająca palenie w miejscach publicznych i byłego ministra, który twierdził, że jego nowotwór płuc nie ma związku z paleniem.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
9 29

Ależ dlaczego ograniczać się tylko do palaczy? Należy żądać pełnej opłaty za leczenie jakichkolwiek urazów i chorób będących następstwem: - spożywania alkoholu i innych substancji odurzających - uprawiania sportów, nie tylko tych "ekstremalnych" - otyłości - brawury na drodze i łamania przepisów ruchu drogowego (dotyczy również pieszych) - głupich zabaw i zachowań obarczonych dużym ryzykiem (odpalanie petard, skoki na główkę do wody)

Odpowiedz
avatar fak_dak
2 12

@Fomalhaut: Gdyby były ubezpieczenia zawierane z prywatnymi ubezpieczycielami, to wszystkie czynniki ryzyka byłyby brane przy ustalaniu wysokości składki. Palenie jest jednym z wielu.

Odpowiedz
avatar Izura
13 15

@Fomalhaut: Ogólnie następstwem życia innego niż w miękkim pokoju w wygodnym kaftanie.

Odpowiedz
avatar misiafaraona
20 24

@Fomalhaut: Nie zapominaj o tych co zimą chodzą bez czapki i szalika

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
1 7

@inga: "Analogia byłaby trafna, gdyby każdy, kto łamie przepisy na drodze od razu stawał się ofiarą wypadku i każdy - a tak się nie dzieje." Przecież napisałem, że " Należy żądać pełnej opłaty za leczenie jakichkolwiek urazów i chorób będących następstwem..." a nie, że należy karać każdego, kto para się potencjalnie niebezpiecznymi zajęciami. Czytać nie umiesz czy co?

Odpowiedz
avatar Minnie
5 5

Ja bym do tego dodala takze: picie kawy ktore mocno obciaza watrobe i wyplukuje magnez z organizmu. Do sportow wysokiego ryzyka dodalabym glupie bieganie, ktore powoduje naprqwde sporo kontuzji. I wychodzi ze wiekszosc z nas powinna placic wieksze skladki.....

Odpowiedz
avatar Zmora
2 2

@fak_dak: Wszystkie czynniki wymienione przez Formalhauta były by brane pod uwagę? Czyli co? Jak uprawiasz sport, to masz wysoką składkę, bo możesz się połamać, a jak jesteś gruby to też masz wysoką składkę, bo możesz dostać cukrzycy? A jak nie jesteś gruby, ale sportu nie uprawiasz, to i tak masz wysoką składkę, bo przez brak sportu tez na tam inne choroby się jest bardziej narażonym. A w ogóle to pewnie masz ukrytego tasiemca, więc jeszcze wyższą składkę dowalmy. Tak? To żeby mieć niską to już chyba tylko sznur z pętlą zostaje...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2014 o 15:46

avatar zendra
1 1

@Zmora: Oczywiście nie można przeginać w drugą stronę, więc propozycje różnicowania składki nie mogą zmierzać do stworzenia systemu, który terroryzowałby ubezpieczonych (a praktycznie tak to wygląda w przypadku ubezpieczycieli prywatnych). Wtedy pozostawałoby tylko siedzieć w pokoju i to obłożonym puchowymi pierzynami, żeby nic się nie stało. Z drugiej strony wiele osób uważa, w tej liczbie ja, że przy całej szczupłości środków finansowych przeznaczanych na lecznictwo (niska składka w porównaniu do innych krajów europejskich), powinniśmy próbować dyscyplinować tych, którzy z powodu skrajnej nieodpowiedzialności doprowadzają system do nadmiernego obciążenia. Dlatego trzeba rozważyć wprowadzenie mechanizmu rekalkulacji składki, znanego przecież z ubezpieczeń prywatnych, ale w bardziej cywilizowanej formie, nie opartej tylko na rentowności przedsiębiorstwa. Mniej więcej to mogłoby wyglądać tak: 1. Kierowca pod wpływem alkoholu, marihuany, etc., powoduje wypadek drogowy, w którym są poważnie ranni. Sąd w wyroku byłby zobowiązany, oprócz zwyczajowych w takiej sytuacji kar, orzec karę dodatkową w postaci podwyższenia składki zdrowotnej o 50%, czyli z 9% na 13,5%, na okres 5 lat. Odpis wyroku dostawałby ZUS. 2. Pracownik doznaje urazu oka, ponieważ nie założył okularów ochronnych, chociaż został odpowiednio przeszkolony i wyposażony. Po stwierdzeniu zawinienia pracownika w protokole powypadkowym, ZUS podwyższałby składkę tej osoby o 30% na okres 2 lat. Oczywiście pracownikowi przysługuje, tak jak obecnie, roszczenie o sprostowanie protokołu na drodze sądowej. 3. Pan Zdzisław, po pijaku pobił kogoś tak, że ofiara doznała poważnego, trwałego uszczerbku na zdrowiu. Sąd w wyroku dodatkowo zasądza podwyższenie składki zdrowotnej o 80% na okres 6 lat.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 października 2014 o 19:37

avatar Prankster
4 12

@pawel78: Przecież po części płacą, nazywa się to akcyza.

Odpowiedz
avatar Izura
7 11

@pawel78: Nie ma sprawy tylko niech mi nie kradną kasy z pensji na NFZ.

Odpowiedz
avatar Taczer
13 17

@bloodcarver: ONI zapłacili. A że rząd przepierdzielił, trudno obwiniać palaczy.

Odpowiedz
avatar inga
14 14

@pawel78: Muszę Cię zmartwić. Leczenie raka płuc jest tanie i umiarkowanie skuteczne. Mówiąc brutalnie - palacz, umierający na raka jest dla systemu tańszy niż dożywający późnego wieku na emeryturze.

Odpowiedz
avatar pulpet
1 1

@pawel78: 1. dzieci nie chorują na pierwotne raki płuc 2. rak płuca ma udowodnioną tytoniozależność

Odpowiedz
avatar Rispekt
12 22

Nie znasz tego faceta, nie wiesz na jakie sumy państwo okrada go co miesiąc. Skoro jest ubezpieczony w zakładzie pracy znaczy, że zapłacił już za leczenie. Ludzie sami pracują na całą masę swoich chorób czy ułomności, ale jakoś nikt nie chce obciążać kosztami np. sportowców po urazach. Jeśli Twoje dziecko złamie nogę podczas np.jazdy na łyżwach albo grając w piłkę, nie idź do państwowego szpitala, nie oczekuj pomocy, zdjęć, gipsów, diagnostyki, czegoś tam.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 12

@Rispekt: W kwestii sportowców po urazach to akurat grubo się mylisz i to podwójnie. Po pierwsze, dla nich to jest choroba zawodowa. Ten facet nie miał problemów z płucami z powodu zawodowej pylicy przecież. Więc samo porównanie mylne. Po drugie to to co można zdobić na NFZ nie pozwala wrócić do sportu. A tego faceta doprowadzili do stanu, w którym był zdolny znów zapalić. Czyli miał wyższy poziom usługi, niż kontuzjowany sportowiec. Sportowcy leczą się na koszt własny lub swoich klubów, bo tylko tak mogą uzyskać sensowną poprawę.

Odpowiedz
avatar Szn
7 9

@biala: skoro jest choroba spowodowana uprawianiem sportu - to coś mi się kłóci ze słowem ZDROWIE...

Odpowiedz
avatar crash_burn
1 3

@biala: nikt tego nie napisał. A Tobie widać brakuje argumentów skoro się tak irytujesz. Sprawa jest prosta: nie ważne czy palisz, czy jesteś zawodowym linoskoczkiem, czy po prostu łajzą, która raz w miesiącu coś sobie łamie - składki płacimy podobne, więc mamy takie samo prawo korzystać z publicznej opieki medycznej. I ani ja, ani Ty, ani żaden lekarz nie jest od tego, żeby mówić, kto ma do tej opieki większe prawo a kto mniejsze. Jeśli decyduje się palić, to moja autonomiczna decyzja i Tobie nic do tego. Całe życie płacę ubezpieczenie zdrowotne i jeśli zachoruje w wyniku nałogu - mam konstytucyjne prawo korzystać z pomocy lekarskiej, choć zapewne będzie ona droższa niż comiesięczna składka. I nikt nie ma prawa mi powiedzieć, że leczę się za cudze, bo się dokłada w takim samym wymiarze jak każdy. poza tym, Szn, trochę obnażył błędy w Twojej argumentacji. Bo idąc takim tokiem rozumowania, każdy, kto podejmuje działania zwiększające ryzyko poważnego urazu powinien dopłacać do leczenia, jeśli taki uraz nastąpi. I nie jest istotne to, że biegając robię coś dobrego dla siebie niż paląc. Uprawiając jogging zwiększam ryzyko skręcenia kostki np, albo kolana, albo innych chorób związanych z joggingiem. Czy jeśli będzie potrzeba zoperować takiemu amatorskiemu biegaczowi kolano, też będziesz krzyczeć, żeby dopłacił, bo nikt mu biegać nie kazał?

Odpowiedz
avatar biala
-1 1

@crash_burn: Człowieku i Ty mówisz o argumentach? A czytasz to co napisałeś czasami? "Całe życie płacę ubezpieczenie zdrowotne i jeśli zachoruje w wyniku nałogu - mam konstytucyjne prawo korzystać z pomocy lekarskiej, choć ZAPEWNE BĘDZIE ONA DROŻSZA NIŻ COMIESIĘCZNA SKŁADKA." - Dokładnie tak, NA PEWNO będzie droższa i to o wiele... a teraz odrobinę logiki: Wystarczy, że zachorujesz raz, dajmy na to w wieku 35 lat- w ciągu kilku miesięcy trwonisz na badania, diagnostykę i leczenie środki, które "składałeś", następnie przez krótki czas płacisz za opiekę "na bieżąco" (zakładając, że choroba nie wyklucza Cię z pracy), a potem ciągniesz na kredyt i przestań się wreszcie oszukiwać. Nie mówimy tu o chorobach lekkich i uleczalnych w miesiąc (jak złamanie), tylko o poważnych przewlekłych i rzadko uleczalnych. Palacze cisną kit sobie i wszystkim na około, bo to łatwiejsze niż myślenie albo dlatego, że właśnie zdają sobie sprawę z tego, że szkodzą sobie i INNYM! Ja łamiąc rękę nie sprawiam, że ty możesz złamać rękę. Ty trując się w pobliżu ludzi, sprawiasz, że oni też się trują. Niestety, to jest walka z wiatrakami i rozmowa z idiotą.

Odpowiedz
avatar crash_burn
1 3

@biala: Pisząc idiota masz na myśli siebie oczywiście? kogo truję jeśli palę w miejscu do tego wyznaczonym? Siebie i osoby, które też się trują. Więc nie wciskaj mi kitu, że tak poważnie szkodzę całej niepalącej nacji. Po drugie, a jeśli niepalący zachoruje na raka jego leczenie też kosztuje więcej niż comiesięczna składka, odmówisz mu prawa do leczenia, bo nie dokłada się tyle ile kosztuje jego leczenie? Nie chodzę do lekarza, ostatni raz byłam na początku roku - zrobić badania okresowe do pracy za które zapłaciła moja firma, ale nie burze się, że ktoś inny w tym czasie zachorował, ani co gorsza leczył się na raka, co de facto w pewnym stopniu mu zasponsorowałam. Więc o co Ci właściwie chodzi? Bo serio nie rozumiem. Powtarzam to już po raz wtóry. Palacz nie jest obywatelem drugiej kategorii, bo jak Ty płaci składki zdrowotne po to, żeby mieć zapewnioną pomoc, gdy będzie jej potrzebował. I ani Tobie, ani nikomu innemu nikt nie dał prawa rozstrzygać, czy pomoc medyczna za którą ZAPŁACIŁ mu się należy, ani czy powinien dopłacać. Taki tok rozumowania prowadzi do KURIOZALNYCH wniosków jak np. większa składka osób, które uprawiają wyczynowy sport, lub chodzą bez czapki zimą... Z resztą jak ktoś powyżej napisał - skoro jesteś zwolenniczką takiej społecznej sprawiedliwości to nie korzystaj z jakichkolwiek usług fundowanych przez państwo z podatku akcyzowego. Bo niby z jakiej racji palacze mają fundować Ci np. darmową edukacje?

Odpowiedz
avatar biala
-2 2

@crash_burn: Nie, o Tobie- idiota to taki człowiek, który zaprzecza sam sobie w jednej wypowiedzi albo nie rozumie tego, co sam mówi. To też człowiek, do którego nie trafiają żadne argumenty. 1."kogo truję jeśli palę w miejscu do tego wyznaczonym?" -siebie. A jak palisz w parku, lub na ulicy, to trujesz też każdego, kto akurat przechodzi obok. "Więc nie wciskaj mi kitu, że tak poważnie szkodzę całej niepalącej nacji." Nie wciskam Ci kitu, dokładnie tak jest- to tak jakby ktoś wlewał Ci alkohol do ust na siłę, tak to właśnie działa ale wątpię, żebyś to pojął. 2."a jeśli niepalący zachoruje na raka" to przynajmniej sam się do tego nie przyłożył. Poza tym, ja rozróżniam jeszcze ludzi, którzy rzucili palenie po takiej diagnozie- Ty nawet nie zakładasz takiej możliwości, co najlepiej świadczy o mentalności nałogowych palaczy. 3."Nie chodzę do lekarza" a czy to oznacza że jesteś zdrowy? nie leczę się = nie jestem chory? Kompletna bzdura. 4."Bo serio nie rozumiem." No nie rozumiesz i nie zrozumiesz, bo jesteś zwyczajnie głupi. Palisz = szkodzisz! Koniec! Tu nie ma czego rozwijać, nie ma nad czym dywagować. Albo szkodzisz sobie albo sobie i innym ale palenie nałogowe NIGDY nie pozostaje obojętne dla zdrowia. Tego właśnie nie rozumiesz. 5. Uświadom sobie (jeśli to w ogóle możliwe), że człowiek z tak straszliwą diagnozą jak nowotwór leczy się na kredyt, a to co zapłacił, już dawno wykorzystał. Skoro wszyscy o tym wiemy, to po co jeszcze dokładać? Po co się jeszcze dodatkowo truć? Po co wchodzić w grupę ryzyka? 6."skoro jesteś zwolenniczką takiej społecznej sprawiedliwości to nie korzystaj z jakichkolwiek usług fundowanych przez państwo z podatku akcyzowego" Nie wiem dokładnie na co przeznaczany jest cały ten podatek i nie sądzę, żeby ktokolwiek wiedział, ale wierz mi- gdybym mogła, to zrzekłabym się przywilejów płynących z tego tytułu (o ile takie rzeczywiście istnieją). A "darmową edukację" zafundowali mi rodzice, którzy nigdy na szczęście nie chorowali i wypruwali sobie żyły pracując przez całe życie. I na koniec: chcesz palić? Pal! Niech Ci wyjdzie na zdrowie! Żyj długo i szczęśliwie! Tylko nie pisz postów o tym, że paląc nie szkodzisz. Nie pisz, że palenie jest zdrowe, a człowiek który nigdy nie palił jest tak samo winny chorobie, jak człowiek który sam przyczynia się do swojej choroby i jeszcze truje przy tym innych. To obrzydliwe, podłe i skrajnie egoistyczne.

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 2

@biala: Przede wszystkim jakiś poziom dyskusji wolę zachować, nie wyzywam Cię od idiotów, więc nie rób tego i w moją stronę. Widać za duże wymagania... 1. Nie palę w miejscach publicznych, więc argument pada. Truje siebie, ale mam do tego prawo. 2. Więc jeśli zachoruje z mojej winy - nie mam prawa do opieki medycznej? Kto dał Ci prawo do rozsądzania komu taka opieka się należy a komu nie? On płaci składki w takim samym wymiarze jak ja, więc nabywa takie samo prawo do opieki medycznej jak palacz. 3. Nie, przeczytaj ze zrozumieniem jeszcze raz, bo widzę, że nie tylko z kulturą osobistą masz problem (vide wyzywanie od idiotów swojego dyskutanta.) Nie korzystam z usług lekarza, choć za to PŁACĘ, ale ktoś korzysta, więc JA TO FUNDUJE po części. Pojęłaś? 4. Doskonale rozumiem, że palenie szkodzi. I z tym nie dyskutuje. Ja Ci o mydle Ty mi o powidle... Rozmawiamy o dostępie do opieki medycznej osób, które chorują z powodu swoich nałogów, a nie o szkodliwości palenia. 5. Bo jestem wolnym człowiekiem i mogę to zrobić, a Ty ani nikt inny nie ma prawa mi tego zabronić? KAŻDY się leczy na kredyt, ale jako obywatel tego kraju palacz ma PRAWO do tej opieki. I nie Tobie decydować czy należy mu się ta opieka czy nie 6. I milion innych osób, które składają się na takie przywileje jak darmowa edukacja i kilka innych osób, jakby Ci coś rodzice sami fundowali to na pewno nie byłaby to DARMOWA edukacja. Możesz w końcu pojąć, że system jest tak zbudowany, że każdy każdemu się do czegoś dokłada? To, że palę tak, żeby nie przeszkadzać osobom niepalącym to jedno. Palenie szkodzi, to jest jasne. Ale od swobodnego dostępu obywateli do opieki medycznej, bez względu na to czy palą czy nie do tematu szkodliwości palenia jest długa droga, Ty ją przeszłaś ekspresowo, bo pasuje to do Twojej argumentacji. PS. Naprawdę tak bardzo czytać nie umiesz, że form osobowych czasownika nie rozróżniasz? Bo rozróżniania oznaczeń płci po poziomie argumentacji się nie spodziewam...

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 5

@biala: Wobec tego, co napisałaś, proponuję, żeby najwyższe składki zdrowotne odprowadzali wszyscy właściciele pojazdów spalinowych, gdyż trują mnie bezustannie w dzień i w nocy. To raz! A dwa - zamiast dla własnego zdrowia przespacerować się do sklepu, który jest w odległości dwustu metrów od domu - sadzają dupę w samochodzie i podjeżdżają pod sam sklep. Przy okazji trując mnie, idącą chodnikiem, kłębami spalin. Dodatkowo obrzydliwie, podle i skrajnie egoistycznie parkują pod moim oknem, przez co nie mogę go nawet uchylić, bo smród spalin zwala mnie z nóg i przyprawia o ból głowy. Ponadto robią mi inhalacje tlenkiem węgla na skrzyżowaniach, gdy przechodzę po pasach, a ów tlenek zauważalnie zabija moje mózgowe komórki. Nie sądzisz, że " to dokładnie tak, jakby ktoś wlewał Ci alkohol do ust na siłę?" Nie muszę chyba wspominać, że jeżdżąc wszędzie samochodem nie dba się o odpowiednią ilość ruchu, co dla zdrowia jest sprawą niebagatelną.

Odpowiedz
avatar biala
-1 1

@Armagedon: Od jeżdżenia samochodem chorujesz na nowotwór płuc/oskrzeli/krtani? Nie. Więc jaki sens ma ten wywód i jaki związek z dyskusją?

Odpowiedz
avatar biala
-3 3

@crash_burn: Jeśli potrafisz się powstrzymać od palenia w parku, czy na ulicy- to znaczy, że cały dzień spędzasz w domu i w pracy albo zwyczajnie nie jesteś nałogowcem... po co zatem się odzywasz skoro ja cały czas piszę pod kątem nałogowych palaczy? Kto tu nie umie czytać? Kto tu chce się kłócić na siłę? "Truje siebie, ale mam do tego prawo." Tak można ze wszystkim: tnę się, ale mam do tego prawo; odcinam sobie nogę, ale mam do tego prawo; daję w żyłę, ale mam do tego prawo itd. A potem oczekujesz pomocy w chorobie, tak? Bardzo rozsądne! Już nawet nie chodzi o palenie ale o samo durnowate podejście do życia! Ja będę sobie umyślnie szkodził, tylko dlatego, że mam takie prawo, a wy mnie leczcie. Jesteś idiotą, po prostu nim jesteś i można to wywnioskować z tego jednego zdania, kurtuazję zostawmy z boku, bo nie ma co sprawy ubierać w piękne słówka. Nie, nie fundujesz nikomu niczego i koniec. Takie założenie miałoby sens, gdybyś przeżył całe życie i nigdy nie skorzystał z publicznej służby zdrowia- nie wierzę w taką możliwość w obecnych czasach. System jest jaki jest, masz prawo się truć i potem leczyć za cudze pieniądze- nikt Ci tego nie zabroni. Twierdzę, że tak być nie powinno, nie w przypadku osób "niereformowalnych zdrowotnie". Rozróżnienia płci się nie spodziewaj, bo w swoich wypowiedziach nie ujawniasz jakiej jesteś płci i nic na to nie wskazuje, proste. Poza tym, skoro już się czepiasz poprawnej polszczyzny, to zacznij łaskawie pisać ę : robiĘ, będĘ, fundujĘ. A tak w ogóle, czytanie nie jest Twoją mocną stroną choćby dlatego, że ja mówię o przypadku osób, które w trakcie leczenia, już po diagnozie NADAL NIE REZYGNUJĄ z nałogu, a nie o osobach, które palą i chorują na katar albo łamią nogę.

Odpowiedz
avatar crash_burn
12 20

Nie rozumiem tego jęczenia, że na niego idą ciężkie pieniądze. Prawdopodobnie jak każdy co miesiąc odprowadza składkę zdrowotną. Nawet jeśli teraz jego leczenie kosztuje więcej niż on płaci miesięcznie, przez X czasu płacił i nie korzystał ze świadczeń medycznych... czyli dopłacał do leczenia innych. Poza tym, oddaje sporo gotówki do budżetu dzięki akcyzie... Także argument ekonomiczny nietrafiony. A tak właściwie, to jego zdrowie, skoro chce zejść przedwcześnie - jego wybór, podobno żyjemy w wolnym państwie.

Odpowiedz
avatar crash_burn
9 13

@biala: a skąd wiesz, że korzystał? Też jasnowidz? Jako obywatel odprowadzający comiesięczne składki ma takie samo prawo do opieki zdrowotnej jak osoba niepaląca. Tyle. I nie leczy się za "cudze", bo odprowadza składki... więc nabywa prawo do leczenia jak inni. A jak niepaląca osoba zachoruje na chorobę, która wymaga większych nakładów finansowych niż miesięczna składką, też tak jęczycie, że za "cudze" się leczy? Poza tym - podkreślam po raz kolejny - wpływy z akcyzy zapewniają "darmowy" dostęp do wielu usług, również dla osób niepalących - zrezygnujesz z nich, bo nie płacisz akcyzy za papierosy w takim wymiarze jak palacz?

Odpowiedz
avatar biala
-1 1

@crash_burn: Nie, nie ma takich samych praw, bo ja np. znając szkodliwość palenia, spożywania alkoholu i narkotyków nie pakuję się w to gówno na własne życzenie! A oni tak i na tym polega jedna, zasadnicza różnica! Mowa oczywiście o nałogowcach. I jeszcze zrozumiałabym gdyby palacz rzucał palenie po niekorzystnej diagnozie... ale tak nie jest. Zbyt wiele razy widziałam ludzi chorych np. na raka płuc, którzy pomiędzy badaniami wyskakują na fajeczkę.

Odpowiedz
avatar crash_burn
7 15

@bloodcarver: Idąc dalej tą drogą: tylko palacze powinni mieć zagwarantowaną darmową edukację, ewentualnie dla najbliższych; emeryturę i szereg innych opcji, które są nazywane "darmowymi". Wyobraź sobie, że wpływy z akcyzy są przeznaczane na różne cele, z których i osoby niepalące korzystają... Żeby była jasność, nie bronię palaczy. Ale to ich zdrowie, i ich sprawa. A skoro jak większość obywateli odprowadza składki zdrowotne - ma również prawo korzystać z "darmowej" opieki zdrowotnej. Sory, taki mamy system. Nie mogę przestać płacić składki zdrowotnej skoro nie korzystam z opieki lekarskiej (ostatni raz dobrych kilka lat temu), ale nie rzucam się, żeby bardziej chorowite osoby płaciły więcej...

Odpowiedz
avatar crash_burn
7 13

@biala: i co to ma do rzeczy? Truje się na własne życzenie, ale ma do tego prawo. Ale jest takim samym obywatelem jak niepalący i przysługują mu te same prawa. Poza tym, jeśli się tak wszyscy rzucili, że palacze powinni sami płacić za leczenie, podobnie mogą powiedzieć osoby, które rzadko korzystają z usług lekarza, żeby te bardziej chorowite płaciły składki wyższe. Nieistotne czy są palaczami czy też nie...

Odpowiedz
avatar inga
-3 11

@crash_burn: Niestety, system jest zbudowany tak, że składki które płaci dbający o siebie, wysportowany i szczupły człowiek bez nałogów idą na leczenie palacza, podatki ateisty na kościół a muzułmanina na interwencyjny skup wieprzowiny. Z leczeniem palaczy problem nie jest tak duży, jak z alkoholikami. W kolejce na przeszczep wątroby czekają razem z ludźmi, którzy w żaden sposób nie są winni swojej chorobie. Jasne, alkoholizm jest przeciwwskazaniem do przeszczepu, ale nie gwarancji, że chory po przeszczepie nie wróci do nałogu.

Odpowiedz
avatar crash_burn
3 11

@inga: a czy ja piszę, że jest sprawiedliwy? Nie jest. Ale skoro wszyscy mamy zapewniony taki sam dostęp do "darmowych usług" - fundowanych przez państwo, to po co to marudzenie, że na leczenie palaczy idą większe pieniądze niż wpłaca...

Odpowiedz
avatar biala
-2 2

@crash_burn: Prawda w oczy kole? Mamy Cię chwalić za to, że palisz? Robisz źle dla zdrowia własnego i innych. Tyle w temacie. Poza tym zaprzeczasz sam sobie, najpierw twierdzisz, że sami płacicie za leczenie, potem przyznajesz się, że jednak nie... Zero konsekwencji, 100% jadu i bezsensownego tłuczenia w klawiaturę.

Odpowiedz
avatar crash_burn
-1 1

@biala: chyba z Twojej strony... Nie napisałam, że moje składki zdrowotne w pełni pokryją moje hipotetyczne leczenie. Napisałam jedynie, że tak jest system skonstruowany, że dziś ja dopłacam do czyjegoś leczenia, a jak jest potrzeba to ktoś dopłaca do mojego. Czy to jest sprawiedliwe? Oczywiście, że nie. Wolałabym płacić za swoje leczenie i mieć w poważaniu takie jednostki jak Ty. Ale skoro nie mogę zrzec się składki zdrowotnej i muszę dopłacać do świadczeń innych osób, przy okazji nie jęcząc o tym na prawo i lewo, to chciałabym, żeby nikt mi potem nie wypominał ile moje leczenie kosztuje. Bo przez te kilka ładnych lat zapewne wpłacę na konto NFZ sumkę za którą mogłabym zafundować sobie leczenie. Póki co jad widzę tylko z Twojej strony, konsekwencja? Od początku przyświeca mi jedna idea - skoro palacz jak każdy obywatel odprowadza składkę, ma zapewniony taki sam dostęp do opieki medycznej jak niepalący. Amen. Aha, i twierdziłam powyżej, że sporo więcej palacze dokładają do budżetu płacą podatek akcyzowy, więc skoro odbierasz im prawo do korzystania z bezpłatnej opieki medycznej, nie korzystaj z przywilejów fundowanych z budżetu państwa. Wtedy będzie sprawiedliwie.

Odpowiedz
avatar Armagedon
1 7

@biala: Jeśli jeszcze tego nie dostrzegłaś, to zwracam ci uwagę, że crash_burn jest płci żeńskiej. Jad to ja widzę wyłącznie w twoich wypowiedziach. I twoje tłuczenie w klawiaturę jest o wiele bardziej bezsensowne niż crash_burn. Może łaskawie odczep się od palaczy i nadmiernie pijących, bo PO PIERWSZE - muszą upłynąć długie lata, zanim oznaki chorób związanych z piciem i paleniem będą na tyle uciążliwe, że będą wymagały stałego leczenia. Po drugie - wstrzemięźliwość nie gwarantuje zdrowia. Rak trzustki u Anny Przybylskiej i Patricka Swayze raczej nie był skutkiem alkoholizmu. Z tego co wiem, oboje prowadzili bardzo zdrowy tryb życia. Po trzecie - używki w nadmiarze nie gwarantują choroby. Mick Jagger nadużywał ile wlezie, chlał, ćpał, palił trawę, a dożył (na razie) siedemdziesiątki w dobrym zdrowiu, koncertuje i niejeden trzydziestolatek mógłby mu kondycji pozazdrościć. Po czwarte - może rozpocznij krucjatę przeciw uprawie tytoniu i chmielu, oraz przeciw wyrobom z tychże, bo - póki co - produkcja, oraz sprzedaż alkoholu i papierosów jest legalna. Czyli każda pełnoletnia osoba ma prawo je sobie kupić i używać. Państwo DOSKONALE zdaje sobie sprawę z tego, jakie zagrożenia to ze sobą niesie. I DOKŁADNIE ma to w dupie. Woli olbrzymi wpływ do budżetu, niż zdrowszego obywatela. Ergo - woli wydatki na leczenie, niż pustki w skarbonce. Po piąte - argument pod tytułem "nikt nie musi kupować używek" daruj sobie, bo jest idiotyczny. Również świńskiego mięsa, frytek, czipsów, coca coli, słodyczy, a nawet fajerwerków nikt kupować nie musi. Po szóste - dodałam swój komentarz również pod twoją pierwszą dyskusją z crash_burn. Bądź uprzejma odnieść się do niego, bo bardzo jestem ciekawa, co miałabyś na ten temat do powiedzenia?

Odpowiedz
avatar biala
-1 1

@Armagedon: Dziękuję za uświadomienie odnośnie płci, co prawda wiele nie wnosi, ale dziękuję. Przede wszystkim nie wkładaj mi w usta, słów których nie wypowiedziałam i nie wpisuj wyrażeń, których nie napisałam sama. <<argument pod tytułem "nikt nie musi kupować używek" daruj sobie>> Nigdzie takiego argumentu nie użyłam, więc albo Ci się coś mocno pomieszało albo chciałaś być fajna i nie wyszło. Zacznę jeszcze raz, mam nadzieję ostatni, bo widzę, że idzie opornie. Jeśli palacz pali 40lat i łamie nogę- opieka mu się należy, niech sobie nawet pali w łóżku szpitalnym jeśli nikomu to nie przeszkadza. Natomiast jeśli palacz cierpi na nowotwór krtani, w stanie ciężkim leży na oddziale i między badaniami wyskakuje na fajeczkę, to uważam, że opieka mu się nie należy, bo nie przynosi żadnego efektu. Mam prawo do takiej opinii, tym bardziej, że takie "okazy" widziałam na własne oczy. Nie odczepię się, i nie jest tak jak mówisz- wystarczy kilka miesięcy intensywnego palenia lub picia i pozostają w organizmie nieodwracalne zmiany, które efekty mogą dać dopiero po dłuższym czasie. Nie ma takiej rzeczy na świecie, która gwarantowała by zdrowie, są pewne nawyki, które sprawiają, że życie bez choroby jest bardziej prawdopodobne, ale argument, który podałaś jest tak głupi, że ciężko się do niego w ogóle odnieść. Na zdrowy chłopski rozum: skoro nic nie gwarantuje zdrowia, to po cholerę jeszcze ryzykować i dokładać organizmowi szkodliwych substancji? ach, no tak, przecież "macie do tego prawo"... Następny bezsensowny argument, że każdy może kupić używki... i niech kupuje, na zdrowie- sama czasem się napiję alkoholu. TYLKO DO CIĘŻKIEJ CHOLERY, MÓWIĘ O NAŁOGOWCACH!!! Nie rozumiesz, czy nie chcesz rozumieć? A możesz udajesz głupią? Co jest tak skomplikowane w słowie "nałogowiec", że Wasz (Twój również) mózg je odrzuca? Miło mi, że pomimo różnicy zdań, wciąż chcesz znać moje, ale ciężko mi się dyskutuje z ludźmi, którzy odpowiadając niby na mój komentarz odnoszą się do czegoś innego, zupełnie pomijając sens mojej wypowiedzi.

Odpowiedz
avatar hola
-2 8

To ci dopiero wolność. Palisz - nie leczysz się. A z drugiej strony drogie leki... nikogo nie zastanawia dlaczego drogie? ;)

Odpowiedz
avatar OnufryZagloba
-1 13

A mnie najbardziej wkurza, gdy widze siedziacych, czy stojacych sobie tuz przed wejsciem do szpitala palacych jednego papierosa po drugim, a wiedzacych (i ja tez), ze maja n.p. chorobe wiencowa, oraz problemy z ukladem krazenia krwi, sa po zawale, czy posiadaja zaawansowana COPD. A potem ida na oddzial i mowia, ze ich znow serce boli, czy dusza sie. Jak chca zdychac, to niech zdychaja, ale dlaczego wymagaja jeszcze wielce kosztownej i pracochlonnej pomocy. W sluzbie zdrowia chce sie pacjentom pomoc i (dla wspolpracujacych) mozna duzo zrobic, ale jesli ktos koniecznie woli odwalic kite, niz wyzdrowiec (albo przynajmniej zwolnic pogarszanie sie choroby), to powinno mu sie na to pozwolic i poinformowac w wyczerpujacy, ale zrozumialy sposob o stanie schorzenia, oraz o konsekwencjach dalszego kontynuowania palenia. Palacz = IDIOTA !

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 14

@OnufryZagloba: "dlaczego wymagaja jeszcze wielce kosztownej i pracochlonnej pomocy" Dlatego, że jak Ty, czy ja, czy mnóstwo innych obywateli odprowadzają składki zdrowotne i mają konstytucyjne prawo do korzystania z tych świadczeń. To, że strzelają sobie w kolano sami to inna sprawa. Pacjenci bywają różni - chorobliwie otyli, którzy jedzą najbardziej kaloryczne potrawy, cukrzycowi - wcinający słodycze do pożygu, anorektyczki - katujące się głodówkami pomimo chorobliwie niskiej wagi ciała i palacze, którzy pomimo wyraźnych przeciwwskazań muszą zapalić choć jednego papierosa. Odmówisz pomocy którejkolwiek grupie osób? Bo sami sobie szkodzą? Bo sami się pchają do grobu? Kim jesteś żeby decydować komu ta pomoc się należy a komu nie?

Odpowiedz
avatar hola
1 9

@szalonytroll: Ja tam nie wiem, zamiast cieszyć się, że jest ruch w intersie (czyli chorzy do leczenia, a leczenie to zarobek lekarza) to tu jakieś narzekania :) I patrzenie innym do kieszeni, kto i na co ile wydaje :)

Odpowiedz
avatar OnufryZagloba
-3 9

@szalonytroll: Jestem lekarzem i jak kazdy, kto pracuje zawodowo, nie chce, zeby moja praca szla na marne, a w tych wypadkach idzie. Warunkiem operacji n.p. naczyn wiencowych (w Niemczech) u niektorych (niestety nie wszystkich) kardiologow jest NIEPALENIE przez okreslony czas. Zdaza sie, ze taki palacz nie kurzy przez ten okres czasu, operuja go, a on zaraz wraca do kopcenia. Splunac na takich! Ja nie odmawiam pacjentom pomocy, ale denerwuje mnie syzyfowa praca, bedaca czesto zawracaniem kijem Wisly. Pacjent ma nie tylko prawa, ale tez i obowiazki!

Odpowiedz
avatar Taczer
4 12

@OnufryZagloba: Ale nie w stosunku do Ciebie ma te obowiązki i nie jesteś od rozliczania go z tego, co ze swoim zdrowiem robi. Jesteś od ratowania go, kiedy o to ratowanie poprosi. Palacza akurat łatwo wyczuć, ale lista osób szkodzących sobie w chorobie jest naprawdę długa. Cukrzyca - brak diety. To samo w chorobach układu krążenia. POCHP - co powiesz na palenie w piecu każdym śmieciem i odpadam, byle za wywóz nie płacić, przez osobę, która przez pół dnia siedzi z maską tlenową na twarzy? Każdego nie złapiesz a wykluczanie jednej spośród wielu grup wcale nie jest wyrazem sprawiedliwości.

Odpowiedz
avatar biala
0 4

@Taczer: Tu nie chodzi o wykluczenie, tylko nagłośnienie problemu. Nie można udawać, że paleni "nie jest takie złe"- bo jest. To dokładnie tak, jakbyś dostawał drogie leki i wyrzucał je, a gdy pogorszy się już tak, że zacznie Ci przeszkadzać, to wołał o pomoc i wymagał znów tych leków, które wywalałeś. Bardziej prymitywnie się tego przetłumaczyć już nie da ale i tak znajdą się tacy, co powiedzą, że to im się wciąż należy. Śmiech przez łzy kontra skrajny egoizm palaczy. "Jesteś od ratowania go, kiedy o to ratowanie poprosi." Ratowanie człowieka z poważną chorobą, który wciąż mimo tej choroby pali, to nie ratowanie tylko wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Odpowiedz
avatar Taczer
1 5

@biala: Weź przestań ignorować akcyzę. Palacz płaci za siebie i za innych per saldo. Żaden z niego bohater, ale odmawianie mu pomocy medycznej, bo sam sobie zaszkodził, jest bardzo dalekie od tego, jak rozumiem przyrzeczenie Hipokratesa. To są w takim samym a nawet większym stopniu jego pieniądze, niż dowolnego niepalącego. A w znacznie większym, niż w przypadku nastoletniego połykacza tabletek młodego kierowcy rozwalającego pierwsze w życiu auto i degradującego się do postaci prawie roślinnej. Ten nic jeszcze z siebie nie dał w sensie podatkowym, już kosztował nas wszystkich sporo choćby na edukację. To co, eksterminować, bo kosztowny jest, czy jednak ratować?

Odpowiedz
avatar biala
0 2

@Taczer: Czy Ty naprawdę nie rozumiesz, że nie stawiam wszystkich pod jedną kreską?! Masz tu konkretny przykład! Facet został podleczony tylko po to, żeby mógł sobie zapalić i wraca na odział, leczyć się ze skutków palenia!!! Czy to jest OK?! Tu nie chodzi o ludzi, którzy sobie zaszkodzili raz, tylko o ludzi, którzy szkodzą sobie przez większość życia i oczekują na to przyzwolenia i pomocy, żeby mogli szkodzić sobie dalej... kompletna paranoja.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 15

W zasadzie nie rozumiem, czemu cię to obchodzi.

Odpowiedz
avatar biala
-4 6

@xHigure: Obchodzi go, bo jego zdrowie leży mu na sercu, a jego praca okazuje się bezsensowna. Dla tego człowieka pracują dziesiątki ludzi od salowych, przez diagnostów, pracowników laboratoriów, pielęgniarki i lekarzy, po promotorów zdrowia i psychologów. A on całą tą pracę i zabieganie o jego własne zdrowie ma w dupie, bo jemu się należy. "Weźcie mnie i leczcie, od tego tu jesteście, a ja i tak nie zrobię nic, żeby w tym leczeniu pomóc i o siebie zadbać". To tak, jakby alkoholikowi pozwolić pić w szpitalnym łóżku, narkomanowi wciągać ze szpitalnej ławki, a otyłemu pozwalać zamawiać pizzę na oddział.

Odpowiedz
avatar Armagedon
0 4

@biala: Biała, mam pytanie nie na temat, ale interesuje mnie to. Czy ty masz jakąś obsesję faceta? Autorka (Traszka) jest KOBIETĄ (xHigure zwraca się do autorki), Taczer jest kobietą, crash_burn jest kobietą... do wszystkich zwracasz się w rodzaju męskim, chociaż swojej płci nie ukrywają i łatwo się zorientować... O co chodzi???

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 4

@biala: Praca wielu ludzi jest bezsensowna. Patrz. Nauczyciel sprawdza klasówki, ciągnie za uszy uczniów, a ci nadal olewają. Lekarze leczą, a ludzie robią swoje. Pamiętaj, ludzie zawsze wiedzą lepiej, nic na to nie poradzisz. Są ludzie którzy bardziej nie zasługują na leczenie niż mężczyzna z opowieści, a są priorytetami. Patrz, osiedlowy pijaczek rozbije sobie głowę, coś tam mu się dzieje, dla niego ZAWSZE będzie łóżko w szpitalu. Jeśli ludzie sami nie zaczną myśleć, tu smutne refleksje na temat "no ja, ja go leczę, a ten se w kulki leci i ćmi" nic nie dadzą. .__. Ale zapewne wiesz, że tu mamy w tym kraju podejście "płacę to wymagam" i nie ruszysz takiego...

Odpowiedz
avatar crash_burn
0 4

@xHigure: tak się zastanawiam, kim jesteś żeby decydować kto na leczenie zasługuje a kto nie? Każdy obywatel ma prawo uzyskać pomoc lekarską w razie potrzeby czy Wam się to podoba czy nie. Inną kwestią oczywiście jest to czy w pełni wykorzysta to prawo i dostosuje się do zaleceń. Ale powtórzę po raz kolejny: Konstytucyjnie każdy z nas ma zagwarantowane prawo do darmowej pomocy medycznej, żaden z "uczestników krucjaty przeciwko paleniu" nie ma prawa decydować czy ktoś mniej/bardziej zasługuje na leczenie... Podkreślę, bo widzę, że niektórzy mają problem ze słowem czytanym: W powyższej wypowiedzi nie poruszam kwestii - czy podany w historii pan powinien palić czy nie, nie wyrażam się również w sposób pochlebny o samej czynności palenia, ani nie deprecjonuje negatywnych skutków tego nałogu. Komentuje jedynie podejście ludzi, którzy uzurpują sobie prawo do decydowania komu pomoc medyczna należy się bardziej, a komu mniej.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 3

@crash_burn: Tak się zastanawiam, przeczytałeś ty w ogóle co napisałam? Gdzie jest, pokaz mi bo nie widzę, że decyduję o tym kto na leczenie zasługuje a kto nie?

Odpowiedz
avatar crash_burn
-2 2

@xHigure: "Są ludzie którzy bardziej nie zasługują na leczenie niż mężczyzna z opowieści" a proszę Cię bardzo

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@crash_burn: UWAŻAM, że nie zasługują na leczenie. NIE DECYDUJĘ. Pozdro.

Odpowiedz
avatar biala
1 3

@xHigure: Popieram :) @Armagedon nie, chyba nie mam obsesji faceta- cokolwiek to jest :) ale nie znam tu komentujących z nicka tak, jak ty i nie śledzę wszystkich komentarzy danego autora. Jeśli z wypowiedzi, na którą akurat odpowiadam nie wynika jednoznacznie jakiej komentator jest płci, to zakładam, że męskiej...

Odpowiedz
avatar Zmora
1 9

Przepraszam, ale mój komentarz będzie niesmaczny: *irony mode on* Jasne, palacze sobie sami szkodzą, więc nie powinni być leczeni, jeśli zachorują na chorobę wywołaną przez palenie. Takie oszczędności, kto by się przejmował, że istnieje akcyza. Ale ja mam pomysł na dalsze oszczędności: Nie leczmy: - Otyłych - Alkoholików - Ludzi, pijących kawę - Ludzi, chodzących na solarium i opalających się na plaży - Ludzi, którzy mają dom ze schodami w środku (sami się przecież proszą o połamane kończyny przy upadku) - Ludzi, uprawiających jakikolwiek sport - Ludzi, pracujących w miejscach, gdzie pracują palacze (przecież nie muszą nie? Są biernymi palaczami na własne życzenie!) - Ludzi, którzy śpią mniej niż 8 godzin dziennie - Ludzi, mieszkających w miastach - Niedoszłych samobójców nie ratujmy (sami to na siebie ściągnęli, nie mają prawa być ratowani na nasz koszt!!!!!) No i oczywiście, najważniejsza oszczędność, bo takim to całe życie trzeba leczenie opłacać. - Nie leczmy niepełnosprawnych dzieci, których matki wiedziały, że urodzą się niepełnosprawne. W końcu same matki tego chciały, wiedziały na co się piszą, niech teraz nie żądają pomocy państwa (a że aborcja jest w sumie nielegalna to można zapomnieć, skoro już zapomnieliśmy o akcyzie opłacanej przez palaczy). I w gruncie rzeczy to nikogo nie leczmy, wyjdzie najtaniej. :D *irony mode off* I, tak, nadmiarowe wykrzykniki były częścią ironii. I uważam, że skoro wszyscy płacimy składki, to każdy ma prawo do leczenie, a jak się palacze chcą truć, to ich problem (o ile nie w pobliżu mnie, ale to już inna kwestia).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 4 razy. Ostatnia modyfikacja: 7 października 2014 o 0:27

avatar Armagedon
3 7

@Zmora: Najbardziej trafia mi do przekonania brak opieki zdrowotnej dla chorych na czerniaka z powodu nadmiernej opalenizny oraz dla samobójców. Te niepełnosprawne dzieci - też dobry strzał. W końcu zawsze można zrobić badania prenatalne i uszkodzony płód LEGALNIE usunąć (choć jednak z dużymi problemami, przyznaję). Przemyślałabym jeszcze leczenie chorych kobiet, które zachodząc celowo w ciążę mogą w znacznym stopniu pogorszyć swój stan zdrowia. Przecież wiedzą, co robią. Warto byłoby jeszcze przemyśleć leczenie zębów na NFZ osobom kupującym gorsze pasty i tanie szczoteczki - źle dbają o higienę jamy ustnej.

Odpowiedz
avatar Zmora
3 5

@Armagedon: O, to to. Dokładnie. Co do tych szczoteczek, to ja jeszcze sugeruję, żeby wbudować do nich czujniki, żeby było wiadomo ile kto myje i jak często. I np. jak raz zapomnisz umyć, to nie finansujemy dentysty przez 2 lata, a jak regularnie myjesz krócej niż 3 minuty (lub mniej niż 2 razy dziennie) to zostajesz całkowicie skreślony.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 8

Analogia z samobójcami przyszła mi na myśl również, ale obawiałam się społecznego odzewu. Skoro tu jest takie grono zwolenników odcięcia palaczy od darmowej służby zdrowia... to samobójców pewnie by po prostu dożynali... swoją drogą ktoś poruszał temat anorektyczek(?) i jakoś pozostało to bez odzewu, widać ten przykład nie wpisał się w ogólny schemat myślenia jedynych słusznych i sprawieliwych, którzy dzierżą w ręku prawo przyznawania darmowej opieki lekarskiej tym, którzy na to zasłużyli...

Odpowiedz
avatar Zmora
2 6

@szalonytroll: Ja to się w sumie bardziej bałam wspominania o niepełnosprawnych dzieciach (samobójców też trochę), ale pomyślałam, że ktoś to musi napisać, a jak 20 razy podkreślę, że to nie jest pisane serio, to może nie zostanę za ten komentarz ukrzyżowana. Ale lista ogółem jest niekompletna, zawsze można do niej jeszcze dopisać grupy osób, które nie powinny być leczone. Wszystko dla pieniędzy państwa! xD

Odpowiedz
avatar Miszkurka2000
-3 5

Potwierdza się moja teoria, że 95 procent ludzkości to debile.

Odpowiedz
avatar Kalafior
3 5

@Miszkurka2000: Gdzie widzisz tu potwierdzenie tak dokładnie wykalkulowanej liczby?

Odpowiedz
Udostępnij