Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Za moich czasów przychodnianych kilka razy spotkałam się z podobnymi przykładami, ale…

Za moich czasów przychodnianych kilka razy spotkałam się z podobnymi przykładami, ale opowiem Wam ten najbardziej jaskrawy.

Pani X miała 30 lat i 160 wzrostu. I wymiary doskonałe, czyli... nie, nie 90-60-90. Doskonałe, tak jak kula. Przy swoim 160 wzrostu ważyła prawie 130 kg. Przychodziła od czasu do czasu z jakiś błahych powodów, przeziębienia, bóle stawów.
Kilka razy zagadywałam o wagę, pytałam o dietę, ale wzbudzało to w najlepszym wypadku niechęć, jak nie agresję. Gdzieś tak w historii poniewierały się wcześniejsze wyniki badań, na granicy normy, ale w sumie prawidłowe.
Ale pani tyła, coraz bardziej bolały stawy... W końcu żal mi się jej zrobiło i postanowiłam ją przeczołgać przez pełną diagnostykę, dietetyka, endokrynologa, pełen pakiet badań. Ogólnie wszystko, co tylko mogłam jej zaproponować. Nie obyło się bez protestów i komentarzy, ale jakoś udało mi się ją namówić.

Od dietetyka wróciła oburzona, bo ojojoj, on jej rozpisał dietę! Ale pani kochana, jaką!!! Zabronił słodkiego i kluseczek! I kazał ograniczyć tłuste! I napisał jadłospis, ale przecież tu nic do najedzenia nie ma...
Widziałam ten jadłospis, nie był jakiś drakoński, co dawało pewne pojęcie, jak pacjentka żywiła się dotychczas. Oczywiście z diety nic nie wyszło, nawet ograniczenie słodkiego to było zbyt wiele.

Od endokrynologa pani wróciła z prawidłowymi hormonami i poprzekraczanymi wszystkimi wynikami lipidów, z początkami cukrzycy.

Czy to dało do myślenia? Czy coś zmieniła? NIE.
Ale ponieważ wyniki przyszły złe, to teraz ma wytłumaczenie. Bo ona jest chora! Ona nie schudnie, bo ona przecież ma WYNIKI. Nic, że te hormonalne akurat są dobre, a podwyższone świadczą o otyłości. Klasyczne wyparcie, żadnych zmian dietetycznych, ruchowych też nie (bo jak tu się ruszać przy takiej wadze). A na próby wysłania jej na turnus odchudzający usłyszałam, że nie może, bo jest CHORA! No, bo te wyniki....

by Traszka
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar MalyCzarnyKot
10 22

Ja pier... też mam 160 cm... i nawiązując do komentarza anekk mam niedoczynnośc tarczycy, ale ludzie!!! bez przesady!! Nawet z dużą niedoczynnościa moja waga nie przekraczała 53 kg!!!! Teraz dopiero rozumiem oburzenie Traszki odnośnie ludzi chorych na tarczycę :D Nie wiem serio ile musiałabym żrec żeby tyle ważyc :D Nawet idąc do porodu wazyłam 62 kg.

Odpowiedz
avatar MalyCzarnyKot
21 27

@anekk: To, że nie mam nadwagi, nie znaczy, że nie przytyłam i nie mam spowolnionego metabolizmu. Po prostu musze uważac na to co jem. Proszę Cię nie mów, że ktoś z wagą 130 kg ma jedynie problemy z hormonami, bo to już są jaja

Odpowiedz
avatar Izura
29 37

@MalyCzarnyKot: A nie znasz takich hormonów jak: pizzaza, kebabanina, czekoladyna tabliczkowa?

Odpowiedz
avatar MalyCzarnyKot
5 9

@anekk: No ale robisz coś z tym przecież, a nie leżysz do góry brzuchem i wpierniczasz? Mi chodzi o biernośc. Jeżeli się widzi, że coś się dzieje nie tak z organizmem, to trzeba coś z tym robic. Nie bierz do siebie tego co piszę, bo absolutnie nie miałam zamiaru Ciebie atakowac, tylko po prostu nie wierzę, że ktoś przy diecie i zachowaniu ruchu tyje do wagi tutaj opisanej. Widziałam osoby otyłe z niedoczynnością i widziałam też ile pochłaniały jedzenia, także nie mogę się zgodzic, że to tylko i wyłącznie zasługa brania bądź nie brania hormonów.

Odpowiedz
avatar anekk
0 10

@MalyCzarnyKot: Z tym się zgodzę, chorobą nie można usprawiedliwiać wszystkiego. Ja może nie mam jakiejś superhiperogromnej wagi (80 kg przy 170 cm), jednak jest to nadwaga, z którą jest mi źle. Też uważam, że bierność nie jest dobra, dlatego w miarę możliwości staram się żyć aktywnie. Jednak nie spotkałam jeszcze nieznajomej osoby, która w normalny sposób patrzyłaby na to, jak jem... Zawsze widzę we wzroku "ta to jeszcze wpieprza?!", nawet jeśli jest to po prostu jabłko czy sałatka. Po prostu nie lubię być szufladkowana :( szczęście w nieszczęściu, dzięki temu sama nauczyłam się przez to, żeby nie oceniać ludzi po wyglądzie.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@MalyCzarnyKot: moze byc nawykowe, a moze PWS ( brak info do osrodka sytosci)

Odpowiedz
avatar FaceOfInsane
2 2

Ja swojego czasu zapuściłam się dość mocno; 172 cm, 90 kg wagi. Zabrałam się za siebie, szło opornie jak krew z nosa pod górę, ale większymi lub mniejszymi wyrzeczeniami doszłam do wagi 65 kg. Jakiś rok później dowiedziałam się, że mój wzrost wagi i problem z jej zrzuceniem były związane z dość dużą niedoczynnością tarczycy + Hashimoto. Zaczęłam brać leki i faktycznie - schudłam 10 kg już bez wyrzeczeń i teraz tą wagę utrzymuję, ale też muszę się pilnować. Tak więc jak widać - choroba nie jest usprawiedliwieniem, bo nawet dużą niedoczynnością schudłam te 25 kg, tylko trzeba chcieć :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

A słyszeliście o tej Brytyjce co waży 158kg i chce większych benefitów na kupno zdrowej żywności?

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
15 21

@Krwawamary: no właśnie o to chodzi, że NIE MA danych, więc żadna tajemnica nie została złamana, kumasz?

Odpowiedz
avatar madleine89
14 20

@Krwawamary: Cieszy mnie fakt, że napisałaś, że u ludzi otyłych "zwykłe mniej żreć jest zbyt trudne do zrealizowania". Przyznałaś się tym samym, że nie masz hamulców i ciężko ci jest nie objadać się. I o to właśnie chodziło @Traszce w tej drugiej historii. Nie rozumiem tylko dlaczego otyłość jest uznana za chorobę i takie operacje, jak np. zmniejszanie żołądka są refundowane nawet w przypadku, gdy osoba otyła nie jest otyła np.przez hormony, ale dlatego, że NIE MA HAMULCA i wpierdziela ile wlezie (i sama się do tego przyznaje). Takie operacje to droga na skróty, gdy nie chce się ruszyć czterech liter.

Odpowiedz
avatar katarzyna
-1 1

@Krwawamary: otyłość to nie choroba, lecz zaburzenie. Owszem, otyłość może być wywołana innym zaburzeniem, czy chorobą. Jeżeli podłoże jest psychiczne, do wymaga terapii lub leków, a nie operacji. To rodzaj leczenia pośredniego, lub bezpośredniego ratowania życia.

Odpowiedz
avatar bunia
15 21

Dwie historie o otyłości na głównej, jakiś grubas cię wnerwił czy co?

Odpowiedz
avatar Traszka
5 9

@bunia: Równowaga dla wysypu historii "nic nie jem, całe dnie biegam, a jestem taaaka gruba, bo to geny/choroba/złe wyniki". Po prostu często pracowałam z takimi "nic nie jem... no bo co to jest, taki tyci batonik"

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 22

Szkoda, że przyjeżdżając ratowac takie 'kulki' nie możemy po prostu skulac ich ze schodów i wtoczyc do karocy...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 15

@bunia: co też zrobiłam :) Ale co zrobisz, jak wszyscy 'pierdykną tę robotę i wyjadą w Bieszczady'? Narzekanie na uszkodzenia kręgosłupa wbrew pozorom nie tylko dotyczy szczupłych ratowniczek, także postawne chłopy o dużej sile mięśniowej doznają w tej pracy urazów kręgosłupa, przepuklin, urazów nadgarstków. Cena tego, że człowiek chce pomóc? lata bólu gratis, bo ktoś uważa, że jego tusza jest tylko jego wyłączną sprawą.

Odpowiedz
avatar Hidekino
-1 3

spaśli ludzie którzy na własną prośbę są grubi i jeszcze nic z tym nie robią tylko mają foch do całego świata o to powinni być wykluczeni ze społeczeństwa

Odpowiedz
avatar katarzyna
3 9

Dobre. Mnie wkurza święte oburzenie, jak się komuś zwróci uwagę, żeby żarł mniej. Wtedy są pretensje o nabijanie się z figury, że sprawia się komuś przykrość itd. Trudno. Jak się palaczowi mówi, żeby nie jarał, bo to niezdrowe, to nikt nie widzi w tym nic niestosownego. Nadmierne jedzenie też zabija!

Odpowiedz
avatar Gryfu
8 8

90-60-90. Druga noga tak samo ;)

Odpowiedz
avatar Gadzina
1 3

Pani doktor kochana! Ja to na trzech dietach jestem! Na jednej bym z głodu padła....

Odpowiedz
Udostępnij