Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna porcja piekielnych obserwacji z mojej warsztatowej tułaczki. Samochód miał silnik, w…

Kolejna porcja piekielnych obserwacji z mojej warsztatowej tułaczki.

Samochód miał silnik, w którym pokrywę zaworów należało przykręcać w odpowiedni sposób i delikatnie. Mechanik połamał podczas przykręcania. Po dostarczeniu nowej i szczegółowym instruktażu znowu połamał. "Nie będzie słuchał jak to przykręcić, on wie".

Warsztat serwisował flotę firmową. We flocie jeździł jeden model samochodu, jednak w dwóch wersjach silnikowych: benzynowe i diesle. Dla panów mechaników niczym się nie różniły. Części, filtry, oleje itd - montowali jak leci. Symptomy zbliżającej się eksploatacyjnej masowej katastrofy wzbudziły podejrzliwość fleet managera. Mechanicy wyrazili zdziwienie.

Mechanicy zapomnieli przykręcić pompę wspomagania, włożyli tylko śruby. Pompa pracuje pod obciążeniem, napędzana paskiem, w sąsiedztwie innych pracujących pod obciążeniem urządzeń i pasków napędowych. Stan techniczny tych urządzeń mocno się pogarsza, kiedy w czasie jazdy wpada w nie pompa wspomagania. Bum!

Samochód trafił na warsztat z powodu stuków w zawieszeniu. Wymieniono bębny hamulcowe. Nikt nie umiał wytłumaczyć dlaczego. Bo tak.

Mechanikom podczas banalnej, acz nieumiejętnie wykonywanej wymiany filtra paliwa udało się spalić bezpiecznik pompy paliwa. Samochód nie miał prawa zapalić. Był to diesel, więc panowie stwierdzili, że może się zapowietrzył i "trzeba pokręcić". Kręcili aż do spalenia się rozrusznika. W tym celu, po całkowitym rozładowaniu akumulatora, "zużyli" jeszcze akumulatory pożyczone trzech innych samochodów.

Amerykańskie serwisówki bywają podchwytliwe. "Olej w skrzyni rozdzielczej - taki jak w skrzyni biegów". No to mechanik wlał olej przekładniowy, bo jaki?
Samochód miał skrzynię automatyczną, z olejem ATF...
Skrzynka rozdzielcza tego nie wytrzymała.
Przy reklamacji tłumaczenia "przecież wlałem taki jak w skrzyni" "a jaki tam jest w skrzyni?", "O k..." - idealnie przypominało to scenę "a oczom ich ukazał się las... krzyży".

warsztat motoryzacja mechanicy

by arai
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar elda24
31 31

Po pierwszych 3 błędach flota nadal była serwisowana przez takich tłumoków? No to ja w sumie nie wiem kto głupszy, czy panowie mechanicy z koziego tyłka wyjęci czy może jednak ktoś, kto te auta do tych mechaników wysyłał. Hehe

Odpowiedz
avatar Yummvi
19 19

@elda24: Dokładnie. Skoro mechanicy okazali się być beznadziejni wystarczyło znaleźć jakiegoś lepszego.

Odpowiedz
avatar Sth
6 8

@elda24: tu nigdzie nie jest napisane, że to są sytuacje z tej samej floty i Ci sami mechanicy :)

Odpowiedz
avatar Karl
2 4

a mnie zastanawia dlaczego flotę dajmy na to Golfów serwisuje jakiś tam warsztat, nie serwis VW (marka akurat przypadkowa)? to są koszty, które się odlicza od podatku dochodowego i o ile dla osób fizycznych koszty serwisu firmowego są zbyt wysokie to firmie się nawet powinno opłacac je ponieśc... osobiście mieszkam w Niemczech, gdzie mechanicy nie są tak sprytni jak Polacy (my ze względu na fakt, że jesteśmy biedniejszym narodem najpierw próbujemy naprawic, a gdy to jest niemożliwe dopiero wymieniamy, oni się ponauczali wymieniac tylko), a koszty pracy mechaników są bardzo wysokie, to wolę na pierdołowatą wymianę oleju, filtra, tłumika, klocków, tarcz, łączników stabilizatora wstawic wóz do sieciowego warsztatu i zapłacic więcej i miec spokój, bo tenże warsztat daje GWARANCJE na to co robi i w razie czego bez straszenia poprawiają bubel... powyższe naprawy mogę również sam wykonac- jestem Polakiem, mam swoje lata i mam nie pierwszy już samochód, my Polacy potrafimy takie rzeczy, ale mechanikiem nie jestem, więc lepiej niech zrobi to ktoś, kto daje gwarancje... oczywiście mogę też oddac auto w ręce pana Ździcha złotej rączki, który spartoli, pieniędze weźmie i powie, że stare auto, to się psuje... wracając do sedna- jeśli nie serwis producenta, to warsztat sieciowy, który daje gwarancje na wszystko co robi, bo z tego co wnioskuję z historii, to flotę serwisuje jakiś tam sobie przypadkowy warsztat... i że firma dopuszcza do czegoś takiego to też się dziwię

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 2

@Karl: Od podatku, czy od podstawy opodatkowania? Bo że z podstawy spadają, jako koszty działalności, to naturalne, ale czemu z samego podatku miałyby być odliczane? Na jakiej podstawie? Zauważ, nie mówię że nie masz racji, po prostu chcę wiedzieć.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 września 2014 o 12:26

avatar Karl
0 0

@bloodcarver: księgowym nie jestem, także o takich szczegółach to Ci nie powiem, ale jest to koszt, tych pieniędzów wydanych na naprawy w firmie niema, wyszły, więc skarbówka do nich nic niema... do wieczora się jakiś księgowy znajdzie i wystawi bardziej szczegółowy komentarz w tej kwestii, jeśli nie to dobrego księgowego pytaj, dobry księgowy to skarb w firmie, bo firma zarabia, a dla skarbówki pieniędzy niema, bo ma taaaaaakie koszty :P

Odpowiedz
avatar berlin
5 7

@Karl: nie jestem juz ksiegowym, ale pozwole sobie zabrac glos. To bardzo popularny i nieprawdziwy mit pt "odliczanie od podatku". Sprawa jest bardzo prosta, nawet przy "ksiegowosci" osoby fizycznej / PIT. Poniosles wydatek (np) 1000 zl i (w uproszczeniu): 1) jesli mozesz go odliczyc od podatku, realnie wydatek wynosi 0 zl (zakladajac, ze masz odpowiednie dochody) 2) jesli mozesz go odliczyc od podstawy opodatkowania, realnie wydatek wynosi 820 zl (przy zalozeniu 18% podatku + w/w zalozenie) - to normalna sytuacja 3) jesli nie mozesz go odliczyc, realnie wydatek wynosi 1000 zl. Jak widzisz, odliczanie w wariancie (2) wcale nie jest takie korzystne. Zwlaszcza, ze koszt uslugi u mechanika "na rachunek" jest raczej wyzszy niz Twoja oszczednosc z odliczenia (pomijajac juz etyczne i prawne aspekty zagadnienia). Wariant (1) jest korzystniejszy, ale w praktyce prawie niewystepujacy. A @Bloodcarver slusznie zwrocil Ci uwage, ze najprawdopodobniej mylisz warianty (1) z (2).

Odpowiedz
avatar Karl
0 0

@berlin: i jak mówiłem znalazł się księgowy :) cholera byłem święcie przekonany, że się to odlicza, bo siano wychodzi... w Niemczech jeśli dojeżdżasz do pracy samochodem powyżej 13 km jest zwrot z dochodowego przynajmniej kosztów paliwa (osoba fizyczna), a jak księgowy sprytnie pokombinuje i urzędas sprawdzający zeznanie podatkowe nie podważy, to i naprawy przejdą... ale może za długo tu żyje... jak wspomniałem, batalii o to nie będę toczył, bo księgowym nie jestem, jeno prostym kierowcą autobusu, ale skoro się księgowy znalazł i wyprowadził mnie z błędu, to mamy jasnośc...

Odpowiedz
avatar berlin
0 2

@Karl: nie jestem ksiegowym, juz na szczescie :) Co do Niemiec, pewnie masz na mysli Entfernungspauschale? Chyba Cie uciesze, ze ztcw nie ma warunku odleglosci 13km, a za kazdy jest 0.30 EUR.

Odpowiedz
avatar hated
0 4

@berlin: zapomniałeś o Vat

Odpowiedz
avatar Karl
0 2

@berlin: Entfernungspauschale- Ja :D tu jest to różnie, bo niektóre firmy zwracają/wypłacają to od razu co miesiąc, a jeśli nie skarbówka to zwraca, także tu też jest kilka opcji... w każdym razie w tym roku przez 6 miesięcy dojeżdżałem 50km w jedną stronę, także Steuerberater będzie miał pole do popisu przy najbliższym zeznaniu...

Odpowiedz
avatar katarzyna
-2 2

Historia może i piekielna, ale niestety napisana tak, że ciężko zrozumieć.

Odpowiedz
Udostępnij