Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

NFZ szuka pieniędzy. Mam pacjentkę z chorobą Alzheimera, która leczy się u…

NFZ szuka pieniędzy.

Mam pacjentkę z chorobą Alzheimera, która leczy się u mnie od lat. Leki przepisuję jej raz ja, raz lekarka rodzinna. Co roku na prośbę rodziny piszę dla lekarki rodzinnej informację, że pacjentka ma ciągle tę samą chorobę i nadal wymaga leczenia. Taki kaprys NFZ.

Niedawno dostałem informację, że Narodowy Fundusz Zdrowia zrobił u tej pani doktor kontrolę i okazało się, że w dokumentacji nie było zaświadczenia z 2010r. Nie wiem, czy ja nie napisałem, czy ona zgubiła. Efektem wykrycia tego karygodnego zaniedbania było nałożenie przez NZF na lekarkę kary wysokości 20 tysięcy złotych za niesłusznie przyznaną refundację leków przeciwotępinnych.

Tak jest logika NFZ. W 2008, 2009, 2011, 2012, 2013, 2014 roku pacjentka była chora na Alzheimera i refundacja leków przez lekarza rodzinnego jej się należała. Co było w 2010r? Otóż zapewne na krótki czas stała się w pełni zdrowa i na rok otępienie ustąpiło, bo refundacja jej się w 2010 nie należała.

Piszemy wspólnie z panią doktor odwołanie. Jak będzie trzeba, to pójdę na świadka do sądu. Ciekawe jak NFZ udowodni ustąpienie na rok nieuleczalnej choroby. Bo 20 tysięcy złotych kary za brak jednego oczywistego papierka to trochę za dużo.

NFZ

by fak_dak
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar bloodcarver
2 14

Popraw mnie jeśli się mylę, albo jeśli coś się zmieniło, ale ostatnio jak z jednym lekarzem gadałem, to procedura karania za niesłuszną refundację nie przewidywała chyba trybu odwoławczego? Dobra, mogłem go źle zrozumieć, bo ani lekarzem ani prawnikiem nie jestem, ale byłem przekonany że właśnie dlatego zerwał umowę na leki refundowane.

Odpowiedz
avatar fak_dak
22 22

@bloodcarver: Jeżeli podpisze się protokół z kontroli i przyjmie karę do wiadomości to nie ma odwołania. Pozostaje sąd. Jak nie podpisze protokołu, to można się odwoływać od wyników kontroli i kary. Na razie sprawa jest w toku. Wiem, że lekarze w innych województwach wygrywali z NFZ-em takie sprawy w sądzie. Jeżeli ten twój znajomy lekarz zerwał umowę, to pewnie miał umowę na refundację leków w prywatnym gabinecie. Ja też taką zerwałem (a w zasadzie nie podpisałem nowej), bo tam warunki i system kar był jeszcze bardziej drakoński, niż gdy lekarz przyjmuje pacjentów z ubezpieczenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2014 o 11:49

avatar bloodcarver
4 10

@fak_dak: Dobrze wiedzieć. No to powodzenia życzę.

Odpowiedz
avatar Severian
11 11

@fak_dak: no tak... tylko mnie to utwierdza w decyzji o niepodpisywaniu umowy z NFZ na prywatną praktykę. A w POZ to pewnie zacznę te zaświadczenia zszywać z kartą, a nie tylko spinaczem przyczepiać.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
2 8

@fak_dak: Tak, dopytałem, faktycznie chodziło o gabinet prywatny. I też nie tyle zerwał, co nie podpisał nowej po zmianach wprowadzających ten system kar.

Odpowiedz
avatar khartvin
1 3

@MrSpook: Żeby zatrudnić wysokiej klasy specjalistę na stanowisko dyrektora, który ma kwalifikacje, by zarządzać polskim oddziałem prywatnej firmy ubezpieczeniowej lub banku - musisz zapewnić mu porównywalne warunki do tych które dałby mu Allianz, Pekao czy inny AIG. A oni niestety oferują służbowy samochód klasy premium.

Odpowiedz
avatar XWJ
0 0

@khartvin: Tylko, że wymagania również spełniała Skoda Superb, którą odrzucono tylko i wyłącznie, bo nie ma większego silnika, jak V6. Kpina.

Odpowiedz
avatar butterice
-3 15

Taki mamy rząd... Ciekawe co na to premiera/premierka Kopacz, też lekarz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2014 o 11:58

avatar fak_dak
29 29

@butterice: Nic, ona lekarzem jest tylko z wykształcenia, od lat nie praktykuje, tylko uprawia politykę. Już jako minister na środowisko lekarskie lała ciepłym moczem. Na pacjentów zresztą też.

Odpowiedz
avatar MrSpook
7 13

@butterice: W Polsce brakuje karetek i lekarzy, ale kasy na rezydentury na potrzebne specjalizacje ministerstwo sępi, ale wydatków sk(_)rwysynów z ZUSu, NFZtu już nie kontroluje, w tym na na limuzyny, nie kontroluje też skuteczności wdrożenia systemu informatycznego...http://zus.pox.pl/zus/zus-kupuje-kolejne-133-samochody.htm

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 0

@MrSpook: I tu jest zasadniczy błąd tej polityki zdrowotnej, zresztą nie tylko zdrowotnej. Dużo więcej kasy idzie na urzędników niż na rzeczywiste działania.

Odpowiedz
avatar ncc1701
15 19

Lol - ciekawe, czy jak ktos ma amputowana noge w takiej sytuacji i potrzebuje protezy/czy naprawienia takiej protezy, to NFZ tez naliczy kare, bo sie pacjentowi nie nalezy (zapewne noga mu odrosla na rok...). Tak czy inaczej - niewielkie to pocieszenie dla autora, ale ja z kazda taka historia tylko utwierdzam sie, ze dobrze zrobilem wyjezdzajac 9 lat temu...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 10

@ncc1701: Akurat z nogą to jest trochę ciekawiej: można przeszczepić kończyny od zmarłego dawcy. Ale nie zawsze przeszczep się przyjmuje. Więc opcja "nogi na rok" jest już jak najbardziej możliwa. Jeszcze dość prymitywna, i taka kończyna ma spore niedowłady, ale jednak. Choć wszystkim po przeszczepach szczerze życzę, żeby się jednak ładnie przyjmowały, i starczały do końca życia, a nie na rok czy kilka.

Odpowiedz
avatar fak_dak
23 35

@Fomalhaut: Naprawdę uważasz, że 20 tysięcy kary za brak jednego oczywistego zaświadczenia to sprawiedliwa kara? Czy jeżeliby sąd, mając wolną rękę w kwestiach nakładania kar, za jedynie przejście na czerwonym świetle nałożył na staruszkę karę 5 lat więzienia, tez byś napisał "dura lex sed lex", czy raczej oburzał się z powodu zamordyzmu państwa? W karaniu też trzeba mieć umiar i stosować środki proporcjonalne do przewinienia.

Odpowiedz
avatar IPL
21 31

@Fomalhaut: Zdurniałeś? 20 tys za brak świstka, w sytuacji, w której NFZ nic nie stracił, bo staruszce i tak należały się leki ze zniżką? Co byś w kim razie proponował za kradzież wafelka w sklepie. Karę śmierci? Co za spóźnione oddanie PIT? Włóczenie końmi i ćwiartowanie? Zastanawiam się, czy jesteś nieuleczenie chory na nienawiść do lekarzy, czy jedynie ktoś z twojej rodziny pracuje w NFZ, a swoich trzeba bronić za wszelką cenę.

Odpowiedz
avatar xpert17
-2 14

@fak_dak: to nie jest "kara 20 tys. zł" tylko RÓŻNICA między faktyczną ceną tego leku, a ceną którą ta pani zapłaciła w aptece, bo NFZ z naszych składek jej go dofinansował. Jeśli dofinansował komuś, komu dofinansowanie nie przysługiwało, to chyba oczywiste, że ktoś musi teraz te pieniądze oddać. Inną sprawą jest że oczywiście pacjentka w 2010 roku również była chora przewlekle, co zapewne da się w końcu udowodnić w sądzie.

Odpowiedz
avatar fak_dak
18 24

@xpert17: Przecież gdyby lekarka robiła jakiś wałek, dawała refundację u osoby nieuprawnionej, to bym jej nie bronił. W mojej ocenie jest w 100% niewinna. Po prostu miała pecha, że przyszedł urzędnik NFZ, który zamiast głowy używał kartki z wytycznymi. A wystarczyło dać jej pouczenie i nakaz uzupełnienia dokumentacji. Ja bez problemu mogę poświadczyć na piśmie, że w 2010 ch. Alzheimera była nadal obecna i nawet postępowała.

Odpowiedz
avatar inmymind
14 18

@fak_dak: Smutne jest to, że w sądzie Twoje poświadczenie wszystko załatwi, całość procesu będzie kosztować ładnych parę tysięcy, które zapłaci państwo, czyli my wszyscy - bo zamiast pouczenia właśnie lekarka dostała karę (o straconych nerwach i czasie nie ma co pisać). Pewnie sama nauczyła się już, żeby kary już więcej nie przyjmować.

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
7 9

@inmymind: przepraszam za minusa - maleńkie te bąbelki, nie wycelowało mi się dobrze, a nie można zmienić decyzji..

Odpowiedz
avatar Veltoris
1 7

@xpert17: "Jeśli dofinansował komuś, komu dofinansowanie nie przysługiwało, to chyba oczywiste, że ktoś musi teraz te pieniądze oddać." Przeczytałeś, co napisałeś? To może przeczytaj jeszcze raz. I może zdecyduj się, jakie zajmujesz stanowisko. Jak dla mnie ta historia opisuje kolejny NFZowski absurd... ale przecież trzeba znaleźć na odprawy.

Odpowiedz
avatar fak_dak
15 17

@Fomalhaut: Czytam cię i tez nie wierzę oczom. Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. A czy ktoś pisał, że kontrolerzy niesłusznie wytknęli zaniedbanie? Moje oburzenie dotyczy 20 tysięcy złotych kary, czyli rażącej dysproporcji miedzy błędem, a karą. Poza tym w historii obok oburzyło cię, że operator za złamanie umowy nałożył karę umowną, a raczej czasowo anulował rabat. http://piekielni.pl/62206#comments Widzę, że masz wybiórcze podejście do zasady "dura lex, sed lex".

Odpowiedz
avatar IPL
11 13

@Fomalhaut: "Nie wiem skąd zarzut o moją "nieuleczalną nienawiść do lekarzy". Wręcz przeciwnie, bardzo ich lubię. Szczególnie tych gapowatych. Prawie cała moja rodzina ma spory procent od kar wlepianych im za niechlujnie prowadzoną dokumentację ;-) " Czyli tak jak myślałem, twoja rodzina pracuje dla NFZ, bo tylko on może nakładać kary za niechlujnie prowadzoną dokumentację. Nie dziwię się, ze bronisz kontrolerów. Rączka, rączkę myje.

Odpowiedz
avatar IPL
10 12

@Fomalhaut: Znowu się popisujesz umiejętnością wyszukiwania haseł w Wikipedii? Bardzo wygodny sposób wychodzenia z zapędzenia się w ślepą uliczkę w dyskusji. Wystarczy napisać "żartowałem" lub "to była ironia".

Odpowiedz
avatar didja
15 15

Fak_daku, gdyby lekarka potrzebowała dodatkowego wsparcia, odezwij się do mnie na priv. Z przyjemnością zrobię wykładnię lingwistyczną tego "przepisu" i decyzji (a wbrew pozorom może ona wiele pomóc, choćby na etapie postępowania już poza Polską).

Odpowiedz
avatar fak_dak
9 9

@didja: Dzięki. W razie czego napiszę do ciebie. Na razie czekamy na efekt odwołania. Może przełożeni kontrolera będą mieli więcej rozumu.

Odpowiedz
avatar didja
6 6

@fak_dak: Powodzenia! Trzymam kciuki - i relacjonuj przebieg sprawy.

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
5 5

Ludzie, zróbmy coś z tymi urzędami, bo zamiast ułatwiać, tylko utrudniają życie. Petycję jakąś, protest, czy coś...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

@dzikaciekawosc: Petycje nie działają. Jedyna realna opcja, sądząc po ostatnich latach, to "Więc chodź, wyjdź ze mną na ulicę I krzycz to co ja krzyczę". Nasza demokracja skonstruowana jest tak, że w zasadzie nic nie zmienia, ale rozruchów, niepokojów społecznych to się jednak politycy boją.

Odpowiedz
avatar Veltoris
7 7

@bloodcarver: Boją się, zwłaszcza gdy wizja koryta się oddala i trzeba załagodzić sytuację. Odkodować jakiś mecz, czy jakoś tak. A tak naprawdę, to pogonić to całe towarzystwo w ... odległym kierunku. Służbę zdrowia da się zreformować, ale nie w tych okolicznościach i nie z tymi ludźmi.

Odpowiedz
avatar Taczer
1 1

@dzikaciekawosc: Opcja zerowa jedynie. Biurokracja tak ma, jej jedyna wspólną cechą w każdym systemie jest stały przyrost zatrudnionych, którzy w jakiś sposób muszą udowadniać swoją przydatność. Zwykle ku utrapieniu obywateli. Niestety, typowa opcja zerowa zawiera rewolucję i zniszczenie praktycznie wszystkich państwowych struktur, czego społeczeństwo nie lubi.

Odpowiedz
avatar Jorn
0 4

A jesteś pewien, że to była kara, a nie zwrot refundacji? Bo coś mi się wydaje, że raczej to drugie. Co do zaś urzędnika i jego "ruszenia głową": on prawdopodobnie nie jest lekarzem i nie musi wiedzieć, że ta choroba nie może sobie tak na ro ustąpić. Po to właśnie są te zaświadczenia, żeby mu wiedzę o zasadności podawania leków dostarczyć. To nie jest jakiś oderwany od rzeczywistości upierdliwy wymóg, tylko podstawa do wypłacenia niemałych kwot. Zresztą nawet, gdyby to wiedział, nie mógłby tej wiedzy wykorzystać. Dlaczego? Bo wszedłby w twoje kompetencje, a wykonywanie zawodu lekarza bez stosownych uprawnień jest przestępstwem karanym pobytem w więzieniu.

Odpowiedz
avatar doktorek
2 4

Tak się żyje w państwie prawa, gdzie litera prawa ważniejsza niż zdrowy rozsądek. Cudowne ozdrowienia, bo zabrakło pieczątki, dowody sądowe, które nie mogą być dowodami, bo jakaś formalność nie została dopatrzona, ogólna bezsilność z egzekwowaniem prawa w sytuacjach, gdzie nie da się czegoś łatwo jednoznacznie zdefiniować itp. Zapomniano, że to prawo jest dla ludzi, nie ludzie dla prawa! Po to są sędziowie, żeby odróżniać fałsz od prawdy, sprawiedliwość, od niesprawiedliwości. Kodeks praw powinien im tylko pomagać w podjęciu decyzji, a nie ich zastępować. Jeśli sędzia czuje, że skazywanie umysłowo chorego człowieka na więzienie za kradzież batonika jest przesadą, to powinien mieć możliwość podjęcia sprawiedliwej decyzji, nawet jeżeli prawo wypowiada się w przypadku takiej kradzieży niezwykle surowo. Nie da się wszystkich możliwych sytuacji porozdzielać w osobne szufladki tak, by to było sprawiedliwe. Nie chcę, by sądził nas automat na podstawie algorytmu, ale żywy człowiek, który potrafi wyczuć też kontekst czynu, uczucia, które go spowodowały i specyficzne uwarunkowania sytuacji.

Odpowiedz
avatar Arielka
0 0

Czy są jakieś nowe wieści o tej sprawie?

Odpowiedz
Udostępnij