Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jechałam ostatnio pociągiem. Całkiem daleko, bo z Warszawy do domu, siedziałam więc…

Jechałam ostatnio pociągiem. Całkiem daleko, bo z Warszawy do domu, siedziałam więc grzecznie i zajmowałam się swoimi sprawami, ale jak to w czasie długich podróży, nawet rozmowa ze znajomymi znudzić się może i w chcąc nie chcąc, grając na komputerze bez dźwięku, żeby nie przeszkadzać, słyszy się co nieco z rozmów innych. I tak dobiega mnie trajkotanie jakiejś pani, z głosu w wieku średnim, na tematy, a jakże, medyczne. Wszak każdy Polak lekarzem jest i wie lepiej jak się leczyć od samego lekarza. Przytoczę perełkę, która roześmiała mnie do łez.

- Lekarze to złodzieje. Żeby zatrzymać przerzuty raka, wystarczy podać choremu witaminę C. Ona zatrzymuje przerzuty i jest się wyleczonym. Ale żaden lekarz ci tego nie powie, bo oni muszą jakoś zarabiać, a takie przerzuty to więcej zarobku. Mój kuzyn miał raka płuc i brał witaminkę C i mu ten rak zniknął! Tylko to musi być taka prawdziwa witaminka, nie taka co ci ta lekarka w aptece wciśnie, bo jakby dała prawdziwą, to by przecież przerzutów nie było i ona też by nie zarobiła, bo sprzedałaby mniej leków.

I tylko smutek pozostał, bo przypomina mi to inne perełki, tym razem myśli internetowej na temat rzekomej niepotrzebności szczepień dzieci.

pociąg

by Quaraliel
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Caryca
11 15

Chciałam napisać komentarz, ale normalnie brak mi słów. Fakt, witamina C jest ważna dla naszego organizmu, jest jednym z przeciwutleniaczy, ale do jasnej ciasnej nie cofnie raka. Takie wieści chodzą o witaminie B17, chociaż i tak nie ma gwarancji...

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
31 33

@Caryca: Oczywiście, że nie cofnie. Na raka należy stosować połówkę pomidora. Przykłada się pomidora a on robi się czarny i wyciąga raka. Zasłyszane w czasie podróży pociągiem. p.s Jak ktoś ma problemy z liasami to wystarczy postawić na parapecie szklankę mleka.

Odpowiedz
avatar nighty
2 2

@Skull_Kid: A nie cudowne plasterki akupresurowe? Przecież one wszystko leczą! Że mojego sąsiada nie wyleczyło tylko wysłało do szpitala (na szczęście wyszedł z rozległego zawału i chyba trochę zdrowego rozsądku też odzyskał) to już jest szczegół...

Odpowiedz
avatar kalulumpa
16 32

Określenie "z Warszawy do domu" nie daje nam, czytelnikom, żadnego pojęcia na temat tego, czy było to 50 km, czy 500, więc trochę to zbędne... A co do kobiety - ona pewnie z takich, co narzeka, a jakby sama raka miała to za lekarzem łaziłaby krok w krok, żeby jej pomógł ;)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 września 2014 o 12:01

avatar Bydle
3 21

@kalulumpa: „Określenie "z Warszawy do domu" nie daje nam, czytelnikom, żadnego pojęcia na temat tego, czy było to 50 km, czy 500, więc trochę to zbędne...” W tej historii ma sens: === (Jechałam ostatnio pociągiem.) Całkiem daleko, bo z Warszawy do domu, siedziałam więc grzecznie === Z Warszawy do domu, więc grzecznie. Pytanie brzmi - jak wyglądają powroty? ;-)

Odpowiedz
avatar Bydle
6 18

@Agness92: Tak, tak, oczywiście.;> Te ich porady lekarskie są dowodem na to, że Polacy nie są lekarzami i nie mają pojęcia co i jak się leczy. NIejaki Stańczyk też nie miał racji, gdy udowodnił to samo? ;>>>

Odpowiedz
avatar Ronja
-1 23

No, tak się głupio składa, że akurat w tym co ta pani trajkotała jest trochę prawdy. Ciotka mojej koleżanki miała raka i dostawała zastrzyki z witaminy C i faktycznie jej to przeszło. Ale to nie tak, że samą witaminą C można kogoś wyleczyć...

Odpowiedz
avatar mailme3
8 8

@Stellyrhas: hę, a jakieś źródło tych TVNowych newsów (podają BBC ale żadnego linka), jakieś skierowanie na abstrakt lub choćby na info o publikacji. Na liście punktowanych czasopism jest "Journal of Translational Medicine" natomiast te "rewelacje" pochodzą z "Science Translational Medicine". Nie znam - dostęp do tego danie Uniwerek we Wrocku ale z własnych komputerów.

Odpowiedz
avatar Quaraliel
13 13

@Ronja: Witamina C nie jest magicznym lekiem. Nie wszystkie informacje znalezione w internecie są prawdą. Owszem, jest zdrowa i być może w jakiś sposób wpływa na geny supresorowe, nie znam takich szczegółów jej działania, ale nie jest to lek sam w sobie. Nawet w linku podanym przez Stellyrhas stoi (o ile można w to wierzyć), że musi być podawana razem z chemią. Może ją jakoś wzmacnia czy coś, ale jeśli działanie lecznicze miałabym któremuś z tych dwóch rzeczy przypisywać, postawiłabym na chemioterapię.

Odpowiedz
avatar janhalb
15 17

@Ronja: Wit. C w niektórych (!) sytuacjach wspomaga / wzmacnia działanie chemioterapii niektórych (!) nowotworów. To rzeczywiście dość nowe badania, dość niedawno ogłoszone. Kluczowe są tu zwroty "niektóre" oraz "pomaga". SAMA witamina C na pewno raka nie "zatrzyma" ani nie zapobiegnie przerzutom...

Odpowiedz
avatar sportowiec
-2 38

Ale ogólnie rzecz biorąc tamta pani miała rację. Lekarstwa na raka nigdy nie będzie, bo to jest nieopłacalne. Więcej zarabia się na pacjencie, którego się leczy przez dłuższy czas (nie zawsze z dobrym skutkiem) niż na takim, którego wyleczy się raz a porządnie. Tak jest ze wszystkim. Banalny przykład - sprzęt rtv i agd. Kiedyś, 20-30 lat temu, jak się kupiło mikser, telewizor czy inne ustrojstwo, to potrafiło to działać nawet 20 lat i naprawdę było potrzeba wielkiej usterki, żeby sprzęt poszedł do piachu. A teraz nie dośc że sprzęt wytrzymuje bez szwanku 2-3 lata, to wystarczy że popsuje się byle bzdet, a gość w serwisie mówi, że nie opłaca się wymieniać, lepiej kupić nowy. Medycyna działa na takiej samej zasadzie. Owszem, powstają co chwila nowe leki, nowy sprzęt, ale długo nie doświadczymy rewolucji typu lek na raka czy lek na aids. To się nikomu nie opłaca i nawet jeśli jakiś naukowiec taki lek wymyśli, to szybko zostanie on zamieciony pod dywan.

Odpowiedz
avatar Agness92
-3 13

@sportowiec: U mnie w domu dalej jest działający mikser, który rodzice dostali na ślub 25 lat temu.

Odpowiedz
avatar mailme3
7 15

@sportowiec: gratuluję myślenia - zwłaszcza w kwestii NOWOTWORÓW (choćby glejaków, czy popularnego raka piersi, raka trzustki). Jest pierdyliard odmian nowotworów więc gadanie o leku na raka i o tym, że leku nie opłaca się wymyślać.

Odpowiedz
avatar TheCuteLittleDeadGirl
14 16

@sportowiec: Tylko, że lek na "raka" to nie takie hop siup bo masz całą masę różnych nowotworów i znalezienie uniwersalnego leku na wszystkie może być najzwyczajniej w świecie niewykonalne. I możesz mieć np. jakąś substancję, która świetnie się sprawdza w przypadku nowotworów piersi (których też jest ileś rodzajów) i świetnie wspomagać terapię ale kompletnie się nie sprawdzać w przypadku nowotworu powiedzmy jelita grubego czy mózgu. I jasne, są substancje roślinne, które zapobiegają nowotworzeniu lub mogą wspomagać leczenie ale np. do leczenia potrzeba większych stężeń tych związków niż te, które są "dostępne" w roślinie. Wspomnianej w historii witaminy C też trzeba podawać duże stężenia, dożylnie aby przyniosły pożądany efekt.

Odpowiedz
avatar Quaraliel
13 17

@sportowiec: Nie mogę się z Tobą zgodzić. Wiesz dlaczego nie da się zrobić np szczepionki na AIDS? Bo to wirus wywołuje, a wirusy mutują i zmieniają się. Można na konkretny szczep, ale po co, jak może dopaść człowieka inny. Oczywiście można się naświetlić, wybić cały swój układ odpornościowy i przy tym wirusa, ale chorych jest zbyt wielu, żeby każdego kolejnego umieszczać w izolatce, bo byle patogen, który normalnie wywołałby co najwyżej drobny katar, zabiłby takiego człowieka. A z rakiem jest tak, że się go wycina (jeśli się da) lub poddaje biednego pacjenta chemii, która wyniszcza jego organizm. Ale nie da się człowieka zaszczepić przeciwko niemu. Ile rodzajów nowotwórów (miliardy), tyle czynników je wywołujących. Może taki powstać nawet samoczynnie. A to tylko dlatego, że wystarczy że jedna komórka skutecznie zmutuje i nie zostanie unicestwiona. Jak niby chcesz zatrzymać mutacje? Nie da się. Można zatrzymać rozrost, zatrzymując mitozy tej komórki. Razem z mitozami wszystkich innych komórek, czyli krótko mówiąc uśmiercając pacjenta. Tak więc wybacz, ale Twoje rozumowanie do mnie nie przemawia. Choroby, patogeny były, są i będą, lekarz zawsze będzie miał pracę, nie widzę więc powodu, żeby miał zarabiać na utrzymywaniu raka w czyimś organizmie.

Odpowiedz
avatar mailme3
4 8

@sportowiec: no pacz, a taki człowiek, niezależnie czy wyprodukowany przed 1991 czy po, to ciągle się psuje i cały czas napraw potrzebuje.

Odpowiedz
avatar janhalb
8 8

@sportowiec: Polecam lekturę - książka gruba, ale fascynująca: "Cesarz wszech chorób - biografia raka". Autor (amerykański onkolog i naukowiec hinduskiego pochodzenia) dostał za nią w 2011 r. nagrodę Pulitzera. Gdyby Co się chciało przeczytać, może zrozumiałbyś, dlaczego to, co piszesz, nie trzyma się kupy.

Odpowiedz
avatar Kalafior
-3 9

@sportowiec: śmiesznie mówić o "leku na AIDS". AIDS, jak tak się zastanowić, nie jest śmiertelną chorobą sama w sobie - jedynie zabija odporność i czyni inne choroby zabójczymi. Ale to tak nawiasem mówiąc. Trochę racji masz. Ludzie się nie zgadzają, bo węszenie spisku wydaje się mało racjonalne i śmieszne, ale "coś w tym jest", przynajmniej jeśli chodzi o sprzęty. Tak jak z tym "życiem żarówki" - kiedyś robiło się tak, aby żarówki żyły jak najdłużej, ale w końcu ktoś zauważył, że w ten sposób można zamordować gospodarkę. I wymyślono limity na żarówkowe życie. Dotyczy to też wszystkich innych sprzętów. No bo jak by to było, gdyby ludzie kupowali, i mieli to do końca życia? Że niby wyprodukowanie kilkudziesięcioletniej żarówki (uczepiłam się tej żarówki, bo to o niej czytałam i oglądałam) jest niemożliwe? Nieprawda, po prostu się nie opłaca. To akurat jest fakt. I nie ma na co narzekać, bo sami nie mielibyśmy gdzie pracować (o ile teraz mamy gdzie), gdyby było inaczej. Gospodarka to zwykła zabawa. A co do leków... To trochę bardziej skomplikowana historia. Póki co, skuteczny w stu procentach lek "na raka" (chociażby tego jednego raka, czyli konkretny rodzaj nowotworu) jest raczej niemożliwy. Słyszałam o jakimś leku/szczepionce na raka czegoś (nawet nie pamiętam), ale nie mam na to dowodów. Jak ktoś coś wie, to linki mile widziane ;)

Odpowiedz
avatar Eko
1 7

@Kalafior: Film, o którym mówisz to "Żarówkowy spisek". Widziałaś "Żarówkowi ściemniacze"?. Jeśli chodzi o AIDS ... to też może się okazać, że jest inaczej niż się powszechnie sądzi. Polecam film AIDS - naukowe oszustwo. Spisek, nie spisek, ale koncerny farmaceutyczne dobrze na AIDS zarabiają. Jeśli chodzi o ośmieszanie tych, którzy podważają stan istniejący to jest to jedna z metod manipulacji. Większość ludzi boi się ośmieszenia i dlatego obawia się mówić inaczej niż większość.

Odpowiedz
avatar Eko
-5 5

@janhalb: "Świat bez raka. Opowieść o witaminie B17" Edward Griffin.(na youtube także film oparty na książce). Jest także autorem "Systemu Rezerwy Federalnej", która była bestsellerem. Nowa medycyna dr Hamera - jego historia i dokonania http://www.wegetarianski.pl/podstrona/czytnik.php?dzial=lekarze&artykul=51 Bruce Lipton - Nowa Biologia (link podałam w poście niżej)

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
0 0

@Kalafior: a nie moglibyśmy wtedy pracować dziesięć godzin, zamiast czterdziestu, resztę czasu poświęcając dzieciom i ogrodom? Ależ byłoby pięknie!

Odpowiedz
avatar mailme3
3 3

@Eko: To są takie wesołe publikacje, które nie znajdują potwierdzenia w świecie naukowym. To smutne, ale każdy może publikować bzdury, które nie przejdą sita w poważnych periodykach. A jak takie bzdury zostają odrzucone bo mają tyle wspólnego z rzeczywistością co historyjki o Reptilianach kontrolujących rząd USA, to się krzyczy o tym, że lobby blokuje PRAWDZIWĄ WIEDZĘ. Niestety, ta niesamowita wiedza jakoś nie znajduje poświadczenia w badaniach, testach, próbach, nie jest falsyfikowalna. Jak choćby pod linkiem który podajesz. Polecam tą lekturę, bo to naprawdę wesołe bajkopisartswo jest. Tak samo jak te wszystkie teorie z nowej fizyki, nowej biologii, pola morficzne, teorie atomu prof. Drożdżyńskiego atakujące Teorię Względności, energia z niczego, darmowa energia, mistyczna energia kosmosu. Ludzie wierzą w takie bajki, bo im łatwiej wierzyć w proste bzdury.

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@Eko: " Polecam film AIDS - naukowe oszustwo." A ja polecam filmy o tym że G.W. Bush to przedstawiciel Reptilianów - gadów, które rządzą światem, polecam filmy o planecie Nibiru, która w 2012 zniszczy (och. zniszczyła już chyba) naszą planetę. Ba, były nawet "kąferęcje naukawe", na których nawiedzeni prorocy dyskutowali o czasie "po Nibiru" - filmy o tym również można znaleźć na Youtube. A co do spisku żarówkowego - kto widział tę słynną żarówkę, ten wie. Powiedzcie, jak gruby jest pręcik żarzący się w tej żarówce i jaka jest jej moc? To ma istotny wpływ na trwałość takiej żarówki.

Odpowiedz
avatar janhalb
3 3

@Eko: Ja Ci podaję książkę naukowca, który bardzo konkretnie opisuje walkę ludzkości z rakiem i całą biologię tej choroby. Ty mi podajesz pseudonaukowe historyjki (jak dotąd ŻADNE rzetelne, sprawdzane badania nie dowiodły jakiejkolwiek skuteczności amigdaliny). Przeczytaj "Cesarza..." - trudniej będzie różnym oszołomom wciskać Ci kit. Na zachętę: jeśli ktokolwiek mówi, że ma lek "na każdego raka", to od razu wiadomo, że truje. Nie ma czegoś takiego, jak "każdy rak".

Odpowiedz
avatar Eko
-1 1

@janhalb, mailme3: Nie będę się nadal przerzucała argumentami. Szkoda czasu. Darujcie sobie argument z reptlianami mający mnie ośmieszyć. Nie zapominajmy, że początki teorii heliocentrycznej sięgają III w p.n.e. Wówczas Arystarch z Samos stworzył pierwszy znany model heliocentryczny Wszechświata. Niestety wtedy został on odrzucony. Dopiero kilkanaście wieków później Kopernik udowodnił, że Arystarch miał rację, a Ziemia rzeczywiście krąży wokół Słońca - nie odwrotnie. I podaje się, że po elipsie. Najnowsze badania pokazują, że nie po elipsie, a po spirali. http://monitorpolski.wordpress.com/2011/02/26/astronomowie-zaczynaja-sypac/ Nie bądźmy zupełnie pewni tego, że to co wiemy jest 100% prawdziwe. Kilka lat temu zaczęłam wątpić w to w co wierzę, a zaczęłam szukać. Spędziłam setki godzin szukając wiedzy w różnych dziedzinach w źródłach ( nadal to robię). A przede wszystkim sprawdzam wiedzę zadając pytanie: kto jest beneficjentem? Na myśleniu, że raka nie da się wyleczyć inaczej niż chemią jest przemysł farmaceutyczny i chemiczny. Kto zyskuje jeśli to co podałam jest prawdziwe? "Kowalski". Książka ""Cesarz wszech chorób..." jest memem, który ma nas utrzymać w odpowiednim myśleniu. Zupełnie poza dyskusją na temat raka polecam książkę Wirus umysłu - Richarda Brodie o memach. http://zakazanawiedza.bugs3.com/Pozostale%20ksiazki%20PDF/Wirus%20Umyslu%20-%20Richard%20Brodie.pdf

Odpowiedz
avatar mailme3
1 1

@Eko: Och, Eko, dokładnie o tym napisałem wcześniej - jeżeli zarzucić Wam wiarę w cudawianki i newage'owski bełkot dla naiwnych, to od razu zaczynacie swoją mantrę, że "Książka (...) jest memem, który ma nas utrzymać w odpowiednim myśleniu. " Od razu krzyczycie, że spisek i że lobby blokuje dostęp do tej wspaniałej wiedzy. No reptilianie i Plejadianie normalnie. Wybacz, ale "zakazana wiedza" to jeszcze większa bzdura niż "pola morficzne" Ruperta Sheldrake. Nikt tu Cię nie ośmiesza z Reptilianami, to Ty wierzysz w spiski i tajemne siły. Co do ruchu Ziemi po spirali, to w zależności od punktu odniesienia możesz przyjąć że jest to "prawda". Ziemia okrąża obiekt RUCHOMY, więc co za tym idzie "ciągnie" się za nim w przestrzeni, jak namolna mucha za furmanką z końskim nawozem. Wywołuje to złudzenie ruchu po spirali*. A tak naprawdę, dokładnie TUTAJ widać waszą ignorancję, Twoją naiwną wiarę w nie-wiadomo-jaką-wiedzę-tajemną. Tak naprawdę Ziemia porusza się ruchem jednostajnym PROSTOLINIOWYM, tylko grawitacja Słońca powoduje ugięcie czasoprzestrzeni, co sprawia wrażenie ruchu okrężnego. Fail, droga Eko, trzeba mieć troszkę (minimalnie, naprawdę) wiedzy, żeby próbować obalać dogmaty. Spało się na fizyce, co? * Dla tych, co nie umieją sobie wyobrazić - jak coś okrąża ruchomy obiekt, to musi oprócz ruchu po okręgu zap... za tym obiektem i robi się spirala, bo obiekt okrążany przemieszcza się i "ucieka". Wszystko zależy od punktu odniesienia.

Odpowiedz
avatar mailme3
3 3

@Eko: Jeszcze jedno, droga Eko, link do Monitora Polskiego, który podajesz. Fantastyczny blog. W tym sensie, że historyjki na nim umieszczane są naprawdę FANTASTYCZNE. Autor doskonale manipuluje informacjami. Fluktuacje ruchu księżyca, które opisuje podając źródło, faktycznie istnieją. Jest jedno małe ALE. Źródło, na które autor się powołuje, wyraźnie wspomina, że istnienie hipotetycznej, odległej planety Nibiru / Tyche / Wielkie kosmiczne hgw jest NIEMOŻLIWE we wszystkich możliwych scenariuszach. Źródło: http://arxiv.org/abs/1102.0212 Natomiast autor, w swoich rzeczywiście kosmicznych wypocinach nawołuje naukową brać, by zajęła jednolite stanowisko na temat planety Nibiru. HAHAHAHAHA! Brać naukowa już dawno zajęła stanowisko w tej sprawie: Masywna, odległą planeta, która miałaby zakłócać spokojny żywot ludzkich mrówek to sc-fi takie samo jak wymysły Daenikena. Jak Plejadianie i hipoteza pustej wewnątrz planety. Autor, opisując swoje wytwory niezbyt zdrowego umysłu powołuje się na oficjalne naukowe źródło, jednakże, nie dość, że przeinacza fakty, nie dość że kłamie co do treści artykułu, to bezczelnie linkuje go, wiedząc, że 95% i tak nie zajrzy, tylko uwierzy jego bajaniom. Co więcej, jeżeli chodzi o tą informację, to są nowsze badania w temacie gęstości i składu jądra Ziemi, jego prędkości obrotu, temperatury etc. Zmienia to dość istotnie szacunki i ma wpływ na właśnie takie wyniki. Wybaczcie, Piekielni, nudny wykład, ale ktoś musi pokazać Eko, że czyta i wierzy w bzdury. Ja wiem, że nie przekonam takich jak ona, ale jest flejm, jest ogień dyskusji, jest fajnie. Zakupcie popcorn i zajadając przed monitorem doceńcie choć to.

Odpowiedz
avatar Moreta
0 0

@Eko: Tylko jeśli zamierzasz brać z naturalnych źródeł np. pestek to częścią substancji będącej jej podstawą jest cyjanek, który wpuszczasz do swojego organizmu... warto dla niesprawdzonej substancji ryzykować?

Odpowiedz
avatar Eko
0 2

Przed przeczytaniem nie zapomnieć o popcornie i koniecznie dużej coli ;) @mailme3: Mój błąd, że nie sprawdziłam tekstu, na stronie, na której potrzebowałam jedynie filmu obrazującego ruch spiralny. Nie trzeba być ani znawcą fizyki ani wierzyć w Nubiru, żeby zrozumieć dlaczego nie po elipsie. To był przykład na to, że większość ludzi tego nie wie, bo większości ludzi ten temat nie interesuje. Tak samo nie trzeba Spisku Reptalian, żeby wyjaśnić to co się obecnie dzieje. Wystarczy poznać historię korporacji, przyczyny i skutki ich działania. To logiczny ciąg widoczny w polityce, gospodarce, środowisku i życiu codziennym Kowalskiego jak jego zdrowie i pieniądze. Materiały podane przeze mnie właśnie odsłaniają niektóre fragmenty. Nie tyle spisek ile świadome działanie koncernów nastawionych na zysk i odpowiedzialnych jedynie przed udziałowcami. Co do "pola morfogenetycznego" - nie znałam, doczytałam. Nie ze wszystkimi przykładami na jego istnienie się zgadzam, da się to wytłumaczyć inaczej. Wróćmy więc do fizyki kwantowej; wszystko jest energią, więc nieustanie znajdujemy się w polu energii. Wszystko co odbieramy jako materię jest energią w stanie uporządkowania. To co żyje traci ją na procesy życiowe dlatego musi ją uzupełniać pobierając pokarm (odsyłam do książki opisującej badania żywności w świetle mechaniki kwantowej, obecnie dostępnej na rynku http://www.kulinarnaczytelnia.pl/2012/12/jedzenie-pelne-swiatla-popp.html ). W opisie kwantowym promieniowanie elektromagnetyczne jest traktowane jako strumień nieposiadających masy cząstek elementarnych zwanych fotonami. Energia każdego fotonu zależy od długości fali. Każda fala ma swoją częstotliwość. Człowiek swoim zmysłami potrafi odczytać informacje niesione, przez niektóre fale jak np. kolory czy dźwięki. Człowiek ma pewien dostępny mu zakres, ale wiadomo, że zwierzęta potrafią odbierać to czego my nie potrafimy. Rozwój nauki pokazał, że istnieje to co dla nas było wcześniej niewidoczne czyli nieistniejące. Czy możemy zatem z całą pewnością twierdzić, że to co odbieramy za pomocą zmysłów i urządzeń jest wszystkim? Skąd się bierze wśród zwłaszcza bliźniaków czy matki i dziecka szczególne połączenie pozwalające wyczuć, że tej drugiej osobie coś się stało? Może to co nazywamy intuicją jest zdolnością odczytywania informacji z pola energii tak subtelnej, że inaczej nie potrafimy. Jeśli do tego dorzucimy te śmieszne cząsteczki splątane, z którymi nawet Einstein miał problem, nie mówiąc o współczesnych fizykach. Tak samo mają problem ze świadomością. A jednak mnisi potrafią wysuszyć na sobie mokre ręczniki. Jeśli uważacie, że dzięki świadomości nie można wpływać na ciało to odsyłam do Harvard Gazette - http://news.harvard.edu/gazette/2002/04.18/09-tummo.html , tu po polsku na podstawie H.G http://www.buddyzm.edu.pl/cybersangha/page.php?id=781 Rozwój mechaniki kwantowej wciąż trwa i choć nie potrafi jeszcze wszystkiego wytłumaczyć to nie tylko dopuszcza istnienie świadomości, ale ją łączy z materią. Choćby dr. Robert Lanza uznany przez New York Times'a za trzeciego najważniejszego żyjącego naukowca. To nie żadna wiedza tajemna tyko mechanika kwantowa.

Odpowiedz
avatar Eko
-2 2

@Moreta: Ojciec i syn Krebs (lekarze) latami badali B-17. Są na świecie ludzie, którzy gorzkie migdały jadają jak my słodycze i w ogóle nie chorują na raka, chyba, że wyjadą i zaczną jadać "po europejsku". Cyjanek powstaje tylko w komórce nowotworowej, a nie zdrowej. O tym wszystkim jest w " Świat bez raka". Mój wuj miała poważnego raka płuc. Chemia średnio pomagała, ale brał. Zaczął jeść gorzkie migały. Guz zniknął, lekarze powtarzali badania, bo w wynik pierwszych, nie wierzyli. Niestety niedługo potem zmarł na zapalenie płuc, bo tak miał zniszczony organizm przez chemię.

Odpowiedz
avatar poincare_duality
8 12

Teorie, ze branie witaminy C albo picie zielonej herbaty (bo takie tez slyszalem) wyleczy raka, sa bzdurne. Natomiast mozna sie calkiem sensownie zastanawiac, czy branie witaminy C albo picie zielonej herbaty regularnie przez cale zycie moze zmniejszyc ryzyko.

Odpowiedz
avatar mailme3
3 3

@poincare_duality: pierwszy rozsądny komentarz w tej dyskusji. I badania nad wpływem poszczególnych składników diety na dość skomplikowaną układankę jaką jest organizm trwają od lat. I wiadomo nie od dziś, że wiele składników diety (np. czosnek) ma konkretny wpływ na nasze zdrowie, na ryzyko zachorowań. Na florę bakteryjną, na odporność. Bada się to, które ze składników, albo który konglomerat składników na co wpływa. Szeroki temat.

Odpowiedz
avatar Innaodreszty
-2 4

Zasłyszane od jakiegoś faceta z megafonem na rynku, którego słuchałam niezbyt uważnie: ,,(nie było mnie na rynku)...ci wszyscy złodzieje, oszuści, zdrajcy, faszyści z branży farmaceutycznej!!! Tyle lat się ludzie naturalnie leczyli i dobrze było (coś o wyciąganiu od ludzi pieniędzy). Heh, jak nie widzę związku faszyzmu i farmacji, tak nie widzę sensu w unikaniu innych sposobów leczenia raka, by brać witaminę C - która z pewnością nie zaszkodzi, ale raka przecież nie usunie.

Odpowiedz
avatar kazmirz
4 6

@Eko: niestety zadnego z tych twierdzen jeszcze nie udowodniono, wiec jak na razie sa tylko new age'owym belkotem

Odpowiedz
avatar Eko
-4 6

@kazmirz:Doświadczenie Younga z podwójną szczeliną nie jest udowodnione? Obejrzyj to: https://www.youtube.com/watch?v=pUGY57RFz0Y Obserwator wprowadza zmiany - obserwator to świadomość - bez niej nie ma obserwacji. Wierzenia Hawajczyków w 7 zasad huny są o wieki starsze od New Age i doskonale odzwieciedlają machanikę kwantową i rolę świadomości. New Age zaczęrpnęło z huny, nie odwrotnie. Religie Wschodu też mówią o energii i jedności i New Age także na nich się wzorowało. Tylko Zachód zaczął wszystko kawałkować i dzielić. A mechanika kwantowa przywraca jedność.

Odpowiedz
avatar dzikaciekawosc
0 2

@Eko: ja. Stosuję od dawna i działa. Jest dokładnie tak, jak sobie wyobrażę, kwestia tylko dobrego formuowania życzeń i natychmiastowej neutralizacji negatywów pozytywami, aż zostają tylko pozytywy.

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@Eko: "Obserwator wprowadza zmiany - obserwator to świadomość" To jedna z bzdur ludzi, którzy próbują to przyłożyć do ludzkiego stylu myślenia. Obserwator to abstrakcyjny byt, nie musi byś świadomy. Obiektem dzięki któremu dokonuje się kolaps funkcji falowej może być choćby atom. Inaczej, jak wytłumaczysz ewolucję świata przed pojawieniem się życia. Ale ok. widzę że ktoś nałykał się newage'owskiego bełkotu i poczuł się oświecony.

Odpowiedz
avatar Eko
-1 1

@dzikaciekawosc: Miło miło słyszeć :) Jeśli ktoś nie zmieni myślenia i sam nie doświadczy, że to działa, to próba wytłumaczenia przypomina wyjaśnianie czym jest kolor czerwony osobie niewidomej od urodzenia ;)

Odpowiedz
avatar mailme3
1 1

@Eko: @dzikaciekawosc: ekspresję genów też sobie regulujecie swoim "pozytywnym nastawieniem"?

Odpowiedz
avatar Eko
-1 1

@mailme3: Jeszcze raz odsyłam do prac biologa komórkowego B. Liptona. Geny już nie są taką "świętością" jak były. Pozytywne nastawienie wystarczy, aby gen predysyponujący do jakieś raka nie został aktywowany. Już nawet medycyna konwencjonalna mówi, że stres zabija. Tak jak można zmierzyć fale elektromagnetyczne mózgu, tak samo inne będą fale wysyłane przez serce bijące spokojnie i w zdenerwowaniu. Ich częstotliwość jest inna. Czyli inny wpływ na otoczenie. Interferencja fal. Dlatego karma to suka ;)

Odpowiedz
avatar kazmirz
2 2

@Eko: jako ze znasz sie na temacie mozesz zaoszczedzic nam troche czasu i podac liste artykulów które B. Lipton opublikowal w cenionych w swiecie naukowym publikacjach i doscwiadczen, które zostaly potwierdzone przez inne osrodki badawcze

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
15 17

Jako lekarz potwierdzam znana od dawnych dziejow informacje, ze witamina C (czyli kwas askorbinowy) doskonale pomaga na raka, pod jednym tylko warunkiem, ze ten rak nazywa sie szkorbut.

Odpowiedz
avatar margol25
-1 1

@ZaglobaOnufry: jak najdalej od takiego lekarza z wiedzą, którą pozyskał chyba jeszcze w liceum i nie poszerza jej mimo, iż jest to jego obowiązek. Myślisz, że napiszesz iż jesteś lekarzem i od razu Twoje potwierdzenie nabiera większej mocy? Polecam książkę "Ukryte terapie" Jerzego Zięby, która jest zbiorem informacji potwierdzonych na temat witaminy C. Może umysł Ci się otworzy na pewne rzeczy a nie będziesz powtarzał "mądrości", bo tak nauczyli Cie na studiach. Jeśli byłabym w sytuacji że miałabym wybrać chemię lub witaminę C to wybrałabym witaminę C, tylko ciekawe czy znalazł by się lekarz, który by mi ją podał.

Odpowiedz
avatar soraja
-4 12

Gdyby lekarze zajmowali się tym, czym powinni - czyli leczeniem, to każdy Polak nie musiałby być lekarzem. A jak babka idzie do jednego lekarza - konował, drugi - wciska akurat to co firma farmaceutyczna kazała, trzeci nie wypisze recepty, bo sumienie mu zabrania (za to brać kasy za wizytę już nie) to nie ma się co dziwić, że ludzie próbują sobie radzić sami.

Odpowiedz
avatar Skull_Kid
5 5

@soraja: Polacy oglądają namiętnie reklamy leków a potem w aptece przepłacają a na sugestie zamiennika reagują oburzeniem. Nie ma w tym winy lekarzy, że ludzie są głupi i chcą leków reklamowanych.

Odpowiedz
avatar Quaraliel
-1 1

@soraja: W jaki niby sposób lekarz coś wciska? Może napisać na recepcie nazwę leku, ale to nie jest wciskanie czegoś. Pani w aptece ma prawo wydać zamiennik o takim samym składzie jak zapisany lek, nie ma obowiązku kupować dokładnie to, co zostało przepisane. Firmy farmaceutyczne nie mają tu nic do powiedzenia, mogą co najwyżej rzucać bloczkami karteczek, żeby nazwa konkretnego leku lepiej zapadła w pamięć, może pacjent będzie idiotą i nie spyta o tańszy odpowiednik w aptece. Co do trzeciego - zgadzam się, ale tacy ludzie powinni mieć odebrane prawo wykonywania zawodu, jeśli nie chcą go wykonywać.

Odpowiedz
avatar marika_c
6 6

ad sylwia.surowiec - "Cała prawda o szczepieniach" - jak to możliwe, że w XXI wieku, gdy jest tak łatwy dostęp do wiedzy, tak wiele osób wierzy w gusła, wróżbitów i youtuba - a nie w naukę? to wynik lenistwa - czy braku krytycyzmu? nie chcę Cię, droga Sylwio w żadnej mierze obrazić, ale społeczne ruchy przeciwstawiające się szczepieniom na choroby ZAKAŹNE to przejaw skrajnej głupoty i nieodpowiedzialności; dlaczego? dlatego, że osoby niezaszczepione stanowią poważne zagrożenie także dla tych zaszczepionych (bo oczywiście szczepionki nie dają 100% odporności; bakterie i wirusy mutują tworząc nowe, zjadliwe szczepy, gdy mają ku temu okazję - czyli, gdy ileś osób złapie taką infekcję); przykłady? 1) OSPA - nie wiatrówka, ta prawdziwa, która wysłała na Tamten Świat miliony osób i wyludniła pół Europy - wydawało się, że problem jest rozwiązany, tanie i powszechnie dostępne szczepionki uratowały nas przed kolejną hekatombą; i co? okazuje się, że obecnie pojawiają się ogniska tej choroby - bo krótka jest ludzka pamięć, bo modne jest unikanie szczepień; 2) POLIO zwane też CHOROBĄ HEINEGO-MEDINA - może nawet nie wiesz o takiej chorobie, ale ja z dzieciństwa pamiętam wiele osób, które ta choroba dotknęłą - uszkodzenie układu nerwowego skutkujące problemami z normalną motoryką; wynaleziono kilka szczepionek, w tzw "bogatym świecie" problem w zasadzie zniknął - do niedawna, bo znów wraca - nie muszę chyba pisać - dlaczego? to tylko 2 przykłady, można by napisać o tym książkę moje dziecko szczepię na wszystko z "kalendarza" i niektóre dodatkowe - tak, mam świadomość, że mogą pojawić się skutki uboczne (na pewno nie autyzm, bo to bzdura z palca wyssana) - ale kalkulacja ryzyka nieszczepienia i ewentualnych powikłań poszczepiennych jest dosyć oczywista; a jeśli dowiem się, że rodzice dziecka, które zadaje się z moim, są wyznawcami "religii" o szkodliwości szczepień - to zrobię wszystko, aby ich głupota nie zaszkodziłą ani ich, ani mojemu dziecku

Odpowiedz
avatar nighty
5 5

@marika_c: Mnie zastanawia, kiedy tak naprawdę ten spisek antyszczepionkowy się zaczął? Gdy ja byłam w wieku szczepionkowym (połowa lat 90), miałam wszystkie zalecone szczepienia (poza gruźlicą bo po próbie tuberkulinowej czy coś lekarz stwierdził że nie potrzebuję), rodzice innych dzieci też ze spokojem reagowali na informację że tego dnia w szkołach będą odbywać się obowiązkowe szczepienia na X. Natomiast teraz przychodzą grupy rodziców którzy nie zgadzają się na szczepienia - bo ponoć szczepionki powodują autyzm, bo niszczą układ odpornościowy, bo mogą powodować bezpłodność, bo rtęć zawierają, bo oni czytali że szczepionki to w ogóle nie działają, bo jakieś dziecko zapadło w śpiączkę po obowiązkowej szczepionce, bo sąsiadka nie szczepi dzieci i wszystkie są zdrowe więc może Zosi też nie szczepić, ostatnio pojawiły się też pytania czy to prawda że szczepionki są tworzone z płodów po aborcji (dzieło Frondy). Są też zwolennicy tkz. Ospa party czyli "nie tylko nie zaszczepię swojego dziecka ale jeszcze wyślę do chorego dziecka by też złapało wirusa, ono to przechoruje w dzieciństwie a więc lżej i w ten sposób naturalnie wzmocnię jego odporność.

Odpowiedz
avatar nighty
5 5

Mój ojciec ostatnio dowiedział się z internetu że jego cukrzyca (w pełni zasłużona zresztą!) to nie jest problem, problemem jest insulina. Bo rzekomo to insulina powoduje wszystkie powikłania cukrzycowe, niszczy nerki i doprowadza do zawałów serca. A ta "cukrzyca" to tak naprawdę grzyb który można wyleczyć najpierw głodówką a potem piciem naparu z jakiejś roślinki która ma działanie anty-grzybicze. No ale przecież koncerny nie miałyby zysków gdyby powiedziały że cukrzycę tak się ot tak wyleczyć więc wmawiają ludziom że jest to choroba nieuleczalna... Na szczęście, chyba wybiłam mu z głowy pomysły odstawienia leków na rzecz tej cudownej roślinki. A lekarz na wszelki wypadek wybił mu to z głowy jeszcze raz.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 października 2014 o 21:02

avatar marika_c
1 1

@nighty: myślę, że ten odwrót od rozumu zaczął się wraz z powszechnym dostępem do internetu - niestety; z jednej strony jest to kopalnia wiedzy, z drugiej strony - bagno głupoty, które powiększane jest przez osobników, którzy mają dużo wolnego czasu a niewiele wiedzy; to prawda, koncerny farmaceutyczne nie są święte, podobnie jak część lekarzy - ale "google doctor" to bardzo kiepska alternatywa

Odpowiedz
avatar nighty
0 0

@marika_c: Tu się mogę zgodzić : jest to wręcz niewiarygodne jakie informacje można znaleźć w internecie. Uwielbiam teorie spiskowe więc często odwiedzam tkz. "dziwną część internetu". Np. istnieje strona która twierdzi że białaczkę można wyleczyć przez picie rozcieńczonego chloru. Inna strona twierdzi że nie istnieje wirus HIV (HIV i AIDS to jedno wielkie kłamstwo koncernów) i przekonuje do odstawiania leków antywirusowych. Większość ludzi z choć minimalnym zdrowym rozsądkiem czytając takie "porady" zapewne puka się w głowę. Gorzej jeśli ktoś te porady weźmie na serio a tacy też są...

Odpowiedz
avatar Whiro
1 1

Roześmiała Cię do łez powiadasz... A nie "rozśmieszyła" czasem?

Odpowiedz
Udostępnij