Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia może nie piekielna, chociaż... Pracuję w dużej firmie, w której księgowość…

Historia może nie piekielna, chociaż...

Pracuję w dużej firmie, w której księgowość jest bardzo istotna. Główny księgowy cały czas żyje w epoce kartki papieru, kalkulatora i DOSowego programiku, który niewiele potrafi.

Pewnego dnia księgowy ten zgłosił się do mnie o pomoc przy komputerze, konkretnie arkusz Excel - zrobił jakieś bardzo ważne zestawienie na początku roku w styczniu. Aby uniknąć przepisywania większości danych (poza liczbami) zrobił skrót do pliku ze stycznia i wprowadził dane lutowe, zmienił też nazwę skrótu na luty, w marcu podobnie, skrót do lutego, dane marcowe i tak przez cały rok.

Jakież było zdziwienie gdy na koniec roku trzeba było te dane zebrać i podsumować, a okazało się, że wszystkie pliki mają taką samą zawartość, więc coś się popsuło z komputerem i mam to naprawić.

Uwierzcie mi, moje zdziwienie było większe, nigdy bym nie pomyślał, że można coś takiego zrobić. Oczywiście nie dało się z tym nic zrobić i trzeba było wszystko przygotować od nowa za cały rok, jednak foch na mnie, że nie potrafiłem tego naprawić pozostał na długi czas.

Więcej takich dziwnych, a nawet dziwniejszych historii wkrótce...

Firma księgowość

by taki__jeden
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar dodolinka
6 24

:) mnie rozwalają Panie na poczcie, które ze skwaszona miną wklepują wskazującym paluszkiem dane do komputera. Z 10 lat już miały na naukę i potrwa pewnie do emerytury. Mam na myśli oczywiście starsze, nie do ruszenia Panie. U mnie w okolicy średnia wieku 45+. Jak się trafi jakaś młoda krótko po maturze to uśmiech na buzi i kolejki krótsze ....

Odpowiedz
avatar Bydle
7 85

„Pracuję w dużej firmie, w której księgowość jest bardzo istotna.” „Oczywiście nie dało się z tym nic zrobić i trzeba było wszystko przygotować od nowa ” Termin „backup” jest u was nieznany? Zaiste, dział IT u was jest piekielny...

Odpowiedz
avatar Bydle
25 75

@Sharp_one: Ty oczywiście nie wiesz jak się robi kopie zapasowe? Terminów kopia różnicowa, przyrostowa itd. nie rozumiesz? Wytłumaczę ci, dlaczego nie ma znaczenia, co z plikiem robił księgowy; 1 stycznia, księgowy ma plik z grudnia, ze stanem na 31. Na serwerze z backupami ten plik ma nazwę WażnyPlik20131231 i zawartość z 31 grudnia 2013 1. lutego, księgowy podmienił zapis danych na wartości ze stycznia. Na serwerze z backupami ten plik ma nazwę WażnyPlik20140131 I tak dalej - zauważ, że z powodu: „Pracuję w dużej firmie, w której księgowość jest bardzo istotna” NA tym serwerze istnieją pliki o nazwach: WażnyPlik20131231 WażnyPlik20140101 WażnyPlik20140102 WażnyPlik20140103 WażnyPlik20140104 WażnyPlik20140105 itd. Więc w systemie jest kopia robiona KAŻDEGO DNIA. Ale nawet, gdyby autor kłamał, że księgowość jest ważna i koopie robiono tylko na koniec miesiąca, to i tak w każdym miesiący byłby plik z danymi z poprzedniego miesiąca, więc wystarczyłoby je wyjąć i przesłać księgowemu. Zapytaj kogoś, kto naprawdę pracuje w firmie, w której dane są ważne, jak dba się o to, by mieć kopie. (żeby cię nie przemęczać nadmiarem informacji, nie wspomnę o tym, że istnieje również kopia trzymana poza budynkiem firmy - ale tylko tam, gdzie „bardzo istotna” nie oznacza ludzie nie wiedzących, czym jest backup)

Odpowiedz
avatar Bydle
31 63

@Blaise: A czego nie rozumiesz w tym, że nie było backupu nie tylko z dni czy tygodni, ale i z miesięcy? . . . . A może ty jesteś z tych, którzy nowym backupem nadpisują stary? Bo są to ważne dane? ;>>> @advocatusdiaboli: A kto NORMALNY nadpisuje poprzednie backupy?! Podobno dział księgowości jest ważny, a jego dane istotne... ;>>>

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 19

@Bydle: Sądząc po fachowości księgowego takie samo podejście do działu IT ma szefostwo tej firmy. To że autor mówi "duża firma" może oznaczać rodzinną firmę zatrudniającą 40 osób a nie firmę typu korpo. Samo to że główny księgowy zajmuje się wykonywaniem jakiś zestawień też świadczy o "powadze" firmy

Odpowiedz
avatar Bydle
43 49

@advocatusdiaboli: „Sądząc po fachowości księgowego takie samo podejście do działu IT ma szefostwo tej firmy.” Toż przecież o tym piszę od początku, cytat: === Termin „backup” jest u was nieznany? Zaiste, dział IT u was jest piekielny... === a idioci minusują, gdyż do nich nie dociera czym jest backup ważnych danych, jak często się go robi i co robi się z zapisanymi w backupie danymi. Odnoszę wrażenie, że dział IT tej firmy pozakładał tu konta, by ukryć swą ignorancję minusując słowa prawdy. :-)))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
15 21

"Historia może nie piekielna, chociaż..." Delikatnie trzeba dać znać prezesowi jakie braki ma księgowy, jeśli jest dobry to szef go doszkoli w używaniu komputera, a jeśli tylko taki sobie to przy następnej wpadce może się okazać że winni są wszyscy tylko nie księgowy. Oczywiście można walnąć standardem - Panie Dyrektorze, ja nie wiem czy to ważne ale wręcz z obrzydzeniem chciałem donieść że... " :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-4 22

Gdybyś robił comiesięczne albo cotygodniowe backupy tych bardzo ważnych danych, i w ogóle kompów pracowniczych, to byś mu te pliki wyjął z kopii zapasowej bez problemu. Więc owszem, on spartolił, ale i ty pokazałeś karygodną beztroskę i olewcze podejście do bezpieczeństwa informacji.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
4 14

@taki__jeden: Słyszałeś kiedyś o backupach przyrostowych? Z tego co "liczysz" wynika, że nie, i że twoje pojęcie o backupach kończy się na wczesnych latach 90tych.

Odpowiedz
avatar Bydle
18 18

@taki__jeden: „O backupie danych nikt nie słyszał,” Czyli miałem rację od początku: === Termin „backup” jest u was nieznany? Zaiste, dział IT u was jest piekielny... === Dział IT w tej firmie to kompromitacja... Ty zresztą też, skoro chcesz kopiować cały dysk, zamiast przyrostowo dane... ;> „W ogóle ktoś gdzieś trzyma backupy z całego roku?ł Ważnych danych? Tak. Nawet dłużej, gdyż backupów ważnych danych się nie nadpisuje, zajmują przecież niewiele fizycznego miejsca...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 0

@taki__jeden: 20 komputerów w księgowości x ok 2 GB dokumentów i ustawień = 40GB na start. Potem ile użytkownik może zmieniać dziennie? Przeciętnie 2kB? I ile jest dni pracy, ze 300? to daje 12 megabajtów rocznie. Serio, nie da się? Załóżmy że pomyliłem się tysiąc razy! Że potrzeba 12 terabajtów. To i tak koszt grubo poniżej dwóch tysięcy złotych.

Odpowiedz
avatar ampH
1 1

@taki__jeden: Firma na ponad 500 osób, rzekomo duża, przerabiająca zapewne kupę ważnych informacji każdego dnia i brak chociaż jednego informatyka? Brak administratora całej firmowej sieci, jakiegoś serwisanta, kogokolwiek? Ta firma naprawdę działa chyba tylko na szczęściu...

Odpowiedz
avatar luska
12 12

pamiętam podobny przypadek z mojej pracy; biblioteka wynajmowała czytelnię na spotkania dla klubu seniora; przewodnicząca tegoż miała możliwość skorzystania również z komputera i drukarki, a my z koleżanką byłyśmy zobowiązane do pomocy starszej pani, w granicach rozsądku oczywiście. Ponieważ było to ładnych parę lat temu, a biblioteka posiadała jeszcze starszy komputer i system bodajże '95 to wszystkie "wyskakujące okienka" zawierały informacje w języku angielskim. I na tym się pani pogubiła, winą obarczyła nas, a potem na szczęście zapisała się na kurs języka angielskiego. Ktoś bowiem wytłumaczył pani, że jak się pojawi takie okienko przy np. zamykaniu dokumentu to zawsze ma klikać "no", bo kiedyś kliknęła "yes" i jej wywaliło dokument do kosza. To pani klikała bez większych konsekwencji. Aż wreszcie musiała jakiś raport poprawić i tradycyjnie kliknęła "nie" przy zamykaniu, co spowodowało, że wszelkie wprowadzone zmiany nie zostały zapisane. Przyszła do nas i chciała wydrukować a tu figa z makiem. Stara wersja jest a poprawionej nie ma. Kazała nam to znaleźć, co wiadomo jak się skończyło. Wydobyłyśmy z niej informację, co wcisnęła w okienku ale nijak nie chciała zrozumieć, że nie to co trzeba, bo przecież jak kiedyś klikała "yes" to było źle, tzn., że my coś zepsułyśmy, to nasza wina i ona ma w plecy kilka godzin siedzenia przed komputerem. Poszła na skargę do szefa ale chyba wreszcie ktoś jej coś wytłumaczył, bo afery nie było. "Przepraszam" też nie usłyszałyśmy, ale kurs języka angielskiego dla klubu seniora szybciutko załatwiła.

Odpowiedz
avatar Azja
15 15

Standard. U mnie jest inna akcja, powtarzająca się regularnie mimo szkolenia i wielokrotnego zwracania na to uwagi. Przychodzi mail z załącznikiem, powiedzmy w Wordzie. Delikwent otwiera go bezpośrednio z Outlooka, klikając 2x na ikonkę załącznika, pracuje na nim cały dzień, na koniec klika ikonkę "zapisz". Nie "zapisz jako", tylko zwykle "zapisz". Zamyka Worda, zamyka Outlooka i... co dalej? Outlook podczas zamykania kasuje plik tymczasowy, na którym były wprowadzane zmiany. Cała praca idzie w diabły. Pół biedy, jeżeli da się odzyskać plik jakimś programem typu FileRecovery. Gorzej, jeżeli delikwent próbuje ponownie otworzyć załącznik tydzień później i z przerażeniem widzi pierwotną wersję, a po tym miejscu na dysku zdążyło już przewalić się kilka giga danych w te i wewte. Oczywiście, to znowu nasza, czyli IT, wina...

Odpowiedz
avatar letmefly
1 3

Pan miał w ogóle jakieś szkolenia z excela? Idzie się załamać jak się to czyta...

Odpowiedz
avatar smeg
1 1

@letmefly: Raczej z obsługi komputera.

Odpowiedz
avatar LRLogan
0 0

Ignorancja użytkowników nie ma granic. Mimo, że można takie dane odtworzyć z backupu (zakładam że jest) to ja w takich sytuacjach nigdy tego nie robię. Efekt jest prawie zawsze taki, że użytkownik w końcu uczy się obsługi zamiast myśleć "informatyk naprawi".

Odpowiedz
Udostępnij