Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czasami zastanawia mnie czy brak procesów myślowych u niektórych przedstawicieli homo sapiens…

Czasami zastanawia mnie czy brak procesów myślowych u niektórych przedstawicieli homo sapiens jest nabyty czy wrodzony.

Kolega ze swojego hobby uczynił sposób na zarobek - chłopak jest przedstawicielem gatunku złotych rączek - samouków, coś jest do zrobienia to tu poczyta, tam dopyta, gdzieś podpatrzy i już wie jak to trzeba zrobić, na co uważać, co potrzebne itd.
Na tym swoim "dłubalnictwie" kolega zaczął zarabiać, otworzył firemkę, dostał dofinansowanie za które kupił sprzęt i narzędzia i prowadzi taki mniej więcej interes - wyszukuje zużyte czy uszkodzone sprzęty (od mebli poprzez elektronikę różnej maści, elektronarzędzia na samochodach, skuterach czy motocyklach skończywszy) jak najtaniej (często gęsto za symboliczną „flaszkę” "byłeś Pan mi to z garażu/piwnicy/domu zabrał”), naprawia/remontuje/ przeprowadza renowacje i sprzedaje z zyskiem.

Nad wyraz często trafiają mu się piekielni, którzy znajdują „swój” towar jaki mu sprzedali, a który po jego zabiegach wygląda już znacząco inaczej i nagle pragną go odzyskać. Oczywiście za darmo, albo oddając mu tyle ile za niego zapłacili.
Jeszcze pół biedy jak ktoś „pali głupa” i na rozmowie telefonicznej się kończy, ale zdarzają się i bardziej namolni i pomysłowi.

Jakiś czas temu kolega za parę stówek kupił używany samochód – obraz nędzy i rozpaczy, który już dłuższy czas pełnił rolę „elementu krajobrazu” na czyimś podwórku. Facet, który go sprzedał, był zadowolony bo jak twierdził więcej by złomowanie kosztowało. Okazało się, że samochód wymaga trochę pracy nad estetyką, polerki lakieru, wymiany opon i akumulatora, niedrogiej naprawy elektryki, wymiany kilku równie tanich części i bez problemu przeszedł przegląd.
Dwa dni po tym jak samochód pojawił się w ogłoszeniu przyjechał poprzedni właściciel i na siłę chce odzyskać samochód, wciskając koledze kwotę, którą od niego otrzymał. W momencie jak się facet zorientował, że nic nie ugra zaczęło się straszenie Policją, prawnikiem, rzucanie mięsem.

Innym razem kolega kupił wieżę audio, u poprzednich właścicieli stała na strychu nieużywana, bo coś się popsuło. Kumpel naprawił, wyczyścił, położył nową okleinę na głośnikach i wystawił na sprzedaż – po jakimś czasie zjawił się klient, który pooglądał, posłuchał, ale nie kupił. Następnego dnia ten klient wraca z poprzednim właścicielem i powtórka z rozrywki:

- Ma oddać bo on go naciągnął.
- Na handel to by za tyle tego nie oddał.
- Wezwie Policję.
- Zawiadomi US.

Mistrzostwem świata było starsze małżeństwo, które koledze sprzedało zdezelowane meble – jak to kolega określił sporo czasu i kasy kosztowała renowacja (tapicer, naprawa, lakierowanie). Przyjechali je odzyskać wynajętym dostawczakiem wraz z 3 synami. Ci nawet nie mieli zamiaru oddać koledze kwoty, którą za meble otrzymali – miał oddać i już. Tym razem to kumpel wzywał Policję, bo synowie tych państwa byli chętni do „zabrania własności rodziców” bez zgody kolegi.
Po interwencji Policji starsi państwo domagali się zwrotu kosztów wynajęcia samochodu dostawczego, bo na marne przyjechali.

Nie wiem na co tacy ludzie liczą i co nimi powoduje.

by Vege
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bydle
31 39

@dodolinka: „bo niby ... skąd bierze 'towar'” Nie czytałaś? Kupuje od właścicieli. ;>>> „jeśli prowadzi firmę to niestety porządek w teczkach musi być.” A skąd założenie, że on, prowadząc firmę, działa na swoją szkodę?

Odpowiedz
avatar ncc1701
21 25

@dodolinka: Ano - jesli prowadzi firme, to musi to udokumentowac. Samochod - wiadomo - umowa kupna sprzedazy niezaleznie czy jezdzi czy nie. A na inne rzeczy rowniez musi przedstawic umowe lub przynajmniej rachunek. Ludzie tak zarabiaja na calym swiecie - wyszukuja i skupuja rzeczy z zapuszczonych domow, garazy itd. (nawet programy telewizyjne o tym kreca). Tak wiec - gosc jesli ma firme to musi po prostu robic to z glowa - zadne tam "za flaszeczke", tylko tak, zeby mogl udowodnic, ze ostotnie jakas rzecz nabyl. Wtedy ani Policja ani US nic mu nie zrobia...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
25 27

@ncc1701: Umowa wymiany barterowej też jest dopuszczalna, więc "za flaszkę" o ile weźmie podpis na papierku też może być OK. Co prawda księgowi tego nie lubią, a Skarbówka stara się wyliczyć z tego jak największy dochód, ale nie jest to nielegalne.

Odpowiedz
avatar Vege
12 14

@dodolinka: Akurat to wiem bo też, się o to pytałem - na wszystko podpisuje umowę i tak samo nic nie kupuje jak sprzedający nie ma papierów na jakiś towar (rachunku, faktury, karty gwarancyjnej) bo na pasera też nie problem trafić - jak mówi czasami na tych umowach widnieją kwoty śmieszne 20-50 PLN. Jak to księgowo wygląda nie wiem, nie pytałem.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
19 19

@dodolinka: zapewne po pierwszym piekielnym byłym właścicielu którejś rzeczy, to ten kolega Vege dba o najdrobniejszy szczegół w dokumentach. No bo załóżmy że tamto starsze małżeństwo (albo ktoś inny z pralką, wieżą stereo itp.) co z synami dostawczakiem przyjechało przedstawiłoby policji rachunki zakupu mebli sprzed 40 lat i wszyscy twierdziliby zgodnie że niczego nie sprzedawali/dawali, a ten kolega nie miałby nic, żadnego dokumentu poświadczającego nabycie danej rzeczy...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 30 września 2014 o 15:53

avatar Bydle
3 13

@dodolinka: „czytałam - ale rachunku czy faktury za to nie przedstawi.” Dlaczego? Prawo nie zabrania właścicielowi wystawienia rachunku. Co więcej - prawo nie zabrania spisywania umów. Prawo wręcz nakazuje dokumentowanie takich czynności...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 12

@Bydle: Nie do końca, prawo zezwala w wielu wypadkach na umowę ustną i tylko niewiele jest przypadków gdy umowa musi być pisemna a jest kilka przypadków szczególnych gdy umowa musi być zawarta notarialnie.

Odpowiedz
avatar Bydle
13 17

@advocatusdiaboli: Ty o umowach, ja o dokumentowaniu zakupów przez firmę. Pewnie dlatego może się wydawać, jakobyśmy mieli odmienne zdania. :-)))

Odpowiedz
avatar Bydle
5 15

...ja już coś takiego czytałem... Taka myśl mi się po łbie tłukła, i jak się okazało, słusznie robiła: http://piekielni.pl/55328 Jak widać, zjawisko występujące w przyrodzie. :-)

Odpowiedz
avatar Vege
9 11

@Bydle: Na piekielnych była też podobna historia z wiertarką kolumnową w tle gdzie nabywca wykorzystał narzędzie do czego było mu potrzebne i postanowił dalej w obieg puścić i też się poprzedniemu właścicielowi przypomniało ...

Odpowiedz
avatar Bydle
6 12

@Vege: Masz rację, było coś takiego, ale te buty tak zapadły mi w pamięć, że rzucilem wszystko i szukałem. Zwłaszcza, że są tam zdjęcia. :-)

Odpowiedz
avatar Vege
4 4

@Bydle: To że jednostkom odbija nie jest niczym nowym, ale z opowiadań kolegi mogę wywnioskować, że to nie jednostkowe przypadki (większość z nich odpuszcza sobie po rozmowie telefonicznej - na szczęście). Nie rozumiem takich ludzi - najpierw zadowoleni, że się pozbyli problemu, jak się okazuje, że jednak coś z tego można było zrobić to co w nich wstępuje? na pewno nie jest to przejaw zdrowego rozsądku czy trzeźwego myślenia.

Odpowiedz
avatar Bydle
11 11

@Vege: „z opowiadań kolegi mogę wywnioskować, że to nie jednostkowe przypadki” Allegro też zna mnóstwo takich upośledzonych umysłowo osób - odkywających Wielką Wartość rzeczy, które sprzedali wtedy, gdy były niewiele warte. NIektórzy mają ten sam problem z ludźmi - mógłbym parę historii naskrobać o facetach, którzy ze zdumieniem odkrywali, że kobieta odrzucona przez nich, a doceniona przez innych, potrafi rozkwitnąć z szarej myszki i przyćmić te, które w okolicy oceniano wcześnioej jako szałowe czy wystrzałowe... :-)))

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 16

Szczytową formą takiej głupoty popisał się kiedyś mieszkaniec mojego osiedla. Przeprowadzał remont w mieszkaniu i wymieniał komplet drzwi. Te które mu były niepotrzebne wystawił do ogólnie dostępnego śmietnika. Został upomniany przez administratora, bo te drzwi zostały potraktowane jako ponadgabarytowy odpad budowlany, a wiążą się z tym opłaty za ekstra wywóz. Inny sąsiad, by zlikwidować rodzący się problem, zabrał te drzwi do swojego garażu. Problem rozpoczął się gdy okazało się że te drzwi były w tak dobrym stanie że znalazł się kupiec i po 50 zł za sztukę chciał je zabrać. W tym momencie obudził się stary "właściciel" i żądał by zapłata za drzwi trafiła do niego. Awantura na sto dwa. Oczywiście nic nie wskórał ale nerwów napsuł.

Odpowiedz
avatar Kecaw
9 9

Prosta odpowiedź co nimi powoduje, zazdrość i gul wielkości piłki do kosza bo jak to tak sprzedałem ci starego rupiecia za przysłowiową "flaszkę" a ty miałeś czelność zrobić coś z tym i jeszcze chcesz na tym ZAROBIĆ?! po moim trupie.

Odpowiedz
avatar Matys909
0 4

Niektórzy myślą że im się należy zwrot bez jakichkolwiek opłat.

Odpowiedz
avatar Aviehotels
4 6

@Matys909: no co ty, serio tak myślą? Thank you, captain obvious.

Odpowiedz
avatar doktorek
5 5

Ludziskom się wydaje, że jak coś komu sprzedadzą to on nie ma prawa uzyskać za to więcej, bo wtedy czują się oszukani. Zawiść i zazdrość, że sami nie potrafili za to uzyskać więcej jest motorem ich działania i podszeptuje, że mają jakieś prawa do tego co kiedyś do nich należało. Zdarza się to nie tylko pojedynczym ludziom, ale i całym narodom. Przykład Rosja i Alaska. Sprzedali, bo wydawała się bezwartościowa, a gdy Amerykanie odkryli tam złoto ciągle mają jakieś roszczenia.

Odpowiedz
avatar bukimi
1 1

Bardzo fajny pomysł na firmę. Zastanawia mnie tylko jak on szuka klientów na odnowiony sprzęt. Swego czasu próbowałem sprzedać trochę mebli (2 szafy, biurko i regał) w dobrym stanie na "tablicy" i nikt się nie zgłosił przez miesiąc, mimo że cena wynosiła z 20% ceny nowego zestawu. Podobnie teraz nie mogę się pozbyć szklanego parawanu łazienkowego (nigdy nie montowanego) :/

Odpowiedz
avatar voytek
-3 3

tak to jest jak sie wszystko zalatwia "na gębę"! Kolega slyszal kiedys o takim wynalzku jak "pismo"??? m.in. po to ludzkość wynalazła pismo aby wszystkie umowy spisywać - dokladnie co kupujesz , w jakim stanie i za ile - dane osobowe łącznie z nr dokumentu osoby sprzedajacej i kupujacej i po problemie... mogą sobie pozniej probowac dochodzic prawa w sadzie ale jeśli jest uczciwie spisany "papier" to każdy sąd ich wyśmieje!

Odpowiedz
avatar JoKe6
0 0

Opisz więcej takich przypadków, chętnie poczytam.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
-1 1

Jeśli opisywany tu kolega mając firmę, ma dokumenty na to wszystko co odkupił od poprzednich właścicieli to obecnie oni mogą go cmoknąć tam gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.

Odpowiedz
Udostępnij