Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Rano zadzwoniła do mnie koleżanka, która zdawała dziś egzamin na prawo jazdy.…

Rano zadzwoniła do mnie koleżanka, która zdawała dziś egzamin na prawo jazdy. Nie zdała, bo...

...zbliżała się do przejścia dla pieszych, takiego bez sygnalizacji świetlnej, między chodnikiem a wysepką z przystankiem. Facet stojący "na" wysepce podszedł do pasów, więc koleżanka zwolniła, ale zanim się zdążyła zatrzymać, przechodzień machnął do kierującej ręką, żeby ta jechała dalej, bo on nie przechodzi.
No to nikogo innego na horyzoncie, przejeżdża.
I facet wbiegł na pasy.
Wdepnęła hamulec, choć przy takiej, żółwiej prędkości pewnie nawet by idioty nie przewróciła.

Facet, cały w uśmiechach, pokazał jej środkowy palec na odchodne.

Miasto króla

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Domas
37 43

Jedna główna uwaga w takich sytuacjach. Pieszy nie ma uprawnień do kierowania ruchem. W momencie gdy pieszy ma zamiar przechodzić trzeba się zatrzymać i go przepuścić.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 13

@Domas: Nie jestem kierowcą a i na miejscu "zdarzenia" mnie nie było, opisuję, co usłyszałam od znajomej. Wiem tylko tyle, że właśnie pieszego trzeba przepuścić w takiej sytuacji. Ale wbiegnięcia przed maskę elce, to też nie rozumiem.

Odpowiedz
avatar Domas
23 25

@zegarka: Koleżanka niestety straciła głowę przez jego gest "proszę jechać ja tu tylko stoję i wyglądam" i popełniła błąd.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
18 18

@Domas: "W momencie gdy pieszy ma zamiar przechodzić trzeba się zatrzymać i go przepuścić." A skąd wiesz czy ktoś stojący przy przejściu ma zamiar przechodzić? Bo stoi przy pasach? Błąd, wielu ludzi staje przy pasach i nagle zaczyna dyskusje o wszystkim i o niczym ani myśląc żeby przejść.

Odpowiedz
avatar Xirdus
21 39

Nawet jeśli ktoś cię ewidentnie przepuszcza i stojąc tylko utrudniasz ruch, nie masz prawa pojechać jeśli nie pozwoli ci na to egzaminator.

Odpowiedz
avatar Domas
24 26

@Xirdus: Powinno to wyglądać tak, że zatrzymujesz się przed pasami, buc nie idzie to ruszasz bardzo ostrożnie tak żeby od razu w razie czego stanąć w miejscu. Egzaminator by się pewnie nie odezwał w takiej sytuacji, tylko czekał na popełnienie błędu przez egzaminowanego.

Odpowiedz
avatar bwie
23 37

@Xirdus: Nawet jak ktoś stoi przy przejściu i nie ma zamiaru przechodzić przez jezdnie to trzeba czekać oż on przejdzie??? Przypomina mi to kawałek ze starego polskiego filmu jak harcerze na siłę przeprowadzali staruszkę przez jezdnie bo musieli ileś punktów zdobyć.

Odpowiedz
avatar sportowiec
-5 9

@Xirdus: Ja myślałem, że egzaminator obserwuje i jak oblewasz, to zamiana miejsc, a nie że na coś pozwala lub nie.

Odpowiedz
avatar ncc1701
18 18

@bwie: Yep - niestety ale jak ktos stoi przy przejsciu, to nalezy przypuszczac ze chce przejsc. Jesli zatrzymamy sie a on mimo wszystko nie przechodzi, mozna ostroznie ruszyc (ja bym krotko skomentowal, tylko, ze ruszam, poniewaz pieszy nie przechodzi, a nie dlatego, ze macha reka zeby przejechac). Wtedy takie wtargniecie a zwlaszcza pokazanie "faka" mozna zinterpretowac jako zlosliwosc przechodnia. Natomiast jesli bohaterka opowiadania zareagowala na "machniecie reka" i wtedy przestaala hamowac/przyspieszyla zeby przejechac, to juz w tym momencie popelnila blad... Coz...

Odpowiedz
avatar Xirdus
5 19

@Domas: "Egzaminator by się pewnie nie odezwał w takiej sytuacji, tylko czekał na popełnienie błędu przez egzaminowanego." No to egzaminowany powinien stać nawet i pół godziny w jednym miejscu. Za to egzaminator oblać nie może. @bwie: "Nawet jak ktoś stoi przy przejściu i nie ma zamiaru przechodzić przez jezdnie to trzeba czekać oż on przejdzie???" Dokładnie. @sportowiec: "Ja myślałem, że egzaminator obserwuje i jak oblewasz, to zamiana miejsc, a nie że na coś pozwala lub nie." Egzaminator wydaje też polecenia, np. tu skręć, tam zawróć, jedź bo cię puszcza. Ale bez polecenia nie wolno egzaminowanemu nic zrobić, tylko jechać prosto jeśli ma pierwszeństwo.

Odpowiedz
avatar Morfeusz
-4 4

@Xirdus: "Egzaminator wydaje też polecenia, np. tu skręć, tam zawróć, jedź bo cię puszcza." Jedź, bo cię puszcza? Egzaminator nie ma prawa tak powiedzieć, bo to kadet ma podjąć decyzję. Po to jest kurs i egzamin. Nie zawsze będzie się jechać z kimś bardziej doświadczonym za kółkiem i co wtedy? Pierwsze skrzyżowanie bez światłe i płacz, bo nie wiesz co robić, bo nie ma nikogo żeby ci powiedział. A potem widzi się na ulicach takie "kaleki" za kółkiem, gdzie szeroka droga po 2-3 pasy na każdej jezdni, ale ten będzie jechał 40 środkowym, bo tak będzie wg siebie najbezpieczniejszy.

Odpowiedz
avatar Xirdus
-3 9

@Morfeusz: jak jest skrzyżowanie bez świateł i nie mam pierwszeństwa to stoję - to wie każdy. I prawidłowo powinno być tak, że stoję i przepuszczam wszystkie samochody jadące drogą z pierwszeństwem - w niektórych miejscach Wrocławia oznacza to sznureczek osiemdziesięciu samochodów, albo i więcej - i wszystkie musisz przepuścić. I cierpliwie czekać aż wszystkie przejadą, i nawet jak ktoś wyhamuje przed skrzyżowaniem do zera bo wie, że czekasz już dziesięć minut, to i tak nie możesz ruszyć, bo on ma pierwszeństwo i musisz go przepuścić. I co z tego że robicie korek na pół miasta - stać musisz bo tak mówi paragraf, a jako kursant musisz się słuchać litery prawa bardziej jak jego ducha. I w takich momentach rozsądny egzaminator użyje swojego prawa do wydawania poleceń i każe ci wymusić - czyli zrobić rzecz absolutnie oczywistą, którą bez mrugnięcia powinieneś poczynić piętnaście sekund temu, jednak nie mogłeś bo jako egzaminowany miałeś bezwzględny zakaz samowolki. A po egzaminie to już normalnie.

Odpowiedz
avatar jelonek
14 20

Istnieje wiele sytuacji na egzaminach i często wynik tego egzaminu zależy od interpretacji egzaminatora. Ja np oblalam egzamin za wymuszenie pierwszeństwa gdzie ten drugi pojazd znajdował sie conajmniej 200m od skrzyżowania. Czołg by zdążył przejechać. Natomiast przy kolejnym podejściu egzaminator ochrzanił mnie za "tamowanie ruchu" kiedy w analogicznej sytuacji sie zatrzymałam. Mojemu znajomemu zaś kobieta z dzieckiem w wózku wyskoczyła zza zaparkowanego dostawczaka, hamowanie było ostre, auto zgasło a egzaminator mimo to dał mu chwile na ochlaniecie i znajomy zdał.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
-3 7

@jelonek: Mi na egzaminie, także zza dostawczaka, wyskoczył koleś ze złamaną ręką... Zatrzymałam się praktycznie w miejscu, ale egzamin i tak oblałam z powodu "nie zachowania dostatecznej ostrożności", czy jakoś tak...

Odpowiedz
avatar Damasu
2 4

@jelonek: też miałam podobną sytuację, jakaś babcia stała sobie między dwoma samochodami ( kompletnie niewidoczna z mojego punktu ) ale pech chciał, że stała już na pasach...mimo, że tylko stała i grzecznie czekała na coś... oblałam. Egzamin na prawko to najgorszy egzamin do tej pory :D

Odpowiedz
avatar gumis1412
2 2

@jelonek: Mnie obłał egzaminator za to, że wymusiłem pierwszeństwo rowerzyście, który podobnie jak u Ciebie był daleko od skrzyżowania. Innym razem oblał mnie za niestosowanie się do znaku, który był ukryty za gałęziami, tak, że naprawde ciężko było go zauważyć :(

Odpowiedz
avatar Morfeusz
3 3

@kalulumpa: to miałaś prawo się odwołać, bo przecież w Ustawie PoRD jest napisane w rozdziale o ruchu pieszych, że zabrania się wchodzenia czy wbiegania na jezdnię w miejscu, gdzie nie jest się widocznym. Jakbyś się nie zatrzymała to rozumiem, że mógłby taki błąd odnotować, aczkolwiek chyba nie jest to zadanie egzaminacyjne, za które można od razu kogoś oblać tylko takie, że w przypadku ponowienia się błędu.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 8

Niestety znajoma złamała przepisy. Że ją podpuścił, to podpuścił, cham i buc. Ale na drodze (i w ogóle w życiu) nie warto dać się podpuszczać.

Odpowiedz
avatar Bydle
5 33

Nie zdała, bo nie zna przepisów. I tych o ruchu drogowym, i tych o egzaminach. Bo albo pieszy wtargnął na przejscie dla pieszych, ale wtedy nie ma mowy o niezdanym egzaminie, albo nie ustąpiła mu pierwszeństwa, ale wtedy nie ma mowy o piekielności pieszego.

Odpowiedz
avatar Tajemnica_17
6 8

A moim zdaniem dla takich wrednych "ludzi" powinna być taka kara- za następnym egzamin osoby która przez nich oblała płacą oni z własnej kieszeni.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
7 7

@Tajemnica_17: sęk w tym, że jeśli zawalisz ewidentnie przez osobę trzecią, to zgodnie z prawem w ogóle nie zawaliłaś. Oblewasz tylko, jeśli jesteś współwinna. Tu facet nie miał prawa kierować ruchem, a to zrobił... a dziewczyna nie miała prawa wjechać na pasy pod jego dyktando, a to zrobiła. Gdyby jej wyskoczył zza ciężarówki, albo szedł wzdłuż jezdni i nagle skręcił i wbiegł na pasy, to co innego. Wtedy byłaby to tylko jego wina, i kierująca powinna mieć tylko wpis o zaliczonym poprawnie hamowaniu awaryjnym.

Odpowiedz
avatar Meliana
14 14

Oblała, bo (przykro to pisać) nie zna podstawowej zasady ruchu drogowego - zasady ograniczonego zaufania. Przejeżdżanie, bo ktośtam "machnął" jest zawsze ryzykowne, bo w razie W, takiego wytłumaczenia nie przyjmie ani egzaminator, ani policja. Kierować ruchem może tylko osoba do tego uprawniona i przepisowo oznakowana i... tyle. Reszta to już ruletka.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
4 4

Cham czy nie cham, miała obowiązek się zatrzymać, a nie patrzeć na idiotę, na co on wyczynia.

Odpowiedz
avatar Agness92
5 11

Fakt, że koleżanka oblała słusznie, ale również faktem jest, że pieszy zachował się jak ostatni cham.

Odpowiedz
avatar Damasu
4 4

Byłam świadkiem, jak dwóch chłopców w wieku podstawówkowym wbiegło dziewczynie przed maskę (mieli czerwone światło). Na końcu tylko było słychać śmiech z takiego fajnego żartu...miałam ochotę ich gonić i nakopać w dupsztale.

Odpowiedz
avatar hated
-1 7

Przechodząc w pobliżu ośrodka egzaminacyjnego widziałem kursanta skręcającego do bramy WORDu. Jako, że uczynny chłopak jestem pokazałem mu, że jedzie bez świateł...

Odpowiedz
avatar Morfeusz
3 3

@hated: do bramy czyli już wracał? No to chyba wypada egzaminatora wysłać na kurs doszkalający xD

Odpowiedz
avatar obserwator
5 5

Pieszy wbiegł na pasy? Podejrzewam, że nawet, gdyby stanęła i ruszyła, zrobiłby to samo. Jeżeli pojazd egzaminacyjny miał kamery, to cały egzamin jest do powtórki. Należy napisać odwołanie, a dodatkowo zawiadomić policję o wprowadzeniu zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lądowego przez pieszego - kamera powinna zarejestrować jego zachowanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 24 września 2014 o 16:57

avatar doktorek
-3 3

Jeśli pieszy zrobiłby taki numer celowo to chyba egzaminator widziałby sytuację i nie powinien poczytać tego za błąd. Chyba, że egzaminator sam świnia. Bardziej jednak skłaniam się do tezy, że koleżanka faktycznie popełniła błąd na przejściu ale, że trochę jej wstyd, że zawaliła opowiada znajomym bajeczkę o złośliwym przechodniu. I tak nikt tego nie ma jak sprawdzić.

Odpowiedz
avatar Melisa
1 1

@doktorek: większość egzaminatorów to są świnie, w moim WORDzie mamy takich fajnych, że większość osób zdaje conajmniej 4 razy, ja trafiłam chyba na jedyną normalną w tym ośrodku. Ale biorąc pod uwagę ile kosztuje egzamin, trudno się dziwić, że egzaminator zrobi wszystko żebyś oblał ;/

Odpowiedz
avatar PiekielnyDiablik
-1 1

było to dawno i nie prawda, ale kiedyś coś słyszałem, że w sytuacjach niesprecyzowanych w Kodeksie Drogowym należy kierować się: "Zasadami bezpieczeństwa, zdrowym rozsądkiem, zwyczajami i ogólnie przyjętą kulturą jazdy"

Odpowiedz
Udostępnij