Historia z drogi.
Pracuje jako kierowca zawodowy, jednak nie czuję się "driverem" czy "mobilkiem", ale normalnym facetem.
Kilkanaście dni temu, jadąc w nocy do Poznania, na jakiejś lokalnej drodze, trafiłem na jadącego przede mną tira z chłodnią. Rejestracja z Wawy, autko nowe, błyszczące, ale jechał z 70 km/h, a mnie się śpieszyło nieco. Jechałem starym Man-em, który wolno osiąga maksymalne 89 km, więc wyczekałem na prosty odcinek drogi, widoczność miałem na 2 km, nic z naprzeciwka i zaczynam wyprzedzać. A tu ciekawostka! Koleś z tira przyspiesza! Jechaliśmy tak z kilometr i stwierdziłem, że wyhamuje i się schowam, bo może Man stary to nie ma siły, choć ładunek nie za duży, ale po co ryzykować? Nie brałem pod uwagę, że koleś z tira celowo mi utrudnia.
Za kolejne kilka kilometrów znowu pojawiła się okazja do wyprzedzania, droga w tym miejscu szeroka, szerokie pobocze. Wyprzedzam i znowu to samo - koleś z tira zaczyna przyśpieszać. Postawiłem wszystko na jedną kartę, zredukowałem 2 biegi niżej, pedał do podłogi i z wyjącym silnikiem wyprzedziłem idiotę.
Idiota z tira za moment, na krętym odcinku zaczyna wyprzedzać, więc myślę sobie co tam - ambicja mu się uraziła - niech jedzie. A że mam trochę doświadczenia z podobnymi kretynami zarówno z tirów jak i osobówek, przyhamowałem gdy tylko mnie minął. I dobrze, bo wygospodarowałem dystans 30 metrów, kiedy koleś zaczął ostro hamować przede mną. Wyjechałem nieco na pobocze i "wyjrzałem" zza niego, ale widząc zwężenie, czerwone światło i ruch wahadłowy, myślę: OK, zmieniło się przed nim na czerwone, więc wyhamował.
Za mną dojechały osobówki, stoimy, ja na szczęście jakieś 15 metrów za tirem. Naraz widzę że drzwi szoferki tira się otwierają, wychodzi tirowiec i idzie do mnie. Pyskówki na drodze to nie nowość, ale od czasu jak trafiłem na furiata, który nie mogąc otworzyć moich drzwi, kopał po masce, kupiłem sobie gaz pieprzowy w żelu i noszę go ze sobą jako antidotum na takich pieniaczy.
W Manie akurat drzwi nie mają blokady od środka, więc koleś z tira otwiera, ale widząc że jestem trochę "większy" od niego, zaczyna pyskówkę z odległości 2,5 m.
Pyskówka jak pyskówka - gość się drze, że ludzie z osobówek słyszą, ja siedzę z nogą na sprzęgle i z pracującym silnikiem, na wypadek gdyby wyciągnął nóż czy inne żelastwo, ruszyć i nieco spłaszczyć mu stopki i patrzę na idiotę zastanawiając się, kiedy się zmęczy.
Jednak gdy usłyszałem "Chcesz w ryja?" i gość ruszył do mnie, sięgnąłem po gaz, wstrzymałem oddech i dokładnie spryskałem buźkę delikwentowi. Żel działa po jakiś 3-5 sekundach, więc gdy tamten nie rozumiejąc co zaszło wycierał rękawem twarz, ruszyłem zamykając drzwi. Ominąłem kretyna łukiem, tak więc stopki miał całe.
Jestem ciekaw za ile godzin był w stanie prowadzić i czy kiedyś porwie się jeszcze do jakiejś pyskówki na drodze.
droga do Poznania
Świetna reakcja! Trzeba zwalczać ludzi, którzy na drodze pokazują jedynie chamstwo ;)
Odpowiedz@kosmos90: Tak, chamstwa ostatnio za dużo na drodze. A jak nie widać radiowozu, to kolesie jeżdżą jak pijani, po trawnikach, chodnikach, pod prąd ...
OdpowiedzJak jestem za granicą - to bywam "driverem". Jak jestem na radyjku - jestem "mobilkiem" . I jestem też normalnym facetem (a tak mi się przynajmniej wydaje)
Odpowiedzczemu robisz cudzysłowy z przecinków?
Odpowiedzprawdopodobnie był w stanie prowadzić po jakieś pół godziny, jeśli nie przeszkadzało mu pieczenie twarzy, bo z oczu schodzi dość szybko.
OdpowiedzA ja się zastanawiam, o co właściwie gościu miał do ciebie żale i za co konkretnie chciał ci dać w ryja?
Odpowiedz@Armagedon: Ja również, bo w historii są same opisy, zero dialogów. Ale mimo to historia świetna :D Plusik.
Odpowiedz@Armagedon: Mi jeden pijany facet chciał dać w morde, za to, że dziewczyna z nim zerwała, gdyby nie jego znajomi to pewnie bym dostał :(. Pierwszy raz go na oczy widziłem, więc nigdy nic mu nie zrobiłem, ale i tak chciał mnie bić, także ludzi nigdy nie zrozumiesz.
Odpowiedz@gumis1412: No dobra, zgoda. Ale przecież ty WIESZ, za co pijany w ryja chciał ci dać. Bo dziewczyna z nim zerwała. Może ten "tirowiec" chciał obić mordę autorowi, bo musiał wyhamować przed czerwonym światłem? Albo dlatego, że na tym odcinku ruch był wahadłowy? Albo dlatego, że zaczęło padać? Ale może dlatego, że mu autor "zapodał" - SPADAJ STĄD TY GŁUPI KUTASIE?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 14 września 2014 o 16:14
@Armagedon: domyślam się że był zniesmaczony nieudanym w jego wykonaniu manewrem ,,nie dam ci się wyprzedzić,,.
Odpowiedzwarszawka _urwa... dobrze zrobiłeś, można mu było jeszcze pare butów zasadzic, ale potem Cie za warszawiaka osądzą jak za człowieka, także dobre i to... eh... cały czas powtarzam, że jak wujek Adi tą warszawkę ładnie zburzył, to trzeba było nie odbudowywac, a niedobitki miejscowe w najgorszym wypadku zasymilowac z normalną ludnością Polski, żeby już nie roztrzeliwac...
OdpowiedzMasz coś przeciwko warszawie? Nie wszystcy warszawiacy się rządzą. Ot normalna polska ludność tyleże w ciut większym mieście.
Odpowiedz@Karl: Większość samochodów na warszawskich rejestracjach to samochody służbowe lub należące do korporacji. To że rejestracja jest z Wawy nie znaczy że kierowca Warszawiak. A sama Wawa miasto jak miasto. W każdym dużym mieście masz normalnych ludzi oraz idiotów. Im miasto większe tym idiotów więcej - proporcjonalność prosta. Dla mnie idiota to idiota nie ważne czy hanys czy gorol czy może ruski murzyn.
Odpowiedz@zdystansu: No z tym to masz rację, że ludność jest ogólnie z Polski, bo zdaje się, że teraz w stolicy mieszka ogółem więcej słoików niż rdzennych, rodowitych warszawiaków.
Odpowiedz@Karl: Tak zwana 'warszawka' to najczęściej ludzie przyjezdni którzy się puszą, że mieszkają w Warszawie. Dla rodowitego warszawiaka to jest normalne, że pochodzi z Warszawy i się tym nie podnieca, chociaż bywa, że jest dumny (do czego akurat też średnio jest powód, bo to żadna zasługa gdzieś się urodzić, ale mniejsza).
Odpowiedz@Karl: Wujek Adi powiadasz... Fajną masz rodzinę...
OdpowiedzHistoria piekielna a reakcja właściwa. Piekielnych należy traktować piekielnie.
OdpowiedzPo dostaniu dobrym gazem oczy otworzylem po 30 minutach trzymania ich pod bierzacą wodą wiec domyslam się że pan z godzinkę postał sobie
Odpowiedz@SlimSkinhead: Bo bez sensu żeś wodą. Jak nie masz oliwki kosmetycznej, takiej do demakijażu, to przynajmniej mlekiem, woda kapsaicyny nie ruszy, tłuszcz w mleku czy oliwce już tak.
Odpowiedz@SlimSkinhead: „ po 30 minutach trzymania ich pod bierzacą wodą” Woda nie może być bierząca. Może być za to wrząca... ;>
Odpowiedz@Bydle: Bardzo ładna odpowiedź.
Odpowiedz@Bydle: Dziękuje :)
Odpowiedz@SlimSkinhead: jako ciekawostka - na sądówce mnie uczyli, żeby psikac poniżej twarzy, bo człowiek to ssak z nozdrzami skierowanymi w dół i ma to sobie zainhalowac i wtedy się 'połzawic' czy tez 'obezwładnic'. Za pryśniecie w twarz i uszkodzenie oczy można dostac jak za przekroczenie granicy obrony koniecznej. Ot, ciekawostka :)
Odpowiedz@Caron: Nie wiem jak uczą ale wiem że po dostaniu w twarz i oczy ,po około 5 sekundach oczy piekły tak ze nie byłem w stanie ich otworzyć przez następne 30 minut , duszność nie czułem , kaszlałem 2 razy i tyle więc polecam jednak celować w oczy ;)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2014 o 22:47
@SlimSkinhead: tak, ale nie mówię o skuteczności, tylko o tym, że za uszkodzenie oczu celujący może sam odpowiadac przed prawem za przekroczenie granic obrony koniecznej. Głupie, ale prawdziwe.
Odpowiedz@SlimSkinhead: a z innej beczki, u Germanów z gazem/pieprzem wolno Ci tylko do zwierząt startowac, do ludzi nie. Ja tam w nosie ich widzimisię mam, bo uważam, że jak ktoś mnie napada to już z urzędu jest zwierzę :).
OdpowiedzKilka lat temu jechaliśmy z bratem na ferie zimowe. Droga jak droga, wokół biało na polach, ale asfalt czarny. W pewnym momencie dogoniliśmy jakiegoś busa. Odcinek poza terenem zabudowanym, więc można te 90 km /h, ale gość grzeje najwyżej 30. Brat podjął decyzję- wyprzedzamy. Upewnił się, czy z naprzeciwka czysto, włączył kierunkowskaz, zjeżdża na lewy pas. Co robi gość z busa? Wyjeżdża na środek i jedzie środkiem. Schowaliśmy się. Jedziemy dalej, po jakimś czasie znowu sprawdzamy, czy z naprzeciwka nic nie jedzie, kierunek i znowu zjeżdżamy na lewy pas. Bus znowu na środek, bo on się osobówce wyprzedzić nie da, a co! Sytuacja powtarza się kilka razy, ewidentnie facet robi nam na złość. Z ludzką głupotą nie ma co walczyć, skręciliśmy na parking leśny, coby idiota odjechał kawałek. W momencie, gdy typ zauważył, że zjeżdżamy na parking, to się nagle okazało, że potrafi on wycisnąć z busika więcej i zniknął raz-dwa, rozpędzając się na oko do 70 km/h co najmniej. Co chciał osiągnąć albo udowodnić? A może myślał, że to taka świetna zabawa?
Odpowiedz@astor: takiego pajaca się nagrywa kamerką i wysyła dowód na policję ;)
Odpowiedz@nipman: Pisząc kilka lat temu miałam na myśli czasy, kiedy telefony zkolorowym wyświetlaczem wchodziły na rynek, a o wideorejestratorach chyba nikt nie słyszał. A aparat był pewnie głęboko w bagażniku. Teraz to co innego i raczej facetowi bym nie podarowała.
OdpowiedzA mnie zastanawia ten fragment: "jechał z 70 km/h, a mnie się śpieszyło nieco". Nie piszesz w jakiej kategori wagowej był Twój Man, ale podejrzewam że raczej > 3,5t, co stawia całą historię w ciut innym świetle...
Odpowiedz