Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Wakacje spędzaliśmy w nadmorskim pensjonacie. W cenie były śniadania w formie bufetu…

Wakacje spędzaliśmy w nadmorskim pensjonacie. W cenie były śniadania w formie bufetu szwedzkiego. Ogólnie było wszystko to co powinno być: jajecznice, gorące kiełbaski, zupki mleczne, talerze wędlin itp.
Nikt głodny nie wychodził. Mało tego, po drugiej turze śniadań obsługa pozwalała na wynoszenie kanapek na wynos. (bo po co ma się marnować?)
Co jest raczej niespotykane nigdzie. Obsługa bardzo miła.

Nadszedł piątek. Menu trochę zmienione. Nie było kiełbasek na gorąco. Były za to dodatkowe potrawy: wędzone ryby, ryby w różnych sosach, serki pleśniowe, jajecznice z grzybami. Ogólnie catering jak z dobrych restauracji. Ludzie zachwyceni, ryby znikały w mgnieniu oka.

Sielanka trwała aż nie przyszedł on, gruby facet po pięćdziesiątce.
Chodził rozglądał się aż w końcu otworzył gębę "kej jest kiełbasa?" (nie wiem po jakiemu to jest). I z awanturą do obsługi. Panie tłumaczą mu, że w piątki dają menu rybne i kiełbasek nie ma. Jak nie chce ryb, mogą mu zaproponować co innego.

Wtedy on wpadł w szał. Epitetów przytaczać nie będę, kazał kelnerkom zapier..... do sklepu i smażyć mu kiełbasę. Wtedy nie wytrzymałem, kazałem zamknąć mu tą "grubą mordę" i uspokoić się, bo inni chcą zjeść w spokoju. Myślałem że dojdzie do bijatyki, ale stanęli za mną młodzi chłopcy (kibice swoją drogą), więc facet odpuścił i wyszedł ze stołówki trzaskając drzwiami.

Nie był to koniec. Po śniadaniu gdy ludzie wychodzili z pensjonatu na plażę, mogli przed wejściem oglądać szanownego obrażalskiego jak... piekł kiełbaski na ognisku.

gastronomia

by Borys
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sportowiec
18 50

Katolicki zwyczaj, że w piątek się pości. Mi co prawda ten zwyczaj wisi i powiewa, ale nie widziałbym nic złego w tym, żeby raz w tygodniu zamiast podwawelskiej zjeść makrelę.

Odpowiedz
avatar sportowiec
30 56

@kudlata111: Idąc tym tropem myślenia to można by się przywalić do wszystkiego. Kto powiedział, że w menu śniadaniowym czy jakimkolwiek innym ma być full wybór wszystko czego dusza zapragnie? Ja może bym miał ochotę na kalmary, smażone żabie udka albo croissanty z dżemem figowym. W takiej sytuacji awantura również byłaby zasadna? Jak to teraz każdy uważa, że świat kręci się wokół niego.

Odpowiedz
avatar qaro
21 41

@kudlata111: wczasy katolickie? A to kazali mu się modlić przed posiłkami i co rano biegać na mszę?;-) Jak ktoś chce mieć problemy, to zawsze je znajdzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 31

Nawet jeśli ktoś nie uznaje tego zwyczaju ze względu na wiarę to ryby powinno się jeść dwa razy w tygodniu zamiast tłustego mięcha. Zresztą ciekawe czy pan by tak ochoczo wykłócał się o wieprzowinę w arabskim kraju. Swoją drogą to kultura wszystkich osobników w tej historii powala wręcz na kolana.

Odpowiedz
avatar Taczer
1 13

@sportowiec: Tradycja, przymusowego postu nie ma. Panu się ryba/jajka/ser/dzemy/twarożki nie podobają, wolna wola, następnym razem wybierze inne miejsce. Bywałam i w takich, gdzie właściciele ryb nie znosili i nie było ich w menu wcale. Też pewnie powinna zrobić awanturę.

Odpowiedz
avatar qaro
0 18

@kudlata111: może alternatywą byłoby w takim razie podawanie codziennie dań rybnych i kiełbasy? Nie wiem w jaki sposób ustala się menu w takich miejscach, ale niewykluczone, że pensjonat chciał też wprowadzić jakieś urozmaicenie podając raz w tygodniu dania bezmięsne (co, jak wiadomo, jest zdrowe). Ale szczerze mówiąc najbardziej wkurzają mnie tacy ludzie jak ten facet - robiący awanturę o nic. Nawet gdyby pensjonat kierował się pobudkami religijnymi (czego raczej robić nie powinien), to... co z tego? Czy naprawdę wypoczynek gościa został aż tak zakłócony przez brak kiełbasy? Dla mnie to jest infantylne i prymityw ne zachowanie. Zrozumiałabym jakby małe dziecko koniecznie chciało kiełbaskę i narobiłoby rabanu z tego powodu, ale dorosły człowiek?

Odpowiedz
avatar soraja
3 7

@kudlata111: a niby skąd wiesz jakie menu było w tym pensjonacie? Wątpię by reklamowali się hasłem "kiełbacha każdego dnia", co najwyżej zniechęciliby tym ludzi. I bez jaj z tym elementarnym prawem wyboru - może od razu bezglutenowcy i weganie powinni pozwać pensjonat za głodzenie? Jeśli facet nie umawiał się na śmierdzącą kiełbachę każdego dnia, to nie miał prawa jej żądać - i tyle. Pensjonat to nie apteka z lekami reglamentowanymi przez państwo, jeśli właścicielom religia nakazuje, mogą codziennie serwować wyłącznie ryby - nie podoba się, idziesz do konkurencji.

Odpowiedz
avatar virus
6 14

Czy niepodawanie kiełbasy w piątek ma związek z dniem postnym? Nie pierwszy raz się z tym spotykam w rożnych pensjonatach czy domach wczasowych.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
14 22

@gorzkimem: Oczywiście że są jeszcze takie stołówki, u mnie w podstawówce i gimnazjum w piątki nigdy nie było mięsa, moja babcia chodziła przez jakiś czas na obiady do pobliskiej szkoły i było to samo, na uniwersyteckiej stołówce, o ile dobrze pamiętam, w piątki też dawali rybę albo jakieś naleśniki. Ja tam bym się cieszyła jakby mi zamiast kiełbachy zaserwowali rybkę na śniadanie ale znam wiele osób, które nie zaczną dnia bez kanapki z wędliną i nie rozumiem co za problem kilka półmisków wystawić.

Odpowiedz
avatar ocelota
7 31

Ty nie wiesz po jakiemu jest "kej jest kiełbasa", ja nie wiem po jakiemu jest "kelnerką" i "chłopacy".

Odpowiedz
avatar gorzkimem
3 57

@ocelota: A wiesz, po jakiemu jest "Kej jest kiełbasa"? Bo po śląsku na pewno nie. Po śląsku byłoby "Kaj je wuszt"

Odpowiedz
avatar Miryoku
10 28

@ocelota: "Chłopacy" to słowo jak najbardziej poprawne. Jest to forma na tyle rzadka, że wielu osobom wydaje się niepoprawna, ale z tego, co pamiętam, jest starsza niż chłopcy czy chłopaki. I przyznaję, że też byłam zdziwiona, jak dowiedziałam się, że nie jest to błąd.

Odpowiedz
avatar toomex
18 20

@ocelota: A ja chyba do końca życia zapamiętam, jak w piątej czy szóstej klasie podstawówki w którymś z wypracowań użyłem formy "chłopaki", co zostało podkreślone rażącą czerwienią z adnotacją "wulg." :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 17

Kaj jest kiełbasa tez jest po śląsku prawie :D dlatego że dużo ślązaków wie że ,,gorol" nie zrozumie słowa ,,wuszt" . Ale zapomina że dużo ,, gorolów" nie wie co to znaczy ,,kaj" .

Odpowiedz
avatar Bydle
12 22

@fantoines: „Kaj jest kiełbasa tez jest po śląsku prawie” Na tej samej zasadzie po śląsku jest zdanie: Hej! Młody chłopcze stojący na wzgórku, widzisz tę kopalnię w dymach koksowni, pra? ;)

Odpowiedz
avatar Kapitan_Nemo
0 0

@fantoines: Bo to był Hanys importowany, dlatego prawie godoł.

Odpowiedz
avatar SzynSzylka
6 18

Nigdy nie będzie tak, by dogodzić wszystkim - jakby przez cały tydzień podawali to samo, to by się znalazł inny burak, tylko że robiłby awanturę o brak urozmaicenia...

Odpowiedz
avatar kudlata111
-2 18

Jeszcze tak dodam. Czy gdyby tak kiełbasa tam jednak była, to pozostali goście zostali by zmuszeni do jej zjedzenia? Nie sądzę, mogli sobie odpuścić.

Odpowiedz
avatar Taczer
0 36

@kudlata111: A ja się pytam, czy gdyby jakiegoś dnia nie było: jajka lub sera żółtego lub pomidorów lub twarożku - to ktokolwiek robiłby raban? Nie, ryba w piątek kojarzy się z katolami, którym trzeba dać do zrozumienia, że mają znać swoje miejsce i nie ważyć się narzucać innym menu.

Odpowiedz
avatar minutka
6 14

Jak już wspomniał "gorzkimem" niekoniecznie piątkowa zmiana menu mogła być związana z postem. A gdyby ten człowiek awanturował się w inny dzień tygodnia o inną potrawę, to co?

Odpowiedz
avatar Taczer
2 20

@Fomalhaut: Jak się chce katolikom nabluzgać, to nawet menu jest dobre. I to jest nowy trend obowiązujący w Polsce, bo dni bezmięsne były od bardzo dawna, nic w nich nowego.

Odpowiedz
avatar qaro
2 14

@Taczer: Zgadzam się w stu procentach. Gdyby nie to, że to był akurat piątek i że akurat wtedy nie było kiełbasy (a nie twarożku), to nei byłoby sprawy. A tak to nagle wszyscy uważają, że gość miał świętą rację. Zaraz ktoś powie, że był dyskryminowany na tle religijnym. Chyba się komuś w d*pach z dobrobytu poprzewracało.

Odpowiedz
avatar Borys
2 26

Pracuję na kopalni więc śląski znam bdb. Kej to coś z góralskiego, albo poprostu chłop był ze wsi i takiego języka używał ( bez obrazy do mieszkańców wsi, sam z niej pochodzę) Czytając niektóre komentarze chce mi się śmiać. " Macie racje. Przez cholernych katoli ( pedofilów), rydzyków i innych gruby mężczyzna zmuszony został do jedzenia śmierdzących stworzeń zwanych rybami. Pozbawiony został możliwości zjedzenia prawdziwej polskiej kiełbasy zrobionej z 50 % mięsa oddzielonego mechanicznie + reszta zapychaczy."

Odpowiedz
avatar elda24
-2 18

mnie się wydaje, że to jest już niejako tradycja (przynajmniej w niektórych domach), że się w piątki mięsa nie je. Ja nie jestem zagorzałą katoliczką, ale taka praktyka mi się podoba i u mnie w domu mięsa w piątki nie ma. Takie gadanie pana grubego to gadanie typowego buraka. Zamiast się cieszyć, że był szwedzki stół i miał jakikolwiek wybór, to zawsze musi się znaleźć jakaś maruda, której coś pasować nie będzie, bo przecież możliwość wyboru to podstawa, bo on za to płaci. W wielu miejscach nie ma możliwości wyboru i jakoś nikt nie marudzi, że jest nie to, co on akurat by chciał. Nie mówiąc już o tym, że jak się jedzie na zagraniczne wakacje, to często są zupełnie inne rzeczy do jedzenia, niż w Polsce. Strasznie nie lubię buraków, którzy w hotelu w Tunezjii np drą mordy, że oni chcą schabowego z ziemniakami na obiad a nie jakieś ryby czy skorupiaki.

Odpowiedz
avatar natalia
1 1

@elda24: Mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby w hotelu w Egipcie czy Turcji nie było wieprzowiny. Oczywiście jest w innej formie niż u nas i najczęściej najwyżej dwa dania, ale zawsze jest świnia. W końcu nie każdy lubi ryby, owoce morza czy cielęcinę, więc jeśli ktoś wykupuje pobyt w hotelu, a w restauracji ma do wyboru jeść albo frytki z makaronem albo rzeczy, których nie lubi i musi to znosić minimum tydzień, to ja rozumiem, że wtedy taka osoba będzie miała złą opinię o hotelu. Różnorodność jedzenia polega właśnie na tym, że jest i ryba, i owoce morza, i cielęcina, i wieprzowina, i ziemniaki, i ryż itp. a nie na tym, że są ryby w trzech rodzajach sosu, krewetki w dwóch, a ziemniaki są pieczone, w mundurkach, gniecione i w formie frytek.

Odpowiedz
avatar natalia
2 2

Jeszcze zapytam dla ścisłości - w tym nadmorskim pensjonacie w pozostałe dni w tygodniu nie podawali ryby? ;) To, że według niektórych w piątki nie można zjeść mięsa to nic, rozumiem, religia tak nakazuje itp. Jednak są tacy, którzy uważają, że rybę i jajko można zjeść tylko i wyłącznie w piątek ;) Nie jest to nagminne, ale już kilka razy mi się zdarzyło usłyszeć pytanie z cyklu "czemu jesz jajko/rybę/ser w poniedziałek/wtorek/środę/czwartek?".

Odpowiedz
avatar Kemishi
-1 1

Cóż, faktycznie był gość burakiem... Ale nie musiał być katolikiem. A z jakiej racji osoba niewierząca ma nie jeść mięsa w piątek? Mógł ryb nie lubić... Porządny hotel powinien podać zarówno mięso, jak i rybę + sery itd. Szwedzki stół polega na tym, że można WYBRAĆ co się je. W sumie facet miał słuszność, chociaż przedstawił to buracko i niekulturalnie. Gdyby była to tylko grzeczna uwaga, to ok... Cóż.

Odpowiedz
Udostępnij