Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Będzie trochę chaotycznie, bo jeszcze beczę. Kocham moje psy. Bardzo. Mam małego…

Będzie trochę chaotycznie, bo jeszcze beczę.

Kocham moje psy. Bardzo. Mam małego kundelka około 10kg wagi i labradorkę (z tej historii: http://piekielni.pl/30358). Ostatnio trochę u nas popadało, więc wszędzie były dość duże kałuże. Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek.

Spacerujemy sobie chodnikiem, nieduża ulica wzdłuż torów kolejowych, samochody sobie śmigają, moje psy średnio zainteresowane. Nagle z pewnej odległości dostrzegam samochód stałego klienta, można powiedzieć nawet, że znajomego, bo widujemy się (albo widywaliśmy) przynajmniej dwa razy w miesiącu, kiedy przychodził do mojej kwiaciarni po kwiaty i inne pierdoły, a to dla mamy, a to dla żony i kogo tam jeszcze można obdarować, wymieniając więcej niż standardowe uprzejmości. Nie wiem, co on chciał zrobić. Podejrzewam, że chciał nas trochę ochlapać, bo staliśmy obok wielkiej kałuży, którą moje psy postanowiły obwąchać.

Zamiast nas oblać, źle wymierzył i tak, zgadliście. Wjechał w moje psy, które nie miały nawet szans na odskoczenie. Kiedy zorientował się co zrobił, odjechał z piskiem opon. Na szczęście oba psy przeżyły. Labka ma pęknięta żuchwę, połamane łapy i żebra. Mały ma pogruchotaną łapę (nie wiadomo, czy nie będzie trzeba amputować) i mocno się potłukł. Byliśmy jakieś 50 metrów od domu, więc telefon do męża, zapakowaliśmy psy do samochodu i heja do kolegi męża po fachu. On sam jest weterynarzem, ale z przyczyn oczywistych swoich własnych psów w nerwach nie będzie składać.

Cóż, to chyba tyle. Jestem jeszcze w szoku. Zwierzaki przeżyły, wydaliśmy na ich operacje pieniądze, za które mieliśmy jechać do kraju męża na urlop.

I teraz tylko krótka wiadomość: Wiem, że czytasz Piekielnych nałogowo (niektóre historie znasz na pamięć, bo przytaczasz je przy każdej rozmowie) i mam prawie stuprocentową pewność, że to przeczytasz. Zgłoś się do mnie w ciągu najbliższych dni, do końca tygodnia, inaczej idę na policję. Sklep budowlany, obok którego stałam ma monitoring i w razie czego mam dowód na twoją bezmyślność. Przy okazji rozpędź się (tylko pieszo, albo na rowerze) i przywal łbem w jakąś mocną ścianę.

droga

by DIS
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Bydle
61 75

„Zgłoś się do mnie w ciągu najbliższych dni, do końca tygodnia, inaczej idę na policję.” Ty naprawdę JESZCZE tego nie zgłosiłaś policji? ;>>>

Odpowiedz
avatar Pierzasta
69 77

Nie "zgłoszę to na policję jeżeli nie przyjdziesz" tylko JUŻ zgłaszaj! No sorry, ale nawet jeżeli tylko miał zamiar was ochlapać i "niechcący" wjechał w psy- wykonanie niebezpiecznego manewru i to celowo mogło się skończyć tragicznie, mogły ciebie psy pociągnąć pod koła! Brak pomyślunku to NIE okoliczność łagodząca. Za bycie kretynem trzeba płacić. I dobrze, że czyta Piekielnych- niech przeczyta te komentarze i niech się wstydzi k*tas jeden.

Odpowiedz
avatar YellowCrayon
38 46

Od kiedy sama mam psa jeszcze ciężej mi się takie historie czyta. Chyba bym sku****la ubiła. Powinnaś od razu to zgłosić jak jest dowód w postaci nagrania, niech takie rzeczy nie uchodzą na sucho.

Odpowiedz
avatar KompocikJablkowy
42 46

Mam nadzieję, że to nagranie z monitoringu już faktycznie załatwiłaś? Oni nie trzymają nagrań wiecznie, lepiej to zdobyć jak najwcześniej.

Odpowiedz
avatar Taczer
33 35

@KompocikJablkowy: I właśnie dlatego policja - tak sam z siebie, na wniosek prywatnej osoby nagrania nikt nie wyda.

Odpowiedz
avatar bwie
37 41

A jak się zgłosi to co wtedy? Gębę mu obijesz, każesz klęczeć na grochu?

Odpowiedz
avatar Armagedon
3 13

@bwie: Każe mu zwrócić koszty leczenia obu psów. Przynajmniej.

Odpowiedz
avatar sportowiec
56 82

Umieszczać ostrzeżenie dla sprawcy na piekielnych. Czy ludzie już naprawdę zidiocieli? A na fejsie mu wysłałaś? Tweetnełaś do niego? Niby cywilizacja się rozwija, nowe technologie, ale umysł jakby się cofał. Co będzie następne? "Przejechałeś moją mamusię/córkę/męża. Jak w ciągu dwóch dni nie odpisze mi na fejsie to idę na policję". To jest żałosne.

Odpowiedz
avatar Jango_Fett
7 17

@sportowiec: jak to mówił klasyk: Tyl­ko dwie rzeczy są nies­kończo­ne: wszechświat oraz ludzka głupo­ta, choć nie jes­tem pe­wien co do tej pierwszej.

Odpowiedz
avatar Strach
0 14

@Jango_Fett: nie klasyk to mówił tylko Albert Einstein

Odpowiedz
avatar panikasy
43 49

trzeba było nie czekać tylko od razu dzwonić, może on nie chciał Was ochlapać, tylko po prostu był pijany?!

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 17

@panikasy: Dokładnie mam to samo podejrzenie. Raczej graniczące z pewnością. Bo może i chciał ochlapać znajomą - uznając to w swoim pijanym widzie za świetny dowcip - ale nie zapanował nad kierownicą. Uważam, że na trzeźwo nie wpadłby na taki pomysł. A nawet gdyby - nie miałby większych problemów z wycelowaniem w kałużę.

Odpowiedz
avatar Slayer1989
49 53

Sprawa powinna być zgłoszona na policję od razu! nie ważne że znajomy czy klient! Jakby był w porządku to by NIE uciekł!

Odpowiedz
avatar mish
22 30

Bardzo smutna historia, mam nadzieję Wasze pieski wyjdą z tego bez uszczerbku. Nie powinnaś czekać z powiadamianiem policji, niech ten człowiek poniesie należną karę. I powinien w zasadzie zwrócić wam koszty leczenia piesków.

Odpowiedz
avatar kasiunda
31 41

Koleś prawie pozabijał ci psy, a ty mu wysyłasz ostrzeżenie na piekielnych? Nie brzmi to wiarygodnie, za to niezwykle dramatycznie, przyznaję.

Odpowiedz
avatar komentator555
16 26

Monitoring może kasują co jakiś czas, ma facet uszkodzenia to naprawi... Słuchaj, może kwejka też przegląda, może tam też się ogłoś? Przynajmniej widać, ile warte są dla ciebie twoje psy

Odpowiedz
avatar mg1987
9 9

@komentator555: Chyba we wszystkich tańszych rejestratorach nagrania same się kasują - dysk twardy ma ograniczoną pojemność, więc wystarczy poczekać z tydzień (czasem mniej) i już nagrania nie dostaniesz.

Odpowiedz
avatar chiacchierona
28 32

Chyba rozumiem o co Ci chodzi. Chcesz żeby ten zwyrol oddał kasę za leczenie i więcej się Wam nie pokazywał na oczy a nie masz ochoty ciągać się z debilem po sądach. Stąd te, jakby nie patrzeć, dziwacznie wyglądające słowa do wykolejeńca. Zastanów się jednak czy dobrze robisz. Sama wiesz jak się teraz czujesz, chcesz umożliwić mu wycięcie takiego samego albo podobnego numeru innej osobie? A jak inny pies będzie miał mniej szczęścia od Twoich? A jak to będzie jakiś uciekinier albo bezpański zwierzak o którego nikt się nawet nie upomni? A jak debil zamiast psa rozjedzie komuś dzieciaka? Już dałaś ciała bo mógł być pijany a teraz to musztarda po obiedzie. Chcesz czekać aż nagrania zostaną usunięte a cwaniak sobie naprawi ewentualne uszkodzenia?

Odpowiedz
avatar komentator555
4 22

Oj no, "przyjaźń" jest dla niej ważniejsza niż jakieś tam psy. Autorka nie odpisze, bo dodaje już "kwejki", "demoty" i "komixxy"

Odpowiedz
avatar sportowiec
15 29

@komentator555: I jeszcze spotted. "Pozdrawiam mężczyznę, który w deszczową pogodę przejeżdżając obok kwiaciarni potrącił moje psy. Zgłoś się do mnie, inaczej pójdę na policję".

Odpowiedz
avatar Pytajnik
16 26

1. Zglosi sie, i co? Nakrzyczysz? Zazadasz kasy na leczenie? A jak sie nie zglosi? 2. Skad wiesz ze monitoring dziala a nie jest atrapa oraz ze trzymaja nagrania wiecej niz kilka dni? 3. Wyobraz sobie ze zglaszasz nawet teraz sytuacje na policje. Myslisz ze gosc nie przemyslal sprawy i nie bedzie szedl w zaparte? Jesli beda go przesluchiwac to w nastepnym tygodniu. Kto by wtedy pamietal kto kluczyki wzial, na stole lezaly przeciez, ktos z rodziny mogl. Monitoring? Ojej, nie ma/nie widac. Autorka mowi ze pamieta? Ojej, przypominam sobie, poklocilismy sie, zatargi byly, msci sie! Ze uszkodzenia auta? Panie policjalnie, w kwietnik na parkingu wjechalem pol miesiaca temu! Dla tych co chca mi zarzucic ze podpowiadam sprawcy jak sie bronic - bez przesady, ja to wymyslilem w dwie minuty, on jak ochlonie spokojnie w jeden dzien ogarnie. Autorko - ironicznie gratuluje GLUPOTY. Ponadto, nie zglaszajac tego od razu pokazalas jak na dloni ile psy sa dla Ciebie warte.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

@Pytajnik: wez nie poddawaj pomyslow gejmmasterowi..

Odpowiedz
avatar Irasiad
7 9

Tak jak napisała większość - jak najszybciej to zgłoście. Będzie dobrze, trzymam kciuki za psiaki i za Was.

Odpowiedz
avatar Armagedon
9 11

Napisałam powyżej, że mam prawie pewność, iż facet był nawalony. Ale istnieje jeszcze jedna możliwość. Skoro wiesz, że czytuje on piekielnych i nawet wiesz, że niektóre historie zna niemal na pamięć - musiał spędzać sporo czasu w tej twojej kwiaciarni. Może przychodził tam nie po to, by móc kilka razy w miesiącu obdarować bukietem żonę, czy teściową, tylko po to, żeby widokiem swojej osoby obdarować ciebie? Może któregoś razu posunął się ciut za daleko i został delikatnie, acz jednoznacznie spławiony, a jego duma doznała uszczerbku? Wtedy mogłoby to oznaczać, że twoje psy rozjechał celowo - z zemsty. A czegoś takiego nie darowałabym ch*ujowi nigdy!

Odpowiedz
avatar obserwator
1 1

Jeszcze tego nie zgłosiłaś policji? Zabezpieczyliby choćby nagrania z rejestratora...

Odpowiedz
avatar guineaPig
2 4

Nie ważne, że kierowca to jakiś kut*s zbolały, który omal nie zabił dwóch zwierząt, nie ważne, że historia piekielna, że aż szczęka od zaciskania boli. Ważne, że piekielni zrobią z autorki idiotkę, bo śmiała poprosić kogoś o radę na, bądź co bądź, bardzo popularnym i czytliwym portalu. Ludzie - nie każdy jest alfą i omegą, nie każdy ma błyskotliwe pomysły kilka minut, godzin czy nawet dni po traumatycznym zdarzeniu. Trochę empatii. A co do Ciebie, droga autorko, mam nadzieję, że zgłosiłaś to na policję po przeczytaniu pierwszego komentarza!

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 września 2014 o 12:20

avatar Czytajacy
0 0

Współczuje zgłos na policje napisz jak sie zakoczyło !

Odpowiedz
avatar AlumDark
0 4

Czytając historię zastanawia mnie jedno, pisałaś że byłaś z psami na chodniku, czyli kierowca wjechał na chodnik, tak? Czy psy wprowadzane były bez zwykłych oraz nakazanych ośrodków ostrożności? Bo pamiętaj, że każdy kij ma dwa konce. Jeśli facet wjechał na chodnik to stworzył zagrożenie w ruchu, co poskutkowalo kolizja. Jeśli jednak Twoje psy były luzem, a znalazły się na jezdni przez przypadek (bo zbliżyły się do kałuży) kierowca umyślnie, czy też nie, wjechał w nie, to Ty popełniłas wykroczenie z art. 77 KW oraz stworzyłas zagrożenie w ruchu. Wówczas kierowca może wyciągnąć wobec Ciebie konsekwencje, na przykład zwrot pieniędzy za uszkodzenie pojazdu, a policja ukarać mandatem karnym z dwóch artykułów, co przy zbiegu wykroczeń może mieć skutek grzywny w wysokości 500 PLN. Teraz Ty musisz się zastanowić, jak sprawa wyglądała i podjąć następne kroki. Pozdrawiam

Odpowiedz
Udostępnij