Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Zaznaczam na wstępie, że nie żalę się ani nie chwalę, historia ma…

Zaznaczam na wstępie, że nie żalę się ani nie chwalę, historia ma raczej na celu pokazać jak pracodawcy robią nas w konia, a my na to przystajemy.

Na lokalnym serwisie ogłoszeniowym pojawiło się ogłoszenie renomowanej restauracji w moim mieście. Chętnie zatrudnią kelnerki, umowa o pracę, pełen etat, nie zdarza się to często więc postanowiłam spróbować. Pracę co prawda mam, ale jeśli znalazłaby się lepsza oferta, uważam, że warto sprawdzić. Wysłałam CV, zadzwonił miły pan manager, zaprosił na dzień próbny. A co mi tam, poszłam.

Przypominam, renomowana restauracja, centrum jednego z największych miast Polski, działająca kilkanaście lat, same ochy i achy.

W skrócie. Byłam, zobaczyłam, po trzech godzinach opuściłam progi tego miejsca. Dlaczego?

Po pierwsze, nikt nie wiedział, co mam robić, manager ciągle odbywał arcyważne rozmowy lub jadł śniadanie/lunch/pił kawę, więc kręciłam się trochę bez celu.

Po drugie, kuchnia i zaplecze były w stanie opłakanym. Knajpa nie posiada nawet porządnego zmywaka, nie mówiąc już o wydawce czy blatach do przygotowania talerzy czy sztućców. Pracownicy nie mają nawet pokoju socjalnego, posiłki spożywa się na stojąco ewentualnie siedząc na podłodze.

I teraz wisienka na torcie tego absurdu. Dorwałam w końcu managera, aby zadać ważne pytanie, za ile ja w końcu mam pracować? Ile godzin? Bo nikt nie raczył się ze mną taką informacją podzielić. Stawka powalająca 4zł za godzinę, 14 godzin dziennie. Napiwki do podziału pomiędzy wszystkich kelnerów i barmanów. Po takiej odpowiedzi opuściłam lokal w ciągu 5 minut.

Na koniec mały apel. Szanujmy się! Kieruję to szczególnie do ludzi młodych, szukających zajęcia często dorywczego, decydujących się na pracę kelnera. Jeśli nadal będziemy się godzić na takie stawki i godziny pracy nie będzie lepiej. Nadal będą nas wykorzystywać. Przykro mi tylko, że tylu ludzi tam pracuje za grosze na garnitur dla managera i szpilki szefowej.

gastronomia

by Kelnerzyna
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar pointleess
9 15

w dzisiejszych czasach osobom młodym trudno znaleźć pracę,pracodawca mysli ze ktoś pójdzie zapier*** za 4 zł na godzinę,a on jest Bogiem.a tu lipa!Młodzi są wymagający,znają swoja wartość (lub czasem swoja wyższość).Ja pracowałam juz na call center,jako kelnerka też.dziękuję Bogu i rodzicom że nie dali mi olać zawodówki.

Odpowiedz
avatar Izura
-4 18

@pointleess: Jak nie ma się pracy po skończeniu szkoły mimo szukania to po 8-9 miesiącach bierzesz staż nawet. U mnie jest region sadowniczy, praca jak już to raczej sezonowa a pracodawcy mogą sobie wybierać jak w ulęgałkach. W tym tygodniu miałam 2 telefony, żebym przyszła na darmowy dzień próbny- telefony rano żebym stawiła się za 2h gdzie w CV mam napisane, że aktualnie mam ten głupi staż. I co mi po tym liceum, co mi po maturze, żałuję, że nie poszłam do zawodówki na cukiernika.

Odpowiedz
avatar Zeus_Gromowladny
15 37

@Izura: Liceum, matura? A co potrafisz robić? Liceum jest dla ludzi idących na studia. Dla ludzi nie idących na studia jest zawodówka lub technikum. Tak więc musisz się dokształcić, sorry.

Odpowiedz
avatar Izura
7 19

@Zeus_Gromowladny: Wiesz, różnie się układa, czasem jest mocna weryfikacja tego co miało być. Miałam w planie iść na studia, kierunek ciekawy, nie żaden humanistyczny shit.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 13

@Zeus_Gromowladny: Poszłam do liceum , miałam iść na studia, z powodu choroby nie wyszło. Też życie pokrzyżowało mi plany. Z tym dokształcaniem masz absolutną rację, chociaż 5 lat w błoto, bo liceum to była strata czasu.

Odpowiedz
avatar Vege
6 6

@Izura: " żebym przyszła na darmowy dzień próbny" - przepraszam co to jest? Ktoś doświadczony będzie Cię uczył jak jabłka czy inne gruszki zrywać? czy może przeszkolenie na jakąś maszynę pod nadzorem doświadczonego pracownika? Nie ma czegoś takiego jak darmowy dzień próbny jeżeli jest to normalny dzień pracy - to jest normalna praca za który należy się zapłata jak psu pełna micha, bo jednego dnia za darmo będziesz robić Ty i Ci podziękują, jutro Stasiu będzie miał taką sytuację, pojutrze Jasiu, a za miesiąc Zosia. Ludzie myślcie bo nigdy pracy nie znajdziecie jak będziecie chodzić na "darmowe dnie", bo po co ktoś ma kogoś zatrudniać i płacić jak się znajdzie frajer co robotę za darmo zrobi.

Odpowiedz
avatar Izura
3 5

@Vege: Z jednej oferty takiej podziękowałam od razu bo nie urwę się z roboty żeby robić za friko, po dniu mieli się odezwać do "wybranych". Z drugiej jak najpierw chcieli, żebym porobiła na sklepie a potem pogadamy o warunkach, stawce, wymiarze godzin i zakresie obowiązków. No dzięki, ale łosie to w Kampinosie. Czasem bywam w tym sklepie i zwykle ktoś na próbny dzień jest, odwala mudżyńską robotę- rozładowuje paki ciuchów, obkleja promocjami...

Odpowiedz
avatar Taczer
4 6

@Izura: Ale wiesz, nauka wcale ale to wcale nie musi iść trybem liceum-studia. Możesz policealnie opanować jakiś sensowny zawód. W każdym razie brak studiów to nie koniec świata a matura wcale nie zobowiązuje Cię do studiowania.

Odpowiedz
avatar basshunter
1 5

@Izura: lepszy humanistyczny shit niż nic, przynajmniej mam po tym shicie pracę

Odpowiedz
avatar kasiunda
0 2

@basshunter: Popieram, ja też po humanistycznym shicie mam pracę i nie wylewam żali.

Odpowiedz
avatar subway
15 23

4zł? Szczerze mówiąc ja od około 8zł na rękę zaczęłabym się dopiero zastanawiać czy chce mi się wstawać z łóżka. W moich okolicach uważam, że praca jest. Za sprzątanie mieszkań w Poznaniu dostawałam 15zł/h. Co to za miasto?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 23:42

avatar shgetsu
2 2

@subway: Co kuffa? za kładzenie kostki brukowej miałem 10zł/h, co prawda uważałem, że to mało ale tylko sobie dorabiałem czasem. Pozdro z Małopolski Kończę szkole i wyjeżdżam, bo tu nie ma przyszłości

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@shgetsu: po ile godzin pracowałeś?

Odpowiedz
avatar virus
0 2

@subway: Właśnie... w Małopolsce za sprzątanie koleżanka dostawała 10/h + ekstra za mycie okien. Tyle, że ta praca jest typowo dorywcza... Gdyby chciała się z niej jakoś utrzymać musiałaby mieć 2-3 mieszkania dziennie w grafiku, a i tak wyszłoby jej koło 1000-1200 zł za miesiąc. Praca oczywiście na czarno. Dla studenta albo kogoś dorabiającego sobie do pensji - jest ok, ale żeby faktycznie z tego żyć... no nie wydaje mi się. Autorko, jeśli faktycznie kiedyś Cię przypili i będziesz zastanawiać się nad ofertą 4 zł za 14 h, to weź i się zajmij dawaniem korepetycji. 4*14=56. 3*15=45. Będziesz 11 zł "w plecy", ale za to jaka różnica w godzinach i traktowaniu Cię...

Odpowiedz
avatar subway
1 1

@virus: Bez przesady, mój chłopak dorabia sobie weekendami na produkcji, gdzie zwykli pracownicy dostają po 1600zł na rękę bez żadnego doświadczenia ani wykształcenia, praca też jakaś super ciężka nie jest. I ciągle szukają ludzi do tej firmy.

Odpowiedz
avatar Agness92
3 7

Niemożliwe, że nie było socjalu, bo by nikt im nie dopuścił lokalu do użytku.

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
8 8

@Agness92: Był w chwili zakładania ;) Teraz to magazyn/biuro/inne pomieszczenie ;) Ważne aby był przy odbiorze .

Odpowiedz
avatar sqby
-3 7

@SlimSkinhead: Sanepid co jakiśczas kontroluje takie lokale i myślę, że oprucz mandatu właściciel dostał by decyzję o usterkach, które należy usunąć. Niezastosowanie się w ostateczności prowadzić może do zamknięcia lokalu

Odpowiedz
avatar konto usunięte
7 7

@sqby: Chyba , że przychodzi zaznajomiony kontroler i od czasu do czasu wystawi mandat za 100 - 200 zł. Właściciel ma spokój i kontroler wyniki.

Odpowiedz
avatar sqby
-2 4

@Sharp_one: No nie do końca, instruktor higieny (takie śmieszne stanowisko kontrolera) też jest kontrolowany i przez przełożonych i przez WSSE i wrazie co CBA (zawód zagrożony korupcją). Przykład: wczoraj była tam kontrola sanepidu dziś autorka tego tekstu pisze skargę do "województwa" i... obrywa zbyt wiele osób aby ktoś tak nadstawiał d... musiało by chodzić o naprawde duże pieniądze

Odpowiedz
avatar sportowiec
11 11

@advocatusdiaboli: A ja uważam, że zostali ci, co sobie w Polsce umieją poradzić. W Polsce też moną robić karierę albo przynajmniej spełniać się w swoim zawodzie. Natomiast bardzo mylne jest myślenie, że za granicą czeka eldorado. Mało to Polaków wróciło z podkulonym ogonem bo języka angielskiego ni w ząb nie umieją albo jedyne co znaleźli to zmywak lub zamiatanie śmieci? Za granicą zarobisz większe pieniądze niż w Polsce, ale pod warunkiem, że jesteś fachowcem w swojej dziedzinie. Jak nie umiesz nic, to będziesz klepał biedę czy to w Polsce, Anglii, Niemczech czy USA.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 1

@sportowiec: no. A potem płaczą,że rypią za 1200zł na kasie gdzieś. Jeżeli ktoś poradzi sobie za granicą to poradzi i w Polsce. To temat rzeka i można dłuuuugo pisać. Ale fakt faktem, znajomość języka jest najważniejsza.

Odpowiedz
avatar MrSpook
3 5

Związki zawodowe nie przeforsowały od 25 lat istotnych zmian w kodeksie pracy i w kodeksie postępowania administracyjnego istotnych zmian, takich, aby za uchybienia co do traktowania pracowników, była kara proporcjonalna, co do tygodniowych obrotów firmy, a nie 1000-5000 zł... w stosunku do wielkości przedsiębiorstwa. Przedsiębiorcy, też nie lobbują na uporządkowanie zasad rozliczania VATu, ani nad bezsensownej karalności w ramach uchybień w stosunku US. US i ZUS zarzyna firmy zamiast początkowo upomnieć, i dać czas na korektę, tak jak to jest w zachodnich systemach skarbowych... firmy zarzynane, pracownicy na bruk, lub w lepszej sytuacji na zasiłek. Kto jest temu winien? BIERNI OBYWATELE, pracujący i zatrudniający... nie będzie w kraju normalności, jeśli frekwencja na wyborach, jest jaka jest, albo nie potworzą się nowe partie. Nie wymrą pokolenia, które komunę pamiętają...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2014 o 10:17

avatar Izura
-1 11

@MrSpook: Związki zawodowe dają mi ten komfort, że przez KP ni chu chu nie dostanę umowy o pracę- a za kilka lat przyjdzie czas na dzieci i dobrze by było oddoić część tego co mi kradną. Brak kodeksu pracy i zlikwidowanie ZUSów i innych srusów znacząco poprawiłby sytuacje pracowników.

Odpowiedz
avatar MrSpook
0 0

@MrSpook: To nie wina związków zawodowych, a związkowców, co biorą za bycie przewodniczącym 10tys zł, i sprzedawczykowej mentalności polaków, mają pozostałych w du... za ciasteczko dają się przekupić, nie potrafią walczyć o pełną michę, jak im się należy... Inaczej, to działa, w WB, w Danii, Szwecji, Niemczech... tam pracodawca by się zes... jak by jakiś wały na BHP i płacach zrobił kilka razy, ale przy okazji, nie jest tak gnębiony z innych stron działalności, więc nie musi kombinować kosztem pracowników... chyba, że wejdzie kolejna genialna dyrektywa UE...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 3 razy. Ostatnia modyfikacja: 13 września 2014 o 19:27

avatar Bydle
2 20

„Na koniec mały apel. Szanujmy się!” NIestety, nadal nie wiemy co to za knajpa, więc nici z ostrzeżenia.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 września 2014 o 10:34

avatar bazienka
1 7

@Bydle: szanujmy sie i nie zgadzajmy na prace a jalmuzne zamiast wynagrodzenia?

Odpowiedz
avatar sqby
-5 7

Najdziwniejszy jest fakt skoku fiskusa na napiwki!!! W niektórych restauracjach są dwie ceny, normalna - wynikająca z cen podanych w menu, i druga o 10% wyższa zatytuowana SERVIS. w menu na ostatniej stronie drobnym drukiem.... .Skoro tak widnieje na paragonie więc pewnie od tego VAT i podatki też są odprowadzane. Myślę, że następnym elementem układanki fiskalnej bedą żebrające dzieci i cyganie, które po otrzymaniu jaumużny wydrukują paragon, no bo lekaże i księża narazie nie....

Odpowiedz
avatar Matys909
-3 7

"Napiwki do podziału pomiędzy wszystkich kelnerów i barmanów." - mam nadzieję, że to żart.

Odpowiedz
avatar Kelnerzyna
0 2

Bydle jaka różnica co to za miasto? W każdym mieście na świecie powinniśmy znać swoją wartość i szanować się. Matys909 nie to nie żart, napiwki były zapisywane na kartce i na koniec dnia dzielone pomiędzy barmanów i kelnerów.

Odpowiedz
avatar FrancuzNL
2 4

W opowieść wkradła się mała nieścisłość, która wg mnie świadczy o małym faku "Chętnie zatrudnią kelnerki, umowa o pracę, pełen etat. (..)Stawka powalająca 4zł za godzinę, 14 godzin dziennie" Minimalna stawka jest 1680 brutto przy umowie na pełen etat średnio 8h/dzień 40 h/ tydzień (chyba że równoważny czas pracy) , ale w każdym innym przypadku to już są nadgodziny

Odpowiedz
avatar Vivelee
0 0

Wiele firm robi sztuczne warunki pracy. Znam kogoś pracującego na umowę o pracę (było to 2 lata temu) za 2'000zł, przy czym pracowali po 14h w tyg, 10h w co drugą sobotę- po prostu nadgodziny były nigdzie nie wpisane, darmowe. Oficjalnie stawka na godzinę była wyższa, bo tylko 8h Pn-pt.

Odpowiedz
avatar Borys
2 6

Moja siostra jak studiowała to poszła do pracy do krakowskiej restauracji. Za uwaga 2,5 zł za godzinę. Myślałem że zabije ją śmiechem jak mi to powiedziała. Na koniec dodała napiwki są dla niej i że dziennie wyciąga od 100 do 300 zł samych napiwków !!!

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@Borys: wiesz napiwki alea od lokalu. ja kiedys rpacowalam za 6,5/h a napiwkow bylo moze 15 zl, czasem np. 3 zl, 20 to byl luksus. i pensja starczala na rachunki, a napiwki na jedenie i wsio, adnych kokosow. a nalatalam sie jak glupia knajpa knajpie nierowna, tak naprawde to napiwki sa rzecza, ktora klient moze dac, a nie musi, wiec nie da sie 'zalozyc' napiwkow i na tej podstawie robic budzetu... wlasnie to, co dostajes 'do reki', godiznowka, jest wymiernym zarobkiem. co jakby goscie nie ozstawiali napiwkow? siostra musialaby sie utrzymac a te 500-700 zl?

Odpowiedz
avatar kasiunda
1 1

@Borys: taka gruzińska knajpa?

Odpowiedz
avatar mariuz
1 1

umowa o pracę, 4zł/h, 14h na dzień. No ciekawe jak

Odpowiedz
avatar nuclear82
2 2

@mariuz: Albo historia przekolorowana, albo "umowa o pracę" też była umową o dzieło albo jakimś innym śmieciem.

Odpowiedz
avatar Duerth
4 4

@mariuz: Z tego co zrozumiałem pierwsza część odnosi się do tego jak niedoszły pracodawca się ogłaszał, a druga była zderzeniem z proponowaną przez niego już na miejscu rzeczywistością.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@mariuz: 4złx20x14 masz prawie 1200zł plus 3 albo 4x tyle z napiwków. Mało? Kelnerka ile by miała zarabiać? 10 tys zł/miesiąc?

Odpowiedz
avatar bazienka
3 3

@mariuz: albo np. na 1/4 etatu, a reszta 'pod stolem' ewentualnie 'na wabia ' w ogloszeniu, cyzli 'po okresie probnym', albo ' no jest na nia sansa w pryzslzosci', cyzli nigdy

Odpowiedz
avatar nighty
1 3

Pomyśleć że ja się dziwiłam że do nowego otwartego salonu z automatami na moim osiedlu szukają ochroniarza za 4zł za godzinę kiedy ja za ulotki dostaję 8. Odkąd usłyszałam historię o tym jak kolega szukał pracy i ile mu proponowali, to przestałam. Jak to możliwe że kasjerce czy kelnerce płacą 4-5zł za godzinę ale za ulotki już płacą od 8 w górę?

Odpowiedz
avatar kasiunda
2 2

@nighty: Możliwe, bo kelnerki w dobrych restauracjach wyciągają z napiwków nawet wielokrotność pensji. Nie wiem jak jest teraz, ale w czasach moich studiów jedna z bardzo popularnych w Krakowie gruzińskich restauracji (posiadająca kilka lokali) oferowała kelnerom zawrotną stawkę bodajże 2,7 zł za godzinę. A ludzie i tak walili drzwiami i oknami.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@kasiunda: napiwki to cos cego NIE PRZEWIDZISZ i czego klient NIE MUSI DAWAC, realny zarobek jest z godzinowki, a ubezpieczenie zdrowotne z umowy

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 września 2014 o 14:39

avatar kasiunda
1 1

@bazienka: Owszem, przecież ja nie mówię, że tak powinno być, tylko dlaczego pomimo tak niskiej płacy i tak chętnych zawsze jest mnóstwo.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-3 3

4 to dość mało ale przy 5 zł pracując po 12 godzi przez 6 dni to uważam że 1400 ponad to taka osoba która raczej nie ma innych wyższych kwalifikacji nie powinna narzekać. Przy 6 zł to by było ponad 1700 osobiście jeżeli bym wiedziała że moja kelnerka aż tyle zarobi więcej bym jej nie zaproponowała chyba że zyski z firmy by mi na to pozwoliły bo sorry mało na miesiąc to to nie jest chyba że przy mniejszym zakresie godzi to jednak stawkę należało by podwyższyć żeby te 1400 na rękę wyszlo

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

@chii: 6 dni po 12 godzin? Pracowałaś kiedyś w takim wymiarze godzin? A 1400 zł to są ochłapy, a nie wypłata, szczególnie za pracę 72 godziny na tydzień, czyli prawie 2 etaty! Albo jesteś trollem, albo uczennicą na utrzymaniu rodziców, dla której 1400 zł to masa kasy, bo można je wydać na ciuszki i gadżety.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@kasiunda: uczniakiem nie jestem już dawno a to właśnie praca dla ucznia studenta który sobie tylko dorabia. Raczej na rodzinę się w takiej pracy nie robi kto widział 40 obsługująca gości.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 2

@kasiunda: będąc uczniem pracowałam nawet po 16 godzin w podobnej stawce i cieszyłam się ze dzięki wysiłkowi naprawdę nieźle mogłam zarobić. Osoba bez wykształcenia nie powinna narzekać jaka zła ta polska bo inni jakoś dziwnym trafem po skończeniu odpowiedniej uczelni nie narzekają

Odpowiedz
avatar kasiunda
3 3

@chii: Też pracował am po 16 godzin, ale nie codziennie! Praca dla studenta? 6 dni po 12 godzin? Ciekawe kiedy ma iść na zajęcia lub uczyć się.

Odpowiedz
avatar burninfire
2 2

@chii: 5 zł za godzinę to jakaś porażka. Chyba, że się mieszka na wsi/w małym mieście z rodzicami, czy kimś, kto płaci za mieszkanie. Wynajęcie pokoju w dużym mieście (pokoju, nie mieszkania) jednoosobowego to jakieś 600-700 zł. Jedzenie miesięcznie to jakieś 500zł. Już mamy 1100-1200. I to jest minimum do przeżycia. Nie wspomnę już o biletach do komunikacji czy wydatkach związanych ze świętami, jakimiś naprawami itd. Samochód? Zapomnij. Naprawdę 1400 to jest dla Ciebie tak dużo? W fast foodach ludziom bez wykształcenia dają po 7-10 na rękę (fakt, ciężka robota, ale po 8-9h a nie 12).

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@chii: "dorabia"? cyzli sugerujesz, ze pryz pracy 72 godz/tyg, 12 godz/dzien 6 dni/tyg ma sie jescze czas na jakakolwiek nauke czy chocby chodzenie do szkoly ( 6-7 lekcji w wyzsyzch klasach) czy na wyklady/studia?

Odpowiedz
Udostępnij