Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Właśnie zepsułem komuś wieczór. Dzwoni nieznany numer - 519 900 132. Nieodebrane,…

Właśnie zepsułem komuś wieczór.

Dzwoni nieznany numer - 519 900 132. Nieodebrane, szybkie sprawdzenie na Google. Wyniki od razu wskazują na firmę zajmującą się wciskaniem abonentom Orange "nowych lepszych umów". Po chwili numer dzwoni drugi raz. No to jedziemy...

- Tak, słucham?
- Dzień dobry, nazywam się Taka Owaka, dzwonię z biura Orange. Czy rozmawiam z właścicielem tego telefonu?
- Owszem.
- Dobrze, chciałam więc powiedzieć, że rozmowa jest nagrywana dla pana bezpieczeństwa.
- Zgadza się, jest.
- (chwila konsternacji) Dzwonię, gdyż ma pan u nas numer na kartę...
- Nie, proszę pani, nie na kartę.
- Dobrze więc, nie na kartę, dzwonię by panu zaproponować nową umowę...
- Gdyby dzwoniła pani rzeczywiście z firmy Orange, wiedziałaby pani, że nie jest to numer na kartę, lecz na umowę stałą. Również wiedziałaby pani, że umowa została niedawno przedłużona na okres kolejnych dwóch lat. Jak również nie tylko poinformowałaby mnie pani, że rozmowa jest nagrywana, ale również zapytała, czy wyrażam na to zgodę. Cóż, pani poinformowała mnie, a ja poinformowałem panią, gdyż również nagrywam tą rozmowę. Spodziewałem się, że zadzwonią państwo ponownie, numer sprawdziłem i wiem, że dzwoni pani nie z Orange, ale z biura pośrednictwa działającego na własną rękę. Nie wiem skąd mają państwo ten numer, ale uprzejmie proszę o jego usunięcie z państwa bazy...
- Nie możemy usunąć tego numeru!
- No to poproszę mniej uprzejmie i przypomnę, że rozmowa jest nagrywana, z obu stron, a numer nie tylko mogą, ale i muszą państwo w świetle obowiązującego prawa usunąć na moje żądanie, gdyż mam prawo do wglądu, modyfikacji i usunięcia moich danych z każdej niepaństwowej bazy danych. Jako, że rozmowa jest nagrywana tak przez państwa jak i przeze mnie, deklarację tą muszą państwo uznać za wiążącą. Niedostosowanie się i ponowne wykorzystanie tego numeru celem nawiązania połączenia, uznane zostanie za nękanie i zgłoszone na policję oraz do Generalnego Inspektoratu Danych Osobowych, zaś posiadane przeze mnie nagranie zostanie przedstawione jako dowód w sprawie, wraz z rejestrem połączeń przychodzących. Dodam do tego również zarzut próby oszustwa poprzez podawanie się za pracownika firmy Orange. Raz jeszcze więc: żądam usunięcia moich danych z państwa bazy w trybie natychmiastowym. Rozumiem, że może pani potwierdzić przyjęcie takiej dyspozycji?
- Tak... mogę...
- Proszę więc o jasne potwierdzenie przyjęcia dyspozycji.
- Potwierdzam...
- Nie nie, nie tak. "Potwierdzam przyjęcie dyspozycji usunięcia pana danych osobowych z bazy danych naszej firmy w trybie natychmiastowym, nie później niż w ciągu 24 godzin od momentu przyjęcia dyspozycji." Proszę powtórzyć.
- Potwierdzam przyjęcie dyspozycji... usunięcia pana danych osobowych z bazy danych naszej firmy w trybie natychmiastowym... nie później niż w ciągu... 24 godzin od momentu przyjęcia dyspozycji...
- Bardzo dziękuję za telefon i miłą rozmowę. Spokojnego wieczoru.

*BEEP BEEP BEEP*

call_center orange

by Rann
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Morfeusz
9 27

No może i zepsułeś, ale nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia ;)

Odpowiedz
avatar Antalya
3 41

@Morfeusz: Niezupełnie się z tym zgodzę. To nie jest wina konsultantki, tylko firmy. Dostaje z góry bazę danych i jej pracą jest dzwonienie do klientów i czytanie skryptu.

Odpowiedz
avatar hypertonic
17 29

@Antalya: strasznie nie lubię wymówki "to wina ludzi z góry". Bo owszem to oni ustalają skrypt, ale to pracownik decyduje czy będzie pracował w miejscu gdzie się takiego skryptu używa. Bo idąc Twoim tokiem rozumowania - gdyby ta konsultantka zamiast proponować umowę telefoniczną namawiała staruszki do zakupu garnków za 5 tysięcy to też byś ją uwolniła od odpowiedzialności? Owszem tu "kaliber" problemu jest niebo niższy, ale schemat pozostaje ten sam...

Odpowiedz
avatar Rann
18 30

@hypertonic: "To wina ludzi z góry." Czekaj... czy nie to właśnie najczęściej mówili sądzeni po '45 SS-mani? ;)

Odpowiedz
avatar egow
10 10

@Antalya: to jej wina, że tam pracuje. Kilkukrotnie miałem okazje robić takie rzeczy i o dziwo dałem radę zawsze odmówić. Moralność.

Odpowiedz
avatar celulozarogata6
0 0

@Antalya: tak, taaak, jasssssne, Niemcy z SS tez tylko wykonywali rozkazy a byla wojna i nie mogli sie sprzeciwic, a pani konsultantka tez ma rodzine na utrzymaniu...

Odpowiedz
avatar Wunsz
4 22

10/10

Odpowiedz
avatar Alice
18 30

@czarnuleczka: Proszenie by więcej nie dzwonić nigdy nie działa. Poza tym czytaj ze zrozumieniem. To nie Orange dzwonił, tylko firma podszywająca się pod Orange.

Odpowiedz
avatar crach
16 38

@czarnuleczka: Pozwolę sobie polemizować z ww. twierdzeniem. Klient grzeczny zostaje ukarany ponownym telefonem i sprzedażą nr innej hienie. Jak mniemam pracujesz w takiej firmie i wyładowałaś frustrację na @Rann. Domyślasz się że ww. sposób szybko zdobędzie naśladowców i utrudni hienom życie. Mam nadzieję że tak będzie bo wykazałaś się totalnym brakiem kultury osobistej i karma szybko ww. braki wyrówna. Pozdrawiam serdecznie :)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
21 37

@czarnuleczka: Ty tak serio? Dla mnie konsultantka jest przedstawicielem firmy i bez mojej zgody uprzykrza mi życie. Nie potraktował jej osobiście a wszystkie jego żądania są wynikiem jego praw i świadomości ich posiadania. Mam to szczęście że do mnie nie dzwonią ale patent zastosowany przez autora traktuje jako skrypt mojej odpowiedzi na namolne firmy.

Odpowiedz
avatar Alice
13 25

@czarnuleczka: A jak się zgody nie wyrażało, a i tak dzwonią? I to nachalnie? W dodatku nie mając pojęcia do kogo się dzwoni. A Orange ma obrzydliwą tendencję do nękania ludzi telefonami. Serio tak trudno zaznaczyć w systemie, że ktoś sobie telefonów nie życzy lub stanowczo odmówił i stwierdził, że zdania nie zmieni? A może to konsultanci kłamią w tzw. żywe oczy, że mają możliwość zaznaczenia tej opcji?

Odpowiedz
avatar qaro
7 15

@Alice: "Orange ma obrzydliwą tendencję do nękania ludzi telefonami" - jestem w Orange i mnie nie nękają.

Odpowiedz
avatar crach
12 18

@czarnuleczka: Przeczytałem i nadal pozostaję przy swoim zdaniu. Po historiach sądząc pracujesz w takiej hienie CC. Współczuję. Ale nie upoważnia to Ciebie do wydawania osądów o ludziach których nie znasz.

Odpowiedz
avatar Rann
37 45

@czarnuleczka: Wybacz, właśnie przez Ciebie zachłysnąłem się herbatą ze śmiechu. Teraz nieco zburzę Twój światopogląd. Wiesz, skąd moja odpowiedź i dogłębna znajomość tematu? Zacznijmy od tego, że "na słuchawce" pracuję od 6 lat. Co prawda nie jestem od wciskania ludziom kitu, bo to raczej ludzie dzwonią do mnie, a jedyne połączenia wychodzace jakie ja wykonuję to te, gdy oddzwaniam do klientów by przekazać im informacje, których nie byłem w stanie dla nich uzyskać w pierwotnej rozmowie. Nie mów więc proszę, że nie wiem jak to jest, bo wiem doskonale, mimo, że moją specjalizacją jest obsługa klientów międzynarodowych porozumiewających się w językach angielskim i niemieckim, choć polskimi też się zajmuję. I nie, nie było tak od razu - fakt, że dziś jestem w temacie obsługi klienta specjalistą wynika stąd, że zaczynałem od standardowego call center. Twój pierwszy argument stał się właśnie inwalidą, stracił pierwszą nóżkę. Po drugie, z racji wieloletniego doświadczenia w tym zawodzie wiem, jakie standardy powinna trzymać osoba w ten sposób pracująca i jakie praktyki powinno się tu uskuteczniać. Wspomnę, że dzwonienie do ludzi o godzinie 20:30, podawanie się za kogoś kim się nie jest, odmowa usunięcia danych osobowych z bazy i przerywanie podniesionym tonem (nie oznaczyłem tego w tekście, ale fragment mówiący, że nie mogą usunąć mojego numeru został wygłoszony tonem pretensjonalnym i podniesionym poprzez wejście mi w zdanie) NIE SĄ zgodne z tymi standardami. Zdaję sobie sprawę, że spora część tej sytuacji nie jest winą konsultantki - dlatego dopóki nie podniosła na mnie głosu, sam byłem bardzo grzeczny i chciałem tylko usunięcia danych. Gdy podniosła głos... cóż, byłem już nieco mniej grzeczny, choć nadal kulturalny. Twój argument stracił drugą nóżkę. Kup mu wózek (w tym miejscu zaznaczam, że nie chciałbym by moje momentami chore poczucie humoru uraziło tu jakąś osobę niepełnosprawną - choć moje doświadczenie z osobami niepełnosprawnymi fizycznie pokazują, że one się bardziej śmieją z takich żarcików, a ci którzy czują się oburzeni nie mają z niepełnosprawnością nic wspólnego). Po trzecie, pozwolę sobie zacytować: "jesteś typem prostaka, który nigdy pewnie na studiach nie musiał pracować". Wydaje mi się, że prostak dysponuje raczej bardziej ubogim słownictwem i mniejszą wiedzą w tematach takim jak ta, ponadto sam ma zwyczaj wyzywać ludzi od buraków, prostaków i podobnych by tym samym podbić własne sfrustrowane ego. Ponadto tak, musiałem, powiem więcej - z racji życiowej sytuacji musiałem przerwać studia, by pracować; pracować zaś musiałem by utrzymać siebie i tym samym odciążyć matkę, będącą moją jedyną rodziną. Historia jakich wiele, co nie zmienia faktu, że Twój argument posiada już jedną tylko rączkę. Do tego lewą.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 8:54

avatar Rann
28 36

(kurde.. tu jest limit znaków?) Po czwarte "dlatego nie wie jak przyjemnym jest oddzwonienie do takiego buraka jak Ty." - ależ wie doskonale. Zdajesz sobie sprawę, jakimi krzykaczami potrafią być Grecy albo Portugalczycy? Jak ciężko się dogadac z Francuzem który po angielsku ledwo mówi, bo wciąż uważa swój język za jedyny słuszny język Europy? Wielokrotnie musiałem wysłuchiwać czy też dzwonić do mało przyjemnych klientów i tłumaczyć się z błędów innych ludzi w firmie lub tłumaczyć, dlaczego ich paczka nie wyszła w ciagu 24 godzin, mimo, że była zamówiona w piątek o 17:00 i myśleli, że dostaną ją na impreze urodzinową dziecka na niedzielę... więc uwierz mi, jestem pewny, że akurat takiego "buractwa" widziałem w życu znacznie więcej niż Ty. I tu moja obserwacja. Po zakończeniu rozmowy z takim klientem należy coś powiedzieć pod nosem. Jeśli klient miał rację że na Ciebie naskoczył, rzucasz pod nosem krótkim "ja pier****" i akceptujesz swoją/firmy winę. Po czym pracujesz dalej, nie przeżywając tego jakoś szczególnie. Jeśli jednak nie miał racji i zachował się jak burak, po zakończeniu rozmowy uśmiechasz się, stwierdzasz "co za kretyn", opowiadasz krótko sytuację współpracownikom, śmiejecie się i... pracujecie dalej. Jeśli nie potrafiszdo tej roboty podchodzić bez negatywnych emocji, to zmień pracę. Aha, i załatw dla swojego arguemntu opiekę całodobową, właśnie stał się kadłubkiem. Po piąte i ostatecznie zaś: pracy jest, wbrew temu co ustawicznie jęczą ludzie młodsi ode mnie (mam lat 28), naprawdę dużo. Sam, gdy ostatnio myślałem o zmianie pracy, dostałem 8 ofert w ciągu dwóch dni (przez "ofert" rozumiem umówione rozmowy o pracę). Więc jeśli się takiej roboty nie wytrzymuje czy też uznaje za obciążająca psychicznie, to się ja zmienia. Można pracować w McDonaldzie (fajna praca, robiłem tam mając 20 lat, polecam), w Biedronce (niezłe warunki, choć męcząca robota - mnie ominęło, znajoma sobie chwali) albo w jednym z wielu innych miejsc, gdzie można pracować nie naciągając ludzi i działając w zgodzie ze swoją moralnością (jeśli się takową posiada). Jeśli jednak ktoś stawia pieniądz ponad moralnością... cóż, osobiście wolałbym chodzić spać głodny, ale z czystym sumieniem. O swój argument nie musisz się już martwić, dostał zastrzyk z Pavulonu, jego trud skończony. I małe post scriptum: wskaż mi jeden punkt mojej z tą panią konwersacji, gdzie byłem niemiły, niekulturalny albo kogoś upokorzyłem? Byłem rzeczowy, konkretny, mówiłem bez emocji i egzekwowałem swoje prawa, jednocześnie doszkalając pewną źle przeszkoloną konsultantkę z jej fachu - powinna mi być w zasadzie wdzięczna, może dzięki temu uniknie w przyszłości nieprzyjemności prawnych, gdy trafi na człowieka mniej ode mnie wyrozumiałego, a równie obeznanego w kwestiach prawa. I tym ostatnim PS-em pogrzebałem Twój argument do końca. Pamiętaj, by co jakiś czas zapalić świeczkę na jego mogile. PS2: Wszystkie zgody inne niż przetwarzanie danych celem świadczenai usług i wystawiania faktur mam ODZNACZONE. Przykładałem do tego szczególną wagę. Ponadto w tej sytuacji to raczej nie Orange przekazał moje dane... jaki by mieli cel zlecać dzwonienie do mnie jakieś 4 miesiące po podpisaniu ostatniej, dwuletniej umowy, proponując mi nową umowę? Mój kumpel pracuje w Orange, więc wiem, że Orange takie telefony wykonuje/zleca wykonać dopiero na jakieś 3 miesiące przed zakończeniem aktualnej umowy. Inna sprawa - gdyby to było zlecenie od Orange to wiedzieliby, że nie jest to numer na kartę. Ta firma to zwykły broker, szukająca ludzi z telefonem na kartę, by zaproponować im umowy od których następnie dostaną prowizję. Taki "telefoniczny OVB". PS3: Tak sobie jeszcze raz przeczytałem przed publikacją to, co napisałem... i chyba jednak jestem z natury dupkiem... oh well.

Odpowiedz
avatar Bryanka
22 26

@Rann: Szacun...

Odpowiedz
avatar tomdomus
15 15

@czarnuleczka: A zauważyłaś że gość ani razu nie był nieuprzejmy, chamski czy ordynarny! Solidarność jajników ci się włączyła? Facet spokojnie i całkowicie zgodnie z prawem poprosił o zaprzestanie przetwarzania jego danych, do czego miał pełne prawo. Proszenie o niedzwonienie więcej nie przynosi żadnych efektów, bo twój numer ląduje w bazie do ponownego wykorzystania w późniejszym terminie, bo nie wydałaś dyspozycji zaprzestania przetwarzania danych, a firma ma cię gdzieś jeśli tego nie zrobisz. Musisz wyraźnie wydać dyspozycję zaprzestania i usunięcia twoich danych osobowych oraz powiadomić dzwoniącego o nagrywaniu rozmowy, tylko wtedy masz pewność iż ten numer usuną, a i w sądzie w razie czego masz pełną podkładkę.

Odpowiedz
avatar notaras
15 17

@czarnuleczka: Autor nie użył ani jednego obraźliwego słowa. Nie upokorzył rozmówcy w jakikolwiek sposób. Po prostu zacytował parę przepisów które pracownik znać powinien (bo zanim go ktokolwiek dopuścił do przetwarzania danych osobowych to ten pracownik MUSIAŁ przejść szkolenie z ich ochrony i oświadczyć, że zachowa dane jak i środki ich ochrony w tajemnicy) i to dopiero po prośbie usunięcia danych (nie popartej żadnym artykułem) i średnio uprzejmej odmowie autor, również uprzejmie, przypomniał pracownikowi o istnieniu pewnej ustawy i wynikających z niej obowiązków i praw. "Są osoby które przez takie zachowanie mają zepsuty cały dzień" Ryzyko zawodowe. Policjant może zostać zastrzelony na służbie, strażak może zginąć w pożarze, pielęgniarka zarazi się WZW, górnika zasypie, a konsultantowi call-center ktoś powie coś niemiłego.

Odpowiedz
avatar Rann
14 16

@czarnuleczka: A owszem, śmieję się z własnych żartów, głównie wtedy gdy tylko ja je rozumiem. Czekaj, jak ja to napisałem? Cytuję: "moje momentami chore poczucie humoru" - no cóż... winny ;) Aczkolwiek patrząc na bilans +/- przy komentarzu, widzę, że są tu ludzie o równie zwichrowanym jak ja poczuciu humoru - pozdrowienia dla nich, gdyż jako jedyni zapewne zrozumieli, że na pewnym etapie Twój argument mógł co najwyżej na mnie nakrwawić ;) Standardy w firmach mogą się różnić. Standardy i przepisy narzucone przez Państwo Polskie i GIODO są jednakowe dla wszystkich i wszystkich obowiązują po równi. Tak, czasem cieszy mnie psucie komuś humoru - jeśli ten ktoś sam w stosunku do mnie zachował się wcześnie niegrzecznie, a to akurat miało tu miejsce. Oko za oko, ząb za ząb, jak mawiają. To, że ja się nie hamuje i od razu wytaczam ciężkie działa... cóż, jak to mawiał James "Scully" Sullivan, ponoć chłopców od mężczyzn odróżnia siła ognia. Co ma do rzeczy, kto mnie wychował? Nie wiem jaki to ma związek... choć mylisz się, akurat bardziej na miejscu byłoby stwierdzenie, że od pewnego momentu wychowywałem się sam. Afektywność dwubiegunowa to straszna suka. A to, że ktoś jest mniej wytrzymały na stres, mniej przedsiębiorczy etc. to już naprawdę nie mój problem. Jednym z głównych elementów życia jest samodoskonalenie, jak ktoś nie potrafi się wziąć za siebie to niech albo szuka pomocy, albo unika miejsc/zawodów/sytuacji, gdy wystawiony będzie na nieprzyjemne dla siebie czynniki. I tak, w sumie to jestem prostakiem, nic mi bowiem nie wiadomo o szlacheckich korzeniach w mej rodzinie. Jednak od bardzo, bardzo dawna przyświeca mi prosta zasada: "Mów, co myślisz, myśl, co mówisz." Gdyby więcej ludzi do niej się dostosowywało, może komunikacja międzyludzka przebiegałaby sprawniej, a społeczeństwo nadal w jakimś stopniu by ewoluowało, zamiast popadać w coraz głębszy, przepełniony konformizmem i źle rozumianą poprawnością polityczną regres. I nie, nie głosowałem na Korwina.

Odpowiedz
avatar emutek
-3 7

@Alice: Wszystkie sieci komórkowe są obsługiwane przez zewnętrzne firmy mające swoje oddziały w różnych miastach. W systemie dzwoniącym nie da się ustawić, żeby nr nie pojawił się ponownie (lub pomimo istnienia takiej opcji i tak nr wraca), a konsultant wszystkich numerów nie zapamięta czy już dzwonił czy nie. Praca w call center nie jest przyjemnością, często koniecznością, a autor powyższej czyni pracę jeszcze bardziej nieprzyjemną.

Odpowiedz
avatar Kalafior
4 8

@czarnuleczka: Zwyzywał ją? Nazwał "parszywą gnidą"? Zbluzgał? Jeśli nie, to w czym problem? Facet kulturalnie (choć niezbyt uprzejmie, aczkolwiek wciąż kulturalnie) przedstawił swoje prawa kobiecie, która próbowała go oszukać (w tej sytuacji pal licho, że to "tylko konsultantka", podszywanie się pod inną firmę to już nie naciąganie faktów, ale jawne oszustwo, o którym na sto procent wiedziała). Stwierdzenie "dziękuję, nie, prosze więcej nie dzwonić" nic by nie pomogło.

Odpowiedz
avatar bazienka
2 4

@emutek: nope, robi sie zgloszenia do systemu, przekaujac zadanie innemu dzialowi

Odpowiedz
avatar czarnuleczka
-5 5

@Rann: taaak, udowodniłeś że jesteś tym typem klienta który ma zaburzenia osobowości. Myślę że ta konsultantka Ci wybaczy :)

Odpowiedz
avatar czarnuleczka
-3 3

@Kalafior: Drogi kalafiorze, nie będę się powtarzać. Szkoda mi na to czasu. Przeczytaj wszystkie moje komentarze.

Odpowiedz
avatar notaras
24 26

@didianam: "Przy podpisywaniu umowy wyraża sie zgode na takie rozmowy" Albo zgody się nie wyraża. Do tego zawsze można zgodę odwołać i wnieść sprzeciw wobec przetwarzania danych osobowych w celach marketingowych. "Chcielibyście zeby w pracy ktoś z was został zmieszany z błotem, oi robicie to za co wam płacą?" W którym miejscu autor zmieszał konsultanta z błotem? I czy egzekwowanie, w sposób kulturalny, przysługujących mi (na mocy ustawy i konstytucji) praw to mieszanie z błotem? Przypomnę, że konsultant i firma działają na terenie Rzeczypospolitej Polskiej i są zobowiązani do przestrzegania obowiązującego prawa, w szczególności ustawy o ochronie danych osobowych. Konsultant zanim dostał dostęp do danych osobowych musiał przejść szkolenie z ich ochrony, więc powinien wiedzieć jakie prawa przysługują klientom (w szczególności żądanie zaprzestania przetwarzania). Konsultant dopiero miałby problem, gdyby autor przyjął pierwszą odpowiedź i złożył skargę do GIODO (do czego miałby pełne prawo). Wtedy szef musiałby się tłumaczyć inspektorom i dopiero byłoby zabawnie. Ogólnie, to złodziej też człowiek i musi z czegoś żyć, więc daj mu się okraść. Miej trochę wyrozumiałości, a nie od razu w krzyk, cwaniakowanie itd...

Odpowiedz
avatar Taczer
12 16

@didianam: Czytanie ze zrozumieniem w narodzie kuleje. To była taka konsultantka Orange, jak Netia jest Tepsą. Zacytowana rozmowa przebiegła w sposób kulturalny, więc nie rozumiem tekstów o krzyku i cwaniakowaniu. Z faktu, że po drugiej stronie słuchawki jest człowiek z swoimi normami nie wynika, że nie wolno odbierającemu skorzystać z przysługujących praw i zabronić przetwarzania danych osobowych. Na koniec, jeśli na szkoleniu tego nie powiedzieli - obowiązek zachowania tajemnicy danych osobowych oznacza także, że nie możesz sobie kogoś szukać korzystając z informacji pozyskanych dzięki dostępowi do tych danych.

Odpowiedz
avatar SamantaBlack
6 8

@didianam: Konsultanci dużych firm tak, ale co z firmami typu "wygrała pani konkurs...", "Pani numer został wylosowany..." itp. itd. Trafia człowieka. Oni do danych raczej dostępu nie mają. Oni mają tylko numer i lokalizację gdzie telefon jest zarejestrowany. Tak mi się przynajmniej wydaje bo ostatnio pani która mi wmawiała że zostałam wylosowana w konkursie pytała czy mam 30 lat bo od takiego wieku można brać udział i odebrać nagrodę. No błagam... Skoro to ONA do mnie dzwoni to powinna wiedzieć do kogo z tej ich bazy. Plus standardowy tekst zaraz po ogłoszeniu o wygranej "czy rozmawiam z głównym użytkownikiem numeru". No to jak numer bierze udział w konkursie i nie wiedzą kto go używa? Chore to dla mnie i cholernie uciążliwe bo tych telefonów sporo. I nie pomagają prośby o usunięcie z bazy bo nie jestem zainteresowana ofertami oraz od 3 lat nie mieszkam w mieście w którym zapraszają mnie na wszystkie możliwe pokazy...

Odpowiedz
avatar ncc1701
6 8

@didianam: Lol Ad.1. Jesli chce kontynuoac rozmowe to musi zapytac. Jesli konsultantka poinformuje o nagrywaniu a rozmowca nie wyrazi zgody, to powinna zakonczyc w tym momencie rozmowe. Ad.2. Jesli to firma ktora pracuje na zlecenie operatora, to ma dostep do aktualnych danych klienta i aktualnej umowy. co prawda mieszkam w Szwecji, ale nie wyobrazam sobie, zeby to bylo inaczej rozwiazane. Jak dzwonie na call center mojego operatora, to maja tam cala moja historie abonamentu, ajkie numery mam w systemie (drugi numer zony, dodatkowa karata do tableta itd.). tutaj konsultantka nie wiedziala nawet czy rozmowca ma telefon na karte czy abonament. Ad.3. Konsultant nie musi usuwac numeru, ale musi przyjac zgloszenie. Zgloszenie musi przekazac do odpowiedniej osoby w jego firmie, ktora sie tym zajmuje. To czy firma takie zgloszenie wrzuci do kosza, czy faktycznie usunie numer z bazy, to juz inna sprawa. Po ostatnie - nikt nikogo nie zmieszal z blotem. Autor/rozmowca w ZADEN sposob nie obrazil konsultantki personalnie. PS - jakie "przy okazji"? co z tego ze konsultant widiz moje dane i PESEL? Mafie na mnie nasle czy co? Czym ma sie odplacic? Bedzie dzwonil czesciej? Lol...

Odpowiedz
avatar Milva
4 4

@didianam: "2. Nie ma czegoś takiego jak call center orange, play, plus itd. Są tylko firmy wynajmowane." Bzdura. Wszystkie te firmy maja własne call center. Może zburzę Twój światopogląd, ale nawet zatrudniają w nich pracowników na podstawie umowy o pracę, a nie na śmieciówkach. Jak dzwonisz na infolinię, na nr podany na stronie operatora, to najczęściej z taką właśnie osobą rozmawiasz. Jeśli kończy Ci się umowa za kilka dni, albo złożyłeś wypowiedzenie, to masz sporą szansę, że właśnie ktoś taki do Ciebie zadzwoni. Tacy pracownicy są też zazwyczaj we wsparciu technicznym. Oczywiście większość z nich, nawet czasem techniczni, mają obowiązek proponować usługi i sprzedawać. Do tego są tak zwane firmy zewnętrzne. To oni właśnie dzwonią do Ciebie i pytają, czy jesteś osobą decyzyjną. Dzieje się tak dlatego, że firma wynajmująca, np play, podaje im gotową bazę, zawierającą minimum danych. Nr telefonu, kwotę abonamentu, albo tylko rodzaj oferty do przedstawienia. Tacy nic nie wiedzą, nie mogą pomóc, jak katarynka powtarzają skrypt. Nic dziwnego, bo niejednokrotnie w środę sprzedają internet mobilny, a w piątek bieliznę wyszczuplającą. Ot, zależy jaka baza i od kogo się trafi.

Odpowiedz
avatar emutek
-5 7

@notaras: Pracuję w drugim call center w mojej "karierze zawodowej" i w żadnym nie miałam szkolenia dot. ochrony danych osobowych. Takiego czegoś nie ma...

Odpowiedz
avatar Rann
7 7

@emutek: Człowiek pracujący "na słuchawce" od 6 lat mówi Ci teraz: w porządnych firmach jest.

Odpowiedz
avatar enottic
1 1

@Milva: Tutaj akurat trochę się mylisz. Pracowałam w call center obsługującym jednego z wymienionych operatorów, kilku znajomych pracowało w różnych takich przybytkach i są to głównie firmy zewnętrzne. Outsourcing tych usług po prostu jest bardziej opłacalny od organizowania własnych call center. Zaznaczam, że odnoszę się tutaj jedynie do operatorów sieci komórkowych, w innych branżach w zależności od ilości wykonywanych dziennie połączeń i wymagań odnośnie specjalistycznej wiedzy i wykształcenia pracowników, sytuacja może wyglądać inaczej. Wracając do firm zewnętrznych, często jest również tak, że jednego operatora obsługuje nie jedna, a kilka takich firm, w różnych częściach Polski, przy czym pracownicy zawsze są instruowani, żeby w razie pytań odpowiadać, iż dzwonią z Warszawy po to, by klient nie miał możliwości zorientowania się, która z firm zewnętrznych aktualnie się z nim kontaktuje i żeby sprawiać pozory, że rzeczywiście telefon wychodzi z głównej siedziby operatora. I jako były pracownik takiej korporacji mogę zaręczyć, że operatorzy przekazują zewnętrznym call center pełen dostęp do kont klientów wraz ze wszystkimi informacjami. Jedynie dostęp do blokowania bądź uruchamiania niektórych usług i funkcji czasem jest ograniczany, w zależności od działu. Ja np. pracując na przedłużaniu umów nie mogłam klientowi zmieniać adresu korespondencyjnego, ale już kolega na stanowisku obok, pracujący w innym dziale miał takie uprawnienia i na wyraźną prośbę klienta można to było zrobić również przy przedłużeniu. Dział techniczny również w firmie się znajdował. Odnośnie historii, są dwie możliwości. Pierwsza jest taka, że Autor rozmawiał nie z pracownikiem firmy zewnętrznej obsługującej Orange, a z call center świadczącego usługi dla innego operatora. W takich sytuacjach rzeczywiście wyskakuje tylko numer i pracownik klienta wypytuje ile płaci miesięcznie, co otrzymuje w pakiecie itp., po to, żeby w trakcie rozmowy dobrać i przekonać go do przejścia na "atrakcyjniejsze" warunki. W takim wypadku konsultantka jawnie i chamsko oszukała Autora, że dzwoni z ramienia firmy Orange. Druga możliwość, ku której osobiście bardziej się skłaniam jest taka, że konsultantka rzeczywiście dzwoniła z call center obsługującego Orange. Dodam, że nie ma obowiązku pytania, czy klient zgadza się na rejestrowanie rozmowy, informacja jak najbardziej wystarczy. Jeśli klient się na nagrywanie nie zgadza, sam to zakomunikuje, a żelazną zasadą wpajaną konsultantom wszelkiej maści jest unikanie podsuwania klientowi pod nos takiej "łatwej wymówki" do zakończenia rozmowy. Dlatego też nie powinno się pytać "Czy mogę zająć Panu/-i chwilę" itp. Po drugie konsultantka w pierwszej chwili mogła rzeczywiście nie wiedzieć lub mieć błędne dane dotyczące usługi, jaką Orange świadczy autorowi, albo po prostu pomyliła się/przejęzyczyła z rozkojarzenia, zmęczenia, itp. (absolutnie nie usprawiedliwiam, podaję jedynie możliwe przyczyny). Co do prawidłowości danych, firmy zewnętrzne mają do nich pełen dostęp, tak jak już wspomniałam, jednak technicznie od strony konsultanta wyświetlenie tych na 100% prawidłowych trwa te kilkadziesiąt sekund do kilku minut. U mnie to wyglądało tak (a podejrzewam, że nie ma wielkich różnic pomiędzy firmami), że raz na jakiś czas dostawaliśmy od operatora tzw. bazy numerów, były one wrzucane do programu i on łączył konsultantów z kolejnymi numerami, jednocześnie wyświetlając pracownikowi numer, na który dzwoni i szczątkowe informacje (czasami błędne) dotyczące usługi. Zaczynałam formułkę, "Dzień dobry, z tej strony.... dzwonię z firmy.... Informuję, że dla Pana/-i bezpieczeństwa rozmowa jest rejestrowana. Dzwonię w sprawie numeru z końcówką.... Czy mam przyjemność rozmawiać z właścicielem usługi?" i w międzyczasie kopiowałam numer klienta, wklejałam do aplikacji i szybko próbowałam ogarnąć jego konto. Czasem aplikacja się zawieszała, a rozmowa trwała, więc trzeba było improwizować na podstawie danych wyświetlonych przez program i trzymać kciuki,

Odpowiedz
avatar hypertonic
19 29

Po pierwsze: @Rann bardzo dobrze się czyta :) Po drugie: Krótka ankieta do wszystkich osób, które są oburzone zachowaniem Rann: - czy osoba, która decyduje się pracować w call center jest do tego przez kogoś zmuszana? - czy nie może poszukać pracy gdziekolwiek indziej, choćby w na kasie w sklepie czy w call center zajmującym się nie nagabywaniem tylko obsługą klienta gdy ma on problem? - czy taka osoba zdaje sobie sprawę, że mało kto lubi jak wydzwania się do niego proponując najczęściej niepotrzebne rzeczy i marnując czas? Autor jej nie obraził, nie używał wulgaryzmów, po prostu chciał wykorzystać jego prawo do tego by firma, w której ona pracuje się od niego odczepiła. Czemu ma mi być żal osoby, która sama się decyduje swoją pracą wytwarzać jedynie wkurzenie ludzi?

Odpowiedz
avatar emutek
-1 7

@hypertonic: W te wakacje wysłałam mnóstwo CV do przeróżnych sklepów, kawiarni restauracji. W dwóch kilku hipermarketach byłam nawet osobiście żeby się dowiedzieć o pracę. Odezwali się z call center więc jak widać nie tak łatwo znaleźć pracę. A wielu ludzi często nie ma wyboru, jakoś zarabiać trzeba.

Odpowiedz
avatar Rann
12 16

@Piekielnaaaaa: Zostałem poinformowany, że rozmowa jest nagrywana, w związku z czym moje żądanie usunięcia danych zostało zarejestrowane, podobnie jak jej potwierdzenie. I nie ma co konsultować - na mocy Ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, ma po prostu przekazać do wykonania do odpowiedzialnej za to osoby w swojej firmie. Tyle w temacie.

Odpowiedz
avatar Rann
6 12

@Piekielnaaaaa: Powtórzyła ;) I nie szkoli się? To mają problem - w mojej firmie się szkoli. Ja jestem przeszkolony. Moi współpracownicy również - z zakresu prawa handlowego, GIODO, Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, etc. 90% mojej wiedzy w tym temacie zotała nabyte poprzez takie szkolenia wewnątrz firmy. Pozostałe 10% zdobyłem na własną rękę, bo jakiś temat mnie akurat zainteresował. Ale cóż, widać jaka firma, takie szkolenie.

Odpowiedz
avatar Rann
7 17

@klara: Działanie nie zaplanowane, tylko rutynowe. Dlatego też przebiegła gładko. Tego typu rozmów miałem już w życiu kilkanaście, więc mówię to już z automatu. W 90% przypadków przebiegała ona grzecznie z obu stron i wyglądała mniej więcej tak: - Proszę o usunięcie moich danych osobowych z państwa bazy danych, na mocy Ustawy nie wyrażam zgody na ich dalsze przechowywanie i przetwarzanie. - Oczywiście, pana dane zostały usunięta/zostaną usunięte w ciągu 24/48/72 godzin. - Bardzo dziękuję, życzę miłego wieczoru. Czasem zdarzało się do tego dorzucić komentarz w stylu "niewdzięczną ma pani pracę" - i tyle. Miło, grzecznie, bez problemu, sam odebrałem w życiu wiele telefonów/maili w takiej sprawie, więc się nie wyżywam, a przeciwnie - jestem miły, uprzejmy i po prostu egzekwuję swoje prawa. Ale jeśli dzwoni do mnie ktoś podający się za kogoś, kim nie jest, próbuje coś wcisnąć i pretensjonalnym tonem przerywa, mówiąc, że nie mogą usunąć danych (co jest od nich zgodnie z prawem wymagane), to mój poziom sympatyczności i grzeczności również spada, a pozostaje tylko kultura wypowiedzi. Informacja przekazana była do wiadomości firmy reprezentowanej przez pracownika. Stąd moje wyraźne podkreślenie faktu nagrywania rozmowy. Jeśli więc coś jest tu żenujące, to Twoje porównanie pracy kasjerki do pracy konsultantki na linii, gdzie rozmowy są rejestrowane. Świadczenie usług na odległość rządzi się nieco innymi prawami. I ponawiam zadane przeze mnie i innych użytkowników pytanie: przepraszam, ale w którym momencie się wyżywam, jestem chamski czy cokolwiek takiego? No, chyba, że ktoś jest bardzo mocno przewrażliwiony i za chamstwo i wywyższanie uznaje rzeczowe podejście do tematu - wtedy to już jego problem, nie mój.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
5 13

@klara: a ja się cieszę, że Autor to opisał. Historię zapisałem, za chwilę wydrukuję fragmenty i powieszę na ścianie by gotowym tekstem odpowiedzieć na ofertę zaproszenia na pokazy medyczne "które są organizowane w całym kraju". Bo pokazy kulinarne (czy prezentacje zdrowego żywienia) kończyłem z "żalem (xD)" stwierdzając że już nie mieszkam tam gdzie jest prezentacja.

Odpowiedz
avatar SamantaBlack
2 4

@vonKlauS: Hehehe Chyba też tak zrobię :D Ale to widzę jakieś urozmaicenie masz, pokazy medyczne itd. :P Mnie chcą ciągle pokazywać patelnie, garnki, pościel i uświadamiać o zdrowej diecie :/. O i czasem na badania zaproszą i próbują wcisnąć jak nie mnie to "może ktoś z pani rodziny skorzysta bo teraz wie pani jak to jest w przychodniach..." :o. I ciągłe odpowiadanie na pytanie "dlaczego nie chcę skorzystać przecież to taka super oferta".

Odpowiedz
avatar vonKlauS
3 3

@SamantaBlack: To chyba dokładnie te same firmy molestują Ciebie, co i mnie:D Eco Bon Ton ze zdrowym żarciem (czyli drogie, supergary) bierze numer z ogólnodostępnej bazy, więc mają numer i miejscowość. A akwizytorzy medyczni też chcą bym zaproszenie na "taką atrakcyjną ofertę" komuś podarował, skoro sam nie potrzebuję.

Odpowiedz
avatar SamantaBlack
1 1

@vonKlauS: Eco Bon Ton? Gdzieś tą nazwę widziałam, więc możliwe :D Taaakkk supergary które można kupić kilka razy taniej w innym sklepie. A może nawet i lepsze jakościowo. Hmm.. ogólnodostępna baza mówisz. Czyli że każdy ma dostęp do numeru, czy po prostu jest to jakaś baza numerów dla firm tego typu? Bo na drugi mój telefon nikt mi nie dzwoni z ofertami. Szczerze nie ogarniam, a chciałabym się ich pozbyć.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 2

@SamantaBlack: "ogólnodostępna baza". Znaczy się że jest to "Ogólnokrajowy Spis Abonentów" danego operatora. Kiedyś czytałem że każdy operator miał taką książkę telefoniczną swoich abonentów na wzór tej z Telekomunikacji Polskiej, czyli nr, nazwisko i miejscowość(a czy to prawda była,tego nie wiem). Teraz najpierw trzeba znać osobę, by zdobyć jej numer. Np: http://www.plus.pl/biuro-numerow http://www.t-mobile.pl/pl/dlaciebie/obsluga-klienta/biuro-numerow

Odpowiedz
avatar klara
-4 8

@Rann: No widzisz, mówiłeś to już kilkanaście razy, a oni nadal dzwonią. Widać nie przynosi to efektu.

Odpowiedz
avatar Rann
6 10

@klara: Nie wiem, czy to Ty masz problem z czytaniem ze zrozumieniem, czy może to ja wyraziłem się za malo precyzyjnie i tym samym pozwoliłem na zbyt swobodną i daleko idącą interpretację... W którym miejscu dałem do zrozumienia, w jakikolwiek sposób, że to za każdym razem ta sama firma? Wydawało mi się, że kontekst jasno mówi, że to były przypadki z różnych firm, ale może wymagam od innych zbyt wysokiego poziomu zdolności poznawczych... Telefony o których pisałem były zróżnych firm. Od telefonii komórkowej, przez garnki i urządzenia medyczne po usługi kurierskie. Tam, gdzie dałem taką deklarację (za wyjątkiem jednego przypadku - przedstawiciel Siódemki), telefony ustawały. Zawsze.

Odpowiedz
avatar Rann
2 4

@klara: "No widzisz, mówiłeś to już kilkanaście razy, a oni nadal dzwonią." - wniosek z tej wypowiedzi jasno sugeruje, że sądzisz, że dzwonią cały czas ci sami. A skoro stosuję to cały czas, to jak widać, efekt przynosi. Co do działania na szerszą skalę... u brokerów? Nie sądzę... po prostu każdy taki telefon trzeba albo blokować na stałę, albo odbierać sypiąc taką formułką. Jak wspomniałem, wyłącznie przedstawiciel Siódemki jest na to oporny. U reszty (nawet w przypadku nieszczęsnych super-garnków) podziałało przepięknie.

Odpowiedz
avatar vonKlauS
2 4

@klara: To numery telefonów już też obsługuje LR? SUPER!!! Bo jeszcze do niedawna LR blokowało tylko spam listowy od członków SMB, których aż tak wielu nie ma http://www.smb.pl/czlonkowie

Odpowiedz
avatar Rann
3 5

@vonKlauS: Cii, bo się zaraz wyda, że ktoś tu rzuca tylko niepopartymi wiedzą hasłami ;)

Odpowiedz
avatar emutek
0 0

@vonKlauS: Na plusie nie działa.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@klara: ja zapisuje wszystkie firmy, ktore do mnie dzwonia i dzieki temu wiem, ktora respektuje moje polecenia. Oczywiscie, ze bazy danych sa sprzedawane, wiec moze zadzwonia kolejni, ale coraz mniej, az nie zadzwoni nikt, zatem systematyczne plewienie tego jest zasadne. Jezeli jakas firma dzwoni ponownie, prosze o rozmowe z przelozonym, co czesto nie jest mozliwe, wiec w sieci znajduje numer do firmy i zalatwiam sprawe.

Odpowiedz
avatar bloody_wheelchair
3 9

Nie no moment. Po pierwsze, przecież nikt tej pani nie potraktował jak śmiecia. Autor po prostu uświadomił jej, że działa wbrew prawu, na co ma dowody. To jest traktowanie jak śmiecia? Poza tym, pani nie musi tam pracować. Niestety, ale jeśli pracuje się gdzieś, gdzie naciąga się nieświadomych niczego ludzi na podpisywanie jakichś umów/kupowanie bubli/etc. to TRZEBA się spodziewać, że ktoś się może wkurzyć. Takie jest moje zdanie. I nie zapominajmy, ale to nie było Orange, ale firma podszywająca się, co jest niezgodne z prawem i "wątpliwe moralnie" (ujmując rzecz eufemistycznie). A odpowiedź autora zwaliła mnie z nóg :P

Odpowiedz
avatar emutek
0 2

@bloody_wheelchair: Sieci komórkowe są obsługiwane przez zewnętrzne firmy więc to mogłaby być firma wynajęta przez Orange. A jak ktoś nigdzie nie może znaleźć pracy to pracuje tam gdzie chcą go zatrudnić.

Odpowiedz
avatar Rann
-3 3

@kokomando: Interesujące spostrzeżenie. Zechcesz poprzeć je w rzeczywistości? O ewentualnej słuszkości swego stwierdzenia możesz łatwo przekonać się np. we wrocławskim lokalu "Dymek z Papierosa". Na przykład w ten piątek po 21:00 zapewne. Gdybyś miał problemy z rozpoznaniem... 185 cm wzrostu, 100 kilo wagi, ramoneska, bojówki i nieogolona morda. Prawdopdobonie będę kulturalnie sączył piwo i grał w szachy z barmanem. I nie, to nie była groźba (nie mam w zwyczaju dążyć do fizycznej konfrontacji) a jedynie umożliwienie Ci przekonania się, jak bardzo Twe stwierdzenie dalekie jest od prawdy. Co do e-penisa zaś... ciekawe określenie, pierwszy raz w życiu je słyszę. Rozumiem, że jesteś w tym temacie specjalistą?

Odpowiedz
avatar bazienka
1 3

do ulubionych :)

Odpowiedz
avatar Hidekino
-2 4

a na końcu zza firanki wyłonił się kierowca autobusu i zaczął klaskać

Odpowiedz
avatar Rann
0 0

@Hidekino: Nie mam firanek. Strasznie potem śmierdzą, jak się w domu pali...

Odpowiedz
avatar ShitStorm
-4 8

Ja pier..lę. Co trzeba mieć z głową żeby wrzucać takie z d..py historie? To jakiś ekwiwalent fantazji seksualnych?

Odpowiedz
avatar Rann
-2 2

@ShitStorm: Nie, moje fantazje seksualne są nieco bardziej wysublinowane i nie opierają się na relacjach na odległość. Ale co kogo kręci...

Odpowiedz
avatar teleman
1 5

"Właśnie zepsulem komuś wieczór" wow, jesteś z siebie dumny ? ;) Obawiam się jednak, że pani konsultantka się zbytnio nie przejela bo dzwoni dziennie do kilkudziesięciu - kilkuset ludzi. Co do twierdzenia ze była z firmy podszywajacej się pod orange... Powiedzcie mi jak wy sobie wyobrażacie call Center ? Siedzenie w salonie sprzedaży i dzwonienie do ludzi jak akurat nie ma klientów ? To są firmy zewnętrzne opłacane przez daną sieć i jest ich w polsce pewnie kilkanaście, poza tym w większości cc konsultant może się zapoznać z kontem klienta po nawiązaniu połączenia wobec tego zdarzają się pomyłki szczególnie jak pracownik jest nowy a klient po prostu nie miły. Tacy wszyscy jesteście mądrzy a trudno numer zablokowac jeśli nie chcecie ponownych kontaktów .

Odpowiedz
avatar Rann
-1 3

@teleman: Jeśli nie zepsułem, to tym lepiej, w końcu na koniec życzyłem by ten wieczór był mimo wszystko udany ;) Co do tego, jak wygląda praca w CC, to akurat wiem. Tak z pierwszej ręki jak i z opowieści. Blokowanie numerów? Tak, działa. Gorzej, jak jedna firma ma takich numerów 20 i dzwonią raz po raz z różnych, po prostu mi się wszystkich po kolei blokować nie chcę, wolę zażyczyć sobie usunięcia danych, skoro i tak muszą to zrobić.

Odpowiedz
avatar qyyz
-3 3

A wiesz, że taki wniosek składasz na piśmie do administratora danych osobowych danej firmy? Teraz twoje dane dalej widnieją w ich bazie danych, pewnie z jakąś blokadą na 2 tygodnie żebyś ochłonął.

Odpowiedz
avatar notaras
1 1

@qyyz: "wniosek składasz na piśmie do administratora danych osobowych danej firmy?" A możesz powiedzieć w jakiej ustawie/rozporządzeniu jest mowa o wymogu składania wniosku na piśmie? I może Cię zdziwię, ale administratorem danych osobowych w firmie jest ta firma, więc jak dzwoni do Ciebie przedstawiciel firmy, to możesz z nim o tych sprawach rozmawiać.

Odpowiedz
Udostępnij