Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia o znikających sprzętach (http://piekielni.pl/61957)przypomniała mi moje własne perypetie. Mieszkałam swego czasu…

Historia o znikających sprzętach (http://piekielni.pl/61957)przypomniała mi moje własne perypetie.

Mieszkałam swego czasu na stancji. Wynajmowałam jeden pokój w dość sporym mieszkaniu w kamienicy. Większość mojej kariery tam miałam świetnych współlokatorów. Ale jedna rodzinka zapadła mi w pamięć.

Wyprowadziła się znajoma, studia nie poszły jak chciała, więc wróciła w rodzinne strony. Na jej miejsce właścicielka przyjęła Piekielną z córką. A przynajmniej takie było założenie. Dość szybko okazało się, że zamiast osób dwóch, było osób pięć. Piekielna wzięła mnie i właścicielkę na litość, że ją wyrzucili z innego mieszkania, że zima, że ona coś innego znajdzie ale potrzebuje czasu. No i się zaczęło. Z pozoru sympatyczna rodzinka okazała się mieć lepkie rączki dosłownie do wszystkiego. Magicznie znikające jedzenie, kosmetyki kończące się szybciej niż normalnie... Wielu z Was pewnie to zna.

Cyrk zaczął się jednak, gdy się okazało, że Piekielna niechętnie będzie płacić za mieszkanie. Czyli, nie zapłaci wcale. Wyrzucić się nie da, bo umowy nie miała, bo okres próbny, płacić nie ma zamiaru, właścicielka wściekła, atmosfera w mieszkaniu gęsta, że siekierę powiesić. Po naradzie podjęłyśmy z właścicielką decyzję - zmieniamy zamki w komórce na węgiel (mieszkanie ogrzewane piecami kaflowymi) i dostęp do klucza mam tylko ja. Wyłamali drzwi.
W końcu udało się, po wykręceniu korków z ich pokoi (każdy pokój miał osobny, instalacja stara) Piekielna z familią postanowiła się z wielkim fochem wyprowadzić. I tu nastąpił mój błąd, że wyjechałam na święta do rodziny. Po powrocie zastałam zmienione zamki (na szczęście klucze szybko przywiozła właścicielka) w domu brak większości sprzętów. Pokradli niemal wszystko co dało się wynieść. Sztućce, moje kubki, krzesła, nawet ohydne, pomarańczowe dywaniki w łazience (datowane na głęboki PRL. Czajnik elektryczny się ostał, bo właścicielka przezornie, jak wyjeżdżałam, sąsiadom podrzuciła podstawę grzewczą czajnika. Syf jaki zastaliśmy w pokojach był nie do opisania. Dość powiedzieć, że tapeta z białej zrobiła się żółta, firany prałyśmy dwukrotnie i myłyśmy ona w kilkunastostopniowym mrozie.

Żeby było zabawniej, sprawa zgłoszona na policję, zostałam wezwana na przesłuchanie dopiero w marcu, a szanowny (tfu!) policjant sprawę umorzył, ze względu na brak dowodów...

lokatorzy

by Salemone
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zmora
2 8

Żeby nie było, że się historią nie przejęłam: zachowanie kobiety piekielnej. A teraz pytanie: Jesteś pewna, że to mieszkanie "podnajmowałaś" a nie "wynajmowałaś"? Bo ja na twoim miejscu bym się poważnie nad tym zastanowiła.

Odpowiedz
avatar Salemone
2 2

@Zmora: Okej, doczytałam, mój błąd, już poprawiam :)

Odpowiedz
avatar MadDog
3 3

Mnie się z kolei podoba "kariera wynajmującego pokój" (-;

Odpowiedz
avatar lady0morphine
22 26

Jak to wyrzucić się nie da, bo nie ma umowy? Chyba właśnie wtedy najłatwiej jest kogoś wywalić. Skoro robią syf, kradną i nie płacą, mieszkają "na gębę" i nie mają żadnych umów, to co za problem zaprosić do domu kilku znajomych (a jak nie ma znajomych to znaleźć jakichś typów którzy zrobią to za flaszkę) i wywalić hołotę, ot tak? Za szmaty i za drzwi, po prostu. Co by zrobili? Poskarżyli się? Komu i na co, przecież nic na papierze nie mieli. Może po szybszej reakcji straty w mieszkaniu byłyby mniejsze.

Odpowiedz
avatar MadDog
13 13

@Armagedon: a znasz to powiedzenie "jak się ma miękkie serce, trzeba mieć twardą dupę"? Sorry, nie można ludziom robić lepiej niż oni zrobiliby sobie sami, bo to się potem tak kończy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 7

@Armagedon: No tak, niektórzy rzeczywiście są tak głupi żeby trzymać złodzieja w domu. Nic nie usprawiedliwia zwykłego złodziejstwa i pasożytnictwa.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2014 o 21:17

avatar Armagedon
6 12

W życiu tak już bywa, że nawet ludzie najmilsi i najuczciwsi w normalnych warunkach - przyciśnięci do muru staja się nieobliczalni. Jedni, w desperacji, skoczą z mostu, albo się powieszą - inni zaczną kombinować, kraść i kłamać. Podejrzewam, że ta rodzinka z "wynajmowania" pokoi u różnych ludzi zrobiła sobie sposób na życie. Tu pomieszkają, tam pomieszkają, nic nie zapłacą - byle do wiosny. A jak właściciel traci cierpliwość - myk, wyprowadzka po cichaczu z cudzą własnością w charakterze bonusu. Jednak kiedyś się natną. Ktoś ich prywatnie odszuka i mordę obije. Nie wiadomo, jaka jest dokładnie sytuacja tej rodziny, ale chyba bez wyjścia nie byli? Jeśli w rodzinie są niepełnoletnie dzieci - dostaliby pomieszczenie socjalne w pierwszej kolejności. Tylko trzeba by było się o to postarać.

Odpowiedz
avatar MadDog
10 10

Jeszcze odnośnie tego braku dowodów. No, a były jakiekolwiek dowody? Umowy, jak piszesz, nie było. Co, odciski palców mieli zdejmować? Z tych sprzętów które szanowni wynieśli ze sobą? Przepraszam, ale mnie się w głowie nie mieści jak można być tak niezaradnym. Umowy - nie ma. Mieszka ponad dwa razy tyle osób ile miało. Nie płacą. Kradną i niszczą mieszkanie [wyłamanie drzwi do składu węgla]. Na co czekała właścicielka? Albo Ty? Ja wolałabym się wynieść w podskokach, zamiast mieszkać z taką patolą.

Odpowiedz
avatar Salemone
-5 5

@MadDog: Szczerze mówiąc byłam w takiej sytuacji życiowej, że nie bardzo miałam gdzie się w tych podskokach wynosić.

Odpowiedz
avatar Armagedon
-3 7

@Salemone: A przyszło ci do głowy, że oni też nie mieli? Nie, nie tłumaczę złodziejstwa, bezczelności i chamstwa. Po prostu, była zima, nie mieli gdzie mieszkać, nie mieli za co żyć. Więc szukali naiwnych.

Odpowiedz
avatar Salemone
8 10

@Armagedon: Szczerze? dla mnie nic nie tłumaczy złodziejstwa.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
5 5

@Armagedon: Tylko dlaczego miałoby to obchodzić autorkę lub właścicielkę mieszkania..?

Odpowiedz
avatar inmymind
0 0

Tak się zastanawiam - pomijając kwestię wyrzucania lub nie na mróz - może nie było umowy i właścicielka nie płaciła żadnych podatków z tytułu najmu, czym ją zaszantażowali? Studia nie poszły - licząc, że była współlokatorka walczyła do ostatniej chwili, to była jesień - czyli od samego początku nie płacili? I od samego początku mieszkało tam pięć osób? To nie to, że to tylko w Polsce - ale właśnie dlatego, że dużo się o tym słyszy - na wszystko trzeba mieć papier. Nie ma sensu co prawda dawać rad jak to trzeba było załatwić, ale nie ma umowy i nie ma płacenia - wystawiamy rzeczy, zmieniamy zamki - jak się awanturują - wezwać policję.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

@inmymind: wtedy sie z lokatorka podpisuje umowe o "oddanie w uzytkowanie", od tego podatku placic nie trzeba tylko upierdliwe jest to, ze taka umowa dziala max 3 miesiace

Odpowiedz
avatar bazienka
0 0

" Wyrzucić się nie da, bo umowy nie miała, bo okres próbny" PIERWSZE, co robisz w takiej sytuacji, to telefon na policje z prosba o wyprowadzenie osoby z mieszkania, poniewaz nie jest zameldowana ani nie posiada prawa do przebywania w lokalu na podstawie innego dokumentu ( umowa), a ty sobie jej przebywania nie zyczysz- to zadanie wlasciciela, plus wymiana zamkow wylamamie drzwi to zniszczenie mienia- policja no i na wypadek sytuacji koncowej ZAWSZE spisuje sie lokatorow z dowodu osobistego- dane, adres, nr dowodu i PESEL, ktory sie nie zmienia

Odpowiedz
Udostępnij