Historia, opowiedziana przez kolegę.
Kolega pracuje przy sprzedaży, montażu i naprawach regałów magazynowych. Jak można się domyślić, na meblu takim spoczywa zazwyczaj ciężar wielotonowy. Czas na historię właściwą:
Miałem kiedyś zlecenie wymiany nóg w środkowych sekcjach regałów na magazynie. Nadzorowałem robotników przy kilku regałach. Podchodząc do jednego z monterów zauważyłem, że kończy on odpiłowywanie nogi regału bez podstawienia specjalnej maszyny (rodzaj lewara o udźwigu 20 ton). Zazwyczaj nie tracę cierpliwości. Tym razem swoimi wrzaskami spowodowałem zbiegowisko. Bo jak wyobraziłem sobie spadające na pracownika 20 ton... Już widziałem, jak mnie wywożą w kajdankach.
zagranica
BHP to podstawa. :P
Odpowiedz@mg1987: Wyobraźnia również.
Odpowiedz@mg1987: BHP powstało z jednego powodu, większość ludzi to debile. Ale Luna jak możesz tak nazywać ludzi i generalizować??!! Ano mogę, fakt jest faktem i nic na to nie poradzicie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 września 2014 o 14:59
Naprawdę nie potrafię zrozumieć podejścia niektórych ludzi. Pisałem już kiedyś komentarz, w którym opowiadałem o kuzynie, który jest kierownikiem w zakładzie, którego pracownicy mają do czynienia z obróbką drewna. Ci ludzie naprawdę mają gdzieś, że piły mogą im urżnąć rękę czy nogę, albo że tokarka może ich przerobić na mielone. Najważniejsze, żeby kierownik nie zobaczył co odstawiają, bo jak zobaczy - ochrzani. Jak ochrzani, będą robić tak, żeby na drugi raz nie przyłapał. Nadal jednak w ich opinii opieprz od "miszczunia" boli bardziej niż amputacja ostrzem piły, zmiażdżenie prasą czy tokarką albo utrata oczu po "zarobieniu" w nie odłamkami drewna...
Odpowiedz@LTM87: Problem w tym, że przestrzegając BHP - pracujesz wolniej. A na takich maszynach - tokarkach, frezarkach, wtryskarkach i innych ...arkach - zwykle zasuwa się na akord. Płatne od sztuki. Więc ludzie durnieją. A ojciec mojej koleżanki stracił prawą rękę z lenistwa. Mył z farby jakąś maszynę drukarską, gdzie pomiędzy dwa walce wsuwała się drukowana strona. No i nie chciało mu się za każdym razem, po umyciu kawałka walca, zakładać osłony i włączać maszyny, by przesunąć umyty kawałek, a potem wyłączać i zdejmować osłony. Szybciej i prościej było puścić w ruch oba walce i wycierać farbę w ruchu. Robił to setki razy. Ale TYM razem popełnił drobny błąd i maszyna wciągnęła mu rękę aż po sam bark. Zanim ktoś dobiegł i wyłączył prasę - było "po ptokach". Luna ma rację. Ludzie to debile. Wystarczy popatrzeć pod koniec dnia w mięsnym, jak ekspedientki myją krajalnicę. Właśnie w ruchu i bez osłony. Bo szybciej. Zawsze wtedy wyobrażam sobie sytuację, jak któraś się zachwieje, lub potknie... Horror!
Odpowiedz@LTM87: Wasze komentarze są straszniejsze od historii właściwej...
Odpowiedz@Litterka: Ale za to jak działają na wyobraźnię...
Odpowiedz@Litterka to co piszemy jest faktycznie straszne, ale takie są niestety realia. Kuzyn sporo opowiadał. Najbardziej wkurzało go właśnie to, że np. tokarz zapinający rękawy czy pilarz zakładający gogle nie tracą NIC, bo to w żaden sposób nie spowalnia ich pracy. Jeden z drugim po 20-30 minutach zapomni nawet, że ma te rękawy zapięte czy okulary na oczach, ale jak to określił kuzyn, w niektórych z tych gości jest jakaś taka... przekora, niemal dziecięca. I tak jak dziecko mówi "odmrożę sobie uszy na złość babci", tak tu jest coś w stylu "nie zapnę rękawów, niech mnie tokarka nawinie na wał, na złość kierownikowi". Oczywiście nie jest to mówione wprost, to jest raczej wyczuwalne. No bo skoro idzie się halą i po raz kolejny powtarza się "Mirek, zepnij te rękawy", "Marek, gdzie gogle masz?", "Marcin! Popychadłem, nie ręką, człowieku no!" to jednak ciężko mieć wrażenie, że współpracuje się z poważnymi ludźmi.
OdpowiedzLudzkość właśnie po to wymyśliła kierowników - żeby takim cymbałom jak w tej historii patrzeć na ręce ;)
Odpowiedz@zendra: I na nogi...
OdpowiedzTrzeba było pozwolić działać selekcji naturalnej.
Odpowiedz@kokomando: ale to kierownik czy behapowiec idzie siedzieć...
Odpowiedz