Choć "Piekielnych" podglądam od bardzo dawna (będzie już ok. 3 lat) to właśnie dziś postanowiłam założyć sobie konto i opisać coś, co przydarzyło mi się wczoraj.
Od razu zaznaczam, że nie oczekuję poklepywania po pleckach, po prostu mam taką wewnętrzną potrzebę wyrzucenia tego z siebie.
By nakreślić sytuację - od dziecka miałam problemy z wagą. Gruby tata (niestety już spoczywający w pokoju), gruba mama, dziecko-kulka. Rodzice swego czasu wydawali także grube pieniądze, aby co nieco mnie odchudzić, ale skończyło się na 18 kg mniej dzięki moim ogromnym wyrzeczeniom i... anemii. Na dodatek niedługo po tej upragnionej stracie kilkunastu kilogramów zaszłam w ciążę, a po urodzeniu syna dodatkowe kilogramy uderzyły we mnie z potrójną siłą, zupełnie nie wiem dlaczego. Zresztą nigdy nie jadłam wiele, starałam się też by to, co jem było zdrowe i pożywne. Rzadko kiedy pozwoliłam sobie na fastfood, czy coś słodkiego. Istny żywieniowy reżim.
Odkąd pamiętam - w szkole podstawowej, gimnazjum, szkole średniej, na studiach - nie obywało się bez komentarzy odnośnie mojego wyglądu. Ale ja mimo wszystko akceptowałam siebie i swoje ciało, a przynajmniej starałam się to robić.
Wszystko zmieniło się jakieś półtora roku temu, od kiedy to przytyłam (do dnia dzisiejszego) 45kg. Po prostu zaczęłam rosnąć w oczach. Poszłam do lekarza, który - tylko mnie widząc - miał już wyrobione pełne zdanie na mój temat i tego, że w moich żyłach musi płynąć czysta nutella z tłuszczem od BigMaca skoro tak wyglądam. To ja (przewertowawszy wcześniej czeluście Internetu) wyprosiłam skierowanie na badania wszelkich hormonów, które mogą mieć jakikolwiek wpływ na moją wagę. Wyniki - ponoć bez większych odstępstw od normy (więc poza zespołem Cushinga, który pozostał, to ja już nie wiem co może mi być), a ja zamknęłam się w sobie bo było to dla mnie ostatnią deską ratunku. I tak zamknięta jestem ciągle, mimo, że ludzie którzy mnie znają uważają za duszę (tuszę?) towarzystwa, z ogromnym dystansem do siebie i super dowcipem.
Ale wracając do meritum i do dnia wczorajszego.
Idę sobie z synem po odebraniu go ze szkoły. Niedaleko przystanku tramwajowego stoi grupka jakichś 7 "łebków" w wieku gimnazjalnym. W momencie gdy mnie zobaczyli, zaczęło się darcie (bo inaczej tego nie można nazwać) tekstów "ty gruba kur#o!!!", "patrz jaka plandeka!!!", "co za świnia!!!". Przed synem starałam się "trzymać fason" i nie dawać po sobie poznać, że w ogóle to słyszę i że to krzyki w moim kierunku. Ale wróciwszy do domu rozkleiłam się zupełnie i przepłakałam chyba godzinę, aż rozbolała mnie głowa. Zastanawiam się jak matki wychowują swoje dzieci, żeby w taki sposób ubliżać drugiemu człowiekowi? Nieważne jaki by był... Czy to grubas, czy bezdomny, czy pijak, gej, Murzyn. Po drugie - o ile bym szła wtedy sama to byłoby pół biedy. Ale co mam powiedzieć własnemu dziecku, kiedy mówi mi "mamo dlaczego tamci chłopacy cię tak przezywają"?
środek miasta Krk NH
Zawsze możesz synowi powiedzieć, że właśnie usłyszał/zobaczył jak nie należy się zachowywać. Oraz wyjasnić dlaczego. Bedzie to dobra pozycja startowa do pokazania synowi świata. Niestety tego okrutnego i bezmyślnego też :( Trzymaj się!
Odpowiedz@hola: super napisane. autorko, unoś głowę wysoko!
OdpowiedzZachowanie chłopaków chamskie. Niestety gimnazjum tak ma. Nie wierzę za to, że jesz mało, a tyjesz. Musisz jeść więcej niż wynosi twoje zapotrzebowanie kaloryczne, inaczej byłabyś żywym dowodem, że prawa fizyki są nic nie warte. Nie musisz jadać w McDonaldzie, wystarczy, że jesz za dużo zdrowej żywności. Otyłość jest chorobą. Nie ma co tego akceptować z tym powinnaś walczyć. Poradnia leczenia otyłości, dietetyk i sport. Otyłości spowodowanych chorobami jest niewielki procent. Większość otyłości powoduje nadmierny apetyt.
Odpowiedz@IPL: ale może jej otyłość jest akurat w tym procencie, który wynika z choroby? piszesz tak, jakbyś znał autorkę i zaglądał jej w talerz. Ja nie odważyłabym się komuś serwować takiej diagnozy. Poza tym nie widzę, żeby autorka prosiła w historii o rady dotyczące walki z nadwagą, także Twoje uwagi nie są na miejscu.
Odpowiedz@IPL: Jeśli to miała być "życzliwa rada" z Twojej strony, to... ech, szkoda gadać. Tak jak napisała monikamaria: na oczy nie widziałeś kobiety, a już ją tak nieomylnie diagnozujesz? Doprawdy, jasnowidztwo jakieś chyba...
Odpowiedz@monikamaria: Wręcz przeciwnie. Autorka zahaczyła o temat wagi i niestety musi się teraz liczyć z dyskusją. Co nie znaczy wcale, że ktokolwiek ma tu prawo autorkę krytykować. Poza tym Gloria powiedziała, że według badań jest zdrowa. No i to niestety, ale raczej wyklucza możliwość "porządnej choroby" gdyż przy takich sprawa jest jasna. JEDNAKŻE... Powiedzmy sobie jasno - każdy ma jakieś tam wytłumaczenie na fakt, że jest puszysty. Dlaczego autorka poczuła, że musi tłumaczyć? Bo wiedziała, że zaraz zaczną się "rady" i obelgi. Uznajmy, że autorce musi być z wagą niezwykle do twarzy bo przecież ma synka (czyli no z kimś musiała być blisko) i odczepmy się od jej "grubości".
Odpowiedz@Devotchka: "ma synka (czyli no z kimś musiała być blisko"- nie krytykuję autorki, ale... Syn chodzi już do szkoły-więc ma >6, a autorka w ciągu ostatniego 1,5 roku przytyła 45 kilo.
OdpowiedzZmodyfikowano 16 razy. Ostatnia modyfikacja: 6 września 2014 o 18:36
@monikamaria: @wumisiak: Pewnie dlatego sugeruję najpierw Poradnię Leczenia Otyłości. Pracujący tam lekarze wiedzą co należy wykluczyć z chorób powodujących otyłość zanim zalecą dietę i ćwiczenia. Jaką diagnozę niby stawiam? Nawet w chorobach powodujących otyłość tycie wynika z tego, że podaż kalorii jest za duża w stosunku do zapotrzebowania. Tłuszcz nie bierze się z powietrza, tylko z jedzenia. Mnie irytuje jak ktoś mówi, że należy zaakceptować swoją otyłość. To tak jakby powiedzieć, że należy zaakceptować swoją gruźlicę czy nadciśnienie. Choroby są od tego by je leczyć, a nie akceptować je i tolerować fakt, że rujnują zdrowie.
Odpowiedz@IPL: 30 kg rocznie to nie jest normalne tycie od obżerania się. Zamiast szukać pochowanych kremówek, pomyśl nad innymi przyczynami. Autorko, lekarz, i to piorunem. Gówniarstwem nie ma się co przejmować, to jest pikuś w porównaniu z tym, co taki przyrost masy ciała w tak krótkim czasie robi z Twoim sercem i stawami. Potraktuj tycie jak objaw i szukaj przyczyny choroby.
Odpowiedz@IPL: zgadzam się z Tobą, że z otyłością trzeba walczyć. Irytuje mnie natomiast w Twoim poprzednim komentarzu stwierdzenie: "nie wierzę, że mało jesz". Zarzucasz autorce kłamstwo, a przecież nawet jej nie znasz. Nie wiesz, ile je i co je, więc nie powinieneś wypowiadać się tak, jakbyś był przy jej posiłkach.
Odpowiedz@Devotchka: ja to tak właśnie odbieram - ten wstęp był po to, żeby czytelnicy skupili się na piekielności opisanej sytuacji, a nie uderzając w moralizatorskie tony udzielali porad i krytykowali figurę autorki. Zachowanie tych dzieciaków było głupie i okrutne i myślę, że na tym trzeba się skupić w dyskusji.
Odpowiedz@monikamaria: Nadal uważam, że tłuszcz nie bierze się z wody i powietrza. Poza wykluczonymi przez lekarza rodzinnego zaburzeniami hormonalnymi(które obniżają metabolizm), choroby powodują tycie przez zwiększenie apetytu. Tyje się od nadmiernego jedzenia.
OdpowiedzA ja się nawet zgadzam z IPL. Oglądałam raz program, gdzie walczyli z otyłością u całej rodziny. Wszyscy mówili, że mało jedli, dużo ruchu a dalej grubi i wciąż tyją. I zaczęli ich przez tydzień śledzić, wciągnęli w to kolegów z pracy, sąsiadów, rodzinę, zaglądali do śmietnika, nawet założyli kamery w kuchni (wciągnięty był ojciec - jedyny szczupły). I wyszło, że bezwiednie podjadali. Przy kawce kęsa czekolady. A kaw z pięć było. W pracy koleżanki coś przyniosły. Dojadanie po dziecku. Piwko. I się zebrały te kalorie ponad normę. A nawet nie zauważali tego. Może warto poprosić domownika by przez tydzień, dwa spisywali Twoje posiłki?
Odpowiedz@IPL: Nie przetłumaczysz. O zasadzie zachowania masy i energii tutaj nikt nie słyszał. Wniosek: Gloria jest jedynym na świecie żyjącym organizmem przeprowadzającym syntezę jądrową, a głupie konowały się nie połapały :)
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Sięgając po przykłady naprawdę skrajne, wpiszcie sobie hasło opuchlizna głodowa i snujcie dalej wywody o zachowaniu masy ze zdjęciami olbrzymich brzuszysk głodujących dzieci przed oczami. Można, wyobraźcie sobie, tyć spożywając około połowy kalorii uznanych za normę, nie trzeba do tego nawet być chorym. Starczy się głupio odchudzać nie jedząc cały dzień, pijąc tylko wodę i pożerając te 1000-1200 starannie odliczonych i odważonych kalorii na raz, wieczorem. Pierwszy tydzień delikwent traci wagę. W drugim tygodniu stop, w trzecim zaczyna przybierać. Organizm nauczył się dwóch rzeczy: primo, należy pokarm wykorzystywać maksymalnie, czego normalny syty organizm nie praktykuje, secundo, należy gromadzić zapasy (tłuszcz) na okresy głodu.
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Ja też zaczęłam kiedyś tyć - jak stwierdziły współpracownicy tyć w oczach. Wbrew waszym twierdzeniom o obżeraniu się - przyczyną mego tycia był nowotwór, na szczęście łagodny. Sam on ważył 6 kg i do tego zatrzymywał wodę w organizmie, powodując silną opuchliznę. I co z tą zasadą masy i energii jeżeli ‘wtrąci’ się do tego nowotwór ? Czyżby szykował się Nobel z medycyny? Nie jedz tyle a nowotwór sam zniknie?
Odpowiedz@barakuda: @Taczer: A dużo w tej zatrzymanej wodzie i opuchliźnie głodowej było tłuszczu? Nie opowiadajcie bajek, że na diecie niedoborowej kalorycznie organizm tyje. Pogódźcie się z tym, że ogromną większość otyłości w naszym kraju powoduje obżeranie się ponad miarę.
Odpowiedz@IPL: Większość, ale NIE WSZYSTKIE. Gloria ma zapewne genetyczne lub nawykowe skłonności do tycia - Ten Typ Tak Ma, ale jak sama pisze - nagle zaczęła gwałtownie tyć i to ją niepokoi. Zapewne nie zmieniła gwałtownie nawyków żywieniowych (pączek zamiast rzodkiewki), ani pór, czy składu posiłków, więc problem leży gdzieś indziej. Co do tycia - podczas niedoborów pożywienia (głód itp.) organizm może tyć - ograniczając wydatkowanie energii poprzez spowalnianie metabolizmu (np. niższa temperatura ciała o 0,2-0,5 C) - być może ma ciągłe uczucie chłodu i zaczyna się ubierać znacznie cieplej) i nawet nieświadome ograniczanie aktywności ruchowej - brak chęci i spowolnione ruchy...
Odpowiedz@Taczer: Jak ktoś ma obrzęk głodowy to PĘCZNIEJE, a nie TYJE. Czyli NIE PRZYBIERA NA WADZE, a jedynie POWIĘKSZA SWOJĄ OBJĘTOŚĆ. Zasada zachowania masy uratowana. "Można (...) tyć spożywając około połowy kalorii uznanych za normę" Nie ma czegoś takiego jak norma. Jest indywidualne zapotrzebowanie kaloryczne, inne dla każdego żywego organizmu. Żresz więcej - tyjesz, żresz mniej - tracisz wagę. Proste. @halboot: Wszystkie. Jeśli ktoś tyje (=odkłada tkankę tłuszczową) to znaczy że żre więcej niż wynosi jego dobowe zapotrzebowanie kaloryczne (= ponad miarę). To nie znaczy że musi jeść bardzo dużo - jak masz kiepską przemianę materii i siedzący tryb życia, to porządny obiad będący jedynym posiłkiem podczas dnia może być dla ciebie zbyt wiele. @barakuda: Nowotwór to nie tłuszcz, rak to nie otyłość. Idioci, wszędzie idioci... :|
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: - odpowiedź na Taczera - jedyne fizyczne wytłumaczenie to bąbelki...? - odpowiedź na barakudę - czytanie ze zrozumieniem się kłania - nowotwór zaburza gospodarkę hormonalna i enzymatyczna organizmu. To daje w pewnych wypadkach zwiększone odkładanie tkanki tłuszczowej. - Zrozumiał? Ostatnia linijka - chyba o twoich odbiciach w lustrze.
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Jak można tak uprościć spalanie kalorii to nie wiem. Już tu ktoś tłumaczył, że jedząc mniej niż Twoje zapotrzebowanie będziesz tył, bo organizm będzie robił zapasy. Znaczenie ma również jakość i ilość posiłków dziennie, tryb życia i aktywność. Jedząc mniej ale posiłki z dużą ilością sodu też będziesz tył. Tycie nie oznacza odkładania jedynie tkanki tłuszczowej, oznacza też zatrzymywanie wody w organizmie. Idiota, idiota na szczęście tylko jeden.
Odpowiedz@Tiramisu: Bo oto tak jest - a dowodem jest moja mama, która powietrzem żyła, a na obiad ździebko jedynie. Ale to "ździebko" takie małe nie było, jak twierdziła, poza tym przy gotowaniu podjadała - próbując i smakując, po obiedzie dojadanie po domownikach (żeby się nie zmarnowało, i to grzech dobre jedzenie wyrzucać), w międzyczasie - podjadanie różnych rzeczy. Ona tego podjadania i wyjadania nie rejestrowała w pamięci. I tak jest z wieloma osobami, którzy "tak mało jedzą" i "z powietrza " tyją.
Odpowiedz@IPL: pocyztaj o zespole Pradera-Williego
Odpowiedz@bazienka: Znam ten zespół. Dzieci w nim tyją od nadmiernego apetytu, a nie od powietrza i wody. Oczywiście nie możesz też nie wiedzieć, że w tym zespole występuje upośledzenie umysłowe i dzieci zwykle żyją krótko. Co tym samym wyklucza autorkę jako potencjalną chorą na tę chorobę
OdpowiedzPewnie dostałaś skierowanie na zwykłe TSH - nie zawsze pokazuje że jest problem, poproś lekarza (albo sama zrób) badanie tarczycy T3 i T4. Sama mam podobny problem do Twojego, ale ja już mam od 10 lat (od 7-8 lat leki biorę regularnie) zdiagnozowaną chorobę tarczycy- niedoczynność i chorobę hashimoto - http://www.niedoczynnosc-tarczycy.pl/tycie.php
Odpowiedz@mroczneserce: popieram, wynik mieszczący się w normie laboratoryjnej nie koniecznie będzie ok w danym przypadku, moje tsh 3,45 (normy bodajze od 0,6 do 4,5), dla mnie jest za wysokie i skutkuje róznymi dolegliwościami i braniem leku:)
Odpowiedz@mysiaPysia132: Ja mam podobnie, Euthyrox włączono mi przy TSH ok 3, wtedy tyłam mimo treningów 6 razy w tygodniu po 2 godziny, byłam blisko zajechania się na śmierć. Teraz mam tsh utrzymywane około 1. Autorko, poszukaj dobrego lekarza, położenie się na oddziale endokrynologii nie jest złym pomysłem. Zz tycie może odpowiadać także insulinoodporność, alergia na gluten i wiele innych rzeczy. Warto w jakimś programie na telefon lub mniej wygodnie w komputerze zapisywać wszystko co się je, oraz aktywność. Dobry program pokaże nie tylko ilość spożytych oraz spalonych kalorii ale także stosunek białka tłuszczu węglowodanów, spożytych mikroelementów: witamin oraz minerałów. Wydruk z kilku tygodni można pokazać lekarzom czy dietetykowi, jest to konkretny argument. Ja mam Hashimoto i tarczyca ma nagle zwroty, zdarzało mi się nagle "puchnąć" mimo obniżonego apetytu i jedzenia 1200-1300 kcal dziennie. Wtedy badania krwi i skorygowanie dawki hormonów. Osobom w początkowej fazie cukrzycy, czy z insulinodpornościa pomaga drastyczne ograniczenie węglowodanów.
OdpowiedzBo to niedorozwoje synku.
Odpowiedz"Tusza towarzystwa"! Wiesz, Autorko, pomyślałam sobie, że ktoś, kto potrafi wymyślić tak zabawne i inteligentne określenie, i to w stosunku do samego siebie, musi być świetnym człowiekiem. Niezależnie od kilogramów. ;-) Dzieciarnia głupia i okrutna, niestety zdarzają się takie osobniki i trzeba się wobec nich uzbroić we wszelkie środki dystansujące. Chociaż potrafię sobie wyobrazić, jak trudno opanować nerwy w takiej sytuacji. Tak czy inaczej - lepiej mieć za dużo tuszy, niż za mało duszy, o! ;-)
Odpowiedz@wumisiak: Niestery to nie dzieciarnia, a gimbusy :( i to z Nowej Huty :( Dzieci chowane, a nie wychowywane - czyli kolejne pokolenie "z kluczami na szyjach" i bez wzorców poza grupą rówieśniczą :(
Odpowiedz@wumisiak: Poczytałam trochę komentarze i pomyślałam o tym samym. Autorka musi być przeuroczą osóbką :) Szkoda tylko, że napisała coś w stylu "ah, nie jest tak źle bo ktoś mi chciał spłodzić dziecko". Dlaczego na pierwszym miejscu oceniania wyglądu zawsze pojawia się waga...
Odpowiedz@halboot: bylam z facetem z Huty, no masakra jakas, koles uwazal, ze przemoc jest rozwiaaniem na wsystko ( np. jak cie ktos przeywa to lam mu nos albo reke) dramat jakis do tego skryzzowanie rozbudowanego ego, autorytaryzmu, ksobnosci i projekcyjnosci oni to maja jakos wbudowane w psychike ;/
Odpowiedz@bazienka, @halboot, bardzo łatwo przychodzi Wam ocenianie ludzi ze względu na ich miejsce zamieszkania...
OdpowiedzPrzede wszystkim wyproś od POZ skierowanie na Oddział Endokrynologii. Ambulatoryjnie będą Ci cykać pojedyncze badania, a z podpisu wnioskuję, że mieszkasz w Krakowie, więc masz tam oddział kliniczny. Tarczyca to nie jest jedyna przyczyna tycia, jeśli naprawdę Twoja dieta nie odpowiada Twojej wadze. Pamiętaj, że oprócz hormonów za wagę mogą odpowiadać nietolerancje, alergie, zaburzenia/choroby jelit, innych narządów. Często tyje się po lekach, nawet rzekomo niepowodujących przybierania na wadze, jeśli leki zawierają substancje (czynne lub pomocnicze), których się nie toleruje, a o tym się nie wie. Zanim trafisz na oddział, załóż sobie dziennik: co jesz każdego dnia (produkty, czytaj etykietki, spisz skład; ilość), jaki masz udział aktywności fizycznej, czy po jakichś produktach odczuwasz jakiekolwiek dolegliwości lub ogólnie zmiany samopoczucia, czy po jakichś tyjesz bardziej (jakich, ile ich jesz). Taki dziennik żywieniowy. Czy obserwujesz zmiany wagi wraz z innymi objawami (jakimi?), czy zależna jest od cyklu itd. Potem zrób z tego dokładną notatkę i daj razem z dziennikiem lekarzowi prowadzącemu w szpitalu. Będzie mu łatwiej ustalić kierunek badań.
OdpowiedzCiekawe dlaczego we wszystkich podobnych historiach okazuje się, że autor/ka stosuje jakieś głupie głodówki i inne diety cud, które zazwyczaj dają odwrotny od zamierzonego efekt, a nigdy nie uprawia żadnego sportu. Też jadłem zdrowo, ale póki nie zacząłem biegać to ciągle przybierałem na wadze, a teraz schudłem i nie mam problemów z utrzymaniem wagi. Oczywiście gówniarze piekielni, a synkowi powiedz wprost, że są po prostu niewychowani.
OdpowiedzPrzede wszystkim: odchudzając się nie patrz na wagę, tylko w lustro (albo bardziej fachowo: mierz poziom tkanki tłuszczowej w organiźmie, a nie masę ciała), to nie będzie takich niespodzianek. Zainteresuj też się innymi powodami przybierania na wadze niż hormony. Na przykład niedobór cynku prowadzi do wzrostu wagi pomimo diety. Poza tym, dobry dietetyk powie ci, że trzeba robić przerwy w odchudzaniu i co najważniejsze nie przesadzać z ujemnym bilansem energetycznym (mówiąc po ludzku nie głodzić się), bo jak ci się organizm "przełączy w tryb głodu", to będzie magazynował tłuszcz za wszelką cenę i żadna dieta nie pomoże.
OdpowiedzSmutne,że gówniarze mają odwagę ubliżać dorosłej osobie.Tobie mogę podpowiedzieć jedno...pomyśl o operacji bariatrycznej.Mnie taka czeka może jeszcze w tym roku.
Odpowiedz@Krwawamary: Myślisz, że dopiero to pokolenie jest takie przekonane, że im się wszystko należy i nic nie muszą, zwłaszcza nie muszą zachowywać minimum kultury? Signum temporis. Zrób za jakiś czas prosty test na piekielnych - użyj w dowolnej sprawie zwrotu "masz obowiązek" i obserwuj reakcję.
Odpowiedz@Taczer: Miałam na myśli to,że dzieciaki zawsze były odważne wyzywać drugiego dzieciaka ale dorosłych wprost już raczej nie za bardzo.Jestem gruba i na szczęście JUŻ nie słyszę wyzwisk.Mimo to moje poczucie wartości dostało tyle razy kopa,że nadal nie fajnie się czuję słysząc czyjś śmiech,bo nie wiem czy to nie ze mnie.
OdpowiedzZa dużo jesz, kitu mi nie wciskaj. Masa z powietrza się nie bierze, bo nie przeprowadzamy procesu fotosyntezy. Wynika to wprost z zasady zachowania energii. Ale jest też dobra wiadomość: żeby chudnąć nie trzeba przechodzić na ścisłą dietę, zacząć uprawiać wyczynowo sport (chociaż rower polecam), albo nawet drastycznie zmieniać nawyków żywieniowych. Wystarczy jeść dziennie 100 kalorii mniej wynosi nasze zapotrzebowanie energetyczne. Wystarczy 100, ale lepiej 500. Więcej nie, bo wtedy najpierw zaczniesz palić mięśnie, a dopiero potem tkankę tłuszczową. Przejrzyj swoje menu. Jeśli na przykład pijesz colę, to zastąp ją colą - zero (800 kalorii mniej / litr). Zamiast pączka, zjedz serniczek (różnica 100 kalorii), zamiast paczki chipsów kup paczkę chrupek kukurydzianych(różnica 200) etc.
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Bomba. Autorka odchudzając się przez pół życia na pewno jeszcze nigdy na to nie wpadła. Zgaduję, że jesteś gdzieś tak w drugiej gimnazjum?
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Pij napoje nie zawierające cukru - wg reklam to samo zło! Za to wspaniałe, cudowne napoje "zero" zawierają tylko rakotwórczy aspartan (nazwa już śmierdzi, więc ostatnio to agrosweet) Rak wątroby odchudza szybko i cudowne - w 100%
Odpowiedz@qaro: Zgaduję żeś jednostrzałowa, spasiona pi*da? @halbot: Aspartam rakotwórczy? Kolejny nawiedzony baran.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 7 września 2014 o 16:15
@CHErwonaWolnosc: Odpowiedź na post qaro w zasadzie wyznacza TWÓJ poziom - jest taki sam jak gówniarzy o których jest mowa. A co do barana - to wolę być baranem z całym mózgiem niż konsumentem chemicznej papki http://wiadomosci.monasterujkowice.pl/?p=8666
Odpowiedz@halboot: Nie dość, że nawiedzony baran, to jeszcze debil, który nie rozumie że wszystko jest chemią. A źródło przez ciebie podane (prawosławny monaster) - polewka :)))) Tu masz moje źródła: "Aspartame: a safety evaluation based on current use levels, regulations, and toxicological and epidemiological studies." http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/17828671 "Artificial sweeteners and cancer risk in a network of case-control studies." http://annonc.oxfordjournals.org/content/18/1/40 "Aspartame: review of safety." http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0273230002915424 Ale pewnie te wszystkie prace naukowe to "spiseg" koncernów, monastyr wie lepiej :)))
Odpowiedz@CHErwonaWolnosc: Nawet nie chce mi się zgadywać co ten bełkot miał znaczyć. Pogadamy jak dołączysz do gatunku homo sapiens.
OdpowiedzDo Che: przepraszam, ale czy serio myślisz że odkryłeś Amerykę? :D
OdpowiedzWspółczuję takiej sytuacji, to musiało być na prawdę bolesne. Co do dzieciaków - wybrałaś chyba najlepsze wyjście - ignorowanie dosc szybko zniechęca. Zawsze można wyjąć też telefon i nagrać gówniarzy, zapytać, czy mają coś jeszcze do powiedzenia i w ramach ciekawostki dodać mały cytat z kodeksu karnego: art. 216 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 roku Kodeks karny. „Art. 216 . § 1. Kto znieważa inną osobę w jej obecności albo choćby pod jej nieobecność, lecz publicznie lub w zamiarze, aby zniewaga do osoby tej dotarła, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności. § 2. Kto znieważa inną osobę za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Jeżeli zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego albo jeżeli pokrzywdzony odpowiedział naruszeniem nietykalności cielesnej lub zniewagą wzajemną, sąd może odstąpić od wymierzenia kary. § 4. W razie skazania za przestępstwo określone w § 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego. § 5. Ściganie odbywa się z oskarżenia prywatnego. (…) Najważniejsze, żeby zapamiętać nr artykułu, żeby mogli sprawdzić, że faktycznie taki istnieje.Jak się wystraszą, to jest procent szansy, że przemyślą swoje zachowanie. Chociaż młodzież teraz taka zepsuta...
Odpowiedz@anna1991z: Na pewno będą grzecznie stać i słuchać numerów paragrafów. Na pewno zapamiętają i polecą do domu szukać kodeksu w internetach. Na pewno się wystraszą nagrania i tego, że ich autorka dogoni. NA PEWNO PRZEMYŚLĄ SWOJE ZACHOWANIE!
OdpowiedzZdecydowana wiekszość grubych osób które znam ma wyjatkowe poczucie humoru. Ciekawe jaki to ma związek? Ale zgadzam się za za dużo jesz i za mało się ruszasz. To nie znaczy,ze dużo jesz i mało się ruszasz, tylkoże bilans dla Ciebie jest dodatni i sie odkłada w tłuszczu. Na pewno sa osoby które ruszają sie mniej, jedzą wiecej i sa chude. Swiat nie jest sprawiedliwy.
Odpowiedz@dorota64: Bo śmieją się niestety ludzie, którzy są w środku najsmutniejsi. A mi się zdaje, że wiele ludzi przy kości jest rozgoryczona. Bardzo mi z tego powodu przykro. Autorka sama napisała, że ciężko jest jej od dłuższego czasu pod względem emocjonalnym.
Odpowiedz@dorota64: Mój wuj ma teorię, że chude kobiety są wredne, bo się odchudzają :) Nie mogąc jeść tego na co mają ochotę, to się denerwują. A grube są miłe.
OdpowiedzA co ty sie im dziwisz jak mieli racje??? wgl dziwe ci sie ze masz syna ze ktokolwiek cie chcial zaplodnic nieiwm jak... pamietam jak mialem mature ustna z ang i musialem opisac co widze na obrazku i z racji ze byl na nim taki wlasnie grubas to zaczelem wymieniac wszelkie mozliwe wady jakie maja grubasy zeby tylko nabic pkt za slownictwo
Odpowiedz@AureliuszReturn: Na szczęście z Ciebie jest taki Adonis (i to w dodatku wykształcony, szczególnie dobrze radzisz sobie z językiem polskim - 100% na tej Twojej maturze?), że masz szansę nawet na "zapłodnienie" doodbytnicze...
Odpowiedz@Nimfetamina: A ja mam nadzieję, że ktoś taki się nie rozmnoży...
Odpowiedz@AureliuszReturn: Witamy przedstawiciela gimbazy, pięknie się nam przedstawiłeś.
Odpowiedz100% ustna 94% pisemna szach mat hehe a przedstawiac die nie musze ja tu bylem przed wami
Odpowiedz@AureliuszReturn: "100% ustna 94% pisemna" - mhm, oczywiście. A były tam smoki?
OdpowiedzMiałaś badaną prolaktynę? Moja siostra tyla właśnie ze względu na nadmiar jej wydzielania. Bierze leki i wszystko powoli się normuje, jednak bez dobrego lekarza nie obejdzie się. Była nawet w szpitalu (ból nie do zniesienia tuż przed okresem) i nic jej nie doradzono(prócz silniejszych przeciwbólowych), a hormony zbadano tylko te postawowe i nic nie wykryto. Dopiero prywatna wizyta u ginekologa i szereg badań (nawet i próby glukozowe i kilka innych, których nazw nie pamiętam) doprowadziły do diagnozy. Powodzenia!
OdpowiedzNiedowiarkom mówię: spokojnie można tyć od sałaty z mineralną czego jestem żywym przykładem. Przed ciążą jadłam jak zapaśnik a ważyłam tyle co piórko. Jak mi się w ciąży rozszalały hormony tak 11 lat jestem na diecie a waga ma to gdzieś. I to jestem pod kontrolą dietetyczki której zanoszę zeszyt z zapiskami każdego kęsa jaki codziennie zjadam. A co do wychowania dzieciaków to niestety jak młode ma rodzica buraka to też na chama wyrośnie. Kiedyś w Irlandii stała przede mną i synem kobieta szeroka jak szafa. I młody (wtedy 4 lata) wypalił : ale gruba świnia! Jak już pozbierałam szczękę i upewniłam się że babka nic nie rozumie to spokojnie powiedziałam: - Ja też jestem gruba. Chciałbyś żeby ktoś nazywał mnie grubą świnią? Młody miał oczy jak spodki i tylko widać jak mu mózgownica przeskoczyła na wyższe obroty. Wytłumaczyłam mu że ludzie mają różne gabaryty czasami przez obżarstwo, czasami przez chorobę , ale niezależnie od przyczyn takie komentowanie jest złe i może bardzo skrzywdzić. Od tego jednorazowego zdarzenia nie usłyszałam więcej tego typu tekstów.
Odpowiedz@mru: Jak śmiesz stresować dziecko zmuszając do myślenia i co gorsza do empatii? Wychowasz go aspołecznego odludka... ;)
Odpowiedz@halboot: A bo ja taka wyrodna matka jestem :D
OdpowiedzPolecam zrobić jeszcze raz prywatnie badania na hormony itd a później poszukać najbliższej placówki "naturhouse". Z doświadczenia.
OdpowiedzJa wiem, że jest tutaj mnóstwo osób z dobrymi radami ale i ja chciałam dodać coś od siebie :) Przede wszystkim trzeba szukać przyczyny u lekarza. Do skutku. Następnie pójść do dietetyka i znaleźć trenera. Mój brat zawsze był bardzo chudy a później zaczął tyć.W końcu się zawziął i ma ustalony jadłospis i odpowiednie dla jego tuszy i wieku ćwiczenia. Co do smarkaczy to nie przejmuj się. Tacy czepiają się wszystkich, którzy nie wpasowują się w ich "ideał". Tak jak mówisz będą obrażać Murzynów, otyłych, niepełnosprawnych i innych. Ja wierzę, że wyrządzone zło wraca i w końcu sami się przekonają jak to jest być po drugiej stronie barykady. Niech tylko wyrosną z okresu dojrzewania. Ja przez chory kręgosłup czasami chodzę jak pingwin, tak mnie boli. Ludzie się patrzą ale nikt nigdy nie skomentował. Nie warto przejmować się obcymi a masz przynajmniej dobrą lekcję dla syna pokazując mu niewychowanych smarkaczy. Kiedyś koledzy w gimnazjum (tak, miałam nieszczęście tam uczęszczać) obrażali otyłe koleżanki. Dzisiaj jak spotykam ich na ulicy to są 2 razy więksi niż ona wtedy i teraz.
OdpowiedzZrób krzywą cukrową i insulinową trzy punktową, poczytaj o insulinoopornosci
OdpowiedzJakkolwiek brutalnie by to nie brzmiało, takie traktowanie mamy wpisane w kulturę, albo i w geny, bo zwiększało szanse przeżycia społeczności i społeczeństw. Ma plamy pod pachami? Wygnać! Spalić! I miasto unikało epidemii dżumy. Ma dziwną twarz? Zamknąć w klasztorze pod miastem! I trąd, którego przecież do bardzo niedawna nie dało się leczyć, był przez milenia zadziwiająco dobrze opanowany. Ma zbyt jasną skórę? Trudno, można pohandlować. I Indianie masowo ginęli od zarazy. Przez tysiąclecia inne oznaczało chore, a chorego trzeba było izolować, kto tego nie robił, tego już nie ma. A że teraz to już niepotrzebne? Czy aby na pewno? Przecież to dzięki temu właśnie się otworzyłaś, i teraz wybierasz się na badania, o których wcześniej w ogóle nie miałaś pojęcia.
Odpowiedz@bloodcarver: Możliwe, że takie zachowanie mamy wpisane w geny, ale gatunek ludzki charakteryzuje się możliwością działania wbrew własnym instynktom.
Odpowiedz@Elewator: Tylko po co? Dzięki tamtym chłopakom kobieta może się w końcu wyleczy. Co w tym złego?
Odpowiedz@bloodcarver: zakładając, że wyleczy się z nadwagi to pozostanie zniszczona psychika przez takie dogadywanie.
Odpowiedz@YellowCrayon: na szczęście autorka nie wydaje się być taką nadwrażliwą, żeby od tego jednego opisanego przypadku miała popaść w depresję :-)
Odpowiedz@katem: po pierwsze - to jest jeden przypadek opisany, nie wiesz ile takich było naprawdę, po drugie to, że ktoś "nie wydaje się być taki nadwrażliwy" wcale nie oznacza, że nie popadnie w depresję.
OdpowiedzJa tez bylam zawsze gruba, zdazalo mi sie jesc slodycze a nagminnie pilam slodkie napoje, wody nienawidzilam. W liceum gdy moja waga siegnela.prawie 100 kg poszlam do suoerdietetyczki, jedzono smaczne, duzo. Dietytyk sprawdzila mi ile.kalorii moge zjesc aby nie przytyc ani nie schudnac, okazalo sie.ze tylko 1600 kcl przy wadze 100 kg! Schudlam wtedy 18 kg, z przyjemnoscia. Poten sama ustalalam sobie diete, odpuscilam, przytylam 5 kg ale sie.nie.przejmowalam. kilka.miesicy temu weszlam na wage i zobaczylam 90 kg, przerazilam sie.bo wzielo sie.z.powietrza, czyli malo jedzenia malo ruchu dwa.posilki dziennie jak u Ciebie. Sama ustalilam diete. Na poczatku ustawialam sobie budzik na kolejne posilki aby jesc co 3 godziny, jak mam ochote na cos slodkiego wybieram lody, albo wafle ryzowe z czekolada ok 200 kcl, pomocne sa kanapki wasa np z twarozkiem pomidorowym, misci sie do torebki i mozna szybko zjesc, tez 200 kcl, do tego marszo biegi, w Twoim przypadku polecam spacery, na obiad staram sie jesc warzywa albo np kalafior gitowany w kosce rosolowej dla smaku, ziemniaki i jajko sadzone, syte a niskokaloryczne, tzw dobre kalorie. Akrualnie od czerwca schudlam 20 kg, biegaam po 5 km 4 razy w tygodniu, wszystko dasie pogodzic. Oczywiscie nadal szukaj porady lekarza bo to nie jest normalne, ale moze rady Ci sie przydadza, napewno nie zaszkodzi wprowadzenie w zycie. Najwazniejsze to sie nie przejmowac. Jak masz na noc ochote to zhedz bo po ciaglym odmawianiu moze sie zdarzyc ze rzucisz sie na 10 batonow zamiadt 1. Na poczatku warto zrobic sobie jeden dzien gdzie mozesz jesc to na co masz ochote, w granicach rozsadku. Polecam znalezc motywacje, na spacery wlaczac enfomondo zrbys wiedziala ile klc spalilas. Masz synka ktory mozr chodzic z Toba i ktory bedzie motywacja. 3 maj sie bo wydajesz sie fajna babka w szczesliwym zwiazku co chyba jest najwazniejsze, a dzieci i ludzie sa jacy sa. Ja zawszr moeilam ze lepij byc grubym niz chufym i glupim
OdpowiedzCo masz odpowiedzieć dziecku, to chyba jasne. Już tu ktoś napisał, to dobry moment by zacząć pokazywać, że nie wszyscy dobrze postępują, ale że nie należy się na nich wzorować, tylko podchodzić do innych ludzi z życzliwością i empatią.
OdpowiedzA ja Ci zazdroszczę, że masz taki dystans do siebie i akceptację rodziny. Ja nie mam. Zaczęłam tyć kilka lat temu. Na moje nieszczęście dwie siostry są szczupłe i bardzo modnie się ubierają i dla mojej rodziny wygląd jest wazniejszy niż inne sprawy. Podczas przygotowywania ostatnich świat bardzo, bardzo się napracowałam (między innymi dlatego, że one nie robiły za wiele), a i tak usłyszałam tylko, że pięknie wygladają i że ja mogłabym się bardziej postarać i może wreszcie trochę schudnąć.
Odpowiedzjeśli jesz dwa posiłki dziennie to nie dziw się, że masz problemy z wagą. wygląda na to, że hormony możesz mieć najlepszym porządku, ale twój tryb życia rozwalił doszczętnie metabolizm. dla własnego zdrowia - wygospodaruj czas na zdrowe gotowanie, regularne posiłki i ruch.
OdpowiedzCóż, o ile zachowanie dzieciaków da się wytłumaczyć - młode i głupie, to podejście do sprawy przez lekarzy (i pielęgniarki) mnie przeraża. Sama byłam świadkiem i obiektem takich komentarzy, więc rozumiem co czujesz. A propos diet - chciałam Ci polecić książkę "Dieta bez pszenicy", może pomoże Tobie na problemy z wagą i ze zdrowiem. Szukaj po internetach, po książkach, chodź do różnych lekarzy - każdy ma być prawo zdrowy! Najlepszego, trzymaj się! :)
OdpowiedzJedno ale dlaczego pytanie o wychowanie kierowane jest tylko do matek a ojcowe co?
OdpowiedzMusisz sobie uświadomić że tacy krzykacze są szkodliwi z natury i zawsze chcą się się do czegoś przyczepić. Jak byś była chuda jak patyk to by sobie znaleźli inny powód do czepiania.
OdpowiedzPrzybranie na wadze po ciąży jest często spowodowane rozregulowaniem hormonów tarczycy FT3 i 4. Rozumiem, że badania hormonów przeprowadziłaś jeszcze przed zajściem w ciążę, ale pamiętajmy, że w Polsce normy są zawyżone przekonałam się o tym na własnej skórze. Nie przekroczyłam normy a tyłam i spałam i wtedy mama kazała mi zrobić badania na antyTPO. I nagle cudownie okazało się że jednak to choroba a nie mój"urok". Także ja bym normą nie wierzyła bo każdy organizm jest inny. Dlatego sugeruję Ci powtórzenie badań może coś się zmieniło.
Odpowiedz@GloriaFromMadagascar Wiem dokładnie co to jest zespół cushinga. Moja dziewczyna też go kiedyś miała (i podobnie problemy z nadwagą), ale wycięli jej oba nadnercza. Nie ma teraz żadnych kłopotów z wagą, jedynie mus przyjmować kortyzol. Czy zastanawiałaś się nad tym?
Odpowiedz