Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Jestem aplikantem adwokackim. Ostatnio starałam się od paru miesięcy o uchylenie aresztu…

Jestem aplikantem adwokackim.
Ostatnio starałam się od paru miesięcy o uchylenie aresztu jednego z klientów. Stawałam na głowie, zaskarżałam postanowienia sądu, tłumaczyłam w sądzie, że klient jest młodym człowiekiem, ma rodzinę, a siedzi już (bez wyroku) prawie pół roku i nie ma potrzeby go dłużej trzymać, bo na pewno nie będzie utrudniał postępowania karnego.

I miałam rację. Postępowania nie utrudniał. Za to niedługo po wywalczonym zaciekle zwolnieniu go z aresztu został znowu zatrzymany i przedstawiono mu zarzuty 17 (!) włamań do mieszkań. Jedno z nich miało nastąpić w dniu, kiedy go wypuszczono i dzięki mnie wyszedł z sądu jako wolny człowiek.

by reinigen
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Dominik
13 29

No przeciez rodzine, ma z czegos ja musi utrzymac, wiec wzial sie chlopak ostro do roboty.

Odpowiedz
avatar Bydle
1 59

Tak, niektórzy za pieniądze zrobią wszystko. I - to taki śmieszny paradoks - niektórzy takich ludzi zaliczają do tych obdarzonych zafuaniem publicznym.

Odpowiedz
avatar Armagedon
8 28

@Bydle: Myślisz, że autorka wykonywała swoje obowiązki za kasę, a nie "z urzędu"? Chłoptaś nie był chyba krezusem, szczególnie po półrocznej odsiadce?

Odpowiedz
avatar YellowCrayon
27 37

Ja po takiej sytuacji miałabym chyba kryzys zawodowy.

Odpowiedz
avatar Przemek77
14 26

Nie mógłbym być adwokatem. Wyobraźmy sobie - dostaję polecenie by być obrońcą z urzędu pedofila-mordercy - i co dalej? Normalny człowiek by nie mógł, prawnicy po prostu MUSZĄ mieć zwichniętą osobowość, nie ma siły.

Odpowiedz
avatar Bydle
14 48

@Przemek77: „dostaję polecenie by być obrońcą z urzędu pedofila-mordercy” Mój sąsiad dostał polecenie bronienia człowieka oskarżonego o parę morderstw, gwałtów i innych. Klient został - zgodnie w wyrokiem - zabity, a sąsiad do dziś przeżywa, gdyż twierdzi, iż był on był niewinny. Tak żle, i tak niedobrze... (tak, wiem, najgorzej dla tego zabitego) Inna rzecz, że prawnicy mają powiedzenie, iż prawo jest jak płot: - lew przeskoczy, - wąż się prześlizgnie, - a bydło stoi. Więc z tym zwichrowaniem coś jest na rzeczy. :-)

Odpowiedz
avatar Przemek77
-2 16

@Bydle: no ale z tym przykładem pedofila - weź - masz dwoje dzieci i musisz wynajdywać takie prawne kruczki, nieścisłości itp. żeby bandyta wyszedł na wolność - co czasami (rzadko) się udaje. I wtedy nie przeżywasz, że twoje dzieci mogły by być przez niego skrzywdzone, do czego się przyczyniłeś? Z tym dopiero ciężko żyć.

Odpowiedz
avatar Bydle
15 33

@Przemek77: „musisz wynajdywać takie prawne kruczki, nieścisłości itp. żeby bandyta wyszedł na wolność” No właśnie nie - UCZCIWY adwokat nie musi. Teoria (czasem można się natknąć na nią w zakurzonych bibliotekach) mówi o tym, że sędzia, prokurator i obrońca mają ustalić prawdę - nie ma w niej słowa o tym, że któraś ze ston ma się zachowywać moralnie nagannie. Fakt, pieniądze mogą być z takiej postawy mniejsze, ale czasem zdarzają się jednostki z inaczej ustawiownym kręgosłupem moralnym...

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2014 o 12:21

avatar wolfikowa
-4 18

@Bydle obrońca ma bronić swojego klienta. Gdy klient nie przyznaje się do winy nie może powiedzieć "mój klient wprawdzie zgwałcił tę kobietę, ale ogólnie to dobry chłopak". Obrońca ma BRONIĆ swojego klienta. Gdy klient mówi, że jest niewinny to obrońca ma to udowodnić.

Odpowiedz
avatar marekp
2 8

@Bydle: dobre powiedzenie

Odpowiedz
avatar chozjor
7 11

@Przemek77: "Wyobraźmy sobie - dostaję polecenie by być obrońcą z urzędu pedofila-mordercy - i co dalej?" Składasz wniosek do prezesa sądu o wyznaczenie innego obrońcy z urzędu.

Odpowiedz
avatar ihoujin
0 4

@ihoujin: Dobra, nie rozumiem minusowania - akurat taka prawda, przykład faktyczny, mogę podać źródła... I tak to mniej piekielne niż zawieszenie kary w przypadku wielokrotnego gwałciciela i polecenie mu, żeby zaczął pisać haiku, bo to "oczyszcza umysł".

Odpowiedz
avatar bazienka
1 1

@chozjor: i on tez, i tak w kolko...

Odpowiedz
avatar sportowiec
1 9

Gdy wina jest ewidentna, to adwokat walczy o jak najmniejszy wymiar kary. Ale zgadzam się, ja nie mógłbym być adwokatem w sprawach karnych. Pozwy cywilne to co innego.

Odpowiedz
avatar Katka_43
11 17

Taki zawód.Ja kiedyś,z uporem godnym lepszej sprawy walczyłam o skazanie człowieka,wszystkie okoliczności wskazywały na jego winę.Okazał się niewinny.Odwrotna sytuacja wprawdzie,ale takie rzeczy się zdarzają.

Odpowiedz
avatar Draco
4 34

reinigen zarzuty zarzutami, a może facet jest niewinny, a zarzuty są tylko po to, by znów go do aresztu wpakować? Nie wiem czy słyszałeś co potrafią odwalać nasze organy ścigania, gdy ktoś jest wskazany do odsiadki "politycznie". To są bardzo nie fajne sprawy, przykładów znam kilkanaście ze środowiska narodowego. Przykładowo przed 11 listopada, kiedy, jak każdy wie, wtedy odbywa się Marsz Niepodległości i do Warszawy jedzie wiele grup uczestników, co roku od 2011 zaczyna się "szopka". Mianowicie masa osób dostaje wezwania na policję w celu byle jakim, byle tylko ich zablokować w 11 listopada. Słyszałem już o wzywaniu na świadka w sprawie kradzieży roweru (gdzie koleś nic nie widział i nawet nie było go w miejscu gdzie ten rower ukradli), wszczynaniu jakichś dochodzeń z tyłka, ogólne wszystko byle 11 nie jechali do Warszawy. A jakie brednie wymyśla policja przy zatrzymaniach. Na szczęście dużo osób nagrywa wszystko telefonami i potem w sądzie jest problem dla policjantów. Przykładem mogą być ostatnie protesty narodowców po ujawnieniu taśm przez Wprost. Policjant oskarżył o pobicie jakiegoś chłopaka którego przypadkowo złapał. Tylko, że w trakcie szarpaniny ten chłopka stał zupełnie z tyłu i nic nie robił, co potwierdziły nagrania. Albo sytuacja słynna z mediów, gdy policjant kopał skulonego chłopka, a potem oskarżył go o pobicie. To niestety robi się standard, że funkcjonariusze dostają "polityczny" rozkaz wsadzania do paki wrogów "rządu" nawet gdy to oznacza, że muszą kłamać w sądzie. A co do zastosowania aresztu bez powodu, to przypomnę tylko sprawę "Starucha". Władza naszego pięknego kraju chciała się pozbyć jednego z liderów kibiców Legii na czas Euro2012. No to postawili jakieś zarzuty z tyłka i wpakowali gościa do aresztu. Nic mu nie udowodniono (po za posiadaniem czyjegoś dowodu osobistego, który znalazł na meczu i jeszcze nie zdążył odesłać pocztą), ale całe Euro siedział w areszcie. Czy chłopak nie jest może członkiem jakiegoś środowiska kibicowskiego, albo ma jakoś na pieńku z władzą, że chcą go trzymać pod kluczem? Bo żeby zrobić włamanie to trzeba najpierw obserwować mieszkańców, żeby wiedzieć kiedy ich nie będzie w domu i poznać ich zwyczaje. Zrobienie włamania bez przygotowania to spory wyczyn, no chyba, że facet wszedł do bloku i łapał za klamki drzwi do kolejnych mieszkań aż trafił na otwarte ;)

Odpowiedz
avatar Przemek77
0 14

@Draco: otóż to, pierwsza myśl po przeczytaniu wpisu jaka mi się zaświeciła to "areszt wydobywczy". Mogło być tak, że koleś podpadł lokalnym władzom, a wiadomo - sądy w Polsce nie są niezawisłe tylko chodzą na smyczy rządzących. Mogła być presja z góry na to by faceta skazać "za cokolwiek" - byle skazać i uwięzić. Nie takie numery robi nasza władza.

Odpowiedz
avatar Draco
0 20

@butterice: No nadaje się i nie tylko ta historia. Bo np. akcja jak chcieli księdza z jednej parafii zaprosić na komendę za to, że wspomniał w ogłoszeniach parafialnych, że 11 listopada organizowany w Warszawie jest marsz i on zaprasza na niego. Pretekstem było chyba "szerzenie nienawiści na tle rasowym" czy coś w tym stylu. Albo sprawdzanie autokarów jadących 11 listopada do Warszawy. Normalnie zatrzymanie bez powodu, oficjalnie że jakieś doniesienia mieli i sprawdzali te autokary tak dokładnie, chyba szukając, czy w chłodnicy uranu nie przewożą. To są przykłady ze "strony narodowej", ale wiem od znajomego który kiedyś działał jako anarchista, ze to samo było w latach 90 wobec nich. Szykowali jakiś protest, czy coś, to nagle policja ich zawijała pod byle pretekstem.

Odpowiedz
avatar Draco
4 12

@Przemek77: nie skazać, a postawić byle jakie zarzuty i załatwić areszt. To jest inna bajka niż normalny proces, bo tu za wiele to udowadniać nie trzeba i może w końcu wyjść na to, że organy ścigania "się pomyliły".

Odpowiedz
avatar butterice
-3 13

@Draco: O sprawdzanych autokarach wiem. A co myśleć o Niemcach, kumplach Krytyki Politycznej, którzy przyjechali tutaj uzbrojeni tylko po to by bić Polaków? Zostali na chwilę zatrzymani a co dalej? Jakieś zarzuty, sąd? Cisza...

Odpowiedz
avatar Katka_43
0 6

@Draco: Tylko zastanawiam się jak to technicznie załatwić.Bo w powyższym przypadku musiałoby być 17 zawiadomień o przestępstwie, z wszelkimi danymi pokrzywdzonych.Chyba,że wylosowali 17 zgłoszonych włamań,zatrzymali chłopaka, zapuszkowali na 48 i potem do sądu z tym.Ale to chybaby musieli do niego do domu fanty podrzucić z tych włamań albo mieć świadków albo sędziego,który przymknął oko.Chociaż, ja po naszych organach ścigania wszystkiego już mogę się podziewać:(I jeszcze o prokuratorze zapomniałam, na jakiejś podstawie o ten areszt musi wnioskować.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2014 o 13:03

avatar Przemek77
2 10

@butterice: Cisza, oficjalnie nie byli to Niemcy tylko "zamaskowani chuligani" a sprawa pewnie dawno umorzona. Chwilami żal mi sędziów skazujących w różnych kuriozalnych procesach - bo widzi taki na filmiku czarno na białym, że to policjant bija, kopie a na koniec puszcza gaz jakiemuś chłopaczkowi prosto w twarz, a ma przykazane z góry, żeby to tego chłopaczka skazać za "napaść na funkcjonariusza" bo jak nie to będzie miał poważne nieprzyjemności.

Odpowiedz
avatar Draco
6 12

@Katka_43: To jest bardziej proste i łatwe niż się nam wydaje. Policjanci, którzy mieli "polityczne" wskazanie, że mają chłopaka posłać do aresztu pewnie wybrali 17 przypadkowych włamań do mieszkań w gminie/dzielnicy w której chłopak mieszka. Tak więc teoretycznie mógł być tym włamywaczem, bo przebywa niedaleko. Wystarczyło, że któryś z policjantów zeznał, że widział jak chłopak ucieka z mieszkania po jednym z włamań. Albo, że do takiego zeznania "przekonano" jakiegoś świadka (wystarczy lokalnemu żulowi dać flaszkę, a on już powie, że widział nawet ufoludka i króla Szkocji grających w we dwóch w brydża). Na podstawie takiego podejrzenia zwinęli chłopaka na 48 i już sprawa przeszła w ręce odpowiednio "politycznie zmotywowanego" prokuratora. Ten przedstawił w sądzie wniosek, że areszt jest konieczny, bo jest zeznanie i są poszlaki wskazujące na to, że to on dokonał tylu włamań, że to degenerat i przestępca, że toczy się przeciwko niemu inny proces i został zwolniony z aresztu. To powinno wystarczyć by sędzia znów stwierdził, że areszt jest konieczny. A gdy już minie prawdziwa przyczyna aresztowania (do tego czasu proces będzie odwlekany) i sędzia uzna, że nie ma najmniejszych dowodów na to, że to ten chłopka dokonał tych włamań, to się okaże, że świadek się pomylił, a poszlaki jednak źle zinterpretowano. A co do braku fantów w domu... cóż skoro koleś to taki znakomity włamywacz to pewnie je już sprzedał, albo schował w jakiejś kryjówce. Brak skradzionych rzeczy, to tylko dowód na to, że to poważny przestępca jest. Bo przecież na każdego człowieka znajdzie się paragraf, byle było odpowiednie "polityczne" wskazanie.

Odpowiedz
avatar Przemek77
2 8

@Draco: a przesłanie tego jest proste - "Podskocz nam, a jak będziemy chcieli to zrujnujemy ci życie". Bo o to chodzi. Przez te pół roku w areszcie stracisz pracę, stracisz dobre imię, odbiorą ci dzieci, zostaniesz zerem - a jeszcze nie daj Boże zasądzą egzekucję komorniczą (że niby nabrałeś długów, wiadomo, że to wszystko bujda, ale sfałszują papiery i sądź się potem i przez 20 lat udowadniaj, że twój podpis wygląda inaczej niż w dokumentach banku) to zostaniesz z gołą dupą. Rząd polski to mafia a nawet gorzej.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2014 o 13:50

avatar obserwator
3 7

Czyli coś w tym jest, że solidaruchy wywalczyły tylko pełne półki, a reżim żyje i ma się dobrze - "dajcie mi człowieka, a znajdzie się paragraf".

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2014 o 13:57

avatar sla
10 24

@Draco: Zacznijcie się zachowywać jak cywilizowani ludzie podczas tych marszów a policja się od was odczepi. Proste i banalne. Jeden głupi mecz na Legii i połowa policji musi go obstawiać bo banda ćwierćinteligentów nie potrafi zachowywać się spokojnie. Jakoś nie zauważyłam, by zamykano prewencyjnie chociażby uczestników mas krytycznych czy innych marszy / pochodów przez miasto. I nie zrzucaj odpowiedzialności na media - raz byłam w pobliżu 11 listopada (przypadkiem) i więcej tego nie zrobię - po prostu się boję, pewnie jak połowa mieszkańców centrum stolicy.

Odpowiedz
avatar qaro
7 17

@sla: Nareszcie głos rozsądku... "Jeden głupi mecz na Legii i połowa policji musi go obstawiać " - warto w tym miejscu też pomyśleć kto płaci za te akcje policji. Otóż my, podatnicy, drodzy obywatele. Nic dziwnego, że szuka się byle pretekstu żeby w tym czasie unieruchomić prowodyrów.

Odpowiedz
avatar Draco
-3 11

@sla: no to się pewnie zdziwisz jak Ci powiem, że co roku środowiska narodowe i patriotyczne organizują w Warszawie kilka marszy i akcji z różnych okazji. Przykładem jest choćby Marsz NSZ na którym byłem dwa lata temu i rok temu jako członek Straży Marszu Niepodległości. Marsz ten odbywał się 20 września. Słyszałaś o nim? Pewnie nie, bo o nim w telewizji nie mówili. Nie było też żadnych prowokacji, ani dziwnych zachowań ze strony policji. Tak samo "Marsz na rzecz serbskiego Kosowa", nikt o nim nie słyszał, a szliśmy przez samo centrum. Takie marsze i manifestacje w ogromnej większości są spokojne i nikt niczego nie demoluje, a uczestniczą w nich przecież zazwyczaj te same środowiska i osoby. Działałem w SMN i to na "pierwszej linii" więc wiele widziałem. Nie mówię, że na Marsz niepodległości przychodzą same aniołki, bo tak nie jest i zawsze trafi się kilka grup zamaskowanych chuliganów. Tylko że ich jest niewiele. Ale w przypadku konfrontacji z policją, oni są w stanie pociągnąć za sobą inne osoby. Przeciw Marszowi co roku organizowane są jakieś dziwne akcje. Opiszę kilka które widziałem na własne oczy. - Rok 2012 - Formuje się kolumna marszu na Marszałkowskiej na przeciwko Pałacu Kultury. Wszystko przebiega spokojnie. Policjanci ubrani jakby szli na wojnę, widać jak dużo ich jest, widać też samochody z armatkami i inne "specjalistyczne" pojazdy. Trzymamy w rękach linę, żeby w ten symboliczny sposób nakreślać kształt kolumny. Nagle zza kordonu policji wbiegają w marsz jacyś goście w kominiarkach. Dostaje od jednego z nich z łokcia. Przechodzą pod i nad naszymi linami. Tak, to byli Ci sławni z późniejszych nagrań prowokatorzy z tym, który kopał tamtego chłopaka i potraktował go gazem włącznie. Za grupą "policjantów prowokatorów" ruszyła część kibiców, ale tamci rozpierzchli się i wmieszali w tłum. Prowokacji było wtedy bardzo dużo, ale ja już ich nie miałem jak zobaczyć bo zająłem się uspokajaniem przerażonych ludzi zepchniętych przez policję pod Cepelię. Policja wzywała przez megafony do rozejścia się... tylko ciekawe jak mieliśmy to zrobić będąc okrążeni? Puścili w tłum gaz pieprzowy/łzawiący, a w tym tłumie było sporo osób z rodzinami i osób starszych. Nie zapomnę starszego pana który stał przerażony na chodniku przy Novotelu gdy policja przypuściła szturm, a jego jako chyba "niebezpiecznego zadymiarza" spryskali gazem (widać to na kilku nagraniach). Na szczęście nie doszło do tragedii, sytuacja się uspokoiła, policja wycofała i Marsz dalej przeszedł spokojnie. Dziwne co? Tam gdzie była policja były rozróby, a potem jakieś 70% trasy marszu było spokojnie i bez żadnej demolki. - Rok 2013 - Policja chyba nie miała już rozkazów "z góry" na prowokowanie większych burd bo na Stadionie Narodowym odbywał się zjazd szyszek. Wszystko ładnie ustalone, oddziały policji miały pozostać niewidoczne w bocznych uliczkach, będąc jednak w pobliżu i blokując miejsca "zapalne". Szybko się jednak okazało, że w planie władz na ten dzień są drobne "ekscesy". Obstawione było wszystko poza: sqotem na Popiełuszki, tęczą na pl. Zbawiciela i jedną bramą ambasady rosyjskiej (druga była obstawiona). Z nieobstawionego squotu wybiegło kilka osób i zaczęło prowokować idących w Marszu, pobiegło za nimi kilkanaście osób. Koledzy ze straży próbowali uspokoić ich, ale też oberwali od kilku z nich. Squotowcy zabarykadowali się, a policja sobie stałą uliczkę dalej i czekała nie wiadomo na co. Koło metra Politechnika z Marszu wybiegło kilka osób w kierunku tęczy (tak to było kilka osób). Nikt ich nie zatrzymywał żaden sposób mimo, że policja była znów tylko kawałeczek dalej. Podpalili tęcze i nadal nikt ich nie zatrzymał. Gdy byliśmy na obok ambasady nagle policja zatrzymała marsz, w taki sposób, że jego środek znalazł się obok nieobstawionej przez policję bramy. Straż i działacze Ruchu Narodowego zadziałali błyskawicznie obstawiając tę bramę, żeby nie doszło do żadnych chorych akcji. Niestety jakieś przygłupy podpaliły budkę strażniczą (po

Odpowiedz
avatar Draco
0 12

@qaro: Czy Ciebie kobieto pogięło? Jakie "unieruchomić prowodyrów"? Jak mają przeciw nim jakieś dowody, że popełnili jakieś przestępstwa to niech im zrobią normalny proces i niech będą skazani wyrokiem sądu. A nie ktoś wymyśla jakieś zarzuty które mają się nijak do rzeczywistości tylko po to by NIEWINNEGO człowieka trzymać w areszcie pół roku, bo MOŻE zrobi jakąś akcje? Sorry ale ja nie popieram i nigdy nie poprę metod z systemów totalitarnych. Mówię stanowcze nie dla aresztowań przed popełnieniem przestępstwa, albo do aresztowań na podstawie nieprawdziwych zeznań. Bo dzisiaj to dotyczy kibiców i narodowców, a za kilka lat może dotyczyć np. emerytów, którzy wyjdą protestować na ulice. I takie pytanko na koniec. Quaro chciałabyś żeby aresztowano tak Ciebie, albo kogoś tobie bliskiego? Bez dowodów i tylko z powodu takiego, że jest jakaś tam szansa, że sprawi problemy?

Odpowiedz
avatar Meliana
9 17

@Draco: masz rację w wielu kwestiach, ale to, jak wybielasz postępowanie tych największych "gagatków" przyprawia wręcz o ból zębów... Prowokacje prowokacjami, nie było mnie tam, nikogo za rękę nie złapałam, więc nie będę się nawet do tego odnosić - za mało wiem na ten temat, więc nie będę robić z siebie durnia. Ale akurat w środowiskach kibiców mam kilku znajomych i trochę rodziny. Niestety paru kiboli również. I jeśli któryś raz z rzędu widzę ich z poobijaną mordą i zdartymi kostkami na rękach, cieszących się, że "zadyma była w ch**j", to owszem, cieszyłabym się, gdyby przed następnym meczem ich zamknęli, choćby podejrzani byli kolaborację z UFO. Tak, wiem, nie w ten sposób powinno to działać. Zgadzam się. Ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo postronnych osób (widziałam jak wyglądało Zabrze po derbach), to mimo wszystko uważam, że każdy SKUTECZNY sposób jest dobry. Bo winny-niezłapany, to zupełnie co innego niż niewinny.

Odpowiedz
avatar Draco
4 10

@Meliana: Ja nikogo wybielać nie zamierzam. Kibole i chuligani się zdarzają na Marszach różnego typu, tylko serio, gdy nie ma całej masy policji w koło to wszystko przebiega spokojnie. Kibice robią też sporo dobrego przykładowo inicjatywa "KolorujeMY". Ale o tym się nie mówi w TV. Jeżeli policja ma dowody na to, że jakiś pseudokibic, albo inny psychol popełnił przestępstwo to niech go zamyka. Gdy, ktoś demoluje miasto, to powinien za to trafić do paki, a grupy demolujące powinny zostać spacyfikowane przez policję. Tylko, że w przypadku Marszu Niepodległości to wygląda tak, że idzie w nim kilkadziesiąt tysięcy osób i jakieś 99% jest spokojna, a burdy robią jakieś małe grupki. Tylko oczywiście potem TV pokazuje tylko tych co robili burdy. Policja potrafi też robić aresztowania przypadkowych osób idących w Marszu, bo potem to ładnie wygląda w statystykach, że np. zatrzymano 100 osób... tylko, że potem się okazuje, że policja ma jakiekolwiek dowody przeciw tylko 1 osobie, a pozostali byli aresztowani bez przyczyny. W zeszłym roku tak aresztowali sporo osób na placu na Rozdrożu, które szły do domu, bo nie chciały zostać na przemówienia na Agrykoli. Ustawki obecnie odbywają się tak, że mało kto o nich w ogóle słyszy i nikt niczego nie demoluje. Tłuką się tylko sami zainteresowani. Zdarzają się burdy, no ale one zdarzały się zawsze. Tylko jednak żyjemy - chociaż teoretycznie - w państwie prawa i o aresztowaniach profilaktycznych nie powinno być mowy. Jeszcze przymus zgłoszenia się na komisariat w dniu meczu i zakaz stadionowy spoko, ale nie tworzenie fałszywych zarzutów, żeby kogoś trzymać w areszcie kilka miesięcy. A i jeszcze jedna ciekawostka z Marszu Niepodległości 2012. Koledzy ze Straży i kilku przypadkowych uczestników marszu dokonało "zatrzymania obywatelskiego" jednego gościa, który miał kominiarkę na twarzy i robił demolkę w koło siebie zaczepiając innych. Unieruchomili go i doprowadzili do najbliższych policjantów. Ci go przejęli i chcieli zakuć, ale on pokazał im swoją odznakę więc puścili gościa wolno.

Odpowiedz
avatar Meliana
-1 11

@Draco: Może nie zamierzasz, ale to robisz. Marginalizujesz rolę "małych grupek" bandytów (z których oczywiście większość jest absolutnie niewinna!, a tak w ogóle to siedzieli grzeczniutko w sektorze rodzinnym), którzy potrafią w "kilka osób" zdemolować stadion, pół miasta, 3 składy pociągów i kilkanaście autobusów, a podkreślasz, że ktoś ci opowiadał, że widział, jak ktoś zatrzymał gościa, który PONOĆ był policjantem... Już pomijam fakt, jak bardzo wątpię w to, że raz - służby się w takie coś bawią, a dwa - robią to tak bardzo jawnie, że wyciągają szmaty przy ludziach, po czym wkładają kominiarkę i idą dymić dalej. Poważnie? To może na stadionach krzesła wyrywają też policjanci? Nie popieram idei JP100%, choć niejako zaczynam rozumieć, dlaczego w tak zawoalowany sposób jej bronisz. Nie popieram też wolnej amerykanki, pozwalającej chodzić bandytom wolno, bo nie udało się zdobyć "twardych dowodów". Popieram za to możliwość użycia broni w momencie, gdy zatrzymywany ucieka lub stawia opór, nie miałabym również nic przeciwko użyciu ostrej amunicji w kierunku zamaskowanego bydła, wyrywającego kostkę brukową celem obrzucenia wszystkiego dookoła. Cóż, chyba prezentujemy w tej kwestii "delikatnie" inne poglądy.

Odpowiedz
avatar Draco
2 6

@Meliana: A ja widzę, że w życiu nie miałaś do czynienia w taki sposób z policją. Przeczytaj jeszcze raz co napisałem. Może przedstawie to prościej. KAŻDY do chwili gdy nie udowodni mu się winy jest niewinny! Nie ważne, czy to kibol, homoseksualista, Żyd, Cygan, Lewak, Narodowiec, czy fan pokemonów. Policja inne organy nie mają prawa, zatrzymywać kogoś prewencyjnie, a tym bardziej wymyślać zarzuty by siedział kilka miesięcy w areszcie! Zakładając, że może popełni on jakieś przestępstwo. Bo w takich wypadkach robi się cyrk z prawa! Przez to, że jakiś polityk wydał odpowiednie polecenia policjanci kłamią przed sądem! I niestety potem te kłamstwa najczęściej wychodzą na jaw bo ludzie nagrywają teraz takie sytuacje. Jeżeli pijani kibice zdemolują pociąg to policja powinna ich zgarnąć na 48, PKP wycenić straty i wszystkim których wina zostanie stwierdzona wlepić takie grzywny, żeby pokryć szkody, a żeby oni też to odczuli. Jeżeli kibole demolują miasto to policja powinna ich zawinąć na 48 przedstawić dowody na ich winę (np. nagrania z monitoringu) i sprawę oddać do sądu. A to zatrzymanie obywatelskie to nie było ponoć, tylko tak było. Szkoda, że finał był taki niespodziewany i nikt tego nie nagrał. Ja widziałem tych prowokatorów. Byli ubrani w cywilne ciuchy i jednobarwne kominiarki. To nie byli umundurowani funkcjonariusze. Zresztą są chyba jeszcze filmy na YT. Poszukaj to znajdziesz. Idei JP na 100% ja nie tylko nie popieram, ale sądzę, że to totalny debilizm osiedlowych chudo-dresów. Nie mówię, że policja jest zła, bo nie jest. Mówię, że policja często działa na zlecenie "polityczne", a tak być nie powinno. a jak chcesz zobaczyć jak wygląda Marsz Niepodległości to proponuje na YT poszukać materiału TV Trwam. Oni i w 2012 i w 2013 roku ustawiają kamerę w jednym miejscu przemarszu i cały czas widać przemieszczająca się kolumnę. Zobaczysz sobie czy jest spokojnie i jaki procent ma zamaskowane twarze.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 3 września 2014 o 18:01

avatar Meliana
-1 9

@Draco: Ano nie miałam. Nie czuję przemożnej potrzeby pchania się tam, gdzie gorąco i gdzie przypadkowo można zarobić w papę. Wolę inne rozrywki. Napisałam, że odnośnie marszów wszelakich w Warszawie nie będę się wypowiadać i tego będę się trzymać. Odnośnie tego: "A to zatrzymanie obywatelskie to nie było ponoć, tylko tak było. Szkoda, że finał był taki niespodziewany i nikt tego nie nagrał. Ja widziałem tych prowokatorów. Byli ubrani w cywilne ciuchy i jednobarwne kominiarki. To nie byli umundurowani funkcjonariusze" zacytuję ci twoje własne słowa: "KAŻDY do chwili gdy nie udowodni mu się winy jest niewinny! Nie ważne, czy to kibol, homoseksualista, Żyd, Cygan, Lewak, Narodowiec, czy fan pokemonów". Albo wierzymy w poszlaki, albo idziemy w twarde dowody - trochę sobie zaprzeczasz (i to w jednym poście), więc nie dziw się, że wyciągam takie, a nie inne wnioski. Być może nie wszędzie słuszne, fakt. Proponuję też w tym miejscu zakończyć tę dyskusję, bo nikt nikogo nie przekona, poza tym zasadniczo nie temu ten portal służy.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
2 6

@Draco: Do czego to doszło, że krytykuje się marsze Niepodległościowe. Serio? To powinien być dzień wielkiej narodowej radości, ale nie, lepiej niech się parady równości z rafalalą na czele odbywają. A tam do komentarza o meczach- mecz to impreza masowa i musi być obstawa policji.

Odpowiedz
avatar qaro
-2 8

@Draco: Tak pogięło mnie, chciałabym żeby niektórych uroczystości, czy międzynarodowych imprez masowych nie zakłóciło jakieś bydło szukające tylko rozróby. Sorry, ale istnieją takie osobniki dwunozne, które trudno zakwalifikować do gatunku homo sapiens i powinno się w takich okolicznościach na wszelki wypadek zamykać ich w klatkach (bo niestety nie można całkowicie ich wyeliminować ze społeczeństwa). Wspomnieliście o "Staruchu" - no faktycznie biedulek, przecie on niewinny jak łza. Przypomniało mi się: "Panie Kwinto... Pana to można za samo nazwisko". Choć tam sytuacja była zgoła inna. "Quaro chciałabyś żeby aresztowano tak Ciebie, albo kogoś tobie bliskiego?" - nie i dlatego nie wszczynam rozrób i nie przewodzę kibolom z żadnego klubu. Nie robię też z siebie męczennika pokrzywdzonego przez władzę, tylko staram się działać dla dobra swojego i swoich bliskich tak jak potrafię (a tym samym dla dobra mojego kraju). Obecnej władzy nie kocham, ale nie wierzę, że jakakolwiek władza może być idealna.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
5 9

@Draco: Dzień wcześniej wyłączane są z ruchu ulice po obu stronach rzeki. To na nich wzdłuż torów tramwajowych ustawiane są stoły i długie ławy a obok wieczorem rozkładane są namioty i stragany, które jutro sprzedawać będą lokalne specjały i produkty. Wieczorem pod tunelem prowadzącym na wzgórze zamkowe powstaje duża scena. W świąteczny dzień od rana jest tłumnie i gwarnie. Ludzie chodzą całymi rodzinami, umawiają się ze znajomymi, piją piwo i różne szprycery. Część ludzi tańczy i bawi się pod sceną na której od południa odbywają się koncerty lokalnych gwiazd. Organizowane są zawody sportowe i różne pokazy. Atmosfera jest bardzo wakacyjna. Jest dużo policji wokół, jednak interwencje policjantów są sporadyczne i raczej pełnią rolę informacji turystycznej dla zdezorientowanych gości w mieście. Wieczorem odbywa się półgodzinny pokaz fajerwerków. - to nie jest wypracowanie dziecka na temat: opisz jak wyglądałby idealny Dzień Niepodległości. Tak w Budapeszcie obchodzi się dzień św Stefana, czyli rocznicę założenia państwa węgierskiego. I powiem ci, że trochę mi przykro jeśli w Polsce Święto Niepodległości wielu Warszawiakom kojarzy się z dylematem zabijać okna dyktą czy nie, zastanawianiem się gdzie jest numer do szklarza i zamkniętymi kawiarniami i sklepami w pobliżu trasy marszu. Dodam tylko, że na Węgrzech większośc ruchu kibicowskiego jest przeciwko obecnemu rządowi Orbana, a i nacjonalistów z Jobbiku nie brakuje - jednak ważne święto można obchodzić bez zadym.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2014 o 1:35

avatar Przemek77
2 6

@Draco: mam podobne zdanie z tym wszystkim. Wiadomo, że obecnie opcja patriotyczno-narodowa jest "be", więc trzeba ją wszystkimi siłami dyskredytować. PRL nie umarł, tylko nazywa się inaczej. Władze i media byłyby wniebowzięte, gdyby każdy Marsz Niepodległości, wiec ku czci Żołnierzy Wyklętych itp. zgromadzenia kończyły się demolką, wandalizmem i bijatykami. A że tak nie jest - trzeba sprowokować. Pokazać potem w TV wyselekcjonowane kadry jak to "kibole demolują miasto". Szkoda, że organy ścigania nie zajmują się tak sumiennie członkami Antify - którzy naprawdę są niebezpieczni i to zwykle oni atakują nawet postronne osoby - są filmiki na YT jak np. dziesięciu antifowców bije i kopie chłopaczka co trzymał polską flagę. Jak taki Ikonowicz grozi śmiercią chłopakowi w koszulce z orłem białym. To dopiero odwaga i "antyfaszyzm". Co było rok temu w Lublinie - kolesie wracali z wiecu pamięci Żołnierzy Wyklętych i dostali łomot od Antify. Ot tak. Potem w sądzie się antifowcy tłumaczyli, że nunczako nosi bo praktykuje zen, a nóż to nie nóż tylko breloczek - i dostali jakieś śmieszne kary. Napisz na jakimś forum wezwanie do "rozprawienia się z kibolami i narodowcami" a zyskasz poklask i uznanie. Napisz wezwanie do "rozprawienia się z cyganami terroryzującymi Polaków" - staniesz przed sądem za podżeganie do przestępstw na tle rasowym. Taki świat, cholera.

Odpowiedz
avatar Draco
2 4

@qaro: Marsz Niepodległości w roku 2012 miał być właśnie takim spokojnym przemarszem. Były grupy rekonstrukcyjne, przed Marszem pod Pałacem Kultury były występy zespołów muzycznych. Wszystko miało przebiegać spokojnie i zakończyć się na Agrykoli przemówieniami. Niestety dziwne ruchy policji i działania prowokatorów (obie rzeczy zostały zgłoszone do sądu, zwłaszcza działania policji które zagrażały zdrowiu i życiu przypadkowych osób) doprowadziły do rozpierduchy w początkowej fazie Marszu. Potem policja się wycofała i Marsz dalej przebiegał w 99,99% pokojowo i spokojnie. Jako służba porządkowa interweniowaliśmy tylko kilka razy w naprawdę drobnych sprawach. W 2013 roku miało być lepiej, bo policji też zależało na spokoju. Ale oczywiście potem wyszły te opcje które opisałem jak np. nieobstawienie trzech "miejsc zapalnych". W środowisku narodowym pojawiają się głosy, żeby zmienić styl i zrobić coś w stylu pikniku. Łatwiej to ogarnąć i ochronić, a prowokacje stają się prawie niemożliwe. Ciekawe jak będzie w tym roku. @kertesz_haz też bym tak chciał świętować 11 listopada. Ale niestety za to, że będę miał koszulkę z orłem i polską flagę zostanę okrzyknięty faszystą. Przypomnę Ci tylko, że właśnie tak "faszyzm" widzą nasze środowiska lewicowe i antifa. Jak sobie wyobrażasz radosny piknik w naszych warunkach? Z czego mamy się cieszyć? Z olbrzymiego długu narodowego? Dużej inflacji? Bezrobocia? Biurokracji i prawa utrudniającego ludziom życie? Ludzie są wściekli na władzę. A to co opisujesz z tym zabijaniem okien dyktom to działo się kilka lat temu, gdy w Warszawie odbywał się szczyt gospodarczy w maju. Przyjechali wtedy antyglobaliści, anarchiści i inni przedstawiciele środowisk lewackich.

Odpowiedz
avatar qaro
-1 7

@Draco: słuchaj, przyznam, że nie wiem jak dokładnie te marsze wyglądają i kto kogo prowokuje. Ale Twoja relacja jest przedstawieniem tylko jednego punktu widzenia i to bardzo stronniczego. A wybacz, ale nie wierzę żeby tylko rząd i policja byli tymi po "ciemnej stronie mocy". Bez obrazy, ale widzę, że mnóstwo jest teraz ludzi, którzy lubią robić z siebie męczenników i wpychać wszystko w jakąś spiskową teorię dziejów, bo im chyba za dobrze i nie mają gdzie pomachać szabelką. Nie twierdzę, że tak tu idealnie, wiele rzeczy mnie wku*wia nieprzeciętnie, ale nie masz się z czego cieszyć? Powiem Ci z czego ja się cieszę. A z tego, że od prawie stu lat jesteśmy niepodległym państwem, z tego, że od prawie 70ciu lat nie było wojny, a od 25ciu nie ma PRLu, z tego, że właśnie kończę budować dom i jest to o wiele łatwiejsze niż za komuny gdy budowali moi rodzice, z tego, że urodziłam dziecko w warunkach o niebo lepszych niż gdy moja mama urodziła mnie, z tego, że mogłam bez przeszkód studiować za granicą i jeśli nic się nie zmieni moja córka też będzie miała taką możliwość, z tego, że jak masz głowę na karku, to świat stoi przed Tobą otworem... Wymieniać dalej? Ale jak chcesz, to się martw.

Odpowiedz
avatar kertesz_haz
4 4

@Draco: Węgry są bardziej zadłużone niż Polska, problemów w kraju nie brakuje jak choćby gigantyczna korupcja w służbie zdrowia, a polityka rządu jest mocno eksperymentalna i to obywatele ponoszą część jej kosztów - dla przykładu choćby sytuacja z bankami. Mimo to dzień św Stefana to dzień spotkań, zabawy, dumy narodowej, a przede wszystkim to dzień, który jednoczy Węgrów bez względu na to czy ktoś jest lewicowcem, prawicowcem czy betyarowcem. Na spory polityczne jest inny czas. I to jest ta mała różnica między Polską, a krajem Madziarów.

Odpowiedz
avatar Draco
3 5

@qaro: Ja tam z siebie męczennika nie robię. Wiem co widziałem i słyszałem. Wiem też jak bardzo wszechobecna jest patologia w służbach i administracji publicznej, bo przez dwa lata dane mi było pracować w dość ważnym urzędzie. Byłem małym trybikiem który wszystko bacznie obserwował. To, że nie było wojny, to nie efekt polityki czy dyplomacji. Po prostu Europa po II wojnie światowej przeżyła taki szok, że wojna została wykluczona z opcji politycznych w większości normalnych krajów. PRLu nie ma od lat 24 mniej więcej. Ja naprawdę nie wiem czemu ludzie chwycili ten slogan "25 lat wolności" jak wybory z 89 roku były kontraktowe i po prostu PZPR pozwoliło łaskawie dojść do głosu opozycji, ale dali im tak mało miejsc w sejmie, żeby nie przeszkadzali. Quaro Ty cieszysz się z tego, że żyjesz i że nastąpił rozwój cywilizacyjny i mamy lepsze warunki do życia niż nasi rodzice. Ja też się z tego cieszę, tylko, że ja widzę to co się stanie za kilka lat. Nie mamy armii do obrony, NATO podupadło i teraz to raczej klub klepiących się po ramionach bezbronnych panów. Nasz budżet jest jak sito, a debilne decyzje kolejnych ekip rządzących narażają nas na kolejne koszty. Aparat administracyjny jest powiększony do granic absurdu i pochłania olbrzymie ilości kasy. Nasze państwo, czyli my wszyscy, jesteśmy zadłużeni po uszy. Rośnie inflacja, skrzętnie ukrywana w statystykach (pomyśl ile mogłaś kupić za 50 zł 10 lat temu, a ile dziś). System służby zdrowia i system emerytalny leżą i zaczynają konać, a państwo sztucznie podtrzymuje je przy życiu pompując w nie pożyczone pieniądze. Nasz kraj może za kilka lat zbankrutować. Zdajesz sobie sprawę co to oznacza? Nie jesteśmy małą Islandią położoną na końcu świata. Nie będzie emerytur, nie będzie NFZ, setki tysięcy ludzi pracujących w administracji i powiązanych z nią firmach straci pracę. Nasza gospodarka walnie o ziemię. Teraz mamy ostatnią szansę by to wszystko jakoś ratować i ogarniać. Teraz jest ostania chwila na reformy. Narodowcy, wiele innych partii, stronnictw, ugrupowań, stowarzyszeń i zwykłych ludzi krzyczą, że nasz dom się pali i trzeba go gasić! Ale władza uspokaja i reszta społeczeństwa pomimo, że widzi płomienie ignoruje je i sobie dalej w tym domku siedzi, czasem zauważając ze się jakoś cieplej robi.

Odpowiedz
avatar qaro
-3 3

@Draco: "To, że nie było wojny, to nie efekt polityki czy dyplomacji" - owszem, ale nie zmienia to faktu, że można się z tego cieszyć, zwłaszcza 11 listopada??? "pomyśl ile mogłaś kupić za 50 zł 10 lat temu, a ile dziś" - 10 lat temu zarabiałam też znacznie mniej. Naprawdę nie wiem co chcesz osiągnąć przedstawiając w tak pesymistycznym świetle, skoro nie jesteś męczennikiem. "Teraz jest ostania chwila na reformy. " - owszem, potrzeba reform, ale prawdziwe reformy mają to do siebie, że bolą. Bo tak już jest, że żeby było lepiej, to najpierw musi być gorzej. A jak reaguje naród na wieść o bolesnych reformach? Strajki, spadek poparcia i zmiana ekipy rządzącej na taką, która najwięcej obieca, albo (nie daj Boże) najwięcej rozda. Więc ja się nie dziwię, że przed wyborami rząd stara się milczeć na temat reform, bo go zaraz wywalą i nigdy nie dokończy czegoś co zaczął. Więc i tak wyglądamy nieźle jeśli wziąć pod uwagę pół wieku budowania socjalizmu, po którym została mentalność "mie sie należy" plus tradycyjne narzekactwo.

Odpowiedz
avatar kitusiek
0 2

@qaro: Dlaczego mamy się cieszyć 11 listopada? W końcu cały czas jesteśmy niepodległym państwem (które istnieje tylko teoretycznie, ale to nie o to chodzi), a nie tylko w rocznicę jej odzyskania, a raczej ogłoszenia. Reformy mają to do siebie, że większość ludzi się ich boi, bo co to będzie, pozmieniają wszystko, przecież było dobrze, a co jak nie wyjdzie, a może to zła reforma jest? Gdyby nie reformy i duże zmiany, pewnie dalej biegalibyśmy po lesie ganiając za czymś, co nadaje się do jedzenia. Gdyby nie reformy, świat nie szedłby do przodu, a to, że na początku jest gorzej, to w głównej mierze nasz lęk przed wszystkim, co nowe. Ale trochę prawdy w tym jest, w końcu żeby coś przeskoczyć, trzeba wykonać kilka kroków w tył dla nabrania prędkości :)

Odpowiedz
avatar qaro
-2 2

@kitusiek: "Dlaczego mamy się cieszyć 11 listopada? W końcu cały czas jesteśmy niepodległym państwem" - no faktycznie, nic tylko siąść i płakać. Rozumiem, że żadnych urodzin, ani rocznic też nie obchodzisz? W końcu żyjesz przez cały rok, więc po co świętować urodziny? Rocznica ślubu? W końcu jesteśmy z mężem małżeństwem przez cały rok. "które istnieje tylko teoretycznie" - ocho, kolejny machający szabelką. Klasyczny przykład, że komuś tu jest za dobrze. Tak Ci źle, taki jesteś uciśniony, zniewolony i nieszczęśliwy? Bosz, szkoda słów, nawet nie chce mi się dyskutować na ten temat... A co do reform, to nie rozumiem dlaczego mi to wszystko tłumaczysz, przecież mniej więcej to samo właśnie napisałam.

Odpowiedz
avatar katem
3 11

Moje dziecko ! Utrzymaj swą wrażliwość na obecnym poziomie, mimo wybranego zawodu. To ogromnie trudne ( o czym świadczą często niewybredne dowcipy o prawnikach). Znajdź w sobie tylko odporność na rozczarowania spowodowane kłamstwami bronionych przez Ciebie ludzi, z których większość niewinna nie będzie.

Odpowiedz
Udostępnij