Wczorajszego poranka w firmie nie było w ogóle słychać telefonów. Pracownicy zorientowali się w sprawie i nasz administrator zadzwonił do dostawcy usług w sprawie usunięcia awarii.
W dniu dzisiejszym, po upływie 24 godzin wszystkie telefony powinny już działać. Niestety problem dalej pozostał z nami.
Administrator znów zadzwonił do dostawcy usług telefonicznych i została przekazana mu piekielna informacja. Otóż prawidłowo myśli iż awaria powinna zostać usunięta w ciągu 24 godzin. Tylko to są godziny robocze. Z racji tego iż u operatora pracują maksymalnie 10 godzin na dobę, pani powiedziała, że awaria zostanie usunięta jutro.
Trzy dni bez telefonu w firmie i wszystko zgodnie z zawartą umową. Wynika z tego, że dla niektórych 24 godziny to nie jest doba, tylko trzy doby :)
call_center operator telefon
Jeśli w umowie jest zapis o godzinach roboczych, to gdzie jest problem?
Odpowiedz„awaria powinna zostać usunięta w ciągu 24 godzin. Tylko to są godziny robocze” Oczywiście znacie nazwisko gościa, który z waszej strony podpisał taką umowę? Bo to on jest piekielny...
Odpowiedzniesądzę aby to były godziny robocze, zresztą każda szanująca się firma serwis techniczny posiada czynny 24/24 jeżeli nie proponuje zmienić operatora
OdpowiedzMylisz się. Zarowno Orange, Netia i pare innych ma zapis, że są to 24h robocze i technicy pracują 8-20. W nocy sa obsługiwane tylko duże awarie masowe.
Odpowiedz@Rhanra888: Dokładnie tak. Są łącza ze SLA na poziomie np 4h, ale klient płaci za nie grube tysiące, a jeśli operator nie wywiąże się z czasu naprawy, to wtedy on płaci klientowi grubą kasę.
OdpowiedzPodpisaliście umowę i tego nie sprawdziliście? Zakładam, że pracujesz w małej firmie, która nie bardzo jeszcze jest obeznana?
OdpowiedzU mnie w zeszłym tygodniu przez ok 45 godzin nie było ani internetu, ani linii telefonicznej. Telefony milczały, w biurze cisza jak makiem zasiał, a do domu iść nam nie pozwolono. Wyobraźcie sobie, jak czuje się 30 osób w jednym biurze, które na co dzień owszem, słyszą swoje głosy, ale skierowane do kogoś po drugiej stronie linii. Nastąpiła jakaś konkretna awaria, ciężka do ogarnięcia. Tym też sposobem zamiast na monitory wszyscy zaczęli grzebać w smartfonach, ajfonach i innych srajfonach, aż w końcu im się znudziło i zaczęli ze sobą rozmawiać, poznawać się i zachowywać jak ludzie, a nie jak jakieś korpo-widma. Więcej takich awarii poproszę :)
OdpowiedzNic w tym piekielne go taka umowa. Czasem godziny pracy to za mało na zrealizowanie jakiegoś zadania. I 24 godziny tj 1 dzien kiedy coś jest otwarte od 7 do 15 może być nie wystarczające dlatego ma się na to godziny robocze. Nikt nie jest wolem
Odpowiedz