Dziś czekała mnie wyprawa do Bydgoszczy. Jazda autem, powrót pociągiem.
Sprawy na miejscu nie potoczyły się tak jakbym tego oczekiwał, ale to już inna historia. Wkurzony jak jeż, gdyż doszedłem na Główny w Bydgoszczy z buta, zamiast zostać podwiezionym, no ale niech będzie.
Podchodzę do okienka kasowego, czekam chyba z 10 minut, aż chyba niezbyt ogarnięta pani wewnątrz, obsłuży kobiecinę przede mną. W końcu sukces dopchałem się.
- Dzień dobry. Bilet na najbliższy pociąg do Torunia poproszę.
- 12:33, 7.50.
Uniosłem brwi. Na rozkładzie jak byk - 12.06.
- A nie ma jakiegoś szybciej?
- Jest 12.06, ale to pospieszny za 19zł.
- Wie pani co? Niech będzie. - uśmiechnąłem się.
Bilet wydrukowany, reszta wydana, papier włożony w książkę.
- Miłego dnia Pani życzę.
Z drugiej strony szyby widzę jadowity uśmieszek i słyszę
- Ale za to jest o pół godziny opóźniony - rechot.
Badummm psss, Bydgoszcz babe...
tymczasowy dworzec głowny w bdg...
Lubię moje miasto xD
OdpowiedzNie ma co pompować toruńsko-bydgoskich animozji- może po prostu kasjerka miała zły dzień? Co nie zmienia faktu, że zachowała się piekielnie.
Odpowiedz„Bilet na najbliższy pociąg do Torunia poproszę. - Ale za to jest o pół godziny opóźniony” Czyli - wiedziona doświadczeniem? - najpierw zaproponowała bilet na __najbliższy__ pociąg? :-)))
OdpowiedzTrzeba było od razu powiedzieć, że rezygnujesz z przejazdu i zwracasz bilet - opłacałoby się ;)
Odpowiedz@zendra: bodajże 5% czy 10% opłata manipulacyjna.
OdpowiedzEee tam. Po pierwsze. Nie wiadomo ile opóźni się ten z 12:33, może godzinę? Po drugie. Nawet jeśli nie opóźni się wcale - ruszy ze stacji prawie jednocześnie z pośpiesznym (12:06 + 30 min = 12:36), więc pewnie do Torunia dojadą w tym samym czasie. Po trzecie. Komfort jazdy w pośpiesznym będzie większy - bo drożej, więc luźniej. Po czwarte. Kasjerka jest złośliwą francą, bo mogła cię o tym poinformować i o zdanie zapytać, ZANIM wydałeś kasę na bilet. Może miała PMS? I po piąte. Z Bydgoszczy do Torunia to jadą tylko trzy pociągi na dobę? 12:06, 12:33, a ten trzeci DOPIERO o 7:50 - następnego dnia?
Odpowiedz@Armagedon: 7.50 to cena biletu :D, pośpieszny jedzie szybciej o jakieś 7-8 minut i do tego szynobus i tak musi czekać na jego przejazd. Jedynie komfort przejazdu nowiuśkim szynobusem Pesy z klimą i wifi masakruje na głowę pośpieszny.
Odpowiedz@Barricade: I ty mając tę całą wiedzę wybrałeś pośpieszny tylko dlatego, że był o te głupie 27 min wcześniej? I to jeszcze płacąc za bilet więcej niż podwójnie? No widzisz, to pani kasjerka na początku chciała dobrze. Chciała cię wysłać pociągiem lepszym, tańszym i o tej samej godzinie. Tylko to taki wredny typ urzędniczej larwy, który zemści się srodze za najmniejszą nawet sugestię, że cię źle poinformowała, lub coś przeoczyła. Powinieneś jej słowa przyjąć za pewnik i o nic nie pytać. Musiałeś ją dobić tą decyzją zakupu droższego biletu i to jeszcze z uśmiechem! Widać poczuła się osobiście dotknięta, znieważona i zlekceważona.
Odpowiedz@Armagedon: Kasjerka jest złośliwa? Zgodnie z zapytaniem poinformowała podróżnego, o której jest najbliższy pociąg. A że pan wszechwiedzący życzył sobie inny, to cóż...
OdpowiedzProblem polega na tym, że działo się to w czasie mojej pracy, a moja roboczogodzina przynajmniej teoretycznie warta jest 70zł. A pośpieszny i tak zawsze szybciej dojedzie na miejsce. To że różnica czasu przejazdu teoretycznie wynosi 8 minut, nie znaczy że regionalny przyjedzie 8 minut po pospiesznym. Kolejkowanie hierarchii połączeń kolejowych może sprawić że szynobus w toruniu, będzie mieć również pół godziny opóźnienia.
Odpowiedz@Barricade: „moja roboczogodzina przynajmniej teoretycznie warta jest 70zł.” Tyle tobie płacą, czy taką kwotą obciążają klientów? ;-)
Odpowiedz@Bydle: Kiedy klient domaga się rozliczania za roboczogodzinę a nie za robotę jako robotę, to tyle musi mi zapłacić.
Odpowiedz@Armagedon: Nie 7:50, tylko 7zł50gr :) Kobieta podała najbliższy osobowy. I rzeczywiście teoretycznie pospieszny powinien dojechać na miejsce szybciej. Chyba, że akurat remonty torów czy coś, np. Tarnów-Kraków masz 2 godziny niezależnie od typu pociągu.
Odpowiedz@Barricade: To szynobus ma jakiś komfort jazdy? :o
OdpowiedzJaki masz problem ? Pospieszny i tak szybciej dojedzie na miejsce.
OdpowiedzAutor postanowił zaprezentować stereotypowy przykład animozji między Toruniem a Bydgoszczą. Po pierwsze kasjerka prawidłowo poinformowała cię o najbliższym pociągu, po drugie - na dworzec nie musiałeś iść "z buta", mogłeś skorzystać z komunikacji miejskiej. Raczej dałeś przykład nierozgarnięcia torunian, niż piekielności bydgoszczan
Odpowiedz@gorzkimem: Też o tym pomyślałam. I jak tylko zobaczyłam, że chodzi o Bydgoszcz, to wiedziałam, że autor jest z Torunia. Ta historia mogłaby być opisana bez podawania nazw miast, ale przecież trzeba podsycać konflikt bydgosko-toruński (którego i tak nie mogę zrozumieć).
Odpowiedz@gorzkimem: Cierpię na chroniczną niechęć do komunikacji miejskiej. Szczególnie bydgoskiej i trójmiejskiej, którymi jeździłem kilkukrotnie za każdym razem z niemiłymi przygodami. I szynobus nie był najbliższym pociągiem :)
OdpowiedzKobieta po prostu wyczuła, że Toruniak, co się czepiacie :D
OdpowiedzHistoria beznadziejna zwlaszcza ostatnie zdanie. Sadzisz ze w Toruniu nie ma leniwych/zlosliwych kasjerek?
OdpowiedzJak to mój kumpel powiada (który mieszkał półtorej roku w owym mieście)... "Cała Brzydgoszcz" ;] ja nie mam nic do tego miasta jak by co
Odpowiedz@nipman: czym jest półtora roka?
Odpowiedzw ogole Brzydgoszcz to miasto, ktore zagina czasoprzestrzen ;) jezdizlam tam na studia z gdanska trasa gda-bdg 3 godizny; bdg-gda 4 godziny...
OdpowiedzBrzydgoszcz xD
Odpowiedzi co zrobiles?
OdpowiedzMiłość Bydgosko-Toruńska taka piękna <3 A tak serio, cóż, zdarzają się takie kwoki wszędzie nic nie poradzisz.
Odpowiedz"Dziś czekała mnie wyprawa do Bydgoszczy." I już jest piekielnie... :D
Odpowiedz