Pracuję w liniach lotniczych. Czasami dochodzi do sytuacji wręcz absurdalnych, jeśli chodzi o przewóz rzeczy w bagażu podręcznym.
Oto lista najciekawszych rzeczy, które amatorzy latania próbowali wnieść do kabiny pasażerskiej:
1. Oryginalny miecz samurajski.
2. Poroże jelenia.
3. Dekoder Polsatu.
4. Turbosprężarka.
5. Przednie lampy do Volkswagena Golfa.
6. Tabernakulum(!?)
7. Pijawki (bo leczą ból głowy).
8. 10kg chleba.
9. Piknikowa butla z gazem.
10. Dwie małe rybki (Tak, razem z plastikowym akwarium...)
11. Koza (pasażerka biznes klasy upierała się, że koza ma lecieć z nią w klasie biznes... aż do Argentyny).
Ech... kocham tę pracę.
zagranica
Brakuje do tej historii jakiegoś skrótu regulaminu/zasad przewożenia bagażu podręcznego z twojej firmy lotniczej w jakiej pracujesz gdyż: 1. Nie każdy lata na co-dzień samolotami aby wiedzieć takie rzeczy. 2. różne firmy mogą mieć różne wytyczne co do wielkości, wagi czy innych kryteriów takiego bagażu podręcznego.
Odpowiedz@Gregorius: Procedury przewozu bagażu podręcznego w bardzo małej mierze zależą od firmy. Zwykle firma ustala jedynie wymiary takiego bagażu (aby mieścił się w schowku nad głową albo pod siedzeniem) i jego wagę (zwykle między 8-10kg). To co można przewozić a czego nie narzucają już przepisy bezpieczeństwa. Rozumiem, że nie każdy musi spędzać w powietrzu więcej czasu niz na ziemi, ale żeby próbować wnieść na pokład samolotu butlę wypełnioną gazem czy też akwarium z rybkami, to moim zdaniem trzeba być kompletnie pozbawionym wyobraźni :)
Odpowiedz@winkiosha: Miałem "szczęście" korzystania z linii lotniczych na dalekim i środkowym wschodzie. Linie były więcej niż ekonomiczne. Trudno uwierzyć co było dopuszczalne w kabinie. Raz leciałem chyba jeszcze DC-3 w wersji przystosowanej do przewozu pasażerów, to był dopiero hardcor.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: Dlatego właśnie pewne standardy i reguły powinny obowiązywać. A mogę spytać gdzie latałeś i jak wrażenia? Bo bardzo chciałbym wybrać się do Malezji ;)
Odpowiedz@winkiosha: Widzę, że lubisz adrenalinę? Ostatnio linie malezyjskie nie cieszą się dobrą opinią...
Odpowiedz@Litterka: Na szczęście nie tylko te linie latają do Malezji. Lufthansa np. lata tam raz dziennie. Co do malezyjskich linii, pamiętam je jako solidną firmę o niezłym standardzie. Niestety mieli dużego pecha...przynajmniej w przypadku drugiego samolotu. Ale fakt, chyba miałbym trochę strachu lecieć z nimi ;)
Odpowiedz@winkiosha: Rakieta o przewoźnika pytać nie będzie, jak wystrzeli to nie ma zmiłuj, MH, LH czy nawet UFO może dostać, więc ja bym się nadal bał.
OdpowiedzRozumiem, że każdego inne rzeczy dziwią mniej, inne bardziej, jednak jestem zdziwiona, że w Twoim rankingu koza przegrywa z dekoderem Polsatu;-)
Odpowiedz@Chrupki: Kolejność przypadkowa ;)
OdpowiedzPo ostatnich wydarzeniach, gdy Polsat zakodował mistrzostwa świata w siatkówce, dekodery Polsatu budzą w narodzie odrazę ;)
OdpowiedzCo jest z tym dekoderem Polsatu? Mysle, ze to normalna rzecz
Odpowiedz@Wafeko: Może faktycznie tylko mnie wydaje się to zabawne. Pan faktycznie zabrał dekoder na pokład ;)
Odpowiedz@winkiosha: Może widział jak się "dba" o bagaż główny i dlatego cenną dla niego rzecz (za pewne do oglądania pakietu polskich programów za granicą) wolał mieć przy sobie.
Odpowiedz@winkiosha: No dobra, zrozumieliśmy, że go zabrał faktycznie. Ale co jest nie tak z dekoderem, że nie może on być w bagażu podręcznym? Przecież nie jest ani zbyt duży, ani zbyt ciężki. Chyba, że chodzi o talerz montowany za oknem?
Odpowiedz@Wafeko: użytkowanie dekoderów polskich platform satelitarnych jest zagranicą niedozwolone
Odpowiedz@teleman: Pierwsze słyszę. Ale wygląda na to że to prawda.
OdpowiedzJa również pracuję w branży lotniczej i jedna rzecz mnie zastanowiła - mianowicie ta koza. Wiem, że większość linii akceptuje requesty na "pet in cabin", nie muszą to być koniecznie psy lub koty. Stąd moje pytanie - koza przekraczała wymiary czy też Twoja linia nie jest przychylna zwierzakom innym niż psy i koty?
Odpowiedz@blaisetarou: Oczywiście na pokład akceptowane są tylko psy i koty, których klatka nie przekracza wymiarów bagażu podręcznego, a waga (razem z klatką) jest mniejsza niż 8kg. Wiele razy zdarzało się, że pasażerowie walczyli o przewóz swoich fretek, królików, czy bobrów kanadyjskich...ale koza była jedyna w swoim rodzaju.
Odpowiedz@winkiosha: bobrów? to jak dla mnie dziwniejsze niż koza :D
Odpowiedz@winkiosha: Mnie jednak strasznie dziwi ta zasada. Przecież takie króliki ważą nawet mniej niż koty i przewozi się je w podobnych transporterkach.Hmm,jeśli kiedyś będę wiozła swojego królika wmówię obsłudze że to taka specjalna rasa kota.
Odpowiedz@maranocna: Niestety nie wiem dlaczego jest taka zasada w tym wypadku a nie inna ;) Wmówic sie niczego nie uda, niestety zwierzak musi miec paszport ;)
Odpowiedz@winkiosha: To nie byłby problem,rodzice mają kota nawet podobnego kolorystycznie, transporter jest nieprzeźroczysty widać tylko przez kratki w drzwiczkach. Otwierać nie można bo zwierzę się stresuje i robi agresywne,o. Tak na poważnie to nie sądzę żebym musiała go kiedyś transportować przez ocean, ale są chyba jakieś linie którymi można przewozić zwierzęta inne od podstawowych?
Odpowiedz@maranocna: Jak najbardziej, wiele linii daje taka mozliwosc, ale w specjalnym pomieszczeniu w luku bagazowym. Nie slyszalem niestety aby jakakolwiek linia zezwalala na przewoz innych zwierzat w kabinie pasazerskiej... ;)
Odpowiedz@blaisetarou: W kabinie pasażerskiej można przewozić również wszelkie zwierzęta które są przeszkolone na zwierzęta przewodniki. I nie mowię tu tylko o labradorach. Innym zwierzęciem przewodnikiem jest również kucyk i on również ma prawo do transportu w kabinie pasażerskiej :)
Odpowiedz@blaisetarou: a jak to skomentujesz? można? można! :D http://wrzutnik.net/sa/sok1.jpg
Odpowiedzdekoder polsatu winien posiadać paszport polsatu, inaczej nie może wejść na pokład :)
Odpowiedz@panikasy: Chyba, że jego posiadacz zna osobiście Piaska. :-)
OdpowiedzA jak przewieźć rybki, jeśli nie w małym akwarium w kabinie? Serio pytam. Co do tabernakulum, to zwykle wykonuje się je z drogich materiałów, i jeśli coś zawiera, to rzeczy dla wiozącego je święte (ciało i krew ich boga), więc nie dziwię się, że ktoś nie chciał ryzykować zagubienia i potencjalnej profanacji.
Odpowiedz@bloodcarver: Po prostu nie ma przewozić rybek i tyle w tym temacie. Tak jak nie przewozi się materiałów pirotechnicznych, tak nie przewozi się rybek. Niektóre rzeczy po prostu nie nadają się do transportu samolotem. W wypadku silnych turbulencji takie akwarium to ostatnia rzecz, która w samolocie jest potrzebna :)
Odpowiedz@winkiosha: Jeśli regulamin mówi, że nie można, to nie można, OK. Ale nie wiem czemu solidne małe akwarium w szafce nad pasażerem miało by być groźniejsze od plastikowej butelki z wodą trzymanej w ręku, na przykład. Albo od 8kg twardej kanciastej klatki ze spanikowanym kotem w środku.
Odpowiedz@winkiosha: To w regulaminie jest wyszczególnione że tylko psy i koty? :) Dlaczego nie mogę przewieźć mojej ulubionej nutrii?? Toż to jakiś zwierzęcy rasizm :P A co do rybek to też się dziwię, bo ludzie wnoszą np. litry wódki na pokład, ostatnio komuś taka szklana butelka spadła na głowę.
OdpowiedzJestem piekielny. Wiozłem w bagażu podręcznym dekoder (fakt, że nie polsatowski). Będę się smażył w piekle. Lamp do Golfa co prawda nie wiozłem, ale też nie rozumiem, dlaczego ci nie pasują.
OdpowiedzWiecie, włos papieża uratował Boeinga (nie kapitan Wrona, nie nie!). Ostatnio coraz więcej się słyszy o katastrofach... Może zatem jakiś lękliwy pasażer wolał już nie ryzykować?
OdpowiedzCo jest dziwnego w reflektorach do golfa albo turbosprężarce? Nie wydaje mi się aby wnoszenie tego na pokład było w jakikolwiek sposób zabronione. Za to pozostawienie tego w bagażu głównym to proszenie się o kradzież, nie latam często (około 15razy w roku), ale okradziono mnie z wartościowych rzeczy już dwa razy i obecnie jeśli chcę przewieźć coś drogiego to zawsze mam to w bagażu podręcznym. Woziłem już części do aut i podzespoły komputerowe, zawsze w podręcznym, nigdy nie było z tym problemów. Wszystko co nie jest zabronione/niebezpieczne jest jak dla mnie w porządku a wyśmiewanie ludzi za dziwne (w mniemaniu autora) rzeczy, które wożą to już przejaw typowego buractwa, sytuację mógłbym przyrównać do kasjerki w sklepie, która kasuje produkty a potem komentuje co klient kupił i na co mu to było.
Odpowiedz@Stashqo: Jeśli tyle razy leciałeś samolotem to na pewno wiesz, że rzeczy w schowku nad głową lubią się przesuwać. Wystarczy potem chwila nieuwagi przy otwieraniu schowka - i bam, nieszczęście gotowe. 8kg metalu ląduje na głowie zaskoczonego pasażera, który przecież nie musi wiedzieć, że szanowny pan miał ochotę przewieźć dziś turbosprężarkę. Następnym razem, zamiast pisać o buractwie, może warto się zastanowić nad bezpieczeństwem swoim i innych.
Odpowiedz@winkiosha: W bagażu podręcznym mam prawo przewieźć 10-15kg (zależnie od linii), nikomu nic do tego co tam akurat przewożę. 8kg złożone z ubrań, laptopa i flaszki kupionej w wolnocłowym waży dokładnie tyle samo co 8kg turbosprężarki.
Odpowiedz@Stashqo: Zgadzam się z tobą. Ale najbardziej dziwi mnie oryginalny miecz samurajski. Jeśli to była prawdziwa, kilkusetletnia katana to nie wyobrażam sobie przewożenia jej w luku bagażowym. Taki miecz jest pewnie więcej wart niż autor/ka wraz z jego/jej dziećmi i wnukami zarobi przez całe życie.
Odpowiedz@winkiosha: No, ale sama piszesz, że bagaż można umieścić również pod fotelem. Wtedy już nikomu na głowę nie spadnie.
Odpowiedz@Stashqo: Wolalbym jednak aby na glowe spadlo mi 8kg ubran niz 8kg turbosprezarka. @jocker: Zawsze mozna nadac taki towar przez cargo - jest wtedy odpowiednio ubezpieczony. Nikt nie kaze nadawac katany do luku bagazowego. @Armagedon: Rozne samoloty, rozne konstrukcje, nie w kazdym samolocie bedzie mozliwosc zmieszczenia okreslonego bagazu podrecznego pod fotelem.
Odpowiedz@jocker: miecz nie powinien lecieć jakby z innych powodów. Jakby nagle zachciało Ci się przesiąść za stery ;) dlatego jest zabroniony. Tak samo jak i inne urządzenia, które mogą zrobić krzywdę w sposób celowy
Odpowiedz@Sth: Może i masz racje, ale jakoś nie wyobrażam sobie, by ktoś próbował porwać samolot przy pomocy wartej kilka milionów katany.
OdpowiedzDużo częściej kupuje się repliki mieczy samurajskich , potrafią kosztować np. 10 tysięcy dolarów (po przeliczeniu z jenów). Sprzedawca wystawia zaświadczenie i niektórymi liniami można je było przewieźć. W każdym razie tak było około 2005-6 roku, przepisy raczej się mocno nie zaostrzyły.
Odpowiedz@jocker: nie pozwalają wozić nawet plastikowych noży itp. rzeczy, więc ostra jak brzytwa katana jest dużo bardziej uzasadniona. Zresztą. Nawet nie porwanie samolotu, a "zwykła" chęć zamordowania pasażera obok :D
Odpowiedz@winkiosha: Ja jestem chyba dziwna, ale latałam różnymi liniami- i tymi z Polski i zagranicznymi i jakoś nigdy nie miałam problemu z postawieniem bagażu około 10 kg pod fotelem z przodu. W zasadzie nigdy nie wsadziłam bagażu na półkę nad głową. I w zasadzie podpisuję się pod wszystkimi komentarzami odnośnie zdziwienia za ten dekoder polsatu. Nie rozumiem co w tym nietypowego, czy dziwnego. Jakieś może 7 lat temu znajomy poprosił nas o przewiezienie dekodera chyba cyfry + czy czegoś innego, w każdym razie- NIKT wtedy się nie zdziwił. Ani w drodze do Polski, ani do UK. Dekoder w jedną stronę był niesprawny, w drugą naprawiony. Ani tu, ani tam nikt nie spojrzał na to na zasadzie "ale dziwna rzecz". A gdyby spojrzał, to bym to potraktowała raczej mało przyjaźnie, bo nie jest to rzecz niedozwolona, więc bym to potraktowała na zasadzie komentowania w stylu "ooo, ale majtki dziwne przewozi". Niczyja sprawa :) Mam tylko takie pytanie, czy was nie obejmuje jakaś etyka zawodowa? Bo to moim zdaniem wiele tych punktów podchodzi troszkę pod wyśmiewanie pasażerów, co niekoniecznie jest etyczne. W zasadzie nie chcę następnym razem iść na odprawę i później znaleźć się na piekielnych, bo postanowiłam przewieźć np dwa laptopy, pudełko z ikei, kilogram kociej karmy lub żyrandol. Mam do tego prawo i niekoniecznie chcę, by to było spisywane jako super PIEKIELNY przypadek. Bo tyle w tym piekielnego co nawet w 10 kilogramach chleba. Może ktoś bardzo za tym tęskni za granicą i nie ma dostępu? O ile jest dozwolone, o ile wszystko się zgadza, to co to kogoś obchodzi? Aż mnie kusi chyba żeby przewieźć 10 kg mega seksownej bielizny lub prezerwatyw i czekać na historię o mojej piekielności, haha!:) bo coś sądzę, że i to i to by było na tej liście...:)
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 4 września 2014 o 23:11
Z tego co sie orientuję, to urządzenia elektroniczne trzeba przewozić w bagażu podręcznym, tak jak i inne cenne przedmioty, wiec o co chodzi? Tak samo pasażer mógł przewozić 10kg chleba, jeżeli limit kilogramów nie był przekroczony. Co do zwierząt w samolocie- jakiego regulaminu bym nie czytała, to wszędzie jest albo zabronione przewożenie jakichkolwiek zwierząt, przewożenie dozwolone jest w luku bagażowym lub w pojemniku do tego dostosowanym, którego waga ze zwierzakiem nie przekracza jakiejś tam wagi. Ryby to też zwierzęta, pijawki też. Może to i dziwny bagaż, ale nadal nie widzę w nim nic niezwykłego.
Odpowiedz@elda24: Przepraszam za brak polskich znakow. 1. Elektronike oczywiscie mozna przewozic, ale niektore urzadzenia sa ciezkie i moglyby wypasc ze schowka przy otwieraniu. Nie musze mowic jakby to sie skonczylo. 2. Przewoz zywnosci w bagazu podrecznym jest zabroniony. Jesli ktos przy sprawdzaniu bagazu dopuszcza - to ok, raczej nikt nie robi problemu aby wniesc na poklad kanapke, banana czy jablko, ale ogolnie nie powinien tego robic. 10kg chleba to jednak przesada. 3.Przewoz zwierzat: W specjalnym miejscu w luku bagazowym, mozna przewozic nawet konia, nie ma problemu, o ile klatke mozna zaladowad co samolotu. Jako bagaz podreczny, niektore linie zezwalaja na przewoz wylacznie psow i kotow. Na tym lista sie konczy.
OdpowiedzPrzewoz żywności jest zabroniony?? Od kiedy?? Często podróżuję tylko z bagażem podręcznym i niemal zawsze mam tam jakąś żywność... Przywozilam np. sery z Włoch ;) ale i słodycze, nieraz pojawiła się kanapka czy owoce, nigdy problemu nie było, a nawet upewniałam się przy kontroli bezpieczeństwa :)
Odpowiedz@katzschen: Regulaminowo prewoz zywnosci jest zabroniony w bagazu podrecznym, ale jak pisalem, na normalne ilosci bardzo czesto obsluga przymyka oko ;)
OdpowiedzMoże poza Europą, w jakichś szczególnych przypadkach... ale nie wszędzie. Właśnie czytam regulamin, który mnie w tym względzie upewnia (podobnie jak fakt, że co przywiozłam z Azji cały plecak - podręczny - żywności ;))
Odpowiedz@katzschen: O ile dobrze pamiętam treść plakatów na lotnisku to zakazany jest przewóz pewnych produktów żywnościowych pochodzących spoza Unii.
Odpowiedz@winkiosha: kilka razy w roku latam z kilkoma kilogramami (pół-) zamrożonego piżmowoła w podręcznym, raczej nie jest to normalna ilość, a nigdy nie miałam z tym problemu.
Odpowiedz@winkiosha: 'Elektronike oczywiscie mozna przewozic, ale niektore urzadzenia sa ciezkie i moglyby wypasc ze schowka przy otwieraniu. Nie musze mowic jakby to sie skonczylo.' Kochanie, a powiedz no, co wiecej wazy kilo pierza czy kilo olowiu? ;) 'Przewoz zywnosci w bagazu podrecznym jest zabroniony' taaak, chyba za duzo programow TV typu 'Customs' sie osoba naogladala :D.
Odpowiedz@eshter: To, ze kilogram pierza wazy tyle samo co kilogram olowiu, nie znaczy, ze obrywajac w glowe kilogramem pierza a kilogramem olowiu odniesie sie takie same obrazenia, prawda? Wystarczy pomyslec. Ciezkich, metalowych przedmiotow nie mozna zabierac na poklad samolotu i tyle. Przewoz jedzenia na pokladzie z zasady jest zabroniony, tyle ze nie jest az tak restrykcyjnie przestrzegany. Proste.
Odpowiedz@winkiosha: Dziwne, jeżeli przewóz jedzenia na pokładzie jest zabroniony(?) to nie jest on W OGÓLE przestrzegany. Na europejskich trasach nikomu nawet brew nie drgnęła ilekroć przewoziłem jedzenie w bagażu podręcznym. Jak długo nie były to płyny, nikogo nie obchodziło, jakie jedzenie przewożę w bagażu podręcznym.
OdpowiedzAleż poza zakazem wwozu niektórych produktów spoza UE właśnie zabroniony nie jest w żadnym regulaminie! Nie "obsługa przymyka oko", nie "nie sprawdzają restrykcyjnie", po prostu tego zakazu nigdzie nie ma, więc nie wiem czemu powtarzasz tę informację... Jeśli masz jej źródło, to podaj proszę.
OdpowiedzPS. (nie mogę edytować) jeszcze się zastanawiam jak te ciężkie metalowe rzeczy są niby eliminowane. Chłopak wiózł ostatnio w podręcznym laptopa i aparat sporych rozmiarow. Wierzcie lub nie, ale ten plecak był cięższy od bagażu rejestrowanego i trochę się obawiałam, że cofną go właśnie że względu na wagę - a tu nic. A zaręczam, że spadając na głowę narobił by tyle samo szkód co turbosprezarka :P
Odpowiedz@winkiosha: poczytaj ty dokładnie regulaminy, bo jak widzę, to pojęcie niewielkie. Przewóz żywności nie jest zabroniony, zabroniony jest przewóz płynów powyżej 1l (chyba, że podróżuje się z dziećmi, wtedy praktycznie limitów nie ma, jedynie trzeba przy kontroli napić się z każdej butelki czy pojemnika, jeżeli nie jest on fabrycznie zamknięty), no i lecąc do krajów poza Unię trzeba nieraz deklarować co i w jakiej ilości z jedzenia przewozisz i na lotnisku docelowym podejmą decyzję czy akurat z tym możesz przekroczyć ich granice czy nie. Przewóz zwierząt to przewóz zwierząt, nigdy nie widziałam w regulaminie KOT i PIES jako zwierzęta, które można przewozić. Nie można przewozić w kabinie zwierząt niebezpiecznych, tylko że ja uważam, że bardziej niebezpieczny jest mały jazgotliwy jamnik od węża dusiciela. Zresztą - dopiero co leciałam z chłopakami, co przewozili ze sobą swoje szczury i jakoś ta linia lotnicza problemu nie robiła. Szczur to nie kot czy pies - jakbyś nie wiedział. Co do elektroniki - wyraźnie w regulaminie stoi, że dla własnego bezpieczeństwa i komfortu masz wszelakie urządzenia tak przewozić, a jak ważą więcej niż ustalone kg, to dopłacasz za nadbagaż i obsługa samolotu może taką cięższą rzecz od ciebie odebrać przy wejściu i schować na czas lotu w innym miejscu, niż nad głową pasażerów.
Odpowiedz@elda24: lecąc z moim kotem sprawdziłam regulaminy przynajmniej 6 linii lotniczych. Jedne zezwalały na wzięcie do kabiny kota, psa lub fretki w klatce do 21-23 cm wysokości, inne nie zezwalały żadnych i nadawało je się jako bagaż główny, jeszcze inne wysyłały jako cargo zupełnie inną firmą bez względu na gatunek. Były to m.in. SAS, British Airways, Air Greenland, IcelandAir, Finn Air i LOT.
OdpowiedzMnie zdziwiły tylko - miecz, poroże i butla z gazem. No, może jeszcze koza. Ale skoro w podręcznym nie wolno przewozić żarówek, perfum, dezodorantów, kubków ceramicznych i różnych innych pierdółek - to i reflektory dziwić nie powinny, ani chleb, ani rybki...
OdpowiedzCzy ten chleb i tabernakulum przewoziła ta sama osoba? Coś mi się wydaje, że ktoś chciał "naprodukować" mięska z Jezuska.
Odpowiedz6. Zgniłem z katolstwa xD. Chociaż to chyba była monstrancja, bo tabernakulum musiałoby nieść kilku silnych katoli i nijak nie nada się tego na bagaż podręczny. 11. Muzułmanin (nie mylić z Arabem) chciał dostarczenia nowej żony (którą przewoziła inna, ludzka żona), a sądząc po klasie biznes, musiał to być jakiś przywódca religiancki z Iranu albo Arabii Saudyjskiej.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 25 sierpnia 2014 o 17:58
Hmm, ale dlaczego turbosprężarka? Ani to wybuchowe, ani ostre, ani bomby się z tego nie zmontuje, widać co jest w środku, więc przemyt też odpada... Dziwne...
OdpowiedzKoza miała bilet?
OdpowiedzCo jest takiego dziwnego w porożu jelenia?
OdpowiedzDo USA wożą tłuczki, maszynki do mięsa i inne rzeczy używane w Polsce, a nieznane Amerykanom...
OdpowiedzKoza mnie rozbroiła
OdpowiedzNie rozumiem dwóch punktów, reszta jest oczywista, ale co jest nie tak z tymi?: 2. Dekoder Polsatu 8. 10kg chleba Ja osobiście mam dość absurdalnego traktowania pasażerów przez linie lotnicze jak również dość takich piekielncyh pracowników tychże linii, którzy dostali trochę za dużo władzy i potem zakazują wnoszenia chleba... Co komu chleb przeszkadza? 10kg to kila bochenków, które można zmieścić spokojnie w bagażu podręcznym. I co jest nie tak z dekoderem Polsatu? Laptopa można, więc czemu nie dekoder Polsatu?
Odpowiedz@maxiuca: Zakazują, jak zakazują... Teraz pomyśl jak każdemu tyłki obrabiają, bo był na tyle piekielny, żeby przewozić coś, co ... MOŻE ze sobą zabrać... Dlatego się zastanawiam, czy rzeczy w stylu, no nie wiem, tampony? Prezerwatywy? są aż tak komentowane.. skoro nawet chleb i głupi dekoder był! Teraz chyba specjalnie będę ciekawe rzeczy, ale legalne i dozwolone "przemycała" na pokład, żeby tylko stać się gwiazdą piekielnych... haha. straszne! A nigdy by mi nie przyszło do głowy, że ktoś, kto pakuje bagaż i ma tam rzeczy dozwolone i po prostu chce z tym spokojnie wejść do samolotu ma potem obrobiony tyłek. To jest dopiero piekielne.
OdpowiedzOdpowiedź zawiera się w samej nazwie produktu :)
OdpowiedzJeśli miecz był oryginalny to zapewne pracujesz na japońskim lotnisku?... Oryginalnych katan NIE WOLNO wywozić za granice Japonii, grożą za to spore grzywny. Pewnie chodziło ci o jakąś dobrze wykonaną podróbkę - to tak gwoli ścisłości.
Odpowiedz