Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Cukiernia. Do środka wchodzi mamusia na oko po 30stce z córeczką ok…

Cukiernia.
Do środka wchodzi mamusia na oko po 30stce z córeczką ok 3 latka. Mama przez dłuższą chwilę przygląda się ciastu. Nagle dziewczynka woła: "Siku! Siku!"
Koleżanka wyciąga do Pani rękę z talerzykiem i kluczami do toalety: "Proszę klucz do toalety".
Mama nie reaguje i dalej patrzy na ciasto.
W końcu dziewczynka krzyczy głośniej: "Mamusiu siku!"
Piekielna nagle zrywa się, wybiega z dziewczynką na nasz firmowy ogródek ściąga majteczki i odsadza dziecko, by radośnie obsikało nasz śmietnik!

Koleżanka w szoku została z wyciągniętą ręka z kluczem i słowami na ustach: "Ale przecież tu jest toaleta..."

gastronomia

by martyna21
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Hancia
40 40

Hmm... Brak słów. Może to jednak nie psy obsikują ławki, a my je o to fałszywie oskarżamy?:(

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 19

Czytając niektóre opowieści o tym co się dzieje w damskich przybytkach, to mam wrażenie że jej zachowanie było racjonalnie wytłumaczalne. Facet, nawet w toalecie publicznej, stanie pod ścianą płaczu i wystarczy że odległość jest większa od długości a strach przed ahigienicznym zachowaniem poprzednika przestaje być problemem :)

Odpowiedz
avatar gumis1412
18 18

Robiąc zakupy w jednym z sieciowych sklepów, byłem świadkiem sytuacji, w której jakaś starsza kobieta żądała, by udostępnić jej toaletę, bo jak stwierdziła chce jej się siku. Na uwagę pracownika, że jest to taoleta tylko i wyłącznie dla pracowników i klienci nie mogą z niej korzystać(nie wiem dlaczego, może ze względu bhp?, jak ktoś się orientuje to proszę o sprostowanie) Dodała także, że po drugiej stronie ulicy jest stacja benzynowa i tam może skorzystać z wc, kobitka zaczeła wykrzykiwać, że zaraz ściągnie gacie i nasika na środek sklepu.

Odpowiedz
avatar sqby
33 33

@gumis1412: Przepisy SANEPIDu. Pracownicy sklepu są przebadani i posiadają książeczki sanepidu, osoby z poza załogi sklepu mogą mieć np. gronkowca.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
24 24

Było już tutaj kilka historii jak pracownik wpuścił klienta do toalety, a klient zostawił niemiłą niespodziankę na ścianie/podłodze/desce.

Odpowiedz
avatar gumis1412
7 7

@sqby: Tak właśnie myślałem, że o coś takiego chodzi :). Ale i tak dziękuje :*

Odpowiedz
avatar Patapon
5 5

gumis1412 ja z kolei miałam przygodę jak jechałam autobusem z Zakopanego do Krakowa. W połowie drogi zachciało mi się sikać. Jak byliśmy już Krakowie na moście to tak, że już teraz zaraz. Na dodatek staliśmy w korku więc na szybki dojazd do dworca nie było mowy. Poprosiłam koleżankę aby zajęła się moimi bagażami jak już dojadą a kierowcę aby mnie wypuścił. Wyleciałam na ulicę wpadłam do pierwszego lepszego sklepu (chyba spożywczy) i poprosiłam Panią sprzedawczynię o skorzystanie z toalety. Nie wiem czy trafiłam po prostu na dobra osobę czy może moja mina przyczyniła się do tego ale Pani wyraziła zgodę i uniknęłam kompromitacji.

Odpowiedz
avatar Marxus
5 9

Tak sie można uchronić przed nieproszonymi żulikami

Odpowiedz
avatar martyna21
6 10

@Niemoralnie: Szef chce by toaleta była tylko dla klientów cukierni, a nie publiczna dla panów spod monopolowego itp Toaleta jest po remoncie. Wcześniej była otwarta i po paru niemiłych niespodziankach nie każdy dostaje klucz. Ludzie u nas siedzą jedzą lody, ciasto, piją kawę, a ktoś potrafi zasmrodzić całą cukiernie, zatykając kibel papierem i nie spuszczając po sobie.

Odpowiedz
avatar Jorn
8 10

Pozostałości po PRLu przeniesione na kolejne pokolenie. Za komuny publiczne toalety były często tylko dla wyjątkowo odpornych. Podróżując samochodem szybko nauczyłem się, że za potrzebą idzie się do lasu, bo kibel nigdy nie jest sprzątany i nawet zbliżyć się do niego nie da. Od tego czasu bardzo wiele się w kwestii toaletowej zmieniło, ale mentalność u niektórych pozostała i ciągle zdarza się widzieć zaparkowane na poboczu samochody, których kierowcy lub pasażerowie podlewają drzewka, choć przyzwoite toalety dzieli najwyżej kilkanaście kilometrów.

Odpowiedz
avatar Litterka
4 8

@Jorn: Cóż, te kilkanaście kilometrów może mieć jednak znaczenie ;) Gdyby to było kilkaset metrów, to ok, ale pół godziny jazdy jednak robi swoje...

Odpowiedz
avatar Jorn
1 5

@Litterka: Kilkanaście kilometrów poza miastem, to 10 – 15 minut jazdy. W dodatku jest to odległość pomiędzy miejscami dysponującymi toaletami, a samochód z osobą, którą przycisnęła potrzeba znajduje się gdzieś pomiędzy nimi, więc czas dojazdu do najbliższego kibelka rzadko przekracza kilka minut.

Odpowiedz
avatar madleine89
14 14

@kotwszafie: W historii matka "ściąga majteczki i odsadza dziecko, by radośnie obsikało nasz śmietnik", zatem pewnie trzymała to dziecko nad śmietnikiem, by mogło do niego nasikać - czyli widocznie mogła dźwigać. No, chyba że posadziła dziecko na tym śmietniku, ale wtedy równie dobrze mogła je posadzić na sedesie.

Odpowiedz
avatar martyna21
11 13

Nie wiem co jest bardziej nieswoje, sikanie do toalety tylko z mamą czy sikanie na oczach przechodniów i innych klientów siedzących na ogródku przy stolikach. I to nie na trawkę tylko na śmietnik, którego dotykają inne dzieci chcąc wyrzucić np serwetki w których trzymały lody. Dziecko może nic nie rozumieć, ale mama powinna poczuć się nieswojo.

Odpowiedz
avatar chocolatediet
6 6

Praca w solarium. W kabinie maleńki kosz na śmieci. żeby pójść do toalety wystarczy poprosić o kluczyk. Są klientki, które i tak wolą sikać do tego małego kosza...

Odpowiedz
avatar ieyasu
4 4

@chocolatediet: Tylko sikać? Masz farta.

Odpowiedz
avatar doktorek
3 3

Nie ma to jak w letniej porze można wyszczać się na dworze!:-) Ludzie zachowują się czasami jakby w oborze byli chowani.

Odpowiedz
avatar Glucha
1 1

Może była głucha?

Odpowiedz
Udostępnij