Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Czytałam ostatnio sporo historii o piekielnych uczniach/studentach co przypomniało mi o moim…

Czytałam ostatnio sporo historii o piekielnych uczniach/studentach co przypomniało mi o moim piekielnym korepetytorze.

Kilka lat temu szykowałam się do matury, miałam ten "zaszczyt" być pierwszym po latach rocznikiem zdającym obowiązkową maturę z matematyki. Nie miałam nigdy wybitnych problemów z tym przedmiotem, jednak wraz z początkiem roku szkolnego postanowiłam poszukać korepetytora, który pomoże mi przygotować się do egzaminu. Na jednym z portali znalazłam ogłoszenie, oddzwoniłam, bardzo miły pan opowiedział mi wszystko o sobie, że wykształcenia jest fizykiem, ale matematyka to jego wielka pasja i tak dalej. Umówiłam się z nim na pierwszą lekcję. Jeśli chodzi o samą matematykę to nie było żadnego problemu, naprawdę dużo się nauczyłam, przynajmniej na kilku pierwszych lekcjach.

Piekielność mojego korepetytora na początku poległa na tym że jego kolejną pasją była bioenergoterapia. W związku z czym już na początku zasugerował przemeblowania bo "tak jak tu mamy siedzieć przy tym stole to nic z tego nie będzie". Olałam te sugestie, ale przez całą lekcję musiałam wysłuchiwać że z energią tu jest źle, że ustawione jest źle, że żyły wodne, sranie w banie. Na początku mi to nie przeszkadzało, jednak kiedy w trakcie lekcji dał mi zadania a sam poszedł zwiedzać mieszkanie trochę mnie wcięło. W ramach wyjaśnień tłumaczył, że chciał tylko sprawdzić, bo on czuje że tu jest coś zablokowane, że z energią coś nie tak. Zaproponował że następnym razem zabierze ze sobą sprzęt i sprawdzi nam to dokładniej. I tutaj skończyły się moje korepetycje.

Pan był oczywiście zaproszony, ale przez bite dwie godziny łaził po mieszkaniu z jakimś wahadełkiem i bączył coś pod nosem, że "niedobrze, oj niedobrze". Jego teorii musiała wysłuchiwać moja mama bo ja zostałam uraczona stertą zadań. I tak mama dowiedziała się że:

1. Łóżko rodziców jest w takim miejscu że umarł w butach, jak mama śpi od lewej to już w ogóle cud że żyje. Dlaczego? No bo taka energia.
2. Nie dziwne że mam problemy z matematyką (przypominam że żadnych wielkich problemów nie miałam, chodziło głównie o przygotowanie do matury), bo ustawienie mebli w moim pokoju powoduje u mnie zanik zdolności logicznego myślenia.
3. Przy okazji mojego pokoju musiał napomknąć, mimo że to nie jest sprawa energii, że komputer stoi za blisko grzejnika i narażam się tym na kradzież danych i generalnie pozwalam się szpiegować bo w grzejnikach właśnie są montowane urządzenia do szpiegowania i wszyscy są szpiegowani. W dalszej wypowiedzi na temat szpiegowania mama dowiedziała się że mrówki są tresowane przez Rosjan i puszczane w świat i dlatego właśnie Rosja to mocarstwo.
4. Lodówka jest już w ogóle do wyrzucenia ponieważ firma, która ją wyprodukowała to firma, która jest prowadzona przez "Żydów satanistów", którzy tak robią te lodówki żeby nawet najbardziej ekologiczne produkty po pobycie w tej lodówce stają się zatrute.

I po tym dniu już więcej się nie spotkaliśmy. Sama ta jego paranoja mogłaby mi nie przeszkadzać, gdyby nie fakt że zamiast mnie uczyć, dawał mi zadania do samodzielnego rozwiązania i opowiadał o mrówkach- szpiegach Putina. Co prawda korepetytor jeszcze przez jakiś czas dzwonił i pytał czy może nam jeszcze jakoś pomóc ale zbyłam go w końcu mówiąc, że po tym czego się od niego dowiedziałam to chyba nie potrzebuję korepetytora ale egzorcysty.

korepetytor

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Litterka
15 15

Punkt 3 mnie rozbroił kompletnie, oplułam monitor herbatą! A co do punktu 2. - no to chyba dużo osób ma jeszcze gorzej poustawiane meble, logiczne myślenie w narodzie zanika, przynajmniej teraz wiem, dlaczego. Dzięki!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
2 8

Mogłaś mu się odszczekać, że jemu jest potrzebny psychiatra. :P

Odpowiedz
avatar andrew78
6 8

@olka3004: Przykre jest to, że wiele osób wierzy w takie wyssane z palca opowieści "naukowców-samouków". I im też wizyta u psychiatry raczej by nie zaszkodziła.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
-2 4

"że komputer stoi za blisko grzejnika i narażam się tym na kradzież danych i generalnie pozwalam się szpiegować bo w grzejnikach właśnie są montowane urządzenia do szpiegowania i wszyscy są szpiegowani..." https://www.youtube.com/watch?v=DhrZxSoLmgA

Odpowiedz
avatar ananonda
0 2

@Nietoperzyca: mnie się to skojarzyło z Melem Gibsonem w "Teorii spisku" :D

Odpowiedz
avatar fenirgreyback
24 34

"przez bite dwie godziny łaził po mieszkaniu [...] Jego teorii musiała wysłuchiwać moja mama"- nie, nie musiała. Trzeba mu było powiedzieć, że albo wraca do korepetycji, albo wychodzi z mieszkania, bo nikt nie zamierza słuchać jego bzdur. Nie pojmuję, jak dorosła kobieta i jej 18 letnia córka wolały słuchać 2 h jakiegoś pajaca, zamiast go wyprosić z mieszkania.

Odpowiedz
avatar minus25
30 32

@fenirgreyback: Bo "karpik" i "bylam w szoku" a do tego "stanelam jak wryta".

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
28 28

@minus25: Zapomniałeś o "witki mi opadły".

Odpowiedz
avatar mailme3
0 4

@Austenityzacja: Bo opadły dopiero na sam koniec, skoro przez 2 godziny pozwalała na takie akcje.

Odpowiedz
avatar minus25
2 6

@ostr: To ja Ci przyjdę chętnie do mieszkania i wyniosę mikrofalówkę (promieniowanie!), telefony komórkowe (rak!) i do tego całą gotówkę (tyle na niej zarazków) i kanapę (bo zakłóca energię) a Ty nawet się nie waż mi przeszkadzać.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
4 6

@minus25: serio? stary, czy on mi coś wyniósł? nie. czy pozwoliłam mu na wynoszenie? nie. lubię ten portal, bo fajnie jest poczytać że nie tylko ja trafiam na wariatów ale prawdziwe piekielności można znaleźć w komentarzach. nie wpadajmy w paranoję. facet wypraszany nie chciał wyjść, więc wysłuchałyśmy go do końca i podziękowałyśmy za współpracę. oczywiście wiem że lepszą opcją byłoby gdybyśmy rzuciły się na niego z pięściami, co miałoby sens bo moja matka w młodości była wojownikiem ninja a ja w wolnym czasie bywam samurajem ale jakoś nam to wtedy nie przyszło do głowy. a tak na poważnie: to, że koleś nie został na siłę wypchnięty za drzwi nie znaczy że wpuszczamy do domu złodziei żeby wynosili nam mikrofalówki, po prostu tak wyszło że zamiast się napier*alać wolimy załatwić sprawę na spokojnie. może to dziwne, ale tak już mamy.

Odpowiedz
avatar minus25
-1 3

@ostr: Próbujesz odwrócić kota ogonem. To tak jakbyś wpuściła świadków jechowy do domu, zrobiła im kawę a potem na piekielnych płakała że gadali i gadali i gadali. Gość w czasie za kóry płaciłyście robił zamiast czynności X czynność Y. To tak jak ja bym poszedł do roboty i zamiast zrobić klientowi kanapkę w KFC doradzał im dobranie krawata do koszuli. Nie trzeba być w życiu miętką pytą tylko widzieć kiedy ktoś jest piekielny sam z siebie a kiedy sami się prosimy o wejście nam na głowę.

Odpowiedz
avatar KomandorKot
5 5

@minus25: Gdyby nie słuchała, nie miałaby o czym śmiesznym pisać. Cierpiała dla dobra piekielnych ;)

Odpowiedz
avatar Austenityzacja
-1 3

@ostr: Nie dziw się, że takie są reakcje, bo chyba większość z nas po kilku tekstach o złej energii by postawiło ultimatum znachorowi, że albo wykonuje swoja obowiązki albo spada do domu (już nie skomentuję sytuacji, gdzie koleś zaczął chodzić po domu i oglądać rozstawienie mebli, bo to mi się w głowie nie mieści). "że zamiast się napier*alać wolimy załatwić sprawę na spokojnie" - no tak, bo między akceptowaniem wycieczek świra po domu, a pobiciem go nie ma żadnego innego zachowania.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 2

@Austenityzacja: oczywiście że między pobiciem a akceptowaniem wycieczek jest inna opcja, można gościa stanowczo poprosić o opuszczenie lokalu, co też uczyniłyśmy i co nie poskutkowało dlatego zdecydowałyśmy się poczekać aż skończy swój wykład i podziękowałyśmy mu za współpracę. dalej uważam że to lepsza opcja niż wypychanie kolesia siłą za drzwi co jak rozumiem powinnam zrobić kiedy poproszony o wyjście odmówił bo "on nam tylko dokończy i potem pójdzie". i nie widzę najmniejszego sensu w gadaniu że "to ja wyjdę i ci wyniosę bo mnie nie wyprosisz" bo to nie jest taka sama sytuacja. facet nam nic nie wynosił, nie bił nas, nie zastraszał, po prostu podzielił się swoimi teoriami i poszedł. a kasy za tą ostatnią lekcję nie dostał, bo jak by nie patrzeć korepetycje się nie odbyły.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 8 sierpnia 2014 o 15:57

avatar dzialkis
-1 1

@fenirgreyback: Czepiasz sie. Dziewczyna piszę to masowo za 3 pln brutto na umowę o dzieło i nie ma czasu i sił aby pilnować logiki i związków przyczynowo-skutkowych.

Odpowiedz
avatar poincare_duality
12 22

Jezeli fizyk z wyksztalcenia interesuje sie bioenergodziadostwem, to nie ma prawa nazywac sie fizykiem. Przy okazji, obowiazkowa matura z matematyki to nie byl zaden "zaszczyt" (nawet w cudzyslowie), tylko powrot do normalnosci.

Odpowiedz
avatar nisza
0 2

Pamietam, jak kiedys znajoma rodzicow przyprowadzila im takiego pana, zeby pogladal i sprawdzil energie, zyly wodne etc. Jakis czas pozniej bylam w domu i akurat zadzwonil, oderalam telefon i bardzo sie mna zainteresowal, bo ponoc moje lozko stoi w wyjatkowo niekorzystnym miejscu - pan z troska pytal, czy bardzo dokuczaja mi bole glowy, czy bardzo dlugo leze i nie moge zasnac, jak tam koszmary, ktore mnie na pewno drecza. Na informacje, ze ani mnie glowa nie boli, ani nie miewam koszmarow, a zasypiam smacznie bardzo szybko nieco sie stroopil i o cos tam jeszcze pytal, ale poniewaz zadna z jego teorii sie nie sprawdzila zrezygnowal i poprosil, abym do telefonu podala babcie.. Nie wiem czemu, ale jakos trudno mi zaakceptowac to, ze ponoc lepiej mialoby sie mi spac z lozkiem ukosnie na srodku pokoju niz tak, jak spalam od malenkosci i zpenie nie wierze w takie akcje.. Kojarzy mi sie to wszystko z panem "rece, ktore lecza"...

Odpowiedz
avatar panikasy
5 7

płaciłaś facetowi za korki a on przychodził, udzielał Ci korepetycji i przy okazji zupełnie gratis dodawał konsultację feng shui... i Ty się oburzasz? powinnaś się cieszyć, taka okazja nie zdarza się często! (to było całkiem nie serio)

Odpowiedz
avatar Jorn
8 8

Pomijając wszystko inne, jeśli nie masz kłopotów z matematyką, to na cholerę ci korepetycje?

Odpowiedz
avatar katarzyna
2 2

Płaciłaś mu za ten czas, kiedy chodził po domu, a Ty pracowałaś sama?

Odpowiedz
avatar kokomando
2 2

Po tekście o tresowanych mrówkach spadłem z krzesła ze śmiechu.

Odpowiedz
avatar yopaso
0 0

czy on mial na imie Krzysztof?? zupelnie jakby zostal opisany moj nauczyciel fizyki z liceum...

Odpowiedz
Udostępnij