Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Tym, którzy nie urządzają się w Ikei na wstępie wyjaśnię pokrótce, jak…

Tym, którzy nie urządzają się w Ikei na wstępie wyjaśnię pokrótce, jak wygląda tamtejszy system kas: drobne towary wypakowuje się na taśmę, natomiast duże paczki z meblami podwozi się wózkiem bezpośrednio do stanowiska kasjera, który sczytuje z nich kody bez konieczności wyjmowania. Początek taśmy od miejsca kasjera dzieli około półtora metra.

Podczas ostatnich zakupów nabyliśmy kilka mebli oraz całe mnóstwo drobiazgów. Całość podzielona była na dwa wózki - platformę na gabaryty i zwykły kosz na resztę. Odpowiednio do posiadanej tężyzny fizycznej zostałam kierowcą kosza, stery platformy objął mój chłopak.

Gdy już swoje w kolejce do kasy odstaliśmy, on podjechał do kasjerki i wspólnie z nią zajął się poszukiwaniem kodów na pudłach, ja zaś zajęłam się rozładunkiem na taśmę. Gdy byłam mniej więcej w połowie stawki, podeszła do mnie mocno ciężarna pani i poprosiła o przepuszczenie w kolejce.

- Kurcze, bardzo bym chciała, ale my już się liczyć zaczęliśmy - odpowiedziałam, więc pani wróciła na koniec kolejki. Nie powiem, trochę się zdziwiłam, że nie poprosiła o to samo osoby stojącej za mną.

Po uregulowaniu należności za zakupy udaliśmy się do punktu wystawiania faktur. Ponownie pokrótce wyjaśnię: tu obowiązują numerki, ponadto czeka się bardzo wygodnie, bo na kanapach z aktualnej oferty. No więc siedzimy sobie zapadnięci w poduchy, gdy nagle podchodzi do nas On - ojciec w drodze.
- Życzę pani, żeby pani też nikt nie przepuszczał, jak pani w ciąży będzie - zagadnął mnie przemiło.
- Dziękuję bardzo - odpowiedziałam z uśmiechem, bo i co niby miałam zrobić.

Zanikanie logiki - pierwszy, przedporodowy objaw pieluszkowego zapalenia mózgu. Bo w końcu to jasne, że o przepuszczenie w kolejce prosi się wyłącznie osobę, która aktualnie znajduje się przy kasie - wycofanie jej dotychczasowego paragonu znacznie skraca oczekiwanie!

IKEA

by ohne
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar konto usunięte
53 55

Jestem w wudocznej ciazy i przyznam, ze w glowie mi sie nie miesci takie zachowanie. Zdazylo mi sie w markecie gorzej poczuc, wowczas moj maz stal w kolejce a ja usiadlam przed kasa na lawce u czekalam na jego kolej. Wiec ta pani mogla zribic tak samo. Przez takue zachowania ludzie postrzegaja ciezarne jako roszczeniowe baby z pieluchowa goraczka

Odpowiedz
avatar aggoito
23 29

Pamiętam jak kiedyś, gdy byłam w ciąży, stałam w kolejce w rossmanie. Kolejka dość długa ale ja stałam chyba trzecia od kasy więc całkiem blisko i wtedy specjalnie dla mnie otworzono drugą kasę. Jej ile ja się wtedy wstydu najadłam, bo tuż po moich zakupach od razu zamknięto kasę. Nie wyobrażam sobie, żebym miała upominać się o pierwszeństwo tylko dlatego, że jestem w ciąży.

Odpowiedz
avatar Sumiru
32 34

@aggoito: Nie miałaś czego się wstydzić. Mamy obowiązek, żeby otwierać kasę w takich przypadkach. Niejednokrotnie Panie bardzo dziękują, reszta klientów rozumie. Ja, jeśli widzę, np. że mam przy kasie osobę, która ma pełny koszyk, a za nią kogoś z jednym produktem to też wołam koleżankę, bo po co tama osoba z tyłu ma czekać tak długo i się niecierpliwić?

Odpowiedz
avatar aggoito
12 16

@Sumiru: To była moja pierwsza taka sytuacja i z tego co sobie przypominam to chyba też ostatnia, albo po prostu tak mocno zapadła mi w pamięć, tym bardziej że to była jeszcze wczesna ciąża, równie dobrze można było pomyśleć, że jestem po prostu gruba :). A ludzie z kolejki tego dobrze nie przyjęli. Jeden facet zaczął się kłócić z kasjerką, a ja w końcu zaczęłam go przepraszać. Teraz myślę, że to było dosyć komiczne, ale czasem jak się przypomni to czuję lekkie zażenowanie :). Ot taka ze mnie wrażliwa dusza :).

Odpowiedz
avatar Yennefer_
5 23

Pamiętam, jak moja babcia powtarzała, że tego, który nie ustąpi ciężarnej, oblezą myszy :D widać mit wiecznie żywy wśród roszczeniowych kobiet z brzuszkiem.

Odpowiedz
avatar yannika
18 24

@Yennefer_: Z tego co zrozumiałam roszczeniowa nie była kobieta tylko jej mąż - ciekawe co robił kiedy żona stała w kolejce do kasy.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
38 38

Z tego co wiem w Ikei są "kasy pierwszeństwa" - bardzo dobrze oznakowane i jeszcze nie widziałam żeby była taka kasa zamknięta...

Odpowiedz
avatar Zona_Informatyka
29 29

@metaxa: O tym samym pomyślałam. Też byłam w IKEI z brzuchem i zawsze kierowałam się do kasy pierwszeństwa. Dla odmiany w tamtą kolejkę próbował się wepchnąć pan, który pierwszeństwa potrzebował tylko ze względu na swoje buractwo. Nie wiedział chyba, że w kasie pierwszeństwa rzeczywiście są obsługiwani w pierwszej kolejności ludzie z małymi dziećmi, w ciąży czy niepełnosprawni. Ale czekał uparcie z piętnaście minut, zanim wykoncypował, że w normalnej kolejce chyba będzie mu szybciej.

Odpowiedz
avatar nisza
17 17

@Zona_Informatyka: a pan czasem nie mial brzucha? :> moze na kasie byla pani z brzuchem i on nie zrozumial,ze to o ciaze tylko chodzi?

Odpowiedz
avatar peroxydum
21 25

Ja czasem odnoszę wrażenie, że niektórzy rodzice oddają swojemu dziecku również cześć swojej IQ. Inteligentnym ludziom, mówiąc wulgarnie - odpier*** i robią się nie do zniesienia.

Odpowiedz
avatar bazienka
1 7

@peroxydum: ja mysle, ze one z porodem, dziecieciem i lozyskiem wydalaja takze mozg... skad wies, ze to nie jej np. drugie, i mozgu nie pobyla sie przy pierwszym? ;)

Odpowiedz
avatar elda24
29 33

Gdyby pani w ciąży była sama, to bym chęć wepchniecia się jeszcze rozumiała, lecz w przypadku obecności męża pani mogła sobie wyjść przed kasy, iść do samochodu, cokolwiek. A tatuś powinien właśnie o tym pomyśleć i zamknąć mordę.

Odpowiedz
avatar Agness92
29 33

@Viper1984: przecież powiedziała: "Kurcze, bardzo bym chciała, ale my już się liczyć zaczęliśmy"

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
30 34

@Vella: Jak ją wymęczyły upały, to mogła męża postawić w kolejce a sama iść usiąść na kanapie czy napić się wody. To przykre, że chłop okazał się bojowy dopiero w tym celu, żeby nawrzucać innej kobiecie. Gdzie był wcześniej?

Odpowiedz
avatar ohne
26 26

@Vella: Na potrzeby historii mogłam zmienić swoją wypowiedź na "Pani wybaczy, ale niestety mamy już otwarty paragon, proszę spojrzeć na tego młodzieńca przy kasie, jesteśmy razem". Też uważam, że Pani mogła mnie nie zrozumieć. Po to też właśnie opisałam wygląd kas, żeby nasunąć tę myśl czytelnikom. Gdyby jej bohaterski mąż (nie, nie przechodzień, byli razem w tej kolejce) podszedł do mnie od razu, wszystko byśmy mogli wyjaśnić. Jak nie chcieli się kłócić ze mną, mogli podejść również do kasjerki. Albo poprosić o przepuszczenie pana za mną. Albo pani mogła sobie klapnąć na wystawce kanap w dziale faktur. Że nie wspomnę o przejściu do kasy pierwszeństwa. Większość ciężarnych jest normalna, powiem więcej, ta też na taką wyglądała. Tylko pan burak.

Odpowiedz
avatar Piekielnaaaaa
13 17

@Vella: Ty chyba za mało jeszcze żyjesz na tym świecie, skoro takie "życzenia" uznajesz za "delikatną uwagę". Nie będę z tobą dyskutować, bo po prostu głupoty opowiadasz. Jak się ma dziecko z debilem, to trzeba dźwigać swój krzyż.

Odpowiedz
avatar elda24
10 14

@Vella: mogłaś wysiąść z auta pod hipermarketem a mąż mógł jechać szukać miejsca, takie to trudne do wymyślenia? :) co do reszty - gdybać sobie można, jednak gdyby to był taki dobry tatuś, co to gromadą dzieci się zajmował w tym czasie czy ciężkimi zakupami na przykład, to by raczej darował sobie daremne komentarze do autorki. Szczególnie, że łatwo dało się zauważyć przez chwilę obserwacji, że autorka nie była tam sama, a jej zakupy były już kasowane.

Odpowiedz
avatar Vella
18 24

Swoją drogą ja w ciąży będąc, nigdy w Ikei o przypuszczenie nie prosiłam. Kierowałam się do kasy pierwszeństwa, od razu do początku (o ile innych uprzywilejowanych w kolejce nie było) i obsłużenie mnie bez czekania traktowałam jak coś oczywistego. Przecież po to te kasy są. Ale kiedyś się uśmiałam bardzo, bo przy kasie pierwszeństwa była akurat długa kolejka ciężarnych, wózkowych i dzieciatych, a kasa obok prawie pusta. Poszłam do niej naturalnie, rezygnując z mego przywileju ;-)

Odpowiedz
avatar katkaTT
-2 18

@Vella: Ja kiedyś w mięsnym poprosiłam panią, żeby mnie wpuściła do kolejki, bo jestem z dzieckiem (niemowlak). Pani odburknęła, że też ma dzieci (trójka w wieku okołogimnazjalnym stała obok niej).

Odpowiedz
avatar klara
8 10

A ja myślałam, że ona wam podrzuci swoją rzecz do skanowania i odejdzie z nią,a Wy zapłacicie, ale dobrze, że nie:) Może to byli jacyś ludzie, co dopiero uczyli się dorosłości/życia w społeczeństwie? Może ona zbierali się do pytania przez kilka minut, a TY tak ich potraktowałaś? Potem, jeszcze w kolejce, przez kolejne kilka minut obmyślali ripostę, odszukali Was i wam dogadali?? :) Myślę, że teraz w gronie rodziny i znajomych ciężarnych uchodzisz za nieludzką i samolubną osobę. Na dodatek bogatą! (w końcu zrobiłaś duże zakupy). Jak nic bogata, egoistyczna snobka!

Odpowiedz
Udostępnij