Piekielność drobna ale denerwująca.
Moja korporacja powstała poprzez wchłonięcie części firmy B przez firmę A. W związku z tym - większość budynków zajmowanych dotąd przez firmę B jest teraz firmą A, natomiast zostało kilka budynków zajmowanych przez firmę B. W jednym z tych budynków znajduje się pokoik szumnie zwany "oddziałem pocztowym firmy B".
Piekielny jest jeden kurier.
Zamawiam paczkę do pracy, podaję moje nazwisko, adres łącznie z numerem budynku, nazwę firmy.
Kurier dzwoni w momencie, gdy mnie już nie ma w pracy. Mówię, żeby zostawił w sekretariacie albo na portierni.
- To ja zostawię u pani Dorotki w oddziale pocztowym.
- Moment, u jakiej pani Dorotki? Ja nie znam żadnej pani Dorotki.
- To pan się dopyta. Wszyscy znają panią Dorotkę.
I sru słuchawką.
Na drugi dzień pytam kolegów, portiera... Nikt nie wie, kto to jest pani Dorotka.
Idę do sekretariatu - tam w końcu nasza sekretarka informuje mnie, że pani Dorotka pracuje w firmie B. A do kuriera przez dwa lata nie może dotrzeć, że firma A i firma B to nie to samo, takie numery odstawia regularnie.
Idę więc dwa budynki dalej, dzwonię domofonem (bo przecież moja karta dostępowa z firmy A tam nie działa), sterczę 10 minut zanim ktoś mnie wpuści. Paczkę odbieram od jakiegoś faceta. Na paczce - długopisem skreślony numer budynku podany przeze mnie, wpisany ten, w którym paczka została zostawiona.
No i dalej nie znam pani Dorotki, akurat w tym dniu była na urlopie.
„Piekielność drobna ale denerwująca.” Jeśli drobna, to nie denerwująca, a jeśli denerwująca, to nie drobna. (nie będę się upierał, ale tak mi się wydaje :-)) „do kuriera przez dwa lata nie może dotrzeć, że firma A i firma B to nie to samo” I żadnej reakcji na pisemne skargi na tego kuriera? Nie wierzę...
OdpowiedzPrzez takie zachowania kurierów człowiek potem boi się cokolwiek zamawiać. Kupowałbym więcej rzeczy przez net ale jak myślę o przeprawie z kurierami za każdym razem to mi się odechciewa zakupów.
Odpowiedz@glan: Kupuj za pobraniem - wtedy nie ma "zostawię u sąsiadów" to raz. A dwa - nie popuszczaj ani na kroczek jak tylko zacznie brzmieć, że kurier olewa sprawę. Wtedy koniec z jakąkolwiek ugodowością, pójściem na rękę i tak dalej - zapłaciłeś to masz mieć.
OdpowiedzA skarga poszła? Albo najlepiej - nie ma twojego podpisu to twardo twierdzisz, że paczki nie ma i koniec. I niech sobie radzą. Jak narobisz porządnego smrodu to dotrze.
OdpowiedzNie poszła. Wiem, sam się przyczyniam... To było w zeszłym roku, wtedy mi się nie chciało a zgłaszanie teraz, że w maju 2013 nie dostałem paczki jest ciut niepoważne, tym bardziej, że nawet nie pamiętam, co to była za firma kurierska. W lokalizacji, w której pan kurier nie ogarnia byłem na paromiesięcznych "występach gościnnych".
Odpowiedz@Aster812: i dlatego robia to dalej...
OdpowiedzCzytałam to już gdzieś...
Odpowiedz@Kaetzen: Podaj linka, też chętnie przeczytam "gdzieś".
OdpowiedzJak przez 2 lata nie złożyliście skargi to przepraszam bardzo ale nie współczułbym nawet gdyby kurier regularnie oddawał wam zawartość nocnika zamiast paczki.
OdpowiedzAle jak to dalej nie znasz pani Dorotki? Wszyscy znają panią Dorotkę
Odpowiedz