Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Stałem dzisiaj rano na przejściu dla pieszych i czekałem na zielone. Światło…

Stałem dzisiaj rano na przejściu dla pieszych i czekałem na zielone. Światło się zapaliło, więc ruszyłem. W połowie drogi coś uderzyło we mnie z dużą siłą, po czym wylądowałem na ziemi obolały i lekko zmroczony (uderzyłem głową w asfalt). Okazało się, że dwie młode dziewczyny zagadały się (zgaduję gdyż ich rozmowę było słychać z daleka) i jedna z nich wjechała we mnie. Co prawda może zdarzyć się każdemu, ale do cholery metr ode mnie była część przejścia wytyczona specjalnie dla rowerzystów.

Na dodatek niedzielne rowerzystki miały gdzieś co się ze mną stało. Chwile po upadku usłyszałem "Ty wariatko co ty zrobiłaś?! Uciekamy stąd bo zaraz się kolo podniesie!" i odjechały w siną dal. Pozbieranie się z ulicy zajęło mi dłuższą chwilę. Za długą dla niektórych osób w samochodach czekających na skrzyżowaniu, którzy zaczęli mnie wymijać z różnymi prędkościami.

Kiedy jako tako otrzeźwiałem ruszyłem na bezpieczny chodnik. Uderzenie o asfalt było solidne. Dość mocno bolała mnie głowa, ale na szczęście nie było mi słabo i nie czułem mdłości. Strasznie bolał mnie za to nadgarstek. Z tego powodu postanowiłem udać się do szpitala, który znajduje się jakieś 10 minut drogi od skrzyżowania, na którym zostałem potrącony. Jednak wcześniej wstąpiłem do pobliskiego sklepu po wodę mineralną, gdzie ku mojej uciesze spotkałem nasze niedzielne rowerzystki. Co prawda nie pamiętałem ich twarzy, ale zdradziło je niezbyt dyskretne: "O ku*wa! To on!". Oczywiście zatrzymałem je w sklepie i zadzwoniłem po policje. Patrol dotarł dość szybko, ale dziewczyny wszystkiego się wyparły.

Przez to wszystko czeka mnie teraz przeprawa z sądem, jednak pocieszam się słowami jednego z policjantów. Zaraz po tym jak dowiedział się gdzie miał miejsce wypadek stwierdził: "Panie tam monitoring jest na całe skrzyżowanie i jeszcze kamery ze szkoły obok. Jeśli mówi pan prawdę, to wygraną ma pan jak w banku.". Co do dziewczyn, wystarczyło się zatrzymać i mi pomóc, wtedy na pewno nie bawiłbym się w policje i sądy. Teraz jednak nie odpuszczę.

Ps. Jestem mile zaskoczony reakcją policjantów. Zaraz po spisaniu zeznań i dopełnieniu wszystkich formalności, zawieźli mnie do szpitala na obdukcje. Jej wynikiem są liczne obdarcia w okolicach czoła oraz na rękach i nogach, dość poważnie zwichnięty nadgarstek i wielki guz na głowie. Wstrząśnienia mózgu nie było, albo było bardzo lekkie. Jednak gdy przypomnę sobie mijające mnie samochody na skrzyżowaniu cieszę się, że żyje.

rowerzystki

by Satsu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Satsu
41 69

@poincare_duality: Bo zwichnięty nadgarstek i kilka zadrapań to śmiertelna choroba, która musi mnie uziemić w łóżku na dobre kilka miesięcy. Oświecę cie, jedna ręka w bandażu i usztywnieniu pozwala pisać na klawiaturze. A jeśli ty jesteś tak delikatny, że nabycie kilku zadrapań sprawia, że jesteś bezproduktywny przez cały dzień (albo i dłużej), to bardzo Ci współczuje. Poza tym gdzie ty tu widzisz jakiś NIESAMOWITY zbieg okoliczności? Czy to taka rzadka sytuacja, że ktoś idzie do tego samego sklepu co ty?

Odpowiedz
avatar Xirdus
25 29

@Satsu: z tym zbiegiem okoliczności to rzeczywiście niemal cud że na siebie znowu wpadliście. Niemniej historia dość wiarygodna.

Odpowiedz
avatar Ninja
9 15

A ja dzisiaj byłam świadkiem wypadku, drastycznego wypadku. Ludzie, miejcie oczy dookoła głowy! Pilnujcie siebie, bo nie wiadomo, gdzie spotkacie wariata! Więcej uwagi - mniej wypadków...

Odpowiedz
avatar Przemek77
18 32

Nie zdziwiłbym się jakby po wszystkim te panieny opisały na jakimś forum rowerowym jak to policja znowu dyskryminuje biednych rowerzystów.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
23 43

Wnioskuję że te debilki jechały obok siebie? Bo gadały, tak? Jeśli dobrze myślę to poproszę teraz całe nawiedzone lobby pedalarskie o wyjaśnienie czemu im wolno było jechać obok siebie, czemu wolno było nie patrzeć wokół i czemu nie muszą mieć prawa jazdy i OC. No? Banda matołów... Niemal codziennie widuję takie egzemplarze na drodze Piaseczno - Grójec. W barwach maskujących i obok siebie. A w samym Piasecznie na 10 delikwentów jeden przeprowadzi rower przez przejście. Dla przypomnienia: Art. 33 PORD. I na pamięć!

Odpowiedz
avatar Przemek77
14 26

@tatapsychopata: zaraz Ci powiedzą, że "to tylko margines a reszta rowerzystów jeździ prawidłowo". Cóż, w każdym razie w moim mieście ten "margines" to jakieś 99,9 % jednośladowców :) Faktycznie, zobaczyć rowerzystę przeprowadzającego rower po przejściu dla pieszych to rzadkość potworna. W tym roku raz taki przypadek widziałem. Mówią mi, że jestem cięty na rowerzystów. No jestem. Poziom ignorancji, chamstwa i "kozaczenia" jaki na codzień prezentują właściciele jednośladów jest porażający i z roku na rok coraz większy. Bardzo dużo złego robią tu przeróżne eko-organizacje domagając się dla cyklistów no. możliwości jazdy pod prąd, jazdy po spożyciu, pierwszeństwa zawsze i wszędzie - ogółem wszelkiej bezkarności. I tak tłucze się tym ludziom do głowy, że skoro poruszają się na dwóch kółkach to wszystko im wolno (pamiętam jak na jakimś forum rowerowym był wielki ból d... bo kilku dostało mandat za jazdę po pijaku, i że "a w Szwecji to wolno a u nas nie, co za państwo policyjne blablabla"). Bo jeszcze z samochodem to się rowerzysta liczy, bo pewnie wie, że tak czy tak - to on będzie poszkodowany. Ale piesi to dla nich sa jak robactwo co niepotrzebnie chodniki zajmuje... Przykre.

Odpowiedz
avatar h4linka
21 21

@tatapsychopata: Wczoraj prawie potrąciłam dziewczynkę na rowerze, na oko 6-7 lat. Jechała z ojcem na rowerach po przejściu dla pieszych na czerwonym świetle na jednym z ruchliwszych skrzyżowań. Można? Można.

Odpowiedz
avatar Draco
13 15

@tatapsychopata: Ja jako pieszy cieszę się z mojej masy. Nawet jakby ktoś na mnie rowerem wjechał to mi nic się stać nie powinno, za to rowerzysta i rower mogą nie wyjść cało z takiej kraksy... zwłaszcza rowerzysta może po kraksie kilka razy się "przypadkowo przewrócić". Często gdy widzę co odwalają niektórzy ludzie na rowerach, nie szanują innych, jeżdżą po chodniku na pałę, nie uważają na innych to mam ochotę po prostu wysunąć rękę gdy taki będzie obok mnie przejeżdżał i go z roweru zsadzić. Niestety mogłoby się takiemu delikwentowi coś stać, a nie chce mi się po sądach biegać. Problem z rowerzystami wynika z mojej obserwacji z tego, że jazda na rowerze stała się modna "stylowa" i "hipsterska". I właśnie ten cały stylowo-hipsterki motłoch kupił swoje "super modne" rowerki i szaleje po miastach.

Odpowiedz
avatar mijanou
17 19

@Draco: niestety, Draco i Tata mają 100% racji. Ja też się stale dziwię, jak można dopuszczać do ruchu ulicznego pojazdem (obojętnie, jednośladem czy dwuśladem) kogoś bez uprawnień i bez weryfikacji, czy dana osoba zna choćby podstawy PORD. I przepraszam, jeśli rowerzysta wjedzie mi z podporządkowanej w auto i je uszkodzi to mam go ścigać z powództwa cywilnego, bo on powie:"wała, nie mam OC"? Bo raz taką własnie sytuację miałam.

Odpowiedz
avatar Draco
3 5

@mijanou: Niestety problem jest duży, bo na rowerze może śmigać każdy kto ma ponad 18 lat. Nawet takie przypadki, które nie mają pojęcia, że znaki drogowe coś oznaczają, a nie są tylko postawione dla dekoracji. Od dzieciaków wymaga się karty rowerowej i moim zdaniem takiej samej karty powinno się wymagać też od dorosłych. Zwykły test ze znajomości przepisów i podstaw praktycznej jazdy na rowerze. Każda normalna osoba to zaliczy, a część debili odpadnie. Natomiast OC to duży problem. Bo teoretycznie to powinno być tak, że w razie stłuczki z winy rowerzysty i uszkodzeniu samochodu/drugiego roweru pan cyklista podaje grzecznie namiary na siebie i grzecznie płaci z własnej kieszeni za powstałą szkodę. Tak niestety najczęściej się nie dzieje. A poszkodowana osoba nie ma jak zmusić rowerzysty do podania danych, ani do zidentyfikowania go. W przypadku samochodów jest łatwiej bo można spisać po prostu numer rejestracyjny. Pozostaje nam tylko wzywać policję, żeby oni wylegitymowali rowerzystę... tyle, że zanim oni przyjadą to on zwieje.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
7 11

@Draco: To ile ty chłopie ważysz? Chyba jednak nie doceniasz praw fizyki. Jeśli pedalarz waży 80kg i jedzie 25km/h to uwierz mi jak ci się dobrze wpasuje w brzuch to długo będziesz siedział i łapał oddech. Co nie znaczy że nie popieram tego przypadkowego i wielokrotnego przewrócenia się pedalarza po całym zajściu. Panie władzo, on się sam tu przewrócił na ten krawężnik, o tu, dwanaście razy... Nie daj się złapać jakby co.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
1 3

@Przemek77: Mówią mi to od dawna, przyzwyczaiłem się.

Odpowiedz
avatar Draco
-3 5

@tatapsychopata: Ważę całkiem sporo i jestem dość masywny. Żaden tuman jeszcze na mnie nie wjechał, ale wiele razy zdarzało się, że próbował mnie staranować kolega o wadze koło 100 kg (takie przepychanki dla jaj) biegnąc z pełną prędkością. Skutkiem tego następowało tylko przesunięcie. Natomiast gdy próbowały to robić osoby lżejsze niż 60 kg to kończyło się to najczęściej ich odbiciem się ode mnie. Sądzę, że rowerzysta nie będzie w stanie mnie przewrócić, nawet gdyby we mnie uderzył, no chyba, że jakoś bardzo niefortunnie mnie podcinając. No chyba, że jakimś żelastwem z roweru dostane w jakieś wrażliwe miejsce... w sumie kołem może trafić w miejsce bardzo wrażliwe każdego mężczyzny ;)

Odpowiedz
avatar rodzynek2
-1 3

@mijanou: Zawsze może bulić z własnej kieszenie, ale to czasochłonna droga. Policja musiałaby spisać dane itd., a potem sąd.

Odpowiedz
avatar tatapsychopata
0 0

@Draco: No właśnie, o to żelastwo mi chodziło. Bo rower żelazny bywa... i te wrażliwe miejsca. Bo zawsze jest tak że jeśli może trafić w słabe miejsce to trafi.

Odpowiedz
avatar krawieck
0 0

Niestety ale największą chorobą ludzkości jest głupota.

Odpowiedz
avatar mailme3
0 0

@Draco: A zatrzymanie obywatelskie? Nie wiem, na ile teraz się pozmieniało, ale chyba masz możliwość zatrzymania osoby dokonującej wykroczenia, do czasu przybycia odpowiednich służb: http://www.serwisprawa.pl/artykuly,33,50,zatrzymanie-obywatelskie (nie tylko sprawca przestępstwa, ale również popełniający wykroczenie)

Odpowiedz
avatar tick
0 0

@tatapsychopata: sporo jeżdżę rowerem po Warszawie (z domu do pracy mam 20 km). Święty nie jestem, przejeżdżam czasami po przejściach dla pieszych, ale tylko wtedy, gdy jest mało ludzi i robię to z prędkością pieszego (jestem gościem ;) ). Swoją drogą, większość przepisów, które ostatnio wprowadzono, a które zwiększają uprzywilejowanie rowerzystów, są tylko na szkodę rowerzystom. Ktoś, kto to opracowywał, jest kompletnym idiotą i ignorantem - co z tego, że rowerzysta ma pierwszeństwo, skoro wpadając na przejazd z prędkością 30 km/h sam prowokuje, że kierowca może zwyczajnie takiego kretyna nie zauważyć. A, jak wiadomo, rower nie ma pasów bezpieczeństwa, poduszek powietrznych, stref zgniotu... ;) @Przemek77: niestety, nie jest to margines. Naprawdę niewielu rowerzystów jeździ prawidłowo. Poza tym - chamstwo. Szybciej usłyszysz opi___erdol i warczenie niż dobre słowo. Tylko raz byłem świadkiem, jak jeden rowerzysta zatrzymał się by sprawdzić, czy drugiemu nic się nie stało jak się wyrżnął (nie zdążył wypiąć butów z pedałów). Niestety, tym, który się zatrzymał, byłem ja... Gdy ja się przewróciłem (pierwsza trasa na SPD) - przejechało z 10 rowerów. Nikt się nie zatrzymał...

Odpowiedz
avatar Jorn
9 13

Niby dlaczego jesteś zaskoczony postawą policjantów? Zrobili to, co do nich należy i co zwykle w takich przypadkach robią.

Odpowiedz
avatar zola1054
5 5

@Jorn: Tylko musisz wziąć pod uwagę jak jest społeczeństwo do policji nastawione. Autor jest w szoku bo do tej pory słyszał o policji tylko negatywne opinie

Odpowiedz
avatar Satsu
5 7

@Jorn: Jestem mile zaskoczony, gdyż policja w w/w przypadku nie ma obowiązku mnie odwozić do szpitala. To była tylko ich dobra wola.

Odpowiedz
avatar Jorn
-1 1

@Satsu: Jeśli twój stan wymagał wizyty w szpitalu, albo przynajmniej mieli takie podejrzenia, nie mogli cię tak zostawić. Mieli obowiązek cię do szpitala dostarczyć sami lub poprzez wezwanie karetki.

Odpowiedz
avatar papampam
11 11

Wiecie, co mnie najbardziej przeraża w tej historii? Że to nie jest odosobniony przypadek... Tak jest niemal zawsze. Ucieczka sprawcy i olewatorstwo że strony postronnych osób... Kierowcy tych aut pewnie jeszcze narzekali, że ruch tamujesz... Ech...

Odpowiedz
avatar no_serious
6 10

Przerażają mnie te dziewczyny, ich niefrasobliwość i głupota. Ale piekielni są też kierowcy. Znieczulica ogólna, ot co.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
6 8

Najbardziej dziwi mnie to, że nikt nie pomógł ci wstać, a samochody Cię omijały. Co za znieczulica!

Odpowiedz
avatar Katka_43
4 6

@powidla: Parę lat temu babka wjechała swoim samochodem w mój.I tak się złożyło,że drzwi od strony kierowcy jej przyblokowało.Babka koło 70-tki,gramoliła się na miejsce pasażera,a ja usiłowałam ruch na chwilę zatrzymać,żeby spokojnie wysiadła.Ile k...w się nasłuchałam,a bez wyjątku wszyscy trąbili:(Bardziej mnie to wkurzyło,niż to że kobieta mi samochód rozwaliła.Ona przynajmniej nie specjalnie.

Odpowiedz
avatar Satsu
0 0

@powidla: Szczerze mówiąc cieszę się, że większość chociaż zwolniła i w miarę bezpiecznie mnie wyminęła...

Odpowiedz
avatar Ignus
4 6

Czekam na opis sprawy w sądzie, dodaj koniecznie :) kiedy rozprawa?

Odpowiedz
Udostępnij