Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Bezstresowe wychowanie to ostatnio bardzo modny temat. Ja właśnie wróciłam do domu…

Bezstresowe wychowanie to ostatnio bardzo modny temat. Ja właśnie wróciłam do domu po spotkaniu z pełnym miłości wychowaniem. Oto więc jest poradnik jak wychować ciapę i kalekę:

Wracając z wyjazdu samochód zaczął mi dziwnie klekotać, więc postanowiłam zatrzymać się w najbliższej mieścinie i oddać go do mechanika. Ponieważ fachowiec stwierdził, że na 2 dni musi go sobie zostawić, ja postanowiłam przyjąć zaproszenie mieszkającego tam wujostwa i przeczekać. Rodzina dość bliska ale nieczęsto widziana, to i nadrobić zaległości w kontaktach chciałam.

Ciocia i wujek posiadają ośmioletniego syna - powiedzmy Stasia. Po dwóch poronieniach to ich jedyne dziecko: wyczekiwane, wypieszczone i wychuchane. Rozumiem troskę matki o swoją jedyną pociechę i nieskończoną miłość do niej ale to, co ciotka wyprawia to już przechodzi ludzkie pojęcie.

Pierwszą rzeczą jaka mnie w nim uderzyła to niesamowita czystość. Reszta rodzinnej dzieciarni mieszkająca na wsi wygląda jak małe umorusane diabełki, pełne zadrapań po upadkach z rowerów i trawiastych plam na ubraniach - wakacje na wsi. Staś wygląda jak biała, porcelanowa lalka. Przez całe dość gorące dwa dni nie wyszedł na zewnątrz. Chciałam z nim pójść na spacer/piłkę na boisko wiejskie ale spotkałam się z zasadniczym NIE ciotki bo:
-komary go pogryzą
-spoci się
-przewieje go i będzie chory
-słońce go spali i będzie mu skóra schodzić
-będzie grał w piłkę z nie wiadomo jakimi dziećmi i się jeszcze od nich pozaraża

Stasiowi kroi się pierogi, kotleta, a nawet tosty na mini kawałeczki bo przecież jakby ugryzł za dużo to się zadławi. Ciotka nie tylko go kąpie ale też ku mojemu opadowi szczęki myje mu zęby i wiąże buty. A co na to Staś? Jemu pasuje! Wszystko się w ich domu kręci wokół niego przez co wyrobił sobie bardzo roszczeniową (rozpyszczoną) postawę. Nie ma kontaktu z rówieśnikami, bo dzieci z klasy nie chcą się z nim bawić przez jego ciągłe i nierzadko agresywne próby zwrócenia na siebie uwagi (wśród rówieśników nie ma tak uprzywilejowanej pozycji jak w domu).

Widać, że wujek zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji i chciałby wziąć młodego pod męską opiekę ale pracuje i po prostu nie ma dla syna tyle czasu co ciotka, która jest gospodynią domową.

Tym oto sposobem, pod czułą opieką matki, która jedynakowi nieba by przychyliła, rośnie mi w rodzinie kaleka. Potwornie blada, flegmatyczna i nic niepotrafiąca kaleka. Swoją drogą nie zostawię go tak i mam zamiar jeszcze w te wakacje wymusić na wujku przyjazd Stasia do nas. Pozna swoich rozbrykanych i pełnych życia kuzynów i może wpłyną oni na niego.

by Morris
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar drosera
19 23

Przy krojeniu pierogów cofnęłam się, żeby sprawdzić, czy na pewno dobrze przeczytałam, ile Staś ma lat :/

Odpowiedz
avatar kranczips
7 7

@biotechnologist: to nie było pytanie... :P

Odpowiedz
avatar xpert17
18 46

A co z losem Stasia ma wspólnego tzw. "bezstresowe wychowanie" (będące podobno "modnym tematem")?

Odpowiedz
avatar chiacchierona
27 29

Nie wiem czy ten wyjazd coś by pomógł. Pewnie zanim załapie, że nie jest w domu u mamusi więc swoje rządy i kaprysy może sobie wetknąć gdzie światło nie dochodzi, użyjecie z nim jak pies w studni. A potem weźmie telefon, nawet jak nie ma to na wyjazd na bank go mamusia zaopatrzy, i zadzwoni opowiedzieć jak mu źle a wtedy mamusia wsiądzie choćby w helikopter i przybędzie na ratunek syniunianiunia... Ale może się mylę i doceni możliwość bycia normalnym umorusanym i biegającym dzieciakiem.

Odpowiedz
avatar archeoziele
6 14

@chiacchierona: Zawsze można zastosować metodę drastyczną- zorganizować dzieciakom kilka dni pod namiotem na jakimś odludziu gdzie nawet zasięgu nie ma.

Odpowiedz
avatar Wafeko
8 8

@chiacchierona: Skoro mu to sie podoba jak mamusia robi wszystko za niego to watpie, ze mu sie spodoba bycie normalnym. Moim zdaniem autorka nie powinna ryzykowac zabierajac go do siebie poniewaz na 90% bedzie rozwydrzonym dzieciakiem ktory bedzie chcial zeby robic wszystko za niego a jak nie to bedzie ryczal.

Odpowiedz
avatar mesiaste
16 18

Wydaje mi się, że dla dzieciaka taki wyjazd, to byłby ostatni dzwonek aby coś w sobie zmienić. Cudów bym nie oczekiwała, ale wpuszczenie go na teren, gdzie jego fochy nikogo nie obchodzą i nikt nie cacka się z nim jak z jajkiem, może da coś do myślenia. Tylko w sumie, jak to nie będzie respektowane w jego rodzinnym domu, to trochę marna pociecha, ale przynajmniej dzieciak będzie wiedział, że nie wszędzie on rządzi.

Odpowiedz
avatar Fergi
2 12

świetny pomysł,ratuj jak sie da najlepiej by było ciotunie do psychologa wysłać (porozmawiaj z wujkiem jak mówisz że widzi problem i sam jest w pożadku)bo ona pewnie nie robi tego w złej wierze, po prostu się pogubiła w tej trosce o miłosci do dziecka.Ja znam takich dorosłych co kiedyś takimi "Stasiami" byli, bardzo im ciężko w zyciu ,nie potrafią nawiązywać poprawnych relacji z ludzmi,jak im coś nie wyjdzie to zawsze myslą że to czyjas wina(czesto się czuja jak by cały świat sprzymierzył się przeciwko nim)mają zawsze poczucie krzywdy wychodzące z tego że mają poczucie że swiat powinien się kręci wokół nich a skoro tak nie jest to znaczy że nikt ich nie lubi.Ogólnie raczej nie są to szczęśliwi ludzie.

Odpowiedz
avatar bazienka
9 11

@Fergi: ja zman takiego prawie 30latka, ktoremu mamunia z pokoju zabiera ciuszki do prania, i ma poczucie, ze jesli nie powie przemoczonemu doroslemu facetowi, by sie przebral, to on w tych mokrych ciuchach do wieczora bedzie siedzial... smutek oraz zal

Odpowiedz
avatar Faltharis
3 3

Jak czytałem ta historię to jakbym czytał o sobie....pierwsze dziecko mojej matki to świętej pamięci wcześniak który umarł w tym samym tygodniu, drugie dziecko jest niepełnosprawne (autystyk)i trzeci w pełni zdrowy syn to ja. Matka na mnie chuchała i dmuchała(w sumie to się nie dziwie) a dwa to, że moi rodzice się rozwiedli a ojczyma nie akceptowałem bodajże jakoś do 22-23 roku życia...nie ma co się oszukiwać, że wyrosłem na cipę :)chudy, jąkający się niepewny siebie ale jakkolwiek zabrzmi to zabawnie: siłka, muzyka metalowa (a co), crossfit, tajski boks (oj oklepali mnie po japie), zainteresowanie elektryką i z czasem coś ze mnie wyszło, nabrałem pewności siebie, o wiele mniej się jakam (ale to zostało), zaczeły kecić się wokół mnie kobiety (ego rośnie :3)...matka wpoiła mi zasady dobrego zachowania i ogólnego bycia dobrym ale zmężnieć musiałem poprostu sam.Ciekawe może być to, że wzór męstwa czerpałem z filmów i gier komputerowych stąd wyżej opisane sporty czy zainteresowanie elektryką...a po co to wszystko pisze? Bo jestem anonimowy (;]) a puenta: z człowieka który według każdego ma zagwarantowane życiowe cipostwo może wyrosnąć wartościowa jednostka ale skądś przykład musi mieć (mój to durny ale jednak)i nieco zaparcia. Nieco wiary i nie poddawać się w nawracaniu!

Odpowiedz
avatar piwonia
2 2

@Faltharis: W sumie to powinna przelać miłość matczyną na chore/ułomne dziecko, nim się opiekować a tobie dać spokój;)

Odpowiedz
avatar mijanou
7 13

Nawetkota można zagłaskać na śmierć. Żal tego dzieciaka. Rzeczywiście, zaproś go do siebie i wyjedźcie daleko, tam, gdzie nie ma zasięgu i na wszelki wypadek nie zostawiajcie za dokładnych namiarów na miejsce pobytu. Może Staś choć trochę się nauczy samodzielności a przynajmniej zrozumie, jak może zdobyć przyjaciół.

Odpowiedz
avatar coffewithmilk
11 17

@MrRIP: Matka (rodzice) właśnie jest od wychowania. Jak to się mówi, od rozpieszczania są dziadkowie ;)

Odpowiedz
avatar archeoziele
8 16

@MrRIP: Czyli kto ma dziecko wychować? Sąsiadka, nauczyciel czy może ksiądz proboszcz? A tak na serio- wychowanie polega na przygotowaniu dziecka do samodzielnego życia. Matka w historii opiekuje się dzieckiem, ale nie wychowuje go. Przez to obawiam się, że zderzenie młodego z rzeczywistością może mieć siłę pociągu pancernego.

Odpowiedz
avatar minus25
6 12

@archeoziele: Państwo oczywiście! Od 2 roku życia obowiązkowa szkoła, wypuścić dopiero na 18 urodziny żeby zagłosował odpowiednio :D

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 11

@coffewithmilk: @archeoziele: Kto ma wychować? Ojciec! I tu widzę jego winę za brak twardej ręki i nie zachęcanie dzieciaka do "ryzykownych" zachowań ( jak zjedzenie nie pokrojonych pierogów.) Oraz nie neutralizowanie matczynego klosza. Same dzieci to wiedzą : tata każe wyłazić na drzewo a mama opatruje zbite kolana jak się z tego drzewa spadnie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2014 o 18:38

avatar archeoziele
2 6

@MrRIP: Sam ojciec dziecka dobrze nie wychowa. Sama matka też. Wychowywać powinni oboje rodzice.

Odpowiedz
avatar s_c
11 13

Co do psychologa/lekarza itp, to oczywiście tak. Ale przyjazd Stasia i spotkanie z nowymi bakteriami, może jakieś uszkodzenia fizyczne itp (licho nie śpi) staną się wodą na młyn dla jego mamy. Ktoś może mi zarzucić czarnowidztwo, ale zbyt dobrze pamiętam ostrą anginę siostrzenicy, która zakończyła jej tygodniowy pobyt u dziadków.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
11 11

@s_c: też o tym pomyślałam. Pogryzą go komary, nabije sobie siniaka, albo wlezie w krzaki i się podrapie, to foch ciotki będzie trwał 30 lat.

Odpowiedz
avatar archeoziele
7 11

@s_c: No chyba że młodemu się spodoba. Wbrew pozorom, większość dzieciaków lubi niewygodę. A siniaki, zadrapania i ukąszenia owadów są raczej powodem do dumy i zazdrości rówieśników.

Odpowiedz
avatar Bronzar
13 15

Jakbym czytal historie o moim kuzynie. Z tym ze moj kuzyn juz ma 20 lat. Jest debilem - naprawde lagodne okreslenie. Niczego ni3 umie, bo nie musial swm nigdy nic robic. Rowiesnicy i w sumie wszyscy inni ktorzy go nie znaja pytaja sie czy nie jest uposledzony, wiedze ma zadna - w szkole mamusia darla ryja na nauczycieli jak mial jedynki, ze to dla niego za trudne, pozalatwiane mial wszzystkie 'dys-' jakie sie dalo. Ma lekko zdeformowana lewa noge, bo gdy byl maly nie zawiezli go samochodem na wizyte u specjalisty bo raz padalo, drugi raz wiatr taki wial, trzeci raz sie nie zgodzil bo fajna bajka byla. Ogolnie z doswiadczenia wiem, ze historia powinna miec tytul "jak normalne dziecko wychowac na niedorozwiniete". Zal mi tylko co bedzie jak mu rodzicow zabraknie, bo chlopak jest calkowicie niezdolny do samodzielnego zycia. Nawet gdyby mial zapewnione srodki finansowe to nie jest w stanie w zaden sposob ogarnac normqlnych rzeczy takich jak zakupy, oplata rachunkow. I uprzedzajac pytania. Lekarze kilkukrotnie stwierdzali, ze dziecko psychicznie nie jest uposledzone, wytykali bledy wychowawcze, co spotykalo sie z szalem ze strony rodzicow.

Odpowiedz
avatar archeoziele
17 19

@Bronzar: W sumie to Twój kuzyn jest upośledzony. Ale tylko i wyłącznie na życzenie rodziców.

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
16 16

Kaleka życiowy. Znałam faceta (o dziwo pracował), gdzie rodzice go przywozili i odwodzili z pracy, nawet mamusia mu skórki od chleba odkrajała. Facet 35 lat.. Nie wiem jak takie osoby poradzą sobie w życiu jak rodziców zabraknie?

Odpowiedz
avatar Karolina1984
2 4

@Bronzar: A ja mam takiego brata rodzonego !! w wieku 21 lat nawet nigdy nie zrobił zakupów spożywczych- ani żadnych innych. Ubrania kupuje mu mama, zwykle nawet go prz tym nie ma- prędzej by chlopak zginął, niż rozstał się z komputerem na 2 godziny,,,

Odpowiedz
avatar Caryca
4 4

Będę trzymać kciuki!

Odpowiedz
avatar butterice
3 3

Dałam plusa choć mimo wszystko rozumiem sytuację. Ciotka się zakręciła... Jedyne lekarstwo to kolejne dzieci.

Odpowiedz
avatar piwonia
1 1

@butterice: Bo to jest efekt błędnego myślenia że wszyscy muszą mieć dzieci i to własne.

Odpowiedz
avatar piwonia
1 1

@butterice: Bo to jest efekt błędnego myślenia że wszyscy muszą mieć dzieci i to własne.

Odpowiedz
avatar Azheal
4 4

Nie zgodze sie do konca z tym ze Stasiowi to pasuje moze teraz jak ma te 8 lat ale moje dziecko samo wszystko chcialo robic i ogolnie wiekszosc dzieci w okresie 4-5 lat chce sie "usamodzielnic".

Odpowiedz
avatar Kefir33
-3 3

A co ma bezstresowe wychowanie do wychowywania kaleki życiowego bo nie rozumiem. P.S> Nie rozumiem też co ma brak wychowania jakiegokolwiek (bo to jest modne w tej chwili) do wychowania bezstresowego ale nie tego dotyczy historia.

Odpowiedz
avatar kranczips
3 3

@Kefir33: Wychowanie bezstresowe ma jedną zasadniczą wadę. Nie uczy radzić sobie w trudnych sytuacjach. Takie dziecko jest przyzwyczajone do tego, że zawsze jest wszystko ok, mamusia nawet jak nie rozpieści, to przynajmniej spokojnie wytłumaczy, pomoże, doradzi. A potem mając lat 30 zonk. Nie ma mamusi. Co teraz?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
1 5

W tym momencie to już nie pomoże ani wyjazd, ani męska opieka ojca. Potrzebny jest psycholog, być może psychiatra i to niekoniecznie Stasiowi, ale przede wszystkim jego matce.

Odpowiedz
avatar Karine
2 2

Wpierdzielanie się matce w wychowanie dziecka i próba udowodnienia jej, że jest złą matką, w momencie gdy dziecku W JEJ ODCZUCIU krzywda się nie dzieje (a wręcz przeciwnie - jest wychuchane i wymuskane) nie jest najlepszym pomysłem, bo ona i tak nie uzna cudzych racji. Zwłaszcza, że najwięcej "doświadczenia" i potrzeb udzielania się w kwestii wychowania cudzych dzieci mają osoby bezdzietne (z tego powodu nie są uznawane za autorytet), które potem czasem powielają błędy, przed którymi niegdyś ostrzegały (znam masę przypadków krytykujących przegrzewanie dzieci, które gdy dorobiły się własnych latorośli na 30-stopniowy upał ubierają je w sweterki). Jeśli matka się nie zmieni, to będzie utrzymywać darmozjada do usranej śmierci, zapewne swojej, ale to będzie jej problem na jej własne życzenie. A może Stasiu się zbuntuje i ryknie "ja sam!". A może jak będzie starszy i pozna dziewczynę, to się zmieni. Rany, żeby ludzie tak reagowali na przemoc, alkoholizm, etc. jak na nadopiekuńczość.

Odpowiedz
avatar Bydle
1 5

„Ciocia i wujek posiadają ośmioletniego syna” Po pierwsze: nie posiadają, a mają. ;>>> Po drugie - taniej będzie odstrzelić i zrobić nowego - po ośmiu latach będzie potrzebował kolejnych 8 lat w NORMALNEJ rodzinie (tak, wujek to też idiota), by móc PRÓBOWAĆ naprawić błędy... Jest za to jedno pocieszenie - jego skretyniali rodzice jeszcze nie raz odczują skutki takiego eksperymentu... (tak, wiem, postronni ludzie również odczują) ;>

Odpowiedz
avatar piwonia
0 0

Ja bym na cuda nie liczyła, że od wyjazdu do ciebie chłopaczek się odmieni jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Tutaj bardziej terapia behawioralna by się przydała. Zrozum że tak ukształtowali go jego rodzice, do 5 roku życia kształtuje się charakter, tak spędził całe swoje życie, to nie jego wina że jest taki, a niestety na nim to się odbija w szkole i wśród rówieśników. Twoi chłopcy pewnie też by go nie zaakceptowali, chyba że są hiper-tolerancyjni.

Odpowiedz
avatar bazienka
0 2

prosty sposob na to jak sprawic, by walsne dziecko nbylo przy tobie do konca zycia... bo zadna normalna baba takiego uposledzonego wychowawczo chlopca nie zechce

Odpowiedz
Udostępnij