Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Planujemy z narzeczonym ślub. Co prawda na sierpień przyszłego roku, ale... Ja…

Planujemy z narzeczonym ślub. Co prawda na sierpień przyszłego roku, ale...
Ja jestem ewangeliczką, on katolikiem. Ustaliliśmy, że ślub bierzemy u mnie w kościele, potem w razie czego dzieci zostaną ewangelikami, bo zgodnie doszliśmy do wniosku, że tak będzie łatwiej. Poza tym ani ja ani narzeczony nie przepadamy za wizytami w kościele.

Wielu naszych znajomych miało z nim problemy, gdyż nie toleruje on małżeństw mieszanych. Poradzili żebyśmy poszli po akt chrztu do niego jak najwcześniej.
Narzeczony poszedł, poprosił, ksiądz pyta po co mu to - narzeczony uczciwie, że do ślubu. Proboszcz wypytuje gdzie, jak to możliwe, że nie w tej parafii, jak dowiedział się, że w mojej miejscowości, w której jest tylko kościół ewangelicki, to ponoć naskoczyła mu taaka gula. Aktu chrztu narzeczony nie dostał.
Od znajomych dowiedzieliśmy się, że dostali akt chrztu na 3 dni przed ślubem (bo proboszcz i tak musi go wydać), tak więc do końca nerwówka a my, chcąc jej uniknąć, niestety musieliśmy trochę pokręcić.

Narzeczony poszedł do kancelarii parafialnej kiedy proboszcza nie było. Ksiądz znów wypytuje go po co. Narzeczony bez mrugnięcia okiem mówi, że wyjeżdża za granicę i aktu chrztu wymaga pracodawca. Dostał go od ręki.

Dlaczego księża robią młodym takie problemy? Rozumiem, że znów ominie ich gotówka spływająca na tacę, no ale bez przesady...

kosciół wiara ksiądz proboszcz ślub

by stoktos
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Nevista
-3 31

Muszę Cię rozczarować, do ślubu narzeczony będzie musiał pójść jeszcze raz, bo do zawarcia związku małżeńskiego potrzebny jest specjalny akt chrztu, w którym wypisane są też informacje dotyczące bierzmowania. I jest on ważny tylko pół roku i wydawany raz.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
15 25

@Nevista: Zasadniczo, to ślubu małżonkowie udzielają sobie sami, a ksiądz jest tylko mistrzem ceremonii i świadkiem ze strony kościoła, nic więcej. Cała ta dokumentacja może wpływać na "legalność" ślubu, ale nie wpływa na jego ważność. Więc co najwyżej będą musieli swoje małżeństwo przed kościołem potwierdzić (żeby dostać "Małżeństwo przez was zawarte, ja powagą Kościoła potwierdzam i błogosławię"), ale w żadnym razie nie zawierać go ponownie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
26 56

"ani ja ani narzeczony nie przepadamy za wizytami w kościele" - mimo, że niedzielne nabożeństwa to teoretycznie jeden z fundamentów waszych wyznań, tak? Czy ewangelicy mają to jakoś inaczej poukładane? A jeśli tak, to czemu on nie zostanie ewangelikiem, skoro mu zasady jego wyznania nie pasują? No i czy w obu wyznaniach kłamstwo nie jest grzechem?

Odpowiedz
avatar bloodcarver
16 32

@stoktos: Może u ciebie nie jest, u katolików jest to napisane. Pierwsze przykazanie kościelne konkretnie.

Odpowiedz
avatar crash_burn
47 55

@stoktos: w takim razie po co Wam ślub w jakiejkolwiek instytucji religijnej? Weźcie tylko cywilny i po problemie...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
44 62

@stoktos: Sakrament przyjęty bez wiary i tak jest nieważny, więc przy takim podejściu to tak naprawdę i tak nie będziecie mieli ślubu kościelnego... tylko kolejny grzech przeciw sakramentom na sumieniu.

Odpowiedz
avatar Onatoja
38 52

@stoktos: to po co cyrk ze ślubem? Skoro i tak nic dla Was nie znaczy, to czemu się oburzacie, że ksiądz nie chce wydać aktu urodzenia? Nie zależy Wam na sakramencie, to idźcie do Parku, udzielcie sobie ślubu nad rzeczką w kręgu z kamieni i na jedno wyjdzie.

Odpowiedz
avatar cher
41 53

@stoktos: Małżeństwo jest dla ludzi dojrzałych. Człowieka dojrzałego charakteryzuje to, że jeśli mu "na kościele nie zależy", to tam nie idzie, by wziąć ślub, choćby to nie wiem jak ładnie wyglądało. Wymaga tego zwykła ludzka uczciwość. Jeśli nie szanuję danej instytucji, to nie idę się do niej łasić prosząc o jakieś korzyści dla siebie. Brrr...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
19 23

@stoktos: Dla twojego narzeczonego to i tak będzie sakrament przecież...

Odpowiedz
avatar cher
29 43

@stoktos: Napisałaś, że "nie chce Ci się wykłócać o ślub cywilny" - to nie są "rodzinne problemy", tylko odwalanie pokazówki po najmniejszej linii oporu.

Odpowiedz
avatar Draco
33 35

@stoktos: Czy Ty sobie zdajesz sprawę, że to będzie ślub ekumeniczny? Czyli dwa razy więcej papierów i załatwiania niż przy zwykłym kościelnym? I po co to wam skoro nie wierzycie?

Odpowiedz
avatar crash_burn
35 39

@stoktos: Istnieje coś takiego jak ślub ekumeniczny, gdzie obecny jest pastor oraz ksiądz, miejsce ceremonii do ustalenia. A poza tym, nikt się nie czepia, że Twój narzeczony chce brać ślub w Twoim "obrządku", ale Twojej niedojrzałości. Robisz ceremonię religijną tylko dlatego, że rodzina tak chce?

Odpowiedz
avatar cynthiane
26 38

@crash_burn: nie, że rodzina chce, tylko 'bo to fajnie wygląda'.

Odpowiedz
avatar crash_burn
45 53

@stoktos: gratuluję odwagi, asertywności i własnego zdania. Dobrze Wam wróży na przyszłość.

Odpowiedz
avatar Miryoku
23 37

@drumm: Nie chcesz, żeby ludzie oceniali to, co napisałaś? Nie publikuj w internecie.

Odpowiedz
avatar Draco
37 43

@drumm: z byciem Katolikiem (czy członkiem innego wyznania) jest jak z byciem Weganinem. Albo się deklarujesz jako weganin i szamiesz warzywka i owoce nie ruszając niczego co pochodzi od zwierząt, albo wcinasz mięso i nie jesteś weganinem. Ktoś kto się deklaruje jako niepraktykujący weganin, który wierzy w zasady wegańskiego żywienia i światopoglądu, ale kanapkę z masłem i szynką to zjeść musi, a na obiad schabowego, jest traktowany jako niepoważny i śmieszny. Jeżeli nie pasuje mu wegańska dieta to po co się deklaruje jako weganin? Rozumiesz już?

Odpowiedz
avatar crash_burn
24 28

@drumm: Nie chodzi już o to, że niekoniecznie to, co robią jest zgodne z zasadami KK. To jest właśnie brani ślubu pod publiczkę, dla rodziny i białej sukienki. I nie zgodzę się z Tobą, że deklaratywna wiara jest najważniejsza.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
18 30

@Draco: Aż żałuję, że mogę dać tylko jeden plusik :) Jeśli ktoś ma na pieńku z jakąś organizacją, to niepoważnym jest, by w tej organizacji starać się o coś, co może załatwić w inny sposób. To, że są osobami wierzącymi, ale nie są de facto katolikami, ewangelikami (czyli nie przestrzegają zasad kościoła, po prostu wierzą w boga poza organizacją religijną) to nie znaczy, że muszą w kościele brać ślub. Mogą wziąć ślub cywilny i przed bogiem wyznać sobie miłość bez ceremonii. Branie ślubu kościelnego, w momencie gdy łamie się podstawowe zasady tej organizacji, jest hipokryzją i robieniem tego pod publikę. Ślub powinien być decyzją osób dojrzałych, a takie nie powinny się przejmować tym, że tatuś się obrazi, jak weźmiemy tylko cywilny...

Odpowiedz
avatar crash_burn
20 22

@drumm: to nie chodź, nikt Cię nie zmusza i nie przekonuje. Ale zapewne ślubu kościelnego też nie weźmiesz, bo jest Ci niepotrzebny do szczęścia, wierzysz w końcu w Boga, a nie w kościół. Więc po co się tak na siłę katować i dziwić, że problemy? Toż to hipokryzja w czystej postaci. Jak się jest katolikiem, to się pewnych zasad przestrzega, koniec kropka. Jak nie chcesz - bierz cywilny i też jest dobrze. Czy ktoś mówi, że źle?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
14 14

@drumm: Pisze się każe - od kazać, a nie kaRZe - od karać.

Odpowiedz
avatar drumm
-4 10

@szalonytroll: wiem, sory

Odpowiedz
avatar kalulumpa
25 27

@drumm: Po pierwsze jestem kobietą, po drugie nie jestem osobą wierzącą. Mój narzeczony także. Za to nasze rodziny są mocno wierzące i nie zamierzamy z tego powodu im ulegać biorąc ślub w kościele, czy w cerkwi. Nie zamierzam łgać i się korzyć przed kimś - ślub ma być dla mnie, to nie średniowiecze, że rodzina dyktuje mi co mam robić. Taka jest moja wola i rodzina powinna ją uszanować. Jeśli dla Ciebie liczy się tylko wiara, to równie dobrze mogłaś wziąć ślub cywilny i złożyć przysięgę przed bogiem sam na sam. Biorąc ślub w kościele, a nie trzymając się zasad Kościoła Katolickiego po prostu grzeszysz.

Odpowiedz
avatar crash_burn
10 22

@drumm: ja też nie wiem w jakiego Boga Ty wierzysz, ale wiem jedno. Nie obrażam Ciebie w dyskusji, więc Ty nie obrażaj mnie. Mam jasno sprecyzowane zasady życiowe i czuję się częścią KK, dlatego reguły w Nim panujące są dla mnie ważne i staram się ich przestrzegać. Poza tym, nie jesteś wyrocznią, żeby decydować, która religia jest fajniejsza, co myśli Bóg. Nie rozumiem takiej hipokryzji: w końcu sakrament małżeństwa jest stworzony przez KK, jakbyś doczytała to byś wiedziała o tym. Więc po co Wam on, skoro nie czujecie związku z KK? Czy Twojemu Bogu taki sakrament jest potrzebny? Toż to wymysł Kościoła, a nie Boga!

Odpowiedz
avatar Draco
18 24

@drumm: Czekaj... brałaś kościelny ślub, składałaś te wszystkie przysięgi w instytucji w którą nie wierzysz? Mało tego, uznajesz ewangelię z poza kanonu. Czyli nie Jesteś Katoliczką i tyle w temacie. A jeżeli nie wierzyłaś w to wszystko wcześniej i miałaś nieszczerą spowiedź to popełniłaś świętokradztwo i to kilka razy... Brawo! Ro tego złożyłaś przysięgę z której nie miałaś zamiaru się wywiązać... czysta hipokryzja

Odpowiedz
avatar crash_burn
14 20

@drumm: no ok, takie jest Twoje zdanie i szanuje je, tylko po co bierzesz sakrament kościelny? Twoje zdanie na temat kościoła mnie nie interesuje - Twoja prywatna opinia, jak wiadomo ile ludzi tyle opinii. W ogóle, tematem wyjściowym była hipokryzja osób, które biorą ślub, z ceremoniałem religijnym - nie ważne jakiej religii, bo tak rodzina każe. Dla mnie to hipokryzja i bezsens, a to, że KK Ci się nie podoba, czy chcesz włączenia różnych pism apokryficznych uznawanych za herezję do kanonu pism natchnionych to Twoja osobista sprawa, która nawet do głównego tematu się odnosi. PS. To Ty poczytaj, skąd się wzięła spowiedź i jak wyglądała w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Bo, uwaga, istniała od początku.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
13 21

@drumm: choćby dlatego zgrzeszyłaś, że obiecałaś swojemu bogu, że wychowasz dzieci w wierze katolickiej, a nie zamierzasz tego robić. Wedle tego cytatu mogłaś złożyć przysięgę przed bogiem wszędzie, a wybrałaś organizację, której zasad nie zamierzasz przestrzegać.

Odpowiedz
avatar Draco
18 24

@drumm: Oj ciężko u Ciebie z logicznym rozumowaniem. Jeszcze raz. Złożyłaś przysięgę że: WYCHOWASZ DZIECI W WIERZE KATOLICKIEJ dokładniej RZYMSKOKATOLICKIEJ bo za członkinie tego wyznania się podawałaś. Czyli, żeby dotrzymać swojego słowa, będziesz musiała uczyć dzieci o Kościele Rzymskokatolickim i uczyć je jego zasad, czyli np. ochrzcić, chodzić co niedziela do kościoła, nauczyć modlitw itd.

Odpowiedz
avatar Katka_43
15 17

@drumm: "Przymuszają katolickie rodziny".No tak,bo to dzieci są i mamusia każe....Żenujące. Do reszty wypowiedzi się nie odniosę,bo jest poza jakimkolwiek poziomem.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
14 18

@drumm: serio? Wkurza Cię Kościół Katolicki, ale przysięgłaś przed bogiem, że wychowasz dzieci zgodnie z jego założeniami i zamierzasz to dziecko w tym Kościele ochrzcić, prowadzić za rączkę co niedzielę na mszę(od małego), uczyć go zasad Kościoła (w tym przykazań kościelnych, których musi przestrzegać), prowadzić do spowiedzi itd.? Tego nawet już nie da się skomentować...

Odpowiedz
avatar drumm
-5 19

@KaSza: w końcu ktoś normalny <3 Zgadzam się z każdym Twoim słowem! Ksiądz zapytał mnie ile państwo chcą miec dzieci, ja mówię,że jedno, a on do mnie z tekstem, jedno?! Powinno się miec duzo wiecej, a ja na to,ze gdyby sytuacja finansowa pozwoliła to mogłabym miec wiecej, a na to ksiądz JESZCZE NIKT W POLSCE Z GŁODU NIE UMARŁ. zabrakło mi słów poprostu

Odpowiedz
avatar Draco
12 18

@KaSza: @drumm ok to wasze decyzje i poglądy, pamiętajcie jednak, że popełniacie wtedy kilka grzechów różnej wagi. I zastanówcie się, czy warto być w "klubie Wegan" jedząc mięso.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2014 o 14:49

avatar crash_burn
13 15

@KaSza: tu nawet nie chodzi o moją wiarę, ale o konsekwencje... wiesz dlaczego nie obchodzę szabasu? Bo nie jestem Żydem. Ale przecież w Boga tego samego wierzymy. Podobnie tu, nie należę do wspólnoty KK, nie biorę sakramentów katolickich i cześć pieśni. A co tam wyznajecie, to Wasza sprawa. Nie próbuję nikogo nawrócić, ale nie rozumiem, jak można przyjmować sakrament, który dla mnie jest ważny, robiąc z tego szopkę. Są pewne zasady KK, odnośnie małżeństwa również, których jako członek KK chcę przestrzegać. I czy my kogoś nawracamy? chcesz wierzyć w latającego potwora spaghetti, proszę bardzo, Twój wybór. Ale zachowaj konsekwencję. Mam znajomego, który dokonał konwersji, został Żydem, ponieważ to jego ojciec był Żydem, musiał przejść przez wszystkie etapy, łącznie z obrzezaniem i dał radę. Ale teraz zachowuje wszystkie nakazy i zakazy, które z tej religii wynikają, choć jest to uciążliwe dla niego (np. koszerne jedzenie, odpowiednie naczynia do spożywania i przygotowania posiłków...). Uważam to za godne podziwu. Dlatego mnie z kolei śmieszą osoby, które mówią: "Nie chodzę do Kościoła, nie czuję się częścią wspólnoty, ale biorę ślub kościelny, bo (i tu wstaw odpowiednią wymówkę)". Albo w jedną, albo w drugą stronę. drumm, odpowiadając, tak. Codziennie rano i wieczorem, zachowuje post piątkowy też. coś jeszcze?

Odpowiedz
avatar Draco
9 13

@drumm: A czy ja gdzieś napisałem, że jestem bez grzechu? Jakby tak było to by mnie chyba żywcem do nieba wzięto, a tak niestety jakoś słup światła się nie pojawia ;) Jestem grzesznikiem i z tym się nie kryje. Jestem tylko człowiekiem i choć się staram żyć zgodnie z zasadami mojej wiary czasem się "potykam". Każdy chrześcijanin gdy widzi, że jego bliźni grzeszy ma obowiązek go napomnieć. Ja to zrobiłem, a Ty zrobisz jak będziesz chciała. Bóg ukarze tych których osądzi jako złych. Właściwie to oni sami się ukarzą bo dobrowolnie oddalają się od Boga. Bóg tylko podsumuje ich czyny. Ja wiem tylko, że mamy określone czyny których robić nie powinniśmy. Jednym z nich jest krzywoprzysięstwo i świętokradztwo. Jeżeli chodzi natomiast o moją modlitwę, choć jest to moja prywatna sprawa, to chętnie na to pytanie odpowiem. Traktuje modlitwę jako rozmowę z Bogiem, staram się jej nie zaniedbywać i staram się by to byłą modlitwa codzienna. Zazwyczaj jest to modlitwa jeden raz dziennie. Powinno być więcej, ale po powrocie do domu różnie z czasem bywa. Ale za to dość często "rozmawiam z Bogiem" i pomimo, że to monolog (bo głosu z nieba jeszcze nie słyszałem), to często dzięki niemu zyskuje nowe spojrzenie na problem który był tematem tej rozmowy. W sumie to dzięki za napomnienie. Muszę się bardziej ogarnąć z modlitwą wieczorną.

Odpowiedz
avatar Draco
8 10

@drumm: Ale ja nie mówię, że Jesteś zła, czy coś. Proszę tylko o zachowanie konsekwencji i informuje o grzechach, które popełniasz postępując tak jak opisałaś. Skoro nie wierzysz w instytucję Kościoła i jego zasady, to nie korzystaj z jego sakramentów. Nie składaj też przysiąg których nie dotrzymasz. Nie ważne czy obiecujesz coś ludziom, czy Bogu.

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
9 15

@drumm: Wypisz wymaluj moja znajoma. Chociaż ona hipokryzją jedzie na całego. Kościół jako instytucja to zło, czarni tylko czekają aby brać haracz. Ślub tylko katolicki, cywilne są nie ważne. I taki wzięła, jak mówi dla rodziny. W Boga wierzy tylko te zasady, bez sensu i poje*ane i tak do kościoła nie chodzi. O dzieci starają się, będą ochrzczone, będą ładnie prowadzone do kościoła oraz uczone że wiara to wybór. Wiara na pokaz, psia mać, sakramenty muszą być żeby rodzina nie czepiała się. Wierzycie w Boga, on jest wszędzie, poje*ać kościół i tak na psy schodzi.

Odpowiedz
avatar KaSza
6 10

@drumm: Moja siostra uczestniczyła w naukach przedmałżeńskich prowadzonych przez nawiedzoną osobę, która na pierwszych zajęciach uczyła narzeczonych jak się prawidłowo przeżegnać. Każde następne zajęcia nie rozpoczęły się i nie zakończyły, dopóki wszyscy uczestnicy nie przeżegnali się jak należy. Jeden chłopak, który ominął lekcję z nauką żegnania opóźnił zajęcia o 10 minut, bo nie wiedział jak należy to zrobić "właściwie" i ksiądz tresował go tak długo, aż uznał, że robi to dobrze. Reszta stała i czekała, aż zszokowany chłopak zrozumie co się dzieje. Nie muszę chyba dodawać, że "właściwy" sposób był wyjątkowo groteskowy i wiązał się z machaniem rekami na wszystkie strony. Nawet papież się tak nie żegna. I wy mi będziecie wmawiać, że drwiąc z takich cyrków grzeszę... Wolałabym na takich naukach dowiedzieć się np. jak rozwiązać konflikt w małżeństwie, usłyszeć jakieś dobre rady dotyczące życia codziennego czy coś w tym rodzaju, a nie uczestniczyć w cyrku na kółkach, który nie ma żadnego sensu i jeszcze za to płacić.

Odpowiedz
avatar KaSza
-3 11

@Draco: Ale ja nie mam poczucia, że grzeszę. Wierzę w Boga, wiara jest obecna w moim życiu, spowiadam się szczerze, odwiedzam świątynię jeśli czuję taką potrzebę, kiedyś udzielałam się intensywnie na łonie kościoła. Spotkała mnie jednak z jego strony wielka przykrość i niesprawiedliwość uznałam więc, że nie mam tam czego szukać. Co w żadne sposób nie zmienia mojej wiary w Boga. Jest to dla mnie bardzo ważne, by nową drogę życia rozpocząć z Bogiem, nie rozumiem więc dlaczego nie miałabym tego zrobić tylko dlatego, że księża w mojej parafii są idiotami. Poza tym nie wierzę w to, że jesteś tak święty/ta i pobożny/na, że tak gorliwie nas tu z grzechów rozliczasz. Mówisz "jestem tylko człowiekiem, potykam się". Ja również jestem tylko człowiekiem i również się potykam, ale nie widzę powodu, żeby innym tak żarliwie wytykać grzechy i wypisywać z kościoła. Niech każdy robi jak uważa. A historia dotyczyła zawiłych procedur dotyczących załatwiania formalności związanych ze ślubem. Księża sami nie wiedzą czego chcą i robią dosłownie wszystko, żeby zniechęcić młodych ludzi do siebie i kościoła. A procedury, pytania i spotkania są momentami tak kuriozalne i śmieszne, że sami prowadzący się w nich gubią. I tylko o to się rozchodzi. Można z powodzeniem uprościć zasady przystępowania do ślubu, darować sobie kartki od spowiedzi itp. bo kto będzie chciał to zrobić szczerze i jak należy, zrobi to bez tych cyrków, a kto będzie chciał szopkę z sukienką - i tak to zrobi, niezależnie od ilości papierków, które trzeba dostarczyć. Wszystko rozgrywa się w naszych sumieniach i niczyje słowa i stosy dokumentów nic tu nie poradzą.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
7 9

Odnoszę wrażenie, ze stanowczo zbyt wiele osób tutaj myli wiarę z przynależnością do Kościoła...

Odpowiedz
avatar Draco
8 10

@KaSza: Jeżeli nie odpowiadają Ci księża w Twojej parafii to jeździj do innej. Nie jest to raczej problem w dzisiejszych czasach, bo do kościoła nie jedzie się dwa dni wozem konnym. W tej historii procedury ślubne łamie autorka i jej narzeczony. Kombinują równo. Procedura dla niego i dla niej jest prosta i mają tylko dwa wyjścia legalne. 1. Ślub ekumeniczny, czyli dawany przez księży obu wyznań, gdzie każde z nich spełnia wymagania formalne swojej wiary (np. on musi posiadać bierzmowanie i muszą zostać wygłoszone zapowiedzi). Do tego oczywiście dodatkowe papiery jak dyspensa i inne. Po tym ślubie oboje w sensie cywilnym i kościelnym są traktowani jako małżeństwo. Nie ma żadnych niedomówień. 2. Konwersja. Czyli przejście jednej osoby na wiarę drugiej. W tym wypadku raczej on by zmienił wiarę bo i tak mu wszystko jedno, a to rodzina autorki nalega na ślub. Po tym, oboje jako Ewangelicy wzięli by ślub bez problemu. To co kombinują skończy się dla nich tylko dalszymi komplikacjami. Bo być może nie poinformowali księdza ewangelickiego, że on jest katolikiem. Jaja będą jak wszystko wyjdzie na jaw tuż przed ślubem i dowiedzą się że ślubu w takiej formie jak sobie wykombinowali nikt im nie udzieli. Ewentualnie uda im się, bo on dostał świadectwo chrztu dzięki okłamaniu swojego księdza. Tylko później ona będzie miała formalny status zamężnej w świetle prawa cywilnego i kościelnego, a on będzie żonaty w świetle prawa cywilnego, a świetle prawa kościelnego będzie nadal kawalerem z opcją ślubu cywilnego. Mało tego, bo ślub chrześcijański weźmie, więc będzie kawalerem i żonatym jednocześnie. Ludzie to naprawdę uwielbiają sobie wszystko komplikować. A porównując to co odwalają autorka z narzeczonym do innych sfer życia, to jest to tak jakby się oburzyli, że w McDonaldzie hot-doga nie mogli kupić.

Odpowiedz
avatar KaSza
-5 7

@Draco: Spodziewałam się, że poradzisz mi zmianę parafii. Otóż wyobraź sobie, że jak "mój" proboszcz poczuje, że zarobek za sakrament wymyka mu się z rąk zrobi wszystko co może, żeby uniemożliwić zmianę parafii. Będzie tak długo zwlekał, udawał że go nie ma, nie odbierał telefonów, aż będzie za późno. Zresztą nie mam ochoty użerać się z nim i prosić się o jakiś zakichany papierek i słono za niego płacić. Wolę przytakiwać głową, żegnać się jak pajac i mieć za sobą tę cało przygotowawczą szopkę.

Odpowiedz
avatar crash_burn
6 6

@KaSza: jest na to sposób, idziesz do niego i prosisz o pozwolenie na przeniesienie ślubu do innej parafii i zgodę na to, żeby tam zostały dopełnione wszelkie formalności. Każdy ksiądz MUSI wydać Ci to od ręki. Jeśli nie, zawsze możesz postraszyć biskupem, albo zacytować odpowiedni paragraf z KKK. Obecnie, potrzeba tylko jednej zgody na parę, więc jeśli Twój proboszcz dalej robi problemy - udajcie się do proboszcza Twojego narzeczonego. aha, i taka zgoda kosztuje ok 40 zł. Nie więcej. Nie ma sensu katować się jakimiś nawiedzonymi księżmi, którzy mają kompleks Boga, na wszystko jest rada, tylko czasami trzeba trochę wysiłku włożyć w szukanie rozwiązania.

Odpowiedz
avatar Kamisha
2 2

@KaSza: "Wolałabym na takich naukach dowiedzieć się np. jak rozwiązać konflikt w małżeństwie, usłyszeć jakieś dobre rady dotyczące życia codziennego czy coś w tym rodzaju, a nie uczestniczyć w cyrku na kółkach, który nie ma żadnego sensu i jeszcze za to płacić. " - to zmień religię na taką, która spełni Twoje oczekiwania i zaspokoi potrzeby duchowe, w dodatku za darmo. To, że jesteśmy w kraju katolickim nie oznacza, że każdy musie tę religie wyznawać.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
12 14

W moim przekonaniu narzeczony powinien odpowiedzieć księdzu że: "ślub będzie w parafii panny młodej", bo tak jest ogólnie przyjęte, a miejscowość nie powinna księdza w ogóle interesować. @Nevista: to twoje info pewnie dotyczy jedynie ślubu w kościele katolickim. Jak zwykle najprościej jest utrudnić.

Odpowiedz
avatar Draco
17 27

@stoktos: No to po co bierzecie ślub kościelny?? I to jeszcze ekumeniczny. Skoro tak właściwie macie gdzieś sprawy wiary, to po kiego wam spełniać wszystkie wymogi waszych wyznań i przechodzić przez całą biurokrację Kościelną? Skoro jest to wynik przymusu jakichś osób trzecich to marnie to świadczy o waszej postawie i asertywności. Może Ty jako ewangeliczka nie zdajesz sobie sprawy co zrobi Twój przyszły mąż. Najprawdopodobniej będzie popełni on krzywoprzysięstwo i świętokradztwo. Skoro on nie wierzy w to co naucza Kościół Katolicki to Katolikiem nie jest, a żeby dostać ślub to będzie musiał pójść do spowiedzi (sakrament), brać udział w eucharystii (sakrament), przysięgać Tobie wierność i miłość małżeńską do końca życia - bez możliwości rozwodu, przysięgać wychować dzieci w wierze katolickiej. Ślub jest też sakramentem u Katolików. Tak więc jeżeli odbędzie nieszczerą spowiedź (co się często zdarza), to popełni świętokradztwo przy eucharystii i ślubie. W przypadku złamania czegoś z przysięgi małżeńskiej będzie "nabijał" sobie grzechy. Nie wiem, czy rozumiesz o co chodzi. Po prostu nie róbcie tego w co nie wierzycie. Bo skoro wierzysz w Boga i Jesteś Ewangeliczką zapewne wiesz z Biblii co się działo z ludźmi którzy obrazili Boga, lub złamali przysięgę w której przywoływali Jego imię. A jeżeli nie wierzycie... to po co odwalacie ten cyrk z udawaniem wierzących?

Odpowiedz
avatar crash_burn
18 22

@Draco: wiesz, jest mały problem. Z tego co autorka pisze, to nie jest ślub ekumeniczny. Oni po prostu chcą wziąć ślub według obrządku ewangelickiego. Czyli Msza Św, Komunia itd odpada. Więc, narzeczony w świetle prawa KK będzie wciąż kawalerem...

Odpowiedz
avatar Draco
16 26

@crash_burn: A może i racja, nie załapałem ich kombinacji. Czyli odwalą jeszcze większą głupotę niż myślałem. No to w takim wypadku, papierów od proboszcza on nie dostanie. Są pewne zasady, jak się nie podobają to może zmienić wyznanie.

Odpowiedz
avatar crash_burn
13 21

@stoktos: ale sama napisałaś, że musiał skłamać, żeby je dostać...

Odpowiedz
avatar Draco
10 16

@stoktos: Tylko, że tak nie można zrobić. Twój narzeczony nie jest Ewangelikiem. Obowiązują go zasady Kościoła Rzymskokatolickiego. Ślub w kościele Ewangelickim będzie dla niego tylko ślubem cywilnym z kościelną oprawą. Żyjąc z Tobą w małżeństwie nie uzyska odpuszczenia grzechów przy spowiedzi. Bo z punktu widzenia JEGO Kościoła, nie będzie miał z Tobą ślubu sakramentalnego. Więc i w tym wypadku on będzie grzeszył i łamał przykazania. Ty będziesz miała czyste konto, bo ślub ewangelicki będzie Ciebie obowiązywał normalnie. Więc może zagadaj z nim czy nie lepiej, żeby zmienił wyznanie? Bo tak może kiedyś się bardziej nawróci i to widmo grzechów i braku możliwości spowiedzi będzie go gryzło. Ksiądz w Kościele Ewangelickim powiedział wam prawidłowo. Bo dla niego pod względem formalnym potrzebny jest akt chrztu was obojga. Czyli może być taki zwykły. Ale ten ślub nie będzie w żaden sposób po za cywilnym obowiązywał Twojego narzeczonego. Powinniście jak już to brać ślub ekumeniczny z księżmi obu wyznań. I wtedy Twój narzeczony miałby troszke wiecej wymagań.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2014 o 11:22

avatar bloodcarver
12 12

@crash_burn: No właśnie nie do końca z tym kawalerem, wg katolików to małżonkowie udzielają sobie ślubu. Każdy katolik, który ślubuje, że bierze za żonę, jest ożeniony - i jest jedynie zobowiązany najszybciej jak to możliwe zgłosić to do swojej parafii. A ślubowanie nieszczere nadal jest wg KK poważnym grzechem przeciw sakramentowi małżeństwa. Nie ważne, czy ksiądz przy tym był, czy go nie było.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2014 o 11:20

avatar Farmer
17 19

@stoktos: byłem dwa dni temu na naukach przedmałżeńskich u księdza Ewangelickiego i mówił o tym, że ślub powinno sie brać z myślą, że to na całe życie. Nie że jak coś nie wyjdzie to się najwyżej rozwiedziemy. Proponuję zweryfikować Twoje podejście do tej ceremonii.

Odpowiedz
avatar Draco
1 5

@bloodcarver: To chyba zależy jednak od rodzaju przysięgi. Tu chodzi chyba głownie o ten tekst. Formalnie w dokumentach będzie traktowany jak tylko po ślubie cywilnym. Chociaż skomplikuje swoją sytuację biorąc ślub wedle innego wyznania. W każdym razie chłopak w każdej możliwej opcji coś sobie zawali i popełni jakieś grzechy większej lub mniejszej wagi. PS. Moje uznanie, znasz zasady KRK lepiej niż większość deklarujących się jako Katolicy.

Odpowiedz
avatar crash_burn
10 10

@bloodcarver: dobrze myślisz, tylko nie do końca. Owszem, małżonkowie udzielają sobie ślubu, ale w obliczu przedstawiciela KK, czyli księdza. ale są wyjątki: § 1. Jeśli osoba, zgodnie z przepisem prawa, kompetentna do asystowania jest nieosiągalna lub nie można do niej się udać bez poważnej niedogodności, kto chce zawrzeć prawdziwe małżeństwo, może je ważnie i godz;wie zawrzeć wobec samych świadków: 1° w niebezpieczeństwie śmierci; 2° poza niebezpieczeństwem śmierci jedynie wtedy, jeśli roztropnie się przewiduje, że te okoliczności będą trwały przez miesiąc czasu. § 2. W obydwu wypadkach, gdyby był osiągalny inny kapłan lub diakon, który mógłby być obecny, powinien być poproszony i razem ze świadkami byt przy zawieraniu małżeństwa, z zachowaniem zasady ważności małżeństwa wobec samych świadków. Oznacza to, że małżeństwo mieszane, takim wyjątkiem nie jest. ALE biskup może uważnić takie małżeństwo, bo złożeniu odpowiednich dokumentów. Ogólnie, to katolik powinien uzyskać dyspensę na taki ślub. Takie są przepisy.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 10

@Draco: Znam sporo prawdziwych katolików. W tym część mojej rodziny takimi jest. Zasady znam, a raczej staram się znać, bo szanuję ludzi którzy naprawdę wierzą i nie chcę mimowolnie spartolić. No i kilka fajnych dziewczyn poznałem przez wspólnych katolickich znajomych, więc, ten, tego, no, warto wiedzieć, co można i jak można, bo wiek taki, że i na ożenek w sumie czas... A co do "formalnie w dokumentach", to faktycznie jest w kościele katolickim istotna rozbieżność między stanem formalnym a stanem sumienia, jeśli katolik zawali obowiązek zgłoszenia i potwierdzenia małżeństwa. Niemniej ślubowanie szczere i trzymanie się przysięgi bez odpowiedniego zgłoszenia jest grzechem niewielkim, tylko zaniedbania. Tyle, że żadna spowiedź nie będzie ważna, nim tego nie naprawi - bo skoro już znalazł księdza, to brakiem okazji się nie wytłumaczy ;)

Odpowiedz
avatar Viper1984
5 9

@Draco: w kościele katolickim podczas ślubu narzeczeni nie mają obowiązku przyjmować komuni świętej. Tak mnie informowano na naukach przedmałżeńskich i mówili to księża zakonnicy. Jednakże zwyczajowo chyba każdy przyjmuje komunię ( bym powiedział jest to w pewien sposób wymuszane nawet przez kościół np pytanie w protokole przedmałżeńskim)

Odpowiedz
avatar Draco
5 9

@Viper1984: Tak nie trzeba, tylko, że czemu ktoś miałby nie przyjąć wtedy Komunii? Do uzyskania sakramentu małżeństwa i tak musi się wyspowiadać i być "czystym", więc czemu nie skorzystać z tej rzadkiej okazji i przyjąć Komunie w dwóch postaciach? :) Poza tym to by było trochę tak jakby wyszykować się na imprezę poświęcając na to swój czas i kasę, a potem zostać w domu. Można, ale skoro już się jest wyszykowanym, to trochę głupio tak bez powodu siedzieć w domu.

Odpowiedz
avatar Draco
14 18

@Viper1984: Eeeeee... to jak chcesz przyjąć SAKRAMENT bez bycia w stanie łaski uświęcającej???? Właśnie o tym bloodcarver pisałem. Duży procent Katolików nie zna podstaw swojej wiary... :/

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-1 5

@Draco: Szczerze mówiąc, o tym że do eucharystii trzeba być w stanie łaski, to słyszałem. Ale że do małżeństwa, najbardziej "ludzkiego" ze wszystkich sakramentów i jedynego co do zasady nie udzielanego przez kapłana? No cóż, przynajmniej mi wypada stwierdzić "nie wiem, nie znam się, nie mój problem" ;)

Odpowiedz
avatar Viper1984
2 8

@Draco: dla jasności bo nie wiem czy kapujesz wogóle o czym pisze, nie można przyjąć komuni świetej bez spowiedzi ale można przyjać sakrament małżeństwa bez spowiedzi i komuni świętej. Ponieważ małżeństwo jako jedyny sakrament udzielają sobie sami młodzi a kościół jest tylko pośrednikiem. Tak jak wczesniej pisałeś istnieje małżeństwo warunkowe i wtedy też nie można przyjąć komuni bo np nie ma jak.

Odpowiedz
avatar crash_burn
9 11

@Viper1984: po pierwsze, poczytaj wcześniejsze komentarze, bo nikt tu nikogo nie obraża. po drugie: Przed ślubem narzeczeni muszą iść do spowiedzi nie dlatego, żeby ślub był ważny. Spowiedź jest potrzebna, ponieważ (oprócz chrztu i sakramentu pojednania oczywiście) nie wolno przyjmować innych sakramentów w stanie grzechu ciężkiego. Jest to świętokradztwo. Ślub kościelny w stanie grzechu ciężkiego jest niegodny i świętokradzki. Ale JEST WAŻNY. Zaciąga się jedynie kolejne grzechy ciężkie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
9 9

@Viper1984: Jakoś nijak nie poczułem się obrażony. Zauważ, NIE jestem katolikiem, i nigdy nie robiłem z tego tajemnicy. Nie jestem nawet chrześcijaninem. Po prostu szanuję tych, co są, a że wśród znajomych i rodziny mam ich sporo, a w społeczeństwie większość deklaruje się jako, to staram się być na bieżąco. Ot, i tyle.

Odpowiedz
avatar Draco
0 4

@Viper1984: Wszystkie sakramenty oprócz chrztu i spowiedzi trzeba przyjmować w stanie łaski. Czyli po spowiedzi i nie popełniwszy grzechu ciężkiego. Inaczej następuje świętokradztwo. Tu nie chodzi o przyjmowanie komunii, bo to jest tylko wola osoby przyjmującej. Każdy Katolik sam ocenia czy jest godny przyjęcia Komunii i czy chce to zrobić. No kurde, to są podstawy podstaw. O tym w podstawówce na religii uczą :/

Odpowiedz
avatar Viper1984
-2 4

@crash_burn: @crash_burn: no i wlasnie sie nie zgodze z tym bo owszem do kazdego sakramentu jest potrzebny sakrament pokuty oprócz własnie małżeństwa. Bo nie udziela go kościół tylko sami narzeczeni. Pisze to żeby była jasność że takie jest prawo kościelne, bo widze ze niektórzy tutaj mówią że je znają a tak na prawdę coś słyszeli a nie wiedzą w ,którym kościele. Ja sam za niedługo biorę ślub będe przyjmowal sakrament pokuty potem eucharystki i małżeństwa, więc nie piszę tego z jakiejś zawiści do katolików żeby była sprawa jasna ,więc nie musicie mimo swojej niewiedzy za wszelką cenę przekonywać mnie że to ja nie mam racji, tylko dlatego ,, że prawdziwy katolik musi walczyć o swoją wiarę"

Odpowiedz
avatar cher
4 6

@Draco: Trzeba być w stanie łaski uświęcającej, ale sakrament przyjęty bez stanu łaski, choć przyjęty jest niegodnie i świętokradzko - pozostaje ważny. Komunia przyjęta świętokradzko nie przestaje być komunią, podobnie bierzmowanie czy małżeństwo.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 17 lipca 2014 o 13:58

avatar Draco
3 7

@Viper1984: Wiesz ja jestem już po ślubie i naprawdę troszkę się orientuje w sprawach wiary. A Ty mylisz pojęcia. Narzeczeni sobie ślubują, kapłan jest świadkiem i błogosławi ich związek uznając go za sakramentalne małżeństwo. Jest to Sakrament, a do takiego trzeba być w stanie łaski. Widzę też, że się już gubisz w tym co piszesz. Żeby przyjąć KAŻDY SAKRAMENT musisz być w STANIE ŁASKI UŚWIĘCAJĄCEJ. Nie dotyczy to tylko CHRZTU I SPOWIEDZI. To Ty usłyszałeś coś, gdzieś, kiedyś, jakoś, albo coś źle zrozumiałeś. Jak na razie to wszyscy próbują Ci wytłumaczyć, że Jesteś w błędzie. No ale ok. Twierdzisz, że my wszyscy się mylimy, to pokaż mi proszę jakiś dowód na to. Może coś z Katechizmu? @cher ja nie twierdzę, że takie sakramenty są nieważne. Mówię tylko, że są wtedy świętokradcze. Bo oczywiście można przyjmować sakramenty "na pałę" nie chodząc do spowiedzi i mając przykazania w głębokim poważaniu i te sakramenty będą ważne, ale to będą zwykłe świętokradztwa.

Odpowiedz
avatar crash_burn
5 5

@Viper1984: ale... po prostu nie masz racji. Do dwóch sakramentów nie potrzeba łaski uświęcającej - spowiedzi i chrztu świętego. Pomimo, że jak słusznie zauważasz, jest to jedyny sakrament, którego małżonkowie udzielają sobie nawzajem, POWINNO się go przyjmować po spowiedzi. Inaczej jest on co prawda ważny, ale jest świętokradzki.

Odpowiedz
avatar crash_burn
6 6

@Viper1984: pozwól zatem, że przytoczę Ci Katechizm Kościoła Katolickiego: II. Celebracja sakramentu małżeństwa 1621 W obrządku łacińskim małżeństwo między dwojgiem wierzących katolików jest zazwyczaj zawierane podczas Mszy świętej, ze względu na związek wszystkich sakramentów z Misterium Paschalnym Chrystusa 125 . W Eucharystii urzeczywistnia się pamiątka Nowego Przymierza, przez które Chrystus na zawsze zjednoczył się z Kościołem, swoją umiłowaną Oblubienicą, za którą wydał samego siebie 126 . Słuszne jest zatem, by małżonkowie przypieczętowali swoją zgodę na wzajemne oddanie się sobie przez dar własnego życia, jednocząc się z ofiarą Chrystusa za Kościół, uobecnioną w Ofierze eucharystycznej, i przyjmując Eucharystię, ażeby skoro spożywają to samo Ciało i tę samą Krew Chrystusa, "tworzyli jedno ciało" w Chrystusie 127 . 1622 "Obrzęd zaślubin jako sakramentalny akt uświęcenia... winien być sam w sobie ważny, godny i owocny" 128 . Przyszli małżonkowie powinni więc przygotować się do celebracji swych zaślubin przez przyjęcie sakramentu pokuty.

Odpowiedz
avatar Draco
5 9

@Viper1984: Jeżeli masz obrażać ludzi to lepiej zamilcz. Tak się składa, że nie tylko ja, a jeszcze crash_burn i cher mówią podobnie o zasadach przyjmowania sakramentów. Być może źle zrozumiałeś tego zakonnika. Nie wiem, nie wnikam, ale znam sporo osób które potrafiło opacznie rozumieć słowa kapłanów i hierarchów (np. jednorazową dyspensę na post w piątek traktowali jako nową normę, albo uznawali, że nie trzeba chodzić do kościoła w niedziele i święta bo starczy msze w TV obejrzeć - jeden biskup tak mówił do osób z ograniczoną sprawnością ruchową). Jesteś w błędzie i nie Jesteś w stanie obronić swojej tezy. Naprawdę to są podstawy podstaw i jeżeli tłumaczą Ci to trzy osoby i każdy dowolny Rzymskokatolicki ksiądz Ci to powie, no to sorry, czego jeszcze oczekujesz? Widzę, że też bardzo emocjonalnie reagujesz w tym temacie. Kompletnie nie rozumiem z czego to wynika, bo piszesz przecież że Jesteś Katolikiem i masz zamiar zastosować się do wszystkich nakazów przy Sakramencie Małżeństwa. A teraz ja ocenie Twoje wypowiedzi na zasadzie wzajemności. Pełno w nich chaosu i błędów od stylistycznych, po gramatyczne i ortograficzne. Normalnie bym stwierdził, że to pisze ktoś kto zakończył edukację na poziomie gimnazjum. A jeżeli data przy Twojej ksywce jest datą urodzenia to jestem w szoku. Bo wychodzi na to, że tak pisze osoba dwa lata ode mnie starsza. I taka osoba ma problem ze zrozumieniem prostych tekstów i czytaniem ze zrozumieniem.

Odpowiedz
avatar Viper1984
-4 8

@Draco: no i widać jaki z ciebie prwadziwy katolik, ty mnie obrażasz sam nie potrafi przytoczyć dowodów na to co piszesz.Aż tak jesteś nerwusem że zaczynasz wyliczać błedy w pisowni do kórych tutaj nie przykłada sie zbytnio uwagi. Brawo mówi że ja jestem zły a zdanie później sam sie zaczyna wyzywac na mnie. Nie bede z kims takim rozmawial bo zaczynam sie zastanawiac czy nie gadam z jakims moherowym beretem

Odpowiedz
avatar cher
8 8

@Draco: Ja też nie mówię, że przyjmowanie "na pałę" jest w porządku, bo nie jest. A tak po prawdzie, to powinien zostać wprowadzony podatek na Kościół, wtedy odechciałoby się kombinowania tym, którym nie zależy na istocie wiary, tylko na ładnym budynku. Podobnie religia w formie obecnej powinna zostać wycofana ze szkół na rzecz porządnie prowadzonej etyki połączonej z religioznawstwem. Byłoby przy okazji wiadomo, dla kogo przekazanie wiary jest na tyle ważne, żeby dzieciaka w sobotę czy piątkowe popołudnie podrzucić na religię do kościoła/salki przykościelnej. Ale cóż, marzenie ściętej głowy, lecimy w ilość, nie w jakość.

Odpowiedz
avatar crash_burn
5 5

@Viper1984: to może odpowiedz na mój merytoryczny argument? Poza tym, Ty też zacząłeś obrażać Draco. Przytocz argument na obronę swojej racji, bo póki co to jest słowo zakonnika, które nie do końca wiadomo jak brzmiało, zapewne wyrwane z kontekstu, kontra konkretne artykuły z KKK

Odpowiedz
avatar reinevan
6 8

@Viper1984: Cytat z twoich słów odnośnie udzielania małżeństwa: "Bo nie udziela go kościół tylko sami narzeczeni" - Pełna zgoda, jest jednak jeden poważny problem w twoim dalszym rozumowaniu, a mianowicie słowa wypowiadane przez księdza po przysiędze: "Co Bóg złączył człowiek niech nie rozdziela. Małżeństwo przez Was zawarte ja, powagą Kościoła Katolickiego, POTWIERDZAM I BŁOGOSŁAWIĘ, w imię Ojca, i Syna, i Ducha Świętego" - tłumacząc na polski, bez potwierdzenia i błogosławieństwa kapłana małżeństwo jest NIEWAŻNE!!! A żeby takie potwierdzenie móc uzyskać, konieczny jest dla katolików stan łaski uświęcającej!!! Wiem to nawet ja, osoba niewierząca.

Odpowiedz
avatar Draco
5 7

@Viper1984: Każda Twoja kolejna wypowiedź umacnia mnie w opinii, że Jesteś gimbem. To Ty zacząłeś podważać naszą wiedzę i twierdziłeś, że masz racje bo tak usłyszałeś. Na koniec stwierdziłeś, że "trafiłem na człowieka co gówno wie ale bedzie się przekczykiwał bo tak". A tu peszek. Komentarz dalej crash_burn dał cytat z Katechizmu potwierdzający to co ja i On Ci tłumaczyliśmy. Może przydałoby się teraz jakieś "przepraszam, mieliście rację"? A ja nie jestem, żadnym "moherowym beretem". Jestem kimś gorszym. ;) Bo jestem świadomym Katolikiem który zadał sobie trochę trudu i wie w co wierzy. No i jestem dużo większy od standardowej pani z "moherowego komando", a w razie ataku potrafię się skutecznie bronić.

Odpowiedz
avatar crash_burn
5 5

@Draco: ekhm, ona...

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

@crash_burn: Najmocniej przepraszam. Nie zwróciłem uwagi na znaczek. :)

Odpowiedz
avatar Viper1984
-2 2

@crash_burn: przypominal ze katechizm kościoła katolickiego nie jest pełnopranym dokumentem w kościole, głównym dokumentem w kościele rzymskokatolickim jest prawo kanoniczne ( tak jak w państwie polskim konsytuacja) i ono mówi: Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 1055-1165) Księga IV UŚWIĘCAJĄCE ZADANIE KOŚCIOŁA, Rozdział I PASTERSKA TROSKA I CZYNNOŚCI POPRZEDZAJĄCE ZAWARCIE MAŁŻEŃSTWA § 2. Aby przyjąć owocnie sakrament małżeństwa, usilnie zaleca się, ażeby nupturienci przystąpili do sakramentu pokuty i Najświętszej Eucharystii. Owszem zaleca się nie negowałem tego w żadnej swojej wypowiedzi ale chodzi własnie o to słowo ZALECA - zalecać nie oznacza wymuszać, kazać itd. I o to mi chodziło w całej wypowiedzi. Więc wszyscy wyzywajacy mnie od gimbazy pomyślcie a nie usilnie wrzucacie byle jakie dokumenty aby tylko kogoś zgnoić bo necie najlepiej.

Odpowiedz
avatar Viper1984
-2 2

@Draco: @crash_burn: przypominal ze katechizm kościoła katolickiego nie jest pełnopranym dokumentem w kościole, głównym dokumentem w kościele rzymskokatolickim jest prawo kanoniczne ( tak jak w państwie polskim konsytuacja) i ono mówi: Kodeks Prawa Kanonicznego (kan. 1055-1165) Księga IV UŚWIĘCAJĄCE ZADANIE KOŚCIOŁA, Rozdział I PASTERSKA TROSKA I CZYNNOŚCI POPRZEDZAJĄCE ZAWARCIE MAŁŻEŃSTWA § 2. Aby przyjąć owocnie sakrament małżeństwa, usilnie zaleca się, ażeby nupturienci przystąpili do sakramentu pokuty i Najświętszej Eucharystii. Owszem zaleca się nie negowałem tego w żadnej swojej wypowiedzi ale chodzi własnie o to słowo ZALECA - zalecać nie oznacza wymuszać, kazać itd. I o to mi chodziło w całej wypowiedzi.To znaczy że zalecają ale nie mogą kazać i jak ktoś nie będzie chciał to nie przystąpi do komunii co oczywiście jest małym paradoksem. Więc wszyscy wyzywajacy mnie od gimbazy pomyślcie a nie usilnie wrzucacie byle jakie dokumenty aby tylko kogoś zgnoić bo necie najlepiej.

Odpowiedz
avatar Draco
4 6

@Viper1984: Nie zaleca się, a "usilnie zaleca się". Czyli bardzo proszą. A w tłumaczeniu na współczesny język jest to wymóg. Przypominam, że przynależność do Kościoła jest dobrowolna i człowiek dysponuje czymś takim jak wolna wola. Usilnie zalecają by młodzi poszli do spowiedzi i potem do komunii. Robią to po to, by młodzi w sposób na 100% godny przyjęli sakrament. Sakrament przyjęty z grzechem ciężkim to świętokradztwo. Ogólnie w większości przypadków Kościół zaleca, albo usilnie zaleca pewne rzeczy. Nakazów tak w sumie to niewiele jest. Nikt w Kościele nie będzie Cię na siłę do konfesjonału wpychał i potem wypytywał Twojej rodziny i znajomych o Twoje grzechy, żeby sprawdzić czy na pewno się ze wszystkiego wyspowiadałeś. Nikt Ci nie przystawi karabinu do pleców każąc iść do komunii. To Ty zbierasz grzechy na własne sumienie i to Ty będziesz z nich rozliczany. Kościół to instytucja do której przynależy się dobrowolnie. To co robisz zależy tylko od Ciebie. A na koniec porównanie całej tej sprawy do życia. Jesteś zaproszony na bankiet. Strojem zalecanym jest minimum garnitur. Oczywiście możesz przyjść tam w ortalionowym dresie, ale nie dziw się, że ludzie będą na Ciebie dziwnie patrzeć.

Odpowiedz
avatar Viper1984
-5 5

@Draco: Tak masz racje i ja caly tez powtarzam ze prawie kazdy przyjmuje ta komunie ( z roznych wzgledow,bo sie chce bo inni beda dziwnie patrzyć) ale jako tako mozna nie przyjac do komunii na slubie i sakrament bedzie wazny. WIdze ze dalej lecisz w slowka i polslowka byle tylko bylo postawione na twoim. Zalecać nie znaczy że każa. KONIEC JUZ TEJ OPOWIESCI

Odpowiedz
avatar Draco
1 3

@Viper1984: Sakrament zawsze jest ważny. O tym piszemy tutaj wszyscy po kilka razy. Przyjęcie sakramentu bez spowiedzi, a z poważnymi grzechami na koncie to świętokradztwo. Co ty masz z tym przyjmowaniem komunii? Już dawno napisałem, że można do niej pójść lub nie i to tylko wola człowieka. A jak tak Ci zależy by w religii były prawie same zakazy i nakazy to proponuje przejście na islam.

Odpowiedz
avatar Viper1984
-4 4

@Draco: podalem dowód na moja racje a Draco dalej swoje, jak do betonu. Mam nadzieje ze pod innymi historiami też specjanie nie szukasz zaczepek, a może to twoje hobby .

Odpowiedz
avatar konto usunięte
16 20

Dlaczego ludzie bawią się w te śluby kościelne jak tyle z tym problemów? Przecież cywilny to to samo.

Odpowiedz
avatar Nyave
18 22

@powidla: Ja bym pokusiła się nawet o stwierdzenie, że cywilny jest ważniejszy z punktu widzenia prawa obowiązującego w państwie ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 13

@powidla: Bo niektórzy, szczególnie wierzący chcą przysięgać przed Bogiem, nie przed urzędnikiem. Masz odpowiedź ;)

Odpowiedz
avatar grupaorkow
17 19

@powidla: bo niektóre panny młode są zdania, że wielka biała beza nie pasuje do cywilnego, zdjęcia w kościele wychodzą fajniejsze niż w urzędzie, no i stare ciotki nie narzekają. Same istotne powody.

Odpowiedz
avatar maranocna
9 11

@Annairu: Bóg jest wszędzie.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-2 6

@maranocna: Ale żeby przysiąc przed Bogiem musisz mieć pośrednika jakim jest ksiądz ;)

Odpowiedz
avatar maranocna
6 6

@Annairu: Jeśli jej Bogu nie przeszkadza to że nie chodzi do kościoła to skąd pomysł że nagle akurat na ślub zapragnął pośrednika?

Odpowiedz
avatar maranocna
16 20

" Ustaliliśmy, że ślub bierzemy u mnie w kościele, potem w razie czego dzieci zostaną ewangelikami, bo zgodnie doszliśmy do wniosku, że tak będzie łatwiej." Dzieci, musicie być ewangelikami bo tak jest nam łatwiej! A nie byłoby jeszcze łatwiej jakby ich zrobić ateistami? Nie musielibyście urządzać tylu imprez. I chyba ci uciekł ksiądz z początku drugiego akapitu bo brzmi to jakby znajomi mieli problemy z całym kościołem w dodatku jako budynkiem.

Odpowiedz
avatar kalaallit
10 10

@maranocna: Ksiądz również zapomniał wspomnieć (ale w sumie po co, skoro nawet aktu chrztu nie wydał), że narzeczony musi złożyć oświadczenie o wychowaniu dzieci w wierze katolickiej - i w takim razie, skoro już koleś łamałby dane słowo, to rzeczywiście łatwiej będzie walić to wszystko i "zateizować" dzieci :)

Odpowiedz
avatar crash_burn
12 16

@Annairu: pewnie się gdzieś to przewinęło, ale napiszę specjalnie dla Ciebie. Bo nie można, wg zasad KK ot tak przyjść po akt chrztu do ślubu bo bierze się w kościele ewangelickim... trzeba zwrócić się do biskupa o dyspensę i wtedy wszystkie papierki załatwić. Takie są zasady

Odpowiedz
avatar bloodcarver
14 16

@Annairu: Autorka i jej narzeczony mają pretensje, że katolicki kapłan utrudnia im... właśnie - co im utrudnia? Ano zrobienie szopki z tego, co wg katolików jest sakramentem. Więc nie, w tym akurat przypadku tych dwóch spraw po prostu nie da się rozdzielić.

Odpowiedz
avatar Kuchareczkaa
8 12

@Annairu: "Nigdzie w Piśmie Św. nie doczytałam się wzmianki o tym że koniecznie trzeba chodzić do kościoła" No to tak: W Dekalogu nakazane jest, ażeby dzień święty święcić. Takim dniem jest niedziela, dzień Zmartwychwstania Pańskiego. Do Kościoła zaś należy chodzić w ten dzień, ponieważ podczas Ostatniej Wieczerzy Chrystus ustanowił Eucharystię czyli łamanie się chlebem, co nakazane jest praktykować, zatem Twoja wypowiedź tam na górze jest błędna. "Często tacy ludzie co tak żarliwie chodzą do kościoła w domu urządzają swojej rodzinie piekło, bijąc dzieci, żony/mężów, i znęcając się nad nimi" Tak dzieje się wszędzie, niezależnie od wyznania, koloru skóry, pochodzenia, pozycji geograficznej i w tym wypadku nie ma czegoś takiego, że bycie wierzącym kwalifikuje cię jako potencjalnego oprawcę swojej rodziny.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 5

@Kuchareczkaa: Akurat w dekalogu Wyjścia jest tylko "nie będziesz wykonywał weń żadnej roboty, ty i syn twój, i córka twoja, sługa twój i służebnica twoja, bydlę twoje i gość, który jest między bramami twymi." Bardzo podobnie w Powtórzonym Prawie. Nie ma żadnego nakazu, żeby gdziekolwiek iść, czy coś. A z drugiej strony w księgach opisujących samo ustanawianie eucharystii jest tylko, że "to czyńcie", ale nie ma kiedy i jak często. Połączenie tych dwóch rzeczy to w 100% późniejszy pomysł kościoła, nie żaden biblijny nakaz.

Odpowiedz
avatar Draco
5 9

@bloodcarver: Brawo, podziwiam Twoją wiedzę. I jest mi przykro z tego powodu, że tak mało Katolików wie, gdzie w Starym Testamencie znajduje się Dekalog i że jest wpisany dwa razy. Tak w dekalogu tego nie ma bezpośrednio. Ta tradycja powstała na długo zanim powstał Kościół. Co niedzielne spotkanie Chrześcijan, które później zostało sformalizowane do mszy, wynikało z tych samych zapisów i tradycji których dotyczyły szabasowe spotkania Żydów w synagogach. Chrześcijanie dodali do czytań Starotestamentowych czytania z Ewangelii i Eucharystię. No i przesunęli dzień tygodnia z ostatniego na pierwszy by upamiętnić Zmartwychwstanie Chrystusa.

Odpowiedz
avatar Kuchareczkaa
4 4

@bloodcarver: „Pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić. Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święty.” A czy to nie tak brzmi w całości? :) Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Eucharystia i cała jej liturgia to już kwestia tradycji, ustaleń na przełomie wielu wieków, niemniej nie powstała ona na zasadzie „a, walniemy sobie w niedzielę łamanie sobie chleba”, ale z kilku względów jak Ostatnia Wieczerza, która jest jej pierwotną wersją, Niedziela jako dzień, w którym zmartwychwstał Chrystus, dzień wolny jako zapożyczenie żydowskiej tradycji, z której wywodzi się Chrześcijaństwo i do której wiary należał Chrystus [Taki suprise dla niektórych, Jezus był Żydem, a określenie Chrześcijanie miało miejsce długo potem w Antiochii (II wiek? Nie pamiętam)]. W każdym razie nie można zarzucić, że nie ma to żadnych podstaw i jest jedynie wymysłem kleru. Co do księgi Powtórzonego Prawa to spotykałam się z różnymi opiniami, między innymi, że jest to sparafrazowany Dekalog, późniejsza interpretacja, spis mający na celu ujednolicenie, bo pierwotny Dekalog był zbiorem dziesięciu słów, skąd też zresztą nazwa „Dekalog” i Pwt miało jaśniej określać co, gdzie i jak ma być.

Odpowiedz
avatar sharpy
5 7

...i skończy się wreszcie w USC, ze ślubem cywilnym bez idiotycznych żądań i utrudnień.

Odpowiedz
avatar reinevan
15 21

Jestem niewierzącym, apostatą, ba śmiem nawet się nazywać antyklerykałem, jedynie z racji wiary i poglądów mojej wybranki życiowej brałem ślub w kościele, a mój syn uczęszcza na lekcje religii. Tyle tytułem wstępu. A teraz do rzeczy. Hipokryzja i obłuda bijąca z historii po prostu zwala z nóg. Z jednej strony autorka narzeka bowiem na trudności robione przez księdza, z drugiej w komentarzach stwierdza, że: "po prostu nie chce mi się już wykłócać z pewnymi osobami o ślub cywilny." Czyli, co, dla własnej wygody i spokoju (jak się domyślam w rodzinie) odwalimy szopkę pod tytułem ślub kościelny (bo przy waszym podejściu do religii będzie to bardziej szopka niż sakrament), z drugiej mam wielkie pretensje i uważam za piekielnego księdza, który być może (również nie jestem specjalistą w kwestii religii i kościoła) po prostu rzetelnie i co do joty stara się wypełniać nałożone na niego z tytułu sprawowanego urzędu kościelnego wymogi?

Odpowiedz
avatar crash_burn
9 11

@reinevan: odpowiedź na Twoje końcowe pytanie brzmi: najwyraźniej tak.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
5 11

@idontlove87: nie za wyznanie, poczytaj komentarze. Jedyny zarzut jest taki, że chce ślubu kościelnego, a nie chce przestrzegać zasad tegoż kościoła, i w kwestiach wiary idzie na łatwiznę. Minusy były za obłudę i tyle.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
9 15

Dla bezpieczeństwa spadkowego? Dla przywilejów z bycia małżeństwem? Dla braku problemów w szpitalu, gdy partner miał wypadek? Pomijając już zwykłą chęć przypieczętowania związku...

Odpowiedz
avatar Ninja
12 16

Ksiądz jest zły, bo chce być dobry w tym co robi, a wy jesteście dobrzy, bo chcecie okłamać rodzinę i księdza. Leems Segit! Wzięcie ślubu cywilnego jest prostsze niż wam się wydaje. Idziesz do USC, wybierasz sobie termin, dajesz dowód osobisty, płacisz niecałe 90 zł i... O, to już. Żadnych problemów! Żadnych złych księży!

Odpowiedz
avatar Nex
6 8

Moze poprostu wezcie tylko ciwilny? Szaman do malzenstwa nie jest konieczny.

Odpowiedz
avatar deepolice
15 15

Niestety (albo stety), zgadzam się z większością przedmówców. Droga autorko, proszę powiedz mi, że nie bierzecie ślubu kościelnego dlatego, żeby przez resztę życia nie wysłuchiwać pretensji rodziny! Jestem w podobnej sytuacji (ślub cywilny we wrześniu) - rodzina ze strony narzeczonego bardzo ciśnie nas o ślub kościelny, bo przecież "cywilny to nie ślub, tylko kontrakt". I wiesz co? Mamy na tyle odwagi i silnej woli, żeby im powiedzieć, że to nasza decyzja, nasz ślub i nasze życie. Tak, to pomaga. Tego i wam życzę...

Odpowiedz
avatar bloodcarver
13 13

@deepolice: Jeden mój znajomy zamknął usta swojej rodzinie słowami "za bardzo szanuję waszą wiarę, żeby kłamać waszym kapłanom i udawać, że przyjmuję wasze sakramenty". O dziwo, po takim postawieniu sprawy pretensje i naciski urwało, jak nożem uciął. Może warto spróbować? :)

Odpowiedz
avatar Draco
9 9

@deepolice: No i to jest bardzo dobra postawa.

Odpowiedz
avatar Skarpetka
4 6

Autorko, też szykuję się do ślubu, więc wiem, jak to wygląda od strony formalnej. Zacznę może od tego, że odpis aktu chrztu jest ważny tylko kilka miesięcy (trzeba go dostarczyć nie wcześniej niż 3 miesiące przed ślubem), a na nim są informacje np. o tym, czy dana osoba brała ślub kościelny, czy nie. Ksiądz może wam go wydać wcześniej, ale i tak będziecie musieli przyjść po niego znowu. Rozumiem chęć wzięcia ślubu w Twoim kościele - śluby mieszane to przecież całkowicie normalna sprawa, a jeśli Twój ksiądz jest po prostu bardziej "do ludzi" niż proboszcz Narzeczonego - to tym bardziej jest to zrozumiałe. Jednak argument "bo tak jest łatwiej" czy "w razie czego dzieci..." jest nie do przyjęcia. Motywy - rozumiem, ale ich nie toleruję.

Odpowiedz
avatar MrsAgger
0 0

Jestem niesamowicie ciekawa skąd pochodzisz, bo ewangelików jest mało; a miejscowości, w których jest tylko kościół ewangelicki zaledwie kilka.

Odpowiedz
avatar stoktos
0 0

@MrsAgger: diecezja Katowicka ponoć

Odpowiedz
avatar Vivelee
1 3

Bardzo ciężko było mi przebrnąć przez środek historii, bo chyba coś było nie tak z podmiotem. "Poza tym ani ja ani narzeczony nie przepadamy za wizytami w kościele. Wielu naszych znajomych miało z nim problemy, gdyż nie toleruje on małżeństw mieszanych". Czy masz na myśli że kościół nie toleruje małżeństw mieszanych czy ksiądz? Wydaje mi się, zwłaszcza patrząc na resztę akapitu, że chodzi tu o księdza. Proszę o wyprowadzenie z błędu jeżeli źle zrozumiałam i faktycznie miał być kościół. Pamiętam, że w podstawówce katechetka coś mówiła o mieszanych małżeństwach w pozytywnym kontekście (że się da), ale bardzo zaskoczyłaby mnie informacja, że się nie da. Chciałabym dowiedzieć się czy podmiotem jest tu kościół czy ksiądz :)

Odpowiedz
avatar stoktos
-1 1

@Vivelee: ksiądz :)

Odpowiedz
Udostępnij