Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Kolejna historia z ptaszkami. Tym razem na pewnym forum pewna para postanowiła…

Kolejna historia z ptaszkami.

Tym razem na pewnym forum pewna para postanowiła się pochwalić swoimi papugami. Nie poprosić o radę. Pochwalić. Że oni lepiej opiekują się zwierzątkami niż wszyscy inni razem wzięci.

Na zdjęciach widać, jak papugi jedzą żółty ser, pizzę i inne tego typu smakołyki. Nie trzeba chyba być znawcą, by wiedzieć, że dla dla owocożernych i ziarnojadów taka dieta to zabójstwo. Może i nie jest to trucizna działająca natychmiast, ale zabija powoli, powodując przede wszystkim problemy z wątrobą. Tego typu choroby dają zresztą dość charakterystyczne objawy w postaci przebarwień w upierzeniu.

Zgadliście. Przebarwienia widać na zdjęciach tych papug. Widać, że są chore i to poważnie.

"Rodzicom" natychmiast została zwrócona uwaga, że trują swoje pupile. Ich reakcja?

"To nasze papugi i możemy z nimi robić co chcemy, a poza tym wy wszyscy jesteście zawistni, jadowici, sfrustrowani zakompleksieni i wyżywacie się na ludziach w necie, bo wam się w życiu nie powodzi i nie macie takich fajnych papug."

A że upierzenie nieprawidłowe?

"Nie mówcie, że brzydkie. Nam się takie podoba."

para z ptaszkiem

by KoparkaApokalipsy
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar chiacchierona
24 26

Chyba na każdym forum tematycznym co jakiś czas pojawia się taki "chwalipięta" i czego by tematyka forum nie dotyczyła schemat jest zawsze dokładnie taki jak opisałaś. Tylko w przypadku zwierzaków to denerwuje podwójnie bo tłumaczy się takiemu ciulowi, często mimo emocji spokojnie i grzecznie, a ten i tak swoje...

Odpowiedz
avatar Pierzasta
11 25

Ja siedzę na forach/ grupach fb szczurowych... I co rusz pojawiają się gówniarze pochwalić swoimi pupilami-nie dość że trzymanymi pojedynczo, kupionymi w zoologu, źle zaopiekowanymi (zła karma, klatka, ściółka itd). A na grzeczne wytłumaczenie czemu szczur MUSI być w stadzie i dlaczego lepiej adoptować lub kupować w zarejestrowanej, rodowodowej hodowli a nie zoologu, jak powinna wyglądać opieka- to wielki foch i ewakuacja z grupy. Tylko zwierząt żal :(

Odpowiedz
avatar bloodcarver
21 31

@Pierzasta: Takie rzeczy jak kwestia stada, czy gdzie kupować, to należy tłumaczyć ZANIM ktoś kupi, "albo zamilknąć na wieki". Jeśli naskakujecie na kogoś, kto nie ma warunków do trzymania stada, że nie dokupi stada, albo na kogoś kto już kupił, że powinien był adoptować, to czego się spodziewasz? Ma tego kupnego utłuc czy wyrzucić, żeby potem zrobić "dobrze"? Jeśli chcecie, żeby zmieniło się na lepsze to, co się może zmienić, to nie gnójcie człowieka za to, czego już zmienić nie może, bo to oczywiste, że zniknie z waszej grupy.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
-3 17

@bloodcarver: 1) Stado: nie uwierzę, by ktoś, kto ma warunki na 1 szczura nie miał warunków na 2 czy 3 2) opieka - to zawsze można zmienić 3) lepiej kupować w hodowli - to tylko 1 z 3 spraw, o których napisała Pierzasta. To raczej nie powód do "zamilknięcia na wieki".

Odpowiedz
avatar Zmora
25 25

@Pierzasta: Sorry, ale jak ja siedzę trochę w tematyce szczurzej, to jak sprawdzałam, to praktycznie wszyscy hodowcy mają jakieś długaśne aplikacje do wypełnienia, z których mniej więcej wynika, że jeśli się kiedyś już szczurów nie miało, to na szczura się szans od hodowcy nie ma (normalnie jakieś kółko wzajemnej adoracji). Jeszcze różnego rodzaju formułki typu "zgadzam się na nierozmnażanie szczura" są zrozumiałe, ale "zgadzam się pozostawać w kontakcie z hodowlą, przez całe życie szczura/szczurów" to jakaś chora inwigilacja. Jeszcze się nie spotkałam ze zwierzęciem, które by było równie trudne do adopcji od hodowcy, co szczury. Psa i kota dużo łatwiej kupić. Zmieńcie zasady, to może mniej osób będzie w zoologu kupować, bo niektórzy po prostu nie mają siły wojować, żeby szczura dostać. Oczywiście ja nie popieram kupowania szczurów w zoologu z wiadomych względów, ale wy, drodzy szczuromaniacy, wybitnie nie ułatwiacie ludziom podjęcia właściwej decyzji.

Odpowiedz
avatar Izura
16 22

@Zmora: Przez takie kruczki ja nigdy nie adoptuję zwierzaka z fundacji- jak mam się zastanawiać, czy mogę na weekend wyskoczyć czy nie wyjdę na sadyste bo zwierzak jest pod opieką czyjąś, przez kilka-kilkanaście lat siedzieć 24h w domu i czekać na kontrolę to wielkie dzięki- psa czy kota znajdę na ulicy, królika kupię od chłopa. Do tego zdarza mi się raz na miesiąc rzucić coś niezdrowego któremuś elementowi trzody- raz na ruski rok jak dostanie Browar frytkę albo kawałek bułki to może w męczarniach nie umrze. Ps. taka jestem okropna, że jak królika wywalam na wypas nie sprawdzam jakości każdego źdźbła trawy:(

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-2 4

@KoparkaApokalipsy: Sorry, ale chyba nie do końca załapałaś - chodziło mi o zamilknięcie na wieki w kwestii kupowania, jeśli ktoś już kupił. Nie o nie udzielanie rad w ogóle. Co do możliwości posiadania stada - a wierz sobie w co chcesz, spotkałem takich co nie wierzą że można nie być w stanie np kupić domu na raty - a przecież czy raty, czy karma i inne koszty utrzymania szczura, to i to to "tylko pieniądze", których można po prostu nie mieć więcej, niż się ma. Nie mówiąc już o tym, że jeśli mowa o "gówniarzach", to całkiem możliwe, że jeden szczur to jest wszystko, na co się jego rodzice zgodzili. I co zrobisz? No właśnie, nic nie zrobisz. No może poza wywaleniem tego jednego w cholerę, albo odcięciem się od tych, co mają za złe nie przejmując się niczym, a już w szczególności tym, co się da a co się nie da. Bo nie uwierzą, i już.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
-4 8

@bloodcarver: A gdzie ja napisałam, że "gnoimy" kogoś? Siedzisz na tych forach czy co? Nie, nie gnoimy tylko tłumaczymy na spokojnie co i jak. Jak ktoś kupił w zoologu to trudno, grunt aby wiedział dlaczego lepiej nie kupować. Problem jest jak ktoś się upiera "ja i tak będę robić swoje, bo tak mi wygodniej" i żadne tłumaczenia nie trafiają. A że nie ma warunków do trzymania stada?! Nie rozśmieszaj mnie. Zanim ktoś weźmie JAKIEKOLWIEK zwierzę, powinien się czegoś o nim i opiece nad nim dowiedzieć- i dotyczy to zarówno stadności, jak i odpowiedniej klatki itd. To tak jakbym ja sobie wzięła dużego psa z rasy biegającej do ciasnego bloku w środku miasta i karmiła marchewką, bo "nie wiedziałam" a potem zamiast słuchać rad bardziej doświadczonych strzelała focha.

Odpowiedz
avatar Zmora
5 5

@Pierzasta: Jak to nie trza szukać transportu? O ile wiem, jedyne zwierzęta, których po adopcji nie trzeba do domu transportować, to zwierzęta w zoo. Czyli jak w zoologu zobaczę szczura, który ma złe warunki, to mam go wydostać za darmo, a jak się sklep nie zgodzi, to mam go pozostawić w męczarniach, żeby tylko za niego nie płacić, bo w ten sposób nakręcam machinę zła? No to chyba jakiś żart. Po drugie, wybacz, ale na olx i podobnych portalach bardzo łatwo znaleźć pseudohodowle, w których szczury (i inne zwierzęta) mają jeszcze gorsze warunki niż w dobrym sklepie zoologicznym.

Odpowiedz
avatar Ninja
7 7

@Pierzasta: Tak? Tyle, że na olx czy innych stronkach tego typu reklamują się pseudo hodowle, które też szczuromaniacy (zwierzomaniacy)hejtują - tak jak pisała Zmora. Mój szczur to socjopata i mimo resocjalizacji nie chce współlokatora - dzięki temu na każdym forum tematycznym jestem tą złą. Bo jak sama napisałaś, "szczur MUSI być w stadzie". Srali muchy! Interesuję się kilkoma zwierzami i często zaglądam na różne fora... Nie generalizując, ale czasem hodowcy to oszołomy jakich mało. Zamiast zachęcać - zniechęcają.

Odpowiedz
avatar Izura
4 8

@Zmora: Tak! Zostawić. Tak jak ja powinnam zostawić Paszteta, w końcu napędziłam chłopu kasy wzięciem go ze złych warunków. Inna sprawa, że śmierdziuch właśnie podgryza mnie bo czeka na wieczorną porcję mizianek;) I kurde, nie żałuję. A na OLX jak widzę te drobniejsze zwierzaki to kurcze, lepiej części by było w zoologicznym- króliki w akwariach, trociny na dnie, w misce jakaś kolba. Normalnie jak w poprzednim "domu" Paszta- tylko spleśniałego chleba brakuje. @Ninja: Mój pies też ze swojej psiowości powinien chcieć stada, niestety jak widzi psa to go kur... bierze, ma zwaloną socjalizację, w czasie, kiedy powinien poznawać świat walczyłam kilka miesięcy żeby wyszedł za furtkę bo bał się. I krzywdzę go okropnie jak Ty szczura. Co z tego, że ma psisko kocich kumpli, ma ludzi- nie mam więcej niż jednego psa i mieć nie mogę, chociaż bym chciała.

Odpowiedz
avatar Pierzasta
-5 5

@Izura, Zmora: Mam na myśli transport nie w transporterze (jak to z zoologa tylko transport samochodowy, busowy- tego ludziom się nie chce organizować. Ja jednego ze szczurów wydobyłam z zoologa- da się? Da się. Trzeba odpowiednio umieć awanturkę zrobić. A jak się nie da, to co za problem zamiast jojczyć porobić zdjęcia W JAKICH warunkach są trzymane zwierzeta, postraszyć że zgłasza się to do TOZu i naprawdę zgłosić? W skrajnych przypadkach jak nie da się inaczej- trza kupić ale zgłoszenie do TOZu obowiązkowe. Wy naprawdę sami się tu nakręcacie zamiast przeczytać ze zrozumieniem: na grupach (tych co ja siedzę, nie wiem jak w innych) potępiamy upieranie się "tak bo tak mi wygodniej, z lenistwa" a nie sytuacji ekstremalnych, jak się tego biednego zwierzaka nie da wydostać z zoologa. Celowe "pójde i kupie zwierzaka" zamiast szukania rozwiązań. Chyba ktoś was źle potraktował na jakiś forach czy grupach szczurowych że zamiast poczytać i zrozumieć o co mi chodzi, wrzeszczycie ;)

Odpowiedz
avatar Ninja
-1 1

@Pierzasta: O, dziękuję za obie te odpowiedzi (zarówno za tą do mnie, jak i do Izury i Zmory) bo właśnie o to mi chodziło. Dziękuję za zobrazowanie każdego mojego słowa :) PS. Faktycznie, akceptacja na forum szczurowym jest tym, czego pragniemy :)

Odpowiedz
avatar Zmora
3 3

@Pierzasta: Przepraszam, ale to chyba ty nie czytasz ze zrozumieniem. Ja nie napisałam, że przeszkadzają mi rozsądne osoby, które rzeczywiście na takim forum chcą pomóc, dają rady i tłumaczą idiotom rodzaju "ja wiem lepiej" w kółko. Takich ludzi bardzo szanuję, popieram i sama się staram tak robić. Ja jedynie napisałam, ze denerwują mnie: 1) Głupawe zasady adopcji od hodowców (inwigilacja i kółko wzajemnej adoracji: patrz moje powyższe posty) 2) Gnojenie ludzi, którzy wzięli szczura ze sklepu (zwłaszcza po tym jak już wzięli, co jest głupotą). Ja rozumiem, dać człowiekowi do zrozumienia, że lepiej od hodowcy, żeby następnym razem nie brał z zoologa. Ale teksty w odpowiedzi na prośbę o poradę typu "powienieneś (powinnaś) był/a wziąć od hodowcy, nie zoologa" (jakby można było to jeszcze zmienić, taaa) lub "jakbyś wziął od hodowcy, to by tak się nie stało" (świetna rada, nie ma co), lub "głupi jesteś, że z zoologa brałeś i tak się głupota kończy" (niesamowicie dobra rada #2 + obraza), są absolutnie nie na miejscu i nieakceptowalne. 3) Bezmyślne hejtowanie zoologów. Sorry, Pierzasta, ale świat nie jest taki czarno-biały. Tak samo jak istnieją hodowcy i pseudohodowcy, istnieją też dobre i złe zoologi, więc jeśli wiem, że któryś jest dobry i odpowiednio dba o zwierzęta, to nie widzę problemu, by w nim kupować. I dla informacji: zgłaszałam już kiepskie warunki w niektórych zoologach do TOZ-u. Jak widzę potrzebę, to to robię A teraz nowe punkty, które mnie denerwują, jedynie w odniesieniu do twych najnowszych wpisów: 4) Sorry, ale to, że ty się z hejtem na grupach ze strony szczuromaniaków przeciwko początkującym posiadaczom nie spotkałaś, to chyba jedynie twój fart, bo to nie znaczy, ze taki hejt nie istnieje. 5) Chcę podkreślić, że ja (za innych ręczyć nie będę) NIE WRZESZCZĘ! (Caps Lock i wykrzyknik zastosowane w celach edukacyjnych: dla porównania wrzeszczenia z niewrzeszczeniem.) 6) Bardzo mnie też denerwuje, że sugerujesz, że się obraziłam na fora szczurowe, bo mnie tam "źle potraktowano" i dlatego się z tobą nie zgadzam. Nie, nie zgadzam się z tobą, bo uważam, że jesteś w błędzie (jak chociażby na temat braku hejtu na forach). Ja sama w życiu na szczurowym forum nic nie napisałam, więc nikt nic o mnie nie wie, nikt nie wie nic o moich szczurach, więc nie mogli mnie "źle potraktować" z jakiegokolwiek powodu. Ale dużo (serio, bardzo dużo) czytałam (i dalej czytam regularnie) for i wątków i naprawdę odechciewa się pisać, jak się czasem czyta niektóre tamtejsze teksty.

Odpowiedz
avatar panikasy
2 2

Ja bym dodała tylko, jeśli o sklepy zoologiczne, to może zamiast walczyć z ludźmi, którzy tam kupują, trzeba by było zawalczyć o prawo zabraniające sprzedaży zwierząt w sklepach? Sama idea wystawiania żywego towaru na półkach sklepowych jest chora. Bloodcarver ma dużo racji. Człowiek chce się czegoś dowiedzieć a w zamian 50 ludzi mu wypomina, że kupił zwierza w zoologu, kiedy już jest po fakcie. W prawdzie na fora szczurze nie zaglądałam (chociaż dwa szczurki miałam, nie jednocześnie niestety, jeszcze w czasach przed-internetowych), ale ogólnie zaglądając na takie fora (kocie, psie, papuzie... dziecięce!) i czytając jak wg miłośników powinno się dbać o taką istotkę, to się wszystkiego odechciewa.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@Pierzasta: czy mogłabyś polecić jakieś szczurze forum?

Odpowiedz
avatar Cynamonka
5 9

Przypomina mi to walkę z moim kotem, by nie żarł pizzy (wprawdzie domowa, ale zawsze). Młoda jest taka uparta, że wyliże nawet pustą blachę, o tak, dla smaku. Z tym, że wiem, że ta dieta nie jest dla niej zdrowa, więc specjalnie jej tym nie karmię. W każdym razie, przykra sprawa. Ptakom pewnie smakuje, a właściciele się cieszą, że mają takie "udomowione" zwierzę. Na odległość chyba niewiele da się zrobić, ewentualnie zapisać zdjęcia, zrobić screeny i podesłać do TOZu albo lokalnego schroniska dla zwierząt. Swoją drogą, jak wyglądają takie przebarwienia na piórach?

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
8 14

@Cynamonka: to zależy od gatunku. Mogą się pojawić pióra brązowe (u ary nobilis), pomarańczowe (u nimf), ciemnoszare (lora). Tyle wiem. Może są jeszcze inne przypadki. W każdym razie niepokoić powinna zawsze zmiana koloru piór u dojrzałego ptaka oraz pojawianie się barw innych, niż naturalne (albo zgodne z odmianami barwnymi). EDIT: Z pizzą był zresztą problem też u nas. Z niewiadomych powodów papugi dostają małpiego rozumu, gdy czują jej zapach i robią wszystko, by podkraść kawałek. Wystarczyło kilka razy nie dopilnować naszej samiczki, by zachorowała.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2014 o 12:36

avatar Xirdus
22 26

@KoparkaApokalipsy: wydaje mi się że wszystkie ziemskie stworzenia tak na ten przysmak reagują, z człowiekiem myślącym na czele ;)

Odpowiedz
avatar h4linka
5 5

@Xirdus: Prawda. Moje dwa koty uwielbiają pizzę. :)

Odpowiedz
avatar kalaallit
3 3

@Cynamonka: a dodajesz oregano do pizzy? Mój kot dostaje małpiego rozumu, gdy czuje seler i oregano, ale własciwie bardziej łasi się łebkiem o jedzenie, niż je liże.

Odpowiedz
avatar GorzkaCzekolada
3 3

Mi raz kot z psem podprowadzili pizzę (domową). Szynka ok, ser żółty również nawet cebuli i ogórka nie było, ale ciasta grzybów i pomidora nie ruszyły nawet sos cygański im nie spasował. Raz robiłam zapiekankę z parówek z biedry, na szybkiego zeszłam do piwnicy po korniszony. To zastałam widok, jak mój pies dobrał się do sera żółtego i cebuli..parówki miała gdzieś.;/ Chyba moja sunia jest inna, bo małpiego rozumu dostaję na widok jabłek (tylko na dwie odmiany).

Odpowiedz
avatar Yennefer_
7 9

@GorzkaCzekolada: Mama kiedyś narobiła pierogów ruskich, ugotowała i zostawiła na półmiskach, żeby ostygły i się nie skleiły. Zanim się zorientowaliśmy, że coś cicho się w kuchni zrobiło, mój owczarek niemiecki zdążył 20 pierogów zjeść :) Mój poprzedni owczarek nic nie wziął bez pozwolenia. Raz ktoś kawałek tortu zostawił na zewnętrznym parapecie na balkonie i rano zastaliśmy wpatrzonego w ciasto psa. Uwierzcie, płytki były tak mokre od jego śliny, że mama musiała mopem przejechać. :D ale nie tknął :)

Odpowiedz
avatar sportowiec
-1 9

A ja dla przeciwwagi powiem, że kumpel miał kiedyś kota, którego karmili resztkami ze stołu, wszystko jak leci, a kot sobie wybierał co mu podpadło. Któregoś razu zajechała do nich w gości jakaś ciota i oczywiście zwróciła uwagę, że kot takich rzeczy jeść nie powinien, że się potruje, zachoruje, a najlepiej do wszelkiego rodzaju whiskasy dawać. Kumpel postanowił spróbować. Kot się po whiskasie wyrzygał.

Odpowiedz
avatar archeoziele
13 17

@sportowiec: Nie dziwię się. Whiskas to syf totalny. Zawiera 4% psa zmielonego razem z budą.

Odpowiedz
avatar Zona_Informatyka
11 11

@sportowiec: Whiskas to jedna z najgorszych karm dla kotów jaką znam.

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
5 17

@sportowiec: Żarł resztki i wyrzygał się po beznadziejnej karmie, zrobionej z padliny zbieranej po poboczach. Twój wniosek = resztki są super. Mój wniosek = kumpel się nie zna, truje kota tak czy siak. Może dałby kotu wreszcie do spróbowania WŁAŚCIWEGO, ZDROWEGO jedzenia?

Odpowiedz
avatar Izura
11 11

@sportowiec: No bo whiskasa to mój królik prędzej powinien żreć niż kot- 4% mięsa bezmięsnego, świetna karma.

Odpowiedz
avatar archeoziele
3 5

@KoparkaApokalipsy: Resztki resztką nierówne. Ja mojej też czasem daję resztki mięsa po wykrawaniu. Ale to jest czyste, nieprzetworzone (czyt. niedoprawione) mięso.

Odpowiedz
avatar kalaallit
2 4

@archeoziele: chyba własnie w tym problem, że opisany kumpel daje resztki ze stołu, co wskazuje, że z całą solą, tłustym sosem itp...

Odpowiedz
avatar KoparkaApokalipsy
4 6

@archeoziele: no własnie. Resztki ze stołu to nie to samo, co świeże mięso wykrojone z tego, co dopiero zamierzamy usmażyć, doprawić i opanierować.

Odpowiedz
Udostępnij