Świeżo po rozmowie o pracę (w salonie kosmetycznym).
Było przemiło, rozmawiamy z Panią właścicielką o różnych aspektach pracy i współpracy, używanych produktach, szkoleniach przez mnie odbytych itp., itd., jak to na rozmowie. Po jakimś czasie zahaczamy wreszcie o kwestie finansowe - Pani mówi, że to taki system trzystopniowy, no wszystko zależy od ilości klientek i gładko zmienia temat. Po kilku minutach nawracam do tematu (no jednak chciałabym wiedzieć). Pani zbywa temat, sięga po swój kalendarz i mówi, że wpisuje mnie na następny dzień - będą klientki, sporo klientek, sprawdzimy w praktyce co umiem i jak mi pójdzie. W oszołomieniu z natłoku gadania, zgadzam się na wpisanie mnie na te testy.
Wracam do domu i nadal nie wiem ile mam zarabiać i na podstawie jakiej formy zatrudnienia. No nic, biorę za telefon (myślę sobie dopytam). Pani nie odbiera, piszę więc do niej smsa z prośbą o informację co do stawki i umowy. Sms odebrany (taki raport zdał mój telefon). Cisza. Nie poszłam więc na testy, bo mam niejakie wrażenie, że chodziło o darmowe zrobienie iluś zabiegów. Kilka takich testów w miesiącu i salon na pewno wychodzi na swoje.
praca_kosmetyka
Kolejna historia ukazująca patologię spowijającą nasz piękny kraj. Kiedy będzie normalnie? Kiedy pracodawca już w ogłoszeniu poda tą NAJWAŻNIEJSZĄ dla każdego informację jaką jest stawka? Spotykałem się z takim zatajaniem przede mną - i zwyczajnie odbierałem to jako brak szacunku do mojej osoby.
OdpowiedzJeszcze bardziej wkurzające kiedy podczas rozmowy, przyszły pracodawca wymaga abym określiła ile chce zarabiać. Ma pod nosem moje cv, przeprowadził rozmowę a jak przechodzi się do konkretów, to ja mam opisać zakres obowiązków, jaką chce umowę i stawkę. I przeważnie po takich tekstach dziękuję za rozmowę. I coraz częściej jestem wyśmiana i w tyłku mi się przewraca, bo nie chce pracować bez umowy. A jelenie na dzień próbny zawsze będą. "Popracuję chwilę za darmo, ale na pewno mnie zatrudni"..
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2014 o 21:16
@GorzkaCzekolada: Mnie się zapytał, ile chcę zarabiać po stażu. I ni chu chu nie mógł zrozumieć, że o ile w tamtym momencie i za 500 bym brała, tak za rok 1500 będzie ok a za jakieś 4 lata mam nadzieję zrobić uprawnienia dzięki którym będę wyciągała ze 3 000. I to o głupi staż, gdzie jestem mudżynem ostatniego sortu.
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: w wielu firmach pytają ile się chce zarabiać, czasem to obraza, czasem wychodzenie na wprost oczekiwaniom pracownika w zależności od branży i od tego jak bardzo im na pracowniku zależy, ja np dostałam wiecęj niż powiedziałam na rozmowie
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: Czasami chyba też chcą wiedzieć jakie są szanse, że pracownika zatrzymają na dłużej. Jak ktoś poda kwotę wyższą niż są w stanie zaoferować i mimo to przyjmie ofertę to należy się spodziewać, że będzie dalej się rozglądał. Ale ja też takich pytań nie lubię bo nigdy nie wiadomo jak pracodawca podchodzi do sprawy i zawsze się boję, że powiem mniej niż chcieli dać i tyle dostanę...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2014 o 22:05
@chiacchierona: Albo odpowiedzą, że "nisko się pani ceni"
Odpowiedz@wonsik: Albo za wysoko. Cholera wie jak strzelić, aby przyszłemu szefowi pasowało. Dlatego uważam, że to pracodawca ma przedstawić pracę i kwotę, którą może zaoferować za daną pracę. Wtedy rozmowa jest w innym tonie. Oferowanie jednego dnia próbnego jest dobre, od razu wiesz czy praca ci pasuję czy nie. Tylko niech zapłacą za to. A przeważnie zapieprzasz na czarno i za darmo licząc, że cię zatrudnią a tu nie. Ja tak nie chce, tyle że znam mnóstwo osób które będą tak robić.
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: najlepsza odpowiedź na takie pytanie: "adekwatnie do wykonywanej pracy". takie pytania to troszkę rosyjska ruletka, albo się uda albo nie.
Odpowiedz@GorzkaCzekolada: "- Ile chciałaby pani zarabiać? - 20 000 euro miesięcznie" Teoretycznie dobrze, że pytają, bo mogą w ten sposób określić, czy pracownik się ceni, czy podchodzi do pracy poważnie, chce coś osiągnąć, czy może po prostu szybko potrzebuje kasy, zbierze ile potrzebował i pójdzie w cholerę. No i trochę rynek mogą poznać, bo szukający pracy trochę ofert przejrzał, poznał stawki, a oni z tej wiedzy mogą łatwo skorzystać. Na dodatek w prosty sposób mogą zachęcić człowieka do zostania dłużej i na samym początku podnieść jego morale - skoro chce zarabiać x, to damy mu parę złotych więcej, będzie zadowolony, przyłoży się do pracy i z chęcią u nas popracuje. Z drugiej strony, można to odebrać jako brak szacunku do przyszłego pracownika - nie wiem, ile Ci dać, więc sam to sobie ustal, ale nie za dużo, bo mamy na Twoje miejsce setki chętnych, którzy mogą nam zaoferować niższe wymagania. Bezpłatne okresy próbne to dobrowolne niewolnictwo, bo wolontariatem tego nazwać nie można.
OdpowiedzOczywiście masz rację, ale pracy w ten sposób to raczej nie znajdziesz. Przynajmniej nie w Polsce.
OdpowiedzPytanie "ile chciałby pan/pani zarabiać?" można obrócić w żart i odpowiedzieć np. 100 tysięcy złotych. Jak szef zrobi wielkie oczy to można powiedzieć "a pan nie chciałby tyle zarabiać?" lub "zapytał pan ile chciałbym zarabiać, a nie ile uważam, że państwo możecie mi dać".
OdpowiedzJa nie mam nic przeciwko rozmowie o tym ile ja bym chciała, itp. Ale przede wszystkim zanim zaczną wykonywać te darmowe "testowe" usługi to chcę mieć jasność czy warto. Jakaś prosta informacja o tym jaka umowa będzie i chociażby kwota podstawy bo rozumiem, że % od klienta może być ciężko określić.
OdpowiedzA ja bym dzwoniła, pytała, przychodziła tak długo, aż by mi powiedziała jaka stawka. I wtedy poproszę to na papierze.
Odpowiedz@kulka: Radziłabym jednak w takiej sytuacji zająć się poszukiwaniem innej oferty. W taki sposób na 100% nie zmarnujesz czasu. Może jestem pesymistką, ale myślę, że jak ktoś ma problem z tak podstawowymi rzeczami to raczej firma dobrze nie funkcjonuje.
Odpowiedz„ Pani mówi, że to taki system trzystopniowy, no wszystko zależy od ilości klientek i gładko zmienia temat.” Nie ma takiej opcji. Na KAŻDE następne zdanie pani odpowiadasz pytaniem o zarobki. Możesz też (wiedząc już, że i tak nie będziesz pracować u oszustów*) dodać, że przecież uczciwość tej pani nie pozwala jej pozostawić tej ważnej kwestii bez odpowiedzi. :-) _____________________________________________________________________________ *- oszustów, gdyż UCZCIWA firma nie ma problemów z omawianiem zarobków
Odpowiedz