Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Przypomniała mi się historia, która przydarzyła się jakiś czas temu mojej Babci.…

Przypomniała mi się historia, która przydarzyła się jakiś czas temu mojej Babci.

Babcia miała wtedy lat 82, ale była całkiem sprawna ciałem i duchem, mieszkała sama i sama załatwiała swoje sprawy w urzędach itp. Któregoś dnia odkryła, że nie może znaleźć swojego dowodu osobistego. Mocno się zdenerwowała, bo w dzisiejszych czasach tyle słyszy się o kradzieżach dokumentów i wyłudzeniach kredytów itp. Przeszukanie całego mieszkania nic nie dało, więc Babcia podreptała do właściwego urzędu, żeby zgłosić utratę dowodu, potem do fotografa po nowe zdjęcie, znowu do urzędu złożyć wniosek, a po kilkunastu dniach po raz kolejny do urzędu po odebranie dowodu. W międzyczasie była też na policji, bo przecież możliwe, że ktoś już na podstawie jej dowodu czegoś nawywijał... Nietrudno się domyślić, że w wieku Babci taki maraton nieźle dał się jej we znaki.

Minął jakiś czas, Babcia udała się do swojego banku, którego była klientką od lat. A tam... pani z okienka szczerząc się radośnie oświadcza "Oooo, dobrze, że pani przyszła, bo miesiąc temu jak pani u nas była, to zapomniała pani zabrać swój dowód osobisty". Babcię jakby piorun trafił. Pani z banku miała jej dowód, adres, numer telefonu i wszelkie inne dane. NIKT nie pofatygował się, aby choćby telefonicznie poinformować, że dowód został znaleziony. A 82-letnia staruszka niech sobie uprawia biegi po urzędach, a co tam.

Mało tego, kierownik oddziału też nie widział problemu i stwierdził jedynie, że "odsyłanie dokumentów klientom nie należy do obowiązków tej pani". Noż kurrr...Przeniesienie konta do innego banku nastąpiło oczywiście natychmiast, ale nerwów i wydeptanych kilometrów już nikt Babci nie zwróci.

dowód osobisty

by didi_madloba
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Yennefer_
8 12

Ja kiedyś zgubiłam. Co się nadenerwowałam to moje. Mam minimalne pojęcie, jak bardzo starsza osoba mogła się wystraszyć. Jakimś cudem mój dowód znalazł kolega dalszego sąsiada mojego. Zapytał go, czy nie zna takiej osoby, bo (po adresie wnioskując) chyba niedaleko mnie mieszka.

Odpowiedz
avatar poincare_duality
49 49

"odsyłanie dokumentów klientom nie należy do obowiązków tej pani" Każdy znalazca "bezpańskiego" dowodu osobistego, paszportu etc. ma obowiązek przynajmniej dostarczyć go najbliższej jednostce policji, urzędowi gminy lub podobnej instytucji.

Odpowiedz
avatar MyCha
17 17

@poincare_duality: Albo chociaż wrzucić do najbliższej skrzynki pocztowej. Choć ja pewnie rozważyłabym spacerek w celu przekazania dokumentu do rąk własnych.

Odpowiedz
avatar nisza
40 40

@poincare_duality: jak babka pracuje w banku i ma dane wlasciciela konta, to na pewno tam tez jest numer telefonu. Wykonanie polaczenia i wypowiedzenie " dzien dobry, zostawila pani w banku dowod" nie zajeloby wiele czasu. Nie trzeba nikomu nic nosic ani wysylac. Panienka z okienka i kierownik po prostu sa osobami niezbyt zyczliwymi dla innych. Albo bezmyslnymi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
28 30

@wonsik: Dziwnym trafem nie przeszkadza to by bank dzwonił z super/mega/hiper ofertą. Trochę życzliwości, tego zabrakło

Odpowiedz
avatar notaras
1 7

@advocatusdiaboli: Jednak @wonsik ma rację. Bank nie ma prawa korzystać z danych osobowe ze swojej bazy w celach innych niż zawarte w umowach i innych oświadczeniach które zaznaczyłeś/podpisałeś. Jak bank dzwoni do ciebie z super ofertą, a Ty nie wyraziłeś na dzwonienie zgody, masz pełne prawo donieść na bank do GIODO i żądać w sądzie odszkodowania. Swoją drogą warto się czepiać instytucji które wysyłają SPAM, bo można trochę dobrego zrobić, przykład: http://niebezpiecznik.pl/post/znow-1000-pln-wywalczone-na-dom-dziecka-kolejna-ugoda-ze-spamerem/ Co do historii, bank powinien przekazać dowód najbliższej jednostce policji (chyba taka jest procedura określona w jakiejś ustawie/rozporządzeniu).

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 15 lipca 2014 o 21:15

avatar Litterka
4 8

@wonsik: To nie mogła po prostu zadzwonić po pracy z prywatnego telefonu? Już nie przesadzajmy z kosztami, ile takie krótkie połączenie może kosztować? 10 gr? Zabrakło życzliwości i chęci pomocy, taka prawda.

Odpowiedz
avatar wonsik
1 3

@Litterka: Czytanie ze zrozumieniem się kłania ... Gdzie ja napisałem o kosztach? Chodzi o dostęp do bazy danych, gdzie podany byłby nr telefonu. Więcej na ten temat napisał @notaras

Odpowiedz
avatar Litterka
3 9

@Litterka: Eh... Myślenie się kłania - a nie mogła babka sobie tego nr spisać i zadzwonić z domu? Dla chcącego nic trudnego. Ewentualnie mogła porozmawiać z szefem, na pewno dostałaby zgodę na skorzystanie z bazy danych, prawda? Albo mogła zadzwonić do biura numerów i zapytać o nr telefonu dla danego adresu. Albo cokolwiek...

Odpowiedz
avatar wonsik
1 1

@Litterka: No to spróbuj się tak wytłumaczyć urzędasowi z GIODO, jak się dowie, że wykorzystano gromadzone dane osobowe i bazę danych niezgodnie z deklaracjami i umowami. Zrozum, że tu nie chodzi o czyjąś dobrą wolę, chodzi tylko i wyłącznie o przepisy i procedury, których banki trzymają się bardzo mocno.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 16 lipca 2014 o 11:04

avatar Litterka
6 6

@wonsik: no to w ostateczności mogła wysłać listem na koszt odbiorcy. Da się, tylko trzeba chcieć.

Odpowiedz
avatar notaras
-2 2

@Litterka: Może jeszcze raz wyjaśnię dlaczego bank nie mógł zadzwonić/wysłać dowodu pocztą. Podpisując umowę z bankiem (lub dowolną inną instytucją) automatycznie wyrażasz zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w zakresie niezbędnym do realizacji umowy. Dzwonienie do klienta, bo ten zgubił dowód, nie mieści się w zakresie niezbędnym do realizacji umowy. Oprócz tego możesz też wyrazić zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w innych celach, np. w celu marketingu produktów banku. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze kwestia przekazywania danych osobowych innym administratorom (sytuacja kiedy to pani z okienka spisuje numer telefonu i dzwoni prywatnie). Na to też bank potrzebuje Twojej zgody. Nie możemy też zapominać, że DO znalazł bank, który odpowiada nie tylko przed GIODO, ale również przed KNF (a oni mogą się o wiele bardziej czepiać wycieku danych z systemu bankowego). Dorzuć jeszcze informację, że w systemach teleinformatycznych każdy dostęp do danych osobowych musi być logowany, więc łatwo byłoby dojść kto i kiedy wyciągnął numer telefonu. Co bank powinien zrobić jasno określa art. 42. ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych: "3. Osoba, która znalazła dowód osobisty innej osoby, jest obowiązana niezwłocznie przekazać ten dokument najbliższemu organowi gminy, Policji lub innemu organowi administracji publicznej. Organy te przekazują niezwłocznie dowód osobisty organowi, który go wydał, w celu unieważnienia dokumentu." W historii nie ma informacji o tym, czy bank przekazał DO odpowiedniemu organowi administracji publicznej.

Odpowiedz
avatar Litterka
7 7

@notaras: ale ja to wszystko rozumiem. Sęk w tym, że na DO jest adres właściciela - jakie użycie bazy danych? Poza tym, w takim razie, skoro należy DO wydać służbom, czemu DO nie został przekazany policji? "Bo to nie wchodzi w zakres obowiązków" - czytamy. A w zakres człowieczeństwa?

Odpowiedz
avatar didi_madloba
4 6

@notaras: Bzdura. Pani z banku jest taką sama osobą i obywatelem jak ja czy ty. Adres widnieje na dowodzie osobistym i nie trzeba dokonywać żadnych innych sprawdzeń. Odesłać dowód za potwierdzeniem odbioru listem poleconym to żadna filozofia i żadne prawo tej pani tego nie zabrania. No ale jak komuś się nie chce to znajdzie każdą wymówkę.

Odpowiedz
avatar bazienka
-1 1

@poincare_duality: do skrzynki pocztowej, albo chociaz ZADZWONIC majac dane- by sie babcia nie martwila i zaszla przy okazji

Odpowiedz
avatar notaras
-2 2

@bazienka: "albo chociaz ZADZWONIC majac dane" Parę postów wyżej obszernie wyjaśniłem dlaczego kasjerka nie mogła zadzwonić. "Poza tym, w takim razie, skoro należy DO wydać służbom, czemu DO nie został przekazany policji?" Poproszę o cytat z historii, bo ja nie znalazłem jakiejkolwiek informacji o tym, co się z DO stało. Do wszystkich którzy twierdzą, że kasjerka mgła odnieść dowód sama: Wiecie ile takich dokumentów starsi ludzie zostawiają w bankach? Może podobna sytuacja zdarza się co tydzień. Odnoszenie każdemu staruszkowi dokumentów do domu nie należy do obowiązków kasjerki. Nigdzie w historii nie jest wspomniane w jakiej odległości znajduje się dom babci autora od oddziały banku. Czy wam chciałoby się co tydzień ganiać, po godzinach pracy, z czyimiś dokumentami po całym mieście? I co zrobicie jak właściciel DO oskarży was o wzięcie pożyczki?

Odpowiedz
avatar didi_madloba
5 7

@notaras: Kto nie chce- szuka powodów, kto chce- szuka sposobów. Panience się po prostu nie chciało i tyle. Faktycznie, nie napisałam o tym w historii, ale dowód przeleżał cały ten czas w biurku pani w banku.

Odpowiedz
avatar paula85
22 26

@2night: Wiesz już widzę ponad 80-cio letnią babunię która zdenerwowana już samym faktem że dowodu nie ma jak siedzi i myśli gdzie była przez ostatni miesiąc i co robiła.Sorry ale podejrzewam że Ty sama miałabyś z tym problem.A dla autorki-Pozdrowienia dla babci ciesz się że ją jeszcze masz :)

Odpowiedz
avatar 8eska88
9 13

Nie ogarniam idiotyzmu baby z banku. Sama na pewno chciałaby żeby znalazł się ktoś życzliwy gdyby to ona coś zgubiła, dowód zwłaszcza! Sama kiedyś znalazłam już ograbiony portfel ale z jego zawartości udało mi się wiele wyczytać- był dowód, jakaś karta z uprawnieniami, zdjęcia, paragon, parę wizytówek. Już wiem jak koleś się nazywa, ile ma lat, znam jego zawód, wiem jaką ma i jak wygląda jego najbliższa rodzina, wiem że jest nadziany(paragon na biżuterię za 2tys.) z wizytówek wiem gdzie jeździ na wakacje. Po wpisaniu adresu w google dodatkowo się dowiedziałam że ma firmę, a a po przełączeniu na satelitę czym jeździ, bo był widoczny pojazd na podwórku. PILNUJCIE SWOICH RZECZY. Oddałam mu portfel ze wszystkim, i nawet się trochę najeździłam bo nie mogłam go zastać w domu. A tej babie nie chciało się nawet zadzwonić.

Odpowiedz
avatar wonsik
-2 4

@8eska88: pracownik banku nie może korzystać z bazy danych na dowolne swoje widzimisię (a nr telefonu raczej nie był zapisany na dowodzie). Nawet jeżeli jest to chęć oddania pozostawionego dowodu osobistego. Jedyne co to powinna to zgłosić przełożonemu, a ten chyba policję powiadomić.

Odpowiedz
avatar 8eska88
4 4

@panikasy: mam co robić, a jak nie wiesz co masz w portfelu to lepiej sprawdź :P Znalazł się spec od życia. Ogarnięcie tego wszystkiego nie zajęło mi dłużej niż 10 minut. + oczywiście czas w którym próbowałam się skontaktować z tym człowiekiem. Powiedzmy z 1,5 godziny. A przynajmniej mam poczucie, że zrobiłam coś dobrego. I zarobiłam czekoladę i 50zł.

Odpowiedz
avatar 8eska88
3 3

@wonsik: Możliwe, ale nie sądzę, żeby nagiął jakieś zasady dzwoniąc w takim przypadku. A nawet jakby nagiął to w słusznej sprawie i zapewne bez żadnych przykrych konsekwencji. A przejechać się pod adres z dowodu- też dałoby radę(ja dałam nawet 2 razy). Na policję również.

Odpowiedz
avatar MyCha
4 4

@wonsik: Pracownicy banku bardzo często przeglądają bazę klientów. I mam tu na myśli również osoby które tego klienta nigdy na oczy nie widzą. Ba, bardzo często się zdarza, że sporo osób z middle i back office zna na pamięć sporo danych osobowych klienta o numerze 1234567. Bo się go łatwo w bazie wyszukuje :P. A co do logowania na które się powołujesz. Sam fakt wejścia przez pracownika w kartotekę klienta nie jest logowany. Gdzie i po co to trzymać? Zapamiętywana jest tylko historia zmian jakie dokonał dany pracownik. To być musi, z wielu powodów. Swoją drogą sugerujesz, że pracownik banku zostanie zwolniony jak pomyli cyfrę w numerze klienta, jak klient niewyraźnie poda swoje nazwisko i wpisze inne, jak w pośpiechu trafi w nazwisko klienta obok. Serio? Wejście w bazę i sprawdzenie telefonu do klientki jest nie do wykrycia. Za bardzo wierzysz w bankowe systemy informatyczne. A to bywa zgubne. ;)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
11 11

Zwykła uprzejmość nakazywałaby odniesienie lub odesłanie dowodu osobistego, zwłaszcza ze względu na wiek tej osoby. No, ale nie każdy jest dobrze wychowany.

Odpowiedz
avatar Anatolay
5 5

@powidla: Pal licho uprzejmość - prawo polskie to jasno precyzuje w KK: Art. 275. § 1. Kto posługuje się dokumentem stwierdzającym tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe lub dokument taki kradnie lub go przywłaszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 2. Tej samej karze podlega, kto bezprawnie przewozi, przenosi lub przesyła za granicę dokument stwierdzający tożsamość innej osoby albo jej prawa majątkowe.

Odpowiedz
avatar Bydle
3 3

„Mało tego, kierownik oddziału też nie widział problemu i stwierdził jedynie, że "odsyłanie dokumentów klientom nie należy do obowiązków tej pani".” Bo nie należy i jest zakazane. ;>>> Natomiast rozżarzony pręt w sempiternę pracownicy banku, że nie użyła telefonu lub mózgu. (oczywiście nie dowiemy się jak się nazywała i jaki to bank?) ;>>>

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
0 0

@Bydle: plusik za ten pręt! >=oD

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
1 1

I to właśnie jest sens sensów - po pierwsze być człowiekiem. Aż się nawet rozpędzę i zacytuję Pismo: "godzi się wypełnić wszystko, co sprawiedliwe". A mniej górnolotnie, to takie zachowanie względem starszej kobiety (ale i po prostu klientki), to po prostu zwykłe, wulgarne i smutne "ciulstwo".

Odpowiedz
Udostępnij