Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Szarlatani są coraz bardziej zmyślni. I, niestety, coraz trudniej się przed nimi…

Szarlatani są coraz bardziej zmyślni. I, niestety, coraz trudniej się przed nimi uchronić. Dzisiaj dostałam na maila reklamę ostrzegającą przed Straszną Chorobą, na którą trzeba koniecznie kupić Niesamowity Preparat Usuwający Straszną Chorobę. Mail przestrzegający przed tym niesamowitym nieszczęściem rozsyłany jest przez międzynarodowego dystrybutora leków i suplementów, innymi słowy, grubą rybę w przemyśle farmaceutycznym. Przeanalizujmy go.

Reklama zaczyna z grubej rury:

"Kandydoza niszczy zdrowie ponad 70% ludzi."

Po pierwsze - czym jest kandydoza? Otóż to, jak mówi pubmed, dość rzadka w naszych stronach choroba grzybiczna, wywoływana przez grzyby z rodzaju Candida. Candida to grzyb, który normalnie występuje u 50-70% populacji, całkiem spokojnie i bezobjawowo siedząc sobie w różnych zakamarkach ludzkiego ciała, nie powodując absolutnie żadnych chorób. Czasami, bardzo rzadko, gdy zajdą do tego odpowiednie warunki (awitaminoza, osłabiona odporność organizmu) może powodować infekcje. Jak wygląda infekcja grzybiczna chyba nie muszę nikomu tłumaczyć - otóż infekcja Candidą objawia się podobnie jak większość chorób grzybicznych, czyli na konkretnym, zarażonym obszarze pojawiają się różne bolesne czy swędzące zmiany. Tak przedstawiają kandydozę opracowania.

Czy wobec tego według twórców reklamy 70% ma swędzące i nieprzyjemne zmiany grzybiczne? Cóż... eee... nie.

Dalej czytamy:

"Jej objawy to:
niestrawność i wzdęcia,
problemy z nadwagą,
alergie,
bóle i zawroty głowy,
pieczenie w przełyku, zgaga, żółty nalot na języku,
drażliwość,
depresja i złe samopoczucie,
brak energii,
bolesne miesiączki,
niedobór niektórych niezbędnych witamin,
bóle mięśni"

Porównajcie sobie tę listę do tego, co pisałam o objawach kandydozy na górze. Jakieś pytania? Cóż, może skądś to wzięli? Akurat tu odpowiedź jest prosta - trzeba wmówić jak największej grupie ludzi, że chorują na wymyśloną chorobę. Stąd mamy listę "objawów" składającą się ze schorzeń i uciążliwości tak powszechnych, że prawie każdy znajdzie coś dla siebie. Mamy więc niestrawność i zgagę, które mogą nas dopaść, gdy się przejemy. Wzdęcia, które są naturalną reakcją organizmu na nagromadzenie się w układzie pokarmowym gazu (co również jest całkiem normalne). Bolesne miesiączki, które niestety, zazwyczaj również są całkiem naturalnym zjawiskiem. A poza tym typowe objawy przepracowania czy niekorzystnego trybu życia - bóle mięśni, bóle głowy, nadwaga, brak energii.

To wszystko niby ma powodować grzyb. Podobny do tego, którego można złapać na basenie.

(Żeby było jeszcze ciekawiej, w niektórych przypadkach pomylono tu skutek z przyczyną - otyłość czy niedobór witamin mogą być PRZYCZYNĄ infekcji, a nie jej SKUTKIEM)

Dobra, idziemy dalej.

"Grzyby Candida namnażają się w naszym organizmie z powodu częstego stosowania antybiotyków, antykoncepcji, terapii hormonalnej, nieodpowiedniej diety."

Co ciekawe, to akurat jest (w większości) prawdą.

"Rozwiązanie jest jedno!"

WYWAL KASĘ!

"Pozbądź się kandydozy w 30 dni z programem 30 Days Candida Solution. GRATIS otrzymasz suplement Algae Power, który przyspieszy detoksykację organizmu i dostarczy cennych składników odżywczych."

Przerażona faktem, że mogę chorować na supergrzyba, od razu poszłam na stronę producenta Niesamowitego Środku (tylko 100zł za opakowanie). Co tam czytamy?

"Dwuetapowy program 30 Days Candida Solution to połączenie 2 produktów:
Symbiotic+ zawiera probiotyki i prebiotyki, które uniemożliwiają namnażanie się drobnoustrojów chorobotwórczych, a także pozytywnie wpływają na trawienie oraz układ odpornościowy.
Candilex zawiera naturalne składniki o udowodnionym działaniu przeciwgrzybicznym. Dzięki temu zapobiega rozwojowi Candida i w ten sposób eliminuje wszystkie objawy z nim związane."

Muszę wspominać, że kandydozę leczy się zazwyczaj miejscowo, a nie połykając podejrzane tabletki?

Dalej dowiadujemy się:

"Jak można samodzielnie wykryć obecność Candida?
Ułatwi Ci to prosty test. Rano, na czczo i przed umyciem zębów wypluj trochę śliny do szklanki z wodą, a następnie obserwuj, co się stanie. Jeśli po ok. 10-15 minutach ślina zacznie się rozwarstwiać lub opadać na dno, oznacza to, że w Twoim organizmie rozprzestrzeniły się grzyby Candida. Zdrowa, niezainfekowana nimi ślina pozostanie na powierzchni wody."

Ciekawa jestem, czy w podobny sposób można diagnozować raka. Zadanie dla czytelników - wyjaśnić, czemu ślina moczona 15 minut w wodzie może się rozwarstwiać czy opadać na dno. Hint: nie z powodu tego, że grzyb ma grubą dupę.

Dalej dowiadujemy się naprawdę ciekawych rzeczy - że Niszczące Supergrzyba glony zalecane jako suplement przy odgrzybianiu są bardzo zdrowe, bo zawierają chlorofil. Niestety nie wiem, na czym polega zdrowość chlorofilu w kontekście zjadania go - może po posiłku trzeba wsadzić sobie latarkę w gardło i trochę poświecić, aby zaczął działać?

Rozłożona na czynniki pierwsze reklama środka do odgrzybiania wydaje się głupawa... ale ilu ludzi nie ma pojęcia, czym objawia się kandydoza i da się przekonać? Zwłaszcza, że to nie pokątny spamik nie wiadomo skąd, tylko coś rozsyłanego przez wielką firmę, mającą w ofercie również sensowne suplementy, chwalącą się "współpracą z naukowcami" i certyfikatami.

Ja nie lubię być robiona w bambuko. Nawet tak nieudolnie. Niech sobie tego grzyba w dupę wsadzą i tam niech im powoduje zgagę i opadającą ślinę.

uslugi

by theQ
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Vall_k
17 17

Na tej samej zasadzie jest konstruowana znakomita większość reklam. Od butów po pieczywo czy kawę. Niestety.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 14

@Vall_k: dokładnie tak. Mnie najbardziej bawi ta reklama domestosa, z tymi zjadliwymi stworkami, które może zabić TYLKO domestos. Żaden inny płyn nie da rady. Tymczasem potworki usunie równie dobrze zwykły, smierdzący, tani Lizol (nie wiem, czy jeszcze go produkują).

Odpowiedz
avatar Vall_k
1 5

@mijanou: Oczywiście, że tylko Domestos! Tylko jakimś ciekawym zbiegiem okoliczności nigdy nie doczytałam się w składzie takiego środka czegoś innego niż "niejonowe środki powierzchniowo czynne <5%" z ewentualną kompozycją zapachową :D

Odpowiedz
avatar SzynSzylka
-2 4

@mijanou: Zabawne - to domestos zabija 99,99% bakterii? Bo co mi może zrobić ta jedna bakteryjka co tam sobie zostanie samotna? Nic, ale licząc, że w kolonii znajduje się od kilku do kilkudziesięciu milionów takich bakteryjek to i tak pozostanie 0,01% czyli min. kilka tysięcy.

Odpowiedz
avatar gorzejtobie
9 9

Swego czasu candida była wymieniana jako jedna z przyczyn zachowań u dzieci z autyzmem.Ze Stanów sprowadzane były drogie (naprawdę drogie) suplementy diety, których głównym składnikem była witamina z grupy B. Miesięczny koszt "leczenia" mógł przekroczyć nawet 1000 zł.

Odpowiedz
avatar KooZaa
22 22

Wiesz, wszystko fajnie, też nie jestem za leczeniem się odchodami słowika,kwiatem paproci, czy co oni tam sprzedają, ale sama kandydozę miałam. Wykrytą w normalnym laboratorium, leczoną u normalnego lekarza, lekami z normalnej apteki i niestety dietą. Zmiany skórne to były ze 2 plamki, które wyskakiwały od czasu do czasu, natomiast miałam tak rozregulowany układ pokarmowy bo cały zagrzybiony, że przestawał działać i żołądek i jelita(opisów oszczędzę).Do tego gardło, infekcje średnio co tydzień. Nie twierdzę, że serio 70% społeczeństwa to ma, ale u mnie zostało wykryte na pewno po czasie dłuższym niż rok, więc nie można wykluczyć, że część ma, a nie wie, bo leczy się na wszystkie choroby dookoła

Odpowiedz
avatar KaSza
17 17

@KooZaa: Dokładnie to samo chciałam napisać. U mnie przygoda z grzybem wyglądała podobnie i dodatkowo została podsycana antybiotykami, które żarłam na wieczne zapalenie gardła, migdałów i anginę. I też wojowałam rok z górą i leczyłam wszystko dookoła, zanim ktoś mądry (nie lekarz) podsunął mi kandydozę. Miałam dosłownie wszystkie objawy wypisane w historii, a mimo to lekarz nie załapał i faszerował mnie lekami, które tylko pogarszały sprawę. Dlatego warto zachować umiar i podchodzić do wszystkiego z rozsądkiem. Nie popadać w paranoję i hipochondrię, ale też nie bagatelizować wszystkiego drwiną. Po przygodach z kandydozą nauczyłam się słuchać swojego organizmu i teraz potrafię mniej więcej rozpoznać, kiedy ból głowy i złe samopoczucie wynikają ze zmęczenia, a kiedy coś się dzieje serio.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
8 8

Pisząc te słowa nie chcę reklamować pewnego "super rewelacyjnego produktu na odchudzanie". Powiem tylko że pewna firma reklamuje i sprzedaje go w internecie. Po prostu super okazja ... TYLKO ... ok. 130 zł. za opakowanie. Ten sam produkt znana krajowa firma zielarska sprzedaje ten sam produkt za ok. 30 zł.

Odpowiedz
avatar Caryca
10 10

@Jasiek5: nie zdziwiłabym się gdyby to była najzwyklejsza babka jajowata albo płesznik zwana też błonnik witalny

Odpowiedz
avatar psoralen
16 16

Wszystko fajnie, też nie popieram takiego spamu i naciągania ludzi. Ale autorka zapomniała o tym, że Candida często dotyka przewodu pokarmowego, płuc czy układu moczowo-płciowego i nie objawia się wtedy jak grzybica skórna. Postać uogólnioną i dotyczącą p.pok. akurat leczy się tabletkami (tabletka też może działać miejscowo), tylko o mniej podejrzanym składzie. A chlorofil ma dużo Mg ;)

Odpowiedz
avatar KooZaa
7 7

@psoralen: No dokładnie o tym samym mówię ;)

Odpowiedz
avatar lezard
6 6

@psoralen: też przerabiałam podobny temat. choć nie polecam super specyfików niewiadomego pochodzenia i leczenie się samemu.

Odpowiedz
avatar Szpadelek
5 7

Witam Taka sama sprawa jest przy reklamowaniu tych" cudownych plastrów wyciągających toksyny z człowieka" Ps.Reagują one na wilgoć.Nie od dziś wiadomo,że człowiek pocąc się pozbywa się toksyn....

Odpowiedz
avatar SzynSzylka
2 6

Albo weźmy tą reklamę ibupromu - tabletki komu pomogły temu pomogły - teraz mamy nowe - ibuprom z inhibitorem COX! Super! Nowe, mocniejsze, wspanialsze... Co to jest inhibitor COX? - to ibuprofen, który (podobno) jest i był podstawowym składnikiem leku... A może wcześniej to było placebo?

Odpowiedz
avatar spy02
1 3

Ktoś kiedyś dość trafnie stwierdził, że w wielu reklamach konsument przedstawiony jest jako idiota i życiowy nieudacznik (typu: nie możesz poradzić sobie z kurzem? nasz produkt zrobi to za ciebie!). Czasem zdarzy się jakaś perełka wśród reklam, która bawi i zachęca do zakupu produktu. Tu niestety mają konsumentów za idiotów.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-5 11

No jasne, bo lepiej jest wierzyć "nieszarlatanom", którzy mają na wieki wieków podpisane cyrografy z koncernami medycznymi i na wszystko brać antybiotyki. A jak ci w końcu wszystko siądzie, to sobie dorzucisz kolejne tabletki "na objawy", a wykończy cię przyczyna. Miałam kandydozę, miałam też tasiemczycę. Przez pół roku praktycznie umierałam, schudłam do 48 kg przy wzroście 173 cm i wyglądałam jak kościotrup. Szanowni gastrolodzy przepisywali mi tabletki nie robiąc badań i wysyłali do psychiatrów. Psychiatrzy dawali psychotropy na lęki. Skończyło się tak, ze nie miałam siły wstać z łóżka, miałam ciągle nudności, biegunki/zaparcia i praktycznie nic nie mogłam jeść. Gdyby nie "szarlatani" odkryci przez mojego tatę, ziołolecznictwo i alternatywne metody leczenia, nie pisałabym dziś tego postu. Ale jasne, żyj sobie w świecie, gdzie na wszystko jest tabletka i gdzie bardziej ufasz lekarzowi niż swojemu zdrowemu rozsądkowi. :)

Odpowiedz
avatar theQ
8 8

@CRhplus: Rozumiem, że wg zdrowego rozsądku grzybica powoduje depresję i wzdęcia, a łykanie chlorofilu sprawi, że będziesz hiperzdrowy? Ciekawe. NIGDZIE nie pisałam o bezrefleksyjnym łykaniu leków. Wręcz przeciwnie. Lekarz zapisujący apap na zapalenie wyrostka i antybiotyki na grypę jest, za przeproszeniem, takim samym szarlatanem, jak ci z przytoczonej przeze mnie reklamy. Ewentualnie niedouczonym debilem. Natomiast bardzo jestem ciekawa, jakie dokładnie alternatywne metody leczenia działają na tasiemczycę i w jaki dokładnie sposób fakt, że trafiłaś najwyraźniej na lekarzy, którzy nie potrafili postawić prawidłowej diagnozy podważa skuteczność standardowego leczenia w takim przypadku.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-4 4

@theQ: No tak, 4 różnych gastrologów i zrobiona gastroskopia, przeróżne badania, gdzie ja popełniłam błąd. ;) Nie mam siły się tłumaczyć, mój cel jest jeden: ufajcie sobie ludzie, nie dajcie sobie nic wmówić, próbujcie się leczyć czym się da jeśli tylko nie może wam to w żaden sposób zaszkodzić, a może pomóc. Poza tym: biorezonans, pestki z dyni, kora dębu, kruszyny+ piołun i zioła przeczyszczające. Jak będziesz miała problem i nikt ci nie będzie chciał pomóc, to zrozumiesz.

Odpowiedz
avatar theQ
5 5

@CRhplus: Czyli właśnie postulujesz, że szereg badań, według których skuteczność biorezonansu wynosi tyle co skuteczność placebo zostały... nie wiem, sfałszowane? I proszę, zdecyduj się, w poprzednim poście napisałaś, że ci gastrolodzy przypisywali tabletki bez badań, teraz, że miałaś "przeróżne badania"... coś śmierdzi. Widzisz, ja nie ufam sobie. Głównie dlatego, że ufanie sobie w kwestii leczenia, gdy nie masz odpowiedniej wiedzy na dany temat, jest... no cóż, durne jak cholera. Natomiast nie ufam też terapiom działającym na zasadzie "czary-mary" i ludziom, którzy najwyraźniej nie mają wiedzy dostatecznej, aby zdać maturę z biologii, a mimo tego wymyślają "cudowne terapie".

Odpowiedz
avatar theQ
4 4

@theQ: Nawiasem, aż chciałam wyszukać coś na temat usuwania tasiemca za pomocą ziół i pestek dyni. Natrafiłam na forum, gdzie do tego zestawu poleca się jeszcze picie nafty. Tak, nafty. Chyba podziękuję.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
-1 3

@theQ: Ha, bo to nie były badania w kierunku niczego konkretnego. A tu morfologia spadła, a tu przepuklina przełyku, zapalenie żołądka, refluks żółciowy... Co na to dostałam? Zalecenie od pana gastrologa, że sobie, jak to on powiedział "wydelikaciłam żołądek" i mam zacząć jeść smażone. Z ostrym zapaleniem żołądka, no geniusz, po prostu nowatorskie metody! :) Prośby o kierunkowe badania specjalistyczne: na celiakię, alergie pokarmowe, przywry/nicienie/tasiemce były zbywane śmiechem. Ach, no i jeszcze ta pewność pani psychiatry: przecież pani ma anoreksję! Jeszcze ci wmówią, na co jesteś chory... Nic nie wyrazi mojej wdzięczności dla ludzi, którzy w cztery miesiące uratowali to, co ze mnie zostało i przywrócili mi życie. Nie obchodzi mnie, czy to lekarze czy nie, ale odtąd bronię każdego, kto skierowuje zagubionych i chorych ludzi na zupełnie inne, zdrowe podejście do swojego ciała. Przyzwyczaiłam się do "nie ufania mi" i wymyślania, czego to ja nie mam w głowie, że powinnam na serio się leczyć psychiatrycznie itp. No cóż. O nafcie słyszałam, na szczęście nie musiałam próbować. Nie korzystałam z porad internetowych, widziałam się z tymi ludźmi osobiście, po kilka razy w tygodniu i za cenę 15-minutowej wizyty u gastrologa otrzymywałam półmiesięczną pomoc i ogromne wsparcie psychologiczne. Bo trzeba trafić na ludzi, nie na maszynki do pieniędzy. Jednak nie dziwi mnie reklamowanie produktu w ten sposób w internecie, to jest akurat nagminne. Tak naprawdę, żeby pozbyć się kandydozy, trzeba często odstawić gluten, przetwory mleczne, wszystko co sztuczne i przede wszystkim cukier. Tabletka może pomóc. Poza tym polecam poczytanie składu niektórych leków (przyjmowanych doustnie), a także kosmetyków - tu się dopiero pani uśmieje, co pani łyka i czym się pani smaruje. No ale to przecież ze sterylnego, kontrolowanego laboratorium. Na zdrowie!

Odpowiedz
avatar Karl
8 8

grunt, że nie powoduje zaburzeń erekcji... :D

Odpowiedz
avatar Jacobs
0 2

Napisane w fajnym stylu, uśmiałem się :D

Odpowiedz
avatar natalia
5 5

Te wszystkie internetowe reklamy są straszne. Jeśli ktoś ma choć trochę podstawowej wiedzy i trochę myśli to od razu coś mu przestanie pasować. Ale są ludzie którzy łykają reklamy jak pelikan ryby i postanowią spróbować. W ogóle czasami hasła w reklamach są tak głupie, że producenci muszą mieć swoich potencjalnych klientów za totalnych debili. "Nie wiesz czy masz zakwaszony organizm? Sprawdź na zakwaszenie.pl!", "Celnie trafia w ból", "Podpaski chłonące nawet do góry nogami". Bo jak kobieta z okresem stanie na głowie to tryska z niej jak z gejzeru i podpaski chłonące do góry nogami i ibuprom płynący prosto do macicy są jak znalazł!

Odpowiedz
avatar figgin
-1 1

Abstrahując od rzetelności samej ulotki. Kandydoza jest groźną chorobą. Nosicielami candida albicans jest większość ludzi, chociaż przeważnie nic się nie dzieje. W sprzyjających warunkach jednak choroba przybiera groźną postać. Mój znajomy miał podwyższony cukier, co sprzyja rozwojowi kandydozy. Miał drobną kontuzję, oberwał na koncercie łokciem po żebrach. Skończyło się odmą, drenem i ostrą kuracją antybiotykami. Leczenie ciągnęło sie dość dlugo, aż w końcu, zasadniczo samodzielnie, zaczał leczyć kandydozę, właśnie wewnętrznie. Pił srebro koloidalne, łykał różne świństwa, i przede wszystkim ograniczył cukier.

Odpowiedz
avatar josearkadio
2 2

Ostatnio często widuję reklamę środka przeciwko zakwaszeniu organizmu. Objawy to przemęczenie, wypadające włosy i nadwaga... Jakiś debil wymyśla te środki i ich reklamy

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@josearkadio: Właśnie nie debil, a geniusz reklamy:) Wymyślasz chorobę, której objawy to coś typu bóle mięśni, osłabienie, wypadanie włosów, wzmożony apetyt lub brak apetytu, nadwaga lub nagła utrata wagi, wysypka, przewlekłe zmęczenie - jednym słowem coś co każdy na dobrą sprawę może u siebie zdiagnozować, podajesz na to genialny, specjalny, bardzo drogi lek robiony z włosów z ogona kozy albańskiej, zrywanych w nowiu księżyca z ziołami z hodowli mnichów szaolin i trzepiesz kasę, bo na 10 mądrych trafi się desperat co to kupi.

Odpowiedz
avatar Kamisha
-1 1

TheQ, jak nie masz o czymś pojęcia, to nie pisz. Owszem, koncerny farmaceutyczne rozsyłają spam oraz reklamują niby-to-cudowne specyfiki "na wszystko", które nic nie dają, ale jak słyszę, jak ktoś mówi, że grzybica ogólnoustrojowa objawia się swędzącymi plamami na skórze to mnie szlag trafia...

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

Mam koleżankę, która te różne szarlatańskie rzeczy wierzy - homeopatia, ostatnio modny preparat na zakwaszenie organizmu (polecony przez kolesia, którego poznała na badoo), dziwne, eliminacyjne diety, jacyś uzdrowiciele - masażyści. Cudowny uzdrowiciel od akupunktury miał jej pomóc na ból biodra, po tym jak wziął 8 stówek (po 100 za zabieg) i nie pomogło poszła w końcu do normalnego lekarza. Co jej tam było sie nie przyznała, w każdym razie - dziś nie wolno o to pytać i chyba w końcu nie boli.

Odpowiedz
avatar KomandorKot
2 2

Takie głupoty, że ślina opada. Zaraz. Łomatko. Czy to kandydoza?! Lecę po cudowny preparat!

Odpowiedz
avatar prn
-2 2

Ignoranci i idioci, tyle można o was powiedzieć. Można mieć drożdżycę błon śluzowych, np. w układzie pokarmowym i wtedy pojawiają się takie objawy jakie są opisane w tym spamie. To, że jeden z drugim myśli, że grzyb może zaatakować wyłącznie stopy jest w wielkim błędzie. Janusze medycyny.

Odpowiedz
avatar Aranelka
0 0

To tak jak te wszystkie reklamy preparatów, w których są "superskładniki". Ostatnio jest popularna reklama leku z cudownym wyciągiem z vinis vinifera. Jak zobaczyłam tą reklamę po raz pierwszy od razu wiedziałam, że coś jest nie tak. Co takiego? cudowna substancja to winogrona. Szkoda, że ludzie, którzy wymyślają te reklamy, zapominają, że konsumenci mają internet xD" Tak samo było z cudownym składnikiem: "garcinia cambogia", którego nie można było nigdzie dostać, poza firmami produkującymi superdrogie leki na odchudzanie. A internety jasno mówią, że to jest zwykły mangostan xD"

Odpowiedz
avatar KomandorKot
1 1

@Aranelka: Składniki składnikami, niektóre te jednostki chorobowe też są przeboskie. Jak do tej pory dla mnie wygrywa "Zespół Niespokojnych Nóg". Brzmi jak dancing band z lat 80...

Odpowiedz
avatar natalia
0 0

@KomandorKot: Akurat zespół niespokojnych nóg to prawdziwy objaw, dość uciążliwy, więc z tego akurat nie ma co się śmiać.

Odpowiedz
avatar lien
1 1

Gruba dupa grzyba i latarka w przełyku zrobiła mi dzień :D Pozdrawiam!

Odpowiedz
Udostępnij