Poszukiwania pracy ciąg dalszy. Historia z wczoraj.
Szczęśliwa, że przeszłam pierwszy etap procesu rekrutacyjnego w pewnym przedsiębiorstwie, z całym plikiem dokumentów (CV, list motywacyjny, zaświadczenia o ukończeniu kursów itp. itd.) zgłosiłam się w wyznaczonym terminie aby odbyć tzw. rozmowę przedwstępną (jak to nazwał właściciel hotelu).
Co ważne, podczas pierwszego etapu rozmowy pan właściciel dowiedział się, że mieszkam 40 km od hotelu, ale moja babcia mieszka w tej samej miejscowości i nie byłby to dla mnie żaden problem przeprowadzić się do niej.
Podczas naszej drugiej rozmowy wszystko było ładnie i pięknie. Do czasu. Co takiego się wydarzyło? Kiedy właściciel dowiedział się, że mogę przeprowadzić się do babci (zamiast cieszyć się, że zależy mi na dostaniu tej pracy), zaczął wyzywać mnie od najgorszych. Dowiedziałam się, że jestem egoistką (bo moja kariera jest dla mnie najważniejsza), że nie liczę się z tym że będę dla babci ciężarem, że robię to tylko dlatego żeby mi babcia gotowała obiady itp. Oczywiście wszystko w bardziej dosadnych słowach.
Nie wiem czy historia piekielna ale myślę, że to czy babcia gotowałaby mi obiady jest ostatnią rzeczą jaka powinna tego pana interesować.
"babcia gotowałaby" bije po oczach, nie mogłam się powstrzymać
Odpowiedz@fiuubzdziuu: A wystarczyło zrobić "unik" i byś nie dostał po oczach ;)
Odpowiedz@fiuubzdziuu: pisane na szybko więc wkradł się błąd. Już poprawione :)
Odpowiedz@Gregorius: Jestem dzisiaj zbyt zblazowana na wysilanie się na uniki.
OdpowiedzZ drugiej strony jakby nie była taka wylewna to by się nie dowiedział a z jakim psycholem ma do czynienia.
OdpowiedzPanu najwyraźniej babcia nie gotowała w dzieciństwie i ma teraz odchylenia na tym tle...
OdpowiedzI dlatego z (potencjalnym) szefem się nie gada na prywatne tematy czy o prywatnych sprawach. Nigdy. Bez wyjątku. Po pijaku też nie. Nawet na firmowym grilu czy imprezie integracyjnej. Im szef mniej wie wym lepiej śpi...
Odpowiedz@Garrett: sprawa mieszkania z babcią wyszła całkiem naturalnie!! po prostu facet zapytał czy nie będzie to dla mnie problem dojeżdżać taki kawał do pracy. Wtedy powiedziałam o babci.
Odpowiedz@pannalawendowa: Ja rozumiem, ale wystarczyło powiedzieć, "Nie, nie będzie problemu" i to wszystko, a Ty wmieszałaś we wszystko babcię :)
OdpowiedzNie rozumiem. Po co opowiadać obcym ludziom o babci i innych prywatnych, nie mających NIC ze sprawą szczegółach?
OdpowiedzA gdyby autorka powiedziała, że babcia ucieszy się z towarzystwa i to wręcz autorka będzie mogła pomóc babci w domu, to szef pewnie stwierdziłby, że opieka nad starszym to jak nad dzieckiem, a na tym stanowisku liczy się dyspozycyjność!
Odpowiedz