Czytając pewną historię o chłopaku proszącym o drobne na bilet w pociągu przypomniała mi się pewna sytuacja.
Było to kilka miesięcy temu, koniec zimy. Szłam rano na zajęcia i dochodząc do skrzyżowania zauważyłam, że do zielonego zostało mi jeszcze ponad 50 sekund, więc zwolniłam. Kilka metrów przed pasami zostałam zaczepiona przez mężczyznę. Wyglądał jak typowy podróżnik - wielki plecak oraz komplet kurtka i spodnie. Był niski i trochę przy kości. Od razu zaczął nawijać i to bardzo bardzo szybko, nie jestem w stanie opisać dokładnie co mówił, więc przytoczę to co wychwyciłam i zapamiętałam:
- podszedł, bo widzi, że studentka, a studenci zawsze przecież pomogą,
- podróżuje i zabrakło mu pieniędzy, żeby wrócić do domu,
- ma dzisiaj pociąg do Krakowa o 13:30 (to była inna godzina, niestety nie pamiętam dokładnie, ale podaję zbliżoną)
- czy pożyczyłabym mu pieniądze, on oczywiście przeleje je na moje konto jak tylko wróci do domu.
Nawijał tak przez dobre pół minuty, ja zauważyłam, że do zielonego zostało tylko 15 sekund, więc postanowiłam przerwać i mówię:
Ja: Dobra, mów konkretnie ile ten bilet kosztuje...
On: 126 złotych.
Troszkę po chamsku, ale zaśmiałam mu się w twarz. Włączyło się zielone, więc powiedziałam tylko, że chyba żartuje i poszłam w swoją stronę.
- Wredna c*pa! - usłyszałam tylko za plecami.
Może ktoś pomyśleć, że naprawdę koleś potrzebował kasy i został uwięziony w obcym mieście. Ale 126 złotych na bilet z Torunia do Krakowa żądać? Ja z Poznania do Szczecina płaciłam niecałe 15 zł. Może mu na pierwszej klasie zależało...?
naciągacze
Bez ulg przejazd z Wrocławia do Zgorzelca (ok. 160km) kosztuje bez ulg jakieś 40zł - więc w sumie aż taka nieprawdopodobna ta cena mi się nie wydaje. Ale próba wyłudzenia chyba oczywista.
Odpowiedztoruń - kraków 67zł PKP bez zniżek 2 klasa, 104zł pierwsza, autobus 70zł
Odpowiedz@ja_2: Nigdy nie jechałam z Torunia do Krakowa, więc może dlatego taka cena wydała mi się kosmiczna ;)
OdpowiedzJuż mniejsza skąd dokąd, ale 126 od obcej sobie osoby oczekiwać :o
OdpowiedzLudzie - nie umiecie stosować imiesłowów, to napiszcie "Kiedy czytałam...", "Podczas czytania..." a nie róbcie z siebie debili. Już pomijając fakt, że zdania zawierające imiesłowy - nawet poprawnie zastosowane - wcale nie są "mądrzejsze", a brzmią raczej pretensjonalnie.
Odpowiedz@gorzkimem: nie jestem grammar-nazi, ale zwyczajnie mnie smiesza historie, w ktorych sytuacja cos czytala :)
OdpowiedzWyraźnie napisałaś, że bilet złoty więc dlaczego cena Cię tak dziwi?:)
Odpowiedz"Czytając pewną historię o chłopaku proszącym o drobne na bilet w pociągu przypomniała mi się pewna sytuacja" Czytając piekielnych, padał deszcz ;)
OdpowiedzTen facet to etatowy naciągacz. Trzeba uważać. Spotkałam go w Bydgoszczy ze 4 razy pierwszy raz ok. 4 lata temu i na dworcu w Poznaniu. Ta sama bajeczka, jedzie na weekend do domu (była wtedy środa)i mu kasy zabrakło 80 zł na pociąg do Krakowa. Również zostałam wyzwana od głupich c*p
Odpowiedz@Veti90: Czemu trzeba uważać? Przecież tylko debil się na to nabierze.
Odpowiedz@abcd1234: Skoro naciąga ludzi tyle lat debili musi być sporo. Wygląda całkiem wiarygodnie. Dobrze ubrany, niski i pulchniutki czerwony na twarzy jakby miał trądzik różowaty. Pokazywał dowód, wyciągnął telefon że niby numer konta sobie zapisze, mówił że jest żołnierzem (z taką nadwagą to chyba amerykańskim policjantem)itp. Jak ktoś ma miękkie serce to może się nabrać
Odpowiedz@abcd1234: Zresztą ktoś nie zapyta "ile mu brakuje" tylko wyciągnie z kieszeni dychę, żeby "poratować bliźniego w potrzebie". A tymczasem dyszka tutaj, dyszka tam i się uzbiera ładna suma. Gdyby żebranie i naciągnie ludzi w taki sposób nie było opłacalne, to nikt by tego nie robił. Tymczasem ludzi, którzy próbują łapiąc za serce dobrać się do portfela innym, nie brakuje.
OdpowiedzLudzie, dbajcie o język nasz ojczysty, bo to jedyne, co zostało jeszcze polskiego w tym kraju...
Odpowiedz@parapapam: Od razu, że nie dbam o język... Aż tak bardzo w mojej relacji pokaleczyłam polską pisownię, żeby tak mnie osądzać? ;) Nie chodzi mi o to, że się czepiam o zwracanie mi uwagi, ale wystarczyło poprawić, a tu od razu, że nie dbam ;P zasmuciłam się tym komentarzem strasznie, bo staram się dbać, ale niekiedy przyzwyczajenia po prostu wygrywają.
OdpowiedzzłotyCH
OdpowiedzW każdym mieście są tacy naciągacze, istnieja ono bo ktos się zawsze da nabrać. Z drugiej strony jak ktoś faktycznie nie ma pieniędzy to kupi u konduktora chyba nazywa się to bilet kredytowy. Drożej ale w spokoju dojedzie do domu i później zapłaci.
Odpowiedz@shango: Ktoś ze znajomych lub rodziny również może przelać mu pieniądze (zakładając, że ma kartę). No i chyba wybierając się w podróż powinno się odłożyć pieniądze na bilet powrotny, a on przehulał aż ponad 100 zł? Naprawdę podziwiałabym za brak wyobraźni osobę, która się na to nabierze...
Odpowiedz@shango: Kredyt umarł, kryzys żyje- kto nie płaci ten... nie jedzie. Bilety kredytowe zostały zlikwidowane, na chwilę obecną za brak ważnego biletu na przejazd otrzymuje się mandat. W PKP IC wynosi on 300zł + cena biletu na danym odcinku.
OdpowiedzWe Wrocławiu na PKS-ie poluje w taki sam sposób chłopak, tyle że chudy. Często jeżdżę, to go kojarzę. Ludzie dają się nabrać, bo prosi o kwoty rzędu 3 zł. Wstyd się przyznać, ale za pierwszym razem sama się nabrałam, bo nie wyglądał podejrzanie.
Odpowiedzze dwa lata temu, kiedy dworzec w Krakowie był intensywnie rozbudowywany, poprosiłam przechodnia o pomoc w dotarciu do kasy biletowej. Wcześniej błąkałam się ze 20 minut, próbując znaleźć informację, jak tam dotrzeć. Mężczyzna, umyty, ogolony, dobrze ubrany, z teczką, doprowadził mnie do okienka kasy - i zażądał opłaty za tę usługę.
OdpowiedzMoże lotniczy...
Odpowiedzcena jest akurat bardzo prawdopodobna. ale dla podróżnika, co to za problem podróż stopem? z Krakowa do Torunia piękna droga, najpierw a4, dwie stacje benzynowe, potem krajowa Jedynka. czego chcieć więcej?
OdpowiedzKiedyś zagadał do mnie taki "podróżnik" - na plecach ogromny plecak podróżny, z tych co wystają lekko nad głowę. Kiedy skończył nawijać, powiedziałem mu, że poratuje go dwiema dyszkami, jak da mi sobie w rękach zważyć jego plecak ( jeśli byłby ciężki to faktycznie podróżnik, złodziej nie stałby z 20 kg plecakiem cały dzień na dworcu)zostałem oczywiście zwyzywany od "p*****lonych złodziei" po czym koleś sobie poszedł :)
OdpowiedzWyczuwam tu pewną nieścisłość. Między Poznaniem a Szczecinem jeżdżę co tydzień i jeszcze nie spotkałam biletu poniżej 15 zł, a jeździłam każdym rodzajem pociągów.
Odpowiedz