Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Na początek wypada wspomnieć, iż pracuję jako prezenter w pewnym markecie budowlanym.…

Na początek wypada wspomnieć, iż pracuję jako prezenter w pewnym markecie budowlanym. Moim głównym zadaniem jest polecanie produktów moich firm ale ponieważ nie jestem rozliczany ze sprzedaży mam również ogarnięte produkty konkurencyjnych firm. Dziś spotkała mnie podwójna piekielność ze strony jednego klienta.

Podchodzi do mnie klient i zażyczył sobie lakierobejcę Vidaron w kolorze heban indyjski. Wykonuję szybką analizę produktów w głowie i zgodnie z prawdą oznajmiam, że w sprzedaży nie mamy takiego koloru. Grzecznie proszę o przypomnienie sobie dokładnej nazwy i informuję dodatkowo, że kolory jakie są (zbliżone nazwami) to heban brazylijski albo palisander indyjski. Pan się upiera, że to dokładnie ten kolor, który mi podał i na pewno to było kupowane u nas. Pokazuję katalog - tłumaczę ponownie sytuację. Pan nie rozumie, zaczyna fuczeć. Sprawdzam w komputerze - pan fuczy mocniej i podnosi głos, swoje zdenerwowanie okazuje coraz bardziej. Prowadzę pana w odpowiednią alejkę i pokazuję produkty, ponownie tłumacząc sytuację i prosząc kolejny raz o przypomnienie sobie danego koloru (pokazując między innymi wymalowania, może coś by mu wzrokowo zaświtało). I tu następuje piekielność numer dwa. Poczułem, że robi mi się słabo i mogę zaraz odlecieć. Przeprosiłem i usiadłem na puszce farby. Kolega pobiegł po wodę i pracowników. Mi coraz gorzej, pracownicy pomagają położyć się na ziemi i nogi w górę. Ale zapytacie gdzie piekielność o której wspomniałem?

Klient moim zachowaniem, a także moich kolegów był oburzony. Nigdzie nie został potraktowany w ten sposób (czytajcie - olany). Obsługa w tym sklepie stoi na żenująco niskim poziomie, za kogo my się w ogóle uważamy? Czemu jesteśmy tak nie wyedukowani? On sobie musi porozmawiać z kierownikiem i poskarżyć, życzy sobie NATYCHMIASTOWEJ rozmowy z kierownikiem. Kierownik trzyma mi nogi w górze. Pan również nie zauważył, że mam opatrunek na głowie (niedawny wypadek) i nie wpadł na pomysł, że na poważnie może się mi coś być - lepiej krzyczeć i okazywać swoją złość tylko dlatego, że pomylił kolory i upierał się przy swoim...

Market budowlany

by LudekZWypizdowa
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Armagedon
17 19

Ojezusie! Ależ bym mu chętnie przykopała w zad. Z woleja. Jaśnie pan, pierniczony! Pępek świata się znalazł! A poszedł, dali jazda do domu. I proszę tu więcej nie przychodzić!

Odpowiedz
avatar panikasy
32 32

"Mi coraz gorzej, pracownicy pomagają położyć się na ziemi i nogi w górę." no właściwie to obsługa klienta u Was leży

Odpowiedz
avatar kasan1512
8 8

Jako już trochę doświadczony sprzedawca, gdy widzę, że mam do czynienia z upartym i tępym przypadkiem klienta odpuszczam. Po prostu "nie mamy". Niech idzie gdzie indziej i męczy kogoś innego. Dyskusja z takimi osobnikami nic nie da, oprócz straty sił i nerwów. Może to i nieetyczne, nieeleganckie ale sprzedawca nie jest od użerania się z klientami tylko do obsługi...

Odpowiedz
avatar voytek
1 3

zgaduje ze ta rana - to od puszki farby która spadła ci na głowe w godzinach pracy i dlatego kierownik sie tak troszczył :)

Odpowiedz
avatar Bydle
2 6

>>>Klient moim zachowaniem, a także moich kolegów był oburzony. Nigdzie nie został potraktowany w ten sposób (czytajcie - olany). Obsługa w tym sklepie stoi na żenująco niskim poziomie, za kogo my się w ogóle uważamy?<<< Jesteś jakiś dziwny. W takiej sytuacji odpowiada się grzecznie, że to się nie zdarza na co dzień, a tylko wtedy, gdy klientem jest jakiś xuj. Świetnie działa...

Odpowiedz
avatar sandanski
4 4

Nigdy, na szczęście, nie pracowałem z klientem, ale moim zdaniem forsowanie wszędzie podejścia, że klient nasz Pan i może zrobić wszystko, a Ty wciąż masz być dla niego miły, jest błędne. Wg mnie gdy klient zaczyna się awanturować, kląć i wyzywać pracownika, to powinien zostać wezwany kierownik, wysłuchać obu wersji, zobaczyć z kim ma do czynienia, a potem wezwać ochronę i wyrzucić na zbity pysk. Sprzedawcy to też ludzie, a ten chory kapitalizm pozwala na ich dehumanizację.

Odpowiedz
Udostępnij