Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

"Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu" Niestety! Jestem fotografem, kompletnym amatorem.…

"Z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu" Niestety!

Jestem fotografem, kompletnym amatorem. Nie mam papierka, certyfikatu, który by jakoś określał moje możliwości. W dziedzinie "siedzę" od dobrych 7-8 lat, więc jednak coś tam umieć muszę, i zaznaczam, że zainwestowałam w ostatnim roku dużo pieniędzy w to co mam, logiczne więc, że zdjęć za przysłowiowy uśmiech nie robię już, chociaż w moim mieście biorę i tak najmniej. Tak, żeby mi się powoli wszystko zwróciło.

W rodzinie ostatnio posypało się wesel, aczkolwiek mieszkając na wyspach, nie śpieszno mi było jechać na każde z nich, jeszcze jakby były w dość bliskich terminach... ale tak naprawdę podzielone były o kilka miesięcy od siebie. Kasa na bilety, kasa na prezent, ciuszek jakiś, wynajęcie samochodu w Polsce... No cóż, koszty, bardzo duże koszty. Jedną wizytę odwołałam, ze względu na mój wypadek ze schodami. Bilety przebukowane, bo drugie wesele mogę przecież zaliczyć. Urlop tygodniowy akurat mi wypadał na te dni, to i telefon wykonałam z potwierdzeniem zaproszenia do młodej pary, gadka szmatka, nie ma problemu, mają rezerwę w miejscach (bo jakby nie patrzeć, najpierw powiedziałam, że nie przylecę) a tu taki kwiatek:

- Słuchaj, bo mi się fotograf wykruszył kilka tygodni temu, a wiesz jak to jest znaleźć kogoś dobrego na już..
- No, wiem, ciężko. Ludzie ze smykałką mają terminy zajęte na rok w przód.
- To może Ty byś mogła? Wiem, że sprzęcik masz i widziałam twoje portfolio!

Chwilka na kalkulacje, ile kosztowałoby dokupienie bagażu na "sprzęcik" i inne aspekty... No, nie, chyba jednak nie mogłabym.

- Słuchaj, z całym szacunkiem, ale nie wiem, czy dam radę dokupić bagaż. Ostatnio mnie szarpnęło, chrześniak urodziny miał i w ogóle. Poza tym, musiałybyśmy się dogadać co do ceny za zdjęcia.
- Jak to ceny?!
- No, zatrudniasz mnie tak? Z wesela będę miała marne ochłapy w postaci zdjęć, na których mnie w dodatku nie będzie, nie pobawię się, zapewne zdjęcia z poprawin też chcesz mieć + sesja ślubna?
- ALE PRZECIEŻ JESTEŚ MOJĄ RODZINĄ? To jak to tak, hehe, kasę ode mnie weźmiesz? Powiedzmy, że to taki prezent ślubny!
- Słuchaj, B. ja pieniędzy zainwestowałam kupę w to co mam, jeżeli szukasz jelenia, to szukaj go dalej, bo rodzina rodziną, upust co najwyżej Ci mogę jakiś strzelić, w ramach pokrewieństwa. Nie jadę do pracy, a po to, żeby odpocząć. Ile miałaś płacić poprzedniemu fotografowi?
- No... koło 3000zł... termin bukowałam już rok temu, tylko, że dzwoniłam do niego, że jednak mogę mu dać co najwyżej 1,5 kafla, bo te jego zdjęcia nie są tyle warte.. No i on powiedział, że w takim razie na weselu będzie do "oczypin" i sesja ślubna zawierać będzie tylko kilka zdjęć bez albumu i tak dalej. To mu kazałam się w d*pę pocałować no bo jak to tak, oszust jeden!

Szlag mnie trafił, policzki aż piekły od złości, bo to totalny brak szacunku do człowieka pracującego, inwestującego w swoją pracę. Z tego co wiem od babci mojej, miał być renomowany fotograf, a i tak po znajomości mniej wziął za dwa dni fotografowania.

- To co, przyjedziesz? Jakoś się dogadamy hehe?
- Na wesele przyjadę, fotografa musisz poszukać, bo ja będę na minusie z kasą, to chociaż chciałabym żeby bilety mi się zwróciły i bagaż w dwie strony.
- TO WIESZ CO? ODWOŁUJE ZAPROSZENIE! TAKA Z CIEBIE RODZINA?! JA POGADAM Z TWOJĄ MAMĄ, ONA CI DO ROZUMU PRZEGADA, TY GŁUPIA *IPO TY! JESZCZE SIĘ BĘDZIESZ PROSIĆ O BYCIE NA MOIM WESELU!

Bezczelna rozpieszczona smarkula, która organizuje wesele za pieniążki rodziców i myśli, że wszyscy będą koło niej skakać, za darmo najlepiej! Drugi dzień mnie trzęsie jak przypomnę sobie rozmowę.

Do Polski lecę, bo odpocząć nie zaszkodzi, szczególnie, że i bilety są kupione, a i rodzina w jednym miejscu będzie. Co do wesela... jakoś mi, kurde, nie szkoda!

by ccheerriee
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sportowiec
54 54

Dla mnie to w ogóle jest szczyt bezczelności by kogoś zapraszać, a jednocześnie prosić o harówkę. Albo zabawa, albo praca. A jak praca, to i płaca. Proste, logiczne? Jak widać nie dla wszystkich. Zapewne gdyby kuzynka miała w rodzinie kucharza, to by go zaprosiła na wesele i jednocześnie poprosiła o jedzenie.

Odpowiedz
avatar paula85
35 35

@sportowiec: Cicho nie podpowiadaj bo a nuż przeczyta i jakąś babcię czy ciocię do kuchni postawi tak dla zaoszczędzenia.A co do autorki to współczuję rodzinki.I życzę mimo wszystko udanego urlopu.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
11 13

@paula85: hahaha! Poprawiłaś mi humor, a i dziękuję, na pewno będzie przyjemnie pobyć na polskiej wsi odpoczywając od miasta :)

Odpowiedz
avatar paula85
10 10

@ccheerriee: A nie ma za co ;). Cała przyjemność po mojej stronie.I miło mi że jednak ktoś uważa że na wsi może być jednak fajnie.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
7 11

@paula85: uwierz mi, że po spędzeniu 1/4 życia na wsi, ciężko mi było przyzwyczaić się do miasta.. Teraz na szczęście mieszkam w maleńkiej mieścinie z dużą ilością parków i otwartych przestrzeniu, i jakoś dużo lepiej się czuję :)

Odpowiedz
avatar Przemek77
31 31

Niestety - to NORMA. Większość ludzi jest tak popieprzonych, że wyznają taką zasadę iż jak ktoś jest "z rodziny" - to będzie robił za friko. Napiszę coś więcej - wychowałem się na wsi, miałem bardzo dużą rodzinę - i w zasadzie normą było, że jedni pomagali drugim w polu, przy młócce, przy jakichś budowach - ale potem ci drudzy niejako "odpracowywali to" pomagając pierwszym przy podobnych sprawach. I było to wg mnie w porządku. Dziś - skopane myślenie ludzi takich jak opisywana panieneczka - szkoda gadać. Pewnie gdyby ją o coś poprosić "dla rodziny" to kazała by się w tyłek cmoknąć....

Odpowiedz
avatar ccheerriee
27 29

@Przemek77: Ze wsi też pochodzę, też mnie nauczono, żeby sobie pomagać, a i piątkę rodzeństwa mam z czwórką bratanków i jedyną bratanicą.. To i logiczne, że jako najmłodsza z rodzeństwa dostawałam dużo wiecej prezentów, bo i żyłam w lepszych czasach, a i moje rodzeństwo dużo starsze jest ode mnie, to pracowało już, kiedy ja wchodziłam w wiek nastoletni :) i jakoś nie widzę problemów teraz kiedy i ja mogę jakoś się odwdzięczyć, w robieniu sesji za darmo dla dzieci, czy rodziny, a nawet jak ktoś mi powie, że chciałby ale nie ma pieniędzy bo taka i taka sytuacja, umiem zrozumieć.. Ale takiej bezczelności nie znoszę, bo nie dość, że płaciłam za bilety itd to jeszcze miałabym za darmo harować przez dwa dni, a przez kolejne tygodnie siedzieć przy obróbce zdjeć, a i pewnie musiałabym je za darmo dostarczyć!

Odpowiedz
avatar Przemek77
16 16

@ccheerriee: Ja osobiście to wstydziłbym się w ogóle poprosić o coś takiego, to straszna bezczelność... No ale ja jestem starej daty, może nie rozumiem obecnych zasad.

Odpowiedz
avatar sportowiec
9 9

@ccheerriee: No i zrobić album za własne pieniądze.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
22 24

@sportowiec: już nawet nie chcę myśleć o tym, co jeszcze musiałabym w ramach pokrewieństwa za darmo zrobić. A i pewnie przy odbiorze zdjęć, usłyszałabym, że mogłam się bardziej postarać, i ona to sobie lepsze zdjęcia pyknie telefonem! :)

Odpowiedz
avatar Przemek77
7 7

@ccheerriee: Hehe, tak sobie też pomyślałem.... ;)

Odpowiedz
avatar Malibu
0 4

@ccheerriee: Zapomniałaś o prezencie do tego :D

Odpowiedz
avatar Vege
23 23

Nigdy nie robi się, żadnych interesów z rodziną - koniec kropka, bo później albo jest się stratnym, albo ma się przechlapane, a już na pewno nie przy okazji kupna-sprzedaży samochodu, budowy/wykończenia domu oraz ślubów i wesel.

Odpowiedz
avatar grupaorkow
20 20

I teraz przez dobre 20 lat będzie biegała po rodzinie i płakała, że jej bezczelnie zepsułaś JEJ DZIEŃ. Czasami mam wrażenie, że wesela powinny być rozdawane na receptę, po przejściu testów na stabilność emocjonalną, bo niektórym dziuniom kompletnie odbija.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 15

Kilka lat temu byłam zaproszona na wesele składkowe. Polegało na tym, że ponad 100 zaproszonych osób dostanie noclegi, a całą resztę przygotowują sami. O dziwo, zabawa była przednia i wszyscy wywiązali się ze swoich zobowiązań. Ciasta, napoje, muzyka, fotograf i posiłki były zorganizowane przez gości. Wyglądało bardziej jak piknik w strojach częściowo galowych (było zimno i nawet panna młoda paradowała w sukni ślubnej i wystających z pod niej jeansów) niż tradycyjne wesele, ale według uczestników, było świetne. Czasem warto wyjść poza schemat.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
12 12

@Akacja: gdyby to wesele takie było, nie ma problemu, jednakże jest opłacone przez rodziców pary młodej, w dodatku z największymi wygodami, na 200 osób z tego co wiem :)

Odpowiedz
avatar anndab7
15 15

Może powinnaś się zgodzić - tylko powiedzieć, że ze względu na ograniczenie wagowe bagażu nie będziesz w stanie wziąć całego swojegu sprzętu. A potem kupić kilka aparatów jednorazówek, wstawić się na początku imprezy i taką niepewną ręką i zmarnowanym okiem porobić te kilkadziesiąt zdjęć. Jaka zapłata, taka usługa :)

Odpowiedz
avatar ccheerriee
7 7

Chyba by mnie za to zjadla na miejscu! A moglam kupic takie aparaciki za funta. Ze dwa zdjecia nimi mozna zrobic, w sumie... :)

Odpowiedz
avatar Przemek77
9 9

@ccheerriee: E tam, różnica taka, że miałabyś więcej tzw "funu", bezcenne obserwować jak panna młoda zakłopotana łapie się za głowę bo "pani fotograf" giba się jak p..... rezus i robo zdjęcia jakimś badziewnym aparacikiem dla dzieci (ale chcąc zachować pozory nie może za bardzo interweniować), a później przy oglądaniu zdjęć niemal schodzi na zawał. A efekt i tak byłby ten sam co jest :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 czerwca 2014 o 7:23

avatar yourspecialitsupport
14 14

W sierpniu idę na wesele. Nie do rodziny, jako znajoma i osoba towarzysząca rodzinie :) Zaproponowałam, że porobię zdjęcia i sesję, za darmo, w ramach prezentu i żebym miała do portfolio i usłyszałam, że kategorycznie nie, mam się bawić a nie pracować. Jak widać wszystko zależy od człowieka. Ale żeby nie było, sprzęt i tak wezmę :D

Odpowiedz
avatar kokomando
-3 11

Głupia szmata. A żeby ją mąż zdradził.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
3 3

@kokomando: Kurde, nie bądźmy tacy okrutni, mimo wszystko...

Odpowiedz
avatar egow
-3 3

3000 za zdjecia? ;x

Odpowiedz
avatar megarka
10 10

@egow: Wiesz, to nie jest tak, że cykniesz te kilkaset zdjęć, wypalisz młodym na płytce i nara. W cenie jest twoja wiedza, umiejetnosci, czas poświęcony na korektę zdjęc, prawdopodobnie stworzenie i wydrukowanie porzadnego albumu w trzech kopiach [ młodzi i rodzice z dwoch stron ], sesja plenerowa, znowu korekta, jakiś kesz dla asystenta jak go masz. A i sprzęt sam się nie kupił/pracodawca ci go nie dał. A, i podatki. No i ślub nie trafi ci się co tydzień.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
6 6

@megarka: Przychylam się do komentarza, to jest, jakby spojrzeć okiem fotografa, bardzo dużo pracy i czasu. Po za tym, jeżeli fotograf ma faktycznie wiedzę i smykałkę do fajnych zdjęć, to warto wyłożyć te 3000zł i nie martwić się, że będziemy wyglądać jakbyśmy chcieli, a nie mogli :) Ja za sam obiektyw i soczewki ostatnio zapłaciłam ok. 1500zł, z drugiej ręki, ale zadbany ogromnie.

Odpowiedz
avatar egow
-2 4

@egow: Nie można uzasadnić, że skoro obiektyw 1500, to tyle ma zapłacić klient - obiektyw jednorazowy nie jest. Do tego ja nie mówię, że drogo, zakładam, że dobry fotograf poświęci więcej czasu niż jeden dzień na te 3000 obrotu, ma koszty, złodziei w ZUSie itp. Ja się zastanawiam, kto normalny wyda 3000zł na zdjęcia :). Co jak co, ale nie wiedziałem, że w tym kraju tak się przelewa, że za same zdjęcia 3000zł ktoś wyłoży - za takie pieniądze można kupić o wiele ciekawsze rzeczy. No chyba, że mówimy o tych szczęśliwych 2-3%, które zarabiają ponad 10tysięcy na miesiąc i nie mają co z pieniędzmi robić. A co do kilkuset zdjęć... ja wolałbym mieć kilkanaście.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
2 2

@egow: nie uzasadniam tego, ze kupilam drogi obiektw to za zdjecia wezme trzy razy wiecej, chcialam pokazac ze ts praca/hobby kosztuje bardzo duzo, caly czas trzeba inwestowac w swoj rozwoj, i rozwoj tego co masz = jakos musisz pieniadze na to zdobyc.

Odpowiedz
avatar mailme3
0 2

@ccheerriee: Nie wiem w jakim systemie siedzisz, ale jakiś czas temu zacząłem zbierać M42 do Canona - stałki, tylko że manualki. Ale jakość... Cholera - L-ki nie dają takiej ostrości / rozdzielczości, plastyki obrazu, a cenowo - 10X mniej. Jak się dołoży porządną matówkę z klinem i wszystko porządnie skalibruje... miód.

Odpowiedz
avatar mailme3
1 3

@egow: Musiałbyś zobaczyć portfolio porządnych fotografów. A że ślub to tylko kilka razy w życiu... wtedy zapewne warto zapłacić. Te 3000 PLN to sesja + obróbka - niby z automatu ale czasem nad niektórymi zdjęciami siedzisz "trochę" dłużej, bo kadr super, ale szumy, aberracje, i kilka innych elementów trochę pozostawia do życzenia. Do tego kasa na dojazd, dla asystenta, drukarnia / introligatornia itp - koszta są przeogromne. Wraz ze wzrostem profesjonalizmu wzrasta ilość kasy wydawanej na to.

Odpowiedz
avatar egow
1 1

@mailme3: wciąż nie wydałbym kasy w ilości ponad 1 średnią miesięczną krajową na zdjęcia :) Wolałbym kupić żonie fajny aparat i poprosić kogoś, by go przetestował na ślubie.

Odpowiedz
avatar mailme3
2 2

@egow: Czyli chciałbyś, jak w zamieszczonej historii, aby gość pracował dla ciebie za darmo. Brawo. Jesteś jak bohaterka tej historii... Czekam na takie zdjęcia: http://fotoreportazslubny.com/agata-janek/#more-4682 zdjęcie nr 1 na technicznie takie zdjęcia (ekspozycja, szum, ziarno): http://s703.photobucket.com/user/yerzu/media/iwonamarek100/repo0106.jpg.html Czekam na takie zdjęcia: http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/326222/matt-adcoc-02.jpg http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/326226/matt-adcoc-04.jpg Na takie zdjęcie: http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/326305/dominique-cabrelli-04.jpg http://www.swiatobrazu.pl/zdjecie/artykuly/326309/dominique-cabrelli-06.jpg Jak ktoś u Ciebie zrobi takie zdjęcia, na dodatek będą technicznie choć trochę poprawne... Kupić żonie aparat? Pełna klatka (głębia powala) - 10 tys. PLN - Dobra jasna stałka szeroki kąt (24 mm, f 2.4) - 2-3 tys. PLN - jasna 50mm f (1.2) - 1500 PLN - Lekkie tele - 3-4 tys. Zestaw filtrów, choćby szary, połówkowy, co by Ci nie wyszło, że niebo przepalone i białe, a trawa niemal czarna (kontrast), ciemny szary, żeby słońce nie wypaliło Ci zdjęć do cna. jeden dobry filtr to kwota od 150 PLN wzwyż (żadne tam Hama) Dobre flesze - dobry flesz to cena 1000 PLN. Dodatkowo, jak chcesz plener - oświetlenie stałe - 2-3 tys., zestaw blend - 200 PLN Kupisz aparat z kitowym plastikowym obiektywem i dostaniesz szumy, ciemność, zdjęcia rozmazane, bo aparat albo nie złapie ostrości (im ciemniej, tym trudniej), albo żeby odpowiednio doświetlić kadr będziesz musiał czas ekspozycji ustawić na ponad 1/20. Sorki, ale jak widać ty z tych, co uważają, że dobre zdjęcia to się same małpką robią. Nie trzeba mieć sesji za kilka kafli, ale uważanie, że można dać aparat kumplowi i jest git... nie jest git. Warto mieć świadomość, że nie, samemu, jak się nie siedzi w tym, nie zrobi się dobrej sesji.

Odpowiedz
avatar ccheerriee
2 2

@mailme3: Tego właśnie nie lubię! Ludzie myślą, że każdy jeden może porobić zdjęcia, bo dobry aparat, a to g*wno prawda. Jak nie umiesz wyciągnąć z aparatu maksimum możliwości, to po co Ci ten drogi aparat? Ja pomimo tego, że fotografii uczę się od 7miu lat wciąż jestem w tyle za profesjonalnymi fotografami, tutaj całe życie się uczysz i inwestujesz. A takie olewanie, jak to napisałam w jednym komentarzu, że panna młoda i tak miałaby pretensje, że ona telefonem cyknie lepsze - okropnie mnie irytuje.. Ale nie ma sensu się przekomarzać nawet, zawsze będzie ktoś kto wie lepiej i zrobi taniej, na odwal, tak naprawdę.

Odpowiedz
avatar Moby04
5 5

A ja w tej historii najbardziej żałuję gościa, który ma na ślubnym kobiercu stać obok..

Odpowiedz
avatar ccheerriee
2 2

@Moby04: Adaś, przeuroczy mężczyzna tak apropos, jest zakochany po uszy. Jakby mógł to by nieba swojej przyszłej Małży przychylił, naprawdę. I nie, nie wiem co w niej widzi, ale wiesz, jak to mówią o miłośći... :)

Odpowiedz
Udostępnij