Z przyczyn, w które nie chcę się zagłębiać w tej historii, prócz karmienia własnej dwójki żarłoków, mamczę też pewnej kruszynce, której start na tym świecie do najłatwiejszych nie należy. Nie odejmuję jakoś nie wiadomo ile od ust własnym dzieciom. Uważam, że jedno dokarmienie mlekiem modyfikowanym więcej im nie zaszkodzi, a takiemu maleństwu moje mleko może bardzo pomóc. No ale nie piszę tego, żeby się tłumaczyć.
Zgadałam się ze starą znajomą. Od słowa do słowa przyszło do opowieści o dzieciach, jak to się matkom zdarza. Wreszcie napomknęłam o tym, że zostałam także mamką i wtedy znajoma zamilkła. Po dłuższej chwili wypaliła, niemal agresywnie:
"Ale jak to: mamką?!"
Odrzekłam pierwsze co mi przyszło na myśl, czyli "No tak po prostu..."
"A twoje dzieci co?" zapytała szybko.
Odpowiedziałam, że i tak są dokarmiani mlekiem modyfikowanym, bo przy ich żarłoczności musiałabym mieć co najmniej 4 cycki, żeby nadążyć, rosną zdrowo, więc jedzą trochę mniej z piersi a trochę więcej z butli.
"Zwariowałaś?! Od tego się mleko traci, zastoje się robią i można dostać depresji!"
Zatkało mnie. Owszem, próba nakarmienia cudzego dziecka może spowodować zatrzymanie laktacji, ale metod podawania mleka jest wiele, a ja mam nawet więcej pokarmu niż miałam zanim zaczęłam mamczyć.
Wreszcie rzuciła "Ja nie wiem jak ty własnym dzieciom w oczy spojrzysz potem..." i się rozłączyła.
Najzabawniejsze jest to, że poucza mnie kobieta, która przekopciła obie ciąże jak smok i która oboje dzieci wykarmiła z butelki... A ja nie mam najmniejszego zamiaru przestać być taką wyrodną matką.
"Matka Polka"
ale że o co chodzi tu?
Odpowiedz@samozwanczy: Mamka to taka kobieta, która własnym mlekiem z cycka karmi cudze dziecko. Nie wiem co jeszcze może być niejasne.
Odpowiedz@DasUberVixen: dla faceta może być to niejasne, nie każdy wie, kim jest mamka. Nie zaszkodziłoby dopisać coś w stylu 'jestem mamką, czyli dokarmiam piersią cudze dziecko'. Nasi niedoinformowani panowie i może kilka pań nie katowaliby wujka google :) popieram inicjatywę!
OdpowiedzZnaczy, że swoje dzieci faszerujesz chemicznie modyfikowanym mlekiem a cudze odkarmiasz własnym? hmm szlachetnie.
Odpowiedz@Farmer: Boże, czy czytanie ze zrozumieniem już zupełnie umarło w tym narodzie? Autorka bardzo jasno i wyraźnie napisała - karmi swoje dzieci piersią, ale dokarmia z butli, bo się nie najadają - miałam tak z moim młodym, mleko było zbyt mało odżywcze, potrzebowała dodatków. Skoro jednak ma tę laktację i tyle mleka, że starcza na dokarmienie trzeciego dziecka to w czym problem, na litość wszystkich bogów jacy istnieją???
Odpowiedz@Dominika: No, pytanie farmera nie jest takie znowu pozbawione sensu. Ja rozumiem dokarmianie (lub karmienie) obcego dziecka w wypadku posiadania nadmiaru pokarmu. Jednak wydaje mi się, że przy karmieniu własnej DWÓJKI tego nadmiaru nie ma. No i to by się zgadzało, bo autorka pisze, że nawet własne dzieci musi dokarmiać butlą. Nic nie wspomina o małej wartości odżywczej swojego mleka. Zresztą gdyby tak było, to dokarmianie trzeciego dziecka byłoby kompletnym nieporozumieniem.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2014 o 13:40
@Armagedon: nie od dziś wiadomo, że mleko kobiecie jest lepsze dla rozwoju dziecka niż mleko modyfikowane. Pomaga w rozwoju układu pokarmowego i odporności, ma lepiej przyswajalne witaminy. Zresztą nie będę tu pisać wypracowania, w Internecie jest multum artykułów na ten temat. I po to dokarmiam "cudze". Strata moich huncwotów w porównaniu do zysku ich "siostry po cycku" jest niewielka.
Odpowiedz@DasUberVixen: A dlaczego "cudze" bierzesz w cudzysłów? Czyżby dziecko twojej siostry? Strata twoich huncwotów, istotnie, może nie jest byt wielka, ale zysk ich "siostry po cycku" też niezbyt duży. Czy ten ojciec nie mógł dać ogłoszenia, by umówić się z kobietą, która ma tylko jedno dziecko i nadmiar pokarmu, lub z kobietą, która dziecko straciła, ale ma laktację? Czemu akurat ciebie wybrał?
Odpowiedz@Armagedon: "cudze" w cudzysłowie, bo jakoś mi źle brzmi. Mała faktycznie jest cudza, a z siostrą i jej rodziną nie utrzymuję kontaktu. A co do reszty - wybacz, ale nie Twój interes. Nie jest to przedmiotem historii.
OdpowiedzO tym jest właśnie ta historia. O Piekielnej z historii która wie lepiej ile mleka w cyckach ma Autorka i czy ma prawo to robić. A część z was jest kwintesencją tej treści zachowując się dokładnie tak samo. Próbujecie esejami ją przekonać, że dzieci nie kocha, mleka ma za mało a w ogóle to już byliście pielgrzymką w jakimś ośrodku pomocy rodzinie. Przedzwońcie jeszcze na 997 i do dobrego psychologa, mówię wam!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2014 o 14:56
@DasUberVixen: Też byłam tak dokarmiana "cudzym cyckiem" :D Moja mama miała bardzo mało pokarmu, a jej przyjaciółka pomimo dwójki własnych maluchów miała nadmiar...albo właśnie tak to Natura wymyśliła, żeby starczyło dla wszystkich :P
Odpowiedzano tu jest wlasnie pies pogrzebany. bo czy my mamy prawo oceniac historie? niby niech kazdy robi jak uwaza, ale z drugiej strony jesli ktos opisuje swoja prywatna historie w internecie no to kurcze musi sie liczyc z tym, ze inni ja skomentuja niekoniecznie tak jakby sobie autor tego zyczyl. no bo czemu nie? jesli mozemy wieszac psy na piekielnych kurierach, "matkach roku" itd, to czemu nie mozemy stwierdzic, ze zachowanie autora jest nieodpowiednie. nie wiem sama. a co do samego mamkowania, czy autorka konsultowala to z pediatra bo wydaje mi sie ze jego/jej zdanie powinno byc kluczowe. slyszalam takie opinie, ze mleko matki jest najlepsze ale tylko swojej matki, bo ona ma odpowiednie przeciwciala, a juz cudze niekoniecznie. no i w sumie duzo dzieci bylo karmionych mieszanka i zyja. ja bym sie jednak nie zdecydowala na karmienie cudzego dziecka, zwlaszcza majac blizniaki, ale nie chce krytykowac autorki, bo za malo mam informacji.
Odpowiedz@butelka: wszystko odbywa się w konsultacji z lekarzem.
Odpowiedz@butelka: jak by to była prawda , to dawno by wymarły wszystkie noworodki:) Wszak dawno temu, matka nie karmila dziecka, bo to był obowiazek mamki, zwłaszczza u gow panujacych I rzadzacych. Tylko biedota karmila swoje dieci, reszta miala mamke :) taak bardzo to było szkodliwe :P
Odpowiedz@ijabuba: a ja nie mowie ze szkodliwe, tylko ze moze porownywlnie dobre do mieszanki, ale oczywiscie nie jestem lekarzem, wiec jesli autorka napisala ze konsultowala to z lekarzem, to ja juz nie mam zadnych obiekcji.
Odpowiedz@butelka: Porównywalne do mieszanki raczej nie będzie, bo mieszanka jest "jałowa" jeśli chodzi o np. zawartość przeciwciał. Oczywiście, że przeciwciała będą inne niż te, które dziecko dostałoby od swojej matki ale chyba lepiej dostać jakiekolwiek niż żadne. I oczywiście, że dużo dzieci było karmionych mieszkankami i żyją. Sama uważam, że MM nie jest jakimś "diabłem wcielonym", którego należy unikać za wszelką cenę. Ale jeśli jest taka możliwość, żeby dziecko było karmione mlekiem ludzkim a nie MM i będzie przy tym pod odpowiednią opieką lekarza to jak najbardziej można z niej skorzystać.
OdpowiedzNie musisz przed nikim się tłumaczyć. Robisz bardzo dobrze i myślę, że z dumą powiesz kiedyś swoim dzieciom, że bądź co bądź uratowałaś kiedyś maleństwo, a one również miały w tym swój udział.
OdpowiedzI na samym początku popełniłaś błąd, najważniejsze jest w tej historii DLACZEGO podjęłaś się mamczenia. Domniemuję, a ty potwierdź lub zaprzecz, że powody nie są natury finansowej a bardziej altruistycznej chęci pomocy kobiecie która nie jest w stanie karmić dziecka.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: po prostu nie chcę robić z siebie nie wiadomo kogo. A pomagam nie kobiecie, a samotnemu ojcu i nie biorę za to ani grosza.
Odpowiedz@advocatusdiaboli: A jakie to ma znaczenie? Ok, pomaganie dla korzyści finansowych brzmi gorzej niż pomaganie z samej chęci pomocy, ale kto z nas mogąc mieć korzyść materialną odmówiłby pomocy? To też takie gadanie bez sensu. Załóżmy, że masz możliwość oddać krew tu i teraz i dostaniesz za to 100 zł. Nawet, jeśli zrobisz to z pobudek niefinansowych, to czy odmówiłbyś pieniędzy? To tak samo jak z rodzinami zastępczymi. One też dostają kasę. Czy w związku z tym są niegodziwe, bo powinny opiekować się obcymi dziećmi za darmo? Bądźmy rozsądni.
Odpowiedz@sportowiec: Nie, nie! Z rodzinami zastępczymi jest nieco inaczej. One to robią dla kasy i za kasę, a nie "przy okazji" za kasę. Bez pieniędzy nie zajęłyby się żadnym obcym dzieckiem "i tak". Zresztą w świetle ostatnich kilku afer i spraw sadowych, akurat przykład rodzin zastępczych jest mocno chybiony.
Odpowiedz@DasUberVixen: Kilka pytań to mi się jednak na klawisze ciśnie. - Skąd wytrzasnęłąś tego samotnego ojca? - Co na to wszystko twój mąż? - Jak wygląda technicznie owo karmienie? Ściągasz do butelki i oddajesz facetowi, czy wywalasz cyca przy nim i karmisz "z marszu"? - Dlaczego zgodziłaś się na tę usługę, skoro pokarmu nie starcza ci nawet dla własnych dzieci? - No i najciekawsze. Zapewniasz temu niemowlęciu CAŁODNIOWE wyżywienie, czy tylko jeden posiłek dziennie - a pozostałe karmienia zapewnia ojciec z butelki? Bo widzisz. Tak sobie myślę, że w pierwszym przypadku rzeczywiście odejmujesz od ust własnym dzieciom dokarmiając je mlekiem sztucznym (co z kolei podaje w wątpliwość twoją bezinteresowność), a w drugim przypadku nie widzę większego sensu w takim zamieszaniu. Bo wyszłoby na to, że twoje dzieci raz dziennie dostają w zamian za mleko z cycka - mleko z butli, a dziecko faceta - odwrotnie. W zamian za mleko z butli - raz dziennie ssie cycka.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2014 o 14:11
@sportowiec: czytalam statystyki z USA, gdzie ilosc dawcow krwi spadala (!) gdy wprowadzono zaplate za krew, natomiast gdy wrocono do symbolicznych tabliczek czekolady czy dyplomu, dawcow znowu bylo wiecej po pewnym czasie. Trudno ogarnac, ale jednak prawdziwe.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 czerwca 2014 o 14:11
@Armagedon: no wybacz, ale takim tonem nie będę z Tobą dyskutować. :) Tym bardziej, że ponownie zadajesz pytania, na które mogę odpowiedzieć tylko "nie Twój interes".
Odpowiedz@Armagedon: Serio dla Ciebie karmienie dziecka to publiczne wywalenie cyca? Skąd wzięła ojca? A co to już znajomych mieć nie wolno? I nazywanie zwykłej przysługi USŁUGĄ jest dla mnie w tym wypadku bardzo niegrzeczne.
Odpowiedz@Bryanka: nie ma sensu się spierać :) wydaje mi się, że moja poprzednia hejterka zmieniła konto, komentarz o "arystokracji" niżej o tym świadczy. Nie ma potrzeby karmić trolla ani tym bardziej się irytować.
Odpowiedz@Armagedon: Czytam twoje kolejne komentarze i ciągle dochodzę do wniosku, że jesteś sfrustowaną, wścibską kobietą...
Odpowiedz@Armagedon: lada moment zadasz pytanie czy autorka połyka. Weź się opanuj, co cię to wszystko obchodzi? To są prywatne sprawy.
Odpowiedz@DasUberVixen: Nie rozśmieszaj mnie. Konto mam dłużej od ciebie jakieś osiem miesięcy, więc strzeliłaś sobie na wiwat. Co ma do tego mój komentarz o arystokracji, dalibóg, nie wiem. Wzięłaś go do siebie? A z jakiego powodu? Tym trollem to jestem, bo zadałam ci kilka niewygodnych... och, sorry, niedyskretnych pytań? Ciekawe. Bo generalnie ta historia, jak i 10 poprzednich do dyskretnych specjalnie nie należą. Ukrywasz tylko pewne fakty, a skoro tak, mam prawo sądzić, że mogłyby cię one postawić w nie najlepszym świetle. Zresztą twoje przemilczenia mam prawo wypełnić domysłami, jakimi tylko zechcę i domniemywać, co mi się podoba. Bo żeby karmić cudze dziecko własną piersią (na dodatek ujmując jedno karmienie swoim rodzonym) i nie brać za to ani grosza - trzeba mieć NAPRAWDĘ dobry powód. Taka jesteś zdziwiona, że kogoś ten powód interesuje? To po co napisałaś tę historię? Liczyłaś wyłącznie na pochwały i ogólny aplauz?
Odpowiedz@Armagedon: Wiesz co - zajmij się swoim życiem i swoimi cyckami. Tak się składa, że chyba tylko Ciebie tak bardzo interesuje powód, dla którego autorka zdecydowała się karmić cudze dziecko. Zachowujesz się jak piekielna z opowieści. Tamta pouczała, choć w ciąży paliła, Ty z kolei jesteś wścibska jak babcia z osiedlowego monitoringu.
Odpowiedz@Armagedon: tak Armagedon, wzięłam i zabiłam kapciem dziecku matkę, żeby móc pisać na piekielnych, że je karmię. Zastanów się. Nie opiszę okoliczności, w jakich zaczęłam dokarmiać Małą, bo to historia trudna i bolesna, a przede wszystkim - nie moja. Z mojej strony koniec dyskusji z Tobą.
Odpowiedz@Rammsteinowa: Nie jestem wścibska, zły wniosek. Nie wsadzam nosa do cudzego prosa z własnej inicjatywy. Zamieszczenie opowiadania na "Piekielnych" taką inicjatywą jest. Daje prawo do oceny, komentarzy i zadawania pytań. Nie ma obowiązku na nie odpowiadać, ale po co od razu drzeć szaty i pałać świętym oburzeniem? W swoich pytaniach nie widzę niczego specjalnie niestosownego, ani niczego tak intymnego, żeby przekraczało to jakieś granice. Głowę daję, że gdyby rzecz dotyczyła koleżanki, sąsiadki, lub obcej samotnej matki, krótko mówiąc - kobiety, żadnego z moich pytań nie uznałabyś za wścibskie. A dociekliwa jestem, fakt. Czasem nawet upierdliwie dociekliwa. Ale już taka moja natura. I nie widzę powodu, żeby ją zmieniać, lub ukrywać specjalnie na intencję użytkowników portalu, żeby sobie płynąć łagodnie z prądem opinii większości. Głaskać, gdy inni głaszczą, lub kopnąć leżącego - bo inni kopnęli. A frustracji we mnie dokładnie tyle samo, co w innych użytkownikach odwiedzających tę stronę. Za to o wiele więcej szczerości.
Odpowiedz@Armagedon: ej no z tymi rodzinami zastepczymi przegielas, ja nie mowie ze nie ma takich co robia to dla kasy, ale jednak zakladanie ze wszystkie takie sa to takie samo klamstwo jak zakladanie ze wszyscy ksieza to pedofile.
Odpowiedz@Armagedon: wiedz, że pomiędzy ciekawością a wścibstwem jest bardzo cienka granica. A ty ją już dawno masz za plecami.
Odpowiedz@grupaorkow: A karmienie obcego dziecka własnym cyckiem jest sprawą nieprywatną? Tutaj większość osób pisze o swoich PRYWATNYCH sprawach. Sprawy prywatne i sprawy intymne - to chyba jednak nie to samo. Pytanie "skąd wytrzasnęłaś tego samotnego ojca?" nie jest pytaniem intymnym. Nooo chyba, że jest... Jedyne pytanie, do którego można się przyczepić (bo istotnie jest trochę złośliwe, zwłaszcza w kontekście istniejącego małżonka), dotyczy karmienia piersią w obecności obcego mężczyzny. Ale znowu, zastanów się. Jeśli autorka to robi i nie uważa za nic złego, dlaczegóż miałaby się do tego nie przyznać? Hipokrytka? Wszystkie pozostałe pytania (gdyby sprawa dotyczyła jakiejś mojej znajomej i gdyby z tym do mnie przyszła) zadałabym jej wprost, otwartym tekstem, zanim wyraziłabym swoją opinię w temacie. "Co myśli o tym twój mąż?", "Co cię do tego skłoniło?", "Czy bierzesz za to kasę, czy za coś się odwdzięczasz?". Przecież to są normalne, zwyczajne pytania. Jak mam ocenić postępowanie autorki nie znając większości szczegółów? Jeśli byłabyś uprzejma przeczytać mój pierwszy komentarz - zwróciłabyś uwagę, że nie ma tam ani jednego pytania, tylko raczej łagodnie wyrażone zdziwienie, że matka przy "produkcji" zbyt małej ilości mleka, by wykarmić własną dwójkę - decyduje się na dokarmianie trzeciego, całkiem obcego dziecka. To takie "nieeleganckie", że chciałabym wiedzieć dlaczego to robi? Mam, tak jak cała reszta, z góry uznać autorkę za heroinę, która poświęca siebie i swoje dzieci w imię wyższych celów, o których wspomnieć nawet nie zamierza? Czy tak?
Odpowiedz@Armagedon: Armagedonko. Ja nie mam dzieci, ale pilnie uważałam na WDŻtach. Piersi to nie butelki: nie da się wypić z nich mleka tak, że nic nie zostanie, bo ono jest stale produkowane. I paradoksalnie- im więcej się karmi, tym więcej go powstaje (tak natura urządziła mądrze). Dwa- nie powinniśmy wnikać w powody, które kierowały Vixen. To, co robi jest szlachetne i tyle. I nieważne, czy karmi tamto niemowlę z "cyca", czy z butelki. I nie trzeba wywalać cyca na full widok by nakarmić niemowlę a wszelakie seksualne asocjacje są tu nie na miejscu. Trzy- (tu znów opieram się na info z lekcji) nadchodzi aki czas, gdy do karmienia mlekiem matki powinno się też włączać mleko modyfikowane. Hm....teoretycznie mam wiedzę by zostać matką. Tylko, kurczę, chęci nie mam:)
Odpowiedz@mijanou: jeden i dwa, tak, ale trzy nie, absolutnie. Włączać się powinno warzywa, owoce, mięso (ale nic się nie stanie dziecku wegetarianinowi), ale nie modyfikowane. Owszem jest włączane, nie z potrzeby dziecka, raczej z wygody mamy. Wypoczęta mama to szczęśliwsza mama, a to też jest jakiś powód.
Odpowiedz@Armagedon: A może DasUberVixen po prostu - dzieląc się historią stawia tamę: "od tego miejsca zaczyna się MOJA PRYWATNOŚĆ" ? Nie każdy pochodzi z pokolenia "twarzo-książki", gdzie chwali się wszystkimi szczegółami koloru i konsystencji zawartości muszli klozetowej!
Odpowiedz@ocelota: a to bardzo ciekawe. Ja nie bylam nigdy karmiona piersia, bo nie smakowalo mi mleko mamy ( mama miala w czasie ciazy i po wciaz apetyt na rzeczy kwasne kiszone i z octem) i jakos mi z powodu tego nie ubylo. Karmiona bylam putelka w czasie gdy nie bylo tych wszystkich cudow i dziwow dla dzieci, a i technologia produkcji mleka moyfikowanego nie byla tak rozwinieta. A jednak, nie chorowalam, nie mialam zadnych innych problemow zdrowotnych.. rozwijalam sie prawidlowo. Nie ma znaczenia czy karmi sie piersia czy mlekiem zmodyfikowanym...
Odpowiedz@ocelota: dziękuję za sprostowanie punktu trzeciego. Nie mam dzieci, więc mogłam się pomylić z powodu braku doświadczenia.
Odpowiedz@Armagedon: ujmijmy to w miarę prosto - jeżeli użytkowniczka piekielnych doda historię związaną z tym, że jest w ciąży w żaden sposób nie uprawnia cię do dociekania czy ciąża planowana, co na to ojciec, za ile kupują wózek i czy użytkowniczka nie cierpi w trakcie ciąży na suchość pochwy. Podobnie, powyższa historia nie uprawnia cię do przeprowadzania wywiadu na miarę emerytowanej pracownicy KGB. Po prostu nie i już, jak nie jesteś w stanie tego zrozumieć to po prostu to zaakceptuj. I nie, nie jesteś dociekliwa, jesteś zwyczajnie bezczelna i wścibska. Zapewniam też, że nie uznaję autorki za heroinę, w ogóle nie wiążę jej z żadnym opiatem...
Odpowiedz@ocelota: dzieciata nie jestem, więc nie wiem, ale czy przypadkiem nie jest tak, że dzieci do jakiegoś wieku jak wyrosną już z mleka mamy powinny pić mleko modyfikowane zamiast zwykłego? Spotkałam się kilka razy z opinią, że mleko krowie (niemodyfikowane) nie jest polecane do 2 czy 3 roku życia i powinno się je zastępować mm.
Odpowiedz@TakaFrancuska: też byłam karmiona mlekiem niebieskim (starsi wiedzą o czym mowa), bo moja mama, co rzadko się zdarza, faktycznie pokarmu nie miała z powodu zbyt niskiej wagi. Ale wtedy było inne podejście nie tylko do laktacji, ale do porodów w ogóle. Z powodu wagi mama miała zalecenie aborcji a było to tak powszechen i nie budzące kontrowersji jak wyrwanie zęba. Nie dziwię się więc ówczesnym matkom, że rezygnowały z karmienia piersią, bo dzisiejsza ignorancja w tym temacie w porównaniu z tamtą to pikuś. Kwestia wpływu na zdrowie to rzecz absolutnie nie do komentowania. Argument, że jestem zdrowy a piłem mm (lub wcześniejsze mleko), jest dziwny, bo zdrowym się jest czasem tylko dlatego,że się nie zdiagnozowało choroby, a ponieważ nic nie boli to po co się martwić. Wpływ na rozwój mózgu i odporności jest ogromny, ale ponieważ wpływ na to mają i geny więc trudno jednoznacznie określć stopień tego wpływu danego przez mleko mamy.
Odpowiedz@grupaorkow: tak właśnie jest. Mleko krowie jest dobre dla krów, a mm powinny pić zamiast mleka krowiego 2 i 3 latki. Co nie znaczy, żeby zabronić mleka krowiego w ogóle. Budynie, serki, nawet mleko z kartonu w małych ilościach taki prawie przedszkolak może jeść. Kwestia wyrośnięia z mleka mamy jet dyskusyjna, bo niektóre dzieci gdy przestaną chcieć pierś nie chcą zamiennika mlecznego tylko od razu przechodzą na prawie dorosłe jedzenie.
Odpowiedz@ocelota: jezu, co za imbecyle na tym portalu
Odpowiedz@advocatusdiaboli: A nawet jakby były natury finansowej to co? Mleko gorsze?
Odpowiedz@TakaFrancuska: Błąd w załozeniu- JEST WILKA RÓZNICA w pokarmie naturalnym I sztucznym. Podstawowa- mleko kobiece jest da dziecka, mleko mrowie dla cielaka, nie dla diecka! Trzeba je sztucznie uzdatniac by dziecko moglo je jeść.. jest więc sztuczne, a mleko kobiety naturalne:) Jesli to nie ma znaczenia czemu ludzie dzis tak zwracaja uwage na to co jedza ? By jeśc jak najmniej modyfikowana zywnośc , a jak najwięcej naturalnej ? :)
Odpowiedz@7sins: pyta sie o finanse takiej sprawy bo moze sama chce "dorobić" mamczeniem tylko nie bardzo wie na czym to polega. i pewnie cycki ma małe
Odpowiedz@Armagedon: Chyba tylko według Ciebie są to normalne pytania. Mnie na przykład nawet przez moment nie przeleciały przez głowę. Są nachalne, bezczelne i wścibskie. Poza tym odniosłam wrażenie, że sugerujesz, iż autorka ma jakieś "nieczyste" zamiary lub pobudki. A tego typu spekulacje to już czyste chamstwo.
OdpowiedzA wiecie, że dawniej mamka to był normalny zawód? Kobiety zajmowały się karmieniem i przy okazji opieką cudzych noworodków. Klientkami były albo damy z wyższych sfer, którym "nie przystoiło" babrać się w gównach, albo kobiety nie mogące wyprodukować własnego pokarmu. Profesja mamki zniknęła wraz ze skurczeniem się arystokracji i wprowadzeniem sztucznych odżywek.
Odpowiedz@Fomalhaut: Ale, że teraz arystokracja powraca w sławie i chwale, wyedukowana w kwestii wyższości mleka ludzkiego nad mlekiem sztucznym - tylko patrzeć, jak profesja mamki zyska popyt. Co do prestiżu - nie będę się spierać...
Odpowiedz@Fomalhaut: profesja mamki wraca do łask ze względu na kampanie promujące zalety kobiecego mleka i karmienia piersią. Powstają też banki mleka kobiecego. Uważam to za bardzo dobry trend, chociaż kobietom jest trudno karmić cudze dzieci. Mnie też to nie przyszło łatwo i bez zastanowienia.
Odpowiedz@DasUberVixen: Było by dziwne, gdybyś to podjęła prosto i łatwo...
OdpowiedzAle sie co niektorzy tego mleka czepili... wiadomo, ze z piersi lepiej, ale nie ma co tak demonizowac mleka sztucznego. Ja bylam odchowana wlasnie na takim, piersi w ogole nie ssalam, a nic strasznego mi nie dolega. Z kolei moj brat, ktory dlugo byl karmiony piersia, jest slaby i chorowity. Geny, loteria. Ja podziwiam autorke za poswiecenie i trzymam kciuki za zdrowie calej trojki :)
OdpowiedzGdybyś krok po kroku, wytłumaczyła ekipie dlaczego zdecydowałaś się na bycie mamką, nikt by cie nie atakował. Tutaj wszystko wszystkim trzeba tlumaczyć jak krowie na rowie a najlepiej odwalić spowiedz w stylu średniowiecznym. Moja mama, gdy leżała ze mną po porodzie, też oddawała mleko. I nie tylko ona. Do słoiczków. Dziecko kobiety, dla którego to mleko było, nie mogłobyć karmione pokarmem matki. Dlaczego nie wiem
Odpowiedz@osvinoswald: czasem nie mogą karmić ze względu na podawane leki, które przenikają do mleka i są szkodliwe dla dziecka.
Odpowiedz@mikimisiek: jest bardzo mało leków, które przenikają do mleka w takim stopniu, że mogą zaszkodzić dziecku. Jednak lekarze, często kompletne imbecyle laktacyjne, wolą dmuchać na zimne i na wszelki wypadek zabronić nawet apapu.
Odpowiedz@ocelota: idąc tym tropem jesteś na najlepszej drodze do otrzymania tytułu matki roku. Chyba lepiej żeby lekarz dmuchał na zimne aniżeli machnął ręką i ryzykował zdrowie dziecka. A, sorry, zapomniałam że zawsze mozna wejść na piekielnych i opisać historię o lekarzu imbecylu, który w poważaniu ma zdrowie (najmłodszych) pacjentów.
Odpowiedz@koralinajones: Chyba masz do mnie jakiś uraz. Mi przestać karmić kazał dentysta (bo znieczulenie), rodzinny (miałam ospę i przepisał heviran), nie mówiąc o mądrych radach lekarzy!, że po co karmię 1.5 roczniaka jeśli mleko jest już wtedy bez wartości, a w ogóle to taki facet, że jest za duży na karmienie. Ostatecznie zęba borował bez znieczulenia, a heviranu nie brałam. Nie wiem skąd wzięło się przekonanie, że każdy lekarz zna się na laktacji. Czy kardiolog zna się wystarczająco dobrze na nerkach? Lekarze nawet ginekolodzy są w tej kwestii różni i to nie jest machanie ręką na zdrowie, ale zwykła ignorancja, w której przekonanemu o własnej wszechwiedzy nie chce się nawet zajrzeć do ulotki.
OdpowiedzLudzie, czy naprawdę tak trudno jest wam zrozumieć trzy proste słowa? Nie wasza sprawa. Najwyraźniej autorka miała powód dla którego karmi cudze dziecko. Ale to jej prywatny interes. Jej, nie wasz. Zajmijcie się lepiej własnym życiem.
Odpowiedz@archeoziele: nie wiesz z kim zaczynasz. Niektórzy lepiej wiedzą co jest moją sprawą albo ile mleka produkują moje osobiste cycki. ;) Zaraz się dowiesz czegoś o sobie.
Odpowiedz@archeoziele: no chyba to oczywiste, archeoziele. Nie rozumiem tego wlażenia z butami w prywatność Vixen. Dziewczyna odsłoniła na forum publicznym tyle, ile sama chciała i nikt nie powinien wnikać poza postawioną przez nią granicę.
OdpowiedzIlość mleka nie jest stała. Czym więcej się karmi tym więcej ma się mleka. Starczy zapewne i dla trzeciego. Ale co to znaczy, że Twoje dzieci się nie najadają, zapewne karmisz je za krótko i za rzadko. Bo to na prawdę bez sensu dokarmiać mm mając swojego mleka tyle, że starcza dla trzeciego. Może częściej wstawaj w nocy gdy mleko jest bardziej tłuste. Sama przeszłam na mm od 1.5 roku młodego, bo prawdę mówiąc byłam zmęczona karmieniem, a syn jest wybitnym mlekoholikiem i do teraz (prawie 3 lata) jedzie na bebilonie.
Odpowiedz@ocelota: ilość mleka nie świadczy o jego sytości. To że dzieciaczki mają pełne brzuszki nie znaczy, że są najedzone. Sama napisałaś że w nocy mleko jest bardziej tłuste, tak że powinnaś wiedzieć że czasami mleko jest po prostu za chude bez względu na porę dnia czy nocy i ilość karmień. Tym bardziej, że autorka ma bliźnięta i jej organizm może nie wyrabiać z przerabianiem składników odżywczych na mleko. Dlatego dzieciaczki się nie nadają do syta. A dla "dodatkowego" głodomorka dobre jest nawet chude, ale naturalne mleko, niż tylko modyfikowane.
Odpowiedz@koralinajones: Opinie o tym, że mleko może być za chude, są rodem z poradników sprzed 40 lat, w których dzieci 2 -miesięczne faszerowano już rozwodnionym soczkiem z jabłek. Mleko zmienia właściwości ze względu na porę dnia, ale nie ze względu na ilość karmień. Jeśli dziecko się nie najada pomimo półgodzinnego karmienia to powinno się sprawdzić czy aby na pewno ono je, a nie odpoczywa z piersią w ustach. Zresztą sam fakt płaczu po odstawienia piersi nie musi świadczyć o głodzie. Może dziecku jest tak przyjemnie przy piersi, że chciałoby przeciągać te chwile w nieskończoność. Odstawione płacze, a wtedy zatyka mu się dzioba butlą, a wtedy owszem, bezwiednie pije, bo z butli, w przeciwieństwie do piersi, mleko prawie samo leci. Przyzwyczajone do łatwiejszego sposobu przestaje traktować pierś jako źródła mleka, a tylko jako pocieszyciela, i zamiast pić tylko trzyma sutek.
Odpowiedz@ocelota: przecież karmiąc piersią czujesz, czy dziecko ssie. A z butelki to samo aż tak nie leci (czasami w przeciwieństwie do cycka), chyba że w nią "dmuchniesz". Poza tym, dziecko jak już nie chce jeść to po prostu przestaje ssać. A co do chudości/tłustości mleka- jak bedziesz miała okazję, to zobacz co się dzieje z odciągniętym i odstawionym mlekiem. Na dole zbiera się woda a u góry to co tłuste- właśnie w ten sposób sprawdza się czy pokarm jest "wartosciowy", im mniej wody, tym lepiej. Bez urazy, ale jak czytam to co napisałaś, to odnoszę wrażenie jakbyś nie do końca miała pojęcie o tym, co piszesz (nie, nie piszę tego złośliwie).
Odpowiedz@ocelota: dziękuję za opinię, ale mam już doradcę laktacyjnego. ;)
Odpowiedz@koralinajones: To zależy z której fazy ssania jest odciągnięte mleko. Pierwsze ssanie zaspokaja pragnienie, potem jest czas na zaspokojenie głodu i właśnie wtedy mleko jest treściwsze. Tyle, że zniechęcenie lub opinie postronnych o zbyt długim trzymaniu przy piersi, powoduje zbyt szybkie przerywanie ssania przez co dziecko nie otrzymuje mleka treściwszego.
Odpowiedza bycie mamką to piękna sprawa, banki mleka są bardzo potrzebne wcześniakom
OdpowiedzTaaaaaa.... Zapomniała, że od podkarmiania może Ci się też zrobić kołtun! Heh, a podobno mamy XXI wiek, dostęp do internetu i wiedzy wszelakiej. No żenada. A Tobie, Vixen, chwała (bez ironii). Nie każda kobieta by się zgodziła. Jak przestaniesz karmić to masz u mnie piwo gwarantowanie:)
Odpowiedz@mijanou: nie przepadam za piwem, ale jeśli lubisz wino, to mam sporą kolekcję. Przy okazji możemy popaplać o makijażu, o ile oczywiście nie utkniesz przy moich kocinkach. ;)
Odpowiedzprzyznam szczerze, że też trochę nie rozumiem - skoro dokarmiasz swoje maluchy, bo nie są najedzone, to znaczy, że twoje mleko wcale aż takie super nie jest. Rozumiem chęć niesienia pomocy komuś w potrzebie, ale w takim wypadku jest to pomoc na wyrost. To, że ktoś ma dużo mleka w piersiach, nie oznacza, że to mleko jest dobre.
Odpowiedz@elda24: a jakość mojego pokarmu wywnioskowałaś z... ?
Odpowiedz@elda24: omg, każde mleko jest dobre, chyba że matka pali, pije, ćpa i jest lekomanem
Odpowiedz@elda24: ja może powinnam siedzieć cicho jako bezdzietna, ale mi się wydaje, że skoro ktoś karmi z powodzeniem własne dzieci to chyba mleko jest dobre. I lepsze takie niż modyfikowane.
Odpowiedz@DasUberVixen: wywnioskowałam z tego, że zachodzi konieczność dokarmienia maluchów mlekiem modyfikowanym, jak sama napisałaś. Masz dwa maluchy, które się nie najadają, dołączyłaś jeszcze trzecie i uważasz to za dobrą rzecz, oczywiście masa ludzi tutaj będzie to pochwalać - wasza sprawa. Ja uważam, że to jest bezsensowne karmienie, w niczym to nie pomaga -ani twoim dzieciom, ani temu maluchowi.
Odpowiedz@elda24: moje dzieciaki chowają się zdrowo, a stan ich cyckowej siostry polepsza się z dnia na dzień. Będę się jednak trzymać opinii lekarza. Pozdrawiam. :)
Odpowiedz@DasUberVixen: a czemu miałyby się chować niezdrowo, skoro są dokarmiane innym mlekiem (i jak mniemam trzecie dziecko również)?
Odpowiedz@elda24: Czyli wszystko jest uzaleznione od mm ?:) jakby były karmione wylacznie cyckiem , nie rozwijalyby sie zdorowo ? :) Skad sie tacy ludzie jak ty biora ? Nasze szkolnictwo faktycznie przezywa zapaśc..
Odpowiedz@ijabuba: chyba koleżanko się nie zrozumiałyśmy. Karmiłam swoje dziecko wyłącznie piersią do 6 miesiąca, więc mi tu nie wyjeżdżaj z czymś, czego ja nie powiedziałam. Autorka pisze, że musi dokarmiać dzieci, bo się nie najadają, więc wnioskuję, że jej pokarm nie jest aż taki super ekstra, jak sama autorka mi tu wmawia.
Odpowiedz@elda24: wykarm tak bliźnięta to pogadamy. Jak ja lubię te wszechwiedzące matrony z jednym dzieckiem, gotowe pouczać każdą matkę z mniejszym stażem.
Odpowiedz@elda24: Jako matka i równiez jako lekarz mogę powiedzieć z czystym sumieniem ze mleko naturalne najbardziej potrzebne jest w pierwszych 4-6 miesiacach zycia dziecka. Chodzi o przeciciała, które nie tyle co wzmacniaja odpornosć ale ja gwarantują. Noworodek nie ma wypracowanego systemu immunologicznego poniewaz "nie zetknał się z chorobami" Dopiero mleko mamusi która już przeszła w zyciu kilka chorób ma te własciwosci. To nie jest tak ze rodzimy sie z odpornością tylko ją się nabywa. Cały czas pojawia sie tu wątek czy mleczko mamy jest mało treściwe ze sie dzieci nie najadaja. Podejrzewam ze sa juz na tyle duze ze potrzebuja dodatkowego "poweru" i innego rodzaju witamin. Moje dzieciatko było jednoczesnie na naturalnym mleku jak i na modyfikowanym w proporcjach odpowiednich. Pamiętajcie ze kazde dziecko jest inne, inaczej je, inaczej reaguje na pokarm i kwestie wyboru tego karmienia zawsze pozostawiam mamusiom bo to one wiedza najlepiej ja moge jedynie sugerować (chyba ze dzieciaczek jest powaznie chory to wtedy narzucam inny rodzaj karmienia i dietę bogatsza o daną witaminę itp.) Co do ilości i jakości pokarmu jedyna rzecz jaka udowodniono to "pusty" pokarm w przypadku powaznych naduzyć alkoholowo-narkotykowych w czasie ciazy, a watpie ze Pani Vixen do tego rodzaju matek roku należy
OdpowiedzPodziwiam Cię. Sama mam teraz małego ssaka i nie wiem czy potrafiłabym karmić drugiego, a już pewna jestem, że nie ogarnęłabym trzech. Jesteś wielka i piszę to naprawdę bardzo serio. Odnosząc się do bardzo dziwnej sugestii kol. Armageddon, że karmienie przy kimś jest nie stosowne: kiedyś też tego nie rozumiałam, też wydawało mi się to dziwne. Ale odkąd sama karmię, wkurza mnie takie podejście. Bo przecież gdy dziecko jest głodne, ja je MUSZĘ nakarmić i to nie jest kwestia gustu, wstydu czy wyboru. Ono po prostu inaczej nie zaspokoi głodu, to o czym tu mówimy? W miejscach publicznych staram się zasłaniać i nie epatować sutkami, ale na miłość boską, czy widok cycka jest aż tak straszny? Polecam zapoznanie się z akcją "Free the nipple" i przemyślenie jeszcze raz sprawy. W końcu podstawowe potrzeby dziecka i całkowita naturalność sytuacji karmienia są ważniejsze niż średniowieczne, zdewociałe uprzedzenia?
Odpowiedz@Mon: o publicznym karmieniu piersią była tu kiedyś zażarta dyskusja. Moim zdaniem, jeśli niemowlę jest głodne to trzeba je nakarmić i basta. Nie lubię jedynie, jak ktoś się zabiera do tej czynności rozmemłany do pasa w miejscu publicznym a potem buja tym cycem ze słowami: " a ti bobaśku" lub podobnymi idiotyzmami, co spotkało mnie w McDonaldzie. Bo to już nie jest karmienie tylko odpieluszkowe zapalenie mózgu lub ekshibicjonizm. Niech sobie mama karmi dziecko nawet siedzac obok mnie w restauracji (choć w prawie każdej teraz są pokoje dla mamy i dziecka, gdzie można karmić komfortowo), to ładny widok, ale niech zachowuje się przy tym nieco dyskretniej. O ile widok karmiącej mamy i niemowlaka jest naprawdę sielankowy i ktoś musiałby naprawdę się czepiać, by stwierdzić, że mu to wadzi, o tyle widok bujania cycem i rozdziewanie się do pasa już mile nie jest.
Odpowiedz@Mon: staram się unikać karmienia publicznego, bo z dwójką jest niezły kocioł przy tej czynności. :) We własnym domu karmię czasem przy gościach, no bo dlaczego, u licha, miałabym się wyłączać nagle z rozpoczętej dyskusji, i jeszcze nikt nie protestował. Zakłopotanym wystarczyło, że wyjaśniłam, że ich nie zjem jak spojrzą. Nie jestem wielka, mam niewiele ponad 150 cm wzrostu. ;)
Odpowiedz@DasUberVixen: duchem jesteś wielka. Masz naprawdę mój szacunek. Niewiele zostało tak bezinteresownych i wrażliwych ludzi a taka postawa, jak Twoja przywraca nieco wiary w ludzkość. Jesteś wzorem do naśladowania:*
Odpowiedz@Mon: to pewnie dlatego ze od kilkunastu lat piersi sa postrzegane tylko jako erotyczny obiekt westchnien a zapomina sie o podstawowej naturalnej roli kobiecych piersi-karmienia potmostwa :)
Odpowiedz@Mon: Hehe, Armageddon praktycznie zasugerowała, że Vixen paraduje przy tym samotnym ojcu topless :P Co do karmienia publicznego, mam takie samo zdanie jak mijanou: jeśli zaskoczy gdzieś, gdzie kompletnie nie ma możliwości ukrycia się, to lepiej już piersią nakarmić, niż żeby dzieciak się darł jak opętany. Ale żeby jak najmniej tej piersi było widać, najlepiej w ogóle.
Odpowiedz@Alien: mogę paradować i nago, może jesteśmy nudystami? Nie wiem co komu do tego. ;)
OdpowiedzA moglabyś napisać coś więcej o tym, że próba karmienia cudzego dziecka może skutkować zatrzymaniem laktacji? Nigdy o tym nie słyszałam bo też i doświadczenia w "dziecięcych" kwestiach nie mam, a brzmi to dość ciekawie. Czy organizm w jakiś sposób "rozpoznaje" nie swoje dziecko, czy działa tu jakiś inny mechanizm? A co do historii, ja Cię podziwiam, to bardzo szlachetne z Twojej strony :)
Odpowiedz@margo6: teraz wyjdę na ignorantkę, ale zanim zdecydowałam się dokarmiać Małą, przekopałam internet wzdłuż i wszerz i natknęłam się na artykuł z taką wzmianką. Pamiętam związek z hormonem oksytocyną, ale nie jestem w stanie go teraz odnaleźć. Poszukam jeszcze i jeśli znajdę podeślę w wiadomości prywatnej.
Odpowiedz@DasUberVixen: Oksytocyna, hormon miłości. Wydzielany przez oddziaływanie pozytywnych emocji, odpowiada za odczuwanie bliskości z bliską osobą jako coś przyjemnego. Im bliżej kogoś jesteś, tym więcej masz tego hormonu, a im więcej go masz, tym bliżej chcesz być. Takie samonapędzające się emocje. Dotyczy i facetów, i dzieci. Może chodzi o to, że cudze dziecko nie zawsze działa na wydzielanie oksytocyny? Ale jak by to się miało do jednoczesnego karmienia dzieci własnych i cudzych? Jak znajdziesz to mi też podeślij ;)
Odpowiedz@natalia: póki co mogę jedynie zdementować własne słowa. Mleczarnia produkuje pełną parą, moi butli prawie nie widzą a karmienie Małej prosto z cycka chyba mi tylko pomogło.
OdpowiedzHa, a ja sądziłem że rola mamki została zamieciona na śmietnik historii... ale nie. To super! Powodzenia! I tak sobie pozwolę na koniec mały cytat z Lema: "Czy jest Pan ssakiem? A zatem miłego ssania." :)
OdpowiedzBardzo dobrze robisz, mleko naturalne zawiera unikalne przeciwciała, które sa niezbędne w pierwszych miesiącach zycia a niestety mleka modyfikowane nadal sa wybrakowane pod tym względem. Nic nie zastąpi naturalnego mleka no i świadomosć ze dzieki temu jakiś maluszek jest zdrowy :)
OdpowiedzO chooj tu chodzi?
OdpowiedzUważam, że to co robisz jest cudowne! Twoja znajoma powinna Cię podziwiać za to, zamiast pouczać.
OdpowiedzNie rozumiem, czego wy nie rozumiecie. Przecież autorka napisała, że dzieciaki jedzą dużo dlatego musi je dokarmiać mm. (cytuję "(...)że i tak są dokarmiani mlekiem modyfikowanym, bo przy ich żarłoczności musiałabym mieć co najmniej 4 cycki, żeby nadążyć, rosną zdrowo, więc jedzą trochę mniej z piersi a trochę więcej z butli." ) Cóż, może tylko ja tak to rozumiem w końcu nie zawsze wiadomo "co autor miał na myśli"... Vixen podziwiam cię, pewnie nie jedna kobieta miała by opory przed karmieniem cudzego dziecka piersią.
Odpowiedz