Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Pracuję w dużej korporacji, jednak "mój" oddział jest malutki. W naszej lokalizacji…

Pracuję w dużej korporacji, jednak "mój" oddział jest malutki. W naszej lokalizacji w najbogatszych czasach nie było więcej, niż 50 osób. Wszystko w dwóch pomieszczeniach plus korytarz, kuchnia, dwie ubikacje.

Firma co roku bierze udział w Inicjatywie przez duże I. Inicjatywa wymaga zaangażowania pracowników, więc aby wiadomość o niej nie utonęła w stosie maili, dodatkowo przysyłane są nam plakaty o Inicjatywie informujące.

Któregoś roku zadzwoniło dziewczę z HRów do naszego kierownika, ile nam plakatów przysłać. Ten stwierdził, że jeden się powiesi w kuchni, jeden naprzeciwko wejścia i starczy - więc dwa spokojnie wystarczą.
Przyszło 10 sztuk formatu A3. Powiesiliśmy cztery i stwierdziliśmy, że więcej naprawdę nie bardzo jest sens wieszać - w kuchni wisi, na korytarzu wisi, w obu pomieszczeniach biurowych wisi po jednym. Trzeba być ślepym albo pracować zdalnie, żeby przegapić. Kierownik wysłał dziewczęciu maila z delikatnym upomnieniem - że przecież zamawiał dwa, dziesięć to marnotrawstwo papieru i pieniędzy.
Minęła godzina, zadzwonił kierownik kierownika - że się dziewczę poskarżyło, że nasz kiero nie chce Inicjatywy wspierać i wieszać plakatów.

Efekt? Rozwiesiliśmy wszystkie, jeszcze jeden trafił do kuchni, dwa do biur... a trzy do ubikacji.

korporacja

by konto usunięte
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Draco
26 30

Oj dziewczyna się musiała wykazać. Bo przecież skąd ona ma wiedzieć ile wy macie miejsca w biurze? Musiała by to sprawdzić, a to wymaga pracy, a po co? Skoro można wysłać 10 sztuk. Ona potem może zapulsować u swojego kierownika, że wykonała 500% normy. ;) A tak serio to niestety paranoje z urzędów przechodzą na firmy.

Odpowiedz
avatar Drill_Sergeant
1 17

To coś cienką tę firmę macie że żeby zaangażować pracowników musicie drukować jakoweś plakaty. Innymi słowy szef dupa. I pracownicy też dupowaci. U mnie w pierwszej robocie było tak że jak kierownik coś chciał to brał delikwenta na dywanik i zwykle jechał po nim w stylu: "Panie, masz pan zapier*dalać z tą robotą jak młody kocur w marcu". I działało, motywacja była, każdy skakał z podwiniętą kitą. I zawsze zakład wygrywał we współzawodnictwie pracy a o "mobbingu" nikt nie słyszał.

Odpowiedz
avatar sportowiec
12 22

Ale po co było w ogóle kontynuować temat? Przysłała za dużo to przysłała. Było włożyć do szuflady lub do niszczarki i wsio.

Odpowiedz
avatar cija
16 16

Im większa firma, tym większy przerost formy nad treścią. :)

Odpowiedz
avatar Paganini
2 2

@cija: To się nie tylko w dużych firmach dzieje.

Odpowiedz
avatar alexiell
13 13

no skoro 3 wiszą w ubikacji to może pracodawca na papierze zaoszczędzić :P

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@alexiell: Kredowym się słabo podciera :)

Odpowiedz
avatar Tojot
0 0

@alexiell: Akurat plakaty w ubikacji sprawdzają się bardzo dobrze ... bo jak się siedzi to ma się czas. Mówię z doświadczenia.

Odpowiedz
avatar SomewhereOverTheRainbow
5 5

Jak dostałeś OPR od kierownika, że rzekomo inicjatywy nie wspierasz, było na drugi dzień odesłać maila, że przepraszasz, przemyślałeś sprawę, zrozumiałeś błąd, przeanalizowałeś sugestię koleżanki z HR (tej od skargi – imiennie!), zrobiłeś więcej miejsca w widocznych punktach zakładu i zamawiasz jeszcze 500 sztuk. Co by się dało, byście otapetowali, plakaty z reguły drukuje sie po 1 stronie - byłaby masa białego, błyszczącego papieru na cokolwiek. :)

Odpowiedz
Udostępnij