Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Piekielna Pani z kiosku. Wynajmuję stare mieszkanie w kamiennicy, gdzie prąd jest…

Piekielna Pani z kiosku.

Wynajmuję stare mieszkanie w kamiennicy, gdzie prąd jest na tak zwane "kartki". Chodzi o to, że mam urządzenie, (wybaczcie, nie wiem jak się nazywa) do którego można kupić prąd w niektórych kioskach, albo bezpośrednio u dostawcy.
Kiedy widzę, że jednostki prądu niebezpiecznie zbliżają się ku końcowi, wyruszam z trasę, by owy prąd dokupić. W kiosku, do którego mam najbliżej pracują dwie panie. Jedna obeznana, druga niestety mniej. No i o tej drugiej będzie historia.

-Dzień dobry, ja po prąd.
I podaję karteczkę z kodem, który trzeba zeskanować.
-Prądu dziś nie sprzedajemy! Awaria!
Ok, jakoś wytrzymam. Przyjdę dnia kolejnego.

Dzień kolejny.
Przychodzę do kiosku, ta sama gadka, podaję kartkę.
-Proszę przyjść jutro, dziś nie mogę sprzedać, od 6-14 można prąd kupić.

Jestem już lekko poddenerwowana, prądu mam bardzo mało, ale cóż poradzić.
W lodówce nie mam praktycznie nic, więc postanawiam ją odłączyć, mając nadzieję, że dzięki temu, chociaż światło do końca dnia będę miała, wszak pouczyć się trzeba.

Kolejny dzień. Zajęcia do 13.30 z przerwą do 14.00, biegnę z wywieszonym językiem do kiosku, bo przecież trzeba kupić prąd.
Jestem na miejscu. Podaję kartkę.
-Dzień dobry, dziś już można prąd kupić?
-Oczywiście, a czy kiedyś nie było można?
Pani lekkie zdziwienie na twarzy, a ja brwi podciągnęłam ze zdziwienia pod samą linię włosów.
-Od dwóch dni podobno jest awaria, i nie dało się kupić.
-Jaka awaria? Nikt mi nic nie powiedział! Po czym bierze kartkę, skanuje, ja płacę, i prąd mam.

Okazuję się, że Pani pracująca tam pół roku zbywała wszystkich klientów chcących doładować prąd, bo nie potrafiła się obsłużyć urządzeniem, które prąd "wydawało".

Po tej rozmowie z kobietą, która okazała się właścicielką kiosku, nigdy nie zobaczyłam już sprzedawczyni, dzięki której na jej zmianach była "awaria".

A ja lodówkę podłączyłam, a z nową pracownicą kiosku można i miło porozmawiać, i prąd dokupić.

ul. Długa

by R1910R
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar sla
21 23

Zwie się to po prostu 'licznik przedpłatowy'. Na przyszłość - sprawdź, czy w internecie kupić nie można, w przypadku Energi była taka opcja.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 6 czerwca 2014 o 0:08

avatar R1910R
8 12

@sla: U mnie Tauron, dzwoniłam na infolinie, niestety się nie da. Dzięki za informację ;)

Odpowiedz
avatar ohne
64 66

Pewnie widziała, że bez wiadra przyszłaś, to jak Ci miała sprzedać? ;)

Odpowiedz
avatar Cynamonka
25 25

@ohne: To nie mają takiego w woreczkach, na sztuki?

Odpowiedz
avatar Armagedon
34 48

Cieee choroba... Człowiek tyle lat na tym świecie żyje i pojęcia nie miał, że dzisiaj to prąd w kiosku się kupuje jak gazetę, albo papier do dupy.

Odpowiedz
avatar SlimSkinhead
5 9

@Armagedon: Całe życie w błędzie ;)

Odpowiedz
avatar inmymind
13 13

@Armagedon: no teraz to już się tak nie da, bo okazało się, że firma na tym nie zarabia - żadnych przesyłów, energii biernej nie dolicza w ten sposób... Ci, co kiedyś kieeedyś założyli mogą mieć, ale nowych już niet

Odpowiedz
avatar konto usunięte
13 13

@inmymind: da się. Trochę zachodu z tym, ale się da. Miałem zakładany ten licznik w poniedziałek. : )

Odpowiedz
avatar ihoujin
5 5

@inmymind: zarabiają, miałam licznik przedpłatowy i pośrednik zarabiał (2 zł prowizji było!), i inaczej też była liczona opłata stała.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
7 11

@inmymind: Da się, jedynie jest to dość pokrętne. Ponieważ sporą grupę moich podopiecznych stanowią ludzie biedni i na dodatek mający znaczący problem z kontrolą swoich wydatków, to założenie licznika przedpłatowego byłoby dla nich świetnym rozwiązaniem, gdyż dzięki temu nie narobią sobie długów.Przy okazji załatwiania czegoś w Vattenfallu, dopytałem się o procedurę. Odpowiedź zwaliła mnie z nóg. Otóż... należy się najpierw zadłużyć, aż odetną ci licznik i dopiero potem, po spłaceniu długu, można wnioskować o licznik przedpłatowy. Bez komentarza...

Odpowiedz
avatar inmymind
1 1

@WilliamFoster: smutne to - jak ktoś uczciwy by chciał to nie ma bata... a to Polska właśnie

Odpowiedz
avatar soraja
-2 12

Akurat tutaj winę ponosi właścicielka kiosku - obsługi urządzeń fiskalnych nie da się samemu nauczyć, bo nie da się wydrukować paragonu (czy tam talonu z prądem) na próbę. Wystarczyłoby, żeby właścicielka posiedziała z pracownicą z 2 dni, nauczyła ją obsługi przy okazji zakupu prądu przez klientów - i nie byłoby problemu.

Odpowiedz
avatar Yennefer_
9 9

Hmm, ul. Długa, kiosk jest koło awiteksu? :)

Odpowiedz
avatar R1910R
5 5

@Yennefer_: owszem ;)

Odpowiedz
avatar Yennefer_
5 7

@R1910R: Jest (a może była, bo dawno nie kupowałam tam) kobieta która ani "dzień dobry", a nie "proszę", nic. Jakby za karę tam siedziała.

Odpowiedz
avatar R1910R
4 4

@Yennefer_: Czarne, krótkie włosy? :D

Odpowiedz
avatar Yennefer_
5 5

@R1910R: Nie pamiętam :D jakbym ją zobaczyła, to bym sobie przypomniała :) jak jeździłam na praktyki tram 19, to kupowałam u niej bilet :D kiedyś mi dała całe, chociaż dwa razy powtarzałam, że chcę ulgowy. I mnie opieprzyła, że niewyraźnie mówię :D

Odpowiedz
Udostępnij