Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

O sensowności procedur sądowych i gospodarowaniu środkami: Mąż został PONOWNIE wezwany na…

O sensowności procedur sądowych i gospodarowaniu środkami:

Mąż został PONOWNIE wezwany na świadka w procesie, który toczy się już od x lat; chodzi o jakieś przekręty organizatora szkoleń dofinansowywanych przed unię. No to pojechał mężul, a jakże, prawie 300 km w jedną stronę, plus powrót.

Podróż: 2 dni wyjęte z życiorysu (rozprawa odbywała się rano, więc wyruszył już poprzedniego dnia)
Koszty dojazdu: ponad 500 zł, co mu - ku mojemu zdziwieniu - zwrócono w pełnej wnioskowanej kwocie.

Rozprawa:
- Czy podtrzymuje pan swoje poprzednie zeznania?
- Tak.
- Proszę zaprotokołować. A panu dziękujemy.

Tadaaa.

by pfefferminztee
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Katka_43
16 22

@Kosmos2: Po pierwsze to były jego pieniądze,które wydał na podróż.W innym wypadku,świadkowie olewaliby wezwania i musieliby zostać przymusowo doprowadzeni.Po drugie,składanie fałszywych zeznań jest karalne:)

Odpowiedz
avatar LTM87
6 8

@Kosmos2 wszelkie zwroty to nie jest "prezent" od państwa. To raczej "kredyt", który będzie spłacał oskarżony, kiedy zostanie uznany za winnego. Spłaci go w ramach czegoś, co nazywa się kosztami sądowymi.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
12 14

@Hancia: 300 km w jedną stronę to jest 600 km w obie, stawka za kilometr wynosi 0,8358 zł. Czyli dokładnie 501,48 zł.

Odpowiedz
avatar pfefferminztee
12 14

@Hancia: Toyotą jechał :-) Sharp_one słusznie prawi, są stawki odgórne.

Odpowiedz
avatar kasiunda
18 20

Moja koleżanka była w pewnej sprawie wzywana dwukrotnie. Za pierwszym razem okazało się, że sędzina przebywala na zwolnieniu lekarskim od kilku dni, o czym nikt nie raczył jej powiadomić. Za drugim przesłuchano najpierw wszystkich świadków z miasta, w którym odbywała sie rozprawa, a na koleżankę jako jedyną zabrakło czasu. Nie byłoby to tak piekielne, gdyby nie to, że koleżankę wzywano... z Dublina. Teraz z obawą oczekuje na kolejne wezwanie.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 2 czerwca 2014 o 14:06

avatar plokijuty
2 8

@kasiunda: zatem należy zastosować powyżej przedstawioną stawkę za kilometr [jazdy samochodem] z - powiedzmy - Dublina do Warszawy: 0,8358 x ~2300km = 1922,24zł

Odpowiedz
avatar archeoziele
4 4

@kasiunda: A czy przypadkiem nie ma możliwości załatwienia tego w sądzie w Dublinie?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
10 10

@plokijuty: stawki kilometrówki poza granicami kraju są z tego co wiem inne, niemniej jednak sąd ma obowiązek zwrócić nie tylko koszty dojazdu, ale też zakwaterowania jak i ekwiwalent utraconego zarobku za nieobecność w pracy.

Odpowiedz
avatar elda24
4 4

@kasiunda: wszystko chyba zależy od rodzaju sprawy sądowej. Gdy ja byłam świadkiem w sprawie defraudacji podatkowej, po 7 sprawie, która nie odbyła się z kolejnego, dziwnego powodu (zwykle oskarżeni się wykruszali zwolnieniami lekarskimi) to po prostu weszłam na tą salę i powiedziałam sędziemu, że 8 raz to ja nie przyjadę, bo fartem właściwie byłam akurat w Polsce, sędzia powiedział, że w takim razie on wystawi jakieś tam zaświadczenie, że ja zeznania złożę w kraju, w którym mieszkam. Hehe, czekam od 2 lat na to zaproszenie.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
0 18

Wg mnie powinien być prosty przepis, że po roku od pierwszego przesłuchania świadkowie na rozprawy / do prokuratora mogą być co najwyżej zapraszani, a nigdy wzywani, i że świadek ma pełne prawo z takiego zaproszenia po prostu nie skorzystać. Co więcej, skoro za nie stawienie się można nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 000 złotych, to za stawienie się i nie zostanie odpytanym powinno przysługiwać zadośćuczynienie - wg uznania świadka, skoro poprzednie jest wg uznania sądu. Tak dla symetrii. A po iluś  razach powinno być stosowane także przymusowe doprowadzenie sędziego / prokuratora albo areszt dla osoby, która zaniedbała i zawaliła organizacyjnie. Jak to tak, że tylko jedna strona odpowiada za nie stawienie się? PS oczywiście pytanie o podtrzymanie zeznań powinno być traktowane tak samo jak brak pytań, przecież nic nie wnosi.

Odpowiedz
avatar Katka_43
9 9

@bloodcarver: Odpytać świadka z innej miejscowości,można także w ramach tzw.pomocy prawnej w miejscu zamieszkania,ale komu się chce:(

Odpowiedz
avatar astor
-2 2

Jakby ludzie czytali wezwania, to by w nich znaleźli info, że mogą napisać taki wniosek i wtedy zamiast bujać się po 300 km w jedną stronę to mogliby być przesłuchani bliżej siebie. To nie wina sądu, bo wszystko leży w gestii świadka.

Odpowiedz
avatar pfefferminztee
-1 3

@astor: Na wezwaniu była uwaga o stawiennictwie obowiązkowym.

Odpowiedz
avatar astor
2 2

@pfefferminztee: I powinno być pouczenie o możliwości złożenia wniosku do właściwego sądu rejonowego z prośbą o przesłuchanie o przez ten właśnie sąd (tzw. sąd wezwany). Nie wymyślam tego z gwiazd, trochę takich papierków już mi się przez ręce przewinęło, bo z tą działką mam do czynienia na co dzień.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
1 1

@bloodcarver: wnosi. świadka przesłuchuje się w ten sposób, że najpierw pozwala się na swobodną wypowiedź, potem ewentualnie pytania - przy czym najpierw sądu. Odczytuje się również świadkowi poprzednie zeznania, celem ich potwierdzenia i ewentualnego wyjaśnienia rozbieżności. Zastanawia mnie za to inna rzecz - przyjęcie że to wina sędziego że sprawa się nie toczy. Naprawdę sędzia jest ostatnią osobą, której zależy na tym żeby jej sprawy zalegały w referacie. Takie mamy niestety procedury, że nieobecność jednej osoby może uwalić termin. Ale spokojnie, już puka do drzwi nowa procedura po reformie, zobaczymy jak wtedy to będzie wyglądać.

Odpowiedz
avatar WilliamFoster
-2 4

buahahahahahahahahahahahahahahahahahahahahaha! figlarze...

Odpowiedz
avatar zendra
0 0

Wbrew pozorom nie jest to takie dziwne, prawdopodobnie w trakcie procesu, już po tym jak zeznawał mąż autorki, kluczowe osoby złożyły zeznania przeciwne do jego zeznań, więc zapytano go, czy podtrzymuje swoją wersję wydarzeń.

Odpowiedz
avatar sportowiec
0 2

No dobrze, a pomyślałaś co by było, gdyby mężowi przypomniały się dodatkowe szczegóły w sprawie? Co, nie byłoby o czym tu pisać, prawda?

Odpowiedz
avatar pfefferminztee
2 2

@sportowiec: Ale się NIE przypomniały, po x latach od wydarzenia i kilku rozprawach, na których ciągle potwierdza to samo. Na litość boską, nie jest nawet stroną w sprawie, tylko jednym z całej masy świadków, którzy od lat nic do sprawy nie wnoszą, a którzy są ciągani co jakiś czas kij wie po co. W tej historii nie chodzi o uchylanie się od obywatelskich obowiązków, mistrzu, tylko o jakiś proceduralny nonsens, który sporo kosztuje podatników.

Odpowiedz
avatar lan
0 2

a ja się zastanawiam, czym Twój mąż jechał skoro za 600km odcinek zapłacił 500zł? jeżeli samochodem to wychodzi na to, że pali 15l/100km, chyba że leciał samolotem

Odpowiedz
avatar MsciwyFrustrat
0 0

Rozwiń temat (organizowania szkoleń dofinansowywanych przez unię), jestem bardzo ciekaw. Miałem do czynienia z firmą organizującą takie szkolenia i jest to temat na niejedną historię.

Odpowiedz
Udostępnij