Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

NPL (Nocna Pomoc Lekarska). Godzina 18.02. Dzwoni telefon, którego dźwięk każdego przeraża.…

NPL (Nocna Pomoc Lekarska). Godzina 18.02. Dzwoni telefon, którego dźwięk każdego przeraża. W akcji głównej ja (J) i Piekielna Mamusia(PM)

Akt I
J: Piekielna Pomoc Doraźna słucham?
PM: Chcę wezwać wizytę do synka, ma gorączkę 39 i jest osłabiony, gorączka utrzymuje się od 5 dni.
J: Czy pacjent był u lekarza?
PM: Nie, myśleliśmy, że przejdzie, ale TERAZ to już jest taki słaby, że ja żądam przyjazdu lekarza do domu!!!
J: Czy oprócz gorączki coś się jeszcze dzieje? jakaś duszność?
PM: Nie, tylko strasznie wysoka gorączka.
J: To proszę przyjechać na miejsce.
PM: Ja nie mam czym przyjechać!!!
J: Ile dziecko ma lat?
PM: 43.
J: Nie jeździmy do gorączek u dorosłego człowieka.
PM: Rzuciła słuchawką.

Akt II
J: Piekielna Pomoc Doraźna słucham?
PM: Ja dzwoniłam przed chwilą w sprawie synka, dzwoniłam na Pogotowie (z gorączką 39 bez innych dolegliwości!!!) i Pogotowie odesłało mnie znów do Was i ja do ch.... i k.... żądam wizyty do synka bo ja płacę składki!!!!
J: Proszę przyjechać na miejsce.

I tak parę razy, aż moja cierpliwość się skończyła. Po wielu bluźnierstwach:
J: Dobrze, zatem przyjedziemy, bo nie mam sił już się z Panią wykłócać, proszę poczekać przekażę słuchawkę i spiszemy dane.
PM: Trzask rzucanej słuchawki.

Pani już nie zadzwoniła. Na jakim świecie przyszło nam żyć...

by dejasu
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cher
27 35

Trzeba jej było powiedzieć, ze jak nie zajmie się odpowiednio swoim dzieckiem zamiast wydzwaniać, to wezwiesz odpowiednie służby, żeby jej dziecko odebrały, bo synka zaniedbuje, skoro: 1. dopiero po 5 dniach gorączkowania zgłasza ten fakt lekarzowi, 2. jest zbyt leniwa, żeby synka przywieźć do lekarza, 3. woli wisieć na telefonie zamiast próbować zbić temperaturę domowymi metodami, np. wsadzając maleństwo do wanienki z chłodną wodą :P

Odpowiedz
avatar dejasu
2 22

@cher: To dziecko miało 43 lata... i w tym główny problem.

Odpowiedz
avatar cher
24 32

@dejasu: No przecież rozumiem, dlatego ironizuję :>

Odpowiedz
avatar dejasu
4 10

@cher: :) Wybacz, mnie już nie dziwi nic.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
20 20

Opisany przez ciebie przypadek to symptomy schorzenia określanego w piśmiennictwie medycznym jako bomisius vulgaris. Choroba charakteryzuje się: 1) Wysoką gorączką: „Jaką? Pani, a kto by tam mierzył... Takie ma czoło rozpalone to pewnie ze czterdzieści stopni!” 2) Brakiem reakcji temperatury na leki: „Pani, wziął już wszyćko co w domu było i nic! Że co konkretnie wziął? Ten, no... No tera nie pamiętam, ten z telewizji... Mam przynieść pudełko i przeczytać? No dobra, nic nie wziął. Po co miałam mu co dawać jak zara dochtór przyjdzie? Niech zobaczy jak źle to wygląda!” 3) Silnym osłabieniem a nawet utratą przytomności pacjenta: „Pani, leje siem przez ręce! Z łóżka nie wstanie! Do łazienki dojść nie mógł!” [scenicznym szeptem, którego z pewnością nie słychać w słuchawce „Czego boso łazisz? Wracaj do łóżka, ale już!”] 4) Gwałtowną i zdecydowaną poprawą po zastosowaniu odpowiedniego leczenia. Lekiem z wyboru jest kulturalny acz szczery OPR.

Odpowiedz
avatar dejasu
7 7

@Nietoperzyca: Jakież to prawdziwe i nagminne.Co ludzie mówią, a co zastajemy na wizytach to odrębna historia, książkę by można napisać.

Odpowiedz
avatar kalulumpa
15 15

Przypomina mi się moja znajoma lekarka, która dzieci na koloniach "leczyła" tic tacami... na wszystko pomagały - ból brzucha, ból glowy...;)

Odpowiedz
avatar Cynamonka
8 8

@kalulumpa: Takie kolonijne placebo :D

Odpowiedz
avatar kasiunda
1 1

Ale czemu na koniec rzuciła słuchawką jak już zgodziliście sie przyjechać?

Odpowiedz
avatar dejasu
8 8

@kasiunda: Do dziś zadaję sobie to pytanie. Chyba z tego triumfu, że swego dopięła. Notabene Pani absolutne nie zdziwiło to, że jednak nie przyjechaliśmy i nie ponowiła kontaktu, co zdecydowanie świadczy o wielkości problemu.

Odpowiedz
avatar paula85
3 5

Wiecie co to już absurd no chyba że to 43-letnie dziecko było chore np.na zespół downa czy porażenie mózgowe.Tacy ludzi mimo iż dorośli zawsze pozostaną dziećmi.Ale jakby był chory to wtedy dyspozytorka wysłałaby pogotowie.Więc mniemam iż to była nadopiekuńcza mamunia.I szczerze facetowi współczuje.

Odpowiedz
avatar dejasu
2 2

@paula85:Oczywiscie byl o to wykluczone, zawsze o to pytamy.

Odpowiedz
avatar malawiedzma
9 9

jak ja nienawidzę nocnej pomocy lekarskiej... zdarzyło mi się z tego przybytku skorzystać raz i do cholery mnie doprowadzało jak czekając z wysoką gorączką i ogólnie fatalnym samopoczuciem, kręćkiem w głowie, sczzękościskiem, bez głosu i z koszmarnym bólem gardła (ropienie okołomigdałkowe miałam, powikłanie przy anginie ropnej) odczekiwałam wszystkich co to tylko na receptę bo się NAGLE leki skończyły, te stale brane...

Odpowiedz
avatar dejasu
6 6

@malawiedzma: Ludzie robią z NPL POZ, przychodzą na kontrole po infekcji, usprawiedliwienia do szkoły, bo mają kaszel od 2 godzin i nie wiedzą czy mogą jechać na działkę. Lekarz przyjmuje po 80-90 osób, i wtedy percepcja naprawdę jest średnia. To temat rzeka, może coś jeszcze kiedyś opiszę.

Odpowiedz
avatar Mirmil
-2 2

z przykrością przyznam się żę sam raz zadzowniłem na pogotowie, bo wpadłem w panikę żę termometr pokazał mi 40.5... Wtyd i hańba,

Odpowiedz
Udostępnij