Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

W Dzień Matki, o matce roku - aż musiałem konto założyć. W…

W Dzień Matki, o matce roku - aż musiałem konto założyć.

W moim niewielkim mieście, na jednym z osiedli znajduje się wybudowana kilka lat wstecz fontanna. Okrągła i płaska. Atrakcja i ochłoda dla dzieciaków w upalne dni, jak kilka ostatnich w mojej mieścinie. Fontannę otacza chodnik, wokół ławeczki, a z jednej strony stoi sobie mini bar - piwo, słone przekąski, lody - kilka stolików wewnątrz i na zewnątrz.

Mimo, że na terenie fontanny panuje zakaz poruszania się na rowerze, rolkach czy deskorolce (o czym informuje kilka tabliczek), rodzice nagminnie ten zakaz łamią.

Od dobrych dwóch tygodni, dzień w dzień z mego balkonu widzę pociechy taplające się w wodzie i oczywiście te jeżdżące po fontannie rowerkami i na rolkach. Rodzice siedzą sobie na ławeczkach i przy barze, udając, że tabliczek z zakazem nie ma. A spróbuj zwrócić takiemu delikwentowi uwagę, to dopiero Ci pokaże! Nie będziesz jemu/jej mówić, jak ma dzieci wychowywać!

I tak oto parę dni temu siedzę przy owej fontannie, czytając książkę. Po fontannie śmiga dziewczynka w rolkach. A że woda leci, to ślisko trochę bardziej, no to upadła. Raz, drugi, trzeci na tyłek. Za czwartym razem nie udało się wyhamować - dziewczynka "wyleciała" z powierzchni fontanny, uderzając przy okazji główką o ziemię.

Rzucam książkę, biegnę. Dziewczynka się podnosi, płacze, na głowie duży guz i rośnie, ale przytomna, kontakt jest. Ludzie się zbierają, proszę starszą panią, żeby zadzwoniła po karetkę (upadek naprawdę groźnie wyglądał, coś mogło się z dziecięcą główką stać) i rozglądam się za matką, trzymając dziewczynkę jedną ręką.

Wtem w tłum wkracza ONA. Staje nade mną i rzecze:
- Puszczaj zboczeńcu moje dziecko!!!
Ja oczy jak pięć złotych - toż to zboczeńcy płaczące dzieci ze zdartymi kolanami na rękach trzymają i próbują im pomóc?

W paru słowach przekazałem pańci, że jest zakaz jeżdżenia po fontannie na rolkach, że dzieciak się przewrócił, że bez opieki, mocno pacnęła o ziemię, na pogotowie trzeba by się udać, sprawdzić co i jak. Mamusia rzecze:
- Ty mi tu nie będziesz mówił, jak mam dziecko wychowywać!!!

I hyc, dziecko pod pachę i jak nie ryknie:
- Czegoś gówniaro nie uważała?!

Zanim dotarło do mnie, co kobieta właśnie zrobiła, zniknęła mi z oczu - prawdopodobnie uciekła w jedną z niedalekich dolinek albo ścieżkę między pobliskimi blokami.

Wracam dzisiaj do domu z jakiegoś dalszego sklepiku i widzę naszą piekielną mamusię. Przechodząc mimowolnie słyszę, jak mówi do drugiej kobiety:
- Wie pani, ja to już pozwałam Urząd Miasta za wybudowanie tego gó*na! To niebezpieczne dla dzieci jest! Moja Olcia mało co się nie zabiła na tej fontannie!

No to powodzenia w procesie. O ile rzeczywiście został założony. Mam nadzieję, że Olci nic poważnego się nie stało.

matka_roku

by razumichin
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zerzoha
12 20

Taką matkę to powinno się pozbawić możliwości rozmnażania przez podwiązanie jajowodów, a Olę zabrać od jej parszywych łap- póki jeszcze żyje.

Odpowiedz
avatar sapphire101
15 17

Sądzić to się ona równie dobrze z matką naturą może, za brak mózgu.

Odpowiedz
avatar mariamasyna
12 14

Nigdy nie zrozumiem jak można pozwalać się dziecku moczyć w fontannie, czy tacy rodzice nie zdają sobie sprawy, że to jest zamknięty obieg wody i ze myją się tam bezdomni, załatwiają się psy etc...

Odpowiedz
avatar Miryoku
7 11

@razumichin: Dobrze by było, niestety bezdomni się jednak myją w tych fontannach, psy kąpią... Wiadomo, że dla dziecka taka zabawa w fontannie to atrakcja, ale przecież ta woda osiada dzieciom na skórze i leci do buzi.

Odpowiedz
avatar razumichin
7 15

@Miryoku: Społeczeństwo głupieje i przyjmuje, że skoro oni nie widzieli jak pies sika, a bezdomny się myje, to nie miało to miejsca, o to raczej mi chodziło, być może źle się wysłowiłem. ; )

Odpowiedz
avatar sla
-2 6

@mariamasyna: Przecież możliwe jest, że woda w 'otwartych' fontannach, gdzie kąpiel jest dozwolona, jest filtrowana czy wymieniana co jakiś czas.

Odpowiedz
avatar etam
11 13

Kąpiele w fontannie... W moim mieście to jest standard. Centrum miasta, a tam dzieciury taplają się w eleganckiej, nowej fontannie. Nago, w samych majtkach albo w ogóle w pełnym ubiorze. Nie chce się nawet zastanawiać, ile tam jest mikrobiologicznego syfu, bo fontanny maja obieg zamknięty. A matki szczęśliwe. Poza tym, sorry, ale widok ogromnej gromady dzieci, wrzeszczących i piszczących, w mokrej za przeproszeniem bieliźnie, nie należy do miłych dla oka. To jest centrum, dookoła ławeczki, ale na nich pusto. Ciekawe, czemu?

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 26 maja 2014 o 17:37

avatar grupaorkow
11 11

@etam: standardowy widok pod warszawską Arkadią. Fontanna jest tuż pod głównym wejściem do centrum handlowego, wygląda jak na wrzuconym wyżej zdjęciu, dookoła stoją kamienne (marmurowe) prostopadłościany, takie, że można na nich wygodnie usiąść. I jak tylko zrobi się ciepło cała fontanna jest wypełniona wrzeszczącymi dzieciakami w samych majtach, albo i bez majtów. A mamuśki siedzą zadowolone na kamiennych prostopadłościanach i odpalają jednego papierosa od drugiego. Masakra. Żeby było śmieszniej kilkaset metrów dalej jest basen...

Odpowiedz
avatar etam
8 8

@razumichin: Gwoli ścisłości... taka fontanna nie jest plaska jak stół. Te płyty tworzące "dno" fontanny zagłębiają się lekko wokół otworów, którymi wylatuje woda. Mniejsza z tym, w każdym razie zgadzamy się, że wpuszczanie tak dzieci jest obrzydliwe ;)

Odpowiedz
avatar razumichin
0 6

@etam A widzisz, racja, o tym nie pomyślałem! Jeśli kiedykolwiek się spotkamy - piwo dla ciebie! ; )

Odpowiedz
avatar Epifania
4 6

@grupaorkow: zabawę w tego typu fontannie jestem w stanie do jakiegoś stopnia zrozumieć, bo przynajmniej wygląda na czystą. Nie wiem jak jest teraz, ale kilka lat temu gdy jeszcze mieszkałam w Lublinie dokładnie tak samo wyglądała sytuacja na Placu Litewskim. Tłum dzieci, daj Boże w strojach kąpielowych, taplających się w brudnej, stojącej wodzie ku uciesze rodziców... masakra, niedobrze mi się robi jak sobie przypomnę ile w tym zawsze pływało starych liści i robaków. Co ciekawe taki sam widok zastałam w Londynie w miejscu bądź co bądź reprezentacyjnym, bo pod biurowcem o rzut beretem od ratusza. Widać to ogólnoświatowa przypadłość :)

Odpowiedz
avatar Sine
6 6

@etam: identyczna jest w Malborku, na reprezentacyjnym placu miasta. I również pełno dzieciaków szaleje wokół. Ilość golasów (przypominam, centrum turystycznego miasta!) była tak wielka, że w szczycie sezonu miasto musiało zatrudnić dodatkową ochronę obiektu. Rodzice jakoś tak nagle odzyskują rozum, kiedy pan strażnik czy też policjant pogrozi bloczkiem mandatowym.

Odpowiedz
avatar Poecilotheria
2 4

@Epifania: Akurat liść czy robaczek taki straszny nie jest. W końcu większość ludzi chyba kąpie się w jeziorach, a tam liści i robaczków więcej raczej niż w fontannie. Ogólnie nie mam pojęcia, czy wodę w fontannach się wymienia, ale na pewno trzeba dolewać - przecież woda paruje. Ale nie przesadzajmy już z tymi zarazkami, nie można dzieciaka od wszystkiego odcinać, układ odpornościowy musi na czymś ćwiczyć ;) Poza tym często na kąpieliskach wyznaczonych do tego właśnie celu woda jest o wiele "gorsza" niż w fontannie, szczególnie jeśli chodzi o małe zbiorniki(przykład - Arkonka Szczecin - sama nigdy nie byłam, głównie dlatego, że się od różnych ludzi nasłuchałam, że woda to tam raczej olej konsystencją przypomina). Myślę, że głównym problemem jest tu bardziej dobór miejsca - chce się człowiek wykąpać, wypływać, to niech się uda nad jezioro/morze/na basem/cokolwiek, a nie z centrum miasta robi plażę, bo nie każdy chce oglądać nagie/półnagie dzieciaki(no, wyjątkiem może być jakiś zboczeniec stojący w pobliskich krzakach). Osobiście jeden raz moczyłam nogi w fontannie na szczecińskich Jasnych Błoniach - dzień był wyjątkowo upalny, więc zamoczyłam stopy, żeby się ochłodzić trochę. Ehh, przez to pisanie o wodzie aż mi się teraz zachciało kąpieli:D

Odpowiedz
avatar SpiskujeZSzatanem
1 1

@grupaorkow: Pod Arkadią to norma odkąd powstała ;) Ale co do basenu to się nie zgodzę! Baseny inflancka to gów.. a nie basen, bywałam i już nigdy nie pójdę! Pełno złodziei! W biały dzień ukradli mojemu ojcu MAJTKI i plecak... Ojciec na szczęście twardy chłop to wracał w kąpielówkach a ja miałam to nieszczęście, że mi ukradli ciuchy które były w plecaku.. A wiadomo nastolatce nie jest miło śmigać po Warszawie w kostiumie kąpielowym... Do tego jak już chcemy wejść na basen ZAMKNIĘTY MUSIMY MIEĆ CZEPEK, coś czego większość dzieciaków nienawidzi. Także pozdrawiam Cię jeżeli nie wiesz co ten BASEN oferuje a piszesz o nim. PS. I jest tam tak lodowata woda, że majtki od kostiumu kąpielowego same wchodzą w d... na myśl o wejściu do wody.

Odpowiedz
avatar katarzyna
0 0

@razumichin: fontannę na pewno otacza kratka z odpływem, przecież nie rozlewa się woda po wszystkich chodnikach dookoła.

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
3 5

„Mimo, że na terenie fontanny panuje zakaz poruszania się na rowerze, rolkach czy deskorolce (o czym informuje kilka tabliczek), rodzice nagminnie ten zakaz łamią” W trakcie czytania zwizualizowali mi się rodzice szalejący po terenie otaczającym fontannę na rolkach, deskach, dziecięcych rowerkach... A w kątku tłumek odartych przez rodzicieli z w/w utensyliów dzieci, knujący zemstę ;)

Odpowiedz
avatar razumichin
-1 3

@Nietoperzyca: No tak, dosyć niefortunnie sformułowałem to zdanie. Rzecz jasna, chodziło mi o to, że przyprowadzają swoje pociechy z wyżej wymienionymi sprzętami. Dzięki za uwagę! ; )

Odpowiedz
avatar Nietoperzyca
1 1

@razumichin: Broń potworze spagetti nie było to złośliwie. Ot, taka wizyja mnie naszła ;)

Odpowiedz
Udostępnij