Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Historia z niedzieli o tym jak to trzeba uważać na zbyt uprzejmych…

Historia z niedzieli o tym jak to trzeba uważać na zbyt uprzejmych panów taksówkarzy.

Nikomu nie uwłaczając, ani siebie nie wychwalając, ale urodziłam się i wychowałam w Warszawie. Prawko zrobiłam dość wcześnie, ale nawet wcześniej lubiłam tak zwyczajnie włóczyć się po mieście, czy to autobusami, czy to pieszo - także miasto dość dobrze znam.

Tak się akurat złożyło, że w niedziele miałam egzamin, a że nieszczęścia chodzą parami to po podejściu do auta okazało się, że mam flaka. Trudno. Pojadę komunikacją. Jak na złość bieg na trasie. Pozostaje taksówka. Udało mi się złapać Pana w czerwonym polonezie. Jako, że dość często słyszy się ostatnio o nieuczciwych przewoźnikach, na szybko przypomniałam sobie co takiego powinna mieć prawdziwa taksówka. Pan wszystko miał, także nieco spokojniejsza wsiadłam i podałam adres docelowy.

Rozmawiało się nadzwyczaj miło, choć Pan aż nadto wypytywał o moją pracę i studia. Na część pytań odpowiedziałam inne grzecznie pominęłam.
Nie wiem co Panu zasugerowało, że mogę być przyjezdna, ale po dojechaniu do celu, po około 6km zakrzyknął 59zł.

[J]a (będąc w lekkim szoku)- Słucham? Dlaczego tak drogo?
[K]ierowca- No wie Pani. Niedzielna stawka plus stawka postojowa.
[J] wbijając wzrok w cennik - Ale tu jest napisane, że opłata postojowa wynosi 8 zł - tu wskazuje na cennik na oknie - A opłata w niedzielę wynosi 3,50zł/km. Nawet jeśli przejechalibyśmy 10km, a tyle nie było to i tak nie wyjdzie Panu tyle ile Pan powiedział.
Facet lekko spanikowany.
[K] - Ale był bieg! Musiałem jechać na około.
Na to się we mnie zagotowało.
[J] - Proszę Pana. Wcale nie jechał Pan naokoło, bo wybrał Pan trasę krótszą niż autobusowa, a tak się składa, że właśnie nią miał się odbyć bieg. Proszę o paragon.
[K] - Pani Kochana, ale mi się taksometr zawiesił!
Mi nieubłaganie zbliża się czas egzaminowania, ale złe diabliki nie dają za wygraną.
[J] - Skoro się Panu zawiesił to ja zadzwonię po Policję, może pomogą Panu z tym urządzeniem.
Oczywiście czasu na funkcjonariuszy nie miałabym czekać, ale widok purpury na twarzy Pana poprawił mi nieco humor.
Wiem, że siedzenie na taksówce to ciężki kawałek chleba i auto na powietrze nie jeździ, wyjęłam więc 35 zł (standardową kwotę, którą czasem płacę za tę trasę), dałam Panu i wysiadłam z pojazdu. Pan nie protestował.

Także uwaga na czerwonego poloneza - ponoć ostatniego takiego w Warszawie na taksówce. Jeśli kwota za przejazd wyda się wam dziwnie wysoka proście o paragon!

taksówka w Warszawie

by lolachan
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar cher
13 19

No daj spokój, tak łupić biednego taksiarza ;)

Odpowiedz
avatar lolachan
12 14

@cher: Zła i niedobra jestem. Wiem ;) Powinnam po rękach całować... najlepiej w trakcie prowadzenia ;)

Odpowiedz
avatar cher
9 15

@lolachan: Nie idźmy tym tropem :P

Odpowiedz
avatar fedya22
8 8

Świetna postawa:D

Odpowiedz
avatar lolachan
6 6

@fedya22: Dziękuję :) Chociaż myślę, że raczej nikt nie lubi być oszukiwany ^^

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
18 24

Historia piekielna, ale nie rozumiem ten wzmianki: "Nikomu nie uwłaczając, ani siebie nie wychwalając, ale urodziłam się i wychowałam w Warszawie." Nie można po prostu napisać, że się jest rodowitą warszawianką i zna się miasto i tyle?

Odpowiedz
avatar lolachan
1 11

@MadameSunshine: Dziękuje za sugestię! Być może niepotrzebne, ale napisałam tak w pierwszym odruchu. Proszę o wybaczenie :)

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
8 8

Bez przesady, nie mam czego wybaczać ;) Po prostu jakoś dziwnie mi to zdanie zabrzmiało :)

Odpowiedz
avatar sla
15 23

@MadameSunshine: Patrząc na ostatnie komentarze niektórych dot. Warszawy - wcale się nie dziwię takiemu wstępowi.

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
8 12

@sla: Nie wiem, o jakie komentarze chodzi. Ja z Warszawy nie jestem (aczkolwiek mam blisko) i poczułam się... hmm.. dziwnie, bo dla mnie to, że ktoś jest ze stolicy nie jest żadnym powodem do "wychwalania się". Ale może gdybym wiedziała, co za opinie panują wśród niektórych użytkowników portalu, nie czepiałabym się tego zdania :)

Odpowiedz
avatar Izura
12 24

@MadameSunshine: To nie wiedziałaś, że Warszawa to zuo? Chamy, buraki, prostaki, warsiafiaki i takie tam, szczególnie opinie te są głoszone przez ludzi, którzy: a) próbowali się tam przeprowadzić ale nie wyszło b) chcieli iść na studia tam ale nie wyszło c) ktoś na warszawskich blachach brzydko pojechał A jak mówisz, że lubisz to miasto to jesteś snobem;)

Odpowiedz
avatar sla
8 14

@MadameSunshine: Na przykład takie: 'nikogo tu nie interesuja warszawskie problemy' albo takie: 'warszawka w końcu, cóż się dziwic... buractwo'

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
7 7

@Izura: ach, i wszystko jasne :)widzisz, ja takie stereotypy wpuszczam jednym, a wypuszczam drugim uchem. Ale, ale, to ja też powinnam takie opinie głosić, bo miałam tam studiować, a nie wyszło! Kurdę, tyle przegrać! :P

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
3 5

@sla: jeśli takie komentarze rzeczywiście padają, to trochę smutne, szczególnie, że opisana historia mogła zdarzyć się wszędzie (i pewnie podobne akcje mają miejsce w innych miastach). Widać, że nowa jestem w internetach, muszę się jeszcze tyle nauczyć ;)

Odpowiedz
avatar SunAmelia
10 10

@MadameSunshine: Ja za to slyszalam odwrotne opinie jaka to Warszawa wspaniala, a ludzie spoza Warszawy to wiesniaki. Ze warszawa to prawie inne panstwo - oczywiscie lepsze niz pozostale miejsca w Polsce.

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
6 8

@SunAmelia: Może pozytywne opinie wszyscy ci, którzy stanowią przeciwieństwo grupy opisanej wyżej przez Izurę, czyli ci, co im się jednak udało, woda sodowa uderzyła do głowy, ale słoma z butów nadal wystaje? ;) ot, takie dwa, sprzeczne ze sobą punkty widzenia ;)

Odpowiedz
avatar mijanou
2 16

@SunAmelia: e tam. W każdym mieście są takie snoby, które uważają, ze ich miasto jest lepsze niż inne. Ale prawda jest, że nie cierpię jechać, gdy obok/za mną/koło mnie/przede mną jedzie auto na warszawskich blachach. Bo tak jeżdzą, jakkby w Warszawce kodeks drogowy był faktycznie inny niż w całym kraju.

Odpowiedz
avatar Jorn
7 7

@MadameSunshine: Powiem więcej: warszawskie pochodzenie wcale nie jest gwarancją lepszej znajomości miasta. Ja do Warszawy sprowadziłem się na studia; niemal co rok mieszkałem w innej dzielnicy, kumpli miałem też porozrzucanych po całym mieście i okolicach, więc siłą rzeczy miasto poznałem całkiem nieźle. Z drugiej strony zdarzyło mi się poznać urodzone w Warszawie indywiduum, które ze swojego mieszkania w Al. Niepodległości nie umiało trafić na Dworzec Centralny, bo nadopiekuńczy rodzice samej z domu nie wypuszczali.

Odpowiedz
avatar MadameSunshine
5 5

@Jorn: Chyba w każdym mieście trafiają się takie kwiatki, zarówno takie, co nie znają swojej najbliższej okolicy, jak i te wspomniane w komentarzach wyżej ;) Tym bardziej nie rozumiem, skąd taki hejt się bierze? Co takiego szczególnego jest w tej Warszawie, że takie emocje wzbudza? :)

Odpowiedz
avatar sla
5 5

@mijanou: W większości te 'auta na warszawskich blachach', zwłaszcza białe, to przedstawiciele handlowi, którzy mogą pochodzić z całego kraju.

Odpowiedz
avatar NIEwyimaginowanySwiat
2 4

@mijanou: Zauważ jednak, iż obecnie bardzo dużo aut firmowych jest kupowanych od firm leasingowych z W-wy, w związku z czym auta te mają rejestracje ze stolicy. Owszem, możesz uznać, że auta te są opisane i je widać. Nic bardziej mylnego. Zastosuję najbliższy znany mi przykład - brat posiada firmowego Focusa, a na nim brak choćby najmniejszej wzmianki o firmie, w której pracuje. Pomimo tego, że mieszkamy w stolicy Wielkopolski, blachy są WZ xxxxx ;-)

Odpowiedz
avatar Jorn
3 3

@Zmora: Od razu widać, że „pawie warszawiaczką” na pewno nie jesteś, jeśli nie znasz jednej z najbardziej znanych ulic w tym mieście, nie wiesz, jakimi słowami określa się jego mieszkanki i nie wiesz, że z Al. Niepodległości na Dworzec Centralny jest prosto jak w pysk strzelił i największa sierota by trafiła, jeśli by tylko miała jakiekolwiek pojęcie o topografii miasta.

Odpowiedz
avatar Kosiciel
2 2

@Zmora: "Prawie robi wielką różnicę" ;)

Odpowiedz
avatar katarzyna
1 1

@MadameSunshine: Ja to odebrałam jako żart nawiązujący do tego, że jak ktoś mówi, że jest Warszawiakiem, to znaczy, że się chwali, wywyższa, że inne miasta uważają, że Warszawiak ma się za lepszego. Ponadto wielu przyjezdnych szybko mianuje się Warszawiakami ;)

Odpowiedz
avatar Vella
1 3

Trochę błędów jest, wypisać do poprawki?

Odpowiedz
avatar lolachan
6 8

@Vella: Do PW poproszę, jeśli to nie kłopot :)

Odpowiedz
avatar rahell
8 8

3.50 zł za kilometr? Toż to zdzierstwo jakiego dawno nie widziałam. Dlatego właśnie branie taksówek "z postoju" jest nieopłacalne - dużo droższe, niektóre firmy jeszcze lica sobie dodatkowo a stanie w korkach...

Odpowiedz
avatar mijanou
7 11

I dlatego nie należy brać przypadkowo złapanych taksówek. Najlepiej jest zadzwonić do korporacji- praktycznie zero szansy na taką żenującą próbę oszustwa. A czeka się naprawdę kilka minut. Jeśli już muszę jechać gdziekolwiek taksówką to zadzwonię do korporacji, choćby na parkingu stało sto wolnych taksówek.

Odpowiedz
avatar basso
4 4

Brawa dla Ciebie! Chociaż wydaje mi się, że za próbę oszustwa miałaś pełne prawo wysiąść bez płacenia, a gość niech się cieszy, że na Policję nie zadzwoniłaś.

Odpowiedz
avatar Fomalhaut
2 10

Odkąd czytam piekielne historie, jeszcze chyba ani raz się nie zdarzyło, żeby ktoś poprawnie napisał "tak że", w znaczeniu "więc", "zatem", "dlatego", "w związku z tym". Tu autorka była uprzejma aż trzy walnąć tego byka. Gratulacje!

Odpowiedz
avatar konto usunięte
3 3

@Fomalhaut: Poprawka: nie udało mu się, przecinka nie wstawił.

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

@Leleth: W sumie to racja, to zdanie można odczytać jako "które było zepsute, więc leżeć można było tylko płasko" albo "które było zepsute tak, że leżeć można było tylko płasko". Ja sobie zinterpretowałem na ten drugi sposób.

Odpowiedz
avatar bidford
-2 2

Tak że kooorwa! Tak że! Nieuku!

Odpowiedz
Udostępnij