Co się robi, gdy pędzi karetka na sygnale? Zjeżdża się z pasa ruchu karetki. Przynajmniej tak się robi w 99% przypadków. Dziś byłam świadkiem tego 1% wyjątków.
Sobota, godziny wczesnopopołudniowe, ruch spory, wiadomo, zakupy, ale ruch na dwóch pasach dość płynny, bez korków. Lewym pasem leci karetka, światła migają, syrena wyje. Kierowcy dość sprawnie zajmują pas prawy, nawet jeden drugiego wpuszcza, na "zakładkę". I teoretycznie karetka powinna lecieć te sto lub sto kilka na godzinę, jak leciała. Teoretycznie. Bo na lewym pasie dostojnie jechał sobie starszawy ford kierowany przez równie starszawego pana. Pan nie zareagował na siedząca mu już dosłownie na ogonie karetkę, mimo, że kierowcy z prawego pasa wręcz zatrzymywali się, trąbili i gestami nakazywali panu zjechanie na pas prawy. Nie wiem, co by było, gdyby kierowcy jadący z przeciwnej strony nie zwolnili dla karetki pasa równoległego. Dzięki temu manewrowi erka poleciała dalej. Widziałam, jak pasażerowie aut sąsiednich robili zdjęcia Forda i tablic rejestracyjnych. Mam nadzieję, że policja wlepi kierowcy za to chociaż mandat. Bo co by było, gdyby zamiast podwójnej ciągłej była ciągnąca się wzdłuż jezdni, tak ostatnio modna wysoka wysepka?
Do tej pory rozkminiam, czy kierowca Forda był niedowidzący i niedosłyszący, czy po prostu złośliwy i to głupio złośliwy łamiąc przepisy ruchu drogowego tylko dla samej satysfakcji, że "mam prawo jechać lewym pasem z prędkością 40km/h". Z tą ciągłą jazdą lewym pasem też nie jest do końca tak, jak pan sobie założył.
za kierownicą..
Raczej ani nie widział ani jej nie słyszał. Możliwe że radio grało tak głośno że zagłuszało cichsze sygnały karetki :D A do tyłu nie miał potrzeby spoglądać "bo ja przecież nie wyprzedzam ani nie skręcam" Sam kiedyś jadąc z moim dziadkiem autostradą (po dwa pasy na kierunek, przedzielone trawą i barierką) usłyszałem od niego pytanie "co to tak wyło?" Zdziwiłem się gdy odpowiedź "przecież karetka jechała z naprzeciwka" zupełnie go nie wzruszyła... Nie wiem czy jest ślepy i głuchy bo nie mieści mu się w głowie iść na jakiekolwiek badania wzroku i słuchu czy był aż tak mocno skupiony na prowadzeniu że się nie zorientował... Ja co prawda już z nim praktycznie nie jeżdżę ale on nie widzi nic złego w tym że dalej prowadzi auto. Dziwię się że jeszcze nikt go nie skierował na badania czy jest w stanie jeszcze prowadzić to auto, według mnie w tym wieku (w tym roku 78 lat) już dawno powinno się korzystać z publicznego transportu, zwłaszcza że od dłuższego czasu ma go za darmo, właśnie z racji wieku.
Odpowiedz@nemo333: Mam sąsiada, pana już chyba w pobliżu 90 (!)-serio, jak 20 lat mieszkam, tak on zawsze był starszym panem :) Aktywny jak na swój wiek, dawniej i badminton, i w piłkę ze mną pograł, teraz już tylko spacerki i jazda samochodem, małym Seicento. I niestety bezpiecznie to nie wygląda, szczególnie że pan już ma mocno spowolnione ruchy i refleks. Patrząc jak prowadzi ten samochód zastanawiam się, kiedy dojdzie do jakiejś tragedii. I bardzo popieram ideę badań kierowców, szczególnie już w późniejszym wieku.
Odpowiedz@nemo333: Nemo, nawet, gdyby ktoś go skierował na takie badania to prawka mu nie odbiorą, bo kiedyś wydawano je bezterminowo. Póki nie spowoduje wypadku lub sam w końcu nie uzna, że nie powinien pewnie dalej będzie jeździć. Żeby nie było: nie mam nic do starszych kierowców. Dziadek mojej koleżanki skończył już dawno 7o lat a wzrok, słuch i refleks działa i niejeden młodszy kierowca mógłby się od niego uczyć. Także i kultury jazdy. Dobrze, że nie ma już bezterminowego prawka. Ja dostałam na 15 lat z powodu lekkiej wady ( mam -1 na jedno oko). Po 15 latach jestem zobowiązana przejść ponownie badania lekarskie dla kierowców. Na początku mnie to drażniło ale obserwując, co niektórzy starsi wiekiem panowie wyprawiają na drodze doszłam do wniosku, że może i dobrze, że teraz nikomu bezterminowego nie wydają.
Odpowiedz@mijanou: Badania po jakimś czasie są ok, tylko są lekarze, którzy o nic nie pytając zaznaczą od razu, że wszystko z pacjentem dobrze, skasują należną kwotę i koniec badania.
Odpowiedz@nemo333: Mój dziadek miał 75 lat gdy jeszcze był posiadaczem prawa jazdy. Po 75 gdy zaczął słabiej słyszeć, stwierdził sam, że nie będzie stwarzał zagrożenia i nie poszedł na badania a tym samym nie dostał kolejnego przedłużenia prawa jazdy.
Odpowiedzstarszy pan-refleks już nie ten niestety, tak bywa, byc może nie ogrniał się w sytuacji... robili zdjęcia?- nie kupuję tego, nie wierzą w to policja? mandat?- nie ma policji na miejscu, nie do udowodnienia, to nie Niemcy, czy Austria, że policja po donosie reaguje po fakcie... inna sprawa, że raczej nikt nie doniósł, bo to jest moment, karetka jedzie, się ustępuje, za chwile nikt o tym nie pamięta... historia na siłe jak dla mnie...
Odpowiedz@Karl: nie dziwię się Twojemu niedowierzaniu bo sama nie dowierzałam w to, co widzę. Miałabym pewnie takie same wątpliwości, bo nieustąpienie pierwszeństwa karetce nie mieści mi się w wyobraźni. Czy coś mu udowodnią? Nie mam pojęcia. Podobnie, jak nie wiem, czy ktokolwiek faktycznie policję zawiadomił. Znając realia, możliwe, że masz słuszność, że nikt.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 maja 2014 o 23:57
@Karl: jak nie ogarniał sytuacji to nie powinien w ogóle na ulicę wyjechać autem. Robili zdjęcia - nic dziwnego w tych czasach - jeżeli nie doniosą na policję, to wrzucą na jakiś portal typu kwejk i będą się śmiać z dziadka (i prawidłowo). W Polsce możesz złożyć zażalenie po fakcie - np jak masz film nakręcony z łamiącym przepisy + dobrym widokiem na tablice - policja reaguje w takich wypadkach jak im się chce i może taki delikwent dostać mandat po fakcie.
OdpowiedzTo, że jest głuszy lub słabo widzi tylko pogarsza sprawę, nie powinien jeździć w takim razie
Odpowiedz@komentator555: tak, ale najgorsze jest to, że sami zainteresowani albo bagatelizują albo nie dostrzegają, ze ich wiek, niedosłuch i niedowidzenie stanowią zagrożenie nie tylko dla nich samych ale i dla innych uczestników ruchu drogowego. Niestety, ci ludzie zdali prawko w czasach, gdy wydawano je "dożywotnio" i póki nie spowodują wypadku nikt im prawka odebrać nie może. A to, ze taką kolizję w końcu spowodują jest kwestią czasu.
OdpowiedzZastanawiam się za co miałby być ten mandat, bo ustąpienie przejazdu pojazdowi uprzywilejowanemu jadącemu na sygnale nie jest obowiązkiem kierowcy, a jedynie jedną z możliwości. Tak na prawdę w żadnym przepisie nie ma wzmianki o tym, że TRZEBA ustąpić, a jedynie MOŻNA lub POWINNO SIĘ. Oczywiście przyjęło się, że ustępujemy w takich sytuacjach pierwszeństwa, w końcu ktoś potrzebuje pomocy, niemniej jednak obowiązku nie ma. Chociażby sytuacja, gdy mamy zielone, wjedziemy na skrzyżowanie i zderzymy się z karetką na sygnale - mandat dostaje kierowca karetki, ponieważ nie zachował ostrożności, a my mieliśmy pełno prawo na skrzyżowanie wjechać. A co do osób starszych za kierownica, jestem absolutnie za tym, że powinny one przechodzić co jakiś czas badania. Mój dziadek jeździł samochodem nie widząc na jedno oko, a w drugim mając zaćmę na samym środku widoku (o czym oczywiście nikt poza nim nie wiedział), aż w końcu dziadek nie zauważył ronda i usiłował przejechać je po linii prostej... A co do samej historii wydaje się jakaś naciągana/podkoloryzowana. Kto wyjmowałby telefon by zrobić zdjęcie, gdy sam prowadzi samochód i musi zająć się powrotem na swój pas ruchu czy też po prostu jazdą?
Odpowiedz@truskawkowa82: z historii wynika, że pasażerowie :)
Odpowiedz@truskawkowa82: PoRD art. 9 Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani ułatwić przejazd pojazdu uprzywilejowanego, w szczególności przez niezwłoczne usunięcie się z jego drogi, a w razie potrzeby zatrzymanie się. Skąd się biorą takie niedouczone baby?
Odpowiedz@truskawkowa82: pozostaje mi mieć nadzieję, że nie jesteś kierowcą. Każdy uczestnik ruchu drogowego ( kierowca, pieszy, motocyklista i cyklista) ma OBOWIĄZEK ustąpić pierwszeństwa pojazdowi uprzywilejowanemu, osobliwie takiemu z wyjącą syreną i migającym "kogutem". Pojazd uprzywilejowany zawsze ma absolutne pierwszeństwo. Jak już wspomniała Moodlishka- zdjęcia robili niektórzy pasażerowie, nie kierowcy. Natomiast, jak napisałam gdzieś wyżej, niedowierzaniu Twemu się nie dziwię. Jeżdżę już kilka lat a z czymś takim wcześniej nigdy się nie spotkałam.
Odpowiedz@mijanou: Prawo prawem a ludzie swoje. Mam wujka który przez 30 lat jeździł karetką i jak sam mówi. To że masz włączonego koguta nie daje Ci pierwszeństwa tylko wysyła prośbę do kierowcy żeby Ci go ustąpił. A jak się wydarzy wypadek czy cokolwiek winny jest kierowca karetki.
Odpowiedz@truskawkowa82: Serio? Naprawdę? Powiedz, że trollujesz albo coś. Nie mieści mi się w głowie, że ktoś może nadal myśleć, że w zależności od humoru mogę ustąpić miejsca karetce czy innemu pojazdowi uprzywilejowanemu. Ale jak pokazuje Twoja nader błyskotliwa odpowiedź i historia powyżej to istniejecie....
Odpowiedz@truskawkowa82: Podpiszę się pod powyższymi komentarzami: mam szczerą nadzieję, że jednak nie posiadasz PJ.
Odpowiedz@Mihoshi89: Wyżej masz przepis, który jasno mówi, że kierowca ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa. Za to kierowca pojazdu uprzywilejowanego ma obowiązek zachowania szczególnej ostrożności.
OdpowiedzKurczę, BARDZO źle sformułowałam swój poprzedni komentarz, bo zupełnie nie chodziło mi o to, co zostało z niego przez Was zrozumiane. Jak tak go teraz czytam, to rzeczywiście mógł zostać opatrznie zrozumiany i pewnie sama bym taki komentarz mocno zjechała. Zrzucę to na późną porę jego pisania i wyjaśniam niżej. Oczywiście, że w sytuacji, gdy jedzie pojazd uprzywilejowany na sygnale należy zrobić miejsce i taki pojazd przepuścić i uważam, że pan z historii zachował się raczej bardzo kiepsko. Przytoczony art. 9 także jest mi znany. W swoim powyższym komentarzu miałam raczej na myśli to, co napisała Mihoshi89, że w przypadku wystąpienia wypadku winę ponosi kierowca karetki, bo powinien zachować szczególną ostrożność i chciałam przedstawić sposób w jaki starszy pan zapewne myślał. Komentarz miał brzmieć na poczatku "Zastanawiam się, czy pan wie za co miałby być ten mandat" i że wg niego pewnie (tutaj dalsza część mojego wcześniejszego komentarza). Sporo w nim poprawiałam, a po poprawieniu nie przeczytałam, bo oczy same mi się zamykały i pewnie przez przypadek pokręciłam początek. Miałam na myśli, że pan zapewne sądził, że co go tu ktoś będzie trąbił, on jedzie i ustępować nie musi, bo to jego prawo ustapić, nikt go zmuszać nie może i już. W końcu prawo jazdy otrzymał dość dawno temu i z przepisami ruchu drogowego może być nieco na bakier, a o przytoczonym art. 9 wcześniej nie słyszeć... Wiadomo nie od dziś, że ludzie starsi często uważają, że wiedzą więcej i lepiej, bo i więcej przeżyli, doświadczenie mają dłuższe, zawsze tak jeździli i nigdy nie mieli z tym problemu... Stąd szczególnie ludzie starsi powinni przechodzić okresowe badania, o czym wspomniałam już wyżej na przykładzie mojego dziadka. I szczerze mam nadzieję, że ludzi myślących w ten sposób, że ustępować pierwszeństwa nie trzeba, jest jak najmniej, bo włos się na głowie jeży na myśl, że ktoś może potrzebować pomocy a karetka nie dojedzie przez takiego starszego pana przekonanego do swoich racji albo jakiegoś młodziaka, który "pomylił" gaz z hamulcem. I wybacz mijanou, faktycznie napisałaś, że pasażerowie robili zdjęcia, niedoczytałam. Po prostu wydało mi się dziwne, że kierowca, który faktycznie byłby świadkiem takiej sytuacji miałby głowę do tego, żeby jednocześnie prowadzić i strzelać zdjęcia - ręce zawsze na kierownicy. To też zrzucę na późną porę... Aż mi wstyd, że tak idiotyczny komentarz wyszedł spod mojej klawiatury i nawet nie mogę go edytować, by brzmiał tak jak chciałam by brzamił :/ Ale referat mi wyszedł...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 maja 2014 o 19:56
@archeoziele: jak napisałam "prawo prawem a ludzie swoje". jakieś dwa miesiące temu w Bydgoszczy babka wyszła na pasach prosto pod karetkę. Przecież były pasy! ona mogła. No cóż więcej nigdzie nie pójdzie bo hmm jakby to ładnie ująć- karetka zabrała ją w miejsce gdzie idiotom już nic nie grozi. Ja z kolei widziałam przykład "poprawnego" zachowania- droga dwu pasmowa karetka na sygnale jedzie kierowcy jak na komendę zjeżdżają na prawy pas tak, że lewy wolny. I jakaś genialna laska na prawym(!) pasie wjechała kołami na krawężnik i stanęła. Blokując i prawy pas. No co przecież kazali ustąpić karetce.
Odpowiedz@truskawkowa82: a bywa. Mi nieraz też się zdarza źle sformułować myśl a potem, gdy czytam to, co napisałam to aż sama się dziwię i śmieję sama z siebie. Taki urok słowa pisanego: ostatnia moja gafa pisarska na tym portalu nastąpiła niedawno, z mojego komentarza wynikało, że konia przed jazdą się nie czyści. A wiadomo, że się czyści. Nie ma czego wybaczać, truskawkowa. Wszyscy jesteśmy omylni.
Odpowiedz@ichiban: nic nowego swoim komentarzem nie wniosłeś, bo to chyba logiczne. Jeśli masz sygnalizację świetlną a jednocześnie stoi policjant kierujący ruchem to wiadomo, że ważniejszy jest policjant niż sygnalizacja.Pokaż mi jednak policjanta, który nie zatrzyma ruchu by karetka na sygnale mogła przejechać.
Odpowiedz@mijanou: Osobiście widziałem takiego w Gdańsku: Zatrzymał karetkę, by przepuścić kolumnę pojazdów uprzywilejowanych z darmozjadami zwanymi politykami :( Była z tego spora afera. Takie zatrzymanie karetki byłoby nawet sensowne, gdy celem było nierozbijanie kolumny (w końcu można sobie wyobrazić sytuację, gdy terrorysta symuluje/porywa karetkę, by wbić się w centrum kolumny). Ale zatrzymanie karetki dla ,,płynności ruchu'' jakiejś Merkel, czy innego Tuska to moim zdaniem czysty idiotyzm.
Odpowiedz@ichiban: czepiasz się. Przepisy ruchu drogowego regulują jasno takie sytuacje.
Odpowiedz@mijanou: Pędzą ratować życie więc oczywiście, należy im ustąpić, ale co gdy ONI zagrażają życiu kierowców na drodze? Prosta sytuacja: znajomy jechał, sygnały to zjechał jak mógł, oni tak lawirowali na drodze, że prawie znajomego do rowu by wepchnęli. Nie mam zamiaru ich oczerniać bo praca tych ludzi jest bardzo ważna. My mamy OBOWIĄZEK co najwyżej umożliwić(!) przejazd, na ile można, ale nie kosztem swojego, swoich pasażerów zdrowia, życia, bezpieczeństwa. Będziesz miała tylko po prawej rów to wjedziesz bo masz obowiązek? Nie, zjedziesz na ile możesz do końca jezdni i się zatrzymasz licząc, że z przeciwka też będą rozsądni.
OdpowiedzTeoretycznie, jadąc zupełnie pustą autostradą lewym pasem też powinieneś dostać mandat. W Polsce obowiązuje ruch prawostronny i zgodnie z PoRD nie masz prawa jechać lewym pasem jeśli prawy jest pusty. Niestety często spotykam dumnych posiadaczy "fabrycznie nowych" polonezów (przykład) jadących kosmiczne 80-90 km/h na drodze kat S. A mrugnij mu albo zatrąb to potrafi jeszcze zwolnić. Nie jeżdżę żadnym Ferrari tylko statecznym V70 r 2001 w dieslu ale dla niego prędkość ekonomiczna to ok 110. Wystarczy żeby wyprzedzić TIRa a potem zjechać do prawej. Jak są dwa albo trzy do dociskam gaz i szybko wyprzedzam a później wracam do swojej prędkości ale na prawym.
Odpowiedz@tatar666: święte słowa. Ja jestem daleka od nazywania siebie dobrym kierowcą, przeciwnie, jeżdżę dość asekuracyjnie, w dalsze trasy nie wyruszam (znam swoje możliwości i doświadczenie). Ale też zauważyłam tę "magię lewego pasa", na którym czasem jest więcej pojazdów jadących wolniej (w warunkach miejskich) niż na prawym. I często docieram gdzieś szybciej jadąc prawym pasem z przepisową prędkością. Podobno, jak mówią, na lewym jest mniej dziurawa jezdnia. Albo to czysty efekt psychologiczny i przeświadczenie, że lewym szybciej.
Odpowiedz@tatar666: Czasami na prawym pasie jest dużo więcej dziur lub jest słabiej odśnieżony.
OdpowiedzPan ten chory był na coraz bardziej rozpowszechniającą się chorobę potocznie zwaną "wdupiemaństwem"z takimi objawami jak:To nie mój problem,ja mam prawo i nikt mi go nie odbierze,po trupach do celu, każdy niech martwi się o siebie.Ogólne podejście do świata ja i tylko ja się liczę a reszta może się wypchać.Nieuleczalne i niereformowalne żadnym sposobem niestety
Odpowiedz@Fergi: a też nie wykluczam. Szkoda tylko, że "wdupcemiejący" nie pomyślą, że kiedyś i oni mogą podróżować taką karetką w charakterze pacjenta. A wiadomo, że czasem liczą się w takich przypadkach minuty między życiem a śmiercią. Oby wtedy nie trafili na podobnych "wdupcemających".
Odpowiedz@mijanou: to byłoby piękne choć wątpię żeby takiego to czegoś nauczyło,chociaż podobno karma's a beach(karma to dzi..a):-p
Odpowiedz@Fergi: tak właściwie to b*tch^^
Odpowiedz@mijanou: można i tak byle nie całym wyrazem ;-) bo nas zbanują
OdpowiedzWybaczcie piekielni, nie mogę się oprzeć... A jak pisałam w komentarzach w innej historii, że należy ludzi po 60-ce kontrolować pod względem zdolności psychomotorycznych to wszyscy chyba mnie zminusowali. Wybaczcie komentarz jeszcze raz, mam dziką satysfakcje, że jednak są osoby, które również widzą zagrożenie. Wprawdzie nie o tym historia, ale napiszę dlaczego tak uważam. Miałam ja dziadka, niestety już mogę napisać, że miałam. Zasadniczo porządny, fajny i rozsądny człowiek, ale jak wsiadał w samochód - o matko. Zaćma, więc jeździł między podwójnym obrazem, który widział, a jak złamał prawą! rękę to i tak popychał tikolotem na działeczkę. Musieliśmy mu z domu prawo jazdy zabrać, że niby zgubił. Jak tu się nie bać emerytów za kółkiem??
Odpowiedz@mamaOli: wiesz, akurat "bohaterem" mojej historii jest starszy pan. Ale równie dobrze mógłby nim być jakiś młody idiota. Złośliwość lub niedowidzenie/niedosłuch mogą się zdarzyć w każdym wieku i taka osoba, bez względu na wiek nie powinna mieć prawa prowadzenia pojazdów. Na szczęscie obecnie wydawanie praw jazdy jest obostrzone i nikt już nie dostanie bezterminowo ważnego dokumentu. Także kryterium nie stanowi wiek a dobry wzrok, słuch i refleks. I zdrowy rozsądek- odkąd mój tato (osoba stosunkowo niestara) zachorował na poważną chorobę i wiedział, że w każdej chwili może zasłabnąć to przestał prowadzić.
Odpowiedz@mamaOli: Otóż to. Powinien wyjść przepis, że od lat 65 kierowca byłby zobowiązany robić co roku wnikliwe badania lekarskie. Albo jeszcze lepiej - pozabierać dziadom prawa jazdy i auta. Bo stwarzają niebezpieczeństwo. Przykład sprzed miesiąca - skrzyżowanie, światło czerwone. Po równoległym pasie zbliża się tiko z jakimś starym piernikiem za kierownicą. Akurat przejeżdżał obok mnie gdy dziadzio schylił się (coś mu chyba na podłogę spadło) I NIE ZATRZYMUJĄC AUTA, cały czas schylony pod kierownicą wjechał na czerwonym na skrzyżowanie. Bogu dzięki, że akurat wszyscy już przejechali, bo pryk narobiłby nieszczęścia.
Odpowiedz@Przemek77: nie podoba mi się określenie "pryk" i "piernik" w odniesieniu do starszych ludzi, Przemku. Jednak trochę racji masz: od 65 roku życia powinno się zmusić kierowców do robienia badań, może nie co roku, ale co najmniej raz na 3-4 lata. Wzrok, słuch i szybkość odruchów. Bo tak nieraz rzeczywiście widuje się za kierownicą starszych panów w okularach jak denka od butelek, z nosem przylepionym do przedniej szyby niemal i z dyndającym przewodem od aparatu słuchowego.
OdpowiedzPewnie dziadzio z gatunku "jestem stary to mi się wszystko należy".
OdpowiedzMusze sie przyznac, ze raz sam niedawno przyblokowalem karetke na chwile, ale tylko dlatego, ze nie widzialem jej w lusterku i nie sygnalu nie miala. Mam nadzieje, ze spoleczenstwo mi wybaczy i nikt nie umarl z mojego powodu :(
Odpowiedz@Wafeko: wiesz, ale to trochę coś innego. Gdyby karetka niemal siedziała Ci na bagażniku, wyła i migała to pewnie zauważyłbyś i szybciutko zjechał jej z drogi.
OdpowiedzCzasem się zastanawiam jak ci ludzie są w stanie kierować pojazdem. Po osiągnięciu np 60 roku życia badania dla kierowców powinny być znacznie częstsze
OdpowiedzTo i tak luzik, bo kiedy widzisz, że ktoś nie zjeżdża, to przynajmniej wiesz, że trzeba uważać. Gorsi są kierowcy którzy: - zatrzymują się na środku drogi (nie wiem skąd przekonanie, że karetki potrafią przeskakiwać inne samochody) - hamowanie i przyspieszanie na zmianę - zjeżdżanie na pobocze na wysokości wysepki - też nic nie zrobisz - zwalnianie i "ustępowanie" przed zakrętem/wzniesieniem/skrzyżowaniem - dynamiczne wyprzedzanie aut które ustąpiły zanim podjedzie karetka - manewr wykonywany na centymetry przed zderzakiem karetki Najczęściej zatrzymują się kobiety, z kolei duch kierowcy rajdowego budzi się w ludziach jeżdżących autami sportowymi i produktami sportowopodobnymi. Dlatego jazda na sygnale to duże ryzyko - dla całej załogi karetki.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 maja 2014 o 14:05
wybacz autorko ale "leci karetka"?? "poleciała dalej"? Skrzydła miała czy jak? Skoro leciała, to mogła ominąć dziadka w fordzie górą :P
Odpowiedz