Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

piekielni.pl

Pokaż menu
Szukaj

Dzisiejszy poranek. Jeszcze się nie otrząsnęłam ze zdumienia. Telefon dzwoni, numeru nie…

Dzisiejszy poranek. Jeszcze się nie otrząsnęłam ze zdumienia. Telefon dzwoni, numeru nie znam, ale odbieram, bo czasami dzwonią osoby szukające korepetycji/tłumaczeń.

Dzwoniący: - Dzień dobry, Pani tłumaczy na język szwedzki? Dostałem Pani numer od X (dawna uczennica)

Ja: - Dzień dobry, co miałby Pan do przetłumaczenia?

D: - Chodzi o teksty na stronie internetowej, nic specjalistycznego.

J: - Dużo tych tekstów? Proszę podać ilość, to będziemy mogli ustalić stawkę.

D: - Stawkę? - wyraźne zdumienie - ja mogę Pani referencje wystawić albo umieścić adnotację na stronie. X wsponimała, że z Pani prawdziwa pasjonatka językowa, niewątpliwie tłumaczenie moich tekstów do dobra okazja, aby swojej pasji dać upust.

J: - Przykro mi, ale praca za darmo w grę nie wchodzi, a okazji żeby dać upust swoim pasjom mam dosyć.

D: - No, ale przecież nie odeśle Pani z kwitkiem znajomego dawnej uczennicy?

J: - Przykro mi, ale za darmo tłumaczyć nie będę.

D: - No tak, dla Pani liczą się jedynie pieniądze, X wspominała, że zawsze była Pani chciwa.... - i dalej coś w tym stylu.

Rozłączyłam się. Telefon dzwonił potem jeszcze kilka razy.

Pasja językowa telefon

by Gaja_Z_czekolady
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar Zeus_Gromowladny
31 33

Nieźle się uśmiałem:) Za grosz wstydu tacy ludzie nie mają, żeby z takimi propozycjami dzwonić.

Odpowiedz
avatar kasiunda
28 30

Nie mogę zrozumieć, jak można tak bardzo wstydu nie mieć...

Odpowiedz
avatar PiatekTrzynastego
30 48

@peeYie4o: Skąd biorą się ludzie wychodzący z założenia, że znając język obcy trzeba być wybitnym polonistą? Nie mówię, że żeby wiedzieć że pan/pani w dialogach piszemy z małej litery trzeba być wybitnym polonistą. Już któryś raz z kolei widzę tutaj, że ktoś wytyka osobom 'chwalącym się' znajomością języków obcych błędy w taki sposób jakby byli oni zobowiązani do posiadania nadzwyczajnych umiejętności władania językiem polskim.

Odpowiedz
avatar MadDog
11 23

@PiatekTrzynastego: A ja nie byłabym pewna czy osoba która lekceważy lub nie jest w stanie przyswoić reguł języka ojczystego, jest godna zaufania jako tłumacz - może w języku obcym robi porównywalne błędy? Poza tym, wyobraź sobie odwrotną sytuację - że z obcego ma coś przetłumaczyć na polski. I sadzi takie kiksy. No przepraszam bardzo, po co mi tekst ktory i tak muszę potem poprawić, a i nie jestem pewna czy został przetłumaczony poprawnie?

Odpowiedz
avatar yogsothoth
8 12

@MadDog: Pozwolę sobię zauważyć, że jest różnica między tekstem w necie, który co prawda mógłby być wcześniej dokładnie sprawdzony, ale najwyraźniej nie był, a tłumaczeniem, które sprawdzone po wykonaniu być po prostu musi. Ja osobiście czytam ponownie wszystkie komentarze, które wrzucam i je poprawiam, nie zasłaniam się dysleksją (choć mogłabym, ale to głupie), ale rozumiem ludzi, którzy po prostu piszą szybko, z telefonu (który kapitalizować takie wyrazy może automatycznie), z pracy w czasie przerwy i nie mają po prostu czasu sprawdzić. Praca jedno, po pracy jest luzik. PS: czasem jak się dostanie tekst pełen błędów, albo sprawdza wypracowania, to nawet osoba o nienagannej ortografii się zaczyna zastanawiać, bo czytając błąd na błędzie to się utrwali.

Odpowiedz
avatar Werchiel
41 41

W takiej sytuacji najlepiej działa odwrócenie sytuacji - jak zrozumie to efekt jest od razu a jak się obrazi to może i lepiej. Czyli - należy spytać czym się dana osoba zajmuje i zaproponować żeby zrobiła to za darmo - stary i banalny sposób ale ostatnio testowałem i nadal działa jak złoto.

Odpowiedz
avatar Gaja_Z_czekolady
9 9

@Werchiel: Świetna metoda, będę o niej pamiętać następnym razem. :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
16 22

@Werchiel: Tylko trzeba liczyć się z tym, że taki człowiek powie "tak". Bo czasami ludzie gotówki nie mają, ale jakie jedzonka dostałem za pomoc przy komputerze kucharki, to na samą myśl mi ślinka cieknie :D

Odpowiedz
avatar inga
26 26

@bloodcarver: No ale "za pyszne jedzonko" to zupełnie coś innego niż "za darmo i nic niewartą rekomendację"!

Odpowiedz
avatar bloodcarver
6 14

@inga: No z tym to się nie spieram. Natomiast gdyby czegoś ode mnie chciał glazurnik albo specjalista od sztuki wczesnego średniowiecza... no, to bym był się zdziwił ;)

Odpowiedz
avatar yogsothoth
9 9

@bloodcarver: No taki biznes to jednak biznes, nie raz mi się zdarzyło zrobić tłumaczenie za przysługę. Tutaj to było wyraźnie za "Bóg zapłać".

Odpowiedz
avatar Sine
3 3

@Werchiel: Dokładnie, przysługa za przysługę! Można w ten sposób nawiązać kontakty z ciekawymi ludźmi, którzy mają kolejnych znajomych potrafiących zrobić coś, czego samemu się nie potrafi ogarnąć... i tak dalej. Ale niestety, dopisek "tłumaczone przez..." samo w sobie pralki nie zreperuje i rachunków nie popłaci.

Odpowiedz
avatar bloodcarver
13 19

Ja mam generalnie 2 rodzaje znajomych: 1) Ci, dla których robię za darmo, ale których i za darmo wykorzystuję w miarę potrzeb. 2) Ci, dla których nie robię, i tyle. Pracy mam dość - w pracy.

Odpowiedz
avatar Sine
1 1

@bloodcarver: kumpel-informatyk ma jeszcze trzecią kategorię znajomych. Tych, od których "po starej znajomości" bierze... mniej. Powiedział mi kiedyś, że nie będzie tyrał jak durny dla osoby, która odezwie się za kolejne dwa lata jak znowu czegoś będzie potrzebowała, ale już takie pięć dyszek i czteropak piwa to go satysfakcjonują - zwłaszcza, że w sprzęcie dłubie raczej hobbystycznie. Znajomi "trzeciej kategorii" nie obrażają się - bo przecież postawił ich kompa na nogi, trzymają kontakt i pamiętają o spłacaniu pożyczek. A jak są na tyle bezczelni, żeby zagrywać jak osoba z historii... to "awans" do drugiej kategorii i po sprawie :)

Odpowiedz
avatar bloodcarver
-3 3

@Sine: A ja się oduczyłem dość boleśnie robić dla "trzeciej kategorii". Trafił do mnie laptop po serwisie na L, bo dalej się wyłączał. Niestety gdy był u mnie, spalił się do końca zanim zdążyłem ustalić, co konkretnie. Padły kostki stabilizatorów napięcia, czyli te małe dranie bez radiatorów. Więc nijak to nie mogło być winą złej pasty czy coś. A co się pretensji nasłuchałem, to moje, i to był ostatni raz.

Odpowiedz
avatar Mahmurluk
39 39

Stara śpiewka "szkoda, że liczą się tylko pieniadze!" + foch. Skoro się nie liczą, to czemu niektórym tak trudno się z nimi rozstać?

Odpowiedz
avatar gumis1412
17 17

To sobie przypomniałem jak jedna koleżanka chciała, żebym jej zorganizował urodzinki dla jej syna (zwierzaki z balonów, malowanie twarzy, bańki mydlane i takie tam atrakcje dla dzieci) za uwaga.... 10zł :D.

Odpowiedz
avatar kasiunda
15 15

@gumis1412: I nie skusiłeś się??? o_O

Odpowiedz
avatar venasque
12 12

@gumis1412: no chyba od osoby - za gościa to symbolicznie...po znajomości można się zgodzić :)

Odpowiedz
avatar gumis1412
10 10

@venasque: No właśnie nie... 10zł za cała impreze... Wiesz mógłbym po znajomości zrobić tak, żeby nic na tym nie zarobić. Ale na same bilety MPK musiałbym wydać 6zł, nie mówiąć o balonach, farbkach, czy płynu do baniek.

Odpowiedz
avatar awruk
-2 16

> Skąd tacy się ludzie biorą? Już tłumaczę: jak mama i tata się kochają, to kładą się razem do łóżka, idą spać i jak bardzo chcą, to takie nasionko od tatusia przechodzi do mamusi i potem w brzuszku mamusi zacznie rosnąć dziecko - wtedy mamusia jest w ciąży. A gdy minie 9 miesięcy to dziecko z brzuszka mamusi wychodzi. Stąd się właśnie biorą ludzie. ;>

Odpowiedz
avatar BlackCat
15 17

@awruk: A takich ludzi jak ten pan potem rodzice biją patelnią po głowie :P

Odpowiedz
avatar bromba69
3 3

@awruk: Dobrze, że najpierw czytam komentarze :) Ale jak słyszę/czytam to pytanie z Twojego nagłówka to dokładnie taka sama odpowiedź mi się pcha :)

Odpowiedz
avatar awruk
1 1

@BlackCat: trudno mi się wypowiedzieć w tej kwestii, nie mam żadnego doświadczenia w takim użytkowaniu naczyń kuchennych ;p @bromba69: zdaje się, że pytanie z historii zniknęło...? Ku chwale niesztampowości!

Odpowiedz
avatar ZaglobaOnufry
1 7

@awruk: Nie pieprz o nasionkach, kazdy chyba wie, ze bocian takich przynosi.

Odpowiedz
avatar awruk
3 3

A jesteś przekonany, że nie znajduje się ich w kapuście, wśród innych głąbów? :>

Odpowiedz
avatar Draxi
0 0

A ja tam słyszałem, że dzieci kupuje się w Tesco...

Odpowiedz
avatar BlackCat
0 0

@awruk: Ech... Nikt już nie pamięta tego pięknego komiksu "Losux" :(

Odpowiedz
avatar mijanou
18 22

Mnie też czasem dziwi, jak bezwstydnie potrafią zachowywać się ludzie, jeśli chcą wykorzystać bliźniego. Osobiście udzielam korków z angola i nieraz też się dziwię, gdy słyszę, jak ludzie oburzają się na cenę, zapominają kasy na ostatniej lekcji a potem szukaj wiatru w polu a raz zdarzyło mi się, że wprost mi dziewczyna powiedziała, że mi nie zapłaci i co ja jej zrobię. Nic nie zrobię, wiadomo. Tak było na początku. Teraz już zmądrzałam. Nie ma kasy-nie ma lekcji. Gdyby ktoś powiedział normalnie, że prosi o pomoc ale nie ma kasy, w zamian mi posprząta/upiecze ciasto/....- nie ma sprawy, pomogę. Ale cwaniactwa już nie toleruję. Nie jestem instytucją charytatywną.

Odpowiedz
avatar Kecaw
10 10

CO?! chcesz brać ZAPŁATE za swą ciężką prace? no jak tak możesz! to ty jeszcze powinnaś temu panu dopłacić za takie ubliżanie!

Odpowiedz
avatar yogsothoth
10 10

Standard :) Najlepszy tekst, jaki ja usłyszałam to "To pani chce takie pieniądze za to!? (stawka niższa od średniej warszawskiej korepetycyjnej) Ale dzisiaj wszyscy po angielsku mówią a pani chce taką kasę?!" No najwyraźniej nie wszyscy :)

Odpowiedz
avatar fak_dak
15 19

No, paczpani, a jak w jednej historii opisałem, że nie zgodziłem się na bezpłatne przyjęcie w prywatnym gabinecie pacjenta, który wyraźnie tego oczekiwał i nie godził się na inne rozwiązania, to niektórzy na tym forum nie mogli się z tym pogodzić i wyrażali to dobitnie. Coś czytałem od nich o powołaniu, przysiędze Hipokratesa, misji, dobroczynności itp. :) Jak widać również wśród komentujących na Piekielnych nie brakuje ludzi o mentalności pana z twojej historii. Spodziewaj się wpisów, żeś szuja, co spragnionemu szwedzkiego tekstu nędznikowi słownika swojego opasłego nie poda.

Odpowiedz
avatar mijanou
4 10

@fak_dak: jestem przeczulona na podobne "argumenty". Wszyscy jesteśmy ludźmi, wiadomo. Czasem każdy z nas zrobi coś bezinteresownie, z tzw. pobudek humanitarnych. Ale jest różnica pomiędzy humanitaryzmem a cwaniactwem, ktore się stale na humanitaryzm powołuje w celu osiągnięcia własnej korzyści. Gorzej, że ci sami ludzie zapominają o humanitaryzmie, jeśli cokolwiek jest od nich wymagane z tego samego względu humanitarnego. Dla każdego w miarę normalnego czlowieka korzystanie z jakichkolwiek usług "prywatnie" oznacza poniesienie kosztów tychże usług. Poradę psychiatry można otrzymać w ramach NFZ-tu a angielskiego nauczyć się w szkole w ramach bezpłatnego realizowania obowiązku szkolnego. Za darmo. Osoby, które się oburzają, że za swoje usługi śmiem pobierać opłatę spytam tak: Jeśli idziesz do fryzjera to też się oburzasz, że musisz zapłacić fryzjerowi za zużyte materiały i jego pracę? Szewcowi za naprawę butów? A przecież prywatna porada lekarska i prywatna nauka języka obcego to jest taka sama usługa. Skąd więc to oburzenie? I lekarz i lektor też muszą z czegoś żyć. Samą ideą, misją i posłannictwem niestety trudno się najeść i zapłacić z tego rachunki za czynsz, prąd i inne.

Odpowiedz
avatar doktorek
4 6

Gość, który chce zaoszczędzić parę złotych, żądając od kogoś pracy za darmo, odwraca kota ogonem zarzucając Ci, że dla Ciebie liczą się tylko pieniądze! Bezczelny typ! A dla niego co się liczy? Za darmo to można robić tylko dla tych, których kochamy/lubimy, ale też bez przesady. Jeśli staję się to regułą, nawet bliski będzie nas wykorzystywał.

Odpowiedz
avatar Jasiek5
1 1

Tym sposobem kolejny z takich co chcieli by mieć wszystko za friko został uświadomiony że "za darmo umarło". Tak trzymać.

Odpowiedz
avatar mailme3
5 5

@Jasiek5: Niestety, został uświadomiony tylko w tym, że autorka jest chciwym łasym na pieniądze człowiekiem. Bo jego wspaniałe "Bóg zapłać" to za mało. Smutne że niektórzy nie nauczą się NIGDY szanować cudzej pracy.

Odpowiedz
avatar rodzynek2
0 2

Trzeba się było spytać, czy pan też charytatywnie pracuje.

Odpowiedz
avatar Xenopus
3 3

No patrzcie, a ja głupia pisałam takie rekomendacje ludziom oprócz tego, że zapłaciłam za usługę:) Teraz już wiem, że sam prestiż pozytywnej opinii powinien wystarczyć a jak nie, to rozmawiam z niewychowanym skąpiradłem:)

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

No jak to? Wymagać wynagrodzenia za pracę? W głowie Ci się poprzewracało? Róbmy wszystko charytatywnie

Odpowiedz
Udostępnij